Lewacka ideologia wciskana na siłę, czyli ile znaczy PERSPEKTYWA 

1. Nie bardzo rozumiem, co tu porównywać - USA jest mocno zróżnicowane etnicznie i duży procent stanowią mniejszości Azjatyckie, Latynoskie czy osoby czarnoskóre. Kultura popularna od zawsze stara się trafiać jak najszerzej, więc w tym toku rozumowania robienie filmu tylko z białymi raz, że jest nudne, a dwa, po prostu nieopłacalne. 2. Twórcom nikt nie każe kręcić, tak samo widzom oglądać rzeczy. Nie bój się, jeśli korporacje uznają, że nie ma zapotrzebowania na historię o mniejszościach, to szybko się z tego wycofają 3. Jak byłem młodszy i oglądałem Piratów z Karaibów, chciałem być jak Jack Sparrow. Jak stałem się starszy i oglądam perypetie ludzi chwilę przed trzydziestką, to szukam takich opcji do utożsamiania się i zestawiania swoich problemów z postacią na ekranie. Z tego wynika cała popkultura, że opowiada się historie, które odwołają się do czyichś przeżyć. A pomijane wcześniej np. osoby z niepełnosprawnościami potrzebują takich rzeczy, polecam materiał o tym na kanale Bez/schematu. 4. W idealnym świecie pracę dostawali by ludzie za swoje umiejętności. Ale niestety nie żyjemy w idealnym świecie. Nie chodzi o parytety, ale dopuszczenie do pewnych zawodów inne osoby, które dużo potrafią, ale nie mogą się przebić przez ten sufit. 5. Pozwolę sobie pominąć ten punkt, bo nie mogę z beki xD

Czemu ty masz pretensje do popkultury amerykańskiej, że lepiej przedstawia różnorodność własnej populacji? Ja nie mam pretensji o japońskość w anime bo te przede wszyskim produkowane są na rynek krajowy. Nie mam pretensji o najbardziej sztampowe rzeczy w isekajach, czyli generyczny fantasy świat gdzie mamy pseudośredniowiecze, zabudowę cywilną rodem z XVIII wieku ale wszyscy jedzą pałeczkami. Jak nie podoba ci się amerykańska popkultura, to jej nie oglądaj. Nikt cię nie zmusza. Bo Amerykanie przede wszyskim robią filmy pod siebie i swój rynek. Era podlizywania się Chinom minęła 4 lata temu

@@paulinagabrys8874 co do Chin - trochę tak, na pewno wiele studiów olewa ten rynek z bólem serca, bo to też geopolityka niestety, na której ja się nie znam, ale jeśli np. chodzi o Disneya, to tam nie ma problemu, lecimy na Chiny, to są kumple, zarabiajmy też tam. Okropne to mało powiedziane, jakie są te korporacje i producenci, którym ciągle mało

@@oskargodlewski549 "Kurcze, no nie do konca. Zobacz wyniki Disneya, Amazona czy Netflixa z ich „progresywnymi” serialami." - Disney+ faktycznie notuje fatalne wyniki, ale problemem nie są "progresywne" treści. Netflix po ostatnich spadkach, znowu jest na fali wznoszącej, Amazon też nie narzeka. "Zobacz co Hollywood zrobilo z Oscarami." - ale co? Statuetkę dostał film historyczny o białym gościu, zrobiony przez białego gościa. I ten aktor biały, co gra białego, też dostał Oscara. Nie ma w tym nic absurdalnego, Akademia Filmowa ma swoją misję i jeśli ktoś chce Oscara, musi zadbać o elementarne, podstawowe rzeczy. A jeśli nie chce o nie zadbać, nie musi. Może robić sobie kino jakie chce, nikt mu w USA tego nie zabroni. "Jak nie widzisz to spoko, ale duzo osob widzi i ma prawo do wyrazenia wlasnej opinii na ten temat" - zależy gdzie jest opinia, a gdzie zaczynają się fobie. Ta granica w tej całej dyskusji jest niestety bardzo cienka i nie ma mowy o pobłażaniu wszelkim takim przejawom. "zobacz jak sie to robi, zamiast ogladac latynoska wersje Krolewny Sniezki jako niezamiezonej parodii silnej feminy." - o jakim filmie mówisz? Aaa, o tym, który jeszcze nie wyszedł do kin? Właśnie tu przejawiasz niestety podatność na wpływy narracji, które manipulują i nasycają propagandą anty-woke. "mam problem z tym jak te tematy obecnie sie splyca w kinie i jak sie nimi robi reklame" - kurde, no to wreszcie myślimy tak samo! Właśnie o to chodzi, żeby krytykować tokenizację i nieumiejętne pisanie takich wątków, a nie sam ich fakt pojawiania się. Szkoda, że pewne grupy tak mało o tym mówią. Sam nie chcę Ci nic wciskać w Twoje słowa, ale sam na obszerny komentarz dopiero w połowie wspomniałeś to, co jest kluczowe.

