Zapraszam Cię do obejrzenia mojego tygodniowego vloga. Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej :) / jestem.kate MOJE VINTED👇🏻🤍 www.vinted.pl/member/90906236... Współpraca- kejskejt@gmail.com
Hej Kasiu. Podzielę się również swoją historia. Pojechałam do szpitala dwa tygodnie przed planowanym terminem porodu. Nie chcieli mnie przyjąć na oddział, powiedzieli ze nie urodzę. Ja zostałam. Nikt przy mnie nie był, to były czasy pandemi. Byłam sama, pielęgniarki do mnie nie zaglądaly. Od <a href="#" class="seekto" data-time="360">6:00</a> do 10.30 cierpiałam w samotności. O 10.30 odeszły mi wody i wreszcie ktoś uwierzył że urodzę. O 13.30 syn był na świecie, a ja.. Pamiętam te słowa do dziś. Łożysko się odklejalo mógł nie przeżyć do terminu.. Aż mam ciarki. Dziękuje że się z nami tym podzieliłaś ❤
Intuicja jest bardzo ważna. W 30tc zaczęłam czuć bol w klatce piersiowej, pojechaliśmy odrazy do szpitala - w ciągu pół godziny wyladowalam na stole operacyjnym. Syn urodził się w 30tc z wagą 1320 kg z powodu bardzo ciężkiego stanu przedrzucawkowego. Kilka dni spedzilam w ciazkim stanie na intensywnej terapii, a synek 2 miesiace. Syn ma teraz 7 lat, jest zdrowym chłopcem. Nie rodzilam w PL. Po cc w domu rozeszla mi sie blizna i musialam wrocic do szpitala na kolejne szycie. Po 3 latach urodzilam kolejnego syna cc (moj wybor bo mialam proponowany porod sn), syn urodzil sie w dniu terminu porodu, przed odejsciem wod, ciaza i cesarka bezproblemowa!
Kasiu jesteś dzielna! ❤ Miałam nagłe cc ratujące syna, który musiał przez kilka dni być na obserwacji, bo miał niską saturacje i stan zapalny. Samą cc zniosłam fatalnie. Drugie dziecko urodziłam naturalnie, dzięki położnej i mojemu psychicznemu nastawieniu, bo bardzo się bałam powtórki z pierwszego porodu... My kobiety jesteśmy silne ❤
Kasiu dzięki Bogu że masz to już za sobą, a córeczka jest z wami w domu. Ja urodziłam moją Olę w 8 miesiącu niespodziewanie dostałam skurczy, rozwarcie 8 cm, ale zrobili mi cesarkę. Córeczka była 2 dni w inkubatorze, nie dostałam zastrzyku na rozszerzenie płuc dziecka bo nie było już czasu. Nie mogła oddychać mała , jak ją wyciągneli była cisza myślałam że dziecko nie żyje. To było straszne, potem powiedzieli mi że jest ok mała jest w inkubatorze, Ola ważyła 2650 i 50 cm długości. Kasiu całuje was mocno 💐💓🥰😊
Nie rozumiem po co to tak czekać tym bardziej jak coś jest nie tak.. dwa porody miałam wywoływane w 38 tygodniu.. czasem wywołać wcześniej już potem płakać ze coś się wydarzyło. Od 36 tyg ciąża jest donoszona
Płaczę na większości Twoich filmów 😂 Jesteś niesamowicie silna. To musiało się dobrze skończyć. Cudownie oglądać Was szczęśliwych. Niech nigdy nie zabraknie Wam błogosławieństwa ❤❤
W 39+5 o 8 rano pękł mi worek owodniowy, o 9 byłam w szpitalu, a o 10 zaczęły się skurcze. Synek przyszedł na świat chwilę przed północą, otoczony resztką zielonych już wód przy pomocy Vacuum przez brak postępów porodu. Bardzo chciałam rodzić naturalnie, ale po tygodniach w domu, po opadnięciu emocji do tej pory zastanawiam się dlaczego nie zrobili mi cc. Dlaczego czekali.. W niecałej dobie po porodzie zabrali mi synka do kliniki na drugim końcu miasta przez infekcję. Był w miejscu, w ktorym nie mogłam z Nim nocować. Wypłakałam morze łez, a sama 22 godziny po porodzie wyszłam na własne żądanie i przez tydzień latałam po mieście. Szpital (dokumentacja) - klinika - dom. Tak wyglądał mój początek połogu. Na szczęście 6 dni po porodzie synek wrócił z Nami do domu, ale byly to zdecydowanie najcięższe dni dla mnie, kiedy tak wyczekanego maluszka musiałam zostawiać na noc 💔 codziennie dziękuję Bogu za to, że Go mam 🙏🏻 Życzę Wam dużo zdrówka. Cieszcie się tym pięknym czasem 🥰
