Katastrofy Morskie. Orzeł. Część 2 - W służbie Royal Navy 

Brawo 👏👏👏👏 . Bardzo trafne spostrzeżenie na temat oddawania honorów i noszenie parasola . Całkowita degrengolada . Podcast jak zawsze świetny , pozdrawiam serdecznie 🤗 .

Nie No materiał petarda Przepraszam, Torpeda! 🎉😅

Wyśmienite oba odcinki. Z grubsza historia znana, ale szczególnie dziękuję za szczegóły i ciekawostki. Pozdrawiam gorąco

W samo sedno z misiewiczem, teraz jeszcze nasza opelotka błysnęła. Jesteś Pan mistrz w tym co robisz. Potwierdzają się słowa Albo porządnie, albo wcale. Trzeba też dodać że to nie aptekarz. To pracownik apteki.😅

Super materiały,super lektor ,prawdziwe historie! Dzięki za wspaniałą pracę!

dziekuje

No tak Anglicy tak docenili poświęcenie polskich żołnierzy nawet nie pozwolili im wziąć udział w defiladzie Zwycięstwa brawo

Wspaniała robota. Chętnie posłuchałbym historii ORP Wilk. No, nie ma tam katastrofy, ale historia z przejściem przez Sund jest równie ciekawa

Dobrze rozpoczęty dzień. Dziękuję za drugą część podcastu.

Trasa ostatniego patrolu przebiegała przez dwa pola minowe. Załoga o jednym wiedziała, o drugim nie. Teza o zatopieniu omyłkowo jest również bardzo prawdopodobna, ponieważ ze względu na stocznię budowy, był konstrukcyjnie spokrewniony z U-bootami. Wyglądał jak szkop, mógł zostać mylnie zidentyfikowany.

Parasol nad aptekarzem (cowidianem- nie będziesz miał Bogów cudzych przedemną) - brawo genialnie. PS. Nasze Elity jak z MS Batory zeszły ze statku…

Siedzę i słucham.Aż Żona się już wkurza.😅

Super historia

Super materiał, a delikatna dygresja o parasolu świetna i bardzo trafna

W kwestii formalnej. Skrót HMS czytać należy 'Ejcz-em-es' (nie -si). Si to wymowa litery C. Skrót SMS (odnoszący się do okrętów Kaiserliche Marine) rozwija sie fonetycznie, jako 'Zajne Majestets-Szyf'. Skrót k.u.k. brzmi: 'kajzerlich und keniglich' - np. kajzerliche und kenigliche marine.

Bardzo uczciwa i rzetelna analiza. Troche sie tym interesowałem, zajmuje sie IIBRP badawczo, ogolnie dysponowanie op w 1939 uwazam za wstyd. Stopniowo oglądam Pana programy. Słuchając o Grudzińskim pomyslalem o Mamercie Stankiewiczu, on tez padl ofiara tragedii, ginąc śmiercią marynarza. Mało znana to postać i tragedia. Stopniowo bede odsluchiwał programy. Pozdrawiam

Dziękuję. Łapka w ciemno.

