Errata: W wyniku przeoczenia montażowego na ekranie pojawia się fragment złego filmu „Mucha”. Film „The Fly” z 1986 jeszcze w 1985 nie istniał. ;) W treści chodzi oczywiście o klasycznego szmatławca z 1958 roku. Winni przeoczenia zostali pogłaskani po głowie i przytuleni i więcej tego nie zrobią.
Sprawdz to mistrzu. Już wiem po co wypuszczają taki chłam (Game Station 5) https:.//www..ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-ElellWPavVw.html
Pamiętam, że całe Maniac Mansion było ukryte w MM2 The Day of the Tentacle. Trzeba było znaleźć komputer, uruchomić go i można było przejść grę. Kiedy to odkryłem, wciągnąłem się bardziej w pierwszą grę emulowaną w ten sposób niż w sequel.
Spokojnie można by zrobić 1.5 godzinny dokument o przygodówkach z lat 90, zapłaciłbym żeby obejrzeć :D Idealnie by się podzielił na 3 rozdziały: początki, złota era i powolna śmierć. Temat jest mi bliski, bo moją pierwszą grą było The Curse of Monkey Island a teraz wracam do przygodówek w celu nauki niemieckiego :)
U mnie miłość do przygodówek point and click zaczęła się od, z perspektywy czasu mało poplarnej, Gobblins 2. Do dziś odświeżam co jakiś czas również trzecia część. Piękna przygoda!
Pamiętam jak było można w to zagrać w grze Day of the Tentacle. Były też specjalne osiągnięcia do tego. Polecam :D """Speaking to Shacknews at IndieCade, Double Fine VP of Development Matt Hansen made sure to point out that the full Maniac Mansion game is indeed fully intact within Day of the Tentacle Remastered."""
@@TomaszNajda no tak, dzisiaj wszystko musi być szybkie, dynamiczne z super fajną grafiką 3D... A brak klasycznych przygodówek z klimatyczną grafiką i wciągającą fabułą... Nawet czasami gry RPG idą na skróty z opowiadaną historią no ale tam jest też więcej elementów a jak ktoś chce gry tylko dla samej przygody i żeby trochę pokombinować z zagadkami to ciężka sprawa.... :(
@@TomaszNajda Niestety, Lucas Arts już nie istnieje, ale jest studio Wadjet Eye Games, i oni robią całkiem przyzwoite, pixelartowe przygodówki. Szczególnie podobały mi się gry "Technobabilon" i "Gemini Rue". Klimacik cyberpunkowy (troszkę w stylu "Beneath Steel Sky"). Polecam :)
Z jednej strony też tęsknię za tymi grami ale z drugiej to jak sobie przypomnę polowanie na piksele i zagadki tak absurdalnie trudne, że większości tych gier nie dało się przejść bez solucji to mi się odechciewa😀
Moja ukochana gra z tego gatunku. Grało się na C64, Amidze i PC. Nawet udało mi się złamać wersję PC bez psucia kodów z gry (czyli szyfru do sejfu albo numeru do Edny itp.). Chyba tylko ja mam tak złamanego Maniaka 😏 Zrobiłem też Zagrajmy z tej gry i byłem wtedy przerażony, bo to były moje początki na YT 😁
No sorry ale nie da się wynaleść drugi raz koła, skoro ono jest nadal użytkowane w ten sam spodób od tysięcy lat. Era pionierów już dawno minęła. I nie ma co się na to obrażać, bo tak jest w każdej dziedzinie sztuki. Sama mogę narzekać na to że twórcy gier AAA (zwłaszcza tych fotorealisrycznych) zbyt mocno idą w grafikę. Jakoś tak się śmiesznie dzieje że to gry z grafiką stylizowaną (bez względu na ilość A) dają nowe mechaniki, eksperymentują i są unikalne.
@@paulinagabrys8874 I tak, i nie. "Grafiką stylizowaną" bawią się niemal wyłącznie indie wydawcy, których nie stać na lepsze zabawki... ale też większość indyków dziś jest "bezpiecznymi grami", klonami tego co już było. Eksperymentowanie się nie opłaca, bo nie wiadomo czy się to zwróci. Nudne to takie jakie nijakie. Gry AAA to już kompletnie inna bajka powtarzalności...
Errata: W wyniku przeoczenia montażowego na ekranie pojawia się fragment złego filmu „Mucha”. Film „The Fly” z 1986 jeszcze w 1985 nie istniał. ;) W treści chodzi oczywiście o klasycznego szmatławca z 1958 roku. Winni przeoczenia zostali pogłaskani po głowie i przytuleni i więcej tego nie zrobią.
Errata: W wyniku przeoczenia montażowego na ekranie pojawia się fragment złego filmu „Mucha”. Film „The Fly” z 1986 jeszcze w 1985 nie istniał. ;) W treści chodzi oczywiście o klasycznego szmatławca z 1958 roku. Winni przeoczenia zostali pogłaskani po głowie i przytuleni i więcej tego nie zrobią.
@@LoneWolf-p1o Jak to gdzie? No offence. Po bezbłędnym materiale przecież widać, że korekta była na najwyższym poziomie, a za nią odpowiadał redaktor Kebab.
Errata: W wyniku przeoczenia montażowego na ekranie pojawia się fragment złego filmu „Mucha”. Film „The Fly” z 1986 jeszcze w 1985 nie istniał. ;) W treści chodzi oczywiście o klasycznego szmatławca z 1958 roku. Winni przeoczenia zostali pogłaskani po głowie i przytuleni i więcej tego nie zrobią.
Errata: W wyniku przeoczenia montażowego na ekranie pojawia się fragment złego filmu „Mucha”. Film „The Fly” z 1986 jeszcze w 1985 nie istniał. ;) W treści chodzi oczywiście o klasycznego szmatławca z 1958 roku. Winni przeoczenia zostali pogłaskani po głowie i przytuleni i więcej tego nie zrobią.
Ja się cieszę że ten gatunek wymarł. Bo często zagadki tam są tak przekombinowane i kompletnie nielogiczne że głowa mała. I to mówią sami weterani tego gatunku. Ja tam wolę logiczne i intuicyjne odkrywanie jak w Zeldzie Breath of the Wild. I możecie sobie mówić że to "noobskie". Jak kupuję grę to ona ma być do przejścia (czytaj. być uczciwie wymagająca) , a nie być ukrytą i niepotrzebną frustracją za 250-300 zł. Soulsy jakoś nie ukrywają że są trudne i niech sobie takie są, ale gry z typową fabułą muszą mieć ułatwienia/tryb easy/podpowiedzi
W połowie lat dziewięćdziesiątych większość gier przygodowych było już przygotowanych w taki sposób, by nie dało się w nich utknąć (poza Sierrą - oni zawsze lubili pastwić się nad graczem). I dawały sporo przyjemności. Szczególnie gry z LucasArts.