Katastrofy morskie. Princess of the Stars 

Będzie. Za tydzień.

@@katastrofymorskie Vito, a tak w uzupełnieniu - każdy kto na lądzie ma osobówkę 4-5 osobową, to MUSI mieć przegląd techniczny! Wielkie pojazdy wodne wypływają z setkami/tysiącami ludzi na pokładach i jak dochodzi do nieszczęścia, to okazuje się, że tyle im brakuje, ale zostały dopuszczone do ruchu! Chętnie użył bym wulgaryzmu, przecież ktoś je dopuszczaa do wyjścia w morze! Nikt za to nie odpowiada? Tylko kapitan?!

@@gregorgrzegorzpychowski8828 No... To chyba nie tak działa. Pamiętam wieki temu, gdy jeszcze miałem swój jacht zatokowy, musiałem przechodzić badania techniczne. Więc nie podejrzewam, że statki czegoś takiego nie maja.

Dlaczego ten autokar miał pospawany (posmarkany wręcz) wahacz, skrajnie zużyte hamulce i sparciałe opony? Bo szef nie uznaje takich wydatków. Dlaczego więc dostał pozytywne zaświadczenie z badań technicznych? Bo inaczej nie mógłby wyjechać na drogę a wyjechać musiał niezależnie od stanu, więc "pieczonkę" dostanie. Dopóki nie rozwali się o jakiś most i w wiadomościach nie pokażą, to się będzie interes kulał jeszcze z dekadę. W przypadku statków tylko skala się różni. Również skala usterek (zniszczeń i sakramenckich niedociągnięć) na które przymyka się oko. Zwłaszcza że to była tania bandera, taki morski odpowiednik DziadTransu czy SzajsBudu. Wsiadając na pokład czy wchodząc na rusztowanie z Filipkami wiedz, że coś się (za)dzieje. Nie żebym coś do chłopaków miał osobiście za samo pochodzenie (poza tym że wśród Azjatów to największe bumelanty na budowie) ale oni są wręcz"gatunkiem wskaźnikowym" każdej roboty dla straceńców. Nawet takiej z której Bangladesze ryzykując utratę Karty Pobytu, uciekają z powodu warunków pracy, np w stoczniach remontowych.

@@c64club U nas jest sporo Filipinek na różnych stanowiskach w szpitalach. Jakoś przeżyłem pobyt... Wiesz... Myślę, że to jest tak: taka kulturę techniczną przywieźli z Filipin. I jak sie z nich spuści oko, to będą robić tak, jak im wygodnie. To chyba nie sprawa narodowości, bo Polacy także maja (inne) wady, Afrykańczycy jeszcze inne... Ale kwestią czasu jest by dostosowali się do obowiązujących norm. Tak myslę...

Pozdrawiam z Cork.

Przed snem lepiej nie słuchać takich przygnębiających filmów. Większość pasażerów z omawianych katastrof, śpi snem wiecznym. Ten kanał potwierdza przemyślenia, że tani przewoźnik, jest zwykłe najmniej bezpieczny. Pomijając Tytanica i kilka innych katastrof. Pozdrawiam!

Dzięki za podpowiedź! Staram się unikać tematów religijnych - bo do nich mało kto ma dystans i od razu robi się z tego gównoburza, ale w tym akurat przypadku może 'przejdzie'...

@@katastrofymorskie kurcze, mity greckie są bardziej od tego kontrowersyjne. W sumie jak się dobrze zastanowić, to aż dziw, że nowych wydań ktoś nie poprawia aby dostosować do współczesnej wrażliwości 😉

@@ArturBiaosiewicz Tu akurat jest - moim zdaniem drugie dno: jest to bowiem dowód na to, że to człowiek stworzył boga - a nie bóg człowieka. W dowolnej religii.

Tak. Ludzie na statku są 'ładunkiem' dynamicznym: przemieszczają się zarówno w pionie, jak i w poziomie. We frachtowcach ładunek jest nieruchomy i znajduje się nisko, poniżej wysokości metacentrycznej. Na promach - masa jest znacznie wyżej. A jaka ona jest? 800 pasażerów po 70 kg to jest prawie 60 ton mniej więcej w jednym miejscu, wysoko, w ciągłym ruchu, w przypadku Princess of the Stars - dodatkowo mimośrodowo. Wystarczy wysoka fala, boczny wiatr i przesunięty ładunek - i... pozamiatane.

Nam się to wydaje nieprawdopodobne. Ale nie wszyscy wiedzą o sterach kierunkowych...

Miło Cię tu widzieć. Rozgość się i czuj się jak u siebie w domu!