@@oskargodlewski549 żadnego komentarza tutaj nie usunąłem. Upewnij się, że nie ma jakiegoś Twojego wpisu, ewentualnie sprawdzę czy nie wpadł w spam automatycznie, jeśli złamałeś jakieś zasady regulaminu

Niestety, ale widzę tutaj mocne powielanie bzdur, jednak spróbuję na spokojnie do kilku rzeczy się odnieść: 1. Naprawdę nikt nie ma nic przeciwko? Musisz chyba w takim razie wchodzić do Internetu bardzo rzadko, ewentualnie mieć klapki na oczach nie widząc, jak dużo jest zwykłego w tym wszystkim rasizmu. Nie twierdzę, że wszyscy z osób konserwatywnych tym się cechują i kierują, ale niestety jest tego bardzo dużo i szokuje mnie zawsze próba ukrywania i wmawiania, że tak nie jest. To oburzenie fanów, że do jakiejś historii wrzuca się postaci o różnym kolorze skóry jest tym, co mówię w materiale - myśleniem tylko o sobie i własnej wygodzie, podczas gdy świat fikcji daje po prostu takie możliwości, że przy tworzeniu nawet nowych wersji, można naprawić pewne błędy z przeszłości i dać okazję innym, by mogli odnaleźć coś im bliskiego w popularnych historiach (o ile pozwalają na to aspekty światotwórcze). Nowe fabuły przecież też są tworzone xD (wciąż w większej ilości z osobami białymi na pierwszym planie). Dziwi mnie zapominanie też o historii systemowego rasizmu i jeśli ktoś pisze: a jakby to poszło w drugą stronę i zrobić białego Czarną Panterę? To tylko pokazuje, jak wąskie jest tutaj myślenie i pomijanie faktu, że sprawa dotyczy rynku w kraju o konkretnej historii. 2. Dziś już chyba każdy ma swoją definicję poprawności politycznej. Zwłaszcza, że mocno ona ewoluowała i początkowo miała totalnie inne znaczenia. Ale dobrze, użyjmy słownikowej: poprawność polityczna, ang. political correctness, zasada unikania określeń, które mogłyby być uznane za przejaw dyskryminacji w stosunku do osób ze względu na ich przynależność rasową, narodową, wyznaniową, pochodzenie społeczne lub orientację seksualną. 3. Znowu, nikt tak nie myśli? Znalezienie dowodów, że się mylisz będzie banalne, wystarczy wejść w komentarze na Filmwebie. Ok, Rey jest częstym przykładem, bo rzeczywiście jest źle napisana w drugiej i trzeciej części, ale wiesz, apropo tej siły, że mówimy o Jedi? Napiszesz może dalej, że Kapitan Marvel - to superbohaterka. Szokujace, że mogą być silne, tak jak wcześniej ich męscy odpowiednicy. Nie wiem, czemu w tych baśniowych science fiction historiach, miałyby być traktowane na innych zasadach. 4. Z tymi Oscarami to podkręcanie i przeinaczanie sensu całej sprawy. I nikt nikogo nie przymusza xD nie chcesz, nie oglądasz. 5. Nie znam się na innych branżach, interesuje mnie tutaj tylko rozrywka, w której wielu utalentowanych ludzi dosłownie nie mogło przebić się do zawodu że względu na to, jak przez wiele lat m.in. Hollywood funkcjonowało

Jasne, piszesz o ideologii, ale mówimy o popkulturze. Jeśli nawet uznamy, że Netflix w swoich produkcjach buduje sztuczny obraz rzeczywistości i ma jakieś w tym intencje, to nikt nie wymaga posiadania tej platformy i oglądania ich seriali. Kiedyś czytałem fajną analizę komedii romantycznych TVN-U, które też przedstawiały fałszywy obraz Polaków, zawsze żyjących w willach albo apartamentach w Warszawie. Ale to jest najczęściej kwestia targetu i spokojnie znajdziesz produkcje (sądzę, że znakomitą większość) bez rozumianej przez ciebie w ten sposób ideologii. Nie wszystko musi być dla wszystkich, świat jest różny i każdy ma prawo mieć swój kawałek popkulturowego tortu. A jeśli w serialu np. Star Wars zobaczysz geja (nie zobaczysz na pierwszym planie, bo dalej boją się to zrobić), to może to nie jest ideologia, tylko zwykły wątek stwierdzający fakt istnienia postaci, którą pociągają mężczyźni, a nie kobiety. Ale wtedy tworzy się ta dyskusja, że musi być dobrze napisany, bo wcale nie ma źle napisanych wątków hetero xD trzeba wtedy właśnie nabrać perspektywy, co mówię w materiale.

