W drugim odcinku nowej serii Jędrek, kasztelan zamku Chojnik, opowiada o osobliwych metodach oblężniczych, jakie stosowano dawniej. surgepolonia.pl #PoczujDumę
Z niewiarygodnych oblężeń to polecam poczytać o oblężeniu Rodos miedzy 1522 a 23 rokiem. Rodos wtedy było siedziba Joannitów, lecz zamek na wyspie był broniony przez około 5 do 8 tysięcy ludzi, a atakujących około 180-210 tysięcy Turków. Joannici wytrwali przez pół roku, zabijając ponad 100 000 najeźdźców, w końcu doszło do ugody na zasadzie której Joannici mieli poddać wyspę, w zamian mogli zatrzymać dobytek osobisty i zostali puszczeni wolno. Turcy opanowali Rodos, ale legenda o tej obronie była tak silna że często odkładano podboje wysp morza egejskiego kiedy pojawiały się plotki że na wyspach znajdują się garnizony Joannickie. Joannici uciekli na Maltę gdzie znowu byli oblegani przy podobnej dysproporcji sił jak 40 lat wcześniej. Tym razem nie doszło do ugody, a większość atakujących zginęła.
Kawalerowie Maltańscy znali się na sztuce oblężniczej jak mało kto, zarówno jeśli idzie o ofensywę jak i defensywę twierdz. To Joannita Bartłomiej Nowodworski podłożył minę dzięki której 13 czerwca 1611 r. zdobyto Smoleńsk. Na bank korzystał ze swych doświadczeń jak saper, gdy wraz z Joannitami walczył przeciwko Osmanom.
Nie byłbym taki pewny czy Turków stać było utrzymywać tak potężną armię przez pół roku. Skąd brać i jak dostarczyć taką ilość jedzenia dla wojska i koni i czym to przewieźć przez morze. W tamtych czasach nawet Turcy nie mieliby aż takiej armii. Myślę, że to już bardziej kronikarze powiększyli ją aby była większa zasługa dla obrońców. Ponadto Patrząc na inne oblężenia to taką ilość wojska mogły zniszczyć tylko zarazy i to wtedy wódz je wycofywał z walk. Wbrew opowieściom to Turcy nie byli aż tak naiwni i mało bitni aby nie dali sobie z nimi rady /chociaż może i tak/. Weźmy na przykład Chocim. A przecież dochodził jeszcze do tego głód, który często kończył obrony.
180/210 tysięcy żołnierzy potrzebuje obsługi więc musiałoby tam być przy założeniu ascetyzmu z 250 tysięcy ludzi, załóżmy jednak ze jest 200 tys wojow z obsługą, dajmy na to że każdy je dziennie pół bochenka chleba, zatem codziennie trzeba dostarczyć im 100 000 bochenków chleba. Przez pół roku to 180 dni razy 100 000 czyli mamy 18.000.000 bochenków chleba, które musiałyby być dostarczone na Rodos. A nie samym chlebem człowiek żyje. Do takiego oblężenia byłoby trzeba użyć niesamowitej floty, zwłaszcza biorąc pod uwagę ograniczona ładowność ówczesnych statków, czynniki pogodowe od których żagle były w końcu ściśle zależne. Dla porównania: Siły alianckie lądujące w Normandii to 175 tys ludzi, czyli teoretycznie nawet mniej, do tego celu użyto 6939 jednostek pływających i 11 600 samolotów jako wsparcie, ale niektóre zrzucaly także zaopatrzenie. Utrzymanie ich później na terytorium wroga to była niezwykłej wielkości operacja logistyczna, pamiętajmy, że zasilana już siłą pary i silników spalinowych. Ciężko mi uwierzyć w to, że turkowie dali radę utrzymać i przerzucić tak wielką armię, zwłaszcza, że utrzymanie jej na wyspie przez pół roku to ogromny koszt nawet dziś.
