Jest port wielki jak świat co się zwie Amsterdam Marynarze od lat pieśni swe nucą tam Jest jak świat wielki port marynarze w nim śpią Jak daleki śpi fiord nim szum fal zbudzi go Jest port wielki jak świat marynarze w nim mrą Umieraja co świt pijąc piwo i klnąc Jest port wielki jak świat co się zwie Amsterdam Marynarze od lat nowi rodzą się tam Marynarze od lat złażą tam ze swych łajb Obrus wielki jak świat czeka ich w każdej z knajp Obnażają swe kły chcące wgryźć się w tę noc W białe podbrzusza ryb spasły księżyc i w noc Do łapczywych ich łap wszystko wpada na żer Tłuszcz skapuje kap kap z rybich wątrób i serc Potem pijani w sztok w mrok odchodzą spod miech A z bebechów ich w krąg płynie czkawka i śmiech Jest port wielki jak świat co się zwie Amsterdam Marynarze od lat tańce swe tańczą tam Lubią to bez dwóch zdań lubią to bez zdań dwóch Gdy o brzuchy swych pań ocierają swój brzuch Potem buch kogoś w łeb aż na dwoje mu pękł Bo wybrzydzał się kiep na harmonii mdły jęk Akordeon też już wydał ostatni dech I znów obrus tłuszcz znów czkawka i śmiech Jest port wielki jak świat co się zwie Amsterdam Marynarze od lat zdrowie pań piją tam Pań tych zdrowie co noc piją grudzień czy maj Które za złota trzos otwierają im raj A gin wódka i grog a grog wódka i gin Rozpalają im wzrok skrzydeł przydają im Żeby na skrzydłach tych mogli wzlecieć hen tam Skąd się pluje na świat i na port Amsterdam
@@teresateresa877 A co masz do ich rządu? To ani komuniści, ani naziści. To raczej taka holenderska PO. Oczywiście, mają swoje interesy i wizję świata, jak każdy rząd i kraj. Jeżeli się nie specjalizujesz naukowo w kulturze Holandii, to nie bazuj na stereotypach, bo można się mocno zdziwić.
@@Bestamika2010 Lewaków zbyt wielu tu akurat nie spotkasz, liberałów, prawicowców i chadeków tak. Co do ich śrubki na punkcie eko, to sprowadza się ona głównie do walki z ociepleniem klimatu. Tyle że ponad 30% procent kraju leży poniżej poziomu Morza Północnego i jedynie dzięki nieustannej pracy niezliczonych pomp, które zastąpiły pompujące wodę wiatraki, oraz budowaniu setek tam i kanałów kraj ten nie został jeszcze zalany. Trudno więc się dziwić, że deczko się niepokoją, gdyby jednak poziom mórz faktycznie miał się z powodu owego ocieplenia podnieść. To nie ideologia, ale być, albo nie być tego państwa.
@@Bestamika2010 Nic nie wiesz o Holandii, ani o ich lewicy, ani o ich prawicy. To są kompletnie inne bajki niż w Polsce. Ekologia? Tu nikt nie broni biednych myszek, ale jak będziesz żył w kraju, gdzie 1/3 leży poniżej poziomu morza i 24 godziny na dobę pracują pompy, żeby to morze wypompować, bo ich zalewa, i boją się, że morze się podniesie o metr wyżej z powodu efektu cieplarnianego... To być albo nie być tego kraju. Zaleje Amsterdam, Rotterdam, Hagę i wiele innych miast. Dlatego słabo mi się robi, kiedy czytam mądrości kogoś, kto nigdy tu nie mieszkał.
Jest port, wielki jak świat, co się zwie Amsterdam Marynarze od lat pieśni swe nucą tam. Jest jak świat wielki port, marynarze w nim śpią. Jak daleki śpi fiord nim szum fal zbudzi go. Jest port wielki jak świat marynarze w nim mrą umierają co świt pijąc piwo i klnąc Jest port, wielki jak świat, co się zwie Amsterdam. Marynarze od lat nowi rodzą się tam. Marynarze od lat złażą tam ze swych łajb Obrus wielki jak świat czeka ich w każdej z knajp Obnażają swe kły chcące wgryźć się w tę noc W białe podbrzusza ryb, w tłusty księżyc i w los Do łapczywych ich łap wszystko wpada na żer Tłuszcz skapuje -kap, kap, z rybich wątrób i serc Potem pijani w sztok w mrok odchodzą spod wiech A z bebechów ich w krąg płynie czkawka i śmiech Jest port, wielki jak świat, co się zwie Amsterdam Marynarze od lat tańce swe tańczą tam Lubią to bez dwóch zdań, lubią to bez zdań dwóch Gdy o brzuchy swych pań ocierają swój brzuch Potem buch kogoś w łeb, aż na dwoje mu pękł Bo wybrzydzał się kiep na harmonii mdły jęk Akordeon też już wydał ostatni dech I znów obrus, tłuszcz, czkawka i śmiech Jest port, wielki jak świat, co się zwie Amsterdam Marynarze od lat zdrowie pań piją tam Pań tych zdrowie co noc, piją grudzień czy maj Które za złota trzos otwierają im raj. A gin, wódka i grog, a grog, wódka i gin Rozpalają im wzrok, skrzydeł przydają im Żeby na skrzydłach tych, mogli wzlecieć hen tam Skąd się pluje na świat i na port Amsterdam I na port Amsterdam
