Najbardziej PRZERAŻAJĄCA interwencja w życiu - Moje paranormalne doświadczenia na służbie? 

Pracowałem kiedyś jako topograf. Opracowywałem mapy w skali 1:10 000 na podstawie zdjęć lotniczych i potem jeździłem w teren zbierać dodatkowe atrybuty typu szerokości dróg, wysokość budynków, adresy, itp. i także po to żeby weryfikować czy wszystko się zgadza z realem i czy nie powstały jakieś nowe obiekty. Ok 2009 pojechałem na Podkarpacie niedaleko miejscowości Wydrza. Była tam (już wtedy nieczynna) kopalnia siarki „Jeziórko”. Mniej więcej ¼ mojej mapy pokrywał teren pokopalniany. Wtedy wielkie pustkowie poprzecinanie rurociągami, rowami i drogami z płyt betonowych. Poszedłem tam raczej z ciekawości niż potrzeby bo co się tam mogło nowego zmienić. No i tak idę i idę… pustkowie do najbliższych domów 1,5-2 km. Jakieś stare budynki techniczne, cisza, żadnych drzew… klimacik… Nagle patrzę a tu pośrodku niczego krzyż! WTF! Serio totalnie nic tam nie było w okolicy. Wyciągnąłem starą mapę z lat 70 patrzą, a ja jestem w środku wysiedlonej wsi Klonowe z której nie zostało już nic poza kilkoma fundamentami (które odkryłem nieco później), jakimś karłowatym drzewkiem owocowym i właśnie tym krzyżem, który kiedyś stał w środku wsi na rozwidleniu dróg. Cisza i spokój, lekki wiatr, nawet ptaki nie śpiewały, a że to było przedwiośnie to trawa była też brązowo - żółta z zeszłego roku… klimacik. No ale wyciągnąłem mapę i stojąc twarzą w stronę krzyża zacząłem się obracać o 360st żeby zlustrować okolicę czy jeszcze czegoś nie wypatrzę. Obracałem się może z 60 sek. Po czym patrzę a obok krzyża 20m ode mnie stoi staruszka! Ot babcia ok 70 w chustce na głowie. Jakbym jadł wtedy obfite śniadanie to bym już miał je w butach, ale na szczęście zwieracze wytrzymały! Pierwsza myśl: Duch! Ducha babci z któregoś z tych wysiedlonych domów! No ale kłaniam się i mówię dzień dobry. - Dzień dobry, mówi babcia, odwraca się i idzie w kierunku najbliższej wsi… jak gdyby nigdy nic… Stałem jak wryty i zastanawiałem się skąd do k…y nędzy Ona się tam wzięła i jakim cudem wyrosła tak nagle spod ziemi! Tam wtedy nie było kompletnie nic! Do dziś mnie ciarki przechodzą na wspomnienie jej widoku

Siedzę z kumplami na opuszczonych terenach kopalni. Ciemno, cicho unosi się mgła. Nagle słyszymy kroki, ktoś idzie! Zawołał kolega, wychylam się za róg betonowego zniszczonego płotu. Widzę jedną postać za nią wyłaniają się dwie kolejne. Zbliżają się nieuchronnie. Wydają dziwne dźwięk "Dzień dobry" "komenda miejska" "Chłopaki jak zaczniecie spierdalać, od razu mówię to pałą po plecach". Trzy postacie świecące dziwny światłem, zażądały naszych dowodów, po czym dały nam wybór. 20zł za brak maseczki albo 100 za spożycie. Jak widać byty te był dla nas litościwe ale nie chciał by mich spotkać ponownie. Od czasu jak zaczęło tam straszyć. Ani ja ani koledzy już tam nie chodzimy.

Bagiet zegarek zmienił na drugą ręke żeby pofleksować sie dziarką 😆

Jak grałeś w stalkera i pamiętasz laboratoria klasy "X" to całkowicie rozumiem poziom "niepokoju" xD

Bagieta, nagrywaj takie opowieści policyjne nawet od innych gliniarzy. Niezły klimat😉

Panowie policjanci , nie widzieliście tu Krzysia Stanoskiego?

