MAŁA SYRENKA - KOLEJNA ZDECHŁA RYBA OD DISNEYA - RECENZJA FILMU 

"Kolejna zdechła ryba od Disneya" Piękny tytuł :D

Eh, gdyby wszystkie live action były takie jak ten śpiącej królewny, czyli Czarownica to byłoby super... Tam potrafili wyciągnąć zupełnie nową (i lepszą!!) historię od oryginału.

Ja nie rozumiem dla kogo jest ten film. Nie miałam żadnych oczekiwania co do filmu wiedziałam tylko, że na niego pójdę bo córka jest w wieku w ktorym kocha się księżniczki a Ariell jest jedną z jej ulubionych. Mimo tego wyszłyśmy z kina w połowie bo film był zbyt straszny i za długi ( 135 minut plus 25 minut reklam) dla 7 letniego dziecka. Jak się zapytałam czy film był fajny i chce spróbować jeszcze go zobaczyć to powiedziała że nie bo Urszula jest bardzo straszna, Ariell nie ma czerwonych włosów, siostry się inaczej nazywały nie było Attiny, Sebastan i Florek są inni niż w bajce i tata Arielki jest straszny takie podała powody dlaczego film się jej nie podobał. Dla mnie jako dorosłej osoby która chcąc nie chcąc widziała animacje kilka razy ten film był zbyt infantylny i kliszowy a wręcz nudny bo znam tą historię prawie już na pamięć. Wątpię żeby spodobał się współczesnym nastolatką. Dlatego zastanawia się dla kogo to jest film? Dla jakiś nastoletnich hardcorowy fanek Małej Syrenki?

hahahaha, "kolejna zdechla ryba" , idealny podtytul 😂😂😂

Już od zapowiedzi wiedziałem że to może być kicha. Już od prezentacji Halle Bailey jako Ariel wiedziałem, że będzie to cyniczny i płytki produkt. Dla wyjaśnienia: nie jest problem, czy syreny mogą być czarne. Chodzi o to, że postać została zmieniona, i nie jest ta sama Ariel. Także jej wypowiedzi w wywiadach i ogóle są jak żywcem wyjęte od tamtej krasnoludki z Rings of Power. A co do samego filmu, to został stworzony dla "nowoczesnej widowni" (sic). Powinni też nazywać te filmy "aktorskimi" zamiast "live akction", bo tyle CGI używają, że nijak mają do rzeczywistości. Zapewne nie znacie nowelizacji tego filmu, lecz czy moglibyście mi potwierdzić, czy zmieniono ostateczny cios? Sam oglądać nie będę. Życzę miłego leczenia się z tego filmu.

Spoilery: Dlaczego nie było relacji między matką Eryka a Arielką... Dlaczego królowa nie wie, że w jej zamku jest dziewczyna, z którą książę spędza czas? Na przykład w ''Przygodach Merlina'' serialu BBC, każdy gość musiał stanąć przed Utherem zanim dostał pozwolenie na mieszkanie w zamku. Dlaczego ukrywano, że Eryk pojechał z nią do miasteczka? Jego matka pozwoliłaby na to! Ona martwiła się, że jej syn może zginąć na morzu....więc spędzanie czasu z ładną dziewczyną na lądzie, powinno rozwiązać problem? Także niewykorzystany potencjał kontrastu. Królowa miała być drugą stroną medalu dla Trytona. On bał się ludzi i ludzkiego świata. Ona bała się mórz i rządzących nimi syren. Dlaczego nie rozwinięto tego? To wspaniały kontrast. Ariel może nauczyć królową, że syreny nie są złe. Eryk może nauczyć Trytona, że ludzie nie są źli. Dlaczego wątek o adopcji Eryka nie został rozwinięty? Dlaczego rodzina królewska adoptowała obcego chłopca i dała mu prawo do tronu? (Na przykład w MCU jest przynajmniej wyjaśnione, że Loki ma królewską krew, więc adoptowanie go przez Odyna ma sens.)Również nieobecność króla, adoptowanego ojca Eryka… Co się z nim stało? Także kwestia jednej sukienki przez cały film? Kopciuszek, Bella, Aurora, Jasmina miały lepszą garderobę niż Ariel w swoich live action... Dlaczego ona nosi tylko jedną sukienkę w całym filmie? A na końcu ma suknię ''ślubną''? Ale to też wygląda bardzo też skromnie. Urszula na fałszywych zaręczynach ma na sobie piękną, królewską, fioletową sukienkę... Złoczyńca ma lepszą sukienkę niż bohaterka.. W oryginalnej wersji córka Trytona w ludzkiej postaci miała kilka strojów: różowa sukienka do kolacji, niebieska sukienka do miasta, różowa koszula nocna, fioletowa sukienka wyczarowana przez magię jej ojca, wspaniała sukienka ślubna z bufiastymi rękawami. Rzeczy, które lubiłam: nowa piosenka Eryka, nowa piosenka Ariel ( kiedy śpiewa jako niemowa w swojej głowie tuż przed pierwszym spotkaniem ze swoim księciem), sprytny plan Urszuli, aby jej ofiara zapomniała o warunkach kontraktu, architektura zamku i przyjęcie zaręczynowe.

