Major szanuje Cię za to, ze palisz crack i potrafisz nad tym panować. Z autopsji wiem, ze panowanie nad tym graniczy z cudem. Spróbujesz raz i już do końca życia od tego nie uciekniesz, nie da się na zawsze z tym skończyć… Nic bardziej nie uzależnia niz ugotowany koks… Najgorsza jest dysforia która Cię zmusza do ponownego zapalenia… Potrafiłem przesiedzieć przy stole w jednej pozycji dwie noce nie jedząc, nie pijąc tylko przejarac tysiąc euro, jak skończyłem po dwóch dniach to nie mogłem wstać i wyprostować rąk bo dwie noce były zgięte… Przez rok czasu paliłem to dzień w dzień, potrafiłem wydać wszystkie pieniądze na to nie zważając na opłaty za mieszkanie, samochód, jak juz byłem skończony odmawiałem sobie jedzenia żeby kupić crack. Z początku hajsu mi nie brakowało bo woziłem po 20 kilo trawy z Holandii do Niemiec i za każdy kurs miałem pare tysięcy euro w zależności od długości trasy. Jak znajomi zobaczyli co odpierdalam to przestałem jeździć bo byłem nieobliczalny i nie myślałem trzeźwo. Potrafiłem cała noc jarać crack a rano wsiąść i przejechać 700km w jedna stronę…. Ale nie zostawili mnie na pastwę losu, wpadali mi na chatę, zabierali pochowany towar, opłacali mieszkanie, pieniędzy do ręki nie dostałem ale zawsze ktoś mi zrobił zakupy, zatankował samochód. W tamtym roku wyleciałem na Florydę do stanów do swojej rodziny, byłem pewien ze z tym skończę ale to mnie znalazło jeszcze szybciej niz w Holandii… Rodzina miała mnie dosyć chcieli żebym wracał bo byłem skończony…. Dzisiaj jestem czysty, nic nie biorę ale i tak często o tym myśle. Nikt mi nie był w stanie pomoc, a wszyscy chcieli dla mnie dobrze. Tylko po tym gownie nie liczy sie kompletnie nic, masz wyjebane na wszystko i wszystkich liczy sie tylko żeby ogarnąć więcej i palić bez opamiętania… Chciałem przestrzec każdego kto to czyta, nigdy nie bierzcie tego gowna bo zmarnujecie sobie życie. Mi na szczęście miał kto pomoc. Nie każdy tak ma.
Pały się kręcą, syrena Kwadrat, niebieski, mnie nie ma Hocki klocki siekiera Pies puka to nie otwieraj Na nogach mam lagerfelda Fingiel kajdan i gieta M16 na plecach Ty masz plakat lidera Pieniądze z pralni odbieram Mam chwilę to bańkę rozmieniam Jak żyję, to potem umieram Garnitur do trumny wybieram Do papugi dzwonię mam temat Jak dzwonię to zawsze odbiera Hocki klocki giwera Jak pies puka to strzelaj Napierdalam jak opętany, goją się rany i krzepnie krew Przeprowadzam pewne zmiany i wcale mordo nie palę mniej Just Cavalli okulary, MJR SPZ Mówisz, że lubisz wylewać szampany Ja wolę jak suki się kleją jak klej Łapię tę sukę za srakę, daję jej pakę, mówię podziel się z chłopakiem Widzę, że chce się puścić, na długim sznurku i zostać moim trzepakiem Dmuchawce, latawce, wiatr Wiórki, coco i crack Złamałem ci serce to płacz Wyciągam z apteczki hajs Woreczka mi tutaj zważ, tej cocainy jutro się rozliczymy Z dymem puścimy ten cały sos, jak z gaśnicy sypie się proch Jak ma być, to będzie sztos Zamknij pysk i masz tu kość Brak im sił, tracą głos, jebać ich, nędzne tło tło tło tło