Dlugo piłem przestałem pic po tym jak 7 letni syn mi powiedział tato kiedy przestaniesz pic wziolem te słowa do serca niema lepszej motywacji polecam tez dokument szczury w koronie niepije juz prawie pół roku to nie dlugo ale wytrzymałem zawsze mówiłem że pil nie będę przyszedł weekend i od nowa to samo daje rade jak narazie
Zazwyczaj alkoholicy/alkoholiczki nie chcą się leczyć. Życie z takimi osobami to często dramat. Kłamstwa, manipulacje, awantury. Ciężko to wytrzymać. W teorii wszystko ładnie wygląda, ale życie i rzeczywistość jest dużo bardziej trudniejsza niż w takich poradnikach.
Ja jestem dobrym człowiekiem, który wpadł w alkoholizm. Dziś sam o tym mówię. Teraz lokuję swoje uczucia w tworzenie Muzyki do wierszy o życiu Baczyńskiego. Pozdrawiam Rafał.
@@kolal2277 dobre. Nie byłem dobrym człowiekiem. To zbyt szerokie pojęcie do długiej rozmowy. Można też powiedzieć, że nie byłem takim złym... Skąd taki zarzut? Nie można walić jedną miarą.
Jeżeli zgodziłbyś się na wywiad, żeby opowiedzieć jak przeszedłeś taką transformację (do napisania na portal drugiepodejscie.pl), napisz do mnie maila na klaudia.anna.godlewska@gmail.com Twoja historia może pomóc innym :)
i guess im asking randomly but does someone know a way to get back into an Instagram account? I somehow forgot the account password. I appreciate any assistance you can give me
Bardzo pomocny film zwłaszcza teraz gdy sam borykam się z bezrobotnym ojcem alkoholikiem który mieszka sam 200 kilometrów ode Mnie. Jest jednak jedno wielkie Ad Ultima : " Alkoholik musi sam chcieć pomóc Sobie". Walcze z tym problemem już z dobre 2 lata i niestety pomoc oświatowo - psychiatryczna w Poznaniu strasznie leży.
Właśnie próbuję wprowadzić w życie punkt czwarty i....to ja jestem obwiniana o to że to przeze mnie ma kłopoty. Dopiero teraz jest jazda bez trzymanki. Zawsze widzi winę innych, nigdy swoją. Szkoda go bo to w sumie dobry człowiek, ale obawiam się, że chleba z tego pieca to już nie będzie 🙁
Nie odpuszczaj Haniu. Poszukaj prawdziwej pomocy, prawdziwego terapeuty. Są spotkania dla osób "współuzależnionych". Poszukaj prawdziwego profesjonalisty. Poszukaj tematu: PROGRAM TERAPEUTYCZNY DLA OSÓB ŻYJĄCYCH W ZWIĄZKACH Z OSOBAMI UZALEŻNIONYMI (terapia współuzależnienia). NIE ODPUSZCZAJ! Przecież z jakiegoś powodu za Niego wyszłaś. Był inny, był dobry, był kochany..... Uwierz: jest dalej taki sam, ale choroba, tak choroba zmienia ludzi. Nawet przy zwykłym katarze, zmieniamy się radykalnie. NIE IDPUSZCZAJ! Kochaj.
Dlatego najlepiej nie miec kontaktu z takimi osobami!! Ja też miałam dużo schodów życiowych i wyszlam na prostą!! Nie można sie wiecznie skupiać na innych!! Najlepiej wyrzuci telefon I wyjechać na koniec świata a nie się wiecznie wstydzić I tracić czas!!Każdy ma to na co sobie zapracuje i jak do tego nie umie się zastanowić nad soba to nara!!
Mam męża alkoholika wychodzi codziennie do pracy jest dobrym dla ludzi. Kończy pracę wypija i przychodzi do domu i wszystko się zmienia. . Powiedziałam mężowi że mu pomogę pójdę z nim na leczenie ale powiedział że nie chce. Mówiłam mamie i rodzeństwu mojego męża że ma problem z alkoholem. Oni stwierdzili że przesadzam ze picie setki alkoholu i dwóch piw codziennie i pół litra samemu co jakiś czas to nic takiego.
