Gniew Boży i dosłowność Biblii | Rozmowa z Mikołajem Kapustą 

Przez pierwszą część dyskusji rozmawiamy głównie o idei Gniewu Bożego. Jeśli kogoś bardziej ciekawi tematu dosłowności Biblii, to temat ten zaczyna się w 42:55 Zapraszam na kanał rozmówcy: ru-vid.com

0:40 Jakbym siebie na maturze ustnej z polaka zobaczył :/

Hej Szymon, wielkie dzięki za rozmowę! :) Wiem, że powoduję trochę zamieszania - to dobrze. Temat jest ważny i zaniedbany, dlatego i ja nie mam go w małym palcu. Jeśli można - proszę każdego o skonkretyzowanie ewentualnych pytań czy zarzutów. Chętnie na nie odpowiem, może nawet filmem. :) Bo jak widać powyżej, oboje moglibyśmy mówić jeszcze długo. ;) Myślę, że niechcący za bardzo skupiliśmy się na Bożej nienawiści, zamiast na Bożym gniewie. To jednak dwie różne sprawy i nie przewidziałem, że możemy tak skręcić. Ale rozmowa o Bożych cechach i interpretacji Pisma jest zawsze ciekawa, jestem bardzo wdzięczny! Jeśli mogłem coś zrobić lepiej - przepraszam! Pozdrawiam serdecznie Szymona i szanownych Widzów! :)

Może rzeczywiście Twoi goście mogliby dostawać pytania wcześniej? Dyskusja, w ktorej nie tylko Ty jesteś przygotowany bylaby zdecydowanie ciekawsza

Najpierw Tomasz Samołyk, teraz Dobra Nowina, to są najlepsze crossovery w historii kina 😍 !

Z chęcią obejrxał bym debatę z Karolem Fjałkowskim

Lepsza byłaby rozmowa z teologiem dr Janem Przybyłem, jako fachowcem w tej dziedzinie, ale i dobrym wykładowcą, którego jednak będzie w stanie zrozumieć większa część publiczności

Znając Mikołaja z Dobrej Nowiny, wiem, że stać go dużo więcej niż pokazał. Mam wrażenie, że właśnie był w kiepskiej formie, może choroba, może stres, może zmęczenie, może nie przygotował się. Bardzo mi przykro, tym bardziej, bo wiele z jego filmów jest bardzo wartościowych i spójnych intelektualnie i opiera się na Piśmie Świętym, a nie swoim "wydaje mi się". Szymon jak zwykle w dobrej formie. Brakowało mi tylko otwartości jaka ma, ale bardziej widziałam ta otwartość w rozmowie z ateista niz w tej rozmowie. No, ale też rozumiem, bo nie każdy jest wstanie być na 100% w każdej sytuacji, jesteśmy tylko ludźmi i generalnie tylko się uczyć od Szymona życzliwości i merytoryczności w trudnych rozmowach. Serdecznie obu Panów pozdrawiam i ucieszyłam się na Wasz wspólny film i czekam na kolejny :)

Szymon mówi, Mikołaj słucha :D Więcej głosu dla rozmówców rzekłem!

Pomimo, że jestem w momencie „mam nadzieję, że Bóg istnieje” lub „nie wykluczam, że istnieje” jednak daleko mi do osoby wierzącej to Twoja perspektywa religii i wiary przekonywuje mnie, że to wszystko oczym mówisz ma sens. Uwielbiam słuchać 😊

o matko matko matko, made my day! Jak tylko wrócę do domu będzie uczta

Super gość i świetny filmik, ale myślę, że byłby o wiele lepszy, gdyby Mikołaj mógł się do niego przygotować

Hej, panowie. Uważam, że Pan Jezus nie ulegał emocjom. Okazywał je, ale nie ulegał. Miał nad nimi kontrolę, wręcz decydował się na nie. Nasze słabe ludzkie rozumowanie może chcieć zaprzeczać temu, definiując emocje jako coś, nad czym nie mamy kontroli. Ale nie - możemy je kontrolować i decydować, czy damy im działać w naszym życiu. Jezus jako super człowiek potrafił to perfekcyjnie, nie miał żadnej niedoskonałości. Stąd też należy inaczej oceniać takie sytuacje jak np. wywrócenie stołów (gdzie najpierw splótł bicz, a nie od razu wpadł w dziką furię), płacz za Łazarzem (świadectwo miłości, by "Oto jak go miłował" powiedzieli i zrozumieli Żydzi), czy w końcu bolesna śmierć podczas której i tak sięga po słowa Psalmu. Gniew jest piękny, jeśli "nie zachodzi nad nim słońce", jest genialnym wyposażeniem naszej natury, który wyraźnie pokazuje otoczeniu, co komu się podoba, a co nie. Stworzeni na obraz Boży mogliśmy wyłącznie gniew po Nim przejąć, a nie przypisać mu jako wadę, bo sami często z tego gniewu korzystać nie potrafimy. Pozdrawiam

Kurde..było coś bardzo dziwnego w tej rozmowie. W przeciwieństwie do wielu komentujących nie traktuję tych rozmów jako "Ringu" ale nie dało się nie zauważyć, że była tu spora dysproporcja. Wyglądało to trochę tak jakby Mikołaj został zaskoczony tym pytaniem (co zresztą mówi) a Szymon ze swoimi tezami był dobrze przygotowany pod swoje pytania (i słusznie). Wyszło to dość dziwnie. W sumie w zasadzie nic z tego nie wyniosłem :)

Gniew Boży. Gdy zobaczyłem tytuł, to myślałem, że Kononowicz nagrał nowy filmik :D

czekam na rozmowe z Karolem Fjałkowskim

Następnym razem wyślij ziomeczkowi pytania o które chcesz zapytać, bo zadałeś pytania na które trzeba zrobić grube przygotowanie.

