poki co z nowosci, nadal robote robi hybryda. Glownie czepiam sie zasiegow na dluzszej trasie. Jednak spokojniej miec w glowie przynajmniej teraz, ze zawsze moge podjechac i zalac
Zajrzyj na grupę "Kierowcy samochodów elektrycznych w Polsce" na Facebooku. Tam co chwila ktoś komuś zwraca uwagę, że za długo się ładuje, a ludziom się spieszy :)
Elektryki przy obecnej infrastrukturze, nawet w Europie zachodniej, to samochód na dojazdy z przedmieści do miasta, jako drugie uto w rodzinie. W tym scenariuszu „rozdymanie” baterii, nie ma szczególnego sensu, bo tylko zwiększa masę. Więc po co te wysiłki?
@@zylko78 No właśnie nie. Ja mieszkam w Europie zachodniej i mam wyłącznie auta elektryczne, również jako rodzinne. Jeżdżę nimi po 20km i nawet 800 km dziennie w zależności od potrzeb. Jak naprawde żyje sie z autem elektrycznym wiemy my - użytkownicy .
@@tomrallye77 dobrze, że działa to dla ciebie. Ja w sumie też mieszkam na zachód od Odry. Jakoś nie widzę tu gdzie mieszkam ładowarki na każdym rogu, a na parkingach/stacjach benzynowych przy autostradzie, widzę zazwyczaj po kilka samochodów w kolejce do ładowania. 3-4 ładowarki są prawie na każdym parkingu, kraj jest mały, wiec dystanse niewielkie, a i tak kolejki. Moim zdaniem dopóki nie rozwiążą problemu szybkiego ładowania ten model nie będzie się skalował. Eko terroryści zmuszą nas do czekania na naładowanie albo do podróży pociągiem na dalszych trasach. To drugie ma już więcej sensu jak dla mnie.
Jedna uwaga nt rekuperacji- sposób ustawienia łopatkami nie ma wiele do odzyskiwania energii. Naciśnięcie hamulca powoduje włączenie hamowania silnikiem/silnikami, czyli rekuperację. Dopiero ostatnie metry to hamowanie "na klockach" (no i hamowanie awaryjne też wyzwala zaciski). Ustawienie łopatkami to jedynie wybór preferencji kierowcy w zakresie charakterystyki działania hamulca, aż do "one pedal drive" (zbieżność drajwów przypadkowa ;-)
Rozumiem chęć rozwoju technologi. Fajnie że powstają takie modele i całe linie modelowe. Jak chyba wszystkim wiadomo robi się je tylko dla UE żeby emisje sie zgadzały,to że produkcja takich aut 2 razy bardziej obciąża środowisko to juz trudno ale w exelu wygląda extra. Jesli dana marka będzie miała tylko elektryki to chyba nie przeżyje. I mowa tutaj np całej grupie VW. Nie każdy chce jeździć elektrykiem a do tego się dąży.Cena samochodu z kosmosu, drogie ładowanie, ograniczenia zasięgu plus generowanie extra kosztów pobocznych. Gdzie tu sens ? Szukałem pozytywnych stron bycia posiadaczem takiego auta ale ich poprostu nie ma. Smutna prawda
Wygląd brzydki, zasięg brzydki, cena brzydka, czas ładowania brzydki, masa auta brzydka, no brzydka ta nowoczesna elektro-motoryzacja... Tzw. dla naszego "dobra". Smuteczek :( A test ładny :)
Czy elektryki mają sens w obecnej konfiguracji? Czy to tylko stan przejściowy i okres aby producenci odzyskali zainwestowany kapitał w samochody elektryczne po czym wprowadzą samochody na wodór?
@@MarekDrives po tej konferencji w Glasgow i dacie 2035r, zdaje sobie sprawę że od Elektryka nie ucieknę, obecnie jeżdżę autem benzynowym mildhybrid, za jakieś 3-4 lata przyjdzie czas na nowe, czy już wtedy brać Elektryka? Czy lepiej hybrydę plugin? A może pozostać nadal przy mildhybrid? Ciekawi mnie to jak ta ustawa przelozy się na dalszą odsprzedaż samochodu z silnikiem spalinowym?
@@Mateusz-gp8yw ostatnio nawet szef VW stwierdził, że założenie końca produkcji aut spalinowych w tak krótkim horyzoncie czasowym jest niewykonalne. Wielu producentów (ale akurat nie VW) rozwija platformy z myślą o zastosowaniu różnego rodzaju napędów (ICE/MHEV/PHEV/EV) i czeka na rozwój sytuacji. Jeśli rozwinie się popyt na jednen z rodzajów napędów, można będzie oferować więcej modeli z takim napędem. Na razie infrastruktura w Polsce ssie. Ładowanie tylko praca/dom, bo w trasie to bieg z przeszzkodami na orientację :)
Ale się otwiera. W 2020 odmówiłem testu Klasy B w pierwszym terminie po tym, jak zamek schowka haczył. Tu wszystko było na poziomie co najmniej Dacii, więc na plus :)
Słyszałem gdzieś, że producenci stosują dotykowe przyciski, ponieważ ich produkcja jest tańsza niż tych klasycznych, fizycznych. Jest to prawda? Co do odcisków palców na ekranie... z tym jeszcze można sobie radzić na co dzień. Bardziej mnie martwi, jak czyścić i odkurzać przestrzeń wokół i za ekranami, bo z tego co widzę, jest tam sporo słabo dostępnej przestrzeni....