@@kinocentryk dlatego Netflix traci widownię. Wolny rynek.

@@Stadnicki82 i bardzo dobrze, niech ludzie dokonują świadomych wyborów i nie opłacają czegoś, co im się nie podoba. Jakby tu mamy pełną zgodę i nie narzucamy nikomu, kto co ma oglądać :)

@@kinocentryk mimo wszystko wolę obiektywizm z każdej strony tak aby nie mieszać polityki z produktem. Ale jak kto woli.

Nie wchodząc za mocno w Wiedźmina (nie dlatego, że psuje moje tezy, po prostu swego czasu masę tekstów ja jego temat popełniłem), to prawda jest taka, że tam światotwórstwo jest na poziomie przedszkolnym, także jeśli chodzi o uwarunkowania Kontynentu pod kątem etniczności. Pytanie zostawiam tylko otwarte, czy gdyby było to napisane znakomicie i była uzasadniona obecność różnorodności, to czy byłoby tak dużo mniej wiadomych komentarzy? Nie znam odpowiedzi

@@kinocentryk obsada to jedno a scenariusz który nie trzyma się kupy to drugie. Zapewne słabo znasz uniwersum wiedźmina bo występują tam ludy które da się uzasadnić kolor skóry inny od europejskiego standardu😉

@@jakubmrozek755 nie no, wiesz trochę czytałem, może nawet kilka razy całość i książkowo sprawa jest jasna. Serial mógł iść w swoją stronę, ale nie pokusił się o podstawowe elementy światotwórcze, nawet w tak prozaicznych rzeczach jak architektura czy odróżnianie kultur danych państw na Kontynencie

Ja się tak właśnie zastanawiam od kilku dni, że im się chce wystawiać jakąś swoją fascynacje popkulturą na próbę, robiąc setkę materiałów pastwiących się nad słabym serialem, zamiast w tym czasie np. obejrzeć coś dobrego. Ale cóż, może taki mają pomysł na swoje zarobki i tyle, co jest o tyle szkodliwe, że niszczy dyskusję o popkulturze, więc nie można niestety obok tego przejąć obojętnie i chyba nie zamierzam

Trzeba pamiętać, że książki nie podlegają korporacjom. Nie musi zadowolić wszystkich a jest kierowana do konkretnego czytelnika. A i fani Fantasy mają większy wybór. Tu masz Franczyze która się już wybiła i jest trzymana przez Disney czy Amazon a on nie robi nic aby działy się tam choćby ciekawe historie.

Jeszcze trzeba dodać to, że producenci z premedytacją zatrudniają małodoświadczonych reżyserów, bo nimi łatwiej sterować i manipulować co do wizji (anty)artystycznej. To mieliśmy w Madame Web i Sony zostało de facto wsypane przez Dakotę Johnson, której nie podobało się jak mocno rozjechała się pierwotna wizja na ten film z ostatecznym jego wyglądem

Dzięki, pozdrowienia!

