Elektronika to nie tylko smartfony, komputery i konsole, ale także... zabawki. W tym materiale Czuk zabierze Was w sentymentalną podróż w przeszłość i przedstawi najbardziej kultowe zabawki elektroniczne sprzed lat.
1988 rok, ojciec po powrocie z pracy z ZSRR przywiózł mi kultową elektronikę i samochód-karetkę który reagował na dźwięk (klaskanie) Wtedy to było coś.
TAAA!!! 😉😉A na przełomie 88-89 moi starzy(CHIWD) porwali mnie z przedszkola żeby kupić ich pupilkowi ich pierworodnemu C-64 a sobie magnetowid Supra a mnie mieli w dupie i kupili mi Jajeczka 🤤🤤 i Tetrisa i chyba takiego samego Blocka 🤤🤤 Zawsze mam nostalgie jak oglądam takie rzeczy a ich Trojgu serdeczne CHGWD 😘✌👉
W tej zabawce mógł być podobny (jeśli nie taki sam) scalak co w breloczkach z Dalekiego Wschodu, które na klaśnięcie reagowały dźwiękiem, co miałoby pomóc w odnalezieniu po zgubieniu kluczyków.
@@mateuszamadeusz6894jak robil w ZSRR to byl komuchem i pewnie w partii, wiec mial chody i dojscia do tego, co inni mogli sobie tylko wysnic, bo dostep byl mega ograniczony
Wilk i zajec to jedna z moich ulubionych bajek, stąd "łapacz jajek" to była moja pierwsza konsola na której ścigałem się z bratem o jak najwyższy wynik. Wiem, że były różne jej wersje i to nawet z angielskimi napisami, ja zaś miałem tą słuszną wersję z cyrylicą, no i często podbierałem tacie baterie "pastylki", aby móc dalej grać. Z rzeczy pokazanych na filmie miałem też czarnego "tetrisa" z żółtymi przyciskami, no i "walkie-talkie" identyczne jak w przykładzie. Jak się walkie-talkie zepsuło to razem z bratem usunęliśmy mikrofon, który służył nam do podsłuchiwania rodziców, wystarczyło tylko na jakimkolwiek pobliskim radiu ustawić odpowiednią częstotliwość. Ech, pod tym względem, fajne to były czasy 😊
Jezu pamietam moja obsesje na punkcie Furbego... i ten płacz jak na święta wszystkie wykupili i ojciec nie dostal zadnego.... wtedy zjeździł cale miasto i znalazl rozowego ostatniego, ale kolor nie mial dla mnie znaczenia ;> rok pozniej wypadl mi z łódki na srodku jeziora, nie zapomniana trauma hahah
'91 pozdrawia. Miałem i nadal mam wszystkie elektroniczne bajerki z dzieciństwa. Działają. Takich rzeczy się nie wyrzuca. Pamiętam, jak w szczytowym dla mnie okresie popularności pegazusa miałem niemal wszystkie tytuły "triple A" (złote 4 i 5, contry, adventure island itp.). Oczywiście nie wszystkie moje. Głupi pooddawałem, a na pytanie jakiś czas temu kolegów, czy gdzieś mają na strychu, to powiedzieli, że już dawno w śmieciach. Jak im pokazałem po ile to teraz chodzi, to ... A "jajeczka miałem", ale jak koledzy często przychodzili się tym bawić, to od tamtej pory nigdzie nie mogę ich znaleźć, zapewne zabrali ze sobą.