Czekamy na o. Szustaka

Ja myślę chłopaki, ze sami siebie zaoraliście u samych podstaw tej dyskusji. Bo nie rozumiem, gdzie miałby leżeć problem - o ile założenie damy słuszne i poprawne, czyli, ze gniew jest emocją, a nie postawą. Wyobraźmy sobie przeciętne małżeństwo z dłuższym stażem, dziećmi itd. - czy mąż się nigdy w życiu nie pogniewał na żonę lub syna? Zapewne w cholerę razy. Ale czy ich nie kocha z tego powodu lub nienawidzi? No nie.. po stokroć nie - ba - wręcz kocha ich bardziej jak gniew minie i wybaczy to, co się stało. A wy tu sobie rzuciliście kłodę pod nogi przechodząc płynnie do nienawiści, potępienia, zaprzestania poszukiwań owcy itd. Gniew nie przekreśla miłości i tyle. Ojciec z przypowieści o synu marnotrawnym na pewno się na niego gniewał - ale też tym bardziej nie przestał go kochać i się go nie wyrzekł. Mało tego ucztę wyprawił z radości, że ten powrócił, a zapewne niejedną nieprzespaną noc zaliczył, gdy odszedł i przeszedł przez wszystkie możliwe etapy gniewu i żal;u, jakie się tylko dało.

Piękny przykład porównania myślenia katolickiego do myślenia protestanckiego. Mikołaj myśli po protestancku, a pismo rozumie w sensie tzw. dosłownym. Szymon rozważa pismo w sensie tzw. moralnym, alegorycznym, anagogicznym jak to robili katolicy. Dzisiaj tego myślenia jest coraz mniej.

45:17 mam wrażenie że to co Mikołaj chce powiedzieć to, że jeśli nie będziemy rozumieć tego że Duch Święty się smuci albo Bóg się gniewa i będziemy mówić że to metafora to obniży to rangę tego co się właściwie dzieje w naszych oczach do tego stopnia, że będziemy lekceważyć to, bo "przecież to tylko metafora". I teraz to co mówi Szymon jest prawdą pod warunkiem, że faktycznie też dopowiedziałby, że mimo że jest to metaforą to mamy to traktować z całą powagą tego zdania, że np Duch Święty się smuci a Bóg się gniewa. Wiemy że jak ktoś kto ma władzę potrafi być straszny gdy się gniewa to o ileż bardziej ktoś kto ma CAŁĄ władzę powinien być dla nas straszny w swym gniewie. Albo gdy się smuci ktoś kto jest doskonały i samowystarczalny to jakiż to smutek i cierpnie przeżywa i jak bardzo powinniśmy na to reagować skoro to ma być nasz najbardziej ukochany . Mam nadzieję że to odczytanie chłopaki i odpowiecie co myślicie o mojej interpretacji tego dyskursu o tym co zajęło aż 45 minut. Jak bardzo pokazuje to że jest to niewiarygodnie skomplikowane by o tym mówić.

Kocham kochać i nienawidze nienawiści, jak widzisz można jednocześnie kochać i nienawidzić.

Właśnie czekałem na tego pana! Dziękuję Ci Szymonie, że czytasz mi w myślach

Co Wy chłopaki? Chcecie się nawrócić nawzajem? Czy jak? A na poważnie to jestem, słucham, dowiaduję się czegoś nowego i bardzo dziękuję za ten materiał, za ten czas, który był poświęcony, ażeby mógł on powstać ☺️ Życzę wszystkiego dobrego oraz błogosławieństwa Bożego 😁

Mikołaj Kapusta wychował się na "odnowowym", czyli przeważnie nachylonym ewagelikalnie/zielonoświątkowo podejściu do Pisma Świętego.... Po prostu.

To niesamowite, jak bardzo trzeba się nagimnastykować umysłowo, żeby zrozumieć doskonałą księgę, którą otrzymaliśmy od nieskończenie doskonałej istoty.

O jaaa, taaak, czekałam na tą rozmowę! Jeszcze Mikołaj z Tomaszem Samołykiem i moje marzenia się spełnią!

Kiedy powstaje gniew? Wtedy gdy coś nie idzie po naszej myśli. Spodziewaliśmy się czegoś, a poszło inaczej. Więc jeśli Bóg się gniewa, to znaczy, że coś poszło nie tak, jak on się spodziewał, jak sobie zaplanował. A skoro jest tak ,ze coś może iść nie po myśli Boga, to znaczy, ze Bóg popełnił błąd. To z kolei oznacza, ze jest niedoskonały i że nie potrafi przewidzieć skutków swoich poczynań i na koniec reaguje emocjonalnie czyli dziecinnie. Zakładając, że nas stworzył oznacza to tylko to, że jeśli my robimy coś co mu się nie podoba, to może mieć pretensje tylko do siebie. No chyba, ze stworzył nas kto inny zapewniając, że będziemy grzeczni, a okazuje się inaczej. Wtedy może mieć słuszne pretensje do naszego stwórcy i właściwie powinien nas reklamować. Ale jeśli On sam nas stworzył i jest osobowy, to musi sam się nad sobą zastanowić.

gdyby bóg był wszechmogący to w każdej chwili mógł by sprawić że zło zniknie, a skoro w bilblii mówione jest że bóg nie chce by ludzie byli źli, to wniosek jest prosty - bóg nie jest wszechmogący.

