W ogłoszeniach lokalnych w moim regionie, jest pewna osoba, która wystawia średnio jedno używane auto na tydzień, zawsze z tego samego powodu: "Z wielkim bólem serca, sprzedam pilnie z powodu wyjazdu za granicę" I tak od około 5 lat wyjeżdża za tę granicę :)
2 miesiące temu kupiłem swój pierwszy samochód - Seata Ibizę 1.9tdi. Auto miało służyć mi na dojazdy do pracy bo mam 30km. Pierwsze założenie było takie, żeby kupić coś "aby się koła kręciły" ale po dłuższym szukaniu na allegro ze szwagrem trafiliśmy na ogłoszenie w którym było pół strony tekstu. Właściciel napisał ile ma przebiegu, kiedy był wymieniony rozrząd, jakie były naprawy, jaki jest wlany olej i wiele innych informacji. Ogłoszenie na pierwszy rzut oka wyglądało bardzo dobrze. Od razu się umówiliśmy na oglądanie tego samego dnia, kasę w rękę i jazda. Jak na razie auto sprawuję się na prawdę dobrze, mimo swoich lat (2000r). Od siebie mogę dodać, że takie ogłoszenia, gdzie właściciel nie ma nic do ukrycia i wszystko opisuje są na prawdę godne uwagi. Ja się nie zawiodłem :). Pozdrawiam kanał moto doradcy i innych użytkowników.
Pamiętam, jak pięć lat temu sprzedawałem swoje pierwsze auto - Escort mk.7 1.6l 16v chciałem 3500zł, przychodzili do mnie ludzie z miernikami lakieru :P Najlepszy był pan, który stwierdził, że nie kupi bo skóra na kierownicy jest przetarta :)
Kiedyś razem z rodzicami szukaliśmy Pandy dla mamy :). Znaleźliśmy, full wersja , klima,wspomaganie. Zadzwoniliśmy, umówiliśmy się, noi jedziemy. Będąc już w miejscowości której mieszka dany sprzedający. Zadzwoniliśmy do niego gdzie konkretnie mieszka. On nam podał jakąś ulicę, to pojechaliśmy tam. Na jakimś parkingu zaczęliśmy oglądać auto. Wersja ogóle inna niż z ogłoszenia (biedniejsza)... Typek zaczął się tłumaczyć tym że miał dwie Pandy... Tą lepsza już sprzedał, a gorsza mu zostala :) Normalnie kpina ;p Pozdrawiam
Przedwczoraj kupiłem swoje pierwsze auto. Nietypowe jak dla młodego kierowcy, bo wybrałem Poloneza Caro. Nic na to jednak nie poradzę, że jestem zakochany po uszy w FSO. Chcę Ci, Waldku, serdecznie podziękować za wszystkie filmy z instrukcjami kupna/sprzedaży. Bardzo dużo wytycznych z nich zaczerpnąłem podczas poszukiwań... i udało się! :) Miłego dnia!
Dodałbym do tych detali jeszcze obrotomierz, spotkałem się z podmianą obrotomierza, prawdopodobnie kompletu zegarów z benzyny do diesla. Czerwone pole zamiast przy 5 000 rpm było przy 7 000 rpm. Z doświadczenia wiem że wiele osób na to nie zwraca uwagi. Co do tych stanów - często spotykamy wyrażenie "Igła", ale ostatnio pewien handlarz mnie rozbawił mówiąc że to jest "Ikona" z Niemiec, gdzie jak zajrzałem pod spód to jedyne co znalazłem to Ministerstwo Rdzy.
Moto Doradco, ja Cię będę chwalił na wszystkich odpustach na których będę za to, że nas bronisz swoimi radami przed nieuczciwością. Świetne odcinki, jestem pełen podziwu, że wiesz i masz chęć do podzielenia się wiedzą.
Cześć. Planujesz może zrobić odcinek o tym, co zrobić w trakcie kolizji, wzywając policję i załatwiając to bez stróżów prawa? Temat niby oczywisty, jednak na pewno jest wiele rzeczy, na które w takiej sytuacji powinniśmy uważać, a o których nie wiemy.