Na pewno jest łatwiej mieć jeden panel i wyświetlać na nim różne opcje w zależnosci od zakupionej specyfikacji lub (w przyszłości) wykupionych tymczasowo opcji.
A pamiętam jak lata temu mówiło się jaką to rewolucją będą elektryki w ergonomii, że dzięki niewielkiemu silnikowi elektrycznemu będzie dodatkowy bagażnik z przodu, że będzie można lepiej wykorzystywać przestrzeń- a co mamy? Suv z plątaniną kabli pod maską i wysoka podłoga spłaszczająca przestrzeń pasażerską 😂 Można się domyślać że to między innymi dlatego branża tak lansuje suvy i krosołwery od wielu lat- bo do nich można względnie najłatwiej wcisnąć elektryfikację...
Branża idzie w SUVy i crossovery bo te się sprzedają. Już 20 lat temu Cayenne uratowało Porsche przed upadkiem i do dziś SUVy ratują w ten sposób kolejne marki.
Tak. Nawet są przebitki. Orlen przy S7 na wysokości Grójca, kierunek Warszawa. Za pierwszy razem przerwał w trakcie łączenia, za drugim razem się połączył. Ładowanie ok. 90 kW.
Panie Marku, materiał supper tylko nie powiedział Pan najważniejszego - co z tą kuracją na wypadanie włosów? Co pomaga? Pilne bo 40-tkę mam na karku ;)
Już mówię: szampon Dermedic (przeciwko wypadaniu) i maska do włosów (nie odżywka) Seboradin, też przeciwko wypadaniu. Nie jest to rozwiązanie idealne dla wszystkich, jeśli kosmetyki nie będą działać, koniecznie trzeba zbadać krew, także pod kątem zaburzeń działania tarczycy. Można też skonsultować się z trychologiem. Mnie dobrze robią kosmetyki BasicLab (szampon i odżywka przeciwko wypadaniu włosów).
@MarekDrivers panie Marku dwa pytania: 1. Czy mozna powiedziec ,ze kolejny elektryk, ktory zastosowanie ma jedynie do odworzenia dzieci do przedszkola na drugi koniec wioski? Bo czas ladowania, zasieg to troche parodia. Nie mowie o cenie ,bo jak kogos stac to prosze bardzo. 2. Czy mozna przyjac, ze obecnie tworzone elektryki sa robione na sile? Plyty podlogowe, opony, felgi nie sa przystosowane do takiej masy. SUma sumarow mamy samochody, ktore wygladaja jak bochenki chleba, a opony wymieniamy 2x czesciej niz tradycyjne.
1. Jeśli przyjmiemy, że średni dystans przejechany samochodem w Polsce każdego roku wynosi 8 tys. km (www.odyssee-mure.eu/publications/efficiency-by-sector/transport/distance-travelled-by-car.html), to oznacza 22 km dziennie. Nawet gdyby jeździć tym samochodem 100 km dziennie, to gniazdo do ładowania w miejscu zamieszkania lub pracy nie ma problemu z zasięgiem przez 90% czasu. Zakładamy, że te 10% czasu to wyjazd gdzieś dalej. 2. Niestety elektryfikacja jest ciężka (dosłownie i w przenośni). Pozbycie się ważącego 150 kg silnika na niewiele się zdaje, kiedy akumulatory ważą 500 kg. Motor elektryczny pewnie waży 30-50 kg, ale z napędem na wszystkie koła lub jeszcze torque vectoring to się robi 100-150 kg (zastępujemy masę silnika spalinowego). Na razie nie ma lepszego rozwiązania. Uprzedzając pytanie o wodór, Toyota Mirai też waży ok. 2 ton, a ma mało miejsca wewnątrz. Na pytanie o opony odpowiem za jakiś czas. Znajomi mają EQA. Zobaczymy, jak im będą się zużywać opony.
@@MarekDrives Marek choćby samochód ważył 500kg to mysliwz że opona wytrzyma potencjalne obrysowanie felgi jak ktoś źle najedzie? To nie wina sprzętu tylko kierowca dupa. I tyle.
@@ma1ik07 jak masz pod stopą tak duży moment obrotowy dostępny od zaraz a do tego opony w elektrykach są eko oraz maja niski profil i duży nacisk to bardzo prawdopodobne ze każdy kto testuje te auta sprawdzając osiągi będzie je niszczył szybciej niż w Fabii 60KM.