O jednej rzeczy zapomniałeś. Śnieżka nie jest czarnoskóra

Dlaczego na siłę? Dlaczego nie można zaakceptować ich obecności w kinie? Tacy ludzie są wśród nas, a byli przez lata pomijani w branży rozrywkowej, więc czemu to jest na siłę? "Jakby zrobili fajny oryginalny film z takimi wątkami gdzie nie byłoby to na siłę wpychane to by było spoko, ale jak na siłę to wpychają bo tak, to jest nie do oglądania." - poprosiłbym o przykłady filmów, gdzie coś jest wpychane, bo tak. "Zmienianie koloru skóry postaciom HISTORYCZNYM takim jak Kleopatra, czy królowa Charlotta jest bardzo rasistowskie i nie wiem dlaczego jest to akceptowane i normalizowane" - Jezus w Pasji też był grany przez aktora o innym kolorze skóry, więc nie wiem, czemu to nie było wtedy nagłośnione. "Oczywiście takim postaciom jak Stalin, czy Mao Zedong by nie zmienili koloru skóry na czarne bo według lewicy to by było przedstawianie osób czarnym w złym świetle i rasistowskie, będą zmieniać tylko te dobre postaci, żeby na siłę wcisnąć swoją ideologię" - a wiesz, że takie sytuacje, jak np. blackface miały miejsce w historii amerykańskiego kina, czego się dziś słusznie wstydzą? Wiesz, co to jest whitewashing? I wreszcie, słyszałeś o systemowym rasizmie? Jeśli nie, to spróbuj sobie troszkę poczytać, wtedy zrozumiesz, dlaczego tak się sprawy mają. "Odnośnie filmów Disneya, to jeszcze zmianę koloru skóry małej syrekni można zrozumieć, ale jeśli Królewna Śnieżka - która nazywała się Śnieżka ze względu na swoją śnieżnobiałą karnację - jest zmieniana na osobę czarną to jest już przesada." - mówimy o filmie, którego jeszcze nikt nie widział, prawda? Założyć można, że będzie słaby, jak wszystkie nudne i bezpieczne remaki aktorskie Disneya, ale to tylko się upewniam, że oceniasz film, którego jeszcze nie ma. Co do opisu postaci: Harry Potter w książkowym opisie miał inny kolor oczu, niż grający go aktor w filmach. I co, świat się zawalił? xD

@@MateuszKozak-md2eg chodzi ci o oryginał czy o tę nową wersję? Bo w oryginale nie jest czarnoskóra, a w tej nowej wersji też w prawdzie nie jest rodowitą afrykanką, ale nie ma śnieżnobiałego koloru skóry, wątpie żeby to był błąd castingowy, albo lenistwo, tylko specjalnie wzięli taką, a nie inną osobę

@ E tam co się martwisz makijaż ładny nałożą i po sprawie 😉

@@kinocentryk 1. Mnóstwo nowoczesnych filmów (zwłaszcza od większych korporacji, aczkolwiek nie wszystkich) ma takie na siłę wpychane wątki, nawet żeby film mógł być nominowany do Oscarów musi zawierać w sobie conajmniej dwie mniejszości: kobiety, mniejszosci rasowe, lgbt, osoby niepelnosprawne i mniejszosci etniczne. Moze byc jeszcze cos, ale nie pamietam dokladnie. Przykłady: She-Hulk, Ms. Marvel, Barbie, Little Mermaid, Snow White, Last Summer 2. Uważam, że zmiana koloru skóry Jezusowi też jest zła, tylko w jego przypadku pigment ciała nie jest finalnie poznany do teraz. Jendni naukowcy mówią, że był ciemnobiały, drudzy, że jasnobrązowy, trzeci, że arabski, a jeszcze inni że czarny, chociaż według mnie biorąc pod uwagę, gdzie się urodził to najbardziej prawdopodobne jest, że był jasnobrązowy/arabski, tak jak ludzie z rejonów Izraela. Kolor skóry Kleopatra była Greczynką, więc miała jaśniejszy kolor skóry niż w serialu, chociaż to nie jest aż taka przesada jak w przypadku Królowej Charlotte, której obrazy są namalowane i widać, że była bardzo jasnej karnacji, do tego popiera to fakt, że urodziła się w Niemczech. W przypadku filmu "Pasja", jest też taki przypadek, że film był bardzo dobry, a seriale "Królowa Kleopatra" i "Królowa Charlotta" były źle zrobione. Gdyby te seriale były dobrze zrobione to mniej by się to rzucało w oczy. (Wiem, że tutaj przykład akurat postaci fikcyjnej, ale Nick Fury w oryginalnych komiksach Marvela był biały, a w filmach jest czarny, ale w sumie nikogo to nie obchodzi bo bardzo dobre filmy wyszły) 3. Blackface w USA został zbanowany w 1930, czyli ponad 90 lat temu, obecnie mamy rok 2024 i takie sytuacje nie mają miejsca (warto dodać, że to co jest uznawane za rasistowskie za oceanem, nie musi oznaczać rasizmu tutaj, dobrym przypadkiem jest występ w TTBZ, gdzie gość miał wystąpić jako Kendrick Lamar, więc ucharakteryzowali go, w tym kolor skóry. Tutaj nie można powiedzieć, że to blackface, bo blackface był robiony z przesadnymi cechami, np. duże usta i był robiony, po to, żeby naśmiewać się z osób czarnych, a przypadek TTBZ to tylko charakteryzacja i nie miała na celu urazić osób czarnoskórych, bo nikt się z nich nie wyśmiewał, tylko to była część programu i charakteryzacji) Whitewashing też jest zły, aczkolwiek nie występuje dzisiaj aż tak często jak parę lat temu, rasizm strukturalny jest też rozwiniętym tematem, ale jeśli ktoś nagrywa film o konkretnej grupie etnicznej, to dobrze żeby aktorzy też byli z tej grupy etnicznej, żeby nie okłamywać rzeczywistości. Nie wyobrażam sobie np. żeby zrobili film o aborygenach i dali tam w plemieniu białą babe albo Azjatę. Z resztą, jeśli ludzie się sprzeciwiają takim sytuacjom jak whitewashing, to czy nie lepiej by było próbować to zwalczyć w inny sposób, a nie robiąc to samo tylko w drugą stronę? Takie coś doprowadzi do jeszcze gorszych problemów, albo do sytuacji odwrotnej. 4. Kolor oczu to zupełnie inna sprawa niż grupa etniczna, po za tym Harry Potter to adaptacja filmowa, więc może się różnić od oryginalnej książki, nie jak w przypadku ekranizacji. Harry Potter to opowieść fantastyczna, tak samo jak Królewna Śnieżka i Mała Syrenka, ale Harremu Potterowi nie zmieniają etniczności dla poprawności politycznej, ani dla pseudo równości.