Kasiu, dziękuję, że podzieliłaś się z nami historią swojego porodu ❤ Bardzo mnie ona wzruszyła, poruszyła... Ileż emocji, a mimo to w całej tej trudnej sytuacji potrafiłaś się skoncentrować na modlitwie. Podziwiam Ciebie już od dawna ❤ Jesteś niesamowicie dzielną i odważną kobietą, cudowną Mamą ❤ Jak powiedziałaś o tym, co czułaś, gdy pocałowałaś swoją córeczkę, to przypomniało mi się moje doświadczenie sprzed tygodnia - to, jak w ten sam sposób 26 VI mogłam przywitać moją kochaną Różę ❤ Ona również urodziła się poprzez CC. W moim przypadku operację przeprowadzono na etapie 40+2. Mój TOLAC (próba VBAC) się nie powiódł mimo preindukcji/indukcji, ale na szczęście byłam przygotowana również na ten scenariusz. Potwierdziło się podejrzenie z pierwszej próby porodu - dystocja szyjkowa. Teraz mam już pewność co do tego, że jeśli kiedyś ponownie zajdę w ciążę, to będzie ona musiała zostać rozwiązana tym samym sposobem, co poprzednie. Cieszę się, że tym razem tak szybko mogłam ucałować córeczkę (pierworodną w trakcie CC tylko mi pokazano), a mój mąż mógł kangurować Różę w sali pooperacyjnej. Było tak pięknie i rodzinnie ❤ Brakowało mi tego za pierwszym razem w 2022 r. Dziękuję Bogu za to, że mogę doświadczać macierzyństwa - to jest wspaniały dar, a dzieci są po prostu cudowne ❤ Kasiu, bardzo się cieszę, że i u Was zakończyło się szczęśliwie ❤ Opatrzność czuwa ❤ Nie mogę się doczekać filmu dotyczącego imienia Waszej pociechy 😊
Kobieto ! Ale Ty jesteś dzielna :) Obie jesteście ! Bardzo Ci gratuluję raz jeszcze wspaniałej, drugiej córeczki :) Jednocześnie bardzo współczuję, że musiałaś tyle wycierpieć… teraz będzie tylko lepiej :) No i masz takiego Aniołka w Niebie, że będziesz miała cudowne życie :) Trzymam kciuki ❤❤❤❤ I czekam na kolejny vlog 😍😍😍
Ja co prawda rodziłam naturalnie i bez komplikacji, więc nasze doświadczenie są różne, ale co mnie uderzyło w Twojej historii to to, ile dobra może wnieść położna, która Ci towarzyszy. Przy mnie też był anioł, nie kobieta, wiele to ułatwia i zmienia doświadczenie porodu o 180 stopni. Dzięki tej kobiecie, której imie i nazwisko będę pamiętać do końca życia, poród pozostanie moim najszczęśliwszy wspomnieniem. Słuchałam Twojej historii z uczuciem dreszczy na plecach, cieszę się, że dobrze się to wszystko skończyło i jesteś z nami 🙏 I masz przy sobie naszą (pozwolę sobie tak nazwać, bo wszyscy na nią niecierpliwie czekaliśmy) dziewczynkę 🫶 Na szczęście trudy porodu wynagradza Ci szybkie dojście do siebie i zdaję się mało uciążliwy połóg ❤ Dbajcie o siebie dziewczyny 🥰
Jesteś bardzo dzielną kobietą! Podziwiam za tę siłę. To co mówisz o intuicji, to chyba rzeczywiście coś w tym jest, nie raz złapałam się na tym, że jednak ta pierwsza myśl była trafna, ale ze względu na okoliczności posłuchałam innych i zrobiłam inaczej. Podjęłaś bardzo trudną decyzję, która mogła mieć różne konsekwencje. A jednak była trafna. Dużo miłości i zero stresu. Buziaki❤
Dobrze że wszystko się tak skończyło dużo zdrówka dla ciebie kochana i malutkiej już nie mogę doczekać się kiedy powiesz imię ❤😊Ja zawsze sobie powtarzam takie motto:,,Wiara pozwala widzieć dalej niż widzą oczy "❤