Widać że Mikołaj nie jest teologiem, ufa po prostu Bogu, super posłuchać Szymona i tego co mówi

5.25 Szatan jest dzieckiem Boga w porządku ontycznym. Człowiek trwający w grzechu ( u Jana) jest "dzieckiem szatana" w porządku moralnym pozostając dzieckiem Boga w porządku ontycznym.

Księga Mądrości 11,23-26: "Nad wszystkim masz litość, bo wszystko w Twej mocy, i oczy zamykasz na grzechy ludzi, by się nawrócili. Miłujesz bowiem wszystkie stworzenia, niczym się nie brzydzisz, co uczyniłeś, bo gdybyś miał coś w nienawiści, nie byłbyś tego uczynił. Jakżeby coś trwać mogło, gdybyś Ty tego nie chciał? Jak by się zachowało, czego byś nie wezwał? Oszczędzasz wszystko, bo to wszystko Twoje, Panie, miłośniku życia!"

Kocham jak bardzo wszyscy się motają rozmawiając z Tobą :D

Dla mnie to gniew Boży nie dotyczy czlowieka tylko tego co on robi czyli zachowan przeciw milosci Bożej i milosci do bliźniego czyli grzechu czyli zachowania a nie samego czlowieka.

No to zdecydowanie nie był najlepszy występ Mikołaja Kapusty, ale Szymon zdecydowanie mógłby czasem pozwolić mu się wypowiedzieć :)

Szymonie, no dokładnie też ja tak to wszystko rozumię, jak ty to czujesz i tłumaczysz. Dziękuję za wytłumaczenie "kamienia młyńskiego" - wg. mnie rewelacja w rozeznaniu tej przypowieści - dotychczas nie potrafiłam tego zrozumieć. Rozmowa bardzo ciekawa i dobrze że dokładnie taka wyszła. Mikołaj jest akurat w infekcji i być może dlatego choroba go trochę przyćmiła i spowolniła ale dzięki temu właśnie wyszło bardzo ciekawie. Mam wrażenie - a wręcz ośmielę się powiedzieć że jestem pewna - iż Duch Święty tak właśnie całą tą rozmowę specjalnie poprowadził. Chwała Panu 🙏💓💓💓

Mikołaj wyraźnie nie w formie i nie przygotowany, no i jego interpretacja gniewu Bożego rzeczywiście bardzo uczłowieczona. Bardziej przekonuje mnie tok myślenia i odczucia Szymona; jest wg mnie bardziej w duchu Nowego Testamentu.

Pan Mikołaj sprawdza się w kontaktach z osobami, na których działa jego charyzma, czytaj z dziewczętami w wieku tartacznym. Coś tam czasem powie efektownego, rzuci analizą wersu, czasem zaśpiewa, resztę dowygląda. W starciu z osobą wykazującą choćby krztynę rozsądku i krytycyzmu nie ma szans. Dobry głosiciel, mistrz (nad)interpretacji, lecz moim zdaniem marny rozmówca ze swoim trybem funkcjonowania i bagażem intelektualnym.

Kapusta zupełnie nieprzygotowany. Zastanawiam się jak dokładnie Szymon informuje o temacie rozmowy swoich gości?

Witam.Bog jest Miloscia!Jezus oddal za nas zycie.To nie gwozdzie Go przybily,lecz nasz grzech.Jezus cierpial i cierpi wciaz,gdyz ludzie dalej Go krzyzuj.W tak kochajacym Sercu jakie jest Serce Pana Jezusa nie ma miejsca na nienawisc.Z Panem Bogiem

Oby więcej takich filmów, dzięki!

Łaska to spotkanie z żywym Bogiem. Łaską jest Pan Jezus jego duch.

Dzięki wam. Świetna rozmowa!