Dzięki za komentarz, myślę że tu kluczowe jest właśnie trochę spojrzeć poza swoje bańki, nawet jeśli nie jesteśmy (z początku) chętni by zgodzić się z innymi opiniami :) Natomiast jeśli chodzi o Rey, to faktycznie duża część fanów nazywa ją Mary Sue, że jest idealna i nie ma wad, wszystko jej wychodzi. Zrobiłem na ten temat shortsa na kanale, Rey ma wady, ale może tutaj faktycznie słabo je zarysowano i myślę, że to znowu kwestia perspektywy, bo co do zasady, Luke Skywalker jest bardzo podobną postacią. Jest w popkulturze pełno protagonistów niemal idealnych, ale kluczowe jest to, jak scenarzyści pokażą wpływ tej postaci na resztę świata przedstawionego. No, przy nowych Star Wars tego zabrakło i stąd pewnie problem, ale też trudno mi uwierzyć, że chodzi tylko o jakość pisania, jak potem widzę jej wykrzywioną twarz na miniaturach z powiększonymi piersiami i nazywanie jej strong feminą, albo że niech będzie silna ale po kobiecemu, nie po męsku. Albo z ciekawości, co Rey powinna mieć wg ciebie, żeby zyskać odrobinę sympatii? :)

No i widzisz ile kłamstw tutaj powielasz :/ na spokojnie ci wytłumaczę: 1. Japończycy i Polacy mogą powalczyć o Oscara w każdej kategorii, także w tej najważniejszej (najlepszy film). Jest szereg punktów do spełnienia, ale można nakręcić całkowicie biały film z samymi facetami i wciąż będzie szansa na Oscara. 2. Ta kobieta mówiła o sytuacji sprzed kilku lat i dotyczyła Pakistanu, gdzie są określone role męskie i żeńskie. Tam trochę inaczej to wygląda niż choćby nawet w Polsce, wiesz? O tym właśnie mówię - dajecie się niestety manipulować i powielanie potem te kłamstwa :/

@@kinocentryk 1. Widziałem twój film o przepisach dotyczących oscarów i uważam bez żadnej zewnętrznej opinii że przeczysz tam sam sobie. Przez pół godziny opowiadasz jakie łatwe są to wymagania do spełnienia i trzeba wiele złej woli aby jej nie spełnić po czym podajesz przykład amerykańskiej produkcji za 132 mln która ich nie spełniła. Jeżeli w ich środowisku trzeba przebudowywać cały przemysł aby twoje dzieło mogło być prezentowane na gali jak wiele celowych zabiegów pod „traktowanie drugiego człowieka z szacunkiem” trzeba by zrobić w filmie z Europy środkowej lub wschodniej aby ich cenzorzy (nie boję się tego słowa) nie zablokowali. 2. Seksizm jest seksizmem bez względu na płeć a rasizm to rasizm bez względu na to jak duża jest grupa która go doświadcza oraz jak bardzo uprzywilejowane zawiera jednostki (bo uznawanie że cała grupa jest uprzywilejowana to też rasizm). Wracając do tej pani nie mówi ona o mężczyznach w Pakistanie, Iraku czy Ameryce. W tym zdaniu mówi o mężczyznach w ogóle bez względu na to jakie mają poglądy lub jakich zachowań się dopuścili. Jest świetny przykład mizoandrii która niestety jest traktowana znacznie pobłażliwiej niż mizoginia. Podsumowując jeśli widać tak wyraźny rozstrzał między tym na co pozwala się jednej grupie społecznej (ze względu na płeć lub kolor skóry) nie można mówić że obecny trend sprawiedliwy a już na pewno nie można mówić że to po prostu „traktowanie ludzi z szacunkiem”.