@@aleksanderpruss3093 czyli to problem z kierownikiem. Bo ten problem to nic innego jak nieogarniecie kierowcy i ma zastosowanie do wszystkich szybkich samochodów?
Ile kosztuje pełne ubezpieczenie takiego auta ? po kolizji i uszkodzeniu baterii cena spada radykalnie więc ubezpieczyciele na pewno sobie odbije, poza tym utrata wartości elektryków jest bardzo duża .
@@MarekDrives większe ryzyko całki ,wystarczy precyzyjne uderzenie w ogniwa, nawet fizycznie nie musi być duże - by naprawa była nieopłacalna. Ryzyko wzrasta względem aut spalinowych - stąd wyższe stawki rynkowe. Co do wartości rezydualnych - te nadal są wielką niewiadomą i zależą od popularności. Moim zdaniem w ciągu 2-3 lat niewiele sie zmieni i elektryki na rynku wtórnym nie zwiększą drastycznie swojej popularności. U mnie w fimie (CFM) najem elektryków jest koszmarnie drogi, min. właśnie przez słabe wartości końcowe (30-35% ceny nabycia, po 2-3 latach). Ale dla Pana jako kupującego na rynku wtórnym - cenowo powinno być atrakcyjnie. Choć ja mimo wszystko nie kupiłbym używanego elektryka...
@Aleksander Pruss chętnie zapoznam się ze źródłem. I co to znaczy większych spadek wartości? 60% zamiast 55% po 3 latach? Naprawdę rozglądałem się ostatnio za sensownie wycenionym używanym elektrykiem i cokolwiek, co nie zostało wyłowione z bagna na Florydzie trzyma cenę. Pomijam obecną sytuację, w której w ogóle ciężko o samochód nowy czy użuwany, bo półprzewodniki.
@[W]allace naprawa w ASO rzeczywiście bywa nieopłacalna. Koncerny motoryzacyjne nie mogą sobie pozwolić na obrazki płonących EV w mediach, więc wolą dmuchać na zimne, wymieniać całe zespoły akumulatorów, a te uszkodzone poddawać recyklingowi w bezpiecznych warunkach. Co nie znaczy, że wymiana poszczególnych pakietów to fizyka kwantowa. Są ludzie, którzy się tym zajmują i EV dostają drugie życie. Pomijam wymianę całych akumulatorów. Ostatnio oglądałem odcinek Fully Charged, w którym pokazywano warsztat w UK, który wymienia akumulatory pierwszej generacji Leafa na późniejsze (z aut powypadkowych), o większej pojemności. 10-letni samochód, którym i tak da się jeździć po mieście, nagle dostaje kolejnych 10 lat życia i większy zasięg.
Odnoszę wrażenie, że posiadanie auta elektrycznego na dzień dzisiejszy wiąże się przede wszystkim z "walką" o naładowane baterie zamiast przyjemnością z jazdy.
Odnosisz złe wrażenie ;-) Wszystko jest kwestia zmiany pewnych przyzwyczajeń - ja wielokrotnie pokonywałem "elektrykiem" trasę Wroclaw-Warszawa lub Warszawa-Wroclaw nawet w najgorsza zimę. Wszystko jest do zrobienia, kwestia chęci i otwartego umysłu :)
@@BartekTeklak W ubiegły wtorek jachałem z Wrocławia do Połańca na badania obiektu. Na miejscu 3 h pomiarów i powrót do domu Zrobiłem to na jednym tankowaniu. Więc nie mów mi proszę, że elektrykiem też da się to zrobić. Zakup auta elektrycznego o 40k droższego jest ekonomicznie nieuzasadniony. Poza tym energia ekektryczna w PL jest pozyskiwana z węgla brunatnego więc gdzie tu ekologia! Już nie wspomnę o problemie zużytych akumulatorów, który wystąpi za kilka lat. Rozwiązaniem jest napęd wodorowy. PZDR
🤔🤔🤔🤔 Szampon z odżywka, hmm... jako samochód, hmm... Test bardzo fajny! Ale póki co miłośnikiem elektryków nie będę. Wciąż to nowość, mało punktów, długie ładowanie, a i tak średnio eco, jak się przeanalizuje, jak ciężko wyprodukować taki samochód i jak mocno obciąża środowisko. P.S. Też mam mały kanał, ale o zupełnie innej tematyce (kompy retro, dawne telefony itp.), ale też dwujęzyczny. Stąd małe pytanie. Nie masz wrażenia, że wrzucenie filmów po polsku i po angielsku na jednym kanale trochę myli algorytm YT i przez to masz wolniejszy rozwój kanału? Np. jak masz powiadomienia dla subskrybentów o nowym filmie, to część widzów wybiera wersję angielską, część wersję polską. Czyli średnio masz dwa razy niższy współczynnik wyświetleń do powiadomień niż osoba, która ma kanał tylko jednojęzyczny. Spotkałem się kilka razy z radą, że jak chcesz robić filmy w dwóch językach, to należy rozdzielić kanały na dwa osobne. Masz jakieś przemyślenia w tym temacie?
