TUTAJ ZAMÓWISZ U MNIE PLAN ŻYWIENIOWY/TRENINGOWY: www.trenujemy.pl Tu zamówisz mój catering dietetyczny na każdą kieszeń: zjemy.pl Tutaj zamówisz mój catering premium z wyborem menu: smakujemy.pl/
No problem jest taki że teraz to doslownie może z 2% ludzi jest asertywnych XD, wiem że sa ludzie co mają problem z wejsciem do sklepu z zakupionym produktem w innym sklepie XD a co dopiero mieliby sie kłócić o napiwki
Kiedyś stałem w dość długiej kolejce w Żabce. Ekspedientka opryskliwie powiedziała, że wolna jest kasa samoobsługowa. Gościu przede mną postanowił z niej skorzystać. Po zapłaceniu za zakupy powiedział 'dziękuję, do widzenia', na co ekspedientka odpowiedziała naburmuszona 'do widzenia', a gościu na nią spojrzał i powiedział 'mówiłem do maszyny'.
W kolejce której ja stałem na hasło "proszę skorzystać z kasy samoobsługowej" facet przede mną odrzekł "ja tutaj przyszedłem na zakupy a nie dorobić sobie na kasie"😂😂😂
ja jak jeździłem jako dostawca w KFC/Pizza Hut to gdy brałem kilka zamówień na jedną trasę, i był wśród nich adres klienta który dawał napiwki, to zawsze do niego jechałem na samym początku ;-)
A ja tak sory zmienie temat, ale widzieliscie ze w Szwecji juz wprowadzili karte platnicza, która może odmówić transakcji jeśli przekroczyłeś ilość CO2 w danym miesiącu? Mmm te teorie spiskowe 😅
Ja jestem kurierem. Napiwków dostaję zawsze sporo. Nawet do 250 zł tygodniowo. Tylko ja zawsze przyjeżdżam do klienta z uśmiechem, pozartuje i staram się doręczyć przesyłkę. Gdy pojawią się jakieś problemy to nie wystawiam awizo, tylko szukam rozwiązania. Ludzie takie coś doceniają. Wiadomo działa to też w drugą stronę. Jak mnie olewają i podchodzą roszczeniowo to też nie jestem miły.
Pracuje w restauracji od maja, od około miesiąca został wprowadzony system A La Carte, jestem jedyną kasjerka i kelnerka w tygodniu, pierwszy raz mam styczność z kelnerowaniem, klienci płacą różnie raz kartą raz gotówką, ale nigdy nie pomyślałabym żeby bez zgody gościa nie wydać mu reszty myśląc, że jest to napiwek. Nawet kiedy ta reszta wynosiła 2 zł to wzięłam rachunek z koszyczkiem i odniosłam tę resztę, obojętnie ile mam do wydania reszty, zawsze idę do stolika przy którym siedzi gość i mówię, że tutaj jest reszta czy coś w tym stylu, dopiero wtedy kiedy osoba mówi, nie dziękuję, bez reszty, to dla Pani, to napiwek i różne inne takie to wtedy dopiero dziękuję za napiwek i wiem, że mogę sobie go wziąć.
Jedyny normalny komentarz , wszyscy inni z widłami i pochodniami z dzikim na czele idą ukrzyżowywać kelnerki... taki jest skutek tego kanału niestety...
Pracuje Pani w gastronomi i widocznie nie ma Pani świadomości zasad dobrego zachowania (savoir vivre), specjalnie dla Pani cytat: "Wiedząc już ile i w jaki sposób pozostawić napiwek pamiętajmy, że sztuka jego wręczania wymaga od nas odpowiedniej, dodatkowej wiedzy na temat restauracyjnego języka. Podczas rozliczania rachunku słowo „dziękuję”, jakie pada z naszej strony, jest jednoznacznym sygnałem dla kelnera, że transakcja została zakończona. Mówiąc wprost, komunikujemy, że kwota, jaką przekazujemy, jest ostateczna. Niestety, nie dla wszystkich jest to oczywiste i tym sposobem oczekują na wydanie reszty. Jeśli chcemy ją otrzymać, powinniśmy to jasno zasygnalizować np. słowami „proszę wydać do 100 złotych”.
Uwielbiam kulturę Japonii. Tam każdy robi wszystko co w swojej mocy aby innym było miło i nie przyjmuje za to dodatkowej zapłaty. Dla Japończyka to oczywiste, że jego zadaniem jest ciebie usatysfakcjonować, a cena tej usługi jest napisana w menu czy na metce.
Kwestia mentalności i więzi międzyludzkich, naród polski to stan umysłu Polacy kochają się tylko raz w roku przy wigilijnych stołach zakładając sztuczne uśmiechy i maski, na co dzień jeden drugiego utopiłby w łyżce od herbaty zwłaszcza widząc że ktoś inny ma lepiej. Praca ,która dla większości wykonywana jest z musu aby mieć za co żyć a nie dlatego że daje ona satysfakcje i spełnienie więc każdy patrzy by "odbębnić swoje" i iść jak najdalej od niej, oto większość naszego społeczeństwa nastawiona wyłącznie na swój indywidualizm jak zarobić a się nie narobić, jak coś ugrać szybko i bez wysiłku, dodajmy do tego jeszcze prymitywne rozrywki będące "nagrodą" za pracę jak piwko, zakąska, może cipka i tak od weekendu do weekendu.
@@kulfonrudobrody4789 Oczywiście masz rację, ale... Jeśli nic nie zmienisz to nic się nie zmieni. Plus: pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_potwierdzenia Nie każdy Polak taki jest jak w Twoim komentarzu. Większość jest otwarta, miła i gościnna. (Wymieniać i wymyślać można bez końca.) Niemal codziennie ;) Wszystkiego dobrego. Pamiętaj o wit. D3 i K2.
@@kulfonrudobrody4789jprd ale ty jesteś zakompleksiony;) weź bujnij się trochę po świecie to może zobaczysz jakie są inne nacje,a nie tylko bycie Polakiem Ci śmierdzi.
To jest kwadratura koła: właściciel zatrudnia na czarno lub na śmieciówkę, jeśli już na etat to tylko na część, ale za to wymaga pracy po 16 godzin, nie płaci za urlop i za chorobowe, ale wymaga robienia wałków na kasie fiskalnej. Płaci możliwie najniższą stawkę a nawet w sumie i poniżej, resztę trzeba wyciągnąć z napiwków, a napiwkami trzeba się podzielić z wszystkimi. I tak wszyscy się nawzajem zaczynają okradać. W tych warunkach klient staje się naturalnym wrogiem obsługi i jeleniem do obrobienia, naburmuszenie to naprawdę najmniejszy problem. I taką patologię tworzą sami właściciele. Na szczęście nie wszyscy.
To jest patalogiczna presja. Od kilku dobrych lat mi się nie przelewa i czasem nawet oszczędzam na jedzeniu w domu, ale raz na miesiąc wyjdę zjeść w knajpie, ZJEŚĆ nie się obrzerać. Biorę wyznaczoną kwotę którą mogę wydać, ale zawsze spotykam to spojrzenie że nie zostawiam napiwku. Albo zostawiam resztę 2-5 złotych i jak widać to za mało, bo w oczach kelnera jesteś sknera. Dramat...
