Mam catering i liczę foodcosty od kilkunastu lat. Słynna trójpolówka gastronomiczna już dawno nie ma racji bytu. Proporcje kosztów są tak szalone że na sam surowiec powinniśmy wydawać nie więcej niż 20% a to oznacza jedno - albo robisz gówno tanio, albo sie cenisz ponad rynek albo prowadzisz fabrykę żarcia. Małe knajpy mogą wyrobić normę przez alko lub tony lunchu który zazwyczaj jest tańszy od karty i bardziej zoptymalizowany cenowo. Aaaajj temat rzeka 😕