Dwa razy podczas służb dyżurnych na terenie starych carskich koszar miałem pełne nachy xD Za pierwszym razem jak miałem podoficera dyżurnego, to w środku nocy usłyszałem jak ktoś idzie po schodach. Myśląc, że to jakiś zbłąkany kot na kompanii szukający łazienki poszedłem to sprawdzić. Jak doszedłem do miejsca, z którego słyszałem kroki to nie zastałem nikogo. Okna pozamykane i wszędzie pusto. Do biurka podoficera wracałem na miękkich nogach. Niedługo potem przyszedł pomocnik oficera na kontrolę. Myślałem, że to może on wtedy był. Ale mówił że nie. I kawa nie była już potrzebna żeby przesiedzieć noc xD Za drugim razem podobnie. W końcu przestałem zwracać na to uwagę.

3:30 mój stary opisujący swoją drogę do szkoły

Dla mnie takie wycieczki to ostatnio codzienność: jestem archiwistą w postkomunistycznym szpitalu i duża część dokumentów znajduje się w podziemiach przeciwatomowych. Ciemno, wilgotno, czasem rury kanalizacyjne przeciekają. Najbardziej creepy było gniazdo pajaków które odsłoniłem kiedyś przypadkiem wyjmując akta.

To czemu policja przyjechała a nie jaki wiedźmin?

5:42 jakies kupy sie odklejają... 10 sek pozniej "wchodzimy czyscimy kazde jedno pomieszczenie" xdddd

Bagieta kiedy policjant ogląda ,,policyjne seriale" Serial do omówienia :13 posterunek

Bagiet u rodziców + 2 tygodnie przerwy = problemy z Bagietową

Tymcasem snork za winklem: "bonjour"

Kiedyś zasypiałem już na piętrze (w sypialni) i nagle usłyszałem dziwny dźwięk za oknem - jakby ktoś zatrząsł furtką. Otworzyłem oczy, podniosłem głowę i zacząłem nasłuchiwać. W tym momencie usłyszałem głośny, wyraźny dźwięk tłuczonego szkła na parterze. Wziąłem latarkę (nie włączałem), gazówkę, delikatnie, bezgłośnie otworzyłem drzwi i powoli zacząłem poruszać się po schodach w dół. Salon był częściowo oświetlony lampami ogrodowymi więc od razu zauważyłem masę potłuczonego szkła, pod drzwiami tarasowymi. Po chwili zorientowałem się, że to szyba od tych drzwi. Ktoś lub coś ją wybiło. Myślę: "Zejście na dół zajęło mi może ze 40 sekund. TO z pewnością dalej jest w domu, w którymś pomieszczeniu. Prawdopodobnie już wie, że tu jestem.". Zaciskam dłoń na gazówce, palec na spust, krzyżuję ręce i włączam latarkę. Szybko rozglądam się po pomieszczeniu: Telewizor - zniknął. DVD - też. ... Pier**lone czarnuchy...

No ja tu liczyłem na jakiś atak króla meneli i jego oddziału uzbrojonych w strzykawki z gównem a tu taki zawód

Ja: widzę zdjęcie ze stalkera Też ja: cheeki breeki

Ja prawie codziennie napotykam coś paranormalnego zazwyczaj w godzinach porannych i ten koszmar trwa juz ponad rok czasu od dnia kuedy dwa bloki dalej zwolniło się mieszkanie i wprowadziła się tam moja teściowa.

Za bombe - jak zwykle like tempe ch**e!

Służę w starej, poniemieckiej JW na zachodnim pomorzu. Jakieś dwa lata temu, gdy miałem służbę podoficera dyżurnego, w nocy usłyszałem w budynku kroki. Powolne i spokojne kroki ciężkich butów. Byłem pewien, że to oficer lub pomocnik przyszedł na kontrolę. Założyłem furażerkę i wyszedłem na korytarz. O dziwo nie zobaczyłem dosłownie nikogo, a kroki było słychać jeszcze przez chwilkę po czym ucichły. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę z tego, że nie słyszałem dźwięku otwieranych drzwi wejściowych do budynku. Dla pewności zadzwoniłem do oficera, czy ktoś od nich nie kręcił się po jednostce, bo trochę to podejrzane, ale on zaprzeczył. To samo zrobiłem z PKT i pododdziałem alarmowym. Nikt podobno wtedy nie chodził. Przytrafiło mi się to jeszcze kilka razy w tym samym budynku z różnymi składami służb, więc niemożliwe, żeby ktoś robił sobie ze mnie jaja. Nie wiem, czy wierzyć w zjawiska paranormalne i nie wiem, co to było. Chyba nawet nie chcę wiedzieć. Wolę wierzyć w to, że takie odgłosy wydawał stary budynek, ale od tamtej pory w nocy przy biurku czuję się jakoś tak nieswojo.