Live action ma sens tylko wtedy gdy wchodzi w polemikę z animacją a nie składa jej hołd. Ja się na tym filmie nie tylko wynudziłem, bo znałem adaptację z 1989 roku. Ja się wynudziłem, bo film był bez życia. Pozornie wszystkie elementy są na miejscu ale chemii między aktorami nie było a CGI było momentami wręcz paskudne. Zastanawiam się czy sam reżyser nie usnął na planie ;)

Świetna analiza, zwłaszcza porównania do animacji. Muszę po latach sobie ją odświeżyć, przywróciliście mi wspomnienia z dzieciństwa :) A na te nowe live action remake, od czasów "Pięknej i Bestii" nie mam w ogóle ochoty :/

Ja dobrze się bawiłam na seansie i właściwie moja sala też bo ludzie reagowali, a najbardziej śmiali się w sekwencji z łódką, gdzie Sebastian i spółka próbowali nakłonić młodych do pocałunku. Dużą zaletą jest właśnie sama Arielka i rozwój relacji między nią a Erykiem, jak sami sauważyliście. Tylko w mojej opinii reszta wcale nie jest tak tragiczna i pusta jak mówicie. Co prawda nie pamiętam dokładnie animacji, ale odniosłam wrażenie, że świat w tym filmie jest bardziej zaludniony i bogaty, że jest nawet większy niż to, co widzimy. Te kilka postaci, które tylko poznajemy, a które nie mają swoich wątków, jak np. ten poddany Eryka czy jego matka, nie wyglądają jak puste wydmuszki tylko jak ludzie, którzy mają powody by postępować jak postępują. Nawet ten rybak czy służące mają w moim odczuciu jakieś zarysy charakterów. Nie wszystkich piosenek będę brobnić, ale piosenka "Całuj ją" i cała ta scena wyszły wg mnie świetnie.

Ciesze sie, że moja chrześnica wybrała wczoraj Super Mario.

+ to mala syrenka, nie książę Eryk, pokonała wiedźmę. Co tak naprawdę pozbawiło Trytona powodu do zmiany opinii na temat ludzi:D Ja się potrafię zachwycać bajkami, ale to było strasznie nijakie. Ulubiona postać - ten ptak (co do zachwytu - wczoraj widziałam ponownie Odlot i jasne, śmiałam się, jak bardzo fizycznie to jest niemożliwe i jak tylko w celu popchnięcia fabuły nagle prawa fizyki zaczynają działać - ale jeny, jaki cudowny film!)