Ja też Kochana miałam ten sam problem. Może trzeba nagrać jego negatywne zachowania, aby udowodnić rodzinie. Warto znaleźć grupę Al-Anon dla Ciebie. Będzie Ci lżej i pomogą Ci żyć w tej sytuacji.
Jest też 3 grupa do której należy który jestalkoholikiem mającym 4 dzieci będącym i od paru nawet parunastu lat pije i jest po operacji kręgosłupa a ja jestem jego najstarszą córką i jest od około 3 lat na zdrowotnym a od 4 miesięcy jest rencistą ukrywa alkohol w piwnicy i w salonie mam dość
Zazwyczaj druga połówka też pracuje, poza tym pewnie nie będzie taka osoba chciała utrzymywać kogoś takiego, czego skutkiem będzie zakończenie związku/separacja (o czym również autor tego materiału wspomniał)
@@klaudiarutkowska6181 Stracil prace, dalej pil. Odeszlam dalej pil, choc mielismy jeszcze kontakt telefoniczny bo zrozumialam, ze to choroba... zmarl. Spokojny, cichy alkoholik a teraz ja sie mecze, ze moglam pomoc. Czyli jak nie chce sam przestac pic to nie ma lekarstwa?
@@danuka1436 jeśli sam nie chce przestać to nie ma dla takiej osoby ratunku choćbyś stanęła na głowie. Nie zadręczaj się. Dobrze zrobiłaś bo dałaś mu bodziec do zmian. To on nie wykorzystał tej szansy. Trzymaj się
To ilu alkoholików tyle różnych przypadków u każdego inaczej i nie ma na to uniwersalnej metody. I nikt nie jest w stanie pomóc puki alkoholik sam nie widzi w tym problemu. Dokładnie tak jest że musi stracić pracę żeby coś zrozumieć. Czasami musi sięgnąć samego dna żeby zrozumieć swój problem.Czasami trzeba stracić pracę, rodzinę i leżeć zasrany i zaszczany pod płotem, osiągnąć życiowe 0 , spaść na samo dno i stracić wszystko żeby dotarło do łba wkoncu "o kurwa co ja narobilem " chyba czas przestać pić. Nie mówię oczywiście że u każdego tak jest bo nie jest. W moim przypadku tak było. Chyba tylko zasrany i zaszczany pod płotem nie lezalem, ale wszystko przede mną, nie wiadomo jak życie się ułoży, to zależy odemnie i moich decyzji które mam nadzieję będą dobre bo mam dla kogo żyć.
Byłem na detoksie niektórzy po wyjściu kierują pierwsze kroki do sklepu,wychodziłem z takim który był 66razy na detoksie i pierwsze kroki do sklepu kierował ,niestety do tego człowieka nic nie dotarło on po prostu sam sobie nie był w stanie powiedzieć że nie pije.Pozdrawiam.
Komuś można pomoc jeżeli on sam chce przestać. Jeżeli nie chce to nie ma sensu pomagać na siłę bo stracimy swój czas, siły i energię a i tak nic to nie da
Zgadzam się z wami ....przerabiałam w praktyce . Nie wolno zawracać ludzi w ich indywidualnym rozwoju nawet jeśli jest to tak upadlajace jak tego typu choroba. Człowiek musi sam chcieć ...no chyba ,że jest agresywny i zagraża twojemu życiu to wtedy trzeba o siebie zadbać ...szukać pomocy a nawet zadzwonić na policję .
