Ekologia to dźwignia biznesu. Btw sam się zastanawiam nad wymianą pieca i widzę, że dobry patent, i ten bufor robi wrażenie 😅. Mam gospodarstwo, więc słomy jak i drewna mam w dość sporo. Pozdrawiam.
Słoma to odnawialne źródło energii tak samo jak drewno - jest to najczystsze najbardziej ekologiczne ogrzewanie w Polsce - kto ma pompę ciepła - gaz - węgiel to to niestety wszystko paliwa kopalne i używając dodajemy co2 do atmosfery a kto pali drewnem gazując je lub słoma - chwała za najbardziej ekologiczne ogrzewanie .
@@huberto8936 nie do końca to pewne bo być może wożony jest w zamian obornik - to jest gospodarka więc raz do pieca raz do stajni a raz pocięte w polu :)
Zasadniczo pytanie jest jedno czy tak naprawdę opłaca się zabierać z pola słomę które rozdrobniona stanowi nawóz palić ja a w to miejsce sypać sztuczne nawozy. Nie krytykuje pomysłu rozwiązania tylko zastanawiam się czy zbieranie słomy po to aby ją spalić nie wyrządza szkody ziemi uprawnej.
Ja z czego innego żyje. Ziemie mam i uprawiam dla sportu. W większości kukurydza na ziarno po której zostaje potężna ilość resztek. Myślę że ziemia jest szczęśliwa ;)
Zasadnicze pytanie jest czym pan ogrzewa i co pan robi dla srodowiska żeby poprawić jego czystość? Bo widzę że każdy przypiepsza się do rolników o resztki pożniwne itd. Nawet jak by miał 10 osobową rodzinę to wg mnie jako rolnik już jest eko bo produkuje rosliny a pan co pan robi w tej sprawie?
Super, też mam w poważaniu ekologie (klamstwa ) szkoda tylko że ona powiazana jest z religia (laudato si encyklika ) a to znaczy że będzie bardzo źle juz niebawem ...powodzienia w rolnictwie pozdrawiam .
@@siwy165drewnem pali cała unia i nikt tego nie zakazuje i na chwilę obecną nie ma w planach zakazywania spalania drewna. Zgazowane drewno wydziela mniej związków chemicznych niż spalany gaz.
Można, zbytnio nawet rozdrabniać się nie trzeba, kawałki 100-150cm dlugosci i 15-20cm grubosci wrzucasz niedbale na krzyż, garść słomy żeby się łatwiej rozpaliło i ognia.
Nikt nie broni i kostka czy to małymi czy z prasy wielkogabarytowej. Ja akurat nie mam w okolicy usługodawcy na dużą kostkę. A małych kostek nie mam ochoty nosić.
Co się stanie jak prąd na tydzień wyłączą np. i jest -25 stopni np.? Nie byłbym na sto procent pewny zaopatrzenia w prąd w zazie kryzysu chwilowego... w Holandii już to było jak linie energetyczne pozrywał lód, a opalają się gazem... mieli szczęście że było-5, -6 stopni przez nie cały tydzień... powodzenia.
O to samo zapytaj posiadaczy pomp ciepła. Każde CO na paliwa stałe potrzebuje prądu, chociażby do pomp obiegowych. Ale na szczęście są takie wynalazki jak generatory prądu. Pomijam już że można posiadać bank energii, fotowoltaikę i prądnice wiatrową ;)
@@bsk03my u mnie zawsze będzie stał "śmieciuch" z grawitacyjnym ogrzewaniem po wyłączeniu wszystkiego i przekręceniu 4 zaworów żeby ten syf odciąć bez prądu. Wiem jak to działa i to mam. Nie zamarznę i nie jestem "dotacjuszem" !
Spoko, ja też unikam wszelkich dofinansowań do modernizacji ale PV mam, bank też (jeszcze zanim dofinansowania wprowadzili to przynajmniej było w normalnej cenie) teraz pracuje nad kolejnym bankiem i produkcja wiatrowa. Trzeba się wyrobić zanim wprowadza dotacje do turbin wiatrowych bo podrożeją ;)
Jak ktoś ma gaz , pompę ciepła , czy nawet podłogówkę to bez profan dupa można akumulator ładowany z paneli lub ja zrobiłem kominek z rozprowadzeniem na kilka pomieszczeń ( na cały dom się nie dało ) ale do przeżycia wystarczy ogrzać sypialnie , łazienkę , salon a kuchnia to połowa ewentualnie w kominku
@@bsk03mychodzi mi między innymi o wielkość pompy do ładowania buforu i tej obiegowej do kotła? Najlepiej jak byś podał nazwę i model. Z góry dziękuję
Przyjacielu, wbiłeś mnie w glebę!!!!! Qrde, jak rewelacyjne rozwiązanie! Ludzie kupują jakieś Atmosy, jakieś SASy - piece na drewno, piece na pelet - pompy ciepła, bufory, bojlery, szmery, bajery i.... płacą znacznie więcej niż ty za OGROMNY system grzewczy. Płacą kosmiczne ceny za pelet, płacą kosmiczne ceny za prąd. A ja nie mogę znaleźć prostego, przyzwoitego pieca na wióry stolarniane i tartaczne - mam tego do oporu u siebie w pobliżu za groszę, a czasmi nawet za "dziękuję"... Byłaby rewela, jeśli tak jak twój piec możnaby go załadować raz na kilka dni. Z tym, że dla mnie 50 kW mocy to świat i ludzie... Bo chodzi o grzanie tylko domu. Dużego, ale tylko domu. Masz jakiś pomysł? A może producent twojego pieca "uszyłby coś na miarę"? A może nawet ma gotowca w ofercie?