Problem z tym filmem zaczął się już na etapie produkcji. Oni byli nastawieni z góry na afroamerykańską księżniczkę dla małych czarnych dziewczynek. Ten sam Disney, który wypuścił tylko jeden beznadziejny film o czarnej księżniczce, która pracuje, większość filmu jest żabą i poślubia używanego księcia teraz wjeżdża jak bohater na białym koniu i ratuje dziewczęce marzenia o pierwszej postaci z jaką mogą się zidentyfikować. Wybrali Halle, bo jej głos pasuje do postaci i jest urocza (oraz jest afroamerykanką, taką nie za bardzo czarną i nie za bardzo białą). Nie przewidzieli tylko jednego - że jest to bardzo młoda dziewczyna o wielkim talencie, ale nie jest zawodową aktorką. Przez te wszystkie sceny człowiek ma ochotę krzyczeć - Dziewczyno, zareaguj jakkolwiek! Cokolwiek! Nawet jak głuptak jej mówi, ze książę żeni się wiedźmą to nie ma u niej żadnej reakcji na twarzy tylko wskakuje do morza! Problem w tym, że Halle zagrała SIEBIE, SWOJĄ WERSJĘ syrenki, o którą nikt jej nie prosił. Miała grać młodziutką, głupiutką białą dziewczynkę ale wyszedł taki misz masz silnej czarnej nastolatki z delikatnością i wrażliwością oryginalnych piosenek. To się po prostu nie dodaje i człowiek oglądając ma wrażenie, że coś tu nie pasuje. Niby wszystko ok, ale oglądamy kogoś, kto chce się popisywać swoim głosem i grać silną postać, gdzie zupełnie nie tego oczekujemy od tej postaci. Do tego włosy. Chciała koniecznie zachować swoje włosy. I znowu - nie tego chcieliśmy! Albo grasz ciemnoskórą postać i miej naturalne albo wyprostuj do roli. A tak mamy niby podobne, ale część jest prosta, część to dredy. Jak jest na plaży to wyglądają jak w jakieś glinie i błocie. Wizualnie to bardzo przeszkadza oglądać bo podświadomie chce się rozczesać to wszystko.

Jakim jest się aktorem/aktorką skoro nie jest się w stanie poświęcić koloru włosów dla roli?Są prawdziwi aktorzy ,którzy poświęcali dla roli nawet więcej.Ten film zrobiony jest tylko dla pieniędzy(oczywiste)ale jeszcze postanowili dodać poprawność polityczna ,która robi jeszcze większy szum wokół filmu

Mnie najbardziej z andersenowskich baśni irytował ,,Cień", gdzie główny bohater został ,,sprzątnięty po cichu" a cwaniak zajął jego miejsce. Brrr

Dzięki za recenzję. Coś czuję, że nie podejmę próby obejrzenia tego dzieła 😉

W latach powstawania ta konkretna zwrotka piosenki Urszuli nie wzbudzała kontrowersji?

dzięki :3

Super, że wspominacie o Sukcesji :) może byłaby szansa na Waszą recenzje po zakończeniu sezonu? Bardzo jestem ciekawy Waszego zdania o całości

To jak bardzo źle wyjdzie lajf ekszyn: Samochody( 3części), Samoloty (2) i na koniec Ralf Demolka( niby łatwiej- po same pseudo ludzie(2) ale i tak ola boga)?

Osobiście nie rozumiem po co promować różnorodność w świecie, który za czasów swojej złotej ery( czyli te kilkadziesiąt lat temu) już z niej słyną? Mieliśmy główną bohaterkę Indiankę,Azjatkę, Arabke i czarnoskórę Tianę z Nowego Orleanu z ,, Księżniczki i Żaby"! Po co więc na siłe ten miks rasowy białych księżniczek, zwłaszcza Arielki , czyli pierwszego rudzielca Disneya. A propo mniejszości to naturalnie rudych jest około 2 % populacji - czemu nie czują potrzeby przedstawienia ich reprezentacji w swoich filmach? Piotruś Pan też rudy piegus, a zrobili z niego ostatnio Hindusa.. Pomijając kontrowersje obsadowe to nie dziwi fakt, że aspektach czysto filmowych ten film to kaszana. Disney ostatnio te live- action jedzie z taśmy , już sam zwiastun pokazywał, że nawet dla samych aspektów wizulanych nie ma co iść na ten film ( te zgaszone kolory brr).

