W mojej mniejszej miejscowości do 20tyś mieszkańców widać już promocje, spory deweloper Jakon obniżył ceny o 5-10% i dodatkowo jeszcze wabi promocjami, ceny z 9tyś/mkw spadły do okolic 8tyś/mkw. Szykują się okazje
@@mczfender to jest specyfika małych miejscowości, gdzie czasem deweloperzy działają trochę jak monopoliści. Czyli albo kupujesz nowe mieszkanko za wysoką cenę albo szukaj na rynku wtórnym który jest bardzo słaby jakościowo albo wyprowadź się do innego miasta. Znam z autopsji tego typu rynki.
Duży portal (z przedrostkiem oto...) z ogłoszeniami mieszkań, Wilanów, liczba ofert wczoraj po raz pierwszy od ponad 3 lat przekroczyła 600 ofert (dziś już jest 605). Gdy był szał na mieszkania 1-2 lata temu, to liczba spadła poniżej 400 ofert. Widać, że oferta sprzedaży błyskawicznie się odbudowuje. Ciekawi mnie kto nagle wystawia tyle mieszkań na sprzedaż, czy zwykli ludzie, czy deweloperzy czy inwestorzy, którzy kupowali po wiele mieszkań i teraz chcą wyjść z tego biznesu :)
Przypuszczam (i obserwuję), że każdy z nich: " zwykli ludzie, czy deweloperzy czy inwestorzy, którzy kupowali po wiele mieszkań i teraz chcą wyjść z tego biznesu" ;-)
Panie Tomaszu dziękuję za kolejny, ciekawy materiał. Mam kolejny pomysł na film: problem w Anglii, który będzie również problemem Polski w przyszłości. Mianowicie rząd angielski szuka rozwiązania na coraz bardziej palący problem: mieszkańcy 50+ za parę lat przejdą na emeryturę, a cały czas wynajmowali mieszkania. Emerytura będzie dużo niższa niż obecne zarobki, ceny wynajmu są dość wysokie. Tym bardziej, że w Anglii będą obcinać socjal, tak jak i zapewne w Polsce w przyszłości. Ci ludzie zostaną bez dachu nad głową. W mediach kompletnie o tym cisza, bo nie wpisuje się w propagandę "najmu" całe życie. W Polsce będzie podobnie. A już widziałem takie sytuacje: znajoma w Warszawie emerytka wynajmuje pokoje w swoim mieszkaniu innym emerytom. Niestety rozwiązanie jest średnie, bo często są jakieś niejasności. Ludzie na starość powoli dziczeją i ciężej jest się porozumieć.
U mnie w małej miejscowości 5k ludności zadziwiająco dużo domów przez ostatnie 5 lat zostało wybudowanych lub są w trakcie budowy. Mówi się, że wioski się wyludniają, młodsi emigrują i faktycznie u mnie jest spadek ludności co roku o średnio 50 mieszkańców jednak domy się budują nadal. I to w zasadzie więcej niż przez ostatnie 20 lat razem wziętych. Przy ulicy gdzie mieszkam była cisza i spokój (4 sąsiadów tylko) odkąd pamiętam. A ostatnie lata działki wykupione. Wybudowane 5 nowych domów, oprócz tego 2 stoją w stanie surowym, na dwóch działkach leją fundamenty a kolejne 4 działki zostały ogrodzone, pewnie niedługo też jakaś budowa ruszy.
Fajnie, że się tyle domów i mieszkań buduje; tylko problem w tym, że nikt tego nie kupuje; czyli moim zdaniem jest zapaść. Sam prowadzę firmę budowlaną i budujemy do przodu, ale co z tego skoro nawet nie ma klienta, z którym można rozmawiać? Wszyscy budują na przód, ale w końcu to się skończy, jak nie zacznie się sprzedaż.
Zgadzam się. Faktem jest, że niektórzy budują "na przyszłość", ale chciałbym też przypomnieć, że nie zawsze były czasy, w których sprzedawano całe osiedla w chwili "wbicia pierwszej łopaty" i wtedy jakoś dawano sobie radę ze sprzedażą. I oczywiście, że to budowanie na zapas skończył się, gdy przez długi czas nie będzie zbytu. A ten może wzrosnąć, gdy na przykład będą niższe stopy procentowe. Ale to bardziej chodzi o niższe stopy procentowe dla wszystkich, a nie tylko dla uprzywilejowanych w ramach kredytu 0%, , który przynajmniej w ostatniej znanej wersji tak naprawdę dyskryminuje znaczną część nabywców (zwłaszcza najpopularniejszych niedawno mieszkań). Tak przy okazji, to akcja kredytowa w ostatniej kilku miesiącach, gdy wygasło napędzanie bezpiecznym kredytem 2% . Wcale nie jest taka zła w porównaniu z poprzednimi latami. Jest dwukrotnie lepsza niż w okresie dołka i o jakiś 40% mniejsza niż w okresie największego szaleństwa kredytowego, czyli raczej normalna. Z ciekawości - W jakim mieście budujecie? Pytam, bo ten obecny zastój w jednych miejscowościach jest większe niż w innych.