Cześć. Osobiście szukając auta skupiam się na forach dedykowanych marce - zawyzone ceny przeważnie są spowodowane pasją i wcześniejsza ponadnormatywna inwestycją, co za tym idzie, lepiej dołożyć za coś takiego aniżeli dać zarobić handlarzowi i później się męczyć z awariami. W drugiej kolejności śledzenie profili / stron osób pomagających w zakupie aut. Nie są to handlarze a ludzie weryfikujacy stan pojazdu na zlecenie kupującego. Jest to dobra metoda na ewentualne poznanie komisow i bardziej uczciwych handlarzy. Na koniec dodam tylko, że to jedynie odrobinę ułatwia wstępna selekcję i odseparowanie oczywistej manipulacji. Cała reszta weryfikacji pojazdu powinna być wykonana z taką samą czujnoscia jak w każdym innym przypadku. Taka jest moja opinia, dziękuję i pozdrawiam serdecznie:-)
Moje doświadczenie z ogłoszeniem? Hm. Gdy kupowałem pierwsze auto szukałem czegoś co bd mógł sam naprawić lub kogoś się poradzić i padł wybór na Astre F. Zacząłem poszukiwania i znalazłem kilka ofert ale jedna wydawała się najlepsza. Na zdjęciach super wersja nic rdzy nie widać było cena 3300 do lekkich poprawek. Zdjęcia super malina, oczywiście jak to na zakup pierwszego auta się napaliłem strasznie. No to myślę jedziem tam ! A na miejscu? Tragedia ! Tylko na dachu rdzy nie było a błotniki z tyłu były tak w opłakanym stanie, że oparcie się o nie groziło wpadnięciem do do bagażnika. Na desce nic nie świeciło. A najlepszym punktem były chamsko wyciągnięte głośniki z półki nad bagażnikiem chyba 1 min przed moim przyjazdem. Pozdrawiam tego sprzedawce...
Warto spojrzeć na szczegóły które zmieniały się po face-liftingach. Chociażby grill w Volvo V50 czy np reflektory w mondeo mk3. Zdarzają się wersje stare rocznikowo, ale już np z nowymi elementami. To tylko takie moje spostrzeżenie nawet za bardzo nie wiem czy słuszne ;) Jak zwykle świetny materiał - Pozdrawiam!
Wszystko spoko, tylko zapomniałeś o jednej ważnej kwestii - jak długo miał to auto sprzedający. Opowiem na moim przykładzie: niedawno szukaliśmy niedrogiego auta, jakieś kombi lub większego sedana. Znaleźliśmy Nissana, na zdjęciach super, opis też bardzo bogaty, jak mało który, przez telefon wydawało się, że właściciel zna auto bardzo dobrze i wie czym jeździ, w dodatku dodał zdjęcie faktury na prawie 2000zł z napraw. Napaleni pojechaliśmy jeszcze tego samego dnia, sprzedawca już czekał, a autko przez pierwsze chwile prezentowało się dobrze. Zauważyłem pewien detal - na zdjęciu nie było znaczka nissana na tylnej klapie, wtedy pomyślałem, że prawdopodobnie zmieniana była, czy malowana no wiadomo, auto z 2000 czy 2001 roku, więc nie ma co wymagać. Jednak na miejscu znaczek już był, sprzedawca miał być pierwszym właścicielem, a auto zakupione w PL salonie - numery obce, ale PL, właściciel nie widnieje w dokumentach, tłumaczył to tym, że auto kupił 2 lata temu od kolegi, tylko nie chciał go przerejestrowywać, a faktura także widniała na inną osobę. W tym momencie wiedzieliśmy, że coś jest nie tak, więc przetrzepaliśmy Nissana i wyszło - podłoga w bagażniku spawana, kielichy oblepione czymś przypominającym papę (wyłaziła rdza), klapa faktycznie malowana, któreś drzwi i maska. Dałbym sobie rękę uciąć, że to był handlarz bardzo cwany, który poskładał to auto i nieumiejętnie ukrył jego wady. Na pierwszy rzut oka samochód faktycznie wyglądał na zadbany, lakierek musiał być po polerce, no ale wyszło wszystko powoli. Pewnie takich przypadków jest wiele, dlatego warto sprawdzić papiery i czy właściciel faktycznie jest właścicielem, który pojeździł autkiem przynajmniej te 2 lata.