Ja się nauczyłam w kościele patrzeć w oczy kościelnemu jak mi podsuwa koszyk a ja nic. Bo ja bogatych nie wspieram a oni z biednymi też się nie dzielą. Kelner to przy tym mały pikuś 😂😂😂
Żaden dramat. Bądź sobą i nie przejmuj się innymi ludźmi. Ja mogę nie być autorytetem ale Szekspira jest nim na pewno. "Bądź biała ja śnieg, bądź czysta jak łza - nie ujdziesz potwarzy". Od dziecka trzeba uczyć dzieci, że nie należy bać się śmieszności. Mnie uczono. I jak ktoś chce mnie zawstydzić, to tylko mnie to bawi. A, tak na marginesie -, w centrum miast we Włoszech, masz od razu doliczony napiwek.. w wysokości.. 20% rachunku. Jak chcesz, daj tyle. Amerykanie nie polskiego pochodzenia często tak w, Polsce robią. Slyszalam od kelnerki w dobrym hotelu.
@@53Megan Kościół utrzymują wierni, a nie pracodawca. Poza tym nie spotkałem się nigdy by oczekiwano ode mnie dania na tacę, po prostu kto chce to daje.
Oj pamiętam, jak w Złotych czekaliśmy na menu 20 minut przy pustej restauracji - kelnerka przeglądała media społecznościowe przy barze. Podeszliśmy zniecierpliwieni prosząc o menu, to powiedziała, że przyniesie dalej bezczelnie przeglądając telefon. Po kolejnych minutach oczekiwania wyszliśmy bez słowa, ale ja naprawdę nie wiem, kto ku**a ją zatrudnił
jak płacą grosze czyli najniższą co rząd ustalił, to i nie stać ich na kelnera, tylko młodą dziewczynę do podawania menu i noszenia talerzy. tyle w temacie
@@dziewczynazsekskamerekI wszyscy teraz narzekają jaka to ciężka jest robota ile to się narobią ale to nie jest odosobniony przypadek. Przejdź sobie po galerii handlowej na pasażu i w każdym sklepie każdy siedzi z nosem w telefonie i na fejsie ogląda i pisze. Taka jest dzisiejsza praca!!! Tak jest wszędzie!
Brawo, dokładnie tak jest, pracuję na kuchni w restauracji i szlag nas trafia, jak przychodzą kelnerki i są oburzone że nie dostają napiwku, albo że za mało dostały szczególnie jak są jakieś imprezy, a nam na kuchni pot po d... ścieka i nie dostajemy nic, ale one uważają, że mają go dostać tylko za to że zanoszą to do stołu, bo mam wrażenie że to dla nich uwłaczające
W jakim sensie uwłaczające? a to szef ich porwał z ulicy i zaciągnął do pracy czy te osoby same tam przyszyły pracować... Rozumiem twój punkt widzenia, bo właśnie mam klientów kucharzy i tyle co się nasłuchałem to moje, w każdym bądź razie święte krowy.
Chodzi mi o to, że zachowują się tak jakby to było dla nich poniżające, że przynoszą komuś talerz z jedzeniem, co gorsza mają 0 wyczucia i potrafią osobie na kuchni, która obsługiwała w pojedynkę imprezę na 20 osób, powiedzieć że ona to się namęczyła, a chamy z rachunku na 2500 dali jej tylko 80 zł. I naprawdę one nie wiedzą o co nam chodzi jak ktoś śmie im powiedzieć, że za co ma coś dostać? Za to, że zaniosła talerz?
Jesteś legendą, mówisz głośno o sprawach o których dużo ludzi boi się po cichu pomyśleć żeby ktoś ich nie skrytykował za wyrażanie własnej opinii 👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍
Wystarczy być miłym, zawsze daję napiwki i lubię to robić. Prawdę mówiąc z takim zachowaniem jakie opisuje Dziki spotkałam się najwyżej raz albo dwa, obsługa najczęściej jest młoda i bardzo miła. Nie mam pojęcia, czy są uprzejmi, żeby zwiększyć szanse otrzymania napiwku czy po prostu taki standard traktowania klientów mają na codzień i zupełnie w to nie wnikam, dla mnie jako klientki ważne, że pracują w ten sposób. Takie są moje osobiste doświadczenia z W-wy i Trójmiasta, jak to wygląda w innych rejonach Polski nie wiem
@@kaem5110 napiwki to wyraz podziękowania za obsługę w restauracji. To że lokal ma salę ze stolikami, ludzi roznoszących jedzenie oraz miejsce gdzie się nalewa piwo to nie znaczy że to restauracja z kelnerami i barem.
@@kaem5110 Trzeba być miłym, pomocnym i dość sprawnym w działaniu (ogarniającym sytuację, a nie że np. na rozliczenie trzeba czekać dłużej niż na podanie jedzenia). Żadne "Rocket Science" 😉
Odbieram jakiś czas temu w lokalnej knajpie jedzenie dla kumpli z którymi pracuję. Rachunek na 92 zł, daję banknot 100 zł młodej na oko około 18-20 lat dziewczynie i jak zawsze mówię że reszty nie trzeba wydawać. Młoda roześmiała się szyderczo i rzuca mi na ladę torbę z jedzeniem i to 8 zł z tekstem "wstydził byś się" Zero szacunku dla pieniądza.
Napiwek to wyraz uznania za perfekcyjną obsługę przy stoliku. Nie za smak potraw, bo w restauracji z prawdziwą kuchnią po prostu nie ma zlego jedzienia. Kucharze zarabiają relatywnie wiecej od kelnerów, dlatego że nie dostają tipow. Robiłem w tej branży kilka ładnych lat. Jak ktoś do platnika dał kasę i powiedział od razu "dziękuję" tzn masz rozliczone. Jak ktoś dał i nic nie powiedział przynosisz reszte co do grosza. Jak ktoś dał płatnik i kasa w środku przekracza wartość paragonu o więcej niż 10 procent wartości, wydajesz resztę co do grosza, jak gość wyjdzie i zostawi resztę w paltniku to jest ok i zarobiłeś. Kończyłem szkołę w tym kierunku, obsługiwałem według sztuki, nawet największych chamów traktowałem tak samo jak porządnych ludzi. Jako kelner wiedziałem jak się zachować, 80 procent ludzi których obsługiwałem tego nie wiedzialo. Jeśli umiesz obsłużyć gości serwisem francuskim rosyjskim niemieckim, umiesz dobrać wino do potraw, umiesz zaparzyć kawę zdekantowac wino, znasz na pamięć 10 receptur klasycznych drinków i umiesz je przygotowac, umiesz sprawić że zwykly cham nie czuje się glupio w dobrej restauracji, wtedy jesteś kelnerem. W innym wypadku tylko tak ci się wydaje. Kelnerzy to nie słudzy, tylko ludzie którzy mają swoją dumę, żebranie o tipy to wyraz desperacji, a dzielenie się napiwkami to idiotyzm, bo tip jest twój osobiście za to, jak obsluzyles gości a nie kołem ratunkowym od szefa dla załogi za śmieszne wypłaty. Pracowałem w hotelach i restauracjach o dość dużym standardzie, a praca w takiej knajpie jak tutaj opisana by u mnie nie przeszła. Rozgraniczmy jadlopodawcow i bary, knajpy, od restauracji.