Kasia, jesteś MEGA dzielną kobietą. Bardzo wytrwałą. Radości z Córeczki ❤ A co do ilości wkłuć to wydaje mi się, że jak ktoś nieświadomie się prostuje z tej pozycji, jaką każe przyjąć anestezjolog to dlatego jest kilka prób. Świetnie powiedziałaś z tą intuicją ❤
ja jestem po 4 cięciach.Po 1 i 2 wszystko było w porządku natomiast po 3 też miałam rozejście blizny plus całej macicy. Dzięki temu,że miałam b.złe wyniki córcia urodziła się o 10 dni wcześniej niż powinna. Słowa lekarki po otworzeniu brzucha do dziś dźwięczą mi w uszach"jak dobrze,że cesarka jest na cito.Zobacz mała już jest na wierzchu". Zrostów nie miałam ale dlaczego pękła mi macica nie wiem. Zastanawiano się co mają zrobić czy ją zszywać czy wycinać. Ja na to wyciąć a moja lekarka Pani Asiu spokojnie damy radę. Kiedy zaszłam w 4 ciążę(mimo wkładki) byłam przerażona...Przy 4 cięciu mieli też problem ze znieczuleniem ale ja mam zrosty po wielu wkłóciach plus zmażdżonych kręgach.Po znieczuleniu zemdlałam,potem miałam wysokie ciśnienie,którego nie można było zbić i...własnie uszkodzony pęcherz....Teraz mam założoną taką siateczkę na pęcherzu,żeby wszystko było w porządku. Ja miałam to szczęście,że dziewczynki po cięciach były cały czas że mną a nie tak jak mówisz,że zabierane były ode mnie:-)))). Po 4 cięciu na drugi dzień mogłam iść do domu za to 4 doba była koszmarna. Nie miałam siły otworzyć oczu,żeby wstać(była pandemia więc mąż nie mógł być że mną). Miałam b.wysokie ciśnienie i było mi niedobrze. Zostawiono mnie jeszcze dwa dni wykryto arytmię i musiano mi zastosować odpowiednie leki, Kasiu cieszę się,iż Twoja córcia i Ty jesteście zdrowe. To prawda warto jest słuchać swojego ciała. Ja miałam cudowną Panią domtro,która miała zawsze nosa. Ja nienawidzę szpitali więc szłam do nich w ostatnim momencie:-)))). Lećz zawsze Pani dr miała rację:-)))
Kochana ten zrost to prawdopodobnie endometrioza 😭😢 weź to pod uwagę jeśli będą działy się jakieś różne cuda po ciąży, diagnostyka jest bardzo trudna natomiast to co widzieli w brzuchu ma ogromne znaczenie ..
Intuicja i bliscy czuwający nad nami to siła niewyobrażalna. Ja również dzięki swojej intuicji i śnie o zmarłej mamie jestem tu gdzie jestem, a nie po drugiej stronie. Po porodzie bliźniaczek okazało się że nie zostałam wyczyszczona do końca i bardzo bardzo długo po porodzie miałam w sobie kawałek łożyska. Gdyby mnie coś nie tknęło w trakcie połogu że coś jest nie tak (dolegliwości nie miałam) i gdyby nie sen o mamie ze mnie poprosiła żebym na siebie uważała, i gdybym nie poszła od razu na wizytę do lekarza, to prawdopodobnie by mnie tutaj już nie było, bo przy wizycie w szpitalu, crp zaczynało się podnosić i pielęgniarki na oddziale mówiły że musi ktoś nade mną czuwać, bo po takim czasie już powinna być sepsa. Nie chce myśleć nawet co by było gdybym nie sprawdziła swoich obaw... Najważniejsze że jesteście razem Kasiu 🥰😊
Ja właśnie też boję się o to rozejście blizny po pierwszej cesarce którą miałam 4,5 roku temu z powodu braku postępu porodu i byłam już 8 dni po terminie, mam cały czas z tyłu głowy co wybrać czy od razu cc czy próbować sn. Teraz jestem w drugiej ciąży obecnie końcówka 21 tygodnia jest to spory odstęp od pierwszej ale tak jak mówisz nie ma reguły zależy od organizmu choć większe prawdopodobieństwo rozejścia gdy pomiędzy cc a kolejną ciążą jest krótki odstęp.