Waldku, odniosę się to punktu "Poprawność elementów". Jest to temat naprawdę bardzo rozległy temat, przykład z przekładką od anglika jest jednym z miliona dostępnych. Chciałbym zauważyć, że producenci samochodów naprawdę starają się, żeby można było łatwo poznać, że np. jakiś element jest z innej wersji silnikowej, posłużę się tutaj BMW e46: Np. tylko w wersjach trzy litrowych klosze lamp są szare, w reszcie są czarne bądź chromowane. (Nie podam tutaj wszystkich, bo na pewno mirki handlarze oglądają Twój kanał i nie chcę ułatwić im roboty) Tak czy inaczej, z tego co znam niemieckie marki, to naprawdę bardzo łatwo popełnić jakiś błąd jeśli ktoś chce poskładać samochód z dwóch różnych. Ale ludzie, jak kupujecie samochód to zwracajcie uwagę na wszystko, bądźcie pedantyczni! Nikt wam tego nie zakaże, a przecież to są wasze pieniądze a idąc za przysłowiem "klient płaci, klient wymaga" nie można ignorować takich, jakby mogło się wydawać, błahych spraw. Pozdrawiam wszystkich i zapraszam do komentowania ;) ps. tak, jestem pedantyczny w tych sprawach
Miałem taki przypadek: w ogłoszeniu saab 93 vector rocznik 2009 full wersja zarejestrowany w PL ;) na miejscu warto było zajrzeć do schowka a tam niemieckie papiery, które mówią, że saab jest z 2007 do tego dalej się okazuje, że do opłat więc nie jest zarejestrowany w PL i nie jest to full opcja... szlag mnie trafia bo wypytywałem o wszystko przez telefon na szczęście nie było daleko ale dało mi to tyle, że przestałem myśleć o jakimś dalszym wyjeździe by obejrzeć auto, szkoda benzyny i czasu, dla takich sprzedawców , lepiej być cierpliwym i szukać w miarę blisko i znalazłem :) pozdrawiam
Kolejny bardzo dobry materiał Waldku. 2 lata temu oglądałem kilkuletniego sprintera w nieszczęsnym Radomiu. Zapewnienia na 240tys.km a pod maska i an fotelu kierowcy 2 informacje na przebieg 550tys.km i 370tys.km. Z tego co zauważyłem to firma VISIO króluję w Polskim allegro jeżeli chodzi o zdjęcia i na prawdę potrafią zrobić ze strucla piękny wóz na fotkach...
Nic nie stuka nic nie puka;) Zdjęcia robione gdzieś pod marketem lub na stacji paliw. Świecąca rezerwa !!! Gdyż zaradny sprzedawca wyssie każdy zbędny litr bo to 5 pln... Litania w opisie w kolorach tęczy... Jedno zdjęcie w ogłoszeniu a reszta pod opisem lub na jakichś darmowym stronach z hostingiem , bo to zawsze 5 złotych taniej...W starszych modelach wyjęte radio.. etc,,, Temat rzeka .pozdrawiam:)
***** Śmieszne,ale prawdziwe,kto wertuje ogłoszenia ten widzi niezaprzeczalny fakt... A skąd to się bierze upuszczę parę litrów zawsze będzie do lawety ... Wyjmę zapas czy zimówki sprzedam osobno:) pzd
+fabis250 zdjęcia wstawia się pod opisem nie dlatego że jest taniej, tylko dlatego, że można je wrzucić w znacznie lepszej jakości. Ja preferuje porządne duże zdjęcia pod opisem a nie przyciętą przez portal jakość byle się na serwerze mieściło.