Całkowicie się z tym zgadzam, niestety branża gastronomiczna w Polsce jest jeszcze bardzo zacofana i do tej pory niektórzy pracują po 14 na godzinę na czarno bez umowy, mimo ze zapierdalają czasami po 16h dziennie przez 7 dni w tygodniu
Ja przy dziękuję wydaje reszte, jedynie jak gość wyraźnie da mi do zrozumienia, mówiąc np, reszta dla Pana, to nie wydaje. Uważam, że samo dziękuję, nie jest znakiem dla Ciebie, żebyś wziął sobie resztę, a może być zwykłym wyrazem kultury
@@paweburda8765 może być, ale nie musi. Dziękuję w momencie kiedy podnosisz płatnik znaczy" reszta dla pana", ale pod warunkiem że twój gość to kulturalny człowiek, ale też obyty i znający zasady. Bo prawdziwe dziękuję za obsługę usłyszysz w momencie kiedy odprowadzisz gości do szatni.
to bezmyslna kalka z USA, u nas wszystko musi byc kalka z USA - politycy lewicowi, prawicowi, aktywisci mam wrazenie ze wchodza na zachodnie media, wrzucaja w tlumacz i potem to mowia
W Warszawie to ludzie są po prostu komfortowi oni się tak nauczyli, że im się wszystko należy, że nie muszą szanować ludzi, którzy pracują i są niżej postawieni, ale za nich wykonują tą pracę, bo im samym się nie chce ruszyć dupy i jeszcze pretensje mają, się nauczą zasuwać to będą działać, a o jedzeniu będą myśleć na koniec jak wrócą z 8 h pracy. Typowe. Są ludzie w Warszawie co żyją bardzo komfortowo oni się uważają za jakichś lepszych od innych tylko nawet dlatego, że są z miasta. A inni przyjeżdżają i mają jeszcze większy iloraz inteligencji. Wieśniaki mają szacunek, a warszawiacy to jest zastaw się i pokaż. I tak tu jest, tu jest okropne życie ogólnie, fajnie mają ludzie na wsi. Oczywiście mówię ogólnie, bo są różne przypadki, ale generalnie tak to odbieram. Im większa bieda tym więcej szacunku i kultury, a bogacze kultury do ludzi nie mają. Traktują ich jak śmieci. Te naburmuszenie samo już zniechęca wychodzić. Dziki dużo ma przygód.
Ja daję napiwek wyłącznie, gdy danie jest smaczne, porcja adekwatna do ceny, i obsługa jest miła (stara się). Jeśli tak nie jest, to napiwku nie daję, a lokal przekreślam raz na zawsze.
A teraz zastanówmy się co by było, gdybyśmy poszli do urzędu, spotkali prawdziwego urzędnika z powołania, zostali obsłużeni na najwyższym poziomie i zostawili napiwek urzędnikowi. CBA wpatowałoby i do niego i do nas o 6 nad ranem. Brzmi trochę jak podwójne standardy.
W urzędach do spraw utrzymania k0biet jeszcze gorsze zołzy niż ta kelnerka. W sumie dziwię się że użyłeś rodzaju męskiego. Praktycznie wszyscy "urzędnicy" z jakimi miałem styczność to były urzędniczki czy jak ja to mówię pasożytniczki. A jeśli już sprawę załatwia mężczyzna to jak najbardziej jest profesjonalny.
Typowa Karina, która myśli że wszystko może i nikt się nie odezwie...Brak kultury typowe... Ludzie nauczyli napiwków to jest jej praca jak każda inna i ma swoje wynagrodzenie
@@damiano341 to nie sprawia, że ktokolwiek jest zobligowany do płacenia za usuługę więcej niż kosztuje, ani nie daje prawa kelenrowi wymagać napiwku. Jak ktoś ma z tym problem to niech pracuje gdzie indziej albo upomni się o wynagrodzenie, które mu odpowiada zamiast zrzucać koszty pracodawcy na klientów
Ja nie daje ŻADNYCH napiwków. Nigdy. Cała ta idea to personifikacja chciwości i braku szacunku dla klienta. Z jakiej racji ja mam płacić za coś co i tak jest wliczone w cenę dania? Pamiętajcie, każdy ustala ceny które gwarantują utrzymanie biznesu. Ludzie natomiast, którzy wykonują tę pracę, godzą się na warunki jej wykonywania, także płacowe. Morał? Dajesz napiwek, jesteś jeleniem.
Dokładnie masz 100% racji, w innych zawodach ludzie pracują i nie dostają napiwków a pracują w hujowych warunkach i za niegodziwą wypłatę np.kurierzy,kierowcy,budowlancy budują domu,bloki ,chodniki, ulicę itp.itd. i kurwa nikt im z przechodniów nie daję napiwku 😂😂😂a w tych restauracjach to się we łbach poprzewracało tym ludziom. Pozdro Dziki 👍
Akurat jeżeli chodzi o budowlańców to my mamy spore pensję więc nam napiwków nie trzeba :). Budowlańcy wykonujący prace związane z infrastrukturą - oni to dopiero kasę trzepią .... Wiem, często robią w deszczu, mrozie, no ale przecież każda praca ma swoje mankamenty. Problem z pracą polega na tym, że w zdecydowanej większości ludzie nie lubią swoich prac, a o dziwo przepracowują w nich często całe życia i całe życie często chodzą pretensjonalni. Nie dziwię im się. Też nie dziwię się ludziom że tych prac nie chcą zmieniać bo do tego trzeba odwagi, a i z nią rzadko się wygrywa.
Akurat kurierzy z paczkami za pobraniem często dostają kasę "z dopiskiem" bez reszty. Gdy jeszcze listonosze nosili emerytury, też dostawali końcówkę. Nie są to jednak nachalnie wymuszone napiwki.
Bardzo ciężko jest znaleźć dobrego mechanika, nawet w jednym z największych miast. Wydałam już ogrom pieniędzy za naprawę mojego 12-letniego samochodu i często było jeszcze gorzej niż wcześniej. Miesiąc temu coś z hamulcami było nie tak. Naprawa trwała podobno około 40 minut, zapłaciłam 800 złotych, a hamulce działają jeszcze gorzej i jeszcze głośniej.@@biznesmen9229
Bo nie każdy ma lekkość do opowiadania w zabawny sposób takich historii ale popieram. Kanał edukacyjny, może nauczy niektórych kultury i podejścia do innego człowieka.
37zl czyli 13zl napiwek 😱 dokladnie tak jest, ze kelnerkom placa malo, bo maja sie postarac, zeby klient dal napiwek. No do cholery nie mylmy restauracji z klubem dla facetow!!! To jest mobing pracodawcy! Tez dalam napiwek panu co mi przywiozl jedzenie, mimo, ze corka placila kartą, to ja dalam od siebie 🙂, bo chlopak.jechal w zimie rowerem.
Nie o wojnie tylko o tym co się dzieje w Polsce. Dobrze ktoś musi o tym mówić. Nie podoba się? Chcesz się pośmiać spójrz na swoje nudne życie. Dziki nie przestawaj mówić o tym co się dzieje u Nas właśnie przez takich obojętnych ludzi jest to co jest
po prostu wszedzie bylo gadane o wojnie na ukrainie a ja chcac sie zrelaksowac chce posluchac o czyms śmieszniejszym niż takich sprawach ;) nie chce wpierdalac sie w polityke bo sie na tym nie znam,mam to w dupie@@ewela1212
Dokładnie. Napiwek, mógłbym dać za dodatkową pracę która jest ponad obowiązek kelnara czy kelnerki a nie za zwykłą pracę którą się godzą wykonywać. Niedługo będą napiwki w biedronce na kasie 😅
Mój ojciec mnie wkurwia w tej kwestii. Sytuacja: szklanki na lemoniadę miały zacieki, obsługa jak obsługa - po prostu robiła swoje, jedzenie bez fajerwerków, no ale rodziciel najmądrzejszy: "NAPIWEK TRZA DAĆ", i kurwa dał 15zł za wszystko powyższe... A kwestia innych zawodów jest oczywista. W mojej opinii napiwki powinno się wyjebać do kosza; albo każdemu, albo nikomu (lepiej nikomu, bo to my będziemy za wszystko płacić, a janusze i korporacje zasysać jeszcze więcej).
w Kanadzie poszedłem na piwo , za każdym razem jak zamówiłem i dawałem zgodne to mi mówiła tak żeby wszyscy słyszeli że te 5$ nie uwzględnia serwisu, i tak ze 3 razy mi powtórzyła, przy każdym kolejnym piwie. Sobie tak myśle, co mnie obchodzi że gastronomia płaci jak płaci ? co ja jestem ? , i jeszcze z Polski gdzie ledwo każdy zipie finansowo i mam Kanadyjce wyrównać to że jej pracodawca jest chciwy i nie płaci jej godnie.