Cieszę się, że po tych wszystkich traumatycznych przeżyciach jesteście już razem z Malutką w domu , zdrowe i bezpieczne 🙏 Teraz może być już tylko lepiej .Zuzia cały czas nad Wami czuwa ❤️ Kasiu , chociaż znam Cię tylko z internetu uważam, że oboje z mężem zasługujecie na wszystko co najlepsze. Oglądam Twoje filmy i czuję , ze jesteś dobrym człowiekiem a swoją wiarą i postawą ciągle mnie w tym utwierdzasz ❤️ Ściskam Was mocno i pozdrawiam 😊
Moj dzień porodu zapamiętam na zawsze. Mialam umówioną cesarkę na czwartek, w środę mialam zgłosić się do szpitala, a we wtorek odeszły mi wody i zaczęły się skurcze. Pojechaliśmy do szpitala gdzie byłam umówiona na cesarkę, a tam okazało się, że nie ma miejsc na oddziele, żeby mnie przyjąć. Zostałam przekierowana do innego szpitala oddalonego o 30km. Po dotarciu tam zaczęło się piekło. Mimo wskazań do cc, skierowania, zaświadczeń i wręcz zakazu sn usłyszałam, że nie zrobią mi cesarki. Od położnej słyszałam, że z takimi skurczami i rozwarciem to na porodówkę. Mąż zostal wyrzucony ze szpitala z tekstem, ze "jak pójdę rodzić to pójdę rodzić" gdzie porody rodzinne były już wtedy możliwe (końcówka pandemii). No ale po prostu pewnie nie chcieli świadków jakby się coś wydarzyło. Po pokazaniu skierowania na cc lekarz stwierdził, że ono go nie interesuje. Ja w tym całym stresie i skurczach nie myślałam już logicznie. Na szczęście moja mama zadzwoniła do mojego lekarza (który akurat pracuje w tym szpitalu) i w pół godziny byłam już na stole operacyjnym. W momencie położne i lekarze stali sie super mili i przestali rzucać w moją stronę obraźliwe teskty. Nawet nie chcę myśleć o kolejnym dziecku po tym co się wtedy działo
Kasiu, z wielkim przejęciem obejrzałam Twój film. Przeżyłam 13 lat temu to samo, tzn przy mojej drugiej cesarce (18 miesięcy po pierwszej) okazało się że miałam całkowite rozejście blizny i przy skurczach które już miałam było o włos od pęknięcia macicy i urodzenia dziecka do jamy brzucha, co oznaczałoby śmierć moją i dziecka. Lekarze zaniemówili, gdy mnie otworzyli i zobaczyli co się dzieje, nie byli pewni czy uda im się mnie pozszywać po wszystkim. Nawet teraz po tylu latach na samo wspomnienie tego co przeżyłam na stole operacyjnym emocje mam w sobie ogromne. Wszystko zakończyło się dobrze na szczęście, a że działo się to 13 maja - w święto Matki Bożej - to podobnie jak Ty widzę w tych szczęśliwych narodzinach mojego syna Jej opiekę. Dużo przeszłam jeszcze potem, w takim sensie że każdy lekarz wypowiadający się o moim przypadku miał inne zdanie i wizję, łącznie z tym że namawiano mnie na zabieg podwiązania jajowodów, twierdząc że kolejna ciąża jest poważnym zagrożeniem życia dla mnie. Czułam się wtedy bardzo samotna i zdezorientowana, nie wiedziałam co robić i kogo słuchać. Dlatego gdybyś potrzebowała lub chciała pogadać z kimś kto przeżył podobne komplikacje, to służę pomocą. Ja nie znałam nikogo takiego, z kim mogłabym o tym porozmawiać, zapytać, podzielić się wątpliwościami. Dodam tyle, że nie zdecydowałam się na zabieg i 4 lata później urodziłam jeszcze szczęśliwie trzecie dziecko, córeczkę. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Tobie i Twojej rodzinie wszystkiego co najlepsze.