Kanał rozwijał się świetnie, kiedy filmy ENG ciągnęły go w górę. Zaczynałem zanim YT cokolwiek w Polsce znaczył. Dziś ENG rzeczywiście ciągnie kanał w dół.
Odcinek ok jak zawsze ale planowanie dalszej podróży np. z rodziną niczym wyjazd na obóz survivalowy do Kambodży to totalna pomyłka a i tak mogą zajść sytuacje których nie przewidzimy i wtedy całe planowanie diabli wzięli. Producenci uczą się za naszą kasę, dużą kasę dodajmy i dotyczy to wszystkich elektryków.Odcinek powinien zaczynać się od słów które padają później "Kwestia Twoich możliwości i kalkulacji" ;))
Nie ma znaczenia jak ładne i nowoczesne będą elektryczne samochody, dalej jest to gadżet który nas ogranicza. Nie potrzebne nerwy i ciągłe patrzenie na zasięg odpychają od auta elektrycznego. Miałem okazję korzystać z elektryka auto jak auto ale na trasie trzy nie działające ładowarki zakończyły podróż i wygenerowały ogromne koszty wezwania lawety. Auto elektryczne podziękuję... Niepotrzebny gadżet.
Część Marek. Forma kanały i wtacane żarty są wartością dodana co powoduje przyjemność oglądania 😉 A co do elektryków niby eko ale Polsce drogo i tu moje pytanko bo nie wiem czy to plotki czy tak jest w innych krajach. Kolega był na wakacjach na Majorce i wypożyczył sobie elektryka i mówił że niby tam i w innych krajach europejskich bardziej rozwiniętych kupuje się coś na zasadzie karnetu abonamentu za 15 czy 25 euro na miesiąc i ładuje się ile chce na "stacjach do tankowania" a tylko w Polsce robi się eko żeby zarobić ile w tym prawdy to nie wiem . W różnych częściach Europy masz testy więc czy mozesz coś się wypowiedź czy jest coś takiego jak abonament na ładowanie elektryka?
Trudno mi się wypowiadać na temat oferty ładowania w jakieś wypożyczalni w jakiejś sieci ładowania na niewielkiej wyspie. Pierwsza lepsza wypożyczalnia EV - nie ma słowa o jakimś karnecie/abonamencie. www.recordrentacar.com/en/electric-car-rental-mallorca/ Być może jakieś wypożyczalnie w ten sposób zachęcają klientów. Nie wiem, czy mowa o ładowaniu AC czy DC. Jeśli AC, to za 25 euro można elektrycznego smarta naładować 3-4 razy. A ponieważ z jednego końca Majorki na drugi jest 100 km, to szanse na wyjeżdżenie tych 25 euro są niewielkie (szczególnie, jeśli cena wynajmu będzie o parę euro dziennie wyższa, o czym klient nie musi wiedzieć). W Europie nie ma jednolitej sieci ładowania. Niektóre sieci umożliwiają "roaming". Podobnie z kartami do ładowania, które oferują producenci samochodów - masz jedną kartę (BMW Charge, VW Charge Me, cokolwiekzładowaniemwtytuleMercedes, itp.) i możesz się ładować na większości ładowarek w Europie, ale na koniec miesiąca przychodzi rachunek. Zwykle jest to jakaś stała, preferencyjna stawka za kWh (przynajmniej przez jakiś czas), ale nie abonament. Abonament, np. w Greenwayu, daje ci znacznie niższą stawkę za kWh (patrz Q&A z Enyaqa ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-gYNhsKgTIMk.html) Spytaj kumpla co to była za wypożyczalnia, jak się nazywała oferta, karta, itp.
Skoro EQA i EQC to elektryczne wersje GLA i GLC, to czy EQS nie powinien wyglądać raczej GLS? Czy skoro Mercedes już tak nazwal swoje dwa SUVy, to zanczy nie planuje stworzenia elektrycznej klasy A i C?
Chyba sobie żartujesz z tym wypożyczeniem:-;))). Auto personalizujesz pod siebie, wiesz jakie jest jego zachowanie i czego możesz sie po nim spodziewać tym bardziej jeśli załaduje je i jade nim jak to nazwałeś na święta. Mam nim jechać a nie się go uczyć. Te wszystkie elektryki może poza Teslą i Etronem to na chwile obecną zabawki do miasta. I na tym koniec. Jestem ciekawy jak będzie z odsprzedażą tych aut za kilka lat jak spadnie zasięg baterii. Dalej nie widzialem żadnego rzeczowego testu tych samochodów zimą przy minusowych temperaturach.; jak wtedy znacząco spadnie ich zasięg.