Moim marzeniem był lego mindstorms NXT- teraz jako dorosłam mam prawie każdy zestaw lego związany z robotyką od pierwszego z 1998 po najnowszego - pracuje też na nich. No i na pierwszy taki zestaw musiałam zapracować Sama - było warto
Z zabawek takich nie elektronicznych to były samochodziki ,,Burago,, . Te auto były super wykonane , zwłaszcza te duże modele z ruchomymi elementami ( działały jak prawdziwe auta, kierowanie kierownicą) . 🚙👍
No to witam dorosłego chłopa po trzydziestce jak dorosły chłop po trzydziestce, lat 34 zaraz - Miałem tor z z wyścigówkami, miałem też podróbe tamagochi ale to właśnie z Brick Game mam najlepsze wspomnienie. Gdy miałem 10 lat rzeczoną grę zakosił mi kolo z równoległej klasy gdy byliśmy na szkolnej świetlicy a ja na chwilę spuściłem ją z oczu. Jak na ucznia 4 klasy szkoły podstawowej przeprowadziłem niezłe śledztwo ustalając gdzie cwaniak mieszka i konsolę oddał (nikt nikogo nie bił, od razu mówię xD) Oddał mi to skruszony ale z wduszonym już na amen przyciskiem akcji (tym największym) i niewiele już miałem z samej konsolki Do dziś jesteśmy świetnymi kumplami - 24 lata później xD Dobry materiał, dzięki za odświeżenie kilku wspomnień :)
Ja pierniczę! Dzięki chłopie za ten wehikuł czasu. Tylko Ferbiego nie miałem, ale pamiętam jak dziewczyny z młodszych klas to przynosiły do szkoły 😂. Teraz rozumiem dlaczego 🙂
Miałem kiedyś kilka wersji tych przenośnych konsolek (w tym także kultowe ''jajeczka''), a brick game mam do dziś. Świetny filmik i powrót do starych czasów. Pozdrawiam :)
Nie wiem dlaczego mi to podpowiedziało ale byłem zdziwiony jak kiedyś dostałem taki tetris z kiosku (nawet nie wiedziałem że to się nazywa tetris) chińskie i było tanie a zawsze to gra obliczeniowa - zawsze chciałem mieć te ruskie gierki tv . W muzeum elektroniki Kraków - ul Wrocławska jest fajny homemade Tetris na 2 metry - i jest lista z największymi wynikami i nagroda za high score :) Dałem suba bez dzwonka na wszystko ;) tv-X, akumulator, nie ufam - ale sprawdzę tvtech
Ojjj były... 😊 Ale też pamiętam że były często bieda-wersje w Maczku i o ile nie było stać moich rodziców na wypasione elektroniczne gadżety to na HappyMeal z Maczka już czasem tak, więc miałam te bieda-wersje i jakoś mi wystarczały, nie rozpaczałam za bardzo za oryginałami (no dobra, poza Misiem-Kobisiem, tym kolorowym z buteleczką, za nim rozpaczałam 😅)
Z tą lalką, to prawda że chłopców ciekawiło jak działa że lalka sika i płacze :) Chociaż nie wiem czy ktoś kupowałby ją tylko po to aby ją szybko popsuć dla własnej wiedzy.
7:19 Dzięki takiej krótkowaflówce kiedyś znałem cały alfabet Morse'a ;D Mam w planach sobie przypomnieć to jak i nauczyć moją córkę i może syna jak będzie chciał ;)
Rocznik jak w nicku. Miałem wilka i zająca, klona tamagotchi (delfin ), Pegasusa, a potem Segę Magadrive/Genesis z Mortalami na czele oraz najlepszą grą o nazwie Rock'n Roll Racing- polecam poszukać ROMów ;) Do tego kolejka lego (zestaw 6399) zasilana 9V, która kosztowała rodziców (kocham Was!😙) pewnie z pół pensji...
Pod pewnymi względami to były super czasy i nie było przyjaźni przez kamerkę tylko w realu ja to wszystko pamiętam łał tylko co taki ,krótki odcinek pamiętam jak tata z Niemiec przywiózł mi kolejkę elektryczną to było coś 😀 pod koniec lat 90 dostałem pierwszy komputer z Dos... sprzęty głównie z Niemiec...
Szał na Tamagochi pamiętam. Brick game, może nie szał, ale większość miała, także różne gierki małe, jajeczka i inne itd. Szału na Furby nie pamiętam, jednak było to bardzo drogie jak na tamte czasy, jedynie byłī jakieś podróbki, imitacje np. w zestawach Mc, że mówił 1 słowo. Ale oryginalnego, to nie pamiętam żeby ktoś miał. Kolejek elektrycznych też bardzo nie pamiętam. Miałem jakieś prościtukie, ale nie byłī one elektryczne. Tory, z których można było zrobić kółko i po nim jeździć kolejką ręką i tyle. U kolegów też nie widziałem takich rzeczy.
