Katastrofy morskie. Epizod 144. Chrobry. 

Faktycznie jest to "radiowy głos".

Dokładnie! Spokojne tempo, bardzo dobra dykcja. Końcówki artykułowane bez zbędnych manier. Ulubiony kanał jeśli chodzi o podcasty.

Zauważyłem pewne zjawisko: niekiedy pojawiają się wątki, których wcale bym się nie spodziewał. Z de Wiartem na przykład... Że mieszkał 35 km ode mnie? Że 5 km ode mnie w rejs wypłynął statek, który zdobył pierwszą Błękitną Wstęgę Atlantyku? Że 20 km ode mnie jest miejsce związane z Francisem Drake i Hiszpanami? Ale to fajnie - bo nie wiadomo co kryje się za horyzontem...

Z pewnością sie doczekasz. Pozdrawiam.

Będzie. Obiecuję Ci że będzie - bo to fajna i nie do końca jasna sprawa.

O, jak miło! Często bywam w Co. Clare, w okolicach Ennis. Pozdrowienia

Dziękuje pieknie

Oj tam, oj tam... Ale dziękuję pięknie. Pozdrawiam!

Zaczyna się od końca i wielkim wybuchem a późnej napięcie rośnie

Rzuciłem pobieżnie okiem na materiały źródłowe i w sumie dałoby sie z tego zrobić odcinek. Bo nie jesteś pierwszym, którego ten temat zainteresował. Dojrzewa we mnie myśl o utworzeniu drugiej playlisty pt. "Pobocza katastrof morskich". Bo gdzie zmieścić w "katastrofach" Muzeum Kon-Tiki czy Nansena, Gypsy Mouth, Victory lub Cuty Sark? A tak - jakoś się te ciekawostki upchnie...

Są wydane po polsku wspomnienia de Wirta. Warto przeczytać źródło, bo to dziwny człowiek, bo kto normalny kocha wojnę? Dlatego też jego opinie chwaląc różne osoby należy odbierać przez odpowiedni filtr.

Dziękuje pięknie. Pozdrawiam.

Nie były to specjalnie spektakularne katastrofy: Erdo III, załadowany płytami gipsowo-kartonowymi w czasie sztormu wpakował sie na skały - psując optycznie przepiękne miejsce, jakim jest Coral Bay. Z Demetrios II - także szału nie ma: z ładunkiem drewna wpłynął sobie na mieliznę. Tu jest o tyle ciekawiej, że grecki kapitan i pakistański I oficer mieli sfałszowane dyplomy...

Nie potrafię Ci już dziś odpowiedzieć, skąd wzięło się to stwierdzenie: być może gdzieś je wyczytałem, a być może - per analogia - zapożyczyłem - błędnie jak widać - z terminologii morskiej. W sumie to, o czym mówisz, ma sens i rzeczywiście zręczniej by brzmiało, że 'zrzucił torpedę'. Teraz to mleko się już wylało, bo nie ma technicznej możliwości poprawienia tego w tekście. Acha... Protestuję przeciwko uznawaniu mnie za autorytet w dziedzinie katastrof morskich. Nie jestem historykiem transportu morskiego, nigdy nawet nie byłem zawodowo związany z morzem. To prawda, że od wielu lat "choruję na chorobę morską", ale przecież nie wiem wszystkiego! I zawsze znajdzie się ktoś, kto udowodni mi niewiedzę, np. że działo miało kaliber 283 a nie 280 mm (jakby miało to większe znaczenie w tym, że okręt poszedł na dno). A już poza wszystkim - nie lubię pisać o okrętach i wojnie na morzu. Wojna w ogóle jest nieetyczna, a wojna na morzu - szczególnie.

Bardzo dziękuję za wyjaśnienie! Pozwolę sobie zauważyć że tylko ktoś, kto naprawdę mógłby być autorytetem, miałby odwagę powiedzieć, że autorytetem nie jest :-) zwłaszcza że to jest nie tyle kwestia wiedzy co zaangażowania w sprawę i wytrwałości w poszukiwaniu prawdy. Zgadzam się też że wojna jest nieetyczna i smutno ją opisywać - ale z drugiej strony dostarcza okazji do jak najpiękniejszych czynów i najszlachetniejszych poświęceń, i historia wojen morskich jest pełna takich zdarzeń. No ale to jest dyskusja praktycznie nie do rozstrzygnięcia - wszak wiadomo, że tylko pokój sprzyja powstawaniu dóbr kultury, a z drugiej strony najcenniejsze i najbardziej wartościowe obrazy zazwyczaj przedstawiają jakieś bitwy :)

Z tego co wiem, po prostu odpływa. Z dwojga złego, jest to na pewno 'łagodniejsze' niż utonięcie.

Najpierw jest człowiekowi zimno, potem pojawia się obojętność i brak możliwości poruszania się . Pod sam koniec - człowiekowi robi się człowiekowi ciepło. Do tego stopnia, że umierający z zimna zaczynają się czasem wręcz rozbierać. To oczywiście tylko złudzenie umierającego mózgu.

Przykro mi, ale nie kojarzę.

Poszperałem trochę i chyba to Jan Piwowski Flota spod biało-czerwonej @@katastrofymorskie

@@tdwojus Chyba jednak nie. Książka Piwowońskiego ma inną okładkę.

to nie było na okładce @@katastrofymorskie

@@tdwojus Aaaaaaa... OK.