Okazuje się że nie trzeba jechać do czarnobyla żeby poczuć taki klimacik. I jeszcze na dodatek bagiecie za takie coś zapłacili xD

To w sumie opowiem paranormalną historię :D Ogółem jestem w Strzelcu i jeździmy co roku na wakację na Ukrainę. Ogółem jeździmy tam żeby ogarniać miejsca pamięci polaków - cmentarze, pomniki, wioski spalone przez UPA - itd. itd. No i pewnego wieczoru siedzieliśmy sobie po robocie przy piwku - a, że hotel mieliśmy w takiej typowej wiosce - to przechadzała się starsza Pani. Jako iż wcześniej gadaliśmy sobie właśnie o paranormalnych historiach to zażartowałem, że uhuhu - baba jaga (no wyglądała jak stereotypowa baba jaga, co poradzić) nas zje i tam jakieś żarciki. Oczywiście - do swoich znajomych, nie tam krzycząc jak debil przez ulicę. No i żałowałem potem tych słów :D Jak spałem w nocy u swojej dziewczyny to miałem koszmar, jeden z najgorszych w moim życiu. Obudziłem się cały roztrzęsiony, jedyne co pamiętałem to czerwone oczy. I tak z odruchu podszedłem do okna żeby odetchnąć świeżym powietrzem - a tam wyżej wymieniona babuszka stoi pod lampą. No zesrałem się niesamowicie, wskoczyłem do łóżka i zakryłem się kołdrą :D Jak już mi trochę przeszło to spojrzałem w stronę okna. (I tutaj drobne wytłumaczenie - w tamtym okresie Ukraina była dosyć pochłonięta finansowo wojną na wschodzie, przez co mniej więcej od drugiej w nocy w miastach gasły światła, nie było wody w kranach itd - żeby przyoszczędzić). No i tak jak być powinno - lampa nie świeciła, nikogo pod nią nie było. Trochę mi ulżyło, ale zachciało mi się sikać. No i wyszedłem na korytarz oświetlony takimi ciemnymi pomarańczowymi światłami - no i nie mogłem :D Nie wiem czy to po tym koszmarze, czy co ale się zwyczajnie bałem i do kibla musiał mnie ktoś prowadzić. Po kilku dniach bycia tam pojechaliśmy pod Lwów do pewnej miejscowości, gdzie poznaliśmy kilka osób Ukraińskiego pochodzenia i poszliśmy na rynek, gdzie tam jakieś piwko wypiliśmy (legalne to tam jest także bez spin). I w pewnym momencie podszedł do mnie.. Na oko 40-letni Ukrainiec i zaprosił mnie do posadzenia dupy na ławce obok niego. Jak usiadłem - to powiedział żebym wystawił dłoń do niego. No i tutaj się zaczęła najbardziej posrana akcja w moim życiu. Chłop, z którym gadaliśmy tylko po rosyjsku i ukraińsku - zaczął wzorową polszczyzną przepowiadać mi przyszłość z ręki. Dziwne? A skąd, chłop jeszcze zaczął opowiadać mi to co się działo kilka tygodni wcześniej w mojej rodzinie - wraz z imionami, dniami i tak dalej. No lekko mówiąc obsrałem zbroję - szczególnie, że po tej wróżbie poszedł sobie gdzieś indziej. Po powrocie do Polski miałem w sumie lekki kryzys. Chłop z Ukrainy przepowiedział mi, że mam klątwe na sobie czy urok - jeden żbik. No i faktycznie byłem w trakcie zmiany pracy przez wakacje - po powrocie sie okazało, że jednak pracy dla mnie nie ma, zaczęły się afery w całej rodzinie jakieś, choróbsko w środku lata mnie złapało. No dziwna akcja. Wtedy byłem przekonany że uraziłem babę jagę i rzuciła klątwe :D Teraz patrzę na to z humorem jako zwykły zbieg wydarzeń - no ale dwa tygodnie hardkorowego życia w creepypaście bylo :D

