Ostrzegam przed skorodowanym lancuchem, ktory dodatkowo ma troche przebiegu. Taki lancuch po korozji, nawet wyczyszczony, nasmarowany przy mocniejszym przycisnieciu po prostu sie zrywa.Ktorys rok do tylu strzelil mi taki pod gorke i pchalem 4 km do domu. Jakies dwa tyg temu tez zajezdrzalem naped i taki wlasnie wczesniej skorodowany i mialem 10 km z buta. Obydwie korozje byly krotkie, gora kilku dniowe. A jednak skutecznie utlenily cienkie scianki ogniw. Pozdrawiam
Szaju, przypatrz się dobrze obręczom, bo - o ile dobrze widzę - to anodowane aluminiowe obręcze Mavic Open 4 CD. A "double stainless steel eyelets" to szlachetne, nierdzewne kapselki tulejkowe otworów pod szprychy. BTW: to jedna z najlepszych szytkowych obręczy drugiej poł. lat 80' i początku 90'.
Nioch, nioch. Na wewnętrznej stronie ramienia korby widnieje - o ile dobrze udało mi się odczytać - napis "via Japan SK". Więc, jeśli owo ramię jest w rowerze oryginalnie od nowości, to rower nie jest starszy niż listopad 1994 roku, przy czym stawiałbym na 1995, bo osprzęt zazwyczaj lądował w rowerach sprzedawanych rok później, a już szczególnie wyprodukowany pod koniec roku. Co oczywiście nie zmienia faktu, że rower miodzio i i tak swoje lata ma ;)
Też tak zacząłem myśleć. Zamiast kupować jakieś tribany czy inne nic nie warte sprzęty lepiej poszukać starszego, markowego sprzętu. Tak znalazłem Colnago na Dura Ace z 2005 r. Waga? 8.1 kg z ogromnym potencjałem do odchudzenia. W tej cenie btwiny ważą 11 kg.
Bardzo dobrze Cię rozumiem, dwa dni temu kupiłem Super V Series. Rowerek jest w super stanie, zawieszenie pracuje mega fajnie i jak tylko mi się kręgosłup zrośnie, to go godnie przetestuje. Pozdro!
Miałem dokładnie to siodło, po wycieczce do castoramy tak mnie genitalia bolały, że je na olx za 30 sprzedałem. Ale fakt dzisiaj już im się tak nie chce szlifować spawów ładnie.
Jakiś czas temu widziałem chłopa leżącego na asfalcie z dziurą w klacie, pękł widelec. Kumplowi urwała się aluminiowa korba, prawie stracił zęby. Korozja, zmęczenie materiału inne wady, których z wierzchu nie widać. To wszytsko były super wyglądające eksponaty.
rozumiem pospiech ,jestem laikiem ale dla osoby ,która teoretycznie zna sie na rowerach to nieprzystoi ...siedzenie oryginalne ,Turbo,marka ktora wspópracowała z Cannonkami w tamtym czasie,szytki?,nie Michałki 23mm z dęciorą w środku...
Ujeżdżałem taki 12 lat. Rok temu po zamianie na BMC sprzedałem za 500zł z całym praktycznie NOWYM osprzętem. Lekki był niesamowicie - fakt, ale sztywny za grosz. Przy stawaniu w korbie miałem wrażenie że wygina się na boki. Jego czas już minął.
Szanuję, bo sam zacząłem kolekcjonować retro sprzęty, ale tylko w rozmiarach dla mnie odpowiednich. Jaki sens ma kupowanie takiego mikro rozmiaru skoro nie można się na nim przejechać? Kolekcjonerstwo jest fajne jeśli można go doświadczyć podczas jazdy w przysłowiową suchą i słoneczną niedzielę :)
Mój kolega z Danii zbiera rowery, ma ich ponad 20 Cannondale, Cinelli, Klein, Bianch, Eddy Merkx i cóż z tego tez kupował je w celach kolekcjonerskich, jakiś czas temu chciał coś z pieniezyc bo potrzebował gotówki wystawił na eBayu i innych serwiach aukcyjny zero odezewu a miał same perełki, w końcu sprzedał dwa rowery o 30proc mniej niż je kupił, a dlaczego? Bo rynek jest już tym zawalony to nie to co 30 lat temu
Lepiej nie, w Polsce nie ma mody na retro sprzęty i dzięki temu można coś wyrwać za ułamek tego, co na zachodzie. Jak kupujesz jako lokatę kapitału to musi być któraś z legendarnych firm, obowiązkowo w fabrycznej konfiguracji na kompletnej grupie. A jeśli dla siebie...to niech się podoba. I tyle.
