Trabant 600 czyli poprzednik legendarnego 601, był wytwarzany od 1962-1965 roku. W tym odcinku poznacie jego historię oraz zweryfikujemy fakty i mity dotyczące Trabanta z jego długoletnim właścicielem Piotrem z @houseofclassics64
Nehmt dem Trabant Motor als Basis verpasst ihm Vergaser der Aprilia rs 125 mit 4 Kanälen Pro Zylinder bessere Zündkerzen auf120 PS ist potentiell möglich?
Ojciec mojej milosci z przedszkola podjezdzal takim autem , nawet mnie kiedys odwiozl do domu, oczywiscie za zgoda mamy. Mialem 5 lat i byly moje imieniny-Jarka, czasami potem widywalem ten model Trabanta na ulicach. Zapach spalin dwusuwa pamietam ale zapach karoserii nie. Pozdrawiam z Kanady.
auto pięknie się prezentuję pamiętam w latach 70 tych jak sąsiedzi mieli te samochody to było naprawdę coś w tej naszej pustce motoryzacyjnej. dobry film dobrze opowiedziana historia .
Dzień dobry. Mój stryj miał takiego w latach 70-tych. Przyjeżdzał do nas na Podlasie z Warszawy. Ojciec robił podchody żeby go odkupić ale nic z tego nie wyszło. Niemniej stryj zabrał raz mnie i brata na wycieczkę do stolicy. Pozdrawiam wielbicieli starych aut😊
W rodzinie byla wersja combi w 1963 i tylko 2-3 razy prowadziłem i kosztował 63l4 tysięcy z paskiem czerwonym. Jak na ówczesne czasy nie był zły i był funkcjonalny z bagażowego punktu widzenia. Miał oryginalny dachowy bagażnik w kształcie kwadratu na namiot campingowy. Był nad Balatonem w Vesprim Fired na Węgrzech. Pozdrawiam.
Ooo to ten sam co był opisywany w 59 numerze 'Classicauto', mój dziadek miał takiego z niebieskimi listwami, też '63. Ale był kupiony na giełdzie w latach 80 albo 90 bo do tej pory mial trzy krajowe motocykle. Już wtedy było trudno o części zamienne więc zbierał do jakichś zachodnich samochodów i do tej pory nie mogę rozpoznać od jakichś samochodów mam lampy i inne drobiazgi mechaniczne i zamieniał je dzięki pomocy swojego kolegi na części do Trabanta który był albo zamożny albo niezłym kombinatorem bo kiedyś chyba miał Polskiego Fiata 125p z pierwszej serii bo dał ojcu instrukcję napraw jak ojciec jeszcze miał 125p i którą mam u siebie a sam mieszkał trzy bloki dalej ale wolał parkować pod naszym domem czarne wczesne 5d Renault R11 Turbo. Ale powracając to Trabant był już pomodzony głównie przez dziadka - majsterkowicza bo miał tam jakieś dodatkowe lampy z wózka elektrycznego, oplotkę kierownicy, dedykowane pokrowce które mam do tej pory ale które przy mnie kiedyś wuj podziurawił żeby pasowały do jego Seata Ibiza na których jeździł do śmierci, zderzaki i kierunkowskazy przednie z 601 i mnóstwo dziwnych przycisków, kontrolek i blokad jak na przykład trzy stacyjki które trzeba było ustawić w odpowiednich położeniach żeby uruchomić motor, jak gdzieś na rynku w latach dziewięćdziesiątych mu dzieciaki skakali po masce to złamali zamek więc zamykanie zrobił na kłódkę. Pamiętam że też narzekał że tylne lampy ledwo świecą i też miał taką dodatkową lampę. Rdzy też trochę było na podłodze, gaśnicę mam do tej pory. Dziadek lubił palić, znalazłem tam dużo metalowych papierośnic i posiadał popielniczki z pociągu. Raczej nie dane mi było nim jechać chyba że nie pamiętam ale też mogłem nim wracać