Witam, Może poruszy Pan temat, jaki sens ma kupowanie tych samych modeli aut z najdroższych ogłoszeń, czy może lepiej kupić najtańsze w możliwie jak najlepszym stanie? Sporo jest samochodów, które mimo złego stanu właściciele określają i wyceniają jako "Jedyny taki zobacz igła dla konesera", tymczasem widziałem sporo egzemplarzy "po kosztach" które nie były gorsze, lub miały dość łatwo naprawialne defekty, a za zwykle dość znaczną różnicę w kosztach zakupu można by ewentualnie dopieścić braki tańszego egzemplarza. Poza tym drogie egzemplarze również się psują, więc dopłata wydaje się być bez sensu. Ja zwykle kieruję się rocznikiem i staram się kupić najtaniej i jeszcze nie wyszedłem na tym źle.
Mnie zawsze rozbraja opis wyposażenia typu "podgrzewana tylna szyba, centralny zamek", gdzie 99% samochodów to ma... Coś typu z PRL jak się pisało "Fiat 126P palony na kluczyk". Jak zawsze świetny materiał! Pozdrawiam ;)
może nie związane z tematem, ale... p. Waldku, jest pan jednym z nielicznych vlogerów który aktywnie uczestniczy w komentarzach pod własnymi filmami - tak trzymać! A teraz do meritum - kilka aut w życiu kupiłem i co gorsza sprzedałem. W zasadzie nie wiem co jest bardziej nieprzyjemne - zakup czy sprzedaż, chyba to drugie. Napiszesz zbyt szczerze, za dużo - dzwonią i nie widząc auta zaczynają rozmowę a ile pan opuści... zrobisz lakoniczny opis z poprawnymi zdjęciami - umawiają się na wizytę. p.s. jak tam Junak? Dotarty już?
Witaj Waldku Chciałbym skorzystać z Twoje wiedzy i prosiłbym o Twoje sugestie w sprawie zakupu auta.Do wydania max 35000. Główne założenia to: 1) co najmniej 150km 2) benzyna, by uniknąć DPF'A 3) hatchback 5 drzwiowy 4) sportowy charakter ale do 2 litrów , by uniknąć akcyzy. Typy na dziś: Mazda 6 II, mitsubishi lancer, honda accord 2,4 mugen (jedyny wyjątek), chevrolet cruze, bmw 330, alfa romeo brera lub 159, ford focus. W co iść Mistrzu, by nie latać po warsztatach, a jezdzić bez stresu?
Jestem na etapie szukania "nowego" auta (nowego używanego). Przy ofertach z zagranicy warto zerknąć na mobile.de albo autoscouta i tam znaleźć podobny model, z podobnym wyposażeniem, szybki rzut oka na cenę, przeliczenie na złotówki, doliczenie tych kilku procent marży i już wiadomo poniżej jakiego pułapu cenowego nie warto szukać. Niemcy czy Holendrzy dobrego auta nie oddadzą za bezcen. Jeszcze co do zaglądania pod maskę-jak widzę w ogłoszeniach te silniki wypucowane że jeść można to od razu mi się czerwona lampka zapala. Nie czarujmy się, ilu z nas regularnie myje komorę silnika?
Jasne jak słońce, ja przed sprzedażą dokładnie wysprzątałem, wyczyściłem tapicerkę i deskę rozdzielczą, auto umyłem z zewnątrz etc., ale żeby komorę silnika? Może ja jestem paranoikiem albo mam wybitnego pecha, ale oglądałem sporo aut, gros z wypucowaną komorą silnika to typowe szczepany, 2 w 1 plus kawałek przystanku PKS gratis.
Ja np: raz w roku robię pucowanie w komorze silnika ale dlatego, że później serwisuję sam auto a co za tym idzie łapy czarne po same łokcie jak u górnika byłyby, więc wolę dzień poświęcić na umycie (przy okazji sprawdzę wycieki) a gdy przychodzi do napraw to przynajmniej kończę z czystymi łapami a w rękawiczkach nie lubię pracować ;)
Miałem na sprzedaż 15 letnie auto za około 1000 złotych. Zadzwonił facet i pyta, czy karoseria jest bez rdzy, bo potrzebuje samą karoserię. Udzieliłem mu lekcji marketingu: gdyby 15 letnie auto było bez rdzy to nie omieszkałbym wspomnieć o tym w ogłoszeniu. Brak takiej informacji w przypadku tak starego auta, to już jest jakaś informacja dla potencjalnego kupującego.