Tak zgadzam się, prawie się z Wami zgadzam, poniekąd macie rację. Rolą pomagającego jest to, żeby pokazać że warto chcieć wyjść z nałogu. Musimy, powtarzam musimy osobie chorej pokazać, że warto chcieć. To jest tak, jak z nauką dziecka jazdy na rowerze. Jeżeli będziemy cały czas trzymać za siodełko, nigdy nie nauczymy dziecka jeździć na rowerze. Nasza mądrość, ma polegać na tym, żeby wiedzieć kiedy puścić to siodełko. Czasem puszczamy za wcześnie i dziecko się wywraca, czasem trzymamy za długo i dziecko ma problem się nauczyć samodzielnie jeździć. Nie odpuszczajmy, nie odpuszczajmy przede wszystkim, osobom nam bliskich. Jak łatwo jest pomagać osobom obcym, osobom anonimowym, proste; rzucamy żebrakowi dychę, przelewamy fundacji stówę, raz w roku dajemy wielkiej orkiestrze i sumienie mamy czyste. Prosto łatwo i przyjemnie. A obok nas, często jest ktoś, kto potrzebuje pomocy niemałej, wielkiej pomocy. Naszego zaangażowania, naszych wyrzeczeń, niejednokrotnie naszego cierpienia. Czy czasem nie odpuszczamy za szybko? Nie odpuszczaj kochaj - wiem, nie zawsze się da.
Ci co radzą najczęściej mają wiedzę stąd, że sami kiedyś siedzieli w tym gównie i umieli się z tego wydostać. Tak czy inaczej. A radzą dlatego, bo są empatyczni i chcą również pomóc innym. Należy imza to podziękować a nie krytykować.
Jak pomóc takiej osobie przejrzeć na oczy i zrozumieć że ma z tym problem? Czasem jak jest pijany to rozumie i sam się przyznaje że na problem ale na trzeźwo... To nic takiego jedno piwo, dwa... To normalne że chce się napić po ciężkim dniu w pracy... Proszę o pomoc bo naprawdę jest dobrą osobą ale alkohol wygrywa
Alkoholizm to chyba choroba głowy i duszy, a każda trochę inna, więc ciężko porównywać przypadki. Wydaję mi się, że picie to forma rozładowywanie napięć, więc przy takiej bioróżnorodności prawie niemożliwe do przewidzenia. Dopiero niedawno zetknęłam się z tematem. Niewyobrażalnie bolesny. Nienawidzę alkoholu
Rafał! Kto ma ocenić czy ktoś jest dobrym człowiekiem czy potworem. Nakręciłeś film wierzę, że w dobrej intencji. Problem jest ogromny - kierujesz słowa do osób które są współuzależnione. Punkt 3 przepraszam Ciebie ale porażka. Prosisz aby OFIARY PRZEMOCY miały cierpliwość i wyrozumiałość do pijącego kąta bo może przez jej brak zapić. Dobra intencja i niestety mała wyobraźnia i wiedzą. Ogólnie film polega na tym,takie moje odczucie,że to osoby niepijace maja coś z ,,tym,, robić.
Alkoholik Sam musi chciec sobie pomoc nikt nie jest w stanie tego za niego zrobic !!!! W zasadzie to powinnismy posadzic alkoholika kupic mu pol litra I jeszcxe polozyc spac 🤣!!! Alkoholik jest egoista ...kazdy z nas moze nim byc,ale w zyciu dokonujemy wyborow !!!!!!!!! Jego wybororem jest alkohol I manipulacja ze zawsze spadnie na 4 litery!!!
Taaa próbowałam wszystkiego, ale on i tak nie chce pomocy bo jak on sam tego nie chce.. Pomocy odmawia i tak to już trwa prawie 20 lat. Ja już nie mam siły i cierpliwości. Wyrzucili go z pracy za alkohol a i tak ma wszystko gdzieś. Wszystko na mojej głowie. Konsekwencje niestety poniesie 😔
Mój znajomy ma problem z alkoholem. Cudowny człowiek ale się stacza. Dzisiaj jadę do niego na "męską rozmowę" trzymajcie kciuki. Mam nadzieję że chłopaka uratuję. Jego pijący koledzy niestey nie pomagają...