Z moją mamą było tak że drugą ciążę straciła. Trzecia była książkowa. Musiała mieć CC, ale nie chcieli jej zrobić. Gdyby nie naciski moich rodziców także o jeden dzień byłoby za późno. Mi odeszły wody tydzień przed 40 tc. Lekarz chciał czekac bez wód 3 dni. Czułam że muszę prosić o reakcje, bo nie było postępu porodu. Nie wiem na co czekał lekarz. Położne kazały naciskać na lekarza. Czułam że musze i pokłóciłam sie z lekarzem. Zrobił cc i udało sie
Kasiu kochana miałam łzy w oczach byłaś bardzo bardzo dzielna a Twoja intuicja i dalszy ciąg to naprawdę chyba cud dziękuję wszystkim z ,,góry'' i na sali operacyjnej bądźcie zdrowi ❤ teraz będzie już wszystko dobrze uf!aż odetchłam z ulgą🫶🙌
Bardzo się cieszę, że jesyescie całe i zdrowe. Przykro mi, że miałaś tyle strachu podczas porodu, najważniejsze że jesteście już po. Dobrze, że tyle działali zanim cię zamknęli. Cieszę się, że podjęłaś taką decyzję, Zuzia nad Wami czuwa. A z ciekawości, czy nie boisz się mówić głośno, że specjalnie podkręciłaś objawy? Chodzi mi o ewentualne konsekwencje, gdyby to jakiś lekarz zobaczył czy coś. Oczywiście nie mam złych intencji, obserwuje Was od dawna, mocno Wam kibicuje, dziękuję że dzielisz sie swoją historią❤❤❤
Tak bardzo Cię podziwiam...❤❤❤ dzięki Bogu jesteście razem już w domku bezpieczni....wszystkiego najlepszego wielka bohaterko , wspaniała mamo , wielka kobietko❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
10 wkłuć w kręgosłup i mega duże zrosty macicy z pęcherzem, lekarz powiedział że miałam duże szczęście że druga ciąża zakończona cc bo to masakra co się dzieje w środku u mnie 😅. Na obchodzie długą rozmowa o zrostach i zalecenie wzięcia się za kręgosłup bo najlepszy anastazjolog nie mógł się wkuć. Doskonale wiem co przeszłaś i gratulacje, dużo zdrowia ❤
Jestem niesamowicie dumna z Ciebie 🩷 ja mając teraz 22 lata nie wyobrażam sobie mieć cesarki w przyszłości, właśnie przez takie sytuacje 🥺 Nasza Rodzinka z 3,5 miesięczną Hanią, pozdrawia Waszą 🩷
Ślicznie wyglądasz jesteś taka dzielna a to właśnie dlatego że córeczka daje ci ta siłę bo ja masz śliczną i zdrową a na lekarzy zawsze trzeba uważać w innych przypadkach również pozdrawiam ❤😊🌷
Jak dobrze że już po wszystkim 🙏 Kasiu słuchajac Ciebie🤔 przypomniał mi się poród jak to ja rodziłam swojego syna (35), też swoje przeszłam ale dzięki Bogu 🙏 wyszliśmy cali i zdrowi. Kochana życzę Tobie i malutkiej dużo, zdróweczka. Pozdrawiamy WAS serdecznie trzymajcie się zdrowo i cieplutko🍼👶 ❤️ 🥰
💌 Pani Kasiu To wspanialomyslnie, ze ujawnia Pani takie szczegoly z tego wydarzenia.Jednoczesnie moze ksztaltujac i uswiadamiajac inne Mamy ; o potencjalnym ryzyku...i komplikacjach. Serdecznie pozdrawiam...i zycze cudownych tylko Dni. ☀️💌
O jej 😮stwierdzam że moje 6 porodów 5 naturalnych i 1 cesarka było super i bez komplikacji😊 teraz chyba czeka mnie cesarka ale mam trochę stres że jednak i przy cesarce może stać się coś złego 😮 Cieszę się ogromnie że dobrze się skończyło i Ty dałaś radę i maleńka zdriwa❤🎉 dziękuję za ten film serdecznie pozdrawiam❤❤❤❤
❤❤❤❤❤❤❤❤ja też miałam cesarkę do tej pory ją pamiętam. ...to uczucie gdy leżałam na stole...kiedy nie mogli mnie ustabilizować ciśnienie okropnie mi skakało...