Jestem na 20 minucie. Moje przemyślenia jak na razie: - Czy Bóg może się gniewać? Jeśli chodzi o to, czy Bóg zna to uczucie, lub czy może je czuć - tak sądzę. Pytanie tylko, czy ma w ogóle jakąkolwiek potrzebę, by to robić? Gniew, strach i tak dalej, są potrzebne człowiekowi dlatego tylko, że nie jesteśmy doskonali. Czyli, między innymi, dysponujemy ograniczoną wiedzą o świecie, innych ludziach i ich motywach. Przez to też nie jesteśmy w pełni zdolni do współczucia (nie w takim stopniu, w jakim może to robić Bóg). Takie uczucia jak gniew są nam potrzebne (przynajmniej tak długo, jak żyjemy na tym łez padole), chociażby by się chronić. Przykłąd: jeśli ktoś zaszkodził mi lub moim bliskim, jest duża szansa, że zrobi to ponownie. Gniew lub strach daje mi motywację do tego, by na taką osobę uważać i by siebie oraz swoich bliskich przed nią bronić. Nie wiem, czy ta osoba to zrobi znowu, dlaczego to zrobiła, nic o niej nie wiem; wiem jednak, że jest dla mnie i moich bliskich potencjalnie groźna. To jest uczucie bardzo pomocne na pewnym etapie, ale jest dalekie od doskonałości. Bliższym mu będzie współczucie i miłosierdzie. Zrozumienie, że jeśli ktoś wyrządził nam szkodę, to jest to spowodowane przez to, że po pierwsze jest z natury niedoskonały, a więc podatny, po drugie: to, że uczynił przeciwko nam występek moze być spowodowane pewnymi ranami, które sam odniósł (chociażby może robić coś z powodu gniewu, który był spowodowany czymś, czego sam doświadczył) po trzecie: postępując w taki sposób przede wszystkim sam sobie szkodzi. (tl;dr: jesteśmy z natury niedoskonali i skłonni do czynienia zła, ale czynienie zła czyni nas nieszczęśliwymi - bo jako dzieci boże jesteśmy stworzeni do miłości). Im więcej jest w nas współczucia i miłosierdzia, tym mniej czujemy gniewu. Nie dlatego, że stajemy się niezdolni do odczuwania go, ale przez to, że on już nie ma swojej funkcji; przestajemy go potrzebować. Stajemy się doskonalsi. Bóg jest istotą doskonałą; ma całą wiedzę o wszystkim i wszystkich. Skoro wie wszystko o niedoskonałej naturze danego człowieka, skoro wie o każdej jego ranie, każdym braku w posiadanych przez niego informacjach, jednocześnie sam nie jest tak podatny na zranienie (nie w taki sposób, w jaki jest na to podatny człowiek), to właściwie trudno mówić o jakiejkolwiek potrzebie odczuwania gniewu, strachu czy innych tego typu emocji. Przez samą swoją doskonałość, jego miłosierdzie i współczucie jest nieskończone. Wydaje mi się, że jeśli widzi człowieka (czy jakikąkolwiek inną istotę, jak choćby Szatana), który występuje przeciwko niemu, czuje przede wszystkim coś, co moglibyśmy odkreślić jako smutek. - Czy piekło jest gniewem Bożym? Nie, piekło jest logiczną konsekwencją wolnej woli. Skoro Bóg jest miłością, stworzył nas, by nas tą miłością obdarzyć, jako jego "dzieci" najlepiej czujemy się będąc przy nim (będąc blisko miłości, będąc kochani i sami kochając). A dokładniej, że prawdziwie szczęśliwi możemy być TYLKO przy nim. Ale Bóg w swoim miłosierdziu dał nam wolną wolę, a więc dopuścił również to, że możemy pragnąć życia bez Niego (czyli z dala od miłości, którą pragnie nas obdarzyć). Ergo, stworzył (z braku lepszego określenia) "miejsce", w którym nie ma tej Jego miłości. A skoro jesteśmy istotami powołanymi do doświadczania i okazywania miłości, istnienie będąc jej pozbawionym jest niewyobrażalną torturą. Ale to nie jest >>kara>decyzja

13:00 Tu bym się nie zgodził. Człowiek sam się potępia a nie Bóg pomimo tego, że Bóg go wciąż kocha to szanuje jego ostateczny wybór w którym człowiek Go odrzucił ostatecznie sam się tym potępiając. Nie wiem jak w ogóle można mówić o nienawiści Boga. Bóg jest miłością, a to znaczy, że nie może być nienawiścią.

Mam wrażenie że pan Szymon w kółko mówi o jednym, o tym, że Boga nie da się opisać naszym zakresem pojęć i czegokolwiek, by pan Mikołaj nie powiedział, to On odpowiada wciąż tym samym. Wystarczyło to powiedzieć raz na początku dyskusji i wszystko było by jasne, i albo wtedy prowadzić rozmowę na naszym ludzkim poziomie, albo zamilknąć skoro się nie da objąć Boga naszym pojmowaniem, to może lepiej wyrazi Go nasze milczenie.

Dwóch moich ulubionych youtuberów

Zawsze interpretację Pisma Świętego rozumiałem, że można je interpretować dosłownie i przenośnie, metaforycznie, symbolicznie, eschatologiczne itd. Ale te 1)interpretację nie mogą przekraczać Nauczania Kościoła 2) interpretację powinny być przedstawiane łącznie, a nie każda oddzielnie. 3) Każdy fragment Pisma nie może funkcjonować w oderwaniu od całości Pisma.

Jestem w szoku. Szymon miażdży teologicznie Mikołaja. Wzorowa interpretacja Szymona. Natomiast to co "gada' Mikołaj to ciężko mi nawet skomentować...

Ja tak wierzę: Jeśli dziecko wbiega na ulicę pod nadjeżdżający samochód, to rodzic się (po uratowaniu go) gniewa, żeby tego więcej nie robiło. Bóg to najwyższa zasada- źródło zasad rządzących wszechświatem i ludzkością. Daje nam zasady, których przestrzeganie prowadzi do pozostawania dobrym i w konsekwencji jest dobre dla nas. Gdy je łamiemy, to dzieje nam się coś złego. To jakby człowiek rzucał się z dachu bez spadochronu, by złamać zasadę powszechnego ciążenia. Grawitacja "go ukarze", więc gdyby była osobowa, to widocznie "byłaby zagniewana".Spada na nas gniew boży jeśli próbujemy wyznawać inne zasady niż te święte lub nie uznajemy, że nie istnieją zasady. To jest stwierdzenie: jest jeden Bóg- jedno źródło świętych zasad. Zły człowiek może szerzyć zło- stanowi zagrożenie dla dobrych. Możesz się w każdej chwili radykalnie nawrócić i wtedy Bóg przestaje się gniewać. NIe ma znaczenia jak głęboko tkwisz w grzechach, ale im głębiej tkwisz w grzechach, tym poważniejsze będą konsekwencje doczesne- więcej ludzi skrzywdzonych do przeproszenia, więcej win przed ludźmi do odpokutowania, a ponieważ człowiek nawrócony często pragnie pokuty przed Bogiem, bardziej się sam ukaże zanim czół, że zostało mu wybaczone.Nienawiść Boga to po prostu jego gniew. Czy na pewno wiemy, że między Jezusem a Faryzeuszami była jawna wrogość? On ich nawołuje do przyłączenia się do niego. Jeśli Jezus by się gniewał wbrew gniewowi bożemu, to by grzeszł. Gniew wbrew gniewowi bożemu jest wbrew miłości bliźniego. To jest trudne, ale Jezus zmartwychwstał, bo przeżył całe życie bez grzechu- jest drogą do zmartwychwstania. To jest jedna z różnic między nim a uczonymi w piśmie- nie czyńcie tak jak jak ja czynię, tylko tak jak wam mówię (postawa nauczycieli) vs róbcie tak jak ja czynię i mówię u Jezusa.