Bardzo dobry materiał 🙂👍 interesuje się polską marynarką wojenną już od bardzo dawna. Piękna historia naszego okrętu ale myślę że od momentu wodowania go to niestety pechowa i na dodatek jego pierwszy dowódca Kloczkowski pomijając fakt czy się załamał czy też nie to nie do końca jego poczynania są jasne. No ale do rzeczy, chcąc rozwiązać zagadkę co się stało z ORP Orzeł, należy odpowiedzieć sobie dokładnie na kilka pytań odnośnie hipotez i przyczyn zatonięcia aby go odnaleźć. 1) dokładny rejon jego patrolowania wraz ze zmianą miejsca zgodnie z późniejszym rozkazem obliczając przy zasięgu nawodnym i podwodnym przy maksymalnej prędkości i prędkości minimalnej jaką odległość mógłby pokonać okres względem rejonu patrolowania w czterech kierunkach jaka to mogłaby być odległość. 2) Ostatni kontakt radiowy, według radionamiaru powinien wskazać położenie okrętu przybliżone względem rejonu patrolu. 3) Jeżeli angielski samolot meldował o zatopieniu okrętu podobnego do Orła, to powinna być podana przybliżona pozycja ataku tego samolotu a także sprawdzenia w archiwum dziennika pokładowego z patrolu wraz z rejonem patrolowania, jaki obszar ten samolot patrolował, ile trwał patrol, data, godzina itd. i czy drogą radiową był przesłany komunikat do dowództwa o zatopieniu rzekomo niemieckiego okrętu, choć z relacji pilota i opisu wszystko wskazywało na Orła. 3) Jeżeli Holenderski okręt podwodny stwierdził że wystrzelił 4 torpedy do okrętu który nie odpowiadał na sygnał rozpoznawczy i tym okrętem faktycznie był nasz Orzeł to przy trafieniu 4 torpedami, nie ma co oczekiwać że okręt zatonął w jednym kawałku tylko na pewno rozpadł się na kilka części, więc jeżeli grupy poszukiwawcze szukają na dnie morza północnego całego okrętu na dnie, to go nie znajdą bo po takim ataku 4 torpedami ciężko stwierdzić jak kadłub okrętu został zniszczony. W tym wątku należało by prześledzić cały tok rejsu według dziennika pokładowego holenderskiego okrętu wraz z jego dokładną lokalizacją , czasem i miejscem i czy był nadany meldunek i czy na podstawie radiowego meldunku można wyznaczyć położenie okrętu. 4) Zakładając że okręt zatonął na angielskim lub niemieckim polu minowym, trza było by zrewifikowac dokładne położenie tych pól minowych i skonfrontować to z ostatnim kontaktem radiowym i polozeniem na mapie, może wyznaczenie odległości by coś dało jakieś wskazówki. 5) Jeżeli brana jest też hipoteza zatopienia przez niemiecki samolot to w archiwum niemieckim także można byłoby odnaleźć informacje pilota że zatopił okręt podwodny i że wie jaka była jego pozycja i czy pilot opisał jak wyglądał okręt, choć tu możemy mieć do czynienia z niemiecką propagandą, brana jest pod uwagę także możliwość zatopienia przez niemiecki szcigacz torpedowy ale to także przez stronę niemiecką musiałoby być odnotowane, oni byli skrupulatni co do tego. 6) Ostatnia hipoteza wiąże się z tajemniczą misją Orła u wybrzeży Holandii, być może załoga dostała tajną misje do wykonania o której nie wiemy a strona brytyjska do dziś dnia siedzi cicho, nie chcąc ujawnić archiwum, bo prawda jest inna i dla Anglików nie wygodna. Tak ja to widzę ze swojej strony, choć prawda może okazać się zgoła inna. Ja wiem że było już kilka wypraw poszukujących wrak ORP Orzeł, ale uważam też że Rząd RP już dawno powinien się tym zająć aby raz i do końca wyjaśnić tą sprawę definitywnie lub zlecić to konkretnej firmie za odpowiednie pieniądze aby ktoś spróbować odnaleźć wrak ORP orzeł. Chętnie wejdę w dyskusje z zainteresowanymi w tym jakże ważnym temacie dla nas Polaków i naszego okrętu i jego dzielnej załogi.

Czy zrobisz materiał na temat HMAS ,,Sydney" (19.11.1941) ? To przypadek łudząco podobny do naszego ORP ,,Orzeł" (11.06.1940), jeśli chodzi o długość czasu poszukiwań wraku. Australijczykom zajęło 67 długich lat namierzenie swojego krążownika, który miał to nieszczęście spotkać niemieckiego rajdera HSK ,,Kormoran." Byli w lepszej sytuacji, ponieważ mieli chociaż mgliste pojęcie o tym, co się stało (własne dochodzenie, zeznania członków załogi HSK ,,Kormoran" i wreszcie książka komandora Theodora Detmersa). My już 82 lata nie znamy miejsca spoczynku ORP ,,Orzeł," a także okoliczności Jego zatonięcia. Uważam, że nasz okręt niedługo się odnajdzie. Będzie to efektem uporu w poszukiwaniach, bądź czystego przypadku. Jeśli jednak nie, pozostanie najbardziej tajemniczym zaginięciem podczas wojny. P. S. : Lista moich prywatnych propozycji (sugestii), zawiera jeszcze trzy statki : MT ,,Athenian Venture" (1988), MTS ,,Oceanos" (1991) i SS ,,American Star" (1994). Ten ostatni, to przykład takiej ,,bajkowej katastrofy" bez ofiar, ale ciekawej. Z góry dziękuję, za pozytywne rozpatrzenie moich próśb. ;-)

Dwie małe rady. Po pierwsze nie ganiać po całym MP, tylko solidnie przeszukać obszar, wspomniany w słynnym raporcie brytyjskim. Po drugie. Może być i tak, że 'Orzełek' nie dopłynął już w drodze na ostatni patrol do MP, ginąc z jakichś powodów po drodze. Wtedy wrak okrętu mógł zostać usunięty, jako przeszkoda nawigacyjna na podejściach do ważnej bazy morskiej, i szukaj wiatru w polu!!

