Przeczytałem całą i uważam że straciłem kilka godzin życia, potężnie się wynudziłem i nawet za bardzo nie robiłem notatek bo nie było co notować. Nie wiem, może za głupi jestem na nią. W każdym razie po niej sięgnąłem po "Szkice piórkiem" Andrzeja Bobkowskiego i po kunderowskich męczarniach było to coś wspaniałego, bardzo lekko się czytało i wiele rzeczy z niej wynotowałem. Kończąc- z pozycji Pana MK bardziej wolę "Życie jest gdzie indziej".
@@Autostopowicz-Adek przykro mi, ale też cieszę się, że mimo drogi naokoło, udało się trafić w miejsca sprawiające większą satysfakcję. Ja „Nieznośnej lekkości…” bym jednak bronił (proszę pamiętać: ona jest n i e z n o ś n a), ale może tu się mijamy, a może to nie ten czas. Pozdrawiam i życzę radości czytania 😊