Gdzieś chyba mam te krótkofalówki. Mialem z tymi radiami jedną przygodę , radio złapało fale radiowe z telefonu komórkowego i było można podsłuchać rozmowę telefoniczną. 🕵️📡📱. 🤣🤣🤣🤣
Miałem tego radzieckiego gemboja 🙂 (Wilk łapiący jaka) dokładnie taki sam 🤩 Mój chrzestny był na poligonie gdzieś w ZSRR kupił mi pod choinkę 😍 Boże ku*wa Mać!! Jaki jestem start 😐
Pamiętam jak dostaliśmy Furbego od rodziny z Niemiec .Lecz za długo się nim nie nacieszyliśmy bo sąsiadka go pożyczyła i jej spadł bodajże i przestał działać 🥲
Ech, klona jajeczek ( wilka ) miał kolega z bloku. Chmara dzieciaków go oblegała by sobie choć raz zagrać. Ja niestety sporo później dorobiłem się pierwszego handhelda. Chyba chińskiej produkcji. Balonem w wąwozie omijało się ptaki. Z tej serii 3:03
Furby był spoko zabawką i dość zaawansowaną, ale tak szczerze pobawiłem się nim może z miesiąc i został zapomniany w kącie. Nadal go gdzieś jeszcze mam, może wsadzę do niego baterie i sprawdzę czy działa
Poszukuję jednej takiej gry z epoki, bramkarz rzucał się to w lewo, to w prawo aby odbijać piłkę, pamiętam też, że można na tej "gierce" było odegrać "Dla Elizy". Gdyby ktoś wiedział coś na ten temat lub nawet posiadał tą grę to proszę o info. Gra miała kształt dosłownie taki jak ta w prawym górnym rogu z 2:49
Ja do dziś mam konsolę pogo polskiej produkcji. A jak byłem mały to marzyłem o każdym gameboyu od pocketa do advance którego nigdy mi rodzice nie kupili aż w końcu sam kupiłem sobie DSa lite za drugą wypłatę w wielu 18 lat.
Myslalem ze jestem jedyny. Sam spelnilem w wieku 33 lat marzenie z dziecinstwa: gameboy color I gameboy classic. Gimby nie znajo! Kiedys to bylo jakos lepiej
Wciąż posiadam gierkę z radzieckimi jajkami, i nawet wciąż działa tylko ekran w niektórych miejscach trochę wyblakł ale wciąż wszystko widać i słychać.
Wielka szkoda że dzieciaki dziś, z czym niestety się zgadzam, nie doceniają prostszych prezentów. Może nie musi być to coś tak prostego jak standardowa zabawka bez żadnych bajerów, jakieś tam ubrania, słodycze czy choćby po prostu pieniądze ale większość dzieciaków współcześnie zwyczajnie napluje ci w brodę jeśli dasz im coś co nie jest drogie. Nawet sporo z tych rzeczy na tej liście dalej by się nadawało albo jakieś tanie zabawki gadżety, może tanie słuchawki bezprzewodowe do muzyki, coś w miarę przystępnego cenowo. O ile sam mam 22 lata i nie wychowuję dzieci jednak, tak uważam, że jeśli chcesz wychowywać dziecko, naucz je doceniania każdego prezentu od małego. Jeśli pójdzie już do podstawówki ponad tak może 6 klasę to już niestety zaczyna być trochę za późno, bo wtedy szkoła lub inne dzieciaki zwyczajnie zrujnują takiemu mózg i wtedy właśnie będzie taki dzieciak co tylko chce wszystko co najdroższe, najlepsze i inne cuda z kosmosu.
Jeśli chodzi o tamagoczi :) to koleżanka w podstawówce szybko pokazała że to zabawka nie dla mnie gdyż na lekcjach musiała wyciągać z plecaka i gdzieś pod ławka coś tam robiła bo "zwierzątko" teraz już coś potrzebowało i płacz który widziałem kiedy nauczycielka zabrała zabawkę bo rozpraszała młody umysł ( który i tak był oporny na wiedzę) nie zapomnę nigdy. Ale :) mając w domu starszego brata który był nerdem bylem niemal bogiem dla posiadaczy tamagotchi w szkole :) ponieważ wiedziałem jak zrobić hard restes i zabawka i zwierzątka wracały do życia :)
Z tymi dzieciakami to masz rację i z tym rozpirszczaniem , teraz dzoeciaki mają od cholery zabawek które są tylko na przysłowiową ,, sekundę,, . 👦👧✈️🚙🧸📈
Ej pamiętam że miałem kolejkę oczywiście w połączeniu z torem wyścigowym i LEGO cały pokój był zawalony tym ale nie wiem jak moja kolejka dymiła czarnym dymem do dziś nie pamiętam jak 😅
Jedyne co mi na szybko przychodzi na myśl i można podciągnąć pod elektryczną zabawkę (choć była bez baterii i elektroniki )to latający dysk wzorowany na anime Latające dyski A pełnoprawna zabawka elektroniczna którą posiadałem to pegazus
O co chodzilo z tym bajerem, była taka powiedzmy tacka z dziurami i tam się doczepiało takie małe klocki(ala tetris) i tworzyło się obrazki albo i co fantazja podpowiadała