Witaj, drogi Przyjacielu Vito! Najmocniej Cię przepraszam i nie chcę urazić - Rosyth, to szkockie miasto i wymiawiamy je :"Rosait". Mieszkam niedaleko, pracowałem w Rosyth - Dok Yard. Druga kwestia - dlaczego Brytyjczycy utajnili dane dot. ORP ORZEŁ na kolejne kilkadziesiąt lat? Dziękuję i pozdrawiam.

Czyli podsumowując Pańska myśl ?! Brytyjczycy nas sprzedali to już pokazała historia A Orła poświęcili przyklepując pakt z diabłem !!! Wystawili okręt ! Zabili załogę !!! Dla świetego spokoju ! Cena sojuszu …

Inwazja Bergen - wojną hybrydową?

Moim zdaniem to Anglicy zatopili Orla. Anglicy to polakow traktowali najgorzej- podstepnie oszukanczo i falszywie udajac sajusznika

Ciala powinny byc raczej w mudurach "feldgrau" (polna-szarosc) ,po polsku bardziej moze "szarozielony" choc w praktyce zieleni ciezko sie dopatrzyc.

jaki aptekarz ? [w 3 ciej minucie].

Tytuł trochę nie trafiony . ORZEŁ nigdy nie służył w Royal Nawy

Hola, hola... 'Orzeł' byl okrętem wojennym ze wszystkimi tego następstwami.

Trochę mnie dużo w komentarzach, ale warto poszukać i przybliżyć wypadki i katastrofy naszych okrętów po wojnie. Pożar na Sępie i tragedia na Błyskawicy nie są zapewne jedynymi takimi. Podobno Sępa próbowano po wojnie ZATOPIĆ, a jeden z naszych okrętów podwodnych typu M miał awarię na mieliźnie. Przed wojną uwagę zwraca eksplozja na 'Kaszubie' w stoczni w Gdańsku. Kmdr Romanowski wspomniał w swej 'Torpedzie' o groźnej awarii 'Żbika' przed wojną, kiedy kadlub francuskiej budowy okrętu literalnie PRZYSSAŁ się do bałtyckiego dna, co groziło pozostaniem okrętu pod wodą na zawsze. Informuję, że w moim oddziale Skrzyni Dejwi Dżonsa ja mam trochę o MWci jej okrętach na nie, by wspomnieć kolizje Burzy i Blyskawicy z okrętami brytyjskimi podczas wojny i różności 'na nie' w MW PRL. Czy ktoś wie o tym więcej? ♍👍😊

nie wiadomo czy czerczil mu nie pomógł tak jak było z sikorskim

Orzeł nie jest ofiarą katastrofy, lecz stratą wojenną. To jest - na pierwszy rzut oka; zginął w akcji. Kwestia przyczyny: czy była bojowa, czy niebojowa?? Jeśli okrętowi coś się stało BEZ udziału w tym nieprzyjaciela, to okręt padł ofiarą katastrofy. Dlaczego o tym wspominam: może być tak, że jakaś ekspedycja robiąca 'coś' na dnie MP znajdzie 84-metrowy wrak okrętu podwodnego w stanie mało, lub w ogóle nienaruszonym. I to dopiero będzie SENSACJA! Trzeba będzie na 'gwałt' kręcić TRZECI film!! Aha: JA osobiście nie wierzę w żadne Hudsony i żadne ataki z powietrza!! 😊♍

Prosze przypomniec ze Wielka Brytania ktora tak ochoczo i przyjela naszych zolnierzy i ich ugoscila a takze POZWOLIŁA walczyc za swoj kraj wystawila nam po wojnie rachunek za uzbrojenie , wyzywienie, kwaterunek itp ktory PRL musial splacac ( wyliczono nawet ilosc bielizny ) . Tak wiec te zachwyty nad goscinnoscia Wielk. Brytanii chyba sa nie na miejscu.

cos pieknego. prezesie

Zaś to graciarstwo

cholerne angole na holendrów zgonili ..przecież sami odtajnili dokumenty w których mowa o kolizji ich okrętu w tym dniu i akwenie w którym działał Orzeł , oni wrócili po orle śladu . w co uderzyli? w wyspę?

Rosyth czy "Rusajt"?

Z jednej strony nic nowego, same znane fakty. Z drugiej, to jednak bardzo dobrze, że ktoś do tego wraca, bo zapomnieć nie powinniśmy.

Widzę materiał dalej nie jest poprawiony, no nic zgłaszam. Mam nadzieje, że szybko spadnie.

Niewyczerpany temat, pomięcie przebijania się przez cieśninę duńską jest co najmniej KARYGODNE