Od 2035 może być problem z odsprzedażą spalinowego, w salonach będą tylko elektryki, a regulacje prawne, jakieś dodatkowe opłaty, kary, wysokie polisy dla spalinowek napewno będą żeby ludzi jak najmocniej zniechęcić do uzywanych spalinowek, od tego się już nieucieknie. Mimo sprzedaży nowych elektryków, będą też musieli dążyć do wyplenienia używanych spalinowek, żeby Ci kierowcy też jak najszybciej się zniechęcili.
@@Mateusz-gp8yw To czysta propaganda...idąc tym tokiem myślenia, ze bedą tylko elektryki...to pomyśl co sie stanie z koncernami paliwowymi...to nie tylko paliwo ale takze oleje , płyny eksploatayjne i szereg róznej maści częsci zamiennych. Ok. To powiedzmy padnie...ja np i moi znajomi jeździmy na urlop obładowani jak kamele na safari - ciągniemy przyczepy - ja z łajba a oni kempingowe. Moja ma 2300 kg. I jak niby mam sobie wyobrazić podróż do południowej Europy - akwen środziemnego - autem elektrycznym z przyczepą ?! Teren niejednokrotnie górzysty, drogi zakorokowane, kolejki do przepraw promowych i inne dziwne sytuacje na drodze choćby korek pod górę...stres by mnie zabił gdyby mi zaczęło nagle prądu w tym czymś ubywać. Mam zbiornik paliwa na 82 litry i bez problemu robie nim 800 km. Miedzy takowanie ktore trwa kilka minut i koniec. Takich ludzi jak ja wbrew pozorom jest od groma, karawaning jest bardzo powszechny ( nie u nas ) i wyobrażasz sobie, ze jadać w podróż ja mam przeglądac mapke z ładowarkami ( ło matko ) i planowac trase ? Cofamy się wstecz 200 lat do tyłu - cztli co - od zajazdy do zajazdu jak z koniem - trace czas na ładowanie, trace kase na nieplanowane postoje , trace CZAS...litości. To jest wmawianie ze spalinówki sa BE. Audi , BMW i mercedes zapowiedziały, ze beda dalej robic diesle z dużymi silnikami i dobrze a jak nie zostaną amerykańskie auta z porządnymi silnikami. Te wszystkie meleksy za gigantyczne pieniądze sa dobre na chwile obecną do miasta dla ludzi lubiacych lans na tym koniec. PS B&O w Audi ma 1500 watt - i oczywiście nie bede mógł go słuchac bo zasieg mi spadnie o 50 km - tak ? Wiem... takich systemów jest mało ale to bedzie przykład jak zaczna albo już zaczeli odchudzać elektryki do granic możliwości ze wszystkiego co cięzkie i czerpie prąd. Do tego jakośc wykonania...i wygląd.
taka sytuacja, w moim aucie po podpięciu przyczepy i dwóch ton na niej zuzycie paliwa wzrasta o ok 25 proc. jak to się ma w jakimkolwiek elektryku? tyle tego shitu na rynku a o przyczepach cisza...
Nie mam czasu na prostowanie kości. Nie potrzebuje świeżego powietrza. Gdzie takie znaleźć w trasie? Chce jeździć po autostradach. No i klops. Cały plan upadł. Na elektryki dla mnie za wcześnie. Najlepiej gdyby weszły za około 50 lat. Lecę sobie autostradą 150-200. Paliwo tankuje około 5 minut. Stacje benzynową mam na każdym winklu. Dlaczego zdrowy na umysle człowiek pozbawia się wygody? Traci czas,a czas to pieniądz. Tego nie zrozumie. Nigdy.
Na dziś dzień zakup elektryka to na pewno ciekawy temat. Na pewno dla osoby, która ma ładowarkę w domu i jeździ tylko po mieście elektryki są bardzo fajną opcją. Do mnie na przykład przemawia bezszelestna jazda (=komfort) fajna elastyczność i wyjeżdżanie autem z pod domu w zimowe poranki z zagrzanym srodkiem. W aucie spalinowym bałbym się trochę o rozładowanie akumulatora.
@bruh w aucie spalinowym możesz zainstalować webasto i nic ci się nie rozładuje. Ale do miasta EV jest super. Dopiero w trasie zaczyna się walka z infrastrukturą. Jak muszę tego samego dnia przejechać Warszawa-Kielce-Warszawa i na miejscu jeszcze filmuję, zamiast się ładować, to niestety widać, że to nie samochód dla mnie. Ale znajomi mają EQA i sobie chwalą, bo przebiegi po mieście robią niewielkie (głównie stanie w korku), a w dodatku mają darmowe parkowanie i to jeszcze na specjalnych miejscach dla elektryków, więc oszczędność paliwo+parkowanie załatwia im połowę raty leasingowej.