Tak jescze zanim wysłucham tej rozmowy - na moim kanale możecie znaleźć materiał "Świadectwo mojego nawrócenia" (i z góry przepraszam za jakość dźwięku, nie jestem z niej zadowolony niestety i dzisiaj ju.ż bym czegoś takiego nie wrzucił), gdzie mówię jak wyglądała historia mojej wiary i pada tak fragment o szukaniu kanałów o tematyce religijnej. Moje poszukiwania doprowadziły mnie właśnie do "Dobrej nowiny" i od tego czasu przestałem się wahać i zadeklarowałem w ateizmie... I wypraszam sobie insynuacje jakoby ateiści mówili w ogóle cokolwiek na temat tego kim jest Bóg i w ogóle cokolwiek w temacie religii. Jedyne co mówią ateiści - to to, że w tego Boga (i żadnego innego też, bo niewiara w tego Boga może oznaczać choćby wiarę w Krisznę) nie wierzą i absolutnie kurwa nic więcej, ale do takich fanatyków jak prowadzący "Dobrą nowinę" to nigdy nie dotrze. Ateista to nie przeciwnik Kościoła. Ateisty Kościół Katolicki po prostu nie obchodzi, a czasem (tak jak w moim przypadku) ma nawet wobec niego pozytywne uczucia. Porównajmy to do dwóch braci, z których jeden jest pasjonatem zbierania obrazków z samochodami z gum turbo. Drugi nie ma nic przeciwko jego pasji - po prostu jej nie podziela. Tylko tyle i aż tyle. Nie twierdzi, ze zbieranie tych obrazków jest złe, szkodliwe, głupie, czy jakiekolwiek - po prostu on takich obrazków nie zbiera. I oczywiście pasja brata może mu się nawet bardzo podobać i mu imponować - tak jak mi podobają się tradycje świąteczne i śpiew gospel, ba - nawet fenomen Biblii i jej treść mi się podobają, ale nie uważam, aby była czymkolwiek więcej, niż mitologią, a opisana w niej postać bóstwa istniała w rzeczywistości. Jeśli ktoś ma inaczej to szanuję to i nawet podziwiam. Ale nigdy nie przestanie mnie wkurwiać traktowanie przez katolików osób takich jak ja za wrogów. To jest wręcz rasizm - bo takie stwierdzenie jest identyczne jak bazowanie na testach inteligencji różnych grup etnicznych i twierdzenie, że ktoś jest głupi tylko dlatego, ze ma inny kolor skóry. Ewentualnie jest za PiSem bo mieszka w Siedlcach, czy górnikiem, bo pochodzi ze Śląska. To poważny błąd logiczny u samych podstaw.

Panie Szymonie dosłownie "rozjechał" Pan Mikołaja Kapustę (określenie nie ma na celu nikogo obrazić) tłumacząc jemu pisma które przerabiał na studiach teologicznych.

Polecam na YT film: "wszyscy jesteśmy kuzynami a adam nie spotkał ewy" w kontekście sfery naukowo historycznej.

Jeśli chodzi o Boży gniew, to złamanie naturalnych, wkomponowanych w świat zasad powoduje jakieś doczesne problemy. Jestem zdania, że nie byłby nazwany gniewem bez późniejszych, bardziej brutalnych i widocznych konsekwencji.

Kurczę liczyłem na potężną dyskusję, a skończyło się na wykładzie Szymona, Mikołajowi zabrakło argumentacyjnego animuszu jaki ma na swoim kanale , ale ogólnie git , buła łokieć

Pisze te słowa w 42 min Gniew Boży to fakt . Ale rozumiany jako forma i wyraz Jego miłości do nas ludzi . Ma przywrócić nas do porządku . Jeśli nie następuje poprawa On tj Bóg ponawia na różne sposoby swoje wołanie o nawrócenie . A ze Bóg przenika nas na wskroś widzi spoza czasu nasz zwrot lub jego brak .... wtedy czyni potop - zapowiedź chrztu świetego

Trafiłem na kanał Dobra Nowina przypadkiem jakieś 2 tygodnie temu i zastanawiałem się czy i kiedy nagracie coś razem Pozdrawiam was i dziękuję za ten materiał, a teraz pora go obejrzeć :)

Kontrast w przygotowaniu do rozmowy, wiedzy na temat, Biblii, doktryny kościoła oraz logice wypowiedzi jest przytłaczający. Piękny wykład Szymona. Mógłby to być godzinny monolog, byłoby to przyjemniejsze w odbiorze, dla wstępnie w temacie zorientowanego odbiorcy.