Przy plecach na trocine to chyba będzie potrzebny dozownik + komora "zapalania", tak chociaż działa to u mojego wujka na stolarni. Pytanie czy zmieść się takie coś w domu i czy istnieją rozwiązania tego typu w skali mikro
Zależy czy wydanie +-100kzl na CO dla domu nie jest problemem. Piec generalnie i tak musi być duży bo trzeba tam wrzucić cała bele, piece na małą kostkę to pomyłka. Owszem można zamówić kocioł z komorą 120*140, będzie parę zł tańszy. Do tego oczywiście odpowiedni bufor, te minimum 7-8m³ całego układu byłoby potrzebne żeby komfortowo to użytkować. No i jakas ładowarka plus plac do magazynowania opału.
@@rob2it No nieeeee... Ja myślę o sporym piecu, w który można nakitrać trocin - śni mi się ładowanie od góry - tak by zasypywać z worków wprost do komory spalania NA ZIMNO. I jest mi dokładnie obojętne, czy piec towar zgazuje, czy spala go dwuetapowo, czy jakoś inaczej. Jego rolą jest trociny spalić i przekazać ciepło do bufora - koniec, kropka. Na podobnej zasadzie jak ze słomą z boku - piec załadowany a po spaleniu bufor pełen ciepła. Ideałem byłaby sytuacja gdyby piec zabezpieczał jednym wsadem ciepło w buforze na dwie doby+, bez szczypania się z oszczędnościami - biegiem pod prysznic i jeszcze szybciej spod prysznica, bo kociołek za kusy... Tak więc raz zapalony, choćby podpałką, niech się dalej buja sam pod kontrolą sterownika. Myślę o rozwiązaniu biegunowo odległym od pieców na pelet - skomplikowanych, jakieś wiecznie psujące się (a przynajmniej zacinające się bo jakieś gówno ślimak zablokowało i trzeba pół pieca rozbierać) podajniki i zapalarki oraz koszmarnie złożony system sterowania. Mnie to nie kręci, ja lubię i cenię prostotę rozwiązań. Wolnostojąca kotłownia (piec + bufor przede wszystkim) wcale mi się nie wydaje pomysłem niedorzecznym, czy nierealnym. Przeciwnie, im więcej o takim rozwiązaniu myślę tym bardziej widzę jego zalety.
Wpisz w google "przystawka do kopciucha na trociny" i wybierz grafika w wyszukiwaniu. Taki lej trójkątny ładowany od góry. Rodzice w latach 90tych takie coś mieli jak trociny w okolicy były za darmo i grzało elegancko. U rodziców wszystko na grawitacji, bez żadnych pompek, nadmuchów, sterowników. Do dzisiaj to śmiga na grawitacji, ale już bez tej przystawki, bo trociny przerabiają na pellet, albo płyty wiórowe i cena opału zabiła ten system. Są teraz też nowocześniejsze rozwiązania z tego co widziałem ze sterowaniem itp.
@@wiktorsacharczuk9198 Jak chcesz już tak porównywać to rozwiń taka bele z tej siatki i zobaczysz ile tego jest . Oczywiście porównując do samego balota nie wiele ale po sezonie grzewczym trochę by się tego nazbierało. Nie wiem dokładnie ale myślę że z jednej beli beli 0,5kg x tylko 100 dni grzania to ile spaliłeś plastiku ???
@@bsk03my Chociaż bu nawet 0,05 to wraz idzie plastikiem do pieca 🤣🤣, oczywiście go biospalasz w bio piecu . Ja nie mam to Ciebie żadnych pretensii to miało być bardziej w formie tech wymogów od pseudo ekologów. Bo z jednej stanu każą nam być eko a zdrugiej sami korzystają ze wszystkiego nie koniecznie eko.
Oczywiście, sam się z tego śmieje. Pomijam że w Polsce mamy taki eko prąd że to żal dupę ściska, nie ważne czy z wungla, solarów czy wiatraków. Wszystko jest śmieciem i syfem. A słodkie pierdolenie że coś jest eko to zwyczajne mydlenie oczu i wyciąganie kasy. Jakby ktoś nie zauważył cały film to lekki sarkazm z bio i eko