ja pare miesięcy temu czaiłem sie na fajna honde accord z 2005r kombi. Ogłoszenie wisiało pare miesięcy, dzwonie do faceta w czwartek zeby się umówić i wszystko niby ok, umówiliśmy sie na sobotę, na ursynowie, jeszcze w piątek wieczorem potwierdziłem spotkanie. Zajezdzam do faceta pod blok a ten nie odbiera i nie odbiera z dobre pół godziny. No to z kolega postanowiłem poszukac tej jego fury gdzieś w okolicy i ją obejrzeć. Znaleźliśmy taka samą ale w innym kolorze, dobre i to:) po chwili facet oddzwania i zdziwiony ze się z kimkolwiek umawiał, mówi że ją sprzedał jakiś czas temu. Oczywiście dostał troche zjebek przez telefon, bo przy pierwszych dwóch kontaktach telefonicznych brzmiał na poważną osobę a nie zgrywusa. No i apetyt na accorda mi minął;]
jak ocenic, czy faktycznie jest ogloszenie od osoby prywatnej? jak osoba po drugiej stronie odbierze telefon, to zaczac nie "dzwonie w sprawie passata 2005 z 2L benzyna" a "dzwonie w sprawie ogloszenia". rzadko sie zdarza, aby jedna osoba na raz sprzedawala wiecej niz 1 auto ;)
Co do ideału to się zgodzę, ostatnio oglądałem busa który był opisany jako idealny. Był to Fiat Ducato 2006 123tyś przebieg. Oprócz tego że był cały zgniły pod spodem i miał poszarpany środek,łyse opony i brakowało śruby na poduszce silnika a historia serwisowa zaginęła mimo tego że jak dzwoniłem to leżała u Mirka na biurku, to do tego na liczniku było 135tys a w papierach 2005. Dlatego po żadne auto nie pojechałbym dalej niż 50km od domu. Handlarze kłamią i tyle, mimo tego Mirek wciąż kłócił sie że auto jest w stanie idealnym bo stwierdził że jak na busa z tego roku to jego aut to ideał. Masakra!!!
ja jak szukalem samochodu i w ogloszenia pisalo ze auto nie kopci, nie posiada rdzy, nie cieknie olej to po zajechaniu na miejsce ZAWSZE bylo na odwrot... samochod kopcil, mial rdze, a olej cieknal tak jakby nikt zadnych uszczelek nie zakladal.
Mówisz, że anglik? - ale to jest do sprawdzenia i wiele innych fajniejszych rzeczy. są portale gdzie po vin możesz sprawdzić min: produkcję gdzie, kiedy, wersja, silnik a nawet wyposażenie czy przebieg po przeglądach). oczywiście są auta których się nie da sprawdzić, powinna wtedy się zapalić lampka, że coś jest nie tak. jeśli podczas sprawdzania dowiemy się, że informacje niedostępne - to znaczy że zostały usunięte z bazy lub samochód pochodzi z krajów gdzie nie prowadzi się ewidencji lub auto specjalne/inne.
Bartosz B ja kiedyś zrobiłem zdjęcia jak auto stało na śniegu a na drugi dzień już cały stopniał i nie wrócił przez 3 tygodnie , to ludzie pytali czy zdjęcia z zeszłego roku 😀
Jak pewnie wiesz takie państwa jak Dania, Belgia, Holandia bądź Szwecja udostępnia nam bazy danych, w których możemy sprawdzić przebieg samochodu. Niejednokrotnie trafiałem na ogłoszenia, w których auta były cofnięte o 100 tys km lub nawet więcej. Może w którymś odcinku wspomnisz o tych stronach, by uświadomić o takiej możliwości jak najwięcej osób. Swoją drogą korci mnie zadzwonić do takiego sprzedawcy i zapytać jak to możliwe, że kilka miesięcy temu to auto miało znacznie większy przebieg niż w tym momencie. :P
***** Aktualnie także można sprawdzać w Polsce, wpisują w trakcie przeglądu. historiapojazdu.gov.pl/ Tak więc, jeśli auto nie jest sprowadzane, to może to trochę ukrócić.