Dzięki bardzo! Tak, na pewno jest tutaj jeszcze kilka wątków (sam widzę teraz po czasie, gdzie jeszcze mogłem coś dopowiedzieć), ale jak napisałeś, to nie jest łatwe, też pod kątem emocjonalnym. Najważniejsze chyba na początek, to prowadzić taką dyskusję i może chociaż część osób zauważy, jakimi mechanizmami operują te kanały, co w skrócie świetnie wypisaleś i nawet nie trzeba wielkich materiałów, żeby pokazać na jakich schematach oni jadą. Tokenizacja jest faktem i problemem, ale nie dotyczy 100% produkcji, jak starają się wmówić, ale to jest wygodne i opłacalne wytworzyć taki obraz postrzegania popkultury, niestety. Pod płaszczykiem "rozsądku i sceptycyzmu"

@@kinocentryk Każdy nowy wątek, czy zmianę postaci powinno rozpatrywać pod kątem wnoszenia czegoś do produkcji. Może żyje w bańce, może jestem ślepym ignorantem, ale w żadenej produkcji (a oglądam ich bardzo dużo), nie spotkałem się z jakimś wątkiem 'wepchniętym na siłę' i nigdy nie miałem poczucia, że jest to tylko po to, żeby ktoś w statystykach odhaczył sobie obecność mniejszości. A nawet jeżeli, to ostatecznie zawsze chodzi o finalną jakość dzieła. Można napisać postać dobrze, albo źle. Kolor skróty, czy inne 'cechy' nie powinny mieć tutaj żadnego znaczenia. Oczywiście są imo od tego pewne wyjątki, jak produkcje mocno osadzone historycznie, chyba, że twórca wprowadzając zmiany, chce dodać tym coś do narracji (Hamilton).

@@PrezoPPP W serialach stacji CW, w Star Treku Discovery, niektórych odcinkach Doktora Who czy w paru netflixowych głupiutkich serialach science fiction reprezentacja była zrobiona bardzo nieporadnie. Ale to właśnie było to, nieumiejętnie zrobiona reprezentacja i słaby scenariusz, a nie "wciskanie", cokolwiek to znaczy.

Doskonale Cię rozumiem i sam się zastanawiałem, czy chcę się za ten temat brać i wkładać w to tak dużo energii, bo próba przetłumaczenia komuś tych kwestii, to naprawdę wyzwanie. Ale ostatnio sporo pooglądałem pewne kanały, sporo komentarzy w sieci przeczytałem czy przy świątecznym stole usłyszałem i stwierdziłem, że muszę coś powiedzieć, zrobić to najlepiej jak umiem i móc potem ewentualnie podsyłać ten materiał osobom, które powielają nieprawdę podszytą (nie zawsze, ale często) fobiami

+1 @@kinocentryk

@@kinocentryk Gratuluję samozaparcia i życzę sukcesów w tej "walce" i być może w następnych.

No właśnie, bo w końcu nie obejrzałem do końca jego materiału o Acolyte, ale rzucę orzechy przeciw dolaram, że nie wspomina o problemach produkcyjnych seriali Disney+, że są płaskie jak kartka wizualnie, że brakuje odważnych kreatywnych decyzji, że tempo tworzenia jest za duże i można wymieniać, plus trudno znaleźć tak złe rzeczy, zawsze się da znaleźć jakieś zalety, choćby te głupie miecze świetlne. Ale może to niewygodne powiedzieć cokolwiek sympatycznego, bo zacznie to burzyć teorie o spisku

@@kinocentryk Cóż, to smutne. Ludzie nie myślą 🤨🤔

Zobacz co napisałeś na końcu i nie dziw się, że ręce mogą opaść. Słowo rasizm, a szczególnie jego znaczenie, nigdy i w żadnej sytuacji nie może stać się czymś pozytywnym. Nawet dla jaj. To powiedziawszy jestem w stanie stwierdzić, że torpedowanie krytyki fanów przez studia stwierdzeniami, że to tylko rasiści, jest niewłaściwe.