@@Stormclaud Być może to nie jest liczba samych jednostek stacjonujących na wyspie lecz ogólna liczba wszystkich sił jakie brały udział w oblężeniu - włącznie z obsługą, załogą okrętów, wojsk przysłanych jako wsparcie i wycofywanych na bieżąco? Dla przykładu według wikipedii w pierwszym rzucie na wyspę wysłano ok. 160 tysięcy ludzi.
Skutkiem tego jest niedotlenienie mózgu i w efekcie branie na poważnie "dywagacji" pana Jędrka. Jeśli chcesz posłuchać wykładów prowadzonych w przystępnej, lekkiej, dowcipnej formie, to doradzałbym cykl: "Historia bez cenzury". Jego autorem jest pan Wojciech Drewniak, który jest z wykształcenia HISTORYKIEM.
Jedno w drugim nie przeszkadza, a p. Jędrka słucha się przyjemnie i sam niejednokrotnie podkreśla, że nie jest alfą i omegą jeżeli chodzi o wiedzę historyczną i niejednokrotnie zachęcał do czytania profesjonalnych historyków. Ja z przyjemnością słucham i jego i HbC i jedno w drugim nie przeszkadza, a wręcz w przypadku jakiś różnic zachęca do szperania głębiej. No, ale patrząc na pana poprzednie komentarze pan jednak reklamuje się brakiem ogłady i ograniczeniem umysłowym. W sumie słabo jeżeli chcesz pan cokolwiek polecać. No i co tam jeszcze było, ach chyba pan żeś o pokorze pisał :)
Super, ale te odcinki to powinny trwać godzinę. Nie interesuje się historia, ale ten Pan ewidentnie ma dar do przekazywania wiedzy. Jak już go zacznę słuchać, to nie mogę przestać. Pozdrawiam serdecznie.
Do dzisiaj nie mam pojęcia, jak pan Jędrek potrafi zapamiętać te wszystkie informacje. Co więcej, jak przyswaja je w taki sposób. Według mnie, jest to ewenement. Słucha się Pana Jędrka tak, jakby żył w tych czasach i opowiadał/prowadził retrospekcję tamtych wydarzeń. Mam nadzieję, że w nowym roku odwiedzę zamek Chojnik, ponieważ jest to moje skryte marzenie. Ps. Kilka razy próbowałem wrócić do filmów z Panem Jędrkiem, gdzie jak sądzę, w komnacie zamku Chojnik opowiadał różne historię, o ucztach, legendach itp. . Pan Jędrek wspomniał, że pije piwo, jego ulubione, nie mogłem jednak dojść, do jego nazwy, ponieważ producenta można spotkać w większych marketach. Pozdrawiam
Jest świetna książka Mika Waltari "Czarny Anioł" o oblężeniu Konstantynopola. Pozostawia niezłą traumę przez swoją drastyczność i głęboki żal bo czytelnik nie tylko identyfikuje się z obrońcami ale również czuje duchową więź z częścią naszej kultury, której kolebka upada pod butem Osmanów.
Byłem ostatnio w Karpaczu i chciałem też zajechać do zamku Chojnik, ale z powodów technicznych się nie udało. Może następnym razem, bo pana Jędrka od zawsze się super słucha
Jędrku to bardziej o Leningrad chodziło, Stalingrad nie był okrążony. To w miescie Piotra Wielkiego na masowa skale dochodzilo do kanibalizmu a pogrzeby rodziny robily po kryjomu bo zwloki sykopywano tej samej nocy i trafialy do gara . Do podobnych wydazen choc na mniejszą skale dochodzilo w oblężonym Sewastopolu ,tam obok zarcia brakowalo tez wody
Oblężenie Leningradu.... proszę obejrzeć dokument .... Stalingrad również był pod koniec kojarzony z glodem, chociaż na pewno i tam kanibalizm był obecny.
