Kiedyś w Warszawie przechodziłam przez park wieczorem. Był dobrze oświetlony i byli w nim ludzie. Jednak jakiś koleś chyba sobie wymyślił, że mnie napadnie, tak to przynajmniej wyglądało. Od razu na twarzy było widać złe zamiary, patrzył w specyficzny sposób. Jak upewniłam się, że za mną idzie, to zwolniłam i stanęłam przy ławkach, gdzie było dużo osób. Udawał, że coś sprawdza w telefonie, ale widać było, że się poirytował. Chyba sądził, że będę szła dalej aż zostaniemy sami. Ludzie z ławek zaczęli się zbierać, więc ruszyłam w najjaśniejsze miejsce, w stronę ulicy i zaczęłam szukać jakiegoś miejsca publicznego. Akurat był tam budynek z punktem usługowym i gabinetem lekarskim, otwartym o tej porze. Weszłam do środka i nie pokazywałam, że się gościa boję, tylko że mam tam sprawę do załatwiania. Gość po chwili gdzieś poszedł i więcej go nie widziałam. Bardziej mnie wkurzył, niż się bałam, chociaż mały niepokój był. Dziewczyny (i faceci): unikać zagrożenia, zachować czujność (nie gapić się w telefon!), nie pakować się w podejrzane miejsca i sytuacje. W razie zagrożenia zachować zimną krew, trzymać się tam, gdzie jasno, gdzie dużo ludzi i myśleć o krok do przodu. Nie dać agresorowi uwierzyć, że się go boimy.
Jestem pod ogromnym wrażeniem tych odcinków. WIELKA dydaktyka i bardzo inteligentne! Jeszcze raz czy pięć razy obejrzę, choć jestem z tych "myślących"- nie chodzę po nocy, a jak widzę z daleka czterech samców, to przechodzę na drugą stronę ulicy. Ale jak wiadomo są sytuacje, jak kiedyś u nas w T. czterech łobuzów zaatakowało rowerzystę na moście.
Mądre nie tylko techniki, ale i wytłumaczenie psychozy walki. dzięki. ja jestem wychowany na ulicy, ale nigdy nie kopię i nie kopałem takie były kiejdyś zasady. pozdrawiam .
Witam wszystkich to teraz kilka slow ode mnie.Trenowalem z chlopakami wynajmowalismy sale i cwiczenia raz w tyg byla to niedziela reszta tyg to silownia a dodatkowo po silowni rekawice i jecgalem na workach.Po tym powiem tak kondycja to pierwsza rzecz prawie wszyscy uliczni wojownicy hehe po 20 sek machania sa spaleni.Druga sprawa to lepeij odpuscic ja odpuszczam chyba ze juz nie idzie
Oglądałem od pierwszego odcinka do piątego i będe wiedział jak odpowiednio zachować się w danych sytuacjach. Dziękuje jeszcze raz za pomoc . Pozdrawiam
Po tym jak trebowalem z chlopakami co kilka lat cwiczyli sztuki walki tez sie cos nauczylem i wole odejsc od debila so sam siebie sie boje ;d unikam klubow bo zawsze cos sytuacja np dostalem liscia o typa i odszedlem w chuj bo jak bym sie nakrecil to bym polamal typa po co
Slawoy lubiat uciekaj,szukaj policji, podejdz do auta,popros zeby cie podwiezli bo mnie napastnik z nozem goni tyle moge ci tylko poradzic.A jak umiesz szybko biegac masz rozluznione rece zebys byl szybszy a napastnik z nozem ma obciązenie bo przeciez ma noz.A jak rzuci noz to spruboj go zgubic.