po porodzie bo ojciec nie miał jeszcze dużego Fiata. Ale pamiętam że nie chciałem z niego wysiadać tak było przytulnie i nie zauważyłem żeby coś śmierdziało poza paliwem. Babcia gdy już została sama mówiła na niego Trampek i widać było że dobre miała z nim wspomnienia. Siostra jak z wujem jeździła w latach dziewięćdziesiątych chyba jeszcze zanim kupili Dacię 1310 to się wstydziła i wuj też jak kiedyś na światłach na skrzyżowaniu obok stanął jego szef chyba Oplem Vectra 😅. Matka też go nie cierpi bo raz jak jechali z ojcem w latach dziewięćdziesiątych przez wieś to się popsuł i musiała pchać 😅. Ojciec nawet chciał nim jeździć po śmierci dziadka jak nam się rozleciał FSO 125p bo podobno silnik był zrobiony w końcu na lata i żal dziadkowi było go zużywać dlatego dziadek jeździł autobusami ale matka kazała ojcu sprzedać więc niecałe 20 lat temu wujomi się udało w końcu znaleźć miłośnika, próbowałem nawiązać kontakt ale rozpłynął się z właścicielem gdzieś w Polsce ale wiem że wrócił do stanu oryginalnego a plotki głoszą że wrócił do Niemiec. Nie mam pieniędzy więc przestałem go szukać ale to jest jedyny przypadek gdy dałbym 40.000 zł za Trabanta. Gdyby dziadek pożył jeszcze dłużej przynajmniej o 10-12 lat to pewnie bym go dostał na 18 tak jak mój brat od niego WSK jak już nie miał zdrowia jeździć, sprzeciwiałem się żeby sprzedać Fiata i Trabanta ale kto słucha dziecka... Piękny był, bardziej funkcjonalny od nowszych modeli... Jeszcze jakieś drobne elementy by się znalazły ale raczej bezużyteczne jak parę lat temu widziałem całą torbę zapasowych wycieraczek przedniej szyby i urwane lusterka zewnętrzne ze skorodowanymi uchwytami. Tablica przyrządów modeli 500 i 600 byla montowana do końca produkcji 601 w kolorze czarnym w najbiedniejszych wersjach. Ten nasz to chyba był najstarszy Trabant w mieście, potem widywałem jeszcze starsze i nowsze 601 oraz 1.1. Podobnym 600 tylko z czerwonymi listwami jeździł doktor w filmie "Zaraza" z 1971 roku. Ciekawe ile takich aut na patentach się jeszcze zachowało w Polsce...
23:38 Przy tylnych lampach warto jeszcze zwrócić uwagę na to że są całe pomarańczowe. Nie dlatego że wypłowiały tylko takie były fabrycznie. W NRD od 1961 roku do końca lat 60-tych obowiązywał przejściowy standard oświetlenia tylnego w którym kierunkowskazy i światła stopu były pomarańczowe. Jeszcze wcześniej stosowano tam pomarańczowe światła stopu i czerwone kierunkowskazy. Kiedy większość państw Europy zaczęła wymagać stosowania pomarańczowych kierunkowskazów NRD też się dostosowało ale początkowo przy pozostawieniu pomarańczowych świateł stopu. Dopiero pod koniec lat 60-tych nastąpiła pełna unifikacja ze europejskim standardem. Trabanty 500 i 600 oraz niektóre z Wartburgów 311 (roczniki 1961-1963) miały w związku z tym całkowicie pomarańczowe (lub w przypadku Wartburga pomarańczowo-białe) klosze tylnych lamp. W tym układzie żarówka pozycyjna ma własne czerwone szkiełko wewnątrz klosza (który jest wspólny ze stopem lub kierunkowskazem w zależności od auta)
Trabant to sentyment. Pojemniejszy i zrywniejszy od naszego "malucha " . Dojeżdżałem modelem 601 limousine do pracy przez dwa lata w latach 90-ych. Pozdrawiam .