@@kinocentryk Tylko wiesz, że tu odnoszę się do Twoich słów i Twojej tezy? Nie uważam, by twierdzenie o wyższości jednych "ras" nad innymi bądź dyskryminacja rasowa były czymś pozytywnym. Myślę jednak, że nadużywanie tego określenia np. do wspomnianego torpedowania krytyki prowadzi do wypaczenia pojęcia rasizmu w dzisiejszych czasach.

@@VivatTyk być może, ale moje słowa odnosiły się do konkretnych sytuacji, w których pewne osoby w komentarzach chwaliły się się tym. A jak już napisałem, nawet dla jaj to jest niegodne

Jestem w trakcie dokładniejszego oglądania jego materiałów (👀) , ale obejrzałem wnikliwie (po dwa razy) przynajmniej trzy filmiki przed zrobieniem swojego wideo (i jakieś tam w przeszłości) i niestety, ale nie mogę się zgodzić ze wszystkim co napisałeś, bo np. przy wideo o The Marvels, jest tam sporo nieprawd i nawet manipulacji. Jasne, faktem są zjawiska o czekliście, tokenizowanie mniejszości itd., ale po pierwsze - nie uważam na bazie statystyk, że dotyczy to tak wielu produkcji, jak się przedstawia, a też niestety nie dostrzegam u Drwala rzeczowej analizy, tylko mocno emocjonalne wywody podkręcające te zjawiska. Piszesz, że wielu ludzi ma dość, ale Hollywood ma obecnie dużo poważniejsze problemy, niż dawanie szans mniejszościom, a nie mogę dostrzec w materiałach Drwala wspominania o tym, ale jeszcze sobie nadrabiam jego filmiki, może jak zobaczę więcej, to zmienię zdanie.

@@kinocentryk zeby zobrazować najnowszy przykład zobacz sobie co piszą ludzie pod trailerem do Star Wars acolyte, porównaj proporcje łapek w dół/do góry, potem zobacz sobie jego materiał który przedstawia casualom cały problem tego serialu i miejsca w jakim są obecne Star Wars i powiedz ze się myli. Jeśli tak, no to chyba nie mamy o czym rozmawiać.

@@emsi122125 Dobra, dojechałem do siódmej minuty (już nie mam dziś czasu na więcej), ale to wystarczyło na to, żebym odpowiedział... że faktycznie, nic już nie rozumiem :/ no bo jeśli Drwal w innych materiałach wspomina, że nie przeszkadza mu inkluzywność, tylko chce jakościowe produkcje, to dlaczego w pierwszych minutach materiału ocenia negatywnie produkcję tylko po zwiastunie i przez fakt, że w centrum wydarzeń są czarnoskóre kobiety? Skoro problemem nie są czarnoskóre kobiety, tylko jakość, to jak to można ocenić po dwóch minutach zwiastuna? Wyciąganie wypowiedzi aktorki też jest lekkim nadużyciem. Jasne, powiesz, że seriale Star Wars mają fatalny poziom i ja się z tym zgadzam, ale chyba nie przez wypowiedzi aktorów i ich kolor skóry? Albo fragment: kiedy Gwiezdne Wojny będą wreszcie Gwiezdnymi Wojnami, a nie np. połączeniem Kill Billa i Frozen. To mogą być wymagania pewnej grupy, ale inne grupy mogą mieć prawo do tego, by życzyć sobie seriali ze Star Wars próbujących nowego, innego i łączących ze sobą gatunki. To, że jest 600 tysięcy łap w dół nie oznacza, że nikt nie czeka na Acolyte. Twierdzenie inaczej, to gatekeeping. Kolejna nieprawda: Disney zatrudnia osoby nie ze względu na talent, ale na kolor skóry i aktywizm. Czy Jon Favreau został zatrudniony ze względu na jakąś reprezentację, czy może fakt, że robił kino popularne i jest fanatykiem Star Wars? A Robert Rodriguez? Zrobił Boba Fetta, no powie ktoś, że to gość z Meksyku, ale chyba jego powody zatrudnienia nie są wywołane kwestiami ideologicznymi? Znowu, rzucanie takich ogólników i ustawianie ich pod swoją tezę jest zwyczajnie proste, tego jest pełno. Kumam, że Ciebie może to w ogóle nie przekonać, co tutaj piszę i mówię w materiale, ale ja jestem równie pewien swojego zdania, co ty :)