@@piotrkniec1809 Dziękuję za poparcie. To fakt. Rozważam elektryka. Ale nie pozbędę się moich perełek. Myślę o skodzie. Ale nie jako poważnym aucie. Ale takim wozidelkiem dookoła komina. Pozdrawiam serdecznie.
mujborze! odkryłeś sekret youtube'a! Zawsze odnoś się do innych materiałów, żeby ludzie kliknęli. Tak, RU-vid to nie telewizja. Nie muszę robić półgodzinnego odcinka, w którym przypominam, co mówiłem w innym odcinku, bo możesz kliknąć i obejrzeć fragment. Ze spisem treści nie musisz już nawet oglądać całego :)
Mam ambiwalentne odczucia jeśli chodzi o auta elektryczne. Z jednej strony ciężko zaprzeczyć, że gdy korzystamy z prądu z odnawialnych źródeł energii (wiatr, słónce, energia geotermalna) dodatkowo w kraju gdzie głównym źródłem jest atom to takie podróżowanie może być "ekologiczne". Ale z drugiej strony takie podróżowanie jest sensowne głównie po mieście i/lub w okolicy. A jakby nie patrzeć to po mieście najbardziej ekologiczne jest podróżowanie komunikacją miejską. Wydaje mi się, że elektryki pozostaną zatem niszą dla najbogatszych, którzy mają dom w mieście lub pod miastem, mają panele fotowoltaiczne oraz dla usług: taxi, kurier, auta służbowe dla osób, które nie muszą opuszczać aglomeracji (a mogą być np. ładowane w parkingu pod biurowcem). 100% elektryków to mrzonka w takich krajach jak Polska (co nie znaczy, że taka Norwegia może osiągnąć bardzo wysoki odsetek elektryków już niedługo). Ciekawe co z Niemcami - bo dla nich wydaje mi się, że auto spalinowe jest MUST HAVE.
Nie wiem czy kiedykolwiek ogarnę estetykę wyświetlaczy przed kierownicą. Każde spojrzenie pod kątem, na przykład zza szyby, budzi we mnie skojarzenie z samochodem-zabawką, któremu producent przykleił naklejkę imitującą prawdziwe zegary. Ponadto mam cały czas z tyłu głowy wiedzę, że ten wyświetlacz to sprytny trik marketingowy, sprzedający drogo przedmiot dużo tańszy w produkcji niż klasyczne zegary, za które jednak dopłaty nie mieli czelności pobierać. W wypadku tego auta wielki plus za to, że jest zwykłym autem.
@@MarekDrives O wiele mniej elementów, w tym relatywnie kosztownych serwomechanizmów od wskazówek. Co więcej, dużo prostszych w projektowaniu czy montażu i to na etapie montażu podzespołu, jak i zamontowaniu w aucie. Poza tym cały czas mam wątpliwości czy animowana telewizja powinna być w zasięgu wzroku kierowcy w czasie prowadzenia auta. Ruch jest coraz większy, a producenci wyłażą za skóry, aby rozpraszać kierowcę. Ustawodawcy zaś skupili się na telefonach. Nie, nie jestem wojującym wolnościowcem telefonicznym. O zawsze używam czegoś, co zwalnia ręce i uwagę. Dlatego całkowicie nie rozumiem tendencji rozpraszania kierowcy i, jak za komuny, bohaterskiej walki ze stworzonymi problemami przez dodawanie kolejnych asystentów kierowcy. Mam wrażenie, że rachunek zysku i strat może oscylować w okolicach zera. Dodamy to i owo kolorowe, dodamy hamowanie i takie tam, to nie będą się zabijać na prostej drodze. A gdyby tak dodawać tylko asystentów, a nie dodawać rozpraszaczy?
@@MarekDrives To została jeszcze obok włoska Del Favero z kanapkami i pizzą, albo tradycyjnie Monte Carlo w centrum z regionalną zalewajka Obok tej ładowarki w CH Echo można odwiedzić John Burg z burgerami i stekami .Pozdrawiam.
Ładne auto. Niemniej elektryki zaczną mieć jakiś sens gdy będzie można bez myślenia o zasięgu przejechać 600-700 km, nie będzie trzeba koniecznie pakować opon szerokości dwóch żyletek, czy „planować” podróż pod katem ładowarek.
Pamiętaj tylko, że 600-700 km (realnie) implikuje akumulatory o pojemności >160 kWh, czyli 2x takie, jak np. w Skodzie Enyaq. Aha! I jeśli na miejscu nie ma co najmniej wallboksa 11 kWh, to podpinasz się komuś do zwykłego gniazdka na 3-4 dni, żeby taki akumulator załadować :) Największe EV SUVy mają dziś po ok. 100 kWh. To duża masa oraz długie ładowanie. Najszybsze ładowarki to dziś 350 kW, ale nawet jeśli twój samochód przymie taką moc, to tylko w peaku, a nie cały czas od 10 do 80% naładowania. Realnie ładujesz się 100-150 kW (a i takich ładowarek jest w Polsce, jak na lekarstwo), więc godzina na ładowanie i tak. W ramach ćwiczeń (a chyba takie lubisz) ustaw sobie Enyaqiem podróż np. z 3M do Zakopanego przy użyciu abetterrouteplanner.com. Zwykle bardziej opłaca się zrobić kilka krótkich przystanków niż jeden dłuższy. I porównaj to z czasem podróży twoją Skodą, ale bierz pod uwagę realne warunki, czyli postój na jedynkę, dwójkę, etc. Masz rodzinę, więc dobrze wiesz, jak to wygląda.