Kiedyś woziłem placki przez kilka lat, najbardziej cieszyło mnie po za napiwkami to, że kilka razy klienci dzwonili i mówili same plusy na mój temat. Z doświadczenia wiem, że jak podchodzisz do człowieka tak on podchodzi do Ciebie. Dziki 💯 racji 😁
@@mariazwolinska3333 Z doświadczenia wiem, że nie wraca, chyba że w życiu coś przeoczyłam, albo jestem takim pochyłym drzewem na które wszystkie kozy skaczą.
@@mariazwolinska3333 Tak, właśnie dlatego ci na wyższych szczeblach co kradną miliony, kłamią, wykorzystują dzieci i w ogóle nadużywają swojej władzy na potęgę praktycznie nigdy nie odpowiadają za swoje czyny, ale za to popijają szampana w swoim zacnym gronie i z takich romantycznych, prostych maluczkich jak ty ciągle tylko cisną bekę.
Ja kiedyś w knajpie zostawiłem koncówkę jako napiwek parę lat temu , wyszło jakieś 38 a ja dałem 40. Wiecie co zrobiła kelnerka ? Naburmuszona przyszła i oddala mi te 2 zł i zawinęła się z burakiem na mordzie i odeszła : D od tamtej pory nigdy nie zostawiam napiwków, chyba że naprawdę ktoś coś mnie urzeknie w obsłudze to zostawię.
Polecam iść do Buffalo Burger w Krakowie, gdzie DOPIERO PRZY WRĘCZANIU RACHUNKU kelnerzy informują cię, że sami sobie naliczyli opłatę serwisową w wysokości 10% XD Reakcja bardzo podobno co tutaj na filmie
Zazwyczaj, kucharze w PL 🇵🇱 nic nie dostają z napiwków, w Holandii 🇳🇱 tak, obowiązkowo, kucharz zawsze dostaje, ponieważ jeśli jedzenie jest smaczne, to zasługa kucharza,
Pytanie a jak kucharz zrobi nie dobre jedzenie to odda pienadze to jest jego praca i musi wykonac ja jak najlepiej potrafi.Kurde nie dlugo to jak sie cos komus uda to powinien dostac nagrode nobla nie to jest jego praca i powinien ja wykonac bardzo dobrze bo jest specjalista w danej dziedzinie a jesli nie to niech zmieni prace i szuka szczescia w innym zawodzie .Albo sie na czyms ktos zna albo.nie i niepowinno sie wynosic kogos na pierestaly bo mu sie zupa udala .
@@dariuszdragowski5606 nie o to chodzi, jedzenie jedzeniu nie jest równe, jak nie umiesz gotować, nie masz ruchu w interesie i wszyscy knajpiarze o tym wiedzą, to samo się tyczy dobrych kelnerów, to środowisko bardzo dobrze się zna, Pozdrawiam 🍀 🍀
Spędziłem 6 lat jako kelner/somelier i nigdy nie narzekałem, pomimo, że mój pracodawca przerzucał moje koszty utrzymania na gości to i tak wspominam to super, jeżeli potrafisz zadbać o to, żeby czyiś wieczór był trochę bardziej wyjątkowy przez dobrą obsługę to to się zwraca. Zawsze obsługiwałem ludzi tak jak sam bym chciał być obsłużony i to robiło robotę 💪 pozdrowienia dla całej gastronomi, po jednej i drugiej stronie wydawki 🔥🔥
@@RageQuitProduction są różni ludzie, ja idę nie tylko zjeść, ale spędzić ten czas miło z innymi osobami i bardzo doceniam to jaka jest obsługa. Często właśnie zachowanie kelnerki/kelnera potrafi zrobić klimat, a tak niewiele czasem wystarczy i kiedy widzisz, że ktoś się stara, i że nie robi tego na siłę, tylko wie po co tam jest. Panie Rage, dziwi mnie nieco takie podejście do tematu, bo wyjście do lokalu to nie samo dostarczenie makro do organizmu.
@@RageQuitProductiona ja to lubię,bo jak zimne albo słone to przekazuje to szefowi kuchni.Sa tez fajni kelnerzy i wtedy MAM OCHOTĘ,NIE MUSZĘ❗ cos dac,w RFN to bylo 5%
My w Krakowie w restauracji „Zazie” mieliśmy jakiś czas temu sytuację że kelnerka oddała mojemu mężowi napiwek 9 zł i powiedziała że to nie jest nawet 10% (rachunek około okolo300zl). Według mnie nie zasłużyła bo obsługiwała nas z miną obrażonej księżniczki ale i tak zostawiliśmy bo tyle do równego rachunku wychodziło. Często tam chodziliśmy ale od tej pory nigdy.
I właśnie takie są skutki ludzi pazernych na kasę, bo lokal stracił gości przez takie podejście, które jest słabe i mam dokładnie takie samo podejście. Wybierajmy miejsca w których jesteśmy traktowani z szacunkiem i tam zostawiajmy pieniądze zamiast karmić jakieś hieny
Tak dokładnie, ostatnio spotkałam się właśnie z tym, że napiwek ma wynosić 10%! Jest to oburzające, na granicy dobrego smaku a nawet prawa. Napiwek (coś dobrowolnego!) zamieniono na opłatę obowiązkową. Przynajmniej Państwo pewnie znajdą ciekawszą restaurację na rodzinne wypady, Pozdrawiam!
Słusznie, nigfzie nie zostawismy napiwku a jedynie kelnerkom.Bo co podaje jedzenie? To jej praca! Tak jak mówisz, nikomu nie dajemy napiwków, bo po prostu mają pensję. Jeżeli kelner uważa, że ma ciężką pracę to niech idzie do sklepu jako "security". W "Auchanie" jest ciągłe zapotrzebowanie. Będzie całe 8 godzin nosił ręce na dupie.
Mam już swoje lata i wychowałem się w czasach gdy nie było tradycji dawania napiwków. Ten zwyczaj przywędrował do nas z za oceanu, gdzie dawanie napiwków jest od wielu dekad przyjętym obyczajem i wręcz obowiązkiem. W moim odczuciu napiwek jest nagrodą a nie obowiązkiem w naszym kraju. Gdy czuję się dobrze obsłużony to chętnie to nagradzam, gdy nie mam ochoty nie daje nagrody i nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia.
Nagroda to sie nalezy za jakieś zawody, np niech kelnerzy zrobią siłowanie na rękę i który wygra dostaje nagrodę.podawanie zarcia to ich praca, z resztą niezbyt wymagająca.
@@kaem5110 nie masz pojęcia o czym piszesz i prawdopodobnie nigdy nie byłeś w restauracji, ale to nie szkodzi bo mnóstwo ludzi myśli że byli obsłużeni przez kelnerów w restauracji, ale to byli jadłopodawcy w jadłodajni. To że nad drzwiami pisze restauracja to jeszcze nie znaczy że tak jest. Niezbyt wymagająca? Nakryj stolik do małży, krewetek, śniadania angielskiego, wyserwuj z półmiska roladę w sosie, barszcz z wazy, nie upierdol nikogo przy tym, zdekantuj wino z 1000 euro za butelkę i podaj odpowiednio... Umiesz? Nie umiesz. Mylisz miejsca gdzie się je jedzenie i ludzi którzy je po prostu przynoszą do stołu z restauracjami i kelnerami. Druga sprawa że ci "kelnerzy" myślą że jak ci przyniosą talerz i się uśmiechną to naprawdę są kelnerami... Tragedia.