A zdajesz sobie sprawę, że gdyby nie tego typu kanały, to nie było by ludzi którzy ''mają dość'? Bo nie mieliby czego mieć dość. Procesy następują bardzo powoli. Gdyby chciwi na kontrowersje nie krzyczeli głośno, to nikt tego 'problemu' nawet by nie zauważył, proces nastąpił by naturalnie, każdy po prostu by nieświadomie to zaakceptował, tak jak wiele innych procesów zmieniających Hollywood na przestrzeli dekad. Kiedyś czarnoskórą osobę grał biały wymalowany aktor. Tylko wtedy nie było Internetu :). Nikt nie słuchał szarlatana drącego japę po teatrem, że 'tylko biały powinien grać czarnego, bo tak było od 10 lat i komu to przeszkadzało?!'. Dzisiaj taki człowiek ma poklask i zbiera znudzony i często sfrustrowanych wyznawców.

​@@emsi122125 Nie wiem, czemu ludzie za sztandarowy przykład podają SW, które słynie z gigantycznej toksyczności fandomu, nawet mój ojciec o tym wie xd. Ten przykład nie obrazuje absolutnie nic. Ludzie nabuzowani między innymi Drwalami i kanałami tego typu idą i rzucają dislajki. Ja, będąc totalnie poza fandomem i neutralny na 'chorą poprawność polityczną', obejrzałem trailer i jedyne, co stwierdziłem 'strasznie szary serial o niczym ciekawym'. Tyle. Dopóki jeden z moich widzów, nie zwrócił mi uwagi 'na ten problem', nawet bym go nie zauważył. Mam też kilku znajomych, którzy zmienili zdanie, bo trafili na Drwala i bardzo polecali, 'otwiera umysł' wspominali, noo otwiera... To przykłady anegdotyczne, ale nie trudno mi sobie wyobrazić, że wiele osób może mieć podobnie. Problemem jest to, że jakiś łąnabi ekspert od wszystkiego wskazuje ludziom, którzy mają problem z wyciąganiem własnych wniosków ten 'właściwy kierunek myślenia' i niestety często też działania.

Dzięki za docenienie chociaż włożonych wysiłków! Nawet jeśli wg ciebie bezskutecznych :) Ale, powiem tak: ja doskonale rozumiem to, co piszesz w tym sensie, że ta linia obrony, czy po prostu stwierdzenie faktu, żeby nie było, że narzucam coś, pojawia się tak często w takiej samej formie, że wręcz sam odhaczyłeś wszystkie te punkty ze stanowiska i podejścia m.in. RU-vidrów. Ale ja w to nie mogę uwierzyć, niestety. Dlaczego? Bo choćby Drwal, ale na zagranicznym YT jest to samo, podkręcają nastroje, mówią dużo nieprawd i świadomie lub nie, dopuszczają się manipulacji, moim zdaniem źle diagnozując te zjawiska, o których mówią. Piszę moim zdaniem, więc nie będę twierdził, że tylko ja mam rację i kropka, jak zresztą lekko czynią ci twórcy. Jeśli widzę, że ktoś kłamie (celowo lub nie), to trudno mi wierzyć, że chodzi tylko o dobre scenariusze. Zwłaszcza, jak ktoś na miniaturkach daje wykrzywione twarze wyłącznie kobiet i osób czarnoskórych

Prawak również i w tym jest problem.

@@Stadnicki82 +1 Jestem wyborcą Konfederacji i widzę ten problem. Przynajmniej część jego filmów oglądałem w przeszłości uważnie i niestety nie mogę zgodzić się ze wszystkim, co mówi Drwal, wiele jest w nim nieprawdy. Nie rozumiem, że Drwal wspomina w materiałach, że nie przeszkadzają mu ludzie o innym "kolorze" skóry, zależy mu tylko na dobrej jakości produkcjach, więc dlaczego negatywnie ocenia produkcję już w pierwszych minutach materiału tylko ze względu na zwiastun i fakt, że czarne kobiety są w centrum wydarzeń? Jestem całkowicie neutralny wobec "poprawności politycznej", obejrzałem zwiastun i jedyne, co mogę powiedzieć, to to, że serial nie ma w sobie nic ciekawego. Działanie tych "redakcji" jest podobne do standardowej GazetyWyborczej. Mam problem z tym, że jakiś biedny ekspert wskazuje (właściwy kierunek myślenia) Niestety często także działania, ludziom, którzy mają problem z wyciąganiem własnych wniosków.

@@PtypekPL04 @@PtypekPL04 każdy na tym świecie, no może prawie każdy, podąża za jakąś ideologia, prasa media również. A internet to przyspieszył. Skończy się lewacka, zacznie się inna, może już arabska? Kto to wie. Obym nie dożył