Używki, przygodny seks i wydawanie kasy. Erasmus to program wymiany zagranicznej. Jednak wielu, bardziej niż ze współpracą naukową, kojarzy się on z czystym szaleństwem. Jako były uczestnik, coś o tym wiem.
Zarówno w kraju jak i na wymianie, czy to nie my wybieramy w co wkładamy w czas i energię? Może wielu ludzi kojarzy to z tą drugą stroną, ponieważ wzbudza ona więcej kontrowersji? Na każdej wymianie mamy przekrój najróżniejszych osób, więc zdecydowanie można wybrać co chcemy reprezentować. Taka myśl, także jako byłe uczestniczki wymian zagranicznych.😊