@@MarekDrives wszytko to rozumiem. Ale jednocześnie w razie potrzeby wsiadam w swoje „nieekologiczne” TDI i pod 1.000 km na baku daje pewien komfort ;)
I jak często musiałeś z tego komfortu korzystać? OK, tankujesz przy granicy i obniżasz koszty wyjazdu na Zachód. Ale na Zachodzie nie masz problemów z ładowaniem (porównaniu z Polską).
Nie wiedziałem, że przeciętny Polak pracujący w hipermarkecie rozgląda się za nowym Mercedesem. Chociaż managerowie Lidla przesiedli się z A4 do Serii 3. Ale zakładam, że nie ich miałeś na myśli mówiąc o pracownikach sieci handlowych.
@@mirosawm103 jeśli mówimy o samochodzie masowym i o tym, że przeciętnego Polaka na nie nie stać, to OK. To przykre i tak być nie powinno. Ale mówimy o samochodzie premium w dodatku z nowym, droższym napędem. Nie przypominam sobie, żeby Mercedes reklamował się w gazetce Biedronki.
Duża strata pieniędzy moim zdaniem. Mercedes jest drogi i za tę cenę jest mały bagażnik, mało miejsca w środku i mały zasięg, a akumulatory z czasem tracą swoją pierwotną pojemność.
Dzięki za test, jak zawsze 👍 Niemniej nie widzę u nas przyszłości dla elektryków przy obecnej technologii bateryjnej. Tak jako drugie auto dla dojazdów blisko do pracy, dla taxi w aglomeracjach, generalnie do jeżdżenia po dużych miastach. Ale jadąc nieco dalej poza miasto, nie mówiąc o dalszych wypadach wakacyjnych, to już odpada ze względu na dluuuugie "tankowanie", do tego zimą spada wydajność akumulatorów. Więc albo ogniwa w innej technologii (jak ktoś wymyślił to Nobel murowany), albo inne paliwo typu wodór.
Ja wiem jak zwiększyć zasięg. Wystarczy że wsiądę do mojego auta z silnikiem 1.6HDi i na jednym tankowaniu robię 850 km bez napinki, a jak chcę go "doładować" to robię to w 5 minut, nie wspominając już, że mój samochód jest cztery razy tańszy od tego pseudo eko szajsu.
Czy ktoś robił badania jak takie ładowanie za każdym razem tylko do 75% pojemności wpływa na żywotność i pojemność baterii? Szacuję, że po 300 cyklach bateria będzie miała mniejszą pojemność niż nominalnie.
Pytałem o to kiedyś producentów. Gwarancja przewiduje zachowanie zwykle 70% sprawności przez okres (w zależności od producenta) zwykle 8 lat lub 160 tys. kilometrów. Możesz te akumulatory ładować dowolnie często z dowolną mocą, byle zmieścić się w powyższych parametrach. Nie słyszałem o masowych przypadkach degradacji akumulatorów.
Niro wciąż lepsze pod względem zużycia energi. Teraz przy -2/+5 w Szwecji zużycie mam na poziomie 14.3KwH. 25km do pracy 80-90km/h plus trochę miasto. Latem dobijam do 500-520km zasięgu.
@@MarekDrives To prawda, ale wspomniany Mini z zasady ma spełniać inne potrzeby. Tak samo nikt nie kupuje Ferrari żeby nim jeździć 4-osobową rodziną na camping w lesie :) Natomiast samochód klasy crossover/suv jest dosyć naturalnym wyborem do jazdy w trasę. Dlatego śmieję się z zakupu suva żeby potem wynajmować coś na trasę. Kupując suva już prędzej spodziewałbym się wynajmowania czegoś mniejszego (Rio, Golf, i20 etc) do jazdy po mieście, a suv a trasę.
Jeśli patrzymy na samochody przez pryzmat ich zastosowania, to GLA jest tak samo miejskim samochodem, jak EQA. OK, GLA można pojechać gdzieś dalej, ale chętniej podróżowałbym np. Klasą E. Poza tym kto powiedział, że wynająłbym miejski lub kompaktowy samochód w trasę? Przecież to bez sensu.
Super, teraz jeszcze będą kontrolować gdzie ładuję samochód i w razie potrzeby...zabraknie mi punktów social score aby korzystać z ładowarki. O to chodzi w tej "ekologii".