Moj synek urodzil sie w 35 tygodniu skurcze zaczely sie nagle lekarze uspokajali ze to sie wyciszy ze jeszcze czas a synek dusil sie juz pepowina na szczecie intuicja mamy wziela gore w momencie narodzin nie oddychal ale dziekowac po stokroc bogu jest calutki i zdrowy ❤
Mój synek urodził się terminie 41,3 więc no przenosiłam i też coś czułam że jest nie tak ale nikt mnie nie chciał słuchać wywoływali mi raz poród kilka skurczy i nic za dwa dni drugie podejście zero skurczy za kolejne dwa dni trzecie podejście i wywoływanie skurcze się porządnie rozkręciły ale rozwarcie małe ,lekarz przebił pęcherz owodniowy i rozwarcie się zrobiło ale dziecko nie schodziło w dół nagle zaczęło tętno mu spadać podano mi tlen i podjęto natychmiastową decyzję o cesarce, okazało się że dziecko miało źle ułożoną główkę, zastanawia mnie że lekarze nie widzieli tego na usg. Na całe szczęście w poro zaragowali i urodził się z 10 pkt ale co przeżyłam to tylko ja jedna wiem. Modliłam się przed porodem również ale do świętej Rity.
Intuicja wygrywa u mnie synka też intuicja wyratowała, bo miał głowę 5 cm mniejszą niż barki i by zwyczajnie się zaklinował, oraz mógłby tego nie przeżyć. Dla mnie CC była szalona bo mam uczulenie na wiele leków, wystarczy, że dostanę wstrząsu anafilaktycznego, czy zakażenia rany po CC i może być po mnie, ale wolałam to niż śmierć dziecka. Więc szłam tam z podejściem mogę nie przeżyć, ale ważne by synek żył.
Mój tęczowy synek również urodził się w 37+4 z waga 3470 g . Też prosiłam lekarzy o cc ponieważ było podejrzenie okrecenia się pępowiną a poprzedniego synka tak straciłam w 36 tc (owinal się i zacisnął pepowine) . Tak jak u Ciebie lekarze dyskutowali co zrobić od praktycznie 33 tc - czy wyciągać czy czekać ( baa nawet super Pani ordynator chciala mnie wykopać do domu bo "kolizja pepowinowa to nie powód by zajmować łóżko w szpitalu") Na szczęście synek urodził się cały, zdrowy. Rozejscie blizny i przyrośnięcie pęcherza do blizny też przerabiałam - ale to już była inna operacja . Także Kasiu jest dokładnie tak jak mówisz- trzeba słuchać siebie i swojego serca ❤
Też tak „zawalczyłam” o wcześniejszą cesarkę. Córka już 2 tyg prawie się nie ruszała a chcieli czekać jeszcze 4 tyg do 40 tc. Na szczęście mój lekarz ufal mojej intuicji. Okazało się że łożysko było w fatalnym stanie i zaczęło się odklejać. USG nie pokazuje wszystkiego, a też nie każdy umie wszystko tam zauważyć. Wszystko finalnie dobrze się skończyło. Ta „kobieca intuicja” w ciąży serio się sprawdza. Wszystkiego dobrego dla Was ❤
Co mi z kobiecej intuicji jak lekarzyna wie lepiej.. daremny system mamy. Ja prosilam o ciecie to zostałam wyśmiana a syn urodził sie niedotleniony bo wiedzieli lepiej..