1400zł?!!! Ja wydałem około tysiąca i włożyłem 500 i jest to szmelc... klamkomanetki zajechane campa veloce ;( Teraz już mam większe doświadczenie i nigdy nie kupiłbym takiego roweru...
Stare klamkomanetki z niskiej grupy to zawsze spore ryzyko(choć shimanowskie RSX są całkiem niezłe) i nawet jeśli są sprawne to zaraz gumy mogą zacząć się lepić, a na nowe nie ma szans. Ja zresztą nie rozumiem po co komu retro maszyna bez manetek na ramie.
Mam pytanie czy mając w suport na kwadrat czy warto zmieniać na system oktalink czy coś zmieni ja jeżdżę rowerem dla siebie swojej prrzyjemści i zachowania dobrej kondycji
Właśnie się zawsze zastanawiam jak się tego używało. Rozumiem że odrywanie rąk od kierownicy nie jest fajne. Czemu tego nie dawali na kierownicę? Jakieś jeszcze wady? Z chęcią bym się przejechał.
@@jurandp23 nawet nie chodzi o odrywanie rąk z kierownicy , dla mnie główna wadą tego rozwiązania to prostota w postaci braku indeksacji . Dla amatora dokładne ustawienie naciągu tak aby wózek pokrywał się z zębatka na kasecie to koszmar . Cały czas słyszysz wózek który próbuje wrzucić albo zrzucić a za chwilę słyszysz że łańcuch ociera o przednia przerzutkę i znowu zabawa w ustawianie naciągu drugiej manetki . Wiem że to starszy klasyczny system , ale super że to przeszłość . Ja zdecydowanie jestem na NIE . Pozdrawiam
@@robertk1975 Przecież tu jest indeksacja. BTW, jak w takim razie patrzeć na przerzutkę przednią na wajchę na rurze podsiodłowej? :D Kiedyś standardowe rozwiązanie.
@@robertk1975 No mogłeś mieć oczywiście bez indeksacji, ale jeśli tak, to nie były to 'te' przerzutki tylko o wiele lat starsze jeśli chodzi o rozwój osprzętu.
@@grzegorzkudelski6983 Na obręczy jest napisane, że z nierdzewki są tylko oczkowania... Wyraźnie widać klasyczną Mavicovą anodę (anoda implikuje tutaj aluminium)
I teraz pytanie na ktore kazdy musi sobie odpowiedziec czy rower do 1500 zlotych ale plus 10 letnic za to firmowy w dobrym stanie w zasadzie dzialajacy bez problemow jest gorszy niz nowy btwin za 3000 tysiace na byle jakim osprzecie wazaczy spokojnie ponad 12 kg no ale z gwarancja i papierami xd :) nie bity taki ladny i tak latwo dostepny od reki :)
Nie lepiej kupić za 3000 coś używanego na tiagrze? Ja za 3500 kupiłem speca roubaix na 105. Zrobiłem na nim 10kkm, wymieniłałem tylko linki i opony ;) Fajny sprzęcik był ;)
Widzę, że się bardzo nie możesz zdecydować, nie szydzisz czy jednak szydzisz :D Pewnie samo tak wychodzi :D A warto wydać 1500zł na rower tak jak tutaj Szaj sam mówi, o wartości kolekcjonerskiej? xD Bo jeździł na nim nie będzie... :D Manetki na ramie... Super komfortowe rozwiązanie, pewnie też lepsze niż w dzisiejszych rowerach :D Bo w trakcie poruszania się w ruchu ulicznym konieczność sięgania co chwilę ręką do ramy i przełączania manetki jest super bezpieczna i super wygodna :D A na podjeździe to już w ogóle miód malina :D Zakres przełożeń równie boski... 