Jak ostre były szable polskiej kawalerii w epoce napoleońskiej ? 

Więcej o szkoleniu w fechtunku pałaszem polskich szeregowych brygad kawalerii narodowej w XVIII wieku znajdziesz tu: "Taktyka walki i szermierka brygad kawalerii narodowej 1775-1795" (e-book). Link do zakupu i pobrania książki: 1ct.eu/Zdby Więcej o szermierce w XVIII-wiecznych obcych armiach (austriackiej, pruskiej, francuskiej, rosyjskiej, szwedzkiej i angielskiej) znajdziesz w mojej książce: "Taktyka walki i szermierka kawalerii europejskiej w XVIII wieku" moje opracowanie (e-booka) w formacie elektronicznym znajdziesz tu: 1ct.eu/rZwY

Nie poddawaj się ja oglądam wszystko co wyświetlasz między innymi dla takich ludzi mam internet. Pamiętaj jeden konkretny słuchacz lepszy ktory z sercem ogląda niż stu idiotow którzy później maja i tak gdzieś polska historie

Jestem pod wrażeniem, szukałem kanału o podobnej tematyce ale nic nie znalazłem poza twoim kanałem. Przedstawiasz naprawdę dobrze te tematy, oby tak dalej. 🙂

W wieku XIX starano się walczyć sportowo. W bitwie pod Albuherą w Hiszpanii Angole nie chcieli rannym Polakom udzielić pomocy, bo oskarżali ich,że nieludzko nadziewali ich na lance jak prosiaki:)

Jak zwykle, ciekawie i merytorycznie.

Super pomysł na temat odcinka, nawet bym nie pomyślał,ze było tyle zagadnień co do ostrości szabel ;-)

Ja również dziękuję za wkład. Bardzo dobrze ze ktoś takie rzeczy tłumaczy bo ludzie dużo oglądają i myślą że tak było w realu. Nie mniej jednak dzieki pańskim programom przekonanie o wyższości szabli nad innymi.

W dziale SPOŁECZNOŚĆ na moim kanale będzie wiele informacji na temat prawdziwej historycznej białej broni i jej ostrości. Zapraszam do odwiedzenia tego działu.

Dzięki za ciekawy odc 👍

Dziękuję za nowy inspirujący temat. Właśnie stałem się posiadaczem pierwszego miecza.

Ciekawy temat. Czekam na więcej.

Szczerze mówiąc nie rozumiem tych wczesno XIX- wiecznych konwenansów dot. sposobu ostrzenia szabli. Przecież broń na wojnie jest po to aby zrobić jak największą krzywdę wrogowi. Jeśli lekko zranię przeciwnika słabo naostrzona szablą to ten za parę dni się wykuruje i będzie gotów do dalszej walki. Jeśli natomiast zadam mu ciężkie obrażenia szablą naostrzoną jak brzytwa, to będzie się kurował znacznie dłużej, dzięki czemu będzie stanowił większe obciążenie dla swojej armii i znacznie później wróci na pole bitwy. Ba, jeśli będę miał szczęście i uczynię z przeciwnika kalekę, to nie tylko wyeliminuję go na dobre z szeregów, ale jednocześnie sprawię, że będzie stanowił permanentny balast dla swojej strony.