Z przyjemnością obejrzałem Pana umiejętności i podziwiam intelekt oraz poczucie humoru, a przede wszystkim sprawność i wiedzę nt. sposobów sztuki walki, lecz czy rzeczywiście jest to KURS SAMOOBRONY dla szeroko rozumianej Pana widowni, składającej się głównie z osób umownie przeciętnych? Przecież tego rodzaju instruktarzy nie złapie +/- 90% Pana widzów, bowiem są to generalnie ludzie młodzi, "uprawiający sport" prawie wyłącznie na klawiaturze komputera, a więc z zasady są mało sprawni fizycznie. Natomiast ci nieliczni, którzy uprawiają rzeczywisty sport, unikają chronicznego kontaktu z komputerem, co stwierdzam m.in. na podstawie upodobań i zachowań swojego syna oraz jego kolegów. Może pod wpływem swojego SHOW pobudzi/zmotywuje Pan komputerowców do innych zachowań, nie koniecznie w proponowanym przez siebie zakresie i do takich celów, lecz w tym natłoku informacji, jakimi Pan eksploduje, nie wyłapią tego, co stanowi kluczowe elementy w obronie przed typowymi zagrożeniami na np. miejskich ulicach. Uważam, że prezentowane przez Pana "talenty" są potrzebne reżyserom np. filmów akcji bądź w pijackich melinach itp., ale przecież tam walczą między sobą podobni z natury dewiaci, a "oferma" siedzi, a szczególnie po zmroku, w domciu przed komputerkiem. Natomiast menel czy lump (jak to Pan ich określił) nie będzie dysponował tym, przed czym Pan zaleca się bronić, a "zasady" takich ludzi są takie, jak obrazuje to cudzysłów. Więc fajnie, że Pan gwiazdorzy, lecz granice czy zakres potrzeb do samoobrony przed ww. ludźmi powinien przedstawić ktoś, kto ma znacznie skąpszą od Pana wiedzę i umiejętności. Taki instruktarz powinien być ograniczony do sposobów obrony przed tym, czym dysponują właśnie szajbusy z ulicy. Nie mniej jednak gdyby Pan mógł się do takiej roli "zredukować", to obawiam się, czy cel Pana publikacji byłby spełniony, bo przecież nie po to utworzył Pan ten kanał. Natomiast skoro twierdzi Pan, że jesteśmy potencjalnymi drapieżnikami, nieustannie rywalizującymi o przetrwanie, a szczególnie fizycznie, to OK, ale czasy dominacji zwierzęcych instynktów w ludziach w zakresie "Walki o ogień" w powszechnej rzeczywistości obecnej cywilizacji bezpowrotnie przeminęły, pozostając jedynie tematem do ww. filmu + na areny dla sportowców + wojen, w których decyduje już zupełnie inny oręż, niż proponowany przez Pana. Pan i Panu podobni są w pewnym sensie reliktami, którzy PROWOKUJĄ do "Walki o ogień"! Prezentowana przez Pana rzekoma defensywa, jest na wojnie niewątpliwie konieczna, ale znowu ale... W związku z tym proponuję zmienić tytuły swoich publikacji, aby ktoś, taki jak ja, nie marnował czasu na oglądanie Pana filmików (obejrzałem 5) i nie dowiedział się, jak czuć się na ulicach bezpieczniej, do czego jest potrzeba kilka stosunkowo prostych reakcji przeciętnie sprawnej osoby przed atakiem np. właśnie menela. Jestem facetem akurat umownie przeciętnym, również w sensie fizycznej sprawności i gdybym miał aspiracje do Pana naśladownictwa, zapisałbym się na odpowiednie do tego celu kursy. Natomiast oglądając Pana filmiki oczekiwałem podstawowych porad w zakresie samoobrony i co? ROZCZAROWANIE! Przeżyłem na tyle lat, aby być Pana ojcem i to mój wiek potrzebuje pewnego wsparcia przed zagrożeniami, które w moim mieście są coraz częstsze. Zawsze potrafiłem się obronić, a teraz ubywa mi sił, ale zastępując je "techniką" obrony, nadal czułbym się bezpieczny. I do tego celu oczekiwałem od Pana instrukcji! Poza tym czy zdaje Pan sobie sprawę, że przy niekontrolowanym prezentowaniu sposobów zaawansowanych metod walki może Pan być tym, który wyszkoli/wychowa nowych bandytów, ponieważ to, co Pan przedstawia, jest bardziej inspiracją do nauki przestępczych zachowań, niż do samoobrony. Pozdrawiam.
Pod każdym filmikiem piszesz ,że ktoś ci wpierdolił 5 dni temu napisałeś, że ci napierdolili I teraz 3 dni temu, piszesz, że ktoś ci wczoraj wpierdolił? Brawo ty!
nie żebym był jakimś expertem ale jak upadłem 2 razy w realnej walce to broniłem się inaczej, obracałem się na brzuch, głową do przeciwnika, lewa ręka blokowała cios nogą , prawa zagarniała obie nogi , pchnięcie ramieniem z próbą wstania i gościu leżał
Atron,mam uzasadnione przypuszczenia ze Ty już nie jednokrotnie miałeś obity łeb skoro takie głupoty piszesz.Druga możliwość to ze ty już miałeś okazje być agresorem który ,,myslal'' ze umie walczyć wręcz.
Przydałby się od was kurs ataku. Ciągle powtarzacie jak należy się bronić, ale zapominacie, że są sytuacje, że obroną jest atak. Albo po prostu umówiliśmy się z kimś na walkę i musimy dać wycisk. Chociaż jakieś proste ciosy, żeby napastnikowi się odechciało z nami bić. Albo, żeby przeżyć ustawkę :-D To wideo trochę niepotrzebne, bo tylko dało skrót poprzednich, ale z drugiej strony lepiej sobie wiedzę powtarzać ;-)
MG 42 najlepszym wyjściem z takiej sytuacji jest nie umawianie sie na takie idiotyczne ustawki, albo konfrontujesz sie w tej chwili albo w ogóle, pozdrawiam.