Nie wiesz po co są tam opakowania po lekach? Słowo klucz: opiaty

Creepy by były gdyby ta dziewczynka stała w bezruchu jak Samara w tym budynku, a ty akurat świecisz latarka na nią xd

Jestem z innej strony, ale jesteś w porządku i bardzo dobrze sie tego slucha 👍tak trzymaj

Za wstawkę z Bomby zawsze propsik :-)

Kiedyś oglądając serial Ranczo była pokazywana scena z tzw ,,babką'' zielarką (szeptuchą podlaską). Pomyślałem szyderczo ze śmiechem o szpetusze z Orli (podlasie) do której codziennie przyjeżdzają ludzie po pomoc. I w tym samym momencie z półki spadło kilka książek, książki fizycznie nie miały prawa spaść gdyż nie było przeciągu i stały na półce bardzo stabilnie. Mama kilka lat pozniej powiedziała, że jak byłem mały bardzo chorowałem i zawiozła mnie do tej kobiety, pomogła mi...

Jestem prosty chłop ze wsi, nie wierzę w kosmitów, za to wierzę w zabobony i czary.

Bagieta, pamiętaj następnym razem ze tak jak w Czarnobylu wróg jest niewidoczny. Zagrożeniem w takich budynkach, szczególnie w piwnicach może być brak wentylacji i zaburzenie składu powietrza. I nie chodzi tylko o niski poziom tlenu, a nadmiarowo gromadzący się w wyniku procesów gnilnych CO2 którego stężenie może doprowadzić do szybkiego omdlenia i śmierci w wyniku kwasicy metabolicznej. Maski też mogły być nie bez powodu... Jeśli ktoś chce eksplorować takie miejsca to trzeba mieć świadomości że może być potrzebny czujnik i jest to spore ryzyko. Jest taki kanał Wyprawy Leona sporo mówi na temat bezpieczeństwa i sam robi filmy z eksploracji. Wiem że to budynek, a nie sztolnia ale lepiej uważać gdy okna zamurowane a wilgoć gromadzi się właśnie z braku wentylacji. Pozdro

Słuchajcie. Niedawno rozmawiałem z moim adwokatem - a adwokata mam łebskiego i ciętego na policjantów (bo też mu trochę spokojne życie uprzykrzyli) - i on mi takie coś zasugerował - pozwać policjanta, który wystawił nam mandat za brak maseczki czy za "złamanie zakazu przemieszczania się". Jak wszyscy wiemy są to mandaty bezprawne - czyli pozywamy policjanta za wystawienie nie umocowanego prawnie mandatu i tym samym naruszenie dóbr osobistych. Ale uwaga - pozywamy nie POLICJĘ jako instytucję ale KONKRETNEGO POLICJANTA, tego co jego nazwisko jest związane z naszym mandatem! I wtedy on płaci nam odszkodowanie z WŁASNEJ KIESZENI a nie ze Skarbu Państwa. Lekką ręką można wyłapać 10-15 tys. zł. Wyobraźcie sobie - jeśli taki nadgorliwiec wystawił do tej pory 50 mandatów tego rodzaju i przynajmniej połowa pozwie go za to.... Pamiętajcie - PRAWO STOI ZA NAMI A POLICJA PRAWO ŁAMIE! W moim wypadku ja niestety mandatu nie przyjąłem - ale jak ktoś z Was mandat przyjął - to macie powyżej przepis co robić. Pozdrawiam.

Bagietko dej Serduszko ❤ Moze film o twojej najdziwniejszej/Najśmieszniejszej interwencji? Pzdr

Już myślałem że chodziłeś po martwych gołębiach w tej piwnicy.