Kasiu wysłuchalam Cię z wielką uwaga. Dziewczyno ależ jesteś niesamowicie dzielna kobieta i wspaniała. Sytuacja była naprawdę poważna a tak wspaniale sobie poradziłas. Matko moja wróciły wspomnienia mojego porodu i cesarki. Trudne to są doświadczenia i wracają nawet gdy dzieci są dorosłe. Kasiu życzę Ci dużo szczęścia, radości a malutkiej córeczce aby była silna, zdrowa i ładnie rosła. Przesyłam pozdrowienia ❤️
Moja mama jak zaszła w pierwszą ciążę to miała cesarkę i 10 lat później urodziła mnie i wtedy miała 37 lat a jak urodziła moja siostra miała 27 lat więc 10 lat różnicy i po pierwszej cesarce i się wszystko pięknie zagoiło a już po drugiej cesarce czyli po porodzie mnie już jej się to wszystko rozłazino niego i on się tak jak trzeba
Długo myślałam co powiedzieć i jak sformułować to co chce powiedzieć. Nie jestem w stanie opisać jak się cieszę z Waszego szczęścia. Trzymałam kciuki i wysyłałam Wam pozytywne myśli. Marze tez o tym aby u mnie też po ciezkiej historii przyszlo takie samo szczęście jak do Was Zuzia będzie zawsze czuwać nad mamą tatą i swoją młodszą siostrzyczką ❤
Płakałam cały vlog bo od razu przypomniało mi się jak prawie rok temu moje bliźniaki były wyciągane no dramat a trzy lata temu rodziłam naturalnie mam cudowna trójkę dzieci ale cesarka DRAMAT DRAMAT DRAMAT. KOCHANA najważniejsze,że jest ok że Zuzia Wam pomogła mega się wzruszyłam pozdrawiamy serdecznie
Boże jaka Ty jesteś dzielna dziewczyno! Ta Kruszynka może być dumna z takiej mamy. A tak naprawdę myślę, że obie już są ❤️❤️❤️❤️. Dużo zdrowia i spokoju dla Was.
Ja nie zapomnę swojego porodu pojechałam z wiedzą że rodzę już miałam skurcze co minutę i wiedziałam że dojadę i pójdę na porodówkę a nagle się okazało że jestem za wąska i dziecko się zaklinuje, a że już rodziłam to od razu poszłam na cesarkę w 10 minut już leżałam na stole, a położne straszne krzyczały szarpały mną i to był dramat, ale najgorsze że jak już dali mi znieczulenie to po chwili zaczęli mnie ciąć bo już musieli a mi jeszcze znieczulenie nie weszło i nie zapomnę bólu gdy zaczęli mnie ciąć jeszz
Bo jeszcze mi znieczulenie do brzucha nie weszło i podali mi kolejną dawkę przez kroplówkę i z bolu odleciałem dosłownie a jak się obudziłam nic nie kontaktowałam, dopiero gdy wróciłam do siebie to pierwsze moje słowa to były czy urodziłam i czy mam już swojego synka płakałam tak długo dopóki go nie zobaczyłam, aż się popłakałam na to wspomnienie, ale to bardziej ze szczęścia, bo dziecko to prawdziwy dar dla mnie i największy skarb
Kasiu brawo za trudną decyzje podjetą w dniu porodu , jak sie później okazalo to byla jedyna sluszna decyzja . Trudny porod, nie zalsuzylas na taki , ale corenka rekompensuje Ci wszystko i to jest najwazniejsze. Ne wiem czy jestes do konca swiadoma jak silną kobieta jestes , bol byl a Ty znosilas to wszystko tak dzielnie. Niesanowita z Ciebie kobieta .. teraz szczesliwa mama. Mozesz byc wzorem do nasladowania dla innych mam . Brawo ❤️ Jestes cudowna osoba, pełną emoatii i spokoju . To co zle juz za Toba , teraz tylko piekne i szczelsiwe dni ...i juz sie nie moge doczekac az zdradzisz imie Coreczki ❤❤❤❤
Kangurowac to znaczy tulić dziecko ciało do ciała. Gołe ciało rodzica, nie mylić mamy, tato też może - gołe ciało dziecka, może być otulone na plecach kocykiem, koszulą tata czy mamy. Na wysokości piersi/mostka. Pozdrawiam ☕🧁