MCU po latach: "Captain America: Pierwsze starcie " 

8:25 jaki synchron! Ćwiczone jak nic! xD

Kochani widzę że niema dużo komentarzy to może ktoś się przełamie i przeczyta ten. Bardzo Wam dziękuję za tą dyskusję a szczególnie za tak zacnego Gościa jak Tomasz. Właśnie dlatego zaczęłam oglądać/słuchać Napisy Końcowe. Nie interesuje mnie opowiadanie jednaj głowy ale rozmowa o kulturze. Sama często łapie się na tym że coś dopowiadam i jakby wchodzę z Wami w dyskusje co jest dość zabawne dla otoczenia. Trylogia Kapitana jest moją ulubioną z MCU, a pierwszy film ma w moim sercu miejsce szczególne. Nie jestem w stanie obejrzeć tego filmu bez wzruszeń i to zakończenie wątku Steva w End Game najbardziej mnie rozczuliło. Steven jest dla mnie symbolem walki z samym sobą i o siebie w świecie który nie chce nam dać szansy. W świecie który piętnuje słabszych, wyśmiewa zaangażowanie i rani wewnętrzne człowieczeństwo. Jest symbolem heroizmu i pracy nad sobą. Nie mogę się zgodzić że Rogers nie przechodzi w tym filmie drogi. Nie jest ona tak spektakularna tak daleko idąca jak u innych postaci ale on walczy tu żeby udowodnić i innym ale i sobie że da radę że jest wart. Przecież podporządkowuje się temu że wyznaczono dla niego zadanie bycia maskotką i dopiero z czasem dochodzi do tego że miał racje że nie może się dać podporządkować ramom bo jest poza nimi (zresztą ten motyw wraca w wojnie bohaterów) Jeśli człowiek w życiu chociaż raz czuł się gorszy, wykluczony to moment kiedy Steve dostaje literkę A w karcie jest wyciskaczem łez. Płacze na tym filmie co chwila. Cap niema złego filmu a całą trylogia jest bardzo w charakterze tej postaci. I domknięcie wątku. To że postanowił spróbować życia którego niemiał życia którego zazdrościł Starkowi. Nie napisze już nic więcej. Oczywiście oglądam ten film setny raz między praniem a kawą już ale muszę. Jeszcze raz dziękuję. W każdym z nas jest trochę Steva Rogersa

Panie Żaglewski, korzystałem z Pana książki Superkultura do licencjatu w tym roku. Dziękuję. Miło usłyszeć Pana zdanie

Wasze podsumowania są ekstra, zwracacie uwagę na szczegóły, nie boicie się mieć różnego zdania + czuć jak bardzo lubicie te historie :)

Za krótko!!! Gość fantastyczny, słuchało się was wszystkich mega przyjemnie, ale no czuję mega niedosyt, że "tylko" tyle rozmawialiście

Zgadzam się, Pierwsze Starcie to świetny film, jeden z lepszych ze MCU po tylu latach. W sumie jest to pierwszy film w którym zacząłem świadomie śledzić MCU i potem na Avengers czekałem jak głupi. Btw. Tommy Lee Jones najlepsza postać ;)

Fajnie się słucha, ale pamiętam że przy premierze film jakoś bardzo mi się nie spodobał. Myślę że właśnie zabrakło tutaj tego pokazania wpływu kapitana na otoczenie, tak jak w sumie mówicie. Dopiero gdy połączyli go z Avengers, gdy kapitan zaczął się odbijać od współczesnych postaci, gdy zaczął być człowiekiem z przeszłości, broniącym dawno już przestarzałych konceptów i wartości, wtedy dopiero Kapitan zaczął dla mnie naprawdę działać.

Kocham Wracać do tego filmu i mam wrażenie że z każdym seansem kocham tę cudownie przerysowaną baśń jeszcze bardziej 😃

Wczoraj wróciłem sobie to tego filmu ale tak totalnie randomowo z nudów i bez żadnego wielkiego maratonu od na coś czekałem i włączyłem by zabić czas oraz sądziłem że nie obejrze w całości a finalnie skończylo się że cały film obejrzałem od tak. Może nie jest to 10/10 nadal ale dalej uwielbiam ten film i w porównaniu z trailerem 4 części niebo a ziemia totalnie bez kitu.

Przed chwilą pierwszy raz usłyszałem o pomyśle napisania książki przez Radka ale już zrobiłbym dla niej wszystko

Jak teraz mówicie o Chrisie Evansie to jakie to by było złoto jak zamiast misteria fantastica pojawił by się human torch w mulitiwersum obłędu.

super dyskusja,Tomka bardzo przyjemnie się słucha ;)

Pierwszy Kapitan Ameryka to idealny Indiana Jones dla młodszego pokolenia

Red Skull ze swoim akcentem i z ekipą kiczowatych nazistów od pierwszego seansu spowodował u mnie taką sympatie, że chciałem aby wygrał z Capem i kolejna część była o nich. No i ten design urządzień, zwłaszcza tych prymitywnie kineskopowych monitorków cctv i mechanicznym uzbrajaniem ładunków wybuchowych, ile bym dał żeby sobie takie w mieszkaniu postawić. Do tego zawsze przymninają mi się odcinki animowanej Justice League z motywem retrofuturystycznej 2 wojny, które twóry Capa mogli znać. Zamrożony Hitler, czarne bombowce w jaskiniach, elektronika i broń nie z epoki. Nie przypomne sobie tytułu odcinka ani roku produkcji, ale z tyłu głowy zostało i zawsze wraca. :D

Fajnie ze Gortat przyjął zaproszenie do programu

Czekałam na to

Chris Evans wystąpił w Dark World, więc w pewnym sensie zagrał w salbym filmie w MCU 😅

Red Skull to jeden z moich ulubionych złoczyńców w MCU!

Myślałem że to cameo Nacho Vargi w NK

Zgadzam się, że jest to jeden z lepszych filmów w 1 fazie ale imo np Iron Man wygrywa aktorstwem i postaciami. W filmie o Starku maja one dużo wiecej głebi a w Capitanie tak jak powiedzial Oskar są przezroczysci. Uważam też, że Evans dopiero później wszedł na wyzszy lvl.

40:25 Rasputin 42:14 45:47 ja też

Tak się zastanawiam do jakiego etapu MCU będziecie robić tę serię?

Przyznam, że mnie ten film nie złapał. Odbiłem się od niego. Strasznie mnie wynudził. Dopiero przy Avengers i Zimowym żołnierzu Kapitan mnie zainteresował.

Jeśli chodzi o Red skulla to zgadzam się z Radkiem + czy Cap naprawdę go pokonał czy Skull sam się wydymał tym teleportem?

Przepraszam, że się dowalę, ale Cap jak już to ma elementy dieselpunka :P