Mały SUV/crossover z założenia nie jest autem do podróży transkontynentalnych. Szczerze mówiąc, nie uśmiecha mi się nawet 1000 kilometrów w dowolnym samochodzie, a co dopiero w takiej popierdółce, jak GLA. Seria E, S - to co innego.
Marek bedzie zientarskim elektryki w polsce, zobaczycie 2025 i bedzie w tv reklamowal olej toyoty za 60zl tfu co ja plote bedzie reklamowal jakiegos nissana, tak bedzie. Potem bedzie faza gdzie jakis producent spalinowego bedzie musial slono zaplacic zeby pochwali diesla a Marek powie ok 200k i zobacze co da sie zrobic. :)
Ja bym widział za taką kasę Marka prowadzącego Familiadę ponieważ suchary są już perfekcyjne a reszty też można się nauczyć . Super test i suchary na wysokim poziomie pozdrawiam.
Pozwolę sobie jednak wejść w polemikę, Marka uważam za rzetelnego dziennikarza motoryzacyjnego, na pewno bardziej rzetelnego niż Pertyński, o Zientarskim nie mówiąc. Zresztą, ci ostatni, solidarnie dali się Toyocie wydymać.
@@formiification Ale ja tu nie podnosilem w ogole tematu rzetelnosci tylko zauwazylem ze idzie taran elektrykow. Jednak jesli Pana to interesuje to moje zdanie jest takie ze dziennikarzy auto nowych nie ma, nie ma czegos takiego chyba ze jest na youtubie gosc ktory z wlasnej kieszeni albo patronow, idzie do wypożyczalni albo w inny sposob za zaplate wypożycza auto i robi autentycznie swoja opinie w innym przypadku jak w dziennikarz tvp musi sie sam pilnowac czy czegos zle nie powie bo jutro wyleci z tv, a w przypadku aut dostanie bana w dziale marketingu marki i nikt plakal nie bedzie tak jak nikt nie placze za wieloma gwiazdami radia i tv
Marku, widzę, że miłość do teutonskiej drożyzny Cię nie opuszcza. Koreanskie, mimo że nowocześniejsze, lepiej wyposażone, z większą baterią i szybciej się ładujące, nadal są beee. Może zmień nazwę kanału na "Von Marek fährt"??
Jak miałbym wybierać pomiędzy hybrydą , a elektrykiem, zdecydowanie wybrałbym hybrydę. Np Toyotę Camry i jeszcze zostałoby kilkadziesiąt tysięcy. Kto kupuje te drogie elektryki ???
W de sprzedaje sie 50x wiecej drochi elektrowy jak w PL - drogie elektryki sie sprzedaja i to bardzo dobrze, KIa EV^ sprzedaje sie w De swietnie , pamietaj ze tam sprzedaje sie co roku 1,5 nowych aut a w pl kolo 300 tys.
@@debi1988 No, ale,żyje w Polsce tu jest inna struktura. Inne zarobki , inne realia. Zarabiamy 4 razy mniej. Nie ma za bardzo gdzie ładować. A,szybkie ładowarki nie sa tanie. Moze za kilka lat - to ok , szczególnie taki mały samochód do miasta...
@Ger Paw znajomi kupili EQA do miasta, mają dom z garażem, PV, gniazdo do ładowania. Stać ich, spełnia ich potrzeby, a oszczędności na paliwie i kosztach codziennego parkowania w centrum pokrywają połowę raty leasingowej.
Kolejny "wyrób samochodo-podobny". Metroseksualna rosyjska ( upss.. tzn. niemiecka) ruletka czyli "dojedziesz albo nie dojedziesz". Ten Mercedes generuje tyle adrenaliny jak wyprawa na grzyby. Recenzja jak zwykle bardzo dobra ale co można "wyciągnąć" z kolejnego elektryka? Chyba tylko wtyczkę :-)
Jak powinno wyglądać porządne, solidne i mięsiste wnętrze w premium, a pseudo deski 9.20s ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-Py1fZ1jhsXQ.html
To jest bez sensu bardziej zabawka niż samochód. A po 10 latach na złom bo bateria ma wydajność 30-40% a nowa kosztuje więcej niż samochód. No i te koleiki na stacjach bo do 80% szybką ładowarką ładuje się pół godziny SUPER
Wsiadam do auta , odpalam nawigację i po 3 minutach startuje. Teraz ,,,, elektryk,,,, wsiadam do auta odpalam nawigację i idę do domu na siku . Po czwartym siku , mogę jechać, bo trasa jest zaplanowana . 🤣🤣🤣🤣
Dlaczego na sile reklamujesz tą ślepa uliczkę jaka jest auto elektryczne. Wolności w tym tyle co sprawiedliwości w Korei północnej. Przyszłość to i tak wodór mnie tylko zastanawia kto tyle kasy sypie by reklamować ta pseudo ekologię.