Znajomy ojca też w latach dziewięćdziesiątych miał 601 na pierwsze auto i najbardziej narzekał na aparat zapłonowy, potem wsadził elektroniczny z nowszego 601 i był bardzo zadowolony bo stał się niezawodny ale pojawiły się dzieciaki to był zmuszony zamienić na Wartburga 353, potem następnego 353 po liftingu, potem Polonez Caro i Lanos itd. Ale najlepiej wspomina Wartburga że podobno tak grzał że w mróz można było jeździć bez kurtki. Natomiast ojciec kolegi miał na pierwsze auto 601 Universal z motorem od 126p.
Parę uwag: Model 601 słupki miał też metalowe. Podłoga rdzewiala potwornie, z ojcem conajmniej raz w roku czyscilismy z rdzy i malowalismy. Egzemplarz z tego filmu, wg słów właściciela, ma ok. 50 % więcej KM od oryginału i to widać, śmiga jak talala. Silnik nie miał termostatu, zimą w środku nie było ciepło, był notorycznie niedogrzany, potrafił palić powyżej 8, nawet do 9 litrów benzyny. Latem 7-7, 5. Nie był demonem prędkości, optymalna prędkość za miastem to 70-75 km/h, powyżej hałas był potworny. Wszystkie powyższe uwagi dotyczą modelu 601. Moim zdaniem silnik kulturą pracy nie dorównywał np. Maluchowi, ale ilością miejsca w środku i pojemnościa bagażnika przewyższał o parę długości. Pozdrawiam
Jednym słowem pochodzisz z bogatej rodziny. Samochody w tej rodzinie można powiedzieć były zawsze. W tamtym czasie żeby mieć auto a jeszcze nowe trzeba było należeć do partii lub być lekarzem. Zwykły obywatel jak miał nowy a nie poniemiecki rower już był postrzegany jako dosyć zamożny . Reszta chodziła piechotą a w dalsze trasy przemieszczała się transportem publicznym.
Właściwości jezdne Trabantów są zajefajne. Jak chodziłem do Technikum Samochodowego to mój kolega miał Trabanta 601. Przy 70 km/h wziął zakręt 90 stopni. Pomyślałem sobie "ku..a dachowanie będzie", a ten karton nawet koła tylnego od asfaltu nie oderwał
Zdecydowanie najładniejszy model Trampka. Wartburg 311/312 czy Trabant 600 to jedne z moich ulubionych samochodów z dzieciństwa. Wyglądały bardziej jakby to zaprojektowali np. Włosi lub Francuzi a nie nudni, do bólu pragmatyczni Niemcy. Dla Niemca [z nielicznymi wyjątkami] wszystko musi wyglądać jak Panzerwagen, bunkier w Gierłoży albo nudny Opel 🙂Ja, ja, Ordnung must sein. Działa? No to nie musi być ładne.
Jak na te lata super autko , w 1989 roku jeździłem co 2 tygodnie na Węgry gdzie pracowałem , pan mechanik przerobił korbowody z łożysk na tuleje z fosforo brązu.Pozdrawiam.
