W kontekście rozczarowania Pana Tomasza odnośnie „nieudanej” wyprawy, bo było „za dobrze”, to rzeczywistość działa właśnie w taki sposób. Jeśli wcześniej człowiek spotka się ze swoimi lękami i przepracuje je, to siłą rzeczy odpuszcza, przestaje się bać i wszystko idzie gładko.. I to właśnie jest piękne, że niwelując lęk poprzez odpuszczenie, możemy cieszyć się zupełnie nową jakością życia. Pozdrawiam Świetny podcast..
Dziękuję za bardzo pomocne treści o filozofii stoickiej. Ich nauka powinna miec miejsce juz w szkole podstawowej. A tak, człowiek , poobijany przez życie, uczy sie ich dopiero o 30 lat za późno ☹️... Lepiej jednak późno niz wcale 🙂. Dziękuję!
Świetny gość, niezwykle ciekawy podcast, jeden z tych, o których z góry wiem, że będę chciała odsłuchać go ponownie żeby wynieść z niego maksimum wiedzy
Ciekawa rozmowa. Szkoda, ze Tego nie uczą w szkole. Tylko jakies suche, encyklopedyczne nikle informacje o stoicyzmie. W niektorych sytuacjach zauwazam u siebie, ze pewnie automatyczne reakcje na daną sytuację chcą się "odpalic", ale swiadomie z tego rezygnuję. I raczej nie odczuwam Tego jako stlumienie emocji (Bo ona nie miala okazji sie pojawic, a tylko "chciala" wyplynąć) plus reakcji z nią związanej, lecz bardziej jako wlasnie swiadomą decyzję nie "wchodzenia" w dany automatyzm zachowania. Bylo to dla mnie cudowne odkrycie, ta mozliwosc wyboru, prawdziwa wewnetrzna wolnosc.
Mogę słuchać w kółko, Tresc, a do tego kojący tembr głosu obu Panow. "najgłębsza Miłość nie ma przedmiotu , jest stanem" cudowne, odkrywcze i utwierdzające ❤ dziękuję ❤
Bardzo mądry gość bardzo mi pomógł to odpowiedź na moje źycie byłam zrezygnowana potrzeba mi takiego podejścia myślę zawsze negatywnie i chyba w tym problem dziękuję 😊😊😊😊😊
Nieprzeciętnie mądra rozmowa. Terapeutyczna. Gość z wielką kulturą, uważny i precyzyjny a do tego dający tak mądre rady jak żyć, że mogłyby one zastąpić niejedną terapię... Muszę też pochwalić prowadzącego za trafne konkluzje i pytania dopełniające. A gdyby zaprosić pana Mazura ponownie za jakiś czas?...
Widzę kilka punktow wspólnych stoicyzmu z buddyzmem. Obie filozofie pomagają - jesli którąś z nich naprawdę praktykować - w uporaniu się z silnymi emocjami.
Jak sobie radzić z niesprawiedliwościami życia? A ja szukam podcastu, słów, które mogłabym polecić mojej koleżance, która bardzo dzielnie umiera na raka i jej osiemnastoletniej córce, która zostaje bez żadnej bliskiej rodziny.
Pamiętam doktora Tomasza jeszcze z czasów studiów, kiedy miałam przyjemność uczestniczyć w prowadzonych przez niego ćwiczeniach z filozofii na UW, na które chodziłam z ogromną ciekawością, były to zdecydowanie najlepsze zajęcia na roku. Jak miło Pana Doktora zobaczyć po tylu latach.. :)
Wszystko ok, wartościowa treść, ale nie zmienia to faktu że jak trafiam na stoicyzm aż nazbyt emanujący od osoby to czasem wręcz mnie to odpycha jak czat na portalach społecznościowych pozbawione niemal uczuć i emocji. To spokojne wypowiadanie się zmusiło mnie do przyspieszenia podcastu do prędkości x1,5, bo czułem się niemal jak w kościele ,gdzie jak na uczulenie ciągłym ziewaniem reaguję na ten wyuczony powolny i uniosły sposób wypowiadania się księży. Reasumując zbyt mało emocji potrafi wręcz odpychać,a przynajmniej na mnie to tak działa. Chętnie poczytam co o tym sądzicie i czy coś robię źle, że tak to na mnie działa. Konstruktywnie, bez hejtu proszę
Nic nie robisz źle. W życiu jest tak, że jeśli nie jesteś gotowy na jakąś wiedzę, tzn. funkcjonujesz na innych częstotliwościach, to ktoś lub coś może Cię wkurzać. I np. tu sobie przyspieszyłeś. Też tak miałam. Czasem sam głos, czasem tempo mnie irytowało. Wróć tutaj za jakiś czas i zobacz czy coś się zmieniło. 😊
Cholerne bzdurne podejście bycia takim stoikiem takim osobom ekstremalnie łatwo wejść na głowę i ogólnie takie osoby nic w życiu nie osiągają. A facet który się wypowiada wygląda na zmulonego typa który wypalił 10 kg na rychy
Przyszła mi taka myśl w czasie słuchania, że owszem miłość do całości leży w naszej naturze, i być może jest jakimś celem ale chyba nie w taki sposób, że drugi człowiek przestaje być potrzebny a chyba coś takiego padło w odniesieniu do starożytnych mędrców. Taka miłość jest celem, natomiast dostęp do niej mamy tylko i wyłącznie poprzez ludzi, przestrzeń i czas przyklejony do nas, czyli każdym dniem, każdą napotkaną lub wymyśloną przez nas okolicznością. Nie można wyjść poza to. Wydaje mi się, że wtedy następuje odrealnienie. W sposób naturalny wracamy do wszechnatury dopiero na końcu - umierając. Wtedy nasze połączenie z całością się urealnia. Jednocześnie wszystkie ćwiczenia, o których mówi Gość służą dobremu osadzeniu się w tym wycinku rzeczywistości przyklejonym do człowieka. Opór, o którym mówią na początku kojarzy mi się z entropią, opieramy się rozpadowi, przejawem tego oporu jest refleksyjność sama w sobie. Wydaje mi się, ale jest to chyba w pewien sposób oczywiste, że ta refleksyjność jednak pojawiła się u człowieka ewolucyjnie jako kolejny krok, być może graniczny, w drodze do świadomości.