Nie byłbym sobą, jakbym nie wtrącił swoich 3 groszy :) Moda modą, konwenanse konwenansami, ale ja myślę, że jest jeszcze jeden ważny powód, dla którego nie bawiono się w ostrzenie broni "na brzytwę": Jak kupiłem sobie pierwszą maczetę, trochę lat temu- jasne, to nie szabla, czy miecz, ale stal to stal- zachowuje się bardzo podobnie- to ją wychuchałem, wyostrzyłem, wyniuniałem tak, że się nią mogłem golić. Poszliśmy na ognisko, ja postanowiłem wypróbować nową zabawkę na gałęziach martwego drzewa, jak nam zaczęło brakować drewna... 15 minut później miałem tępą maczetę, z małą szczerbą przy "sztychu"... Następnym razem wyostrzyłem ją "tylko" na ostrość noża kuchennego- wytrzymała bez ostrzenia dwa wypady w teren. Czemu? Ano temu, że co to jest "ostrość"? To jest- do jak cienkiej warstwy jesteśmy w stanie spiłować metal, zanim metal zwyczajnie przestanie istnieć... Jest pewien zakres w którym broń, czy narzędzie powinno się znajdować, żeby robić to co do nich należy- jeśli miecz jest tępy, no to tylko stalowa sztaba, a jeśli jest za ostry, to cienkie ostrze może się zwinąć, wyszczerbić, czy zwyczajnie stracić całą warstwę metalu w starciu z twardym przedmiotem- a pamiętajmy, że te nasze cieniutkie ubranka, które teraz na sobie nosimy nijak się nie mają do ciężkich wojskowych płaszczy i kurtek, które noszono w XIX wieku i wcześniej. A co z pancerzami? Co z kośćmi? Sprzączkami od pasa, czy metalowymi guzikami? Jasne, nikt nie będzie celował w czoło szablą, chyba, że mu sztych nie miły- najtwardsza kość w naszym ciele, pięści łamią się na niej regularnie w bójkach- ale walka to walka. To nie jest ćwiczenie cięcia, nie jest balet z filmu o samurajach. Bardzo chaotyczne starcie, gdzie ani Ty ani ten drugi, dostać nie chcecie i robicie wszystko, by temu zapobiec. Lepiej stępić miecz i iść z nim od metalurga, niech go wyklepie i naostrzy, niż pożegnać się z dłonią, albo z życiem. W idealnej sytuacji nie będę walić mieczem w napierśnik, ale może ciąłem na szyję, w szczelinę między hełmem a obojczykiem, a gość zrobił drobny unik i miecz piedryknął go w naramiennik? Metal o metal... Ostrości to na pewno nie robi dobrze... A pamiętajmy o jeszcze jednym- nasza kawaleria w czasach gdy była potęgą, to głównym składnikiem tej kawalerii przede wszystkim była szlachta, ludzie, którzy z nudów szli sobie ponaparzać się palcatami. Jakoś nie wydaje mi się, żeby wprawa wojenna wszystkich kawalerzystów z epoki Napoleońskiej dorównywała komuś, kto od dzieciaka bawił się w walkę, że nie wspomnę o jakości broni klepanej masowo, a broni, za którą przyszły właściciel był w stanie zapłacić grube pieniądze... Panowie raczej nie dostawali najwyższej jakości wyrobów, bo zwyczajnie szkoda by był na nich marnować takie miecze, czy szable. A wcześniej? Myślę, że to już zależało bardziej od "widzimisię" konkretnego rycerza, czy wojownika. Były bronie, jak jatagany, czy szaszki, które raczej ostrzyło się dość mocno- ale to są takie "mini" szable(czy jak tam nazwać jatagan)- są lżejsze, krótsze, a jak się im dobrze przyjrzeć, to często nie mają nawet osłony na dłoń, tak charakterystycznej nawet dla średniowiecznych mieczy... Coś mi to dziwnie trąci bronią ostatniego ratunku dla strzelca- czyli kogoś, kto raczej nie wdaje się w walkę z bronią białą, albo czymś co się nosi na co dzień, do obrony własnej(jak nie ma osłony na dłoń i jest lżejsze, to wygodniej się toto nosi)- i tu raczej nie będzie ciężko opancerzonych ludzi, zaczepiających nas na ulicy... Ostra szabelka w zupełności wystarczy na jakiegoś chama z kijem i jego kumpli z nożami, któremu zachciało się mojej sakiewki... Aha, i słyszałem coś ciekawego- ponoć, Japończycy(Samurajowie,o mieczach z II Wojny nie wiem za wiele) , jeśli mowa o wojennych mieczach, to owszem, ostrzyli broń na brzytwę... ale zaraz potem mistrz wbijał ją w kupę piasku kilka razy, bo taki "nie- do- końca- wyostrzony- na- brzytwę" miecz jest ponoć lepszy, niż mieczyk do popisywania się wprawą szermierczą, do cięcia jedwabiu... Takie jest moje zdanie. Moda pewnie też swoje zrobiła. Jak zawsze z resztą...