Nie stary, nie jesteś chamem. Sam byłem kelnerem pod krawatem wiele lat i nie wyobrażam sobie sytuacji, żebym wymuszał na kimkolwiek napiwek. Sam daje napiwki, ale jedynie w sytuacji, kiedy jestem zadowolony z usługi. Tyle w temacie.
Zgadza się drogi kolego jednak jeśli otrzymujesz rachunek do stolika z futerałem w formie książeczki to pieniądze, które zostawiasz są automatycznie traktowane jako napiwek, nikt nie wyda Ci wtedy reszty! Nie musisz zostawić napiwku i tu masz rację, bo to nie stany, wtedy po prostu zostawiasz 38 zł, jeśli jednak nie masz gotówki, albo nie chcesz zostawić napiwku to powinieneś sam wziąć ten rachunek i podejść do kasy i tam zapłacić kartą / gotówką. Jednak zostawiając gotówkę na stole w specjalnym miejscu automatycznie nadmiar jest traktowany przez obsługę jako napiwek! Więc tutaj dziki chyba nie zna zasad...
@@MrLukasw44 głupoty opowiadasz,to chyba jakas nie pisana zasada ze płacac przyv stoliku nie dostajesz reszty.w wielu panstwach europy tez sa ksiazeczki ale dziwne,reszte wydaja
@@MrLukasw44 to tak zupełnie nie działa. Nie ma takiej zasady. Zresztą wiele krajów odwiedziłem i nawet nie do końca od kraju to zależy a często od poszczególnych restauracji. Sam daje napiwki, kiedy ktoś naprawdę poprawi mi pobyt w knajpie. Starasz się ponad normę dostajesz, tyle. Ja decyduje ile i kiedy jest napiwek. A już czy odkładasz na tackę, czy do kartonika nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Nie ma na to żadnej etykiety.
@@koleszka2003bo tak to działa. Wydają ci resztę i przynoszą w tej samej książeczce co zostawiłeś. Chyba, że powiesz o tym żeby resztę zostawili dla siebie...
Popieram w 100%. Przytoczę sytuację którą miałem na studiach. Poszliśmy do pewnej restauracji w Łodzi której nazwa zaczyna się na "I" blisko politechniki (większość studentów będzie wiedziała o którą chodzi). Zamówiłem zapiekankę i piwo gdzie powinna mi się należeć reszta w wysokości 5zł a tzw naburmuszona kelnerka pomyliła się o tę kwotę więc po wymianie kilku zdań poprosiłem o przeliczenie kasy. Na co bardzo nieuprzejma Pani stwierdziła że tego nie może teraz zrobić po czym - co najlepsze - przyszedł właściciel który rzucił mi ostentacyjnie moje 5 zł jak bezdomnemu na ziemie (nie umniejszając tutaj w żaden sposób bezdomnym). Ja nie wiele myśląc podniosłem moją resztę wróciłem i do stolika. Odczekałem około 10-15) minut (bo tyle zwykle czekało się tam na zapiekankę) wróciłem i poprosiłem o zwrot pieniędzy ponieważ rezygnuję z zamówienia. Mina kelnerki i właściciela była bezcenna.
@@Jambalayla Żeby stwierdzić, że jedna rzecz różni się od drugiej, należy te rzeczy porównać. Bo inaczej skąd niby wiedzielibyśmy, ze się jednak różnią? Najłatwiej porównać cechy ilosciowe - mniejsza-większa, dłuższa-krótsza, cięższa-lżejsza, w przypadku krajów porównuje się powierzchnię, ludność ale też bogactwo, dochód, można zadłużenie itd. Potem cechy jakosciowe - lepsza-gorsza (w jakim zakresie?), smutna-wesoła, tradycyjna-postepowa itd. Dalej mozna porównywać cechy złożone - jakość życia, warunki pracy etc. To wszystko musiał wziąć pod uwagę autor stwierdzenia, że Polska i Norwegia to DWA RÓŻNE ŚWIATY. Rozumiem to jako stwierdzenie faktu, że w wielu z wymienionych aspektów Polska i Norwegia zostały przez autora PORÓWNANE i wyszło mu, ze różnice są znaczne.
jakie w punkt? ze debil nie powiedział ze czeka na reszte tylko wlozył kase tak jak sie daje napiwek kelnerom i sadził ze kazdy sie domysli co glupi miał na mysli? 99,99999 % osob by uznało ze reszta została zostawiona jako napiwek, no ale jak ktos nie ma jezyka w gebie tylko potem woli o tym nagrywac filmiki dla glupich ktorzy sie tym jarają :D
Jakiś user.. Tu pisze, że włożył banknot w oprawki i kelnerka uznała, że to Napiwek. NIC BARDZIEJ mylnego. Gdyby powiedział , dziękuję, reszty nie trzeba, dziękuję, to dla Pani ew. voś w tym stylu, to tak mogłaby zrozumieć. Jak będziesz miał tylko 200 zł banknot i go dasz za np. 120 zł obiad to też ma tak zrozumieć? Trochę obycia!
ostatnio w dyskontach jak placisz karta to jest na koniec pytanie czy chcesz przelac pieniadze na jakas zbiorke czy nawet slyszalem czy chcesz dac napiwek, terminalowi xD wszyscy tylko daj daj daj
Niestety tak ludzie uczą , tak samo nauczyli duchownych jak poszli coś załatwić a to dam mu kopertę niech widzi jaki to chojny jestem a przecież to tych ludzi zasrany obowiązek by wystawić świstek lub dać chrzest....
Wszystko ok kto chce niech daje tylko niech nie patrzą na to że wszyscy mają dawać bo obowiązku takiego nie ma a oni są tam raczej z powołania a nie na zarobek a zrobiło się tak że jak nic nie dasz to nie załatwisz albo już jest oburzenie
@@Kulczy W mordę mać! twoja argumentacja podnosi mi ciśnienie. W jakim jesteś wieku? Jeśli próbujesz się odmłodzić robisz to bardzo skutecznie,- daję ci góra 10 lat. Co za intelektualna , prostacka hamówa i umysłowe rzygowiny. Głuchy jesteś czy ślepy. Kto ciebie do czegokolwiek zmusza? Kościół to wspólnota wiernych składająca się na bieżące wydatki swojej parafii. Jak nie wierzę, to mam religię w dupie i omijam katotalibów szerokim łukiem. Jak się nie składasz, jak nie chcesz,- to nie dawaj, nie chodź do kościoła i nie zawracaj dupy. Wypisz się i opuść Kościół- wspólnotę wierzących. Idź po świstek do cerkwi albo do meczetu, do urzędu, albo sam sobie napisz. Pewnie płacisz podatki to w urzędzie na pewno, he he, dostaniesz zaświadczenia za darmo. Nie kumasz że jak nie ponosisz kosztów to i nie uczestniczysz w zyskach. I o jakich ty zarobkach mówisz ? Zamień się z nimi, Idź na księdza, módl się, sprzątaj i dbaj o Kościół- budynek, remontuj, odprawiaj msze, za darmo dawaj śluby chrzcij i urządzaj pogrzeby za friko, wystawiaj za darmo zaświadczenia za swoje, za swoje pomagaj i wspieraj biednych, mieszkaj za swoje jedz i za swoje pracuj, ogrzewaj, płać za światło itp itd., ale przede wszystkim Wierz w Boga. Chcesz na imprezie jeść i pić, ale na cudzy koszt? Samolub i egoista to mało, - po prostu dureń żeby nie powiedzieć zwykły żebrak i swego rodzaju pospolity złodziej.