A propos sprzedawcy, który podaje ten sam nr telefonu w kilku ogłoszeniach. Na sprawdzenie w google nie wpadłem, ale szukając auta w tym roku opracowałem własny sposób czy mam doczynienia z handlarzem, czy z prywatną osobą. Dzwoniąc po prostu nie mówiłem o jakie auto chodzi i wtedy pan handlarz się odkrywał pytaniem o jakim aucie mówimy :) (Prywatna osoba raczej kilku aut nie sprzedaje)
Hej :) Zamierzasz może zrobić odcinek o sprowadzaniu aut z zagranicy? Czy się to opłaca, jak się za to zabrać, jakie są nam potrzebne dokumenty, itp? Ps. Świetny kanał, robisz super robotę :)
Ciekawe historie? hmm.. jak kupowałem swoje drugie auto oglądałem w bodajże Danutach niedaleko Kielc Vectre B. Czekałem na oględziny jakieś 40 minut bo pojechali przed moim przyjazdem umyć go na myjnie. Tak na pierwszy rzut oka było ok ale po podniesieniu okładziny w bagażniku gdzie jest koło zapasowe, było tyle wody że zapas pływał jak ponton na jeziorze. Ot takie małe niedopatrzenie sprzedającego ;-D
Kilka lat temu ... gdy szukałem z ojcem samochodu dokładnie focusa pierwszej generacji, znaleźliśmy "igłe" z niemiec. Właściciel zapewniał że auto jest sprawne bez jakiś większych wkładów finansowych. Auto było z 99 roku z motorem 1.8 B.No cóż...pojechaliśmy i bez miernika lakieru...wywnioskowaliśmy że auto jest po dość poważnej przygodzie lakierniczej. Usługa była wykonywana prawdopodobnie u Pana Mietka w garażu... Tak z ciekawości przejechałem chusteczką pod klamką...i co się okazało....zadziałało to niczym rozpuszczalnik. Lakier zaczął się łuszczyć i odchodzić... Odbyliśmy jazdę próbną....na miejscu pasażera, ponieważ komisant nie dał usiąść kupującemu za kierownicą ( w tym wypadku mojemu ojcu....ale czemu nie dał...to nie wiem, ale się domyślam ).... Zabrał nas do stacji kontroli pojazdów...okazało się że auto nie ma po części pasa tylnego, rdza pojawiła się na podłodze i gdzieś tam jeszcze... Zdecydowanie podziękowaliśmy...Właściciel nawet chciał nam dorzucić komplet kołpaków z logo Ford...cena jak na tamten okres to 9 900 zł. Facet zapewniał przez telefon...że auto jest w bajecznym stanie. A faktycznie...to co było pokazane na zdjęciach nie pokrywało się z rzeczywistością. Samochód był po chamsku polakierowany.
Radosław P Co do tego, że komisant nie chciał dać prowadzić to miałem też pewną historię (też z fordem tylko mondeo mk3). Tzn. komisant pozwolił mi kierować ale dopiero po kilku kilometrach i wizycie na stacji kontroli. Dlaczego? Tego dowiedziałem się na następny dzień, jak wyruszyłem nowym nabytkiem po całodniowym postoju to dostałem mini zawału po pierwszym skręcie w prawo gdy miałem wrażenie że kierownica się zacieła. Na szczęście wystarczyło użyć trochę więcej siły i dało się dalej normalnie skręcać, po kilku km kierownica działała normalnie. Niestety musiałem oddać maglownice do regeneracji - ponad 1000zł w plecy. Niektórzy mogą mieć takie zasady, że najpierw kieruje właściciel potem zainteresowany zakupem, ale akurat miesiąc wcześniej w tym samym komisie kupiłem samochód (też forda :) ) i nie było problemu abym prowadził sam od uruchomienia. - dlatego nie sądzę że był to przypadek. Dodam jeszcze że od tamtej pory bardzo zwracam uwagę, żeby auto które chcę obejrzeć było nie rozgrzane. Ostatnio jak wybierałem się do Radomia (a jakże) do komisu, to komisant chciał, żebym zadzwonił jak będę wyjeżdżał...no cóż zapomniałem ( ;) ) i mogłem posłuchać niezagrzanej benzynowej V6, która chodziła głośniej od niejednego diesla, oględziny nie trwały długo...