Kij z tym że oglądam na telefonie i tak zacząłem go szukać…

1:15 Ufo porno

Cześć Bagieta. Z tego co widzę to nastroje w mundurach nieciekawe. Aż tak nieciekawie i aż tak nie chcą żeby policja dorwala się do dupy politykom,że chcą wprowadzić prawo,które utrudni odmawiać mandatów. Działajcie tam bo widać ,że jesteście coraz normalniejsi w tej policji i chyba tez nie lubicie jak wbrew prawu i MORALNOŚCI Wam każą działać. Jako policjant jesteś częścią społeczeństwa Bagieta. Rząd ma słuchać społeczeństwa. Trzymam kciuki.

9:13 to nie jest maska typu słoń (na zdjęciu), a Polska (pakt warszawski) maska MC-1

Skoro coś wam piszczało to wniosek jest jeden- Kontroler :)

Nie ma jak to oglądać o 2 w nocy i rozglądać sie czy nic obok ciebie nie stoji:)

8:50 w tym roku na obozie harcerskim w takich słoniach wybiegliśmy drąc się i łapaliśmy "żółtodziobów" (oczywiście wszytko było około 1:00 w nocy XD)

Może nie paranormalne zjawisko, ale z pewnością creepy as fuck. Za dzieciaka (12-13 lat) z kumplami chodziliśmy na takie wydeptane pole za osiedlem z dala od domów, takie nasze miejsce dla ekipy koło kilku samotnych drzew, trochę dalej była wysoka gęsta trawa a dalej gęsty sosnowy las. Bawiliśmy się tam w jakieś gonitwy czy coś, i w pewnym momencie dostrzegłem ruch w trawie, takie delikatne i nienaturalne poruszenie się tej wysokiej trawy która była dosyć daleko od nas. Przez kolejne kilka minut czułem, że coś mnie obserwuje, usłyszałem, że mam schizy, i że to pewnie sarna albo dzik przebiegał, udało mi się resztę przekonać żebyśmy wracali do domów za nim się ściemni i sam bardzo niechętnie wychylałem się zza jednego drzewa które przy nas rosło. Następnego dnia postanowiłem zabrać kumpli do tego miejsca w którym wydawało mi się, że coś się poruszyło i była tam ugnieciona trawa układająca się w kształt dorosłego faceta, tak jakby się przeprawił przez trawę z tego lasu do tego miejsca i tam leżał na brzuchu.

Szukaliście zaginionej i cykneliście sobie fotkę w międzyczasie xDDD szacun

Z takich sytuacji mniej lub bardziej paranormalnych kojarzy mi się wycieczka wraz z moim radosnym koleżką. Noc, księżyc ładnie "czerwony", karabiny na kulki, latarki po taniości i idziemy do tak zwanego Manzoleum. Idąc przez las koleżka zaczyna opowiadać historie z mchu i paproci, że tam ćpuny(fakt), szataniści i ogólnie sam diaboł robił tam czarne msze. W głębi duchu śmiałem się z tego, no bo jak. Ale w momencie jak weszliśmy tam i zgasły nam jednocześnie latarki to Usain Bolt mógłby się uczyć ode mnie biegania. Podejrzewam, że niska temperatura + tanie latarki i baterie padły ale szaleńczego biegu do ciemnego lasu nie zapomnę nigdy :D

Cieszę się że tyle stalkera w tym odc bo jestem fanem :-)

Bagietowa Cię z domu pognała?😃

Wiecej takich odc bo super sie tego slucha, pozdroo

Bardzo ciekawy odcinek, mocno interesujący temat. Piona!

Super są te opowieści !!! Dawaj wincyj, bo fajnie się słucha ;) pozdro

Legenda głosi ze jesteś najbardziej szanowaną bagietą w Polsce

Ta nastolatka musiałaby być szalona, jeśli rzeczywiście chciałaby się skryć w tym budynku :D

Drogi Panie Bagieto nie wiem czy robiłeś o tym film z tego co widziałem to nie, ale czy mógłbyś wypowiedzieć się na temat protestów podczas, których blokuje się jezdnie ? Nie chodzi mi o poglądy polityczne tylko jak widzi się to w świetle prawa, czy kierowca może być w ten sposób blokowany i jakie przysługują mu wtedy prawa ?