7 biegów z tyłu, kaseta o małej rozpiętości, w połączeniu z korbą 53-39, normalnie uniwersalny rower, idealny dla początkującego rowerzysty xD Pod górkę może sobie podprowadzić xD Brak miejsca na szersze opony, typowe dla nowych rowerów, ale co tam... Przecież jazda na oponce 20-23c to na naszych drogach pełny komfort :D Jak zechcesz sobie zmienić długość mostka, to się baw w jakieś przejściówki do sterów itd. żeby coś się dało zamontować... No i ten twój wyśmiewany btwin, który tkwi Ci cierniem w oku :D Za 3000 waży jakieś 9,5kg, a nie spokojnie ponad 12, warto się chociaż zorientować, zanim się zacznie pisać... xD I żebyś wiedział, że gdybym szukał roweru do jazdy, to w ciemno wybrałbym tego btwina, na 9 rzędowej Sora, z ludzkim stopniowaniem napędu, szerszymi oponami i normalnymi klamkomanetkami, niż taki wynalazek jak tutaj, mimo kilograma różnicy w wadze (zgroza normalnie...). Normalnie rarytas, kupić zajechany 25 letni rower, za pół ceny nowego roweru... Tutaj Szaj przynajmniej nie ukrywa, że ten rower ma wartość kolekcjonerską, a nie że będzie mu służył do ścigania w zawodach xD Ale Ty nie widzisz różnicy xD
@@kuba6156 Stare szosy mają tyle pragmatyzmu co jazda zabytkowym autem albo na koniu. Trzeba to lubić, niewątpliwie ma klimat, ale niesie ze sobą pewne niedogodności. Inna sprawa, że opony 25-26 na ogół mieszczą się w starych szosach, a dostęp do manetek na ramie jest szybki, gdyż (o ile to nie podjazd) dużo się jeździ w dolnym chwycie (kwestia geometrii). Więc tragedii nie ma.
@@niemientki89 No ja jak najbardziej zdaję sobie sprawę, że to nie jest rozwiązanie pragmatyczne. Dlatego właśnie nie rozumiem przekonywania, że jest odwrotnie, że to jest realna alternatywa dla kupowania nowego roweru, że jest to lepsze niż kupienie jakiejś taniej marki itp itd. jak to prezentuje użytkownik powyżej. Ja rozumiem, że jak ktoś chce jeździć retro bo lubi, bo ma taką zajawkę, bo mu się to podoba itd. to nie ma problemu. Ale wmawianie ludziom, że zakup takiego roweru to lepszy wybór niż kupienie nowego roweru z Decathlonu chociażby, to już nieporozumienie. Dla przeciętnego, a zwłaszcza początkującego rowerzysty, to nie jest w żadnym wypadku optymalne rozwiązanie. W temacie opon, to obecnie standardem staje się praktycznie mieszczenie opon 28c lub szerszych, zwłaszcza w rowerach skierowanych do osób nie ścigających się, więc różnica też jest. Co do dostępu do manetek, to ja rozumiem, że tak się da jeździć, ale nie da się tu zaklinać rzeczywistości. Sięganie ręką do ramy zabiera znacznie więcej czasu niż ruch palcem, przeszkadza w pedałowaniu i jest bardziej niebezpieczne, chociażby w sytuacji gdyby nagle trzeba było nacisnąć hamulce. Ja nie krytykuję miłośników retro, nie zgadzam się tylko z przekonywaniem ludzi, że kupujcie rowery retro zamiast nowych rowerów "nieprestiżowych producentów", to wyjdziecie na tym lepiej. Podobnie jak przekonywanie, że kupienie 10-15 letniego Treka, Speca, Cannondale itp. to prestiż. Prestiż taki sam jak posiadanie 20 letniego Audi ;D Wątpię aby na kimś robiło to wrażenie ;)