Fajnie, tylko połowa filmiku jak nie więcej to powtórzenie informacji które mówił na temat wież a konkretnie części 1 ( oblężenie belgradu, trebusz itp)
9:30 "Nagle poleciały płonące strzały." Czy mi się wydaje, czy Jędrek sam sobie zaprzecza? Jeżeli się nie mylę, to w któryś z odcinków mówił, że płonące strzały to wymysł Hollywoodu. Że nie ma najmniejszego sensu podpalać strzały, bo jak się ją wystrzeli to zaraz zgaśnie w locie od podmuchu wiatru...
knight2slain "wtedy był to Stalingrad...Historia II wojny światowej się kłania" Haha:) kolego odpal sobie nawet Wikipedię i zobacz gdzie leżał Leningrad a gdzie Stalingrad.
Przy blokadzie Leningradu, czyli dxisiejeszego Petersburga. ...które trwało 2,5 roku... głód był niesamowity. ... Stalingrad to całkiem inna historia według mnie, być może naziści zbadali się nawzajem... bo również dostawy żywności które miały być dostarczane do koltla stalingradzkiego były male.
nie małe tylko wcale...nawet szczura w mieście nie uświadczyłeś. Von Paulus w końcu odmówił wykonywania rozkazów z Berlina widząc co się dzieje i ogłosił poddanie
Kaczyński mu zabronił. Chodzi o pewną wypowiedź Jędrka o sądach - 2 lata temu wypowiedział się w kontekście sądu Szawgocza i nawiązał do naszych, robiących się zależnymi od rządu sędziów. Po tej akcji działalność Jędrka zaczęła PiSowi przeszkadzać i dali mu ultimatum - siedzi cicho na Chojniku albo kop w krocze.
W oblężonym Stalingradzie?! Tam zdaje się docierały głodowe zaopatrzenia, przez jakiś czas posiłkowano się też koniną z taborów i oblężenie nie trwało tak strasznie długo. Pierwszy raz słyszę. Może chodzi o Leningrad? To już było 900 dni i były rejony gdzie grasowały bandy kanibali (można znaleźć w godnej polecenia książce Władimira Bieszanowa "Obrona Lenigradu").
Oczywiście, że chodzi o oblężonych a nie o oblegających - Rosjanie pod Stalingradem nie byli oblegani... Odcięcie od lądowych dróg zaopatrzenia nastąpiło w drugiej połowie listopada. Göring zapewnił, że zastosuje most powietrzny, który zapewni niezbędne minimum dla 6 i części 4 Armii, miało to być 300 ton dziennie, udawało się natomiast ok. 100 ton. Lotnisko Pitomnik zostało wyłączone z akcji w drugiej połowie stycznia i od tego momentu zaopatrzenie odbywało się poprzez zrzuty zasobników na spadochronach, choć to również nie było w stanie zaspokoić potrzeb, z racji natury przedsięwzięcia jak również strat. Kapitulacja nastąpiła na początku lutego, tak więc nie ma zbyt dużo czasu, żeby się przekonać do kanibalizmu. - Myślę, że nie musiało dochodzić do takich scen. Jeśli jestem w błędzie, proszę mnie poprawić, ale powołując się na kogoś. Z góry dziękuję i pozdrawiam.
Paweł Andonis Gawralidis Dobrzański herbu Leliwa. Wydaje mi się ze raczej ich nie interesował smak, a zapchanie kichy wiec pewnie nie ma :) a skoro mowa o pasztecie jest to pewno przyprawiało się tak samo , ludzie nie czuli różnicy wiec pewno smakowało :D
www.rp.pl/artykul/158214-Chwala-Hunyadiego.html Mowa jest w artykule o dolinie a nie wąwozie, liczba wojsk i obrońców trochę pomylona.Nie jestem pewny na stówę, że to jakieś super źródło i jeśli ktoś będzie miał lepsze to proszę podać w komentarzu.
Pod Belgradem nie ma żadnego wąwozu i żadnych wzmianek o plonacych 25 tysiacach ludzi! JEDREK piles czy masz jakies tajne ksiazki Dariusza Kwietnia z Gluszycy?