Szanuję za wzmiankę o S.T.A.L.K.E.R.Z.E., uwielbiam tą grę, klimat wali mocno.

Twoja opowieść przypomniała mi o opuszczony budynek na Ligocie obok komisariatu policji na książęcej, tam w piwnicy cały zol był usłany maskami przeciwgazowymi a na pierwszym piętrze była duża sala i stos dokumentacji przeważnie napisanej w języku niemieckim

"Mój stary jest fanatykiem słoników. Cała podłoga zajebana maskami."

Kanapa z "casting coach" mnie rozjebała ;)

Zwiedzając opuszczony hotel znalazłem pokój z biurkiem, krzesłem i książkami. Po jakimś czasie usłyszałem jakby ktoś usiadł na krześle bo tak zaskrzypiało oraz szelest przewracanych kartek papieru. Może nie uciekłem, ale szybko opuściłem budynek.

Tak słucham i jak doszedłem do fragmentu o maskach to aż mi sie żal zrobiło że tyle ich odchodzi w zapomnienie :c

Miałem : byłem na wyjeździe i mieszkaliśmy w szkole codziennie chodziłem się myć na halę sportową po ciemaku a pewnej nocy po paliłem wszędzie światła bo czułem że ktoś się na mnie patrzy, nic nie zauważyłem. Wytłumaczyłem to sobie tym że może to mój śp. Tatulo. Kolejne noce były już normalne jak poprzednie, ale 3 dni później dowiedziałem się że w tą właśnie noc moja bliska mi Ciocia została zamordowana. Więc no ciekawe doświadczenie.

Jako czlonek OSP pojechalismy kiedys z policja do otwarcia mieszkania w nocy. Poprosili nas żebyśmy nie podjeżdżali na bombach ok delikatna sytuacja. Wchodzimy na posesje, ogólnie zapuszczona bardzo, jakaś szopa, wraki aut, różny złom. Próbowaliśmy wejść drzwiami ale nie próbowaliśmy ich wywalać tylko postanowiliśmy wejsć oknem. Pierwszy wszedłem ja przez to okno z latarką. Pierwsze co widzę to sznur z praniem a na środku prania pasek na naboje do strzelb. Dom cały zaje*any śmieciami, jak jakiś opuszczony. Myślimy no fajnie, z policjantami już chodzimy po mieszkaniu, znajdujemy jakieś paczki z nabojami, gazety o myślistwie, znaleźliśmy self w biurze, na strychu jakieś skóry zwierząt, w lodówce jakieś martwe kuny czy inne rzeczy. Na piętrze był taki mały salonik z kanapą, stołem, tv. Patrzę na stół a tam świeża kanapeczka niedojedzona :)) Trochę się zimno zrobiło.

mega film Bagiet, oby więcej takich!

Albo jak chronologia wydarzeń jaką jest, a wszystko zignorują i jeszcze coś wymyślą dając ludziom poczucie, że działanie nie będzie następować po zachowaniach. Też przerażające.

Miałem kiedys takie wsm mało paranormalne doświadczenie, ale w podobnej tematyce. Wieczór, Urbex zapuszczonego obiektu kopalnianego. Zimne światło latarki otwietla korytarz. Nagle słyszysz jęki, panicznie szukasz ich źródła, uciekając dzwiek staje sie coraz bardziej wyraźny. Oświetlasz jedno z pobocznych pomieszczeń i widzisz źródło odgłosów. Źul sie obudził, i walił kackupe XD