Sprostowanie - vaiana wypłynęła w podróż, bo poprosila ją o to umierająca babcia. Miała uratować świat, który był w niebezpieczeństwie. Podróż to nie był jej kaprys, jak to jest tutaj przedstawione. 🤦

Kolejna recenzja bez głębszego przemyślenia zarzutów. Np. wzbogacone zaklęcie Urszuli powodowało to że Ariel nie wydawała się taka pasywna jak w animacji. W animacji mimo iż wszytko wiedziała poprostu czekała az zwierzaki i książę załatwią sprawę. W nowym filmie nie byla świadoma co ją czeka po trzech dniach więc nie robiła nic na siłę.

Świetna recenzja. Jak zwykle bardzo merytorycznie.

Akurat Tryton i Urszula mieli być rodzeństwem już wg kanonu - tylko w animacji wykasowali te sceny. Natomiast w teatralnej wersji - już ten motyw się pojawia :)

Mnie się ten film bardzo podobał

Być może nie jest to najlepszy film live Action Disneya ale na pewno nie jest najgorszy i nie jest to żadna "zdechła ryba" - na pewno jest to lepszy film od "Aladyna" czy od wychwalanej "Księgi Dżungli". Moim zdaniem, każda adaptacja tworzy alternatywną wersję danej historii i w tym wypadku też mamy do czynienia z takim zabiegiem - zresztą, większość animacji Disneya opartych czy to na baśniach czy na znanych książkach jest bardzo swobodną adaptacją materiału źródłowego. Dobrym zabiegiem tego filmu było umiejscowienie akcji gdzieś na Karaibach ( Sam Marshall mówił, że wzorował się na ... "Piratach z Karaibów" ;) ), dzięki temu, ani kolor skóry Ariel, ani Jamajska muzyka, czyli reggae nie są tutaj nie na miejscu - ba! autorka jednej z recenzji zauważyła, że to Eryk jest tutaj nie na miejscu, gdyż jest On przedstawicielem innej kultury, który został uratowany z rozbitego statku i usynowiony przez królową wyspy. Ogólnie, cały wątek rozgrywający się na lądzie został tu mocno rozbudowany, pogłębiono charakter zarówno Eryka jak i Ariel a Sam Eryk dostał swoje back story. Udało się też ukazać podobieństwo Syrenki i Eryka, gdyż oboje mają nadopiekuńczych rodziców, podobne marzenia i pasje, trochę to przypomina aktorską wersję "Pięknej i Bestii", gdzie Książę też nie jest burakiem, który nie umie czytać i pisać, tak jak w animacji. Cały ten akt ma bardzo silny Karaibski klimat, także dzięki muzyce i piosenkom. Ariel jest moim zdaniem, bardzo dobra, należy to docenić tym bardziej, że nie mamy do czynienia z aktorką, tylko z piosenkarką. Bardzo dobrze wypadli Sebastian oraz Blaga - Awkwafina ma świetny głos i powinna więcej udzielać się w dubbingu a tutaj oglądałbym film o samej mewie ;) W przypadku Sebastiana, gdy teraz patrzę na oryginał to wydaje mi się On ... przerysowany? ;) Trochę szkoda tylko, że film jest troszkę pozbawiony wizualnej magii oryginału ... Zbyt mocno starano się tu ożenić baśń Andersena i wizję Disneya, przez co mamy ten trochę dziwny początek z cytatem z Andersena, oraz nadanie tytułowi podwójnego znaczenia. Brakuje tu trochę rozmachu, nie ma początku ze statkiem i z piosenką żeglarzy, nie ma pałacu Trytona, także finał filmu, ostatnia scena jest mocno odmagiczniona, brakuje, np. chóru śpiewającego "Part of your world". Za powyższe wady dałem jeden punkt i daję filmowi 7 / 10. Aha, wiele osób zarzuca filmowi, że jest ciemny i że animacja jest jasna i kolorowa - "Małą Syrenkę" znam prawie na pamięć, to był pierwszy film Disneya na którym byłem w kinie, zaraz po upadku komunizmu i jeszcze bez polskiego dubbingu, tylko z polskimi napisami. - Pierwsza scena pod wodą jest ciemna, ryba ucieka z rąk ludzi i płynie do królestwa Trytona - Pierwsza scena z Ariel jest ciemna, widzimy wrak statku i atak rekina. - Kolejna scena z Ariel, ciemna grota z Jej skarbami i piosenka "Part of your world". - Statek, burza, ratunek księcia - ciemne sceny - Jedyna jasna i kolorowa scena na dnie morza to piosenka "Under the sea" - Grota Ariel, Tryton niszczy Jej zbiory i pomnik Eryka, zaraz potem jesteśmy u Urszuli - obie sceny są ciemne To już jest koniec scen pod wodą aż do finału, mało tu jest jasnych i kolorowych scen a przypomnę, że mówię o wersji oryginalnej. W animacji używamy kolorów do opisania emocji, do ukazania zagrożenia lub spokoju, sam kolor niebieski jest kolorem zimnym a w "Małej Syrence" mamy wiele takich scen z zimnym, niebieskim lub granatowym, ewentualnie z zielonym. Wersja aktorska, moim zdaniem jest bardziej kolorowa niż animacja.