Proste jak mnie ktoś w restauracji obsługuje jak normalnego człowieka to jeśli jestem w stanie finansowo to nie ma problemu ja z miłą chęcią zostawię tzw. końcówkę😊.
A czym jest ta "miła obsługa", kasjerki w sklepach do każdego klienta przy kasie muszą powiedzieć "dzień dobry", czy to jest ta miła obsługa, to mają narzucone odgórnie, jeśli im to nie odpowiada to proszę znaleźć sobie inną pracę, napiwek otrzymuje dana osoba a nie zespół osób, więc ta osoba powinna wyróżnić się czymś od innych za co dostanie ten napiwek, faktem jest że jest to bardzo szeroki wachlarz, ale pomińmy te sytuacje które są od "kelnera" wymagane z racji jego zawodu, i z racji pracy w tej a nie innej restauracji, wielu ludzi uśmiecha się do innych, mówi im miłe słowa, ale kto z nich otrzymuje za to napiwek ?, ... a co mówi fiskus na te napiwki brane latami :)
Ja pracowałem jako kelner w UK, ale na tego tipa naprawdę trzeba było zasłużyć. Za stanie z boku, patrzenie w telefon i olewanie klienta można było wylecieć z pracy. U nas w Polsce właśnie dorosło to pokolenie bezstresowych, rozpieszczonych gnojków, którym ma się wszystko należeć za nic, albo wrecz za olewactwo i bezczelność.
@@dokumentalnyNic nie jest zmyślone to jest prawda żyjemy w Polsce a tu to standard jest , lub w nieraz się to w sklepie zdarza że cię obsługują jakby z własnej woli musieli .
Mam kompletnie te same przemyślenia w tym temacie. Coraz gorsza jakość obsługi. Coraz częściej też rozliczamy się przy kasie, bo kelnerki kompletna olewka i czekalibyśmy w nieskończoność. Restauracje do których chodzimy regularne także z miesiąca na miesiąc obniżają poziom, niestety…
@@dokumentalnynawet jeśli to jest zmyślone, to co to zmienia? Chłopie to jest filmik dotyczący pewnego zjawiska, podejścia do relacji klient-usługodawca, a Ty się zafiksowałeś na historyjce. Brawo Ty!
Kiedyś dałam się podejść w Hamburgu uchodźcy. Zdarzało się że wyciągali ze śmietników kwiaciarni względnie wyglądające roze i sprzedawali je przechodniom za jakieś drobne. Dałam raz kolesiowi za taką róże 2 euro, myślę-przynajmniej stara się robić cokolwiek. A on mi na to że inni ludzie to dają minimum 5 euro 😆 więc mówię mu ze ma mi oddać moje 2 euro i wsadzić sobie róże w dupę. A co do napiwku, nawet jeśli ktoś chce go zostawić, to jest to z reguły 10%, a nie praktycznie 25% ile wzięła sobie tą kelnerka 😆
i to jest sedno sprawy, zwyczajowo w Polsce napiwek zostawiasz jako wyróżnienie dla ekipy za dobrą obsługę i smaczne jedzenie a nie za to że ktoś podszedł i dał "żarcie" na talerzu
@Dziki Trener, niby wszystko się niby zgadza. Ale nie do końca. I Twoja narracja skłania mnie do refleksji, że pierwszy raz jesteś w restauracji, w której kelner przynosi "pudełko" z rachunkiem. Zauważ, że nawet kiedy kelnerka przychodzi z terminalem do zapłaty kartą, to również kładzie na stole pudełko z rachunkiem. Które właśnie jest na napiwki. To czy dasz napiwek czy nie zależy od Ciebie - nie musisz tego robić. Ale gdy płacisz gotówką i wkładasz jakąś sumę do pudełka nie mówiąc kelnerce, że poprosisz resztę, to domyślnie kelnerka reszty nie odda - pomyśli faktycznie, że to napiwek. Powiesz: "Ale ja mogę dać 100zł, a kelner/sprzedawca musi wydać resztę" Otóż nie. "- W zasadzie to klient powinien mieć przygotowaną kwotę - mówi Małgorzata Cieloch, rzecznik Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. - Jeśli sprzedawca nie ma wydać, pozostaje nam rozmienić pieniądze lub zrezygnować z zakupu. "
Niektóre zachowują się jak by pracowały tam za karę!!! A napiwek ewentualnie można zostawić na mile podejście i miła obsługę Najlepiej z uśmiechem na twarzy! Pozdrawiam
Pani kelnerka powinna wydać resztę za każdym razem, nawet jak klient wstaje i wychodzi powinna przygotować pieniądze dla niego. Dopiero gdy klient opuści lokal bez pytania o resztę może uznać to jako napiwek. BTW pracuję jako fryzjer i nawet jak klient daje mi pieniądze i mówi "dziękuję" to i tak wydaję mu resztę. Wolę dwa razy usłyszeć "To dla pani" czy "Nie, dziękuje, reszta dla pani!" niż raz się pomylić i przywłaszczać sobie cudze pieniądze.
To tak nie działa. Nadmiar pieniędzy zostawiony na stole traktowany jest jako napiwek, jak nie chcesz zostawić napiwek to zostawiasz konkretną kwotę, jednak kelner nie ma obowiązku Ci wydawać reszty! Jak nie chcesz zostawić napiwku to idziesz do kasy i tam się rozliczasz. Restauracja działa inaczej niż fryzjer! Takie są zasady, które obowiązują wszędzie. Jak nie chcesz napiwku zostawić to masz takie święte prawo jednak wtedy masz 2 opcje albo zostawiasz wyliczoną kwotę na stole albo bierzesz rachunek i podchodzisz do kasy się rozliczyć i tam Ci wydają resztę. Jednak to nie działa tak, że zostawisz 200 zł i czekasz aż kelner to weźmie i przyniesie Ci resztę xD kurcze ludzie co wy nie znacie PODSTAWOWYCH zasad jak działają restauracje xD
@@MrLukasw44 Czy ty człowieku znasz podstawowy prawa? jezeli produkt kosztuje 38zl to nie wazne czy jest to kelner czy kto, ma on obowiązek wydać mi resztę, a to czy daję mu napiwek to jest inna sprawa
@@biznesmen9229 Zastanów się przez chwilę co piszesz ależ ja znam podstawowe prawa i znam też zasady zachowania się w restauracji. Jeśli prosisz kelnera o rachunek to możesz go poprosić o zaokrąglenie do pełnej kwoty, wtedy świadczy to, że chcesz zostawić napiwek, albo po prostu prosisz o rachunek. Jeśli kelner przynosi Ci rachunek i tam masz taką torebkę lub teczkę to to się nazywa tzw płatnik. I tak jeśli zostawisz więcej to w twojej kwestii jest poprosić ew o resztę! Ale to twoim obowiązkiem jest zostawienie tak dokładnej kwoty. Widzisz nawet z punktu widzenia prawa, wiesz, że w prawie nawet sklep może Ci odmówić sprzedaży jeśli nie masz wyliczonej kwoty! Tak samo kelnerzy nie mają obowiązku wydawania reszty!!! Zapytałem się 30 osób w firmie i wszyscy byli zdziwieni, że ludzie oczekują, że jak zostawisz pieniądze na stole to kelner weźmie je i przyniesie resztę SIC Przecież tak działa na całym świecie!!!