Dziękuje pięknie. Staram sie jak mogę... Pozdrawiam.

Gombrowicz zamieszkał w Paryżu (którego z resztą szczerze nienawidził). Niecałe 5 ostatnich lat życia spędził w Vence. Ale tego w Wikipedii nie ma. Jest za to w innych materiałach źródłowych.

@@katastrofymorskie popraw, zamiast popisywać się wiedzą, której nie masz w tym temacie.

@@pil5 Po pierwsze: jesteś małostkowy. To jest kanał o katastrofach morskich, a nie o Gombrowiczu. I błąd, że Gombrowicz zmarł w Paryżu (choć zmarł gdzie indziej) nie ma najmniejszego znaczenia w przebiegu katastrofy. Po drugie: gdybyś miał większą wiedzę o mediach to byś wiedział, że tego się nie da poprawić. Dlatego nie popisuj się wiedzą, której nie masz. Ja wcale nie ukrywam, że nie znam się na Gombrowiczu. Powiem więcej: nie udało mi się przebrnąć przez "Trans-atlantyk". Podobnie jak przez "Nad Niemnem", "Chłopów" (które miałem na egzaminie na studia) czy "Lalkę" (którą miałem na maturze). A jednak zdałem jednej i drugi egzamin. Po trzecie: naprawdę nie musisz bywać na tym kanale. I po czwarte: kto dał ci prawo na mówienia mi 'popraw'?

@@katastrofymorskie nie ma znaczenia w kontekście katastrofy, to prawda. Dla mnie Chrobry kojarzy się wyłącznie z Gombrowiczem, dlatego napisałem drobną uwagę. Chyba faktycznie niepotrzebnie. Generalnie fajny kanał z ciekawymi materiałami. Pozdrawiam

I ja pozdrawiam. @pil5, jako stary facet już wiem (i nie dotyczy to YT, ale każdej innej życiowej sytuacji), że na niektóre drobiazgi naprawdę nie warto zwracać uwagi. Z boku bowiem wygląda to tak: wiem, więc komuś dokopię - bo on nie wie. I w ten sposób się dowartościuję. Podam Ci przykład: dla 99% ludzi błona, klisza i film (mowa o fotografii tradycyjnej) - to jedno i to samo. Jestem w tym jednym procencie, który wie jak jest (do dziś robię zdjęcia tradycyjnym aparatem - i nawet sam je wywołuję). Ale gdybym na każdym kanale fotograficznym chciał to poprawiać - to chyba bym całkowicie osiwiał. To samo dotyczy tego kanału. Rozumiem merytoryczne dyskusje nt. zatonięcia tej czy innej jednostki: zatonęła rufą - a ja powiedziałem że dziobem, miała 100 m długości a nie 150 jak powiedziałem... Ale czy Gombrowicz umarł w Paryżu czy w miasteczku w Prowansji - to naprawdę sprawa trzeciorzędna. Nie sprawdzałem tego - bo przecież nie mogę sprawdzać każdej informacji; inaczej każdy tekst pisałbym miesiąc. Sprawdziłem po Twoim wpisie - i miałeś rację: nie umarł w Paryżu. Ale rok po powrocie do Europy mieszkał w nim - szczerze nienawidząc tego miasta. Nie dziwi mnie to - bo choć w Paryżu byłem wielokrotnie, to mnie miasto z nóg nie zwala. Pewnie dlatego ze szukałem klimatów Piaf, Bonarda, Degasa czy Cartier-Bressona, a znalazłem komercję. Nawet nie masz pojęcia, do jakich dupereli bez znaczenia słuchacze potrafią się przyczepić. Już nawet przeczytałem że mówię za wolno, zbyt wyraźnie, że powinienem iść na kurs bo mam złą dykcję, że nie mówi się 'podcast' tylko 'słuchowisko', że źle że nie ma zdjęć i map, że zdjęcia i mapy są niepotrzebne bo wielu słucha a nie ogląda, że mówi się tak - a nie inaczej, że reklamy za długie i jest ich za dużo, że mam zrobić tak i tak, że to nie była katastrofa morska tylko zatonięcie w wyniku działań wojennych - więc nie powinno się znaleźć na kanale, itp. A przecież to takie proste: wystarczy tylko założyć swój kanał, wydobyć go z niebytu i robić na nim co się żywnie podoba. Dziś każdy jest specjalistą od mediów... PS> A mnie Chrobry kojarzy się z Borhardtem. A teraz jeszcze z generałem de Wiartem

Panie prowadzacy, tak po glosie to wnioskuje, ze pan sika na stojaco. Na kwiatka nie ma pan co liczyc, ale... Moze kiedys na piwko wyskoczymy ;)

A to faceci sikają na stojąco???

​@@katastrofymorskiecałe życie żyłem w kłamstwie 😢

@@katastrofymorskie W sumie... ciekawy pomysł - trzeba by to wypróbować.

​@@katastrofymorskie😊❤😊❤😊❤😊

Pewnie tak - choć szczerze mówiąc - wolałbym inne życiowe 'ciekawostki'... ;)

To była "Договорная цена" - w końcu kontrybucje wojenne trzeba było płacić!