A co jeżeli alkoholik nie chce pomocy ??? Ojciec alkoholik nie chce słyszeć o pomocy …. A matka współuzależniona? Jaka ma być moja rola jako córki ? Nie godzę się na to
Znam alkoholików którzy przyznają że są alkohoikami Ale pracują I mają się dobrze nie biją żon itp nie wkładamy wszystkich do jednego worka jeśli ktoś potrafi pić to w czym problem
jest uleczalna ale jak ktoś jest slaby i ma siebie i innych gdzies to sorki!!Niech sobie radzi sam!! Jeśli nie chce nic zmieniać to Jego wybór!! Najlepiej odbić i skupić się na sobie!!
Świetnie powiedziałeś. Byłoby ok gdybys mógłby się przedstawić nowym widzom: kim jesteś, gdzie pracujesz, czym się interesujesz. A w zw z nałogiem jaką szkołę skończyłeś?
a co jeśli alkoholik nie chce się leczyć? Niszczy życie sobie, bliskim naokoło, wynosi rzeczy pod zastaw by mieć za co pić? Jedyne co przychodzi do głowy iść na drogę sądową ubezwłasnowolnić i leczyć pod przymusem...
Ten przykład pomógł mi trochę. Szukam pomocy, by zrozumieć tematykę. Poznałam bardzo fajnego i wartościowego mężczyznę, któremu nie tylko towarzyszy (jak się okazało) alkohol, ale również i stany depresyjne, które to chyba nawet w alkoholizm wpędziły. Naprawdę nie wiem co mam robić. On pokazał mi, że życie może wyglądać inaczej (na początku pił potajemnie, teraz już się z tym nie kryje). Wiem, że gdyby poradził sobie z tym problemem było by łatwiej. Jednak nasz kontakt opiera się na telefonie, mieszkamy daleko od siebie. Nieświadomie jestem osobą, która nie prawi mu morałów i on sam powiedział że lubi ze mną rozmawiać, bo wtedy nie czuje potrzeby picia. Jednak ja nie mogę siedzieć 24h na dobę na telefonie.
Bardzo dobrze robisz, że szukasz informacji. Porozmawiaj z terapeutą od uzależnień. Twój chłopak nie musi wiedzieć, że tam byłaś. Wiedza będzie Ci bardzo potrzebna jeżeli chcesz ratować ten związek. Jednak pamiętaj, że nie każdemu możemy pomóc. Powodzenia życzę
Najgorsza jest chyba ta odległość między nami. Gdybym nie spędziła razem z nim urlopu,zapewne nadal mógł by mi lać wodę, że picie to nie problem. Odpycha wszystkich bliskich od siebie, pozwala tylko mi przy sobie"pozostać", a ja nieradzę sobie sama z ciężarem odpowiedzialności. Chyba potrzebuję kroku nr 2 ultimatum.