@@MrLukasw44 Ja rozumiem całkowicie jak to działa, ale jak ktoś płaci 40zł za danie a wkłada 200zł to chociaż wypada zapytać czy wydać resztę. Jak proszę o rachunek do stolika to tam też powinno dostarczyć mi się resztę... chyba że mówię iż jej nie chcę. Nigdy w życiu nie zdarzyło mi się, że kelner nie przyszedł do mnie z resztą. Zazwyczaj mówię "Pani zaokrągli" lub mówię ile ma sobie dodatkowo policzyć, a resztę oddaje mi... To jest normalne!
Jestem kierowcą w pizzeri, nie wymagałem i nie wymagam od nikogo napiwków, ale zawsze się cieszę jak takowy dostanę, jak jest dobry dzień to się zwraca z napiwków za paliwo
Na miejscu klienta na miejscu sprawdziłbym czy jest ciepła. Jeśli nie, nie dostałbyś kasy i drugi raz musiałbyś przywozić. Żadnej łachy nie robisz przywozić ciepłą pizzę.
@@defacto7082zwisa mi to i powiewa czy ty przyjmiesz tą pizze czy nie bo ja i tak nie mam z tego żadnych konsekwencji a płacona godzinówka + od kilometra więc mogę do ciebie przyjerzdżać i 15 razy tylko że po drugim nie przyjęciu zamówienia trafił byś na czarną listę i mógł byś zapłacić tylko z góry ( było już paru takich cwaniaków)
@@Colargolekzwolnić mnie nie zwolnią, już parę akcji odjebałem ale że robię za dwóch a nowi co przychodzą to jeżdżą 2x dłużej, raz poleciałem na grubo (dałem gościowi pół pizzy i pół coli bo sobie zjadłem po drodze ale to dłuższa historia bo mnie koleś wcześniej wkruwił) to faktycznie szef powiedział że przesadziłem i mnie zwolnił, za dwa dni dzwoni żebym jednak wrócił bo jest duży ruch i nowi nie wyrabiają 😂😂😂 i jakoś pracuję do tej pory
A wy obydwaj chyba czytać nie umiecie, napisałem w pierwszym komentarzu że od niego nigdy żadnych napiwków nie wymagałem, tylko się cieszę jak takowy dostanę, na co jakiś zjeb który nie umie czytać ze zrozumieniem napisał że sra na moje wymagania, na co ja odpisałem że takich chamów nie znoszę i jak jestem w pracy to taki frajer jeden z drugim dostaje zimną pizze albo brak czegoś w zamówieniu, nie za to że nie dał napiwku tylko za to że jest chamem i mnie wkurwia, tak ich tresuję i paru już się nauczyło a paru przestało zamawiać
Wstałem rano, kierowca autobusu bezpiecznie mnie dowiózł do pracy, wykonał świetnie swoje zadanie. Podszedłem, dałem mu napiwek. Następnie wstąpiłem do sklepu, pani ekspedientka z uśmiechem mnie obsłużyła, życzyła miłego dnia. Z wielką przyjemnościa, zostawiłem jej napiwek. Wszedłem do pracy, pan ochroniarz przywitał się ze mną, zapytał jak się czuję itp. Po miłej pogawędce, zostawiłem mu napiwek. Po pracy pojechałem do rodziców, by zobaczyć jak się czują i by po prostu porozmawiać. Mama poczęstowała mnie kawą i przepysznym ciastem, o obiedzie nie wspomnę. Zostawiłem mamie napiwek. W drodze do domu, odebrałem dziecko z przedszkola. Pani przedszkolanka jest mega lubiana przez dzieci, jest stworzona do pracy z dziećmi. Zostawiłem jej napiwek. Wieczorem chciałem kupić sobie piwo, nie miałem za co.
Stary ja Cię ogólnie podziwiam, bo jesteś chyba jedynym "publicznym" Polakiem, który widzi że coś jest nie tak w dzisiejszym świecie i to na dodatek wszędzie, gdzie tylko się nie pojawimy. A podziwiam, za szczerość i co najważniejsze za powściągliwość w tym co mówisz a tym co chciał byś powiedzieć... niestety, sam dobrze wiesz jak skończył Don Kichot w walce z wiatrakami, mimo wszystko jest potrzebny taki "GŁOS" w obecnej codzienności, który dotrze do resztek człowieczeństwa. Dziękuję za uwagę i dotarcie do końca komentarza, no i oczywiście wielki szacun dla osoby Dzikiego Trenera, który z determinacją Don Kichot'a dąży do lepszego jutra nas wszystkich.
W końcu ktoś poruszył temat, który mnie niesamowicie grzeje. Jestem raczej gotówkowy niż kartowy, praktycznie codziennie jem obiady w restauracjach nic mnie bardziej nie irytuje niż kelnerki/kelnerzy 'znikający' z tacką z kasą, którzy nie pojawiają się z resztą przez 10-15 minut licząc na to, że po prostu pójdziesz w pizdu :D I o ile jeszcze mogę nie poczekać na wydanie reszty za obiad z kawą który mnie wynosi 90 zł płacąc banknotem 100 zł - przeżyję ale ostatnio spotkała mnie taka sytuacja, że kelnerka nie spieszyła się z wydaniem reszty z 66 czy 68 zł też ze 100 zł... no lekko to słabe. Ja zwykle zostawiam te tipy ale to ja o tym decyduje a nie kelner czy kelnerka..
Chyba trzeba za każdym razem mówić - czekam na resztę pieniędzy.... no bo pan wypił za 34 złote, a kelner chce napiwek 66 złotych - toż to GRABIEŻ w biały dzień!
Na warsztacie u dobrego mechaniora zawsze zostawiam, takich jest 1/15 więc doceniam jego pracę w ten sposób , a samochód na warsztat idzie raz na pół roku a nie co 2 tygodnie 😉
Od dzisiaj ZAKAZ DAWANIA NAPIWKÓW!!! K... a, w Japonii się da, w posranej Ameryce wręcz wymuszają no to pokażmy światu że się da NORMALNIE. Jest cennik, jest cena. Chyba, że podlega negocjacji 😂.
W pełni się z tobą zgadzam dawanie napiwków należy do klienta sam pracuje z ludźmi jako kurier w 90 % przypadków klienci machają reko jak końcówka jest 8 czy 9 zł albo poprostu mówią niech pa da do równego niektórzy sami z siebie dają te 5 czy 10 zł ale nigdy nikogo nie nagabuje ze się nie ruszam czy nie dam im paczki jeśli nie dadzą mi napiwku zasada jest taka wiadomo że każdy ma gorszy dzień i nie cisnąć na siłę o napiwek z uśmiechem i żartem do klienta a jak nie jednego dnia to następnego ta zlotwoka czy dwa zawsze wpadnie 😊😅
wy to co innego,dzwigacie ciezkie rzeczy nieraz,logistyka,gdzie podjechac najlepiej zeby sie nieorobić i miec jak najblizej w kilka miejsc,doctegovzapieprz caly dzień a taka karyna 😂 przynieść odnieść,zero odpowiedzialności
Niestety, za każdym razem gdy płacimy w restauracji trzeba mówić ze chcemy resztę. Oczywiście brak wydania reszty autonatycznie powinien być traktowany jako kradzież. W USA zawsze nowie ze chce resztę albo ze napiwek jest tyle i tyle ale resztę nadal chce. W Japonii nie daje się napiwków , ale po cichu można jak często się przychodzi albo jak jest młody kelner czy kelnerka „na zachętę””. W żadnym kraju napiwek nie jest obowiązkowy. Nawet na Hawajach czyli na ziemi amerykańskiej gdzie doliczają sobie nawet 15% napiwku, odmówiłem bo nie dostałem tego stolika który chciałem a który był wolny cały czas. W Paryżu kelnerzy są ogólnie bezczelni i proszą wprost o napiwek i ile. Ludzie po prostu powinni bojkotować miejsca gdzie napiwek jest wymuszany. W ogóle napiwek - jak sama nazwa wskazuje - to drobny dodatek. Uważam ze restauracje powinny doliczyć 10% do każdego produktu i byłoby po problemie czyli tak jęk jest w Japonii albo jak było w Polsce. Napiwek sie należy jak kelner czy kelnerka jest stałe przy danym stoliku, dolewa kawę czy herbatę, pyta sie o potrawy, czasami nawet powie coś miłego - tylko w takiej sytuacji powinno płacić sie napiwek.