A będzie coś o filmie Roj ???Widział ktoś?

jak to nie Vannessa a aktorka olśniewa

A mi się podobało, jestem pozytywnie zaskoczona, chociaż nie miałam większych oczekiwań. Aktorka grająca Ariel jest charyzmatyczna, urocza i pięknie śpiewa (również w polskim dubbingu Sarah James spisuje się świetnie). Dużo nie pozmieniali jeśli chodzi o oryginalną animację a to co zmieniło wyszło według mnie na plus i wpasowywało się w całość. Np. przedstawienie wyspy. Najbardziej podobała mi się pogłębiona relacja Ariel i Eryka, który był tu zdecydowanie ciekawszą postacią niż nieco bezbarwny, po prostu przystojny książę z oryginału. Czuć było "chemię", a to najważniejsze, żadna inna adaptacja Disneya nie wzbudziła we mnie takich emocji. A co do zwierzaków - na zdjęciach wyglądały nieciekawie, ale dobry dubbing zrobił swoje i mimo wszystko polubiłam cała "ekipę". Mam wrażenie, że panuje jakąś dziwna moda na hejtowanie tego filmu, zwłaszcza, że miało to miejsce jeszcze przed premierą - co widać po ocenach np. na FB - pełno 1 i to jeszcze przed premierą, dla samej "zasady".

Dziękuje, nie ide :D

Na szczęście zmienianie koloru skóry, płci i orientacji postaci i wprowadzanie na siłę motywu strong woman wszędzie gdzie się da powoli nawet w Ameryce zaczyna już wielu wychodzić bokiem i pojawiają się głosy rozsądku.

Mała syrenka to totalny niewypał i nawet nie chodzi o te oczywiste zmiany...

mała syrenka to gówniany film ale bedzie kontynuacja :P ale gangers of dragons niebedzie miał kontynuacji bo ma oceny pozytywne na poziomie 95% WTF

Czy nie da się zrobić fajnych zwierząt? Odsyłam do Marvela (czasem zrobią coś naprawdę dobrze :D ) i np. postać Rocketa czy Cosmo (tego psa). Tam widzimy zwierzęta z pełną barwą mimiki i emocji i nie wygląda to groteskowo.

Dream works zaczyna kopiować Disneya. Będzie life akcion "Jak wytresować smoka"

Moja córka widziała zwiastun i mi powiedziała że ona nie wygląda jak Arielka. A mnie osobiście sam zwiastun nie przypadł do gustu. Zbyt ciemne kolory. Nie wygląda jak bajkowa kolorowa animacja dla dzieci. Ja nie pójdę do kina bo czuję że to nie jest dobry film dla dziecka. Wygląda strasznie a nie przyjaźnie.

Fajny film ale za mało różnorodności rasowej.

Z każdym kolejnym filmem mam wrażenie jakby Mateusz pogłębiał jakiś ciężki problem alkoholowy XD Sory Ale konsekwentnie coraz bardziej zajechany, człowieku- wyśpij się XD

Trochę przynudzacie, zarówno w formie, jak w treści