Niesamowicie się tego słucha, tym bardziej że głównie mówi się z reguły o polakach w złotej erze himalaizmu, a tymczasem w okresie międzywojennym taka wiśieńka na torcie, to musiałbyć wspaniały człowiek 🫡 Chwała mu za to i Tobie, a także tym wszystkim którzy przyczyniają się do zachowania takich rzeczy i materiałów dla obecnych i przyszłych pokoleń 👍P.S. Po prostu taki ówczesny "człowiek z żelaza", choć z krwi i kości. Międzywojenny Kurtyka stylu romantycznego, coś nadzwyczajnego i pięknego zarazem 😊
Lęk wysokości i góry to frustrujące połączenie :( Wiem coś o tym. Kilka dni temu zawracałem przed łańcuchami na Szpiglasową przełęcz a rodzice z 5-6 latkami śmigali bez problemu do góry :/
@@mrk9253lęk to objaw nerwicy, pokonałam dzięki wyjazdom w góry. Małymi krokami zdobywałam szczyty. Przed łańcuchami też zawracam, ale znam swoje możliwości i wiem gdzie mogę wchodzić ❤
Tak. Straszno, zimno, głodno, wysoko, brudno to coś co jedni kochają a inni kochają o tym słuchać. Podziwiam ale chyba nie należę do ludzi którzy muszą aż tak daleko się posuwac żeby poczuć ze żyje
Super, że możemy dzięki Tobie poznać takie i podobne historie górskie! Dzięki za prezentacje tak wspaniałych ludzi.., których teraz jest jak na lekarstwo 😢😅
Stanisławski potrafił zdecydować się na życie wypełnione pasją, którą znalazł i do której był stworzony, to wielkie szczęście. Odpowiedzialny, młody człowiek, zdolny, a jednocześnie wrażliwy i twórczy. Wolny. Czy przewidywał swoją śmierć? Z pewnością, a już na pewno się z nią liczył. Trudno i niepotrzebnie dywagować co by było, gdyby żył dalej. Już kilka lat później wojna i kto wie... Dziękuję za piękną opowieść.
Kolejna interesujaca opowiesc o malo znanej acz wybitnej postaci z historii polskiego taternictwa ….jeszcze jeden z przykladow ,ze zdobywanie “gor” to przemarsz po cienkiej linie nad przepascia ,ktory nie zawsze konczy sie dotarciem do celu ….odcinek swietnie przygotowany jak zawsze - podziekowania dla autora i zaproszonego goscia 👍
Obejrzałem film i stwierdziłem, że szybko się skończył, jakiś krótki ten film. A teraz widzę, że pochłonął mnie na ponad godzinę. Dziękuję za Twoją pracę i takie informacje.
Może nie zakładajmy tego "partnerstwa" Lidy i Wiesława, tylko po jego jednym wpisie. Lida zginęła mając 16 lat wiec ich znajomość to była znajomość z 14-15 latka . Mówiąc życiowa partnerka sugerujemy jakiś poważniejszy związek, a nie tylko niezaprzeczalna sympatie i przyjaźń.
Dlaczego? Jan Alfred Szczepański o tej parze stwierdził :"Lida była najpiękniejsza a Wiesław najgodniejszy". To były inne czasy, inni ludzie. Inne wartości.
To były rzeczywiście inne czasy. Nawet bardzo zaangażowani nie sypiali z nastolatkami. Moda na brak skrupulow i lolitki przyszła dużo później. Ludzie nie rozpoczynali znajomości od seksu. Raczej kończyli tym pewien etap związku. Jakby napisał że nie może się pogodzić ze śmiercią innej osoby młodego chłopaka 25 lat, to zrobiłbyś z niego homo, tak?
@@inalorek8225Ale to, że była jego partnerką czy że łączyło ich jakieś głębsze uczucie nie implikuje, że ze sobą sypiali. A nawet jeśli tak było, to ta durna sprzeczka tego nie zmieni 😀
Te wszystkie umiejętności to tylko niewielka część drogi do sukcesów, trzeba jeszcze mieć szczęście. A szczęście ma to do siebie, że kiedyś się kończy.
Hej hej, mała sugestia - moze juz warto zainwestować w mały mikrofon dla gości, taki przyczepiany do ubrania? Kiepska jest jakość dźwięku w wywiadzie, a szkoda
Witam mam pytanko odnośnie właśnie powiazania gór Zakopanego ze Stanisławem Lemem , mieszkał wiele lat w zakopanym, nawet zamieszczał w swoich książkach np: o pirxie opowiadanie. Chciałbym dowiedzieć się czy też się wspinał, czy więcej miał wspólnego z górami? Pozdrawiam świetny materiał i człowiek.