"..Bo nienawidzę skrzywionych ludzi którzy robią problem bo w ogóle muszą pracować.." Często też tacy są Ukraińcy... Taka w jednej z sieciówek siłowni w Warszawie (MCFIT).. Przychodzi babka i cały czas z mocnym Ukraińskim akcentem "Boże jak tu brudzą" , "Matko jakie brudasy" , "Jak można tak brudzić"... do tego stopnia że zaczyna to wkurwiać bo przecież... jakby było czysto to nikt by nie zatrudniał osoby do sprzątania. No bo po co sprzątać jak jest czysto. Tak by się wydawało... NAM, ale nie tej pani która przyszła ponarzekać z rękoma w kieszeni na to że gdy przychodzi sprzątać to trzeba sprzątać. Ale jeszcze lepsze było gdy tą samą babkę zobaczyłem następnego dnia podobnie rozpoczęła swoją pracę od narzekania ale tym razem było sprzątanie... tyle że nie ona sprzątała a zagoniła do tego ćwiczących pokazując palcem gdzie pan który przyszedł poćwiczyć ma odstawić ciężar aby nie było bałaganu ( ͡❛ ͜ʖ ͡❛)
👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏 w PUNKT ,Polacy "napiwkami /łapówkami" popsuli dział obsługi, jak kelnerki, lekarze i inne "osobniki" wyciągające łapę po kasę lub chamsko dające do zrozumienia ,że im się NALEŻY
Nasłać na nich jeszcze bardziej pazernych ludzi na cudze pieniądze czyli urzędniczki urzędu skarbowego to im się w trzy migi ode chce wyciągania łap po nie zarobione pieniądze .
Bogacze w ekskluzywnych restauracjach nauczyli dawać napiwki bo ich stać i to przeszło na zwykłych ludzi i teraz najgorsza speluna już oczekuje że im klienci spłaca im większość pensji kelnera
Gienek.. Ty wiesz, że prawo konsumenckie mówi, że trzeba mieć odliczoną kwotę na zakup czegokolwiek. Rozmieniać to sobie możesz w banku a potem się chwalić na YT 😉 Wymagając napiwku źle zrobiła, ale Ty dając 50 zł i wymagając reszty co do grosza nie byłeś lepszy. Też kiedyś robiłem w usługach i wiem jak jest, bo też jestem konsumentem. Ciebie wkurzają naburmuszeni kelnerzy a ich panicze którzy przychodzą i płacą za herbatę 5setką albo żądają wydania grosika z rachunku 49.99 😅
Miałem identyczną sytuacje, tyle że z taksówką, wyszło 36 zł daje mu 50 zł, biorę rzeczy z bagażnika, zamykam bagażnik, idę do kierowcy, a ten odjeżdża :D Wiecie co najgorsze w tym? Że specjalnie wziąłem 50 zł z domu, bo wiedziałem, ze zostanie mi na małe rolo kebab i wysiadłem specjalnie dzielnice bliżej, nie dość mnie okradł, to byłem w chuj głodny :D Pracowałem kiedyś jako kucharz w kilku restauracjach, nigdy w życiu nikt na kuchni nie dostał napiwku :D
@@johndoe1582 Nie wiem co to ma do rzeczy, ale nie będę chodził z kilkoma stówami. Biorę tyle gotówki ile potrzeba, przynajmniej nie zgubie, a że wracałem lekko wcięty, a wiedziałem, że tak może być, to zawczasu zostawiłem dokumenty, telefon zmieniłem na Nokie 3310, a jedyne klucze jakie miałem to od domu :D Trzeba myśleć zawczasu i trzeba siebie znać, a nie potem żałować. Ja mam w życiu wszystko zawsze przemyślane i zaplanowane, nie działam impulsywnie :D
w loży aktora w krakowie doliczają automatycznie napiwek, płacenie kartą na niewiele sie zdaje. Trzeba uprzedzać kelnerkę, żeby nie doliczała napiwku, bo sobie nie życzysz, a najlepiej unikać takich lokali.
Ależ sie przypieprzasz do dziewcząt Dziki. One są zajete wybieraniem bogatego męże na tiktokach akurat. Nie przyjechały do Radomia z jakiegoś pizduszewa zeby obsługiwać napasionych gburów, one są stworzone wszystkie do wyższych celów. Tylko przypadek zdecydował że są kelnerkami, na infolini wymagali umiejętności odmiany przez przypadki np. A swoją drogą, branża faktycznie specyficzne jeśli chodzi o politykę płącowo kadrową, ale to tam działa w dwie strony... 😁
heh. zacząłem oglądać... bylo 5k wyświetleń... kończę jest 12k.. i podejrzewam że na tym sie nie skończy :) btw dziki jak zwykle otwierasz oczy. tru tru.. wassap
O mój Boże, pracuje w sklepie odzieżowym i są tam też rzeczy do domu. Bardzo często chodzisz z klientem i pokazujesz gdzie co jest, doradzasz, podpowiadasz, idziesz na magazyn aby mu coś znaleźć i nie można liczyć na dziękuję a co dobiero napiwek bo przecież jak sprzedawca w sklepie ma coś dostać. A w restauracjach napiwki to norma gdzie czasami nawet rzucą ci talerzem i jeszcze płać
Wyszedłeś na chama i buca. Tak to w restauracjach wygląda, że jak zostawisz w rachunku kasę, to jest to Twoja zapłata z napiwkiem. Jeżeli nie chcesz dawać napiwku to albo do rachunku wkładasz odliczoną kwotę, albo mówisz kelnerowi, że chcesz żeby wydał Ci resztę (nie ważne z jakiego to powodu, czy po prostu Cię nie stać, czy nie podobała Ci się obsluga). No niestety, tak to wygląda w restauracjach, a Twoje czekanie na resztę było po prostu słabe i pokazało że nie znasz obyczajów. Zanim mi ktoś tutaj zarzuci jakąś stronniczość, nigdy nie pracowałem w gastro, po prostu często jadam w restauracjach i w przeciwieństwie do dzikiego potrafię się zachować.
Napiwki powinny być rozliczone przez kelnera jak każdy jego dochód - w większości przypadków tak się nie dzieje. Wspierając więc sztuczną, napiwkową modę, wspiera się też (przynajmniej po części) szarą strefę oraz wspomniany wyzysk pracowników przez pracodawców (którzy wychodzą z fałszywego założenia: dam niższą pensję, a z napiwków pracownik sobie wyrówna).
Trzeba być niezłym frajerem żeby zapłacić 38 złotych za głupiego sandłicza 😂 Zresztą trzeba być frajerem żeby przepłacać i jeść w jakichś głupich restauracjach. Ludzie mają za dużo pieniędzy i od tego rozumu im ubywa.