Zostaw go kobieto, póki się za bardzo nie zaangażowałaś. Wiem, co mówię, szkoda Twojego czasu i życia, uciekaj gdzie pieprz rośnie. Tylko nikły pro ent alkoholików przestaje pić
@@agnes6942 szczerze, to nie dziwne że znikły procent przestaje pić, jeżeli zostawia się go na lodzie. Alkoholizm to choroba. Czy zostawiłabys kogoś chorego na raka? I tłumaczenie, że to coś innego nic tutaj nie da. Z każdą chorobą albo się walczy albo nie. Jesteś świadoma czego się podejmuję i bez obawy, będę robiła to tylko tak i do momentu by nie znaleźć się w tym miejscu, gdzie on teraz się znajduję. Ale dziękuję za dobrą radę ;)
Prawda jest taka, że jeśli alkoholik sam nie chce przestać pić, to nic nie zrobisz, a czasem nieumiejętnie pomagając tylko szkodzisz. Syn mój jest po terapii, ja też, dla współuzależnionych i już się poddałam. Najgorsze, że niszczy życie sobie i mi przy okazji. Uwierz mi, uciekłabym, ale nie mam dokąd, to nie jest życie
Przysięga przed ołtarzem i lanie kańciuchem oraz gonieniepo wsi szpadlem..Synowi to pomogło.Oto moja historia o tym jak syn sie rozpił.Dzisiaj 7 rocznica śmierci mojej świętej pamięci żony Marii Walczyńskiej.I syn mojego przyjaciela Edzia który ma na imię Zbychu zaczął latać co dzień mojego syna i go rozpijał po tym jak sam się rozpił po śmierci jego matki.My wdowce ja i Edzio teraz pijaków lejemy kańciuchami i gonimy szpadlem po wsi a sami potem w garażu u Edzia setkę i piwo rąbniemy po my stare polskie chłopy wiejskie musimy wypić ale mój wnuk nas wkurwia jak na rowerze jedzie ale i tak lubię mojego wnuka.Gra w jakąś grę na tym plejstejszyn czy iksboksie czy jak to się tam pisze.Ale my jesteśmy mądrzejsi od tych pokoleń.A ostatnio jak w garażu syn z sołtysem jebnął kielicha to po całej wsi go goniłem kańciuchem i lałem.I uciekł i jeszcze nie wrócił pijaczysko.Kiedyś z Zbychem pijani byli i w samochód wsiadli i pojechali.Ale ja z Edziem kańciuchy mieliśmy bo on był zapytać się czy miałem już rentę bo wtedy listonoszka wyzywała na nas i strajkowała.To jak na rowerach ich śledziliśmy to pojechali do robotników wódkę chlać.Jak ruszyliśmy z kańciuchami na nich to pijaczyska przez 2 miesiące nie chlali a potem znowu.Potem dorny na polu całowali i Edzio ich trzymał a ja lałem ile wlezie szpadlem.Rok temu jechałem do Edzia po widły co mi je wypolerował.Razem z Edziem i starym Szubertem patrzymy jak Zbychu i mój syn idą pijani od Siarczyka środkiem drogi.Z szpadlem się zaczaiłem Edzio z widłami a Gienek z siekierą i ruszyliśmy na nich to przez 3 dni nie wracali.Na trzeci dzień dzwoni do mnie młody Kujawiak i mówi.Ja pomagałem wnukom w lekcjach i odbieram.I mi mówi że Zbychu i Artur w piwnicy u niego z słoików wyjadają.Jak ruszyłem tam i zabrałem wnuków bo chcieli.I po drodze zabrałem Edzia i do Kujawiaków a tam stary Kujawiak stoi i drze sie że "kradno słoiki cholyry".I wyszli dwa genialne pijaki jak zwykle pijani.Ja przy wnukach lać to z honorem syna odprowadziłem i tak samo Edzio zrobił.A wieczorem kiedy już wnuki spali to rundkę do okoła gminy z Edziem zrobiliśmy i tak synów zlaliśmy że już pijaki sie nie odzywały.Miesiąc temu Myler z Mućką do mnie z pretensjami przez pola przylecieli że mój syn znowu nowy samochód rozbił.Ja powiedziałem że załatwie to.Syna w szpitalu odwiedziłem ale nie z flaszką jak chciał a z kańciuchem.I po plechach dostał.Na zdrowie.A wczoraj syn pijany awanture w sklepie zrobił to mnie Karolak powiadomił.Karolak to sprzedawca.To jak zaszedł to ja w drzwiach stoje z szczotką tym razem bo kańciucha pies wyniósł i go gnałem i gnałem aż ksiądz nas zatrzymał koło kościoła.I powiedział ze mnie w kościele co niedziele widzi a syna to tylko na święta.A jako że ksiądz to syn mojego przyjaciela Franciszka Mochteka to razem z księdzem go pogoniliśmy to przed ołtarzem przysięgać musiał że nigdy już się alkoholu nie napije.I dzisiaj już trzeżwa łajza była.Pozdrawiam.