Jak słuchać to tylko tych Panów. Rozumiem jeśli na pierwszy rzut oka mogą zdawać się nawet irytujący dla wielu. Ale gdy ktoś szuka treści które coś wnoszą, to nie będzie zawiedziony.

jak zwykle świetna dyskusja:)

Uwielbiam słuchać jak p. Kapusta bredzi bez sensu, a tym bardziej bez fundamentalnej logiki :) Jeśli przyjmujemy że Jahwe jest stwórcą wszystkiego to absolutnie każdy i wszystko jest jego dziełem, a my i diabły tj upadłe anioły są dziećmi Boga. Ze słów p. Kapusty wynika że diabła stworzył nie Bóg, a coś innego o.O... a może sam się stworzył, jak sam Jahwe - co oznacza że mamy już dwóch bogów. Jeśli by tak było to oznaczałoby że Bóg nie jest stworzycielem wszystkiego tylko jakiejś części, co oznacza że stworzycielem wszechrzeczy może być sam diabeł, a nie Jahwe. To że dzieło boskie zaczęło się sypać i anioły musiały zostać strącone na ziemie i piekło, to tylko i wyłącznie zasługa boska i pewnie plan boży ponieważ Jahwe przypisywany jest kolejny atrybut: wszechwiedza. Więc musiał wiedzieć, jak bardzo kulawe jest jego dzieło i jak bardzo się ono posypie.

Pan Kapusta jest przekonany że jego Bóg jest zły i dlatego musi mu służyć, aby uniknąć jego gniewu. Wydaje się być kompletnie tym zaskoczony że jego pojmowanie Boga, może nie być zgodne z jego naiwnymi wyobrażeniami. Cała ta dyskusja może się wydawać w tym kontekście komiczna, choć dla mnie jest raczej przerażająca i dziękuję Bogu że tacy ludzie jak Pan kapusta nie mają decydującego wpływu na moje życie.

Kocham ten odcinek ;) Szymon rzeczywiście w pewnym momencie mówi w kierunku swojego rozmówcy "Dopóki nie odkryliśmy ewolucji...". A ma przed sobą zwolennika hipotezy kilkutysięcznoletniej Ziemi. ;) Szymonie! Miałeś przed sobą przesympatycznego Mikołaja, który wierzy, że Jonasz rzeczywiście przebywał dziesiątki godzin w rybce!(Bo Jezus tak twierdzi). Mikołaj i jego "pozateologiczny" risercz pozwala mu na uznawanie Kenta Hovinda jako kogoś godnego zaufania;). Na plus Mikołaja mam też coś. Potrafi On jak niemal nikt wyjaśniać trudne zawiłości biblijne na sposoby, których powszechnie nie słychać. I to w miarę spójnie to robi. Jako jedyny przedstawił mi spójne wyjaśnienie zatwardzania serca faraona przez boga w pewnym sensie, za co wielkie dzięki Mikołaj. Natomiast umówmy się, albo powiedzmy sobie wprost. Mikołaj metaforycznie to podchodzi raczej do przypowieści opowiadanych przez postacie biblijne. Ale w takie rzeczy jak powstanie świata z ks Rodzaju, dosłowne istnienie Adama i Ewy, młodziutka Ziemia, Jonasz w rybie przez 3 dni, to on zwyczajnie wierzy dosłownie. Prawda Mikołaj? Pierwsze 40 minut to musiał być miód dla ateistów. Ależ ten bóg pozwala na zwodzenie ludzi, żeby aż tak się różnić, aż tak się dziwić(jak Szymon przez pierwsze 3 minuty) słowom rozmówcy po drugiej stronie ekranu. Wziąłby ten bóg i zwyczajnie objawił się w sposób absolutnie przekonujący wszystkim tak jak pewnemu autorytetowi z Nowego Testamentu. Why not? Sye Ten Bruggencate w pewnej rozmowie powiedział, że bóg nie jest wszechdobry. Niektórych nienawidzi. Byłoby dziwne gdyby tych, których kocha, posyłał na wieczne męki do piekła. Bóg niektórych nienawidzi. Tutaj Mikołaj tak jakby nieco ten motyw zaznaczał, choć nieco nieśmiało ale jednak wyraźnie. I to jest zdecydowanie bardziej spójne niż wszechdobry i wszechmocny bóg jednocześnie. Pozdrawiam obydwu Panów zaznaczając, że zdecydowanie dobrze że chce się wam i macie te kanały, każdy z nich jest ciekawy i fajny na swój sposób. Subskrybuję obydwa i polecam innym podobnie.

@szymon mówisz, że pójście do piekła polega na tym że tak daleko odszedłeś od Boga, iż nie jesteś w stanie wrócić. Dlaczego zatem Jezus w wielu przypowieściach o sądzie zaznacza, że będę osoby, które będę gotowe i chętne wejść do nieba, ale zostaną PRZEZ BOGA wyrzucone za drzwi (lub drzwi nie zostaną im otworzone). Np. Przypowieść o pannach, o człowieku nieubranym w strój weselnych, o kozłach, którzy nie nakarmili najmniejszego itd.

Szymon. Ciekawa rozmowa gdy rozmawiasz z innym chrześcijanem ale bliżej Ci w poglądach do przeciętnego ateisty niż do literalisty chrześcijaństwa :)

Szymonie czy nie słyszałeś o mrokach oświecenia. Jakimi metodami nauka miałaby rozstrzygać kwestie duchowe. Polecam posłuchać profesora Maisnera który jest fizykiem. Gorąco polecam.

Mikołaj zbyt słabo przygotował się merytorycznie do tej rozmowy. Widać, że o wiele lepiej czuje się na własnym kanale, gdzie wszystko ma przygotowane i ograne według własnego scenariusza, a gdy dostaje trudne pytanie, na które nie ma możliwości dłuższego przygotowania sobie wypowiedzi, to się gubi.