O- bylo ich wielu, zasluzonych,Sasza Yebitiei, wspial sie w Rzeszowie na wielka Pizde, ale spadl, bo sie nie zaklinowal-wprowadzil prawidlowo srodkowa reke. Ale Viagry braklo i jak rzekl tfusk -rura mu zmiekla.Odchylil sie,zeby wbic flage i luuu na dol. Tlum zakrzyknal. A tyle mial sukcesow. 75 lat w spinaczki i roz-pinaczki..
Za każdym razem kiedy wspinam się w Tatrach drogą wytyczoną w okresie międzywojennym, lub w latach chociażby 50-tych to myślę o odwadze i niesamowitym harcie ducha oraz sprawności fizycznej prowadzących tę drogę po raz pierwszy. Kiedyś ludzię nie byli tak zniewoleni żądzą życia jak dzisiaj. Świat materialny nie trzymał ich tak mocno przy ziemi. Egzystujemy nurzając się w konsumpcji, zamiast żyć.
Nie. Nie był dzikim niepiśmiennym jeźdźcem z nahajką w ręce bijącym Polaków. Dziwi mnie nahalne promowanie tej antypolskiej dziczy. Czy naprawdę uważasz, że zdołasz zamącić młodym w głowie częstym powtarzaniem obelgi(bo takie porównanie to obelga)?
@@inalorek8225 nie napisałem Kozak z dużej litery, lecz z małej. Nie mam więc na myśli ani grzyba którego znajdziemy w lesie ani nikogo żyjącego na wschodzie. Potocznie kozakiem nazywa się kogoś odważnego, ponadprzeciętnego w danej dziedzinie.
Czasami też tak to odbieram. Jako nastolatka byłam zafascynowana górami. Alpinistką na pewno bym nie została.. Ale rzeczywiście jest w tej fascynacji coś... nieludzkiego. Na szczęście wyśmiała mnie siostra- autorytet. Pojechała ze mną w góry.. i stwierdziła na moje niecierpliwe "I co?" "No co? Widzę góry". Oprzytomnialam. A potem mąż lubił jeziora. Na góry dał się raz namowić i nie sprawiło mu to raczej przyjemności. Polubiłam więc jeziora. I dziś sama siebie z tamtych czasów nie umiałabym zrozumieć.Jest to raczej potężny zew, może nawet pokonywanie siebie i takiej potęgi jak ogrom gór. Czujesz się zwycięzcą i to daje kopa. Chcesz więcej i więcej. To jak narkotyk.
Fascynacja- tego słowa właśnie szukałam. Całe swoje życie podporządkowujesz jednemu celowi - zaczyna być najważniejsze tylko jedno. Kiedy możesz znów pojechać w góry. Na szczęście miałam daleko. Ale potrafiłam jechać w sobotę po pracy, żeby iść w niedzielę i wracać pociągiem nocą do pracy. Chora fascynacja
@@markowa33 Górale tam mieszkają i rzadko ruszają w wyższe partie gór.Normalny człowiek poważnie myślący o życiu, nie poświęci tej chorej obsesji ani trochę energii,jest wokół nas taki ogrom pracy do zrobienia i przeżycia swojego życia w sposób logiczny i pożyteczny,że zajmowanie się tym niebezpiecznym hobby jest szaleństwem.Mogę to porównać do gry w rosyjską ruletkę..ale jeśli ktoś jest lekkoduchem,to droga na szczyt wolna.Powodzenia🤭
Ludzie, o czym wy piszecie? Przeczytajcie trochę literatury, bo naprawdę żałość to czytać. To były lata pionierskie. Sprzęt był fatalny - kiepskie ubrania, brak kasków, konopne liny, prymitywne sposoby wiązania, których dziś już nikt nie stosuje itp. Oczywiście i dziś zdarzają się wypadki, ale działalność taternicka, o ile jest robiona z głową, po odpowiednim przeszkoleniu i z odpowiednim sprzętem nie jest już tak niebezpieczna.
Czyli Ci piloci samolotów którzy zginęli podczas walk w bitwie o Anglię lub w innych działaniach wojennych nie zasługują na bycie wybitnym? Ayrton Senna zginął podczas wyścigu więc nie był wybitnym kierowcą? Jerzy Kukuczka również nie był wybitnym himalaistą? Zbigniew Religa nie był wybitnym lekarzem bo nie zmarł z naturalnych przyczyn tak? Ciekawy punkt widzenia.
ci wielcy którzy poginęli robiąc to w czym są wybitnie dobrzy stają się legendami są też sportowcy którzy giną pod flagą firmy Red Bull - nie nazwał bym ich wybitnymi...ale chyba nie mi to oceniać