Mam nagranie zjawiska paranormalnego - bez obróbek. Godzina 4-18. Postać w oknie pojawia się w chwili, gdy Orb jest najbliżej kamery i znika oddalając się (na oczy go nie było widać, żadna muszka czy inne badziewie - wszystko zostało sprawdzone). Później wystabilizowałem film i odtworzyłem w przyspieszeniu zapętlając go. Oniemiałem z wrażenia. To była kobieta z kurtką z kożuszkiem założoną tyłem do przodu (kaptur był z przodu) - później skojarzyłem fakty i przypomniałem sobie słynny wypadek w Tryńczy. Sen zaraz po zdarzeniu nie pozostawił złudzeń. Zjawiska paranormalne istnieją - niektóre duchy ostrzegają mnie przed realnym zagrożeniem. Jeden nawet mnie opieprzył za przypisanie sobie przestępstwa, którego nie popełniłem - to teraz jestem winny. Albo komenda: "Nie idź tam" lub "Uważaj na nią" lub trumienne pukanie w okno w trakcie czegoś, czego nie wyjawię (później bezskutecznie symulowałem zdarzenie). Najlepsze było to, że po zdarzeniu padła lampa podczerwieni, a 15 Sierpnia o 4-18 całkowicie padła kamera. Nie tylko ta jedna. Pierwsza znowu padła jeszcze przed pewnym zdarzeniem, które miała nagrać (sąsiad umarł 2 dni wcześniej) - do dziś jej właściciel nie może zdiagnozować usterki, bo według niego sprzęt, który odesłałem - powinien normalnie działać. Wszystkie pomiary się zgadzały. Od tamtej pory nie kupuję kamer na podczerwień, bo kusiłoby mnie znowu. Zresztą - zagrożenie astralne mogę łatwo wyczuć - najlepiej nie spać wtedy, bo śnią się poważne głupoty, albo abnormalna samotność we śnie i uderzenia w ciało (nie jest to przyjemne dostać po łbie) i dziwna adrenalina, nienaturalnie duża - która uzależnia. I jeszcze odległe pogłosy w scenerii snu, który z góry jest raczej ustawiony przez coś naprawdę chujowego. Na szczęście duża częstotliwość tych zjawisk sprawiła u mnie to, że kontroluję te abnormalne rzeczy i poznaję to od strony, której większość ludzi panicznie się boi. I słusznie - utrata kontroli nad tym może skutkować zawałem lub zniszczeniem psychiki.

Jeszcze bardziej przeraża mnie fakt, że pod koniec filmu nagle doslownie znikąd odpaliła mi sie dziwna muzyka na sluchawkach której za ch^j nie mogłem wyłączyć, dopiero reset telefonu cos dal XDD

7:22 to co opisujesz to tzw. trach tuneli, doskonale opisane zjawisko psychologiczne w Metro 2033 (tak metro to jest powieść po części naukowa, pewien eksperyment jak się zachowa ludzkość). Strach tuneli jest kiedy idziesz ciemnym tunelem, lub przestrzenią, która w jakiś sposób sprawia że czujesz się niekomfortowo i odczuwasz potrzebę odwrócenia się za siebie, odwracasz się widzisz że nic tam nie ma i nie ma prawa być ( bo to tunel bez odnóg i pomieszczeń lub sprawdziłeś wszystkie pomieszczenia) ale i tak gdy tylko znowu patrzysz do przodu to chcesz się odwrócić bo czujesz jak by coś się dosłownie materializowało za plecami. To jest właśnie "strach tuneli". Irracjonalna potrzeba odwrócenia i strachu. A tłumaczyć to można różnie czy coś ci zagraża czy nie. Strach i tak wystąpi.

Ludzie! Fajny filmik, ale wasze komentarze - zajebiste! Daję suba i czytam dalej

Bagieta jaki ladny nowy set up, suby sie zgadzaja. Dobra robota.

Bagiet, zrob na temat urbexu filmik, w sensie co za to grozi, kiedy mozna wejsc do pustostanu, kiedy nie itp

Bagiet więcej momentów z bomby w dobrych momentach

nie no Bagiet ale dziary konkrecik robisz , totalnie fajne :D pozdrawiam

Witaj Sierżancie Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku zdrówka Pozdrawiam😊

Dobre, dobre - ja kiedyś miałem podobną interwencję w identycznym klimacie - stara, opuszczona hala fabryczna, noc i ktoś ma wzywać pomocy. Ja młody w parze z dziadkiem wchodzimy i słychać słabe wołanie pomocy gdzieś z górnych pomieszczeń biurowych. Idziemy szukać i gdzieś tak na drugim piętrze w korytarzu pojawia się wielka postać, która wydając jęki i stęknięcia zbliża się w moją stronę zaciągając jedną nogą - no myślę zombie jakiś :) rozpoczynam odwrót taktyczny i wezwanie wsparcia starszego. Kiedy tak się cofałem i usłyszałem za plecami chichot a ten zombie cały czas lazł na mnie to bliski był już zrzut gruzu. Odwracam się a tam mój wspólnik dusi się ze śmiechu. Wyjaśnił, że to jeden ze stałych mieszkańców fabryki - bezdomny chłop wielki jak niedźwiedź i do tego głuchoniemy. On nas tylko chciał zaprowadzić do swojego kolegi, który gdzieś na pokojach rozbił głowę i wzywał pomocy. Później zawsze już lubiłem zabierać młodzież w to miejsce na KMZ :)