Jeśli nie podobasz się Bogu, rób tak, żeby się mu podobać (od nienawiści do miłości). ;-)

O agresji i gniewie jako uczuciu (neutralnym moralnie), również o gniewie Boga Ojca, ale i Pana Jezusa w Ewangelii, bardzo ciekawie mówi ks. Grzywocz - polecam ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-d8wcFuOufhw.html

To nie tyle Szymonie że ludzie boga personifikują, co personalizują, chcą by był taki jak im się wydaje, że powinien być, lub taki jakiego potrzebują.

Nie wiem jakie wyznanie reprezentuje Pan Kapusta, ale chyba uważa się za chrześcijanina. Szymon zdecydowanie łatwiej dogadywał się z wyznawcami innych religii i łatwiej było zrozumieć o co rozmówcy chodzi.

Zrobiłeś to!

48:40 podsumowując, nieważne jaka jest prawda, ale nie moge pozwolić żeby ateiści "przyszli" i mieli na mnie haki.

nie oganiam jednej rzeczy, bo sokoro Bóg wskazuje nam zgłębianie wiary, co skutkuje bardziej znalezieniem większych absurdów w wierze niż umacnianie tej wiary.

To teraz z trudnych dyskutantów jeszcze Fabian Błaszkiewicz i ja już w tematach biblijnych będę zadowolony :)))

Mikołaj trzasnął magisterkę i trudno mu przychodzi postawa „nie wiem”:)

Zagubiłem się w labiryncie sprzeczności xD

Pozdrawiam serdecznie !!!

Szymon, bardzo Cię lubię i Mikołaja też - raczej byłem tutaj po Twojej stronie, w tej debacie, natomiast muszę Cię tym razem skrytykować za to, że zagadałeś kompletnie Mikołaja. Gdyby podliczyć ile czasu mówiłeś ty, a ile on, to myślę, że wyszłaby proporcja Mikołaj 1:3 Szymon.

Gniew Boży to abstrakcyjne określenie konsekwencji, które ludzie sami na siebie sprowadzają. Bóg "bezosobowy" niczego na nikogo nie sprowadza "ręcznie" - nasz świat wypełnił różnymi, koniecznymi i logicznymi regułami. "Gniew Boży" abstrakcyjnie oznacza jakąś ogromną konsekwencję naszych negatywnych działań. Niemal ostateczna kara, którą sami na siebie sprowadzamy - być może jako jednostka, ale raczej jako ludzkość, skoro konsekwencje mają być aż tak poważne.

Ta rozmowa idealnie obrazuje mój nakwiększy problem z religiami. Obaj jesteście dokładnie tego samego wyznania, a nie zgadzacie się co do fundamentalnych założeń tej religii.

Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec” (Mk 13, 24-32).jedność ojca i syna

Mikołaj, szacunek Szymon, szacunek Można się pięknie różnić Pozdrawiam

Mam pytanie. Stworzyłem pewien system polityczny i chce go doskonalać. Da się z tobą skontaktować byś uznał czy ten system ma sens?

Sory ale koleś odjeżdża XD

Moim zdaniem to niezrozumienie ogólne pochodzi z tego że Mikołaj traktuje Biblię dosłownie w całości (takie odniosłem wrażenie) a Szymon nie. Szymon z Biblii wysnuwa wnioski a Mikołaj trzyma się sztywno tekstu i nie wychodzi ponadto.

No i znowu zagadałeś rozmówcę :) 90% czasu mówisz Ty, 10% czasu gość. Myślę, że warto popracować nad proporcjami. Może jakiś zegar z czasem na wypowiedź dla każdej strony?

A czy Jezus sie nie gniewał? CO?... A czy nie powiedział, że ktokolwiek widzi mnie widzi Ojca? Czy w pierwszym przykazaniu Bóg nie mówi, że jest ZAWISTNY, który każe przez pokolenia ?

Bełkot

Gdy "wypadasz" poza Boga - Miłość, wypadasz poza paradygmat, wg którego stworzony jest cały wszechświat, wtedy doświadczasz czegoś, co w twoim odbiorze jest "gniewem Bożym". A nie wpadasz w ręce rozgniewanego osobnika, który karze cie za przekroczenie jakichś przepisów. Greckie słowo na "grzech" oznacza "chybienie celu". Jeżeli jesteś poza celem - doświadczasz czegoś, co Biblia obrazuje słowem "gniew", "przekleństwo". Ale to są stany nie wygające jakiejś dodatkowej "akcji" ze strony Boga. To są konsekwencje ludzkiego wyboru, który umieszcza sam siebie poza Miłością.

Czy Mikołaj nie jest kreacjonista właśnie? Kiedyś odniosłem takie wrażenie, że jest zwolennikiem inteligentnego projektu. Chyba nawet Łukasz Wybrańczyk też o tym wspominał. To by tłumaczyło jego kłopot z metaforycznym spojrzeniem na Biblie. Ja osobiście jestem ateistą, ale lubię posłuchać takich teologicznych dyskusji bo traktuje je jako dobre ćwiczenie. Ostatecznie lepiej konfrontować swoje zdanie z ludźmi o innym przekonaniu. Zawsze jednak zastanawia mnie jedna rzecz. Z jednej strony Szymon mówi o tym jak niepojęty jest Bóg i jak bardzo nie jesteśmy wstanie go zrozumieć za pomocą naszych skromnych rozumów a z drugiej strony wielu wierzących rości sobie prawo do prawidłowego interpretowania relacji Boga z człowiekiem. W tej rozmowie dużo bardziej logiczny wydał mi się mimo wszystko Szymon, który jest dobrze przygotowany na argumentacje wielu niedzielnych ateistów i nie obawiający się zetknięcia z takimi. Mikołaj trochę rozczarował plątaniem i niezdecydowaniem wyrażonym w podejściu: jeśli uznamy inaczej to damy argumenty ateistom więc lepiej iść w zaparte i udawać, że wszystko się zgadza. Bardzo lubię rozmowy Szymona, niestety ta była jedną ze słabszych. Z niecierpliwością czekam na Karola Fjałkowskiego i pozdrawiam serdecznie ;) sukcesów życzę i miliona subów bo kontent zacny ;)