Czy Ty Waldku kupiłeś kiedyś auto w stanie "idealnym" od nieuczciwego handlarza, czy stan Twojej wiedzy i ilość zdobytego doświadczenia są tak duże, że nieudane zakupy się nie zdarzają?
Kamil M kilka dobrych lat temu naciąłem się na Lagunę II 2.2 dCi, auto miało 3 lata, jeszcze tan nierozpowszechnione jeżeli chodzi o wszechobecną awaryjność, zaryzykowałem, choć czułem że dwumas jest do wymiany... później sypnęło się wszystko, turbo, skrzynia itd itp. Nie ma ludzi nieomylnych, to jest tylko używana rzecz :)
Panie Waltku pytanie z innej beczki mam od niedawna nissana Primera p11 i przy spokojnej jeździe spalanie jest w wysokości 9l/100 km silnik benzyna 1.6 czy miał pan okazję jeździć tym samochodem?
Kupienie auta z ogłoszenia to jak szukanie pracy w internecie - szansa znalezienia dobrej znikoma, a skala naciągaczy olbrzymia. Dobre auta tak jak praca rozchodzą się po znajomych. Reszta to wygrana w totka tak powiedzmy 5tki.
Jak dla mnie jeśli chodzi o sprawdzenie czy samochód jest z komisu/od handlarza najlepiej zadzwonić z tekstem "ja dzwonię w sprawie samochodu (bez podawania marki czy modelu)". Jak odpowiedzią jest "którego samochodu?" wszystko staje się jasne :) Pozdrawiam.
Ja prowadzę bloga o moim aucie, taka książka serwisowa online. Prawda, bez pieczątek, większość robię sam (piękno starszych samochodów) jednak wszystkie zmiany/wymiany/naprawy mam opisane, ze zdjęciami i przebiegiem. Jak będę sprzedawał to zainteresowani mogą sobie wszystko na spokojnie przeczytać.
Dobrą metodą na sprawdzenie czy mamy do czynienia z handlarzem a nie kimś kto sprzedaje swoje pojedyncze auto jest zadzwonić i powiedzieć: "dzwonię z ogłoszenia w sprawie samochodu" Jak to handlarz to padnie pytanie "którego"
Decydując się na zakup trzeba jeszcze sprawdzić czy ubezpieczenie jest w pełni opłacone. Zaufałem sprzedawcy i potem jeździłem miesiąc bez ubezpieczenia. Na szczęście nic się w tym czasie nie stało jak również ubezpieczenie malucha nie należy do najdroższych :p
Niestety spotyka się już handlarzy co pod każde aktualne ogłoszenie mają inny numer telefonu. Dzięki temu numer z nie mówieniem o jakie ogłoszenie chodzi często już nie działa:(
Co do komisów itp. Kiedyś oglądałem ogłoszenia i było w jednym napisane "nie jestem handlarzem". Z ciekawości sprawdziłem adres sprzedającego w internecie to okazało się, że ma jeszcze kilka aut używanych na sprzedaż w przydomowym komisie.
Panie Waldemarze, apropo nr tel to zauważyłem, że część osób obecnie pisze swój nr następująco: 7 8 sześć 9 8 o o dwa pięć. Także handlarze oglądają Pana filmy 😅
Ocena bezwypadkowości auta jest trochę niesprawiedliwa. Dziś sprzedający auto, gdy zaznaczy opcje bezwypadkowy a auto mialo malowany po kolizyjnie jakiś element, za kilka dni trafia na parę różnych stron na facebooku takich jak "moto detektyw" czy "auto nie warte zakupu" z kolei jesli ktoś chce być uczciwy i nie zaznacza opcji "bezwypadkowy" pojawia się stwierdzenie, że z autem na pewno jest coś nie tak....
Co w praktyce oznaczają adnotacje typu: "Niniejsze ogłoszenie jest wyłącznie informacją handlową i nie stanowi oferty w myśl art. 66, §1. Kodeksu Cywilnego. Sprzedający nie odpowiada za ewentualne błędy lub nieaktualność ogłoszenia"??
karolmako ze jesli sprzedawca powie ze auto bylo bezwypadkowe, ze wszystko powymienial i nic tylko jezdzic a okaze sie ze samochod jest po kolizji z pociagiem towarowym, silnik padnie po tygodniu a do tego odleca wszystkie kola to mozemy sobie takie auto zaprowadzic prosto na zlom. Sprzedawca chroni dupe przed ewentualna sprawa sadowa.