W Japonii nowe miecze początkowo testowano na skazańcach a później dopiero używano mat ryżowych

ciekawy watek o ostrosci broni , fajne takie niuanse

Czyli innymi słowy broni nie ostrzono do jej maksymalnej ostrości, ponieważ przygotowana w ten sposób głownia była zbyt skuteczna? Ciekawy przypadek

Halo halo, dzień dobry:-) 👍

Merytorycznie jak zawsze pierwsza klasa 👍. Zastanawia mnie tylko jedno czy pańskie szable są wyostrzone? Pozdrawiam.

Ja oczywiście znam odpowiedź na te pytania. Panowie mieli między sobą wymienić się kunsztem walki i zasadami savuar vivre, a plebs miał się pozarzynać między sobą dla ucieszy szlachty. I na tym się wkrótce skończyły wszelkie konwenanse podczas prowadzenia wojen, bo plebs zaczol zyskiwać ogromną przewagę w wojsku😉

Polecam kanał ''Wizny Dziennik Polowy''

Widzę, że nie tylko od czasu do czasu trzeba ostrzyć szablę, ale też zamieszczać tu jakiś komentarz ;)) Wachmistrz mojego Dziada od strony Matki - służącego w 12 Pułku ułanów Podolskich wytypował dziadka do pomocy rusznikarskiej przy ostrzeniu głowni - miał na stanie po mobilizacji specjalny pilnik. Ot, taka ciekawostka powiązana z twoim filmem. Pozdrawiam serdecznie.

😎😎

nawet tępa szabla albo dzida nie jednemu groźna się wyda ;) ja jednak wolę na ostro

Ojj tak

Jeżeli jesteś zainteresowany zakupem repliki szabli jakie na swoim wyposażeniu mieli dawni polscy kawalerzyści pisz: polskiszablotluk@gmail.com szablotlukpolski.pl/pages/szable

Bardzo ostre

Domowy Musashi :-D

Fajne było to jak Prusacy ostrzyli szable o schody ambasady.!

Witam ;) Może kiedyś zrobisz odcinek o szablach pokonanych wrogów , znaczy zdobycznych ....?? pozdrawiam

Masz rację. Żeromski (który dużo czasu spędził nad pamiętnikami w Rapperswilu) wspomina o tym w "Popiołach".

Interesuję się historią, ale muszę przyznać, że jeśli chodzi o broń białą t bliżej mi do laika. Wielokrotnie spotkałem się ze wzmiankami o łamaniu szabel, nawet o udo czy kolano. Czy rzeczywiści istniała taka praktyka? Ciężko mi sobie wyobrazić, by szablę było tak łatwo złamać

...!

Witam, czy są jakieś ogólnodostępne traktaty szabli z rycinami?

Super film. Ale mnie, jako w zasadzie laika, cały czas intryguje, czy szable lekkie, dla piechurów, w ogóle były w epoce w stanie przeciąć ubranie, tj. np. strój szlachecki noszony jesienią i zimą. Atak na głowę to co innego, ale czy cięcie na tułów albo ramię w ogóle było cięciem, czy de facto uderzeniem?

Aleksander Tołstoj opisywał że kawalerzyści armi czerwonej tj Kozacy ostrzyli szaszki na brzytwę i czesto przecinali w pół kawalerzystów przeciwnika tzn białych w wojnie ojczyźnianej.Wiec po takim natarciu tylko tyłów z nogami na siodle galopował taki był sowiecki savoir vivre 😂😂😂

Mam pytanie czy Ułani i inni użytkownicy broń białej mieli świadomość że mogą się zarazić jakąś chorobą krwi od przeciwnika?

Wszystko spoko i fajnie, ale jak w takim razie odnieść się do bagnetów? Mogły być totalnie nienaostrzone, ale koleś po ukluciu nim przeze nie raczej długo nie pożył. I TO może miało być bardziej humanitarną śmierć niż przez tak sobie naostrzoną szablę?

No dzisiaj się nie wierciłeś to przynajmniej było słychać ale z ostrością nomen omen to nie było najlepiej.

Nawet rapier można tak naostrzyć, żeby bez problemu przeciął słupek z maty ryżowej(są filmiki na yt). Jakkolwiek tej broni nie używano w ten sposób.

Chodziło savoir vivre, czy raczej o to, że mocno zaostrzona szabla po prostu się szczerbiła?

Jak ostre ? ostre w chuj , moskwicina tnie więc o co chodzi.

KDS...

Trochę dźwięk do dupy. Nie nagrywaj ziemniakiem.