Chłop nie wie o czym mówi. Znowu niekompetentny i kompletnie nieprzygotowany gość. Bóg jest miłością, nie ma w nim nienawiści do nikogo. Człowiek zatwardziały w grzechu, na sądzie ostatecznym sam siebie potępia gdyż widzi swój „brud” i swoją marność, oraz grzech w nieskazitelnej i absolutnie doskonałej istocie Boga. Polecam poczytać zmarłego już KS Jana Kaczkowskiego.

Mówiąc szczerze jestem trochę rozczarowany poziomem gościa. Po raz kolejny. Rozumiem chęć rozmowy z ludźmi głoszącymi różne idee, jednak wnioskowałbym o ludzi, którzy mają jakąś wiedzę (w sensie nie są domorosłymi znawcami rzeczy) i są w stanie sensownie argumentować swoje racje ;)

Jak dla mnie - to zakładając przez chwilę, tylko na potrzeby argumentu, że Biblia mówi prawdę (choć nie mógł bym się z tym zgodzić nawet jakbym był osobą wierzącą) - to nie dziwię się, że Bóg nienawidzi złoczyńców. Dlaczego? Zacznijmy od podstaw - stworzył życie i człowieka, a to życie i ten człowiek działa wbrew jego dziełu. Nienawiść w takim przypadku nie jest spowodowana wcale tym, ze ludzie mu rzeczywistość psują, a jak dla mnie niechęcią do przyznania się do porażki. Skoro jego stworzenie działa destrukcyjnie nie tylko dla stworzonego świata, ale i samego siebie - to jedyne uczucie jakie może powodować to w stwórcy to gniew. Ewentualnie może popaść w depresję, ale bóstwo opisywane w Biblii jest na to zbyt wielkim megalomanem. Z kolei co do argumentu, który tutaj padł o miłosierdziu i byciu ojcem, oblubieńcem itd. i jednoczesnej nienawiści... no cóż - dziecko potrafi być bardzo niewdzięczne i rodzic może mieć maksymalnie negatywne nastawienie do jego zachowania - ale czy jednak nienawiść do własnego dziecka, jak wypaczone i złe by nie było - zasługuje na potępienie i jest całkowitym zaprzeczeniem miłosierdzia, a już na pewno zaprzeczeniem ideału ojcowskiej miłości? Nie mówię, że idealny ojciec ma pobłażać dziecku - wręcz przeciwnie - powinien okazać pewną dozę surowości, niemniej zawsze najwyższym priorytetem ma być miłość do tego dziecka i stawianie jego dobra ponad swoim. Jednym słowem jak dziecko krzywdzi ojca, to ten powinien z tym żyć o ile dziecko nie krzywdzi samo siebie. A co do owcy, to ja tu nie mam problemu w ogóle. To nie jest tak, ze jakby odeszła dostatecznie daleko to by jej nie szukał. Nie szukał by jej i wręcz ją zwalczał, gdyby stałą się wilkiem. Póki jest owcą będzie chciał, żeby wróciła do stada.

Mam wrażenie że pan po lewej wykuł książkę na pamięć, ale w języku, którego nie zna. Tzn. zna każde słowo z Pisma Świętego ale pojęcia nie ma co ono oznacza.

W niektórych momentach dykysjs jest ciekawa. Problem jest gdy Mikołaj K. nie jest przygotowany do pytania.

7:47 xD I weź miej takiego gościa za sąsiada, strach wychodzić na korytarz, jeszcze mu coś odbije lub wyczyta "po swojemu" z Biblii i stanie się niebezpieczny. Plus ta nadpobudliwość w mimice i gestykulacji, rozbiegane oczka. Ja się tego gościa boję.

1:42 Nie jest to chyba najlepszy przykład. W psalmie 5. Bóg nienawidzi złoczyńców, ale w takim rozumieniu, że, jak powiedział Mikołaj, nienawidzi grzechu. Moim zdaniem warto do tego dodać, że nienawidzi grzechu jakiego się dopuszczają złoczyńcy, ale kocha ich jako ludzi bezwarunkowo. Przykład z rodzicami nietrafiony, ponieważ rodzic nienawidząc projektanta tarasu, kieruje swoją nienawiść bezpośrednio do człowieka (tak to zrozumiałem w każdym razie z wypowiedzi Mikołaja), pomimo tego, że "zło" wyrządzone przez projektanta nie było aktem złej woli jak sądzę (chyba, że są psychopatyczni projektanci tarasów, którzy tylko czyhają na przeoczenie w projekcie barierek, żeby jakieś dziecko wypadło). Natomiast w przypadku złoczyńców z psalmu 5. to zło, grzech jest aktem woli, dlatego są oni złoCZYŃCAMI, ale dobry Bóg nadal kocha ich-ludzi, a nienawidzi grzechu.

Szymonie na podstawie czego ustalasz że Bóg jest dobry?

obecny ;)))😇😁🙃