L'interprétation est intéressante. Ne comprenant pas cette langue je serais curieux de savoir si la reprise est mot pour mot ou si elle a été féminisée. Vous avez la réponse ! 🙄
Le texte de cette chanson a été légèrement modifié par rapport à l'original lorsqu'il a été traduit par M. Wojciech Młynarski (un remarquable poète, parolier, cabarettiste et chanteur polonais), mais je ne pense pas qu'il ait été féminisé. Le dernier couplet a été complètement modifié par lui. Ce spectacle évoque une femme, peut-être une prostituée, qui parle des marins et de sa vie de son point de vue. Traduit par Google, il peut donc y avoir des erreurs... Pozdrawiam z Polski :) Et voici le texte en polonais: Jest port wielki jak świat, co się zwie Amsterdam, marynarze od lat pieśni swe nucą tam, jest jak świat wielki port, marynarze w nim śpią, jak daleki śpi fiord, nim szum fal zbudzi go, jest port wielki jak świat, marynarze w nim mrą, umierają co świt, pijąc piwo i klnąc, jest jak świat wielki port, co się zwie Amsterdam, marynarze od lat nowi rodzą się tam... Marynarze od lat złażą tam ze swych łajb, obrus wielki jak świat czeka ich w każdej z knajp, obnażają swe kły, chcące wgryźć się w tę noc, w białe podbrzusza ryb, w tłusty księżyc i w los, do łapczywych ich łap wszystko spada na żer, tłuszcz skapuje - kap, kap, z rybich wątrób i serc. Potem pijani w sztok w mrok odchodzą spod wiech, a z bebechów ich w krąg płynie czkawka i śmiech... Jest port wielki jak świat, co się zwie Amsterdam, marynarze od lat tańce swe tańczą tam, lubią to bez dwóch zdań, lubią to bez zdań dwóch, gdy o brzuchy swych pań ocierają swój brzuch. Potem buch kogoś w łeb aż na dwoje mu pękł, bo wybrzydzał się kiep na harmonii mdły jęk. Akordeon też już wydał ostatni dech i znów obrus, i tłuszcz, i znów czkawka, i śmiech... Jest port wielki jak świat, co się zwie Amsterdam, marynarze od lat zdrowie pań piją tam, pań tych zdrowie co noc piją - grudzień czy maj, które za złota trzos otwierają im raj. A dżin, wódka i grog, a grog, wódka i dżin rozpalają im wzrok, skrzydeł przydają im, żeby na skrzydłach tych mogli wzlecieć hen tam, skąd się pluje na świat i na port Amsterdam...
Apo...calkowicie sie nie zgadzam z tym,co napisales...I mam nadzieje,ze wiecie ze to piesn KUBRYKOWA... hmmm Pisze Wam ktos 30 lat na wodzie...i m.in. Bosman I zmiany wachty Fokmasztu s/y Dar Mlodzieży.
Polisch... KASI napiszę w prezencie za to wykonanie... Nikt nie zrozumie TAJEMNICY TEJ PIEŚNI jak nie pojedzie do Amsterdamu... W tym roku to zrobiłem... Było upalnie Mijałem Czerwoną Dzielnicę w drodze do Muzeum van Gogha tam na mnie Czekali... Za chwilę... ledwie żywy zobaczyłem... PIETĘ VINCENTA... I... zrozumiałem błaganie o KAWAŁEK MIŁOŚCI w PORT AMSTERDAM... Sygnuję Andrzej Celmer Zajączkowski 29.12.2022 Monopoli dla KASI Groniec™
Właśnie wcale nie traci sensu. Wyobraź sobie, że to są słowa jakiejś rozżalonej dziewki portowej -- z całym szacunkiem do pani Groniec, matki takiego degenerata, jego żony, córki albo nawet siostry. I jak dla mnie w każdym przypadku to jest trochę inna historia, każda z tych kobiet ma inne powody żebu to śpiewać, inny żal do Amsterdamu. Rozumiesz. Pozdrawiam cały internet P.S. A ten łamiący się głos, ho ho, bardzo wiarygodny -- z całym szacunkiem do pani Groniec, która chcąc nie chcąc jest niezmiernie atrakcyjną kobietą.
skinek dwatysiące P.P.S. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że to są i miały właśnie być słowa kobiety. Kto w takim miejscu jak ów Amsterdam ma prawo czuć żal jak właśnie nie kobiety. "Mości panowie, jeżeli teraz jeszcze uważacie, że to traci sens, to jak mi Bóg miły porzucam waszą kompanię i znać was nie chcę"
Bardzo dobrze, że jest tak dużo interpretacji tej piosenki bo każdy może sobie wybrać swoją ulubioną 🙂 posłuchałem wykonania które proponujesz i faktycznie gość ma świetny głos ale wspomnianej pasji czy energii to tam jakby mniej, cały utwór płasko zaśpiewany jakby się w tej piosence nic nie działo, nic nie zmieniało. 🤔 Pozdrawiam.
To wykonanie to jakaś porażka. Jest faktem, że ten utwór jest piekielnie trudny, dlatego poza Jacquiem Brelem nikt się tego nie podejmuje. No, może jedna Hildegard Knef, w wersji niemieckiej, rzecz jasna. Isabelle Boulay też "skopała". "Amsterdam" Jacquesa Brela to swego rodzaju "wzorzec w Sevres". W skali 0-10 ma u mnie 12. To tutaj to tylko 1-2, a i to przez życzliwość.