Autor wspomniał o sprawdzeniu telefonów. a i powiedział jak. Sam stosuję taką metodę w przypadku każdego zakupu - np. elektroniki, a jeśli nie wiecie jak to w ten sposób: 123456789. następnie 123-456-789, dalej 123-45-67-89 i dokładnie to samo, ale mając całość również w cudzysłowiu! czyli "123456789", "123-456-789" i "123-45-67-89" bo cudzysłów informuje google, że ma szukać dokładnie wpisanej frazy.
Skleroza - niektórzy numer wpisują ze spacjami, odstępami np.: 1 2 3 4 5 6 7 8 i wariacje z myślnikami itd. Tak się składa, że również czasami przeglądam ogłoszenia moto i, gdy "zakombinujemy" z numerem, faktycznie okazuje się, że to auto od handlarza, który stosuje sprytny motyw wystawiając auta pojedńczo, z różnych "nicków", na różnych portalach tak, aby dwa auta nie pojawiły się na tym samym, stąd auto A jest na portalu X, a auto B na portalu Y - na marginesie: kopia cache google również pomaga!
Nie wiem jak inni ale ja zazwyczaj mam obawy gdy widzę ogłoszenie samochodu zrobione jak sesja modelki, a sam samochód aż świeci, łącznie z kołami wysmarowanymi smarowidłem. Same zdjęcia jeszcze z wysokim kontrastem i HDR.
Ja jestem z Radomia co masz coś do Radomia to żeby pokój był z licznikiem w drugiej strony kręgowym do przodu bo miał bliżej w te strony nic drugą to co
tylko rysy, gosc z komisu w gorzowie gdzies miedzy blokami zatuszowal cale zardzewiale wolvo 40, chyba tylko dach nie mial rdzy, a widac to bylo juz z 20m.
Witam Panie Waldemarze! Zapraszam do mnie. Będzie mógł Pan nakręcić film o autach bez wkładu finansowego. CHĘTNIE PRZEDSTAWIĘ NASZĄ OFERTĘ DLA KLIENTÓW. Ponieważ zawsze jest mowa o nieuczciwości w tej kwestii, to może zróbmy coś razem w drugą stronę... ;) Z poważaniem Kamil Jalocha
Ja kupiłem auto lekko pokolizyjne i nie narzekam, Później pracując przy nim, potwierdziło się wszystko o czym zapewniał mnie sprzedawca. Więc moge powiedzeć, że miałem szczęćia
moto doradca u mnie potwierdzily sie wszystkie wady zgloszone przez wlaściciela i nie wyszlo nic oprocz wydechu podwieszonego na drucie, ale to kwesta 10zł ;). Wlasciciel młody szczery, a cena auta wynosila tylko 4000, a w tych rejonach jest dużo dziwnych wlascicieli typu boguś czy tuner wiejski
Tata chce sprzedać swoje auto za 10tyś, Mercedesa w202 C220CDI 2000r. przebieg 220000, Ludzie jak widzą tą cenę wpadają w śmiech i twierdzą że nie jest tyle warty. Jest w stanie idealnym, autem od nowości jeździł niemiec (znajomy taty) który jeździł tylko za zachodnią granicą. Od 2-3 lat w naszych rękach. Od początku garażowany, rdzy nawet nie widział, części tylko eksploatacyjne były wymieniane. I co tu zrobić, czy warto trzymać czy sprzedać za mniej?
Oglądałem kiedyś czerwoną Verso dla znajomych. Od handlarza. Przesadził typ z polerowaniem, bo na załamaniach karoserii przetarł czerwień i wylazły białe kreski. Komora silnika i bagażnik też białe. Pytam co się działo z tym wozem bo widać że cały w farbie, na co typ odpowiada "Nie wiem, może komuś się nie podobał biały i sobie pomalował".