U mnie w rodzinie tez taki byl, tez dziadek mial, ale ja go nigdy nie widzialem! Piekny egzemplarz tutaj i super zobaczyc! No i fajnie, ze pojawil sie Piotr - to zawsze sympatycznie jak jest u Ciebie na kanale! 🙂 Trabant (w dolnoniemieckim "drabant") oznacza tez historycznie osoba chroniaca wladce. A samo slowo, mimo ze niemieckei wg niektorych zdrodel jest zapozyczone z czeskiego (sic!) i spokrewnione ze slowem "drab" 🤓
Ciekawostką jest, że Amerykanie kupili licencję na produkcję duroplastu. Wykonywali z niego poszycia do ciężarówek. Prasowane 15cm odpadów z żywicą dawały elementy nadwozia. Mój tato miał 601 z 1971 roku. Przez 40 tyś kilometrów wymagał tylko jednej naprawy. Wymiana tulejek na sworzniach tłoków. Oryginalne szybko padały i silnik "dzwonił". Ale fachowcy z PAFAWAG-u we Wrocławiu wykonywali zamienniki z brązu B101. Tego samego z którego wykonywano łożyska ślizgowe w piastach wagonów. Trampek przez 3 lata przejechał Polskę wzdłuż i wszerz. Tato sprzedał go w 15 minut na giełdzie za dokładnie taką samą cenę jaką zapłacił przy zakupie. Na tym Trampku 601 uczyłem się jeździć mając 16 lat.
Na tym modeli stawialem pierwsze kroki w motoryzacji. Mając ok 4 lat sadzal mnie ojciec na swoich kolanach i mogłem kręcić kierownica i zmieniać biegi on naciskał pedały moje nogi były za krótkie. Niezapomniane wrażenia pozostaną że mną do końca 24:51 24:51
W Związku Radzieckim nie było Trabantów. Po raz pierwszy jechałem tym w Polsce w 1989 roku z Wrocława do Krakowa. Przyjaciąl rozpiądzal go aż do 70 km na godzine. W 1990 w Budapeszcie w salonie samochodowym widziałem Trabanta z silnikiem od VW.
Janku, w sobotę w Noc Muzeów oglądałem na Politechnice Twoją Tatrę. O ile po filmie o niej dziwiłem się czym tu się zachwycać, to na żywo to jest kawał super wozu. Te opony kartoflaki białoruskiej produkcji robią robotę. Pozdrawiam.
On jest piękny w swoim czasie. Ma styl. Wszstko dograne , harmonijne. Kolega miał coś takiego 30 lat temu, nie potrafiliśmy docenić ale nwet wtedy mi się podobał. Ładniejsza była tylko skoda octavia z lat 60tych. Jego następstwo to była typowa bieda , nieudana modernizacja, po prostu wtedy i do teraz jest brzydki. Z pewnymi klasykami jest taki problem że były klasykami w złym znaczeniu tego słowa, już w czasie swojej produkcji.
W pod koniec lat 60 tych jechaliśmy 600tką na wakacje. Na krótko przed celem naszej podróży, przejeżdżając w tempie spacerowym obok stada krów, jedna z nich przednimi nogami wskoczyła na dach. Ucierpiała tylko rynienka i ozdoby na boku drzwi, kiedy to krowa kopyta zsunęła się na powrót w kierunku podłoża czyli jezdni. Dach wytrzymał!
Jezdzilem takim w mlodosci,bylo super.Pol tony ziemniakow do bagaznika,wzmocnione resory piorowe i dawal rade.Myszy tez nie chcialy jesc wbrew opiniom!
Miałem 601 w wersji hycomat. Bardzo zrywny na starcie. W '89 dojechałem w nim na Sycylię. W sierpniu. Nie było radia i nie mieliśmy pojęcia, dlaczego tak nas entuzjastycznie witają po drodze. Dopiero w Rzymie zobaczyliśmy gazetę ze zdjęciem Mazowieckiego
Witam Niezła mydelniczka i te tylne lampy jak ptasie dziobki :) Nowszy 601 i 1,1 to już skrzydła, a nawet pogrubione ;) Ogólnie przyzwoity pojazd z jedynie niezbędnym wyposażeniem :> Pozdrawiam serdecznie :)
Jedno sprostowanie, ale ważne, bo wszystko inne OK. Chodzi o wypowiedź z minuty 3.35. W 1963 roku fotografia kolorowa była w PRL dostępna i to bez większych problemów. Od 1960r. Polska produkowała swoje własne barwne klisze negatywowe typu Fotonkolor NS 16DIN, a od 1957 roku papier barwny Fotoncolor. W wyniku porozumienia na początku lat 70-tych właśnie z DDR Polska zobowiązała się odstąpić od produkcji własnych negatywowych materiałów barwnych i sprowadzć tylko klisze Orwocolor, zarówno dla amatorów jak i produkcji filmowej typu: Orwocolor NC-2, potem NC-3. Pozdrawiam.