Po prostu omijać takich ludzi szerokim łukiem bo tacy ludzie ustawiają się w roli ofiary i to jest bardzo długi proces by cos poszło do przodu.Jeszcze jak się MA TAKA SAMA Matke np.to już kaplica murowana.
Mam syna który popija...upośledzony.jak mu pomóc.niby wie że alkohol to zło..i widział to zło bo ojciec jego pił..zbiera złom oddaje i popija.nudy i brak pracy to minus..i tak się zaczęło.obecnie nie słucha chce po swojemu.chodzil na terapię..był w szpitalu psychiatrycznym..gdzie też miał zajęcia.ale wyszedł i znów to samo..dogadać się trudne bo ogólnie uparty zawsze był..i zostaje sama z tym bajzlem..wywalić na bruk ?to jedno pozostaje..
O takich ludziach mowa. Jeżeli ktoś chce pomóc alkoholikowi to raczej widzi w nim tą drugą dobrą stronę. Niestety pomoc ta często wiąże się z bezwzględnoscia i można powiedzieć brutalnym potraktowaniem..
A oziblosc nerwowość rozdrażnienie alkoholiczki hm ? Gdzie jej uczucia , zaniedbywanie męża w lòzku. Wyjście z domu w niedzielę zapomnij, i próby manipulacji , uciekać czy walczyć , niby chce przestać itp. pytanie czy warto .......walczyć ....... Pomagac ..,...
też mi się wydaje, że to najgorsza rada. taki alkoholik będzie miał jeszcze więcej okazji do picia, nie musząc chodzić do pracy, poza tym będzie więcej konfliktow w domu i mniej pieniędzy.
Psychoterapeuci podają Ci teorie lecz nie zawsze jest to proste by zastosować to w swoim życiu,uwierz mi bo to przeżyłem jestem alkoholikiem i ten kto nie przeżył tego bólu nie jest w stanie nic o tym powiedzieć a Ty wydaje mi się że nie przeżyłeś bo nie wiesz co mówisz.Pozdrawiam.
Kompletny brak konsekwencji w materiale. Wprowadzenie sugeruje, iż będzie to uniwersalna porada dla wszystkich, którzy chcą pomóc osobie uzależnionej od alkoholu. Że alkoholizm to choroba, która dotyka wszystkich warstw społecznych, różnych przedziałów wiekowych, wszystkich ludzi niezależnie od stanu majątkowego i poziomu wykształcenia. Potem niestety dowiadujemy się, że alkoholik to tylko facet, mąż, partner, ojciec, syn, brat, kuzyn, a porada skierowana jest tylko do to biednych, ciemiężonych, kobiet. Tak naprawdę, przydałoby się powiedzieć kobietom, czego NIE robić w stosunku do osoby uzależnionej. Po wysłuchaniu tego materiału, sam mam ochotę się napić. Słabo, bardzo słabo.
...mam problem, mój Benjamin za dużo pije, stał się agresywny, i chyba już mnie nie Kocha:/ ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-NsMA0A6Hm8I.html
@@cezaryczarek7800 ...policja nie ma czau, próbowałem załatwić sprawę po swojemu, ale się nie udało:( ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-o9hFvQBYX4wh.htmlttps://ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-o9hFvQBYX4w.html
@@cezaryczarek7800 ...trzymam się:/ ale nie wiem jak długo:/ okazało się że latające szczury są 'pocztowe' zawsze wracają:/ chcą wódki, potem robią bardachę, żeby się uspokoiły muszę wprowadzać je w hipnozę... ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-vIHGj0ZVvYo.html
Tu nie chodzi o to co mówić a nie mówić. Alkoholik może znaleźć powód do picia w każdym zdaniu. Bardziej chodzi o zachowanie w stosunku do jego osoby. Nie możesz się gryźć w język bo w końcu wybuchniesz i on też. Musicie nauczyć się rozmawiać. Dlatego zachęcam do kontaktu z terapeutą