@@Tomasz_Lebiedz Gorzów Wielkopolski i okolice; totalna zapaść, brak sprzedaży, nie ma nawet z kim rozmawiać. Po dyskusjach ze znajomymi z branży wszyscy dochodzimy do jednego wniosku, totalny zastój na naszym rynku lokalnym. Dla jasności też nie jestem zwolennikiem programu 0%, wystarczy unormować stopy procentowe; obecnie mamy najdroższe kredyty w Europie.
@@Tomasz_Lebiedz niższe stopy szybko się nie pojawią, PiS nie będzie "robił dobrze" obecnej władzy, a kadencja Glapińskiego kończy się dopiero 21 czerwca 2028. Dodatkowo inflacja rośnie, a nie spada. Nie spodziewałbym się znaczących obniżek stóp procentowych w najbliższych latach. Stopy bliskie zera, to już nie wróci :)
@ukaszrozewicz7488 ja nie napisałem kiedy się pojawią. Napisałem tylko, co się stanie jeśli/gdy spadną. Patrząc obiektywnie na raporty z gospodarki, słabe wyniki przemysłu, spadające już 12 miesiąc zatrudnienie, to coraz bardziej widać, że z tymi stopami procentowymi trzeba coś zrobić.
@@Tomasz_Lebiedz Obecne audycje skupiają się na rynkach w dużych miastach, gdzie jeszcze jako tako branża się trzyma w rydzach, ale pytanie czy jest szansa na przeprowadzenie audycji z rynku nieruchomości z mniejszych miejscowości? Takich na przykład, jak Gorzów Wielkopolski czy z takich miejscowości nie są po prostu prowadzone żadne raporty i nie ma takiej możliwości? Tysiące firm działa w mniejszych miastach, miasteczkach i to oni odczuwają najbardziej skutki tego, co teraz się w gospodarce dzieje.
Poczekajmy jeszcze na informację o inflacji czy przy obecnym zwijaniu gospodarki nie trzeba będzie dłużej utrzymywać wysokie stopy procentowe albo je nawet lekko podnieść jak inflacja będzie rosła a do tego wzrost gospodarczy jeszcze trochę siądzie.
Ostatnie dane GUS o gospodarce nie są optymistyczne podobnie jak z danymi o coraz mniejszej liczbie zatrudnionych przez kolejne 12 miesięcy. To raczej wskazywałoby na konieczność poluzowania, czyli obniżenia stop. Bo inaczej można wprawdzie zwalczyć inflację, ale zacząć gospodarkę. A chyba nie o to chodzi.
Niestety patrząc na rynek amerykański coraz więcej jest czynników proinflacyjnych na 2025 rok. Już rynek wycenia brak obniżki stóp na 18 grudnia. Oby się nie okazało, że w 2025 roku będzie odbicie inflacyjne, bo w Polsce może ono być dużo mocniejsze.
ja w 2019 roku kupilem mieszkanie za ok 2,35tys za metr miasto ok 55tysiecy mieszkańców lokalozacja uklad mieszkania super dzis mieszkanie ciezko ponizej 4,5 tysiaca choc ja kupilem mysle okazyjnie bo srednia cen wtedy byla ok 3,5 -4 tysiace ceny ofertowe dzis to jest 5-7 tysiecy nie ktore mieszkania stoja ok 2 lat zmieniaja zdjecia cene obnizaja pozniej jest drozej ale w taki sposob zeby sprzedac stoja bardzo dlugo mieszkania a realnie cena srednia ok 5 tysiecy czasem się trafi okazja to za ok 4 tysiace mozna kupić
Robi się wtedy screeny, zbiera takie pliki. Potem idzie się do właściciela i negocjuje cenę. Lepsze jest mieszkanie ekslopatowane/ogrzewane niż stojące puste. Mało kto z właścicieli pustych mieszkań dba o nie, sprząta i ogrzewa. Proszę sobie wyobrazić, że w paru przypadkach zbicia cen pomogła... mapa przestępczości danej dzielnicy/osiedla. Jak ktoś wie, jak z takich rzeczy korzystać, to zawsze może uzyskać niższą cenę.
Moim zdaniem juz najwieksze bum a zarazem psychoza/hossa na mieszkania sie skonczyla, ludzie troche tez przejrzeli na oczy i nawet jesli wejdzie 0% to nie bedzie takiego echa i sprzedaży. Juz ludzie sie wystrzelali. A co bedzie pozniej, kredyt -1 czy -2%?