Ale Żyła! Nie dał ci się karnąć trampkiem. 😢 Przy okazji, czujniki stopu tzw „ciśnieniowe” mają to do siebie, że przy lekkim naciśnięciu hamulca potrafią mieć większy opór niż przy pełniejszym. Mam (a raczej miałem) to samo w moim klasyku - zmiana intensywności świecenia żarówek w zależności od nacisku na pedal. W instalacji 6V jest to jeszcze bardziej uwydatnione z powodu większych prądów płynących przez wyłącznik (niższe napięcie to większy prąd przy takiej samej mocy). Bardzo proste rozwiązanie to zastosowanie przekaźnika, czujnik stopu steruje bardzo małym prądem cewką przekaźnika, a prąd przez przekaźnik będzie płynął łatwiej niż przez czujnik co będzie skutkowało lepszą widocznością świateł. Mój klasyk się budzi po zimie: ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-2UhqMHZkfw4.htmlsi=fVPL5tAtADJ873_w
Boi się. Mój kolega też nie dał mi wyjechać na ulicę FSO 125p a rok temu nie dał mi się przejechać nawet po parkingu Polonezem mimo że miałem podobnego i mu parę lat temu dawałem. UAZ ❤ Chciałbym takiego z Włoch.
Nowy można było kupić tylko jak się miało przydział. Lub zachodnią walutę zarobioną legalnie. To dlatego na giełdzie samochód kosztował 3x tyle co w salonie.
Trabant ani zadne auto w PRL nie bylo dostepne. Nie bylo mozliwosci isc do salonu i kupic sobie samochod. Byly systemy przedplat i asygnat. Ceny samochodow byly ustalane centralnie, wiec te potrafily z dnia na dzien zdrozec o 50%.
Zawsze zostawała giełda. Tylko że kosztowały poprzez swoją dostępność dwukrotnie tyle co nowe. Chociaż nie, potem od ręki można było kupić w salonie wszystkie wersje Syreny 105.
das ist ein 6ooerter Trabi mit einzeln eingebauten Ventilen im Kupplungspedal, das ist besonders effektiv, weil das Kuppeln damit sehr viel leichterGeht!
NRD w tamtych czasach zawsze było wizytówką Socjalizmu,dobrobytu..etc.. Kiedy u nas było wielkie G mama mojego kolegi przywoziła mu z NRD kolejki Piko..i dresy..
Mam zamówienie na kolejnego. Ma mieć pierwszy lakier, przebieg do 120.000 km, żółty kolor również od spodu. Jak masz takiego to dawaj znać, bo szukam już kilka miesięcy i nie mogę nic znaleźć. Nie dla każdego kwota 11.500€ za unikatowy wóz jest przytłaczająca!
@@houseofclassics64 inne czasy inne kwoty dawno sprzedałem, 11k Euro to przy remoncie kapitalnym ledwo połowa kwoty jeśli mówimy o dobrze zrobionej robocie 👍 a może któryś z kolegów którzy na jesieni tak strasznie powoływali się na znajomość z Panem, by się wykazał w końcu 👍
Nie no, nie chciałbym być gramatycznym nazistą, ale uszy bolą jak cały czas powtarzasz: SZEJSET zamiast poprawnego SZEŚĆSET. W zasadzie taka mała uwaga, ale w uszy kole.
Imitacja starych polskich tablic sprzed '75 roku. W bagażniku widać właściwe czarne blachy - bodajże przejściowe z końca lat '90 - funkcjonujące po reformie administracyjnej kraju ale przed wprowadzeniem białych tablic.