te wyobrażenia negatywnych sytuacji w przyszłości oraz tego jak sobie z nimi radzimy, to może i dobre, tylko ja zazwyczaj radzę sobie w nich tak, że wyobrażam sobie, że w pewnym momencie zdejmuję garnitur, a pod nim jest kostium supermena...
To nawet nie chodzi o to o co cały czas się pyta dawid i nie musisz mówić stop. Wustarczy, że zauważysz ten moment pomiędzy bodźcem, a twoją nawykową reakcją i to tyle i aż tyle❤️ Uśmiechasz się tylko w głębi ducha i doświadczasz prawdziwej wolnosci. I tak jak mówi Dr. Mazur, że tego nie da się wytłumacz i trzeba to poczuć. Świetny odcinek ze wspaniałym Gościem. Słucham jego już od dłuższego czasu ale to jest pierwszy podcast z dr. Mazurem, pierwszy dlanie w którym tak bezpośrednio łączy Stoicyzm z duchowości ❤️❤️❤️
Acha tzn.,że stoik to takie cielę, które wszyscy "rabia" razem z losem - na okrągło a ono na wszystko się zgadza.To ślepa uliczka.Nie do mnie tak.Do mnie tak nie.
Super rozmowa, do mnie najbardziej trafił fragment o wyprawie rowerowej, dużo z tego wyciągnęłam dla siebie. Chociaż cała rozmowa super ciekawa, czasami trudna Ala słucha się świetnie. Zaznaczyłam do ponownego przesłuchania, na pewno wyciągnę z tego jeszcze więcej ❤
Takie nawiązanie do sponsora czyli kawy "czarny owoc". Dostrzec ta karę jako prezent i powim, ze... w życiu nie piłek chyba gorszej kawy. Pije tylko czarna i nieslodzona kawe, a ta nie ma właśnie ani goryczki ani kwasowosci. Jakbym pil brązowa wode. Dla mnie kawa bez domieszki robusty jest nie do wypicia.😅
@@piotrs3624 Chodziłem na psychoterapię przez 1.5 roku. Nabrałem na niej tylko większej świadomości w jakim 'szambie' się znajduję do tego nie ze swojej winy. Skoro od lat mimo starań jest tylko gorzej to po co się łudzić, że się poprawi? Tym bardziej, że lata największej produktywności i ewentualnych szans na progres już mam za sobą.
@@joannamroz4305 Niestety nie mam pewności, teoretycznie wszystko się może zdarzyć. Jest to męczące bo ciężko podjąć decyzję. Logika podpowiada, że nie da się zmienić mojej sytuacji, tym bardziej skoro próbowałem i nic z tego nie wynika. Mówię o okresie 10 lat, które nie były warte przeżycia. Tylko nadzieja mnie trzymała. Z upływem czasu i ona zdaje się być nieadekwatna. Kiedyś wierzyłem, że jest szansa na lepsze życie bo byłem młody i wierzyłem, że ciężką pracą uda się powoli wszystko ułożyć. Teraz gdy wiele lat minęło a nadal jest źle pozostała już tylko nadzieja na cud. Cuda się nie zdarzają, lub nawet jeśli to rzadko więc po co się męczyć? Cierpienie > szansa na poprawę. Gdybym obiektywie miał się czego chwycić i mógłbym uwierzyć, że jeszcze nie wszystko stracone byłoby łatwiej nadal się starać ale tak nie jest. W moim przypadku nic nie wskazuje na to, że miałoby być lepiej.