Rok 2001, wtedy go "poznałem" będąc pierwszy raz na rajdzie. Mam wielki szacunek dla niego za emocje, które nam nam dawał, kiedy patrzyliśmy z rozdziawionymi japami na jego przejazd. Tego nie zapomnimy nigdy.
Nie moge sie poszczycić znajomością Polskiej Sceny Rajdowej - natomiast z tego co czytałem o Januszu, kiedy oglądałem wywiad z nim, czy tez dzieki RU-vid uważam, ze Janusz jest niesamowitym autorytetem dla mnie i wielu innych osób. Jego kariera dzieki jego uporowi, doskonały sportowiec, człowiek... Nie zapomne i zapalam swieczke dla Janusza [*]. PS. Świetny filmw doskonały sposób ujmuje widza. Podkreślone swietne aspekty.Dzieki.
Jago niestety nigdy na OS-sie go nie spotkałem:( W tym feralnym roku 2004 miał pierwszy raz wystartować w rajdzie rzeszowskim i miałem nadzieje go zobaczyć. Niestety....
Witam najbardziej zadziwiające jest to że dwóch tak wielkich kierowców jakimi byli zarówno Janusz Kulig jak i Colin Mcrae-zgineli w tak banalnych i bezsensownych okolicznościach uprawiając sport jakim są rajdy samochodowe R.I.P - na zawsze będe pamiątał obydwu kierowców !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!