sorry to be off topic but does someone know a trick to log back into an instagram account?? I somehow forgot my login password. I would love any assistance you can offer me!
Pamiętam te czasy. Bywali śmiałkowie którzy podejmowali próby ciągnięcia Niewiadowa maluchem. Otwierała się wtedy klapa z tyłu wyskakiwał silnik krzycząc: taką normę to ja pierdolę!!! 🤣 Model przepiękny
Może przeczytasz kiedyś, to się przekonasz ile wtedy w ludziach było samozaparcia i jak potrafili cieszyć się z rzeczy, których teraz nawet nie zauważają. Jestem tego przykładem. W 1976 roku ojciec wypożyczył w swojej pracy przyczepę 126P Niewiadów, a moj plan był taki aby pojechać do Sobieszewa na camping (prowadziła taka postawna blondyna, którą nazwałem Helga). Mialem już Malucha kupionego w Pewexie w ramach prezentu ślubnego za 880 bonów i nasze 15000 zł. Skompletowana załoga to: ja nieustaszony kierowca lat 26, małżonka w poodobnym wieku, dziecię roczne i siostra cioteczna lat 15. Przyczepy pierwsze z Niewiadowa miały symbol 126p, bo właśnie miały być zestawem z Fiacikiem 126p. Nawet koła były takie same 12" na identycznych felgach. Ta podróż wyglądała następująco, pojechaliśmy w taki dzień aby wiatr był od południa w stronę celu podróży. Ruszyło się całkiem dobrze ale już na trójce Maluch ledwo jechał swoje 50 km/godz. i za cholerę na płaskiej drodze nie dał się rozpędzić więcej jak nie wiało z tylu. Ale kiedy z pomocą odpowiednio wiejącego wiatru i lekkiego spadku oraz wysiłków psychicznych załogi wszedł na 65 km/godz i mogłem wrzucić czwarty bieg, mając na uwadze, że o żadnym wyprzedzaniu ani dalszym rozpędzaniu nie ma mowy. Nagle ktoś wyprzedzając mnie zaczął trąbić i machać aby się zatrzymać. Myśłałem ocho znowy coś odpadło albo nie daj Boże koło siadło, choć nic nie ściągało ale i szybkość podróży nie była taka znowu wielka. A ten gość po zatrzymaniu się biegiem do mnie z pytaniem: "Jak się jedzie z tą przyczepą". Grzecznie opowiedziałem i w drogę, znowu mozolne rozppędzanie i znowu ktoś zatrzymuje i scena się powtarzra. Chyba byłem pierwszym w Polsce, co ciągnął Fiatem 126p przyczepę N126p. Ta przyczepa nie miała dzwiczek w szafkach tylko firanki, otwieranych okien i listwy do mocowania przedsionka oraz był taki mały pojemnik na jedną butle gazową 2,5 litrową. Po którymś razie chęci zatrzymywania mnie przez kierowców na drodze, powiedzaiłem STOP, nie będą stawał i opowiadał to samo oraz męczył się przez pół doby nad rozpędzaniem zestawu do prędkości roweru wyścigowego typu Jaguar lub Huragan. No i to był błąd, bo pod Mławą gdzie są strome podjazdy i musiałem wjeżdżać na dwójce zauważyłem, że na przyczepie właściwie zostały tylko frędzle z opony. Dobrze, że zapas z Malucha pasował do Niewiadówki. Tak dojechalem te 330 km z Warszawy do Sobieszewa z prędkością niewielką ale właściwie w tym samym czasie co teraz gnając po autostradzie bez przyczepy 140 km/godz. Cud !?, nie, tylko wtedy drogi były puste, ruch za miastem niewielki, teraz zanim wyjedziesz z korków w mieście na autostradę, to stracisz prawie tyle co sama jazda autostradą i czas przejazdu podobny, no może dwukrotnie dłuższy niż tamten Maluchem z przyczepą. Takie to były czasy siermiężne ale chyba bardziej ludzkie i szcęśliwe, bo czy teraz ktoś machający przy drodze i proszący o powózkę doczeka się zabrania, wtedy nie stałby nawet 5 minut...
@@MFandNH Tylko po co? :). Miałem malucha jako pierwsze auto na początku lat 90. Owszem, sentyment został, bo młody byłem, pierwsza fura itd. Ale obiektywnie jazda tym to koszmar, no i ciągle trzeba było przy nim robić. Dziś pozostałem przy modelu 1:8 i to jest dla mnie idealne rozwiązanie: kiedy chcę to sobie na niego popatrzę i morda się śmieje, za to nie zastanawiam się czy rano odpali i czy dojadę nim do celu :-D. Ale szanuję, jak ktoś ma sentyment i chce mu się dłubać - proszę bardzo. Tylko ceny 126p są dziś absurdalne.
Kurczę za tę cenę mogliby chociaż zrobić go zdanie jeżdżącego. Wstawić jakiś silniczek, akumulatorek pod maską, do tego głośnik z nagranym dźwiękiem silnika to było by już coś
Były plany nad przerobieniem maluszka na zdalnie sterowanego ale niestety skończyło się na planach 😉 Dziś kupił brat ten model poloneza co teraz reklamują, ale to kopletna tandeta i każdy kolejny model ma kosztować 100 zł A jakoś wykonywanego modelu do niczego.
Cześć wiesz może jak naprawić przednie światła w takim maluszku bo u mnie się właśnie popsuły tak że jak trąbie to świecą zapalam świecą ale normalnie tylne świecą ale przednie nie świecą wiesz może jak to naprawić i tak baterie wymieniałem
Powiem Tobie, że ten model jest bardzo ciężki większość elementów metalowych malowanych prawdziwym lakierem, szyby są też prawdziwe i różnica w odniesieniu do prawdziwego to felgi są plastikowe ale model bardzo jest wzorowany na prawdziwym Maluszku.
@@yarozeta695 Masz rację składanie największa przyjemność, ale w tym modelu jest parę rzeczy które są zrobione nie za fajnie po prostu lipa i uważam ,że za tą kwotę nie masz czego żałować. Pozdrawiam
Posiadam wszystkie numery z wersji rozszerzonej czyli dodatkowo walizki, kanister, pompka itp, w zestawie oryginalna gablotka, wszystkie numery w oryginalnych segregatorach wg numerów od 1 wzwyż, no i wszystkie oryginalnie zapakowane elementy do składania. Chcę go złożyć ale jak ktoś zaoferuje dobrą sumę to może będę skłonny odsprzedać ten model ;)