W sumie o ile tam można wejść to chętnie bym tam zrobił sesję zdjęciową, klimat niesamowity

Ech..kapitan bomba to klasyk,który nawet ja pamiętam.

super kanał Bagieta

Nie jestem przesondny, wierzący itp. Dwa razy doswiatczyłem coś czego nie rozumiem. Pierwszy raz jak zmarł mój przyjaciel. Spałem i późnym wieczorem obudziłem się. Poczułem że stoi na de mną i się żegna ze mną. Drugi raz po śmierci mojego ojca. Leżę w łózku i pies śpi obok. Nagle słychać kroki i dźwięk otwierających się dzwi od toalety. Alf mój pies podnius głowę popatrzał i dalej lerzał. Takie mnie przeszły ciary, że do dziś pamiętam. Minęło już prawie 18 lat, a nadal jest to w mojej głowie. Coś jest z tym życiem poza grobowym...

Ja raz szedłem z dziadkami do ośrodka wypoczynkowego w Czechach, było ciemno jak w dupie u nadmiernie opalonej osoby, nie mieliśmy latarek, dziadek w między czasie wyciągnął zapalniczkę i próbował oświetlić drogę, wtem usłyszeliśmy głos "ne strachaice se" aż nagle jakiś facet w masce diabła oświetlił się, dziadek prawie wzywał pogotowie do babci, a babcia jak nie zaczęła po polsku bluzgać na pepika, ty siaki owaki dziecko mi straszysz jak ci nie wstyd, a ja szedłem z niespodzianką w gaciach :D

To uczucie kiedy jakiś ćpun w piwnicy gryzie cię w rękę 🥲

No Bagieta widać że barszcz z uszkami oraz pierogi z kapustą w łapy poszły jak nic ;). Jest masa jest siła!! Pozdrawiam

Wróciłem właśnie z urbexu, gdzie przez nieuwagę uruchomiłem czujkę ruchu i "dziwnym trafem" RU-vid sugeruje mi ten, a nie inny film. Dziwnym trafem...

Jak stalker to tylko Anomaly Mod

3:41 ITAMJES...I w jednym miejscu są takie cegły 😂

Bagiet ten budynek dalej stoi bo za niedługo będę w Kato i szukam tam miejsc pod urbex

to może też opowiem historię, chociaż film ma już rok, ale sukcesywnie nadrabiam. kiedyś na ćwiczeniach na poligonie jechałem z kierowcą aby coś tam kwaterunkowego przewieźć jelczem z punktu A do B i to przekazać, pokazać itp. no ok, jedziemy a to było około godziny 21-22 w czerwcu i widzimy że ktoś z lasu wybiega i biegnie na nas, ale zauważył nasz pojazd i dał susa na drugą stronę drogi. podjechaliśmy lada moment na wysokość tego miejsca gdzie skoczył w ten las, wychodzę a tam nikogo w promieniu takim na zasięg wzroku z kabiny a też las był takim raczej zagajnikiem że ciężko byłoby tam się przedzierać, raczej czołgać a dotarliśmy w to miejsce może z 2 min od tego jak tam skoczył pierwszy raz w życiu widziałem coś tak szybkiego i skoordynowanego, pewnie do dziś się śmieje jebaniec

Co do odczucia z piewnicy to to samo jest jak idziesz przez las po deszczu krople deszczu które spadają na trawe lub inne krzewy też podobnie działają na odczucia

Wyobraź sobie panie Bagiet że idziesz sobie ciemnym korytarzem, aż tu nagle ktoś drze jape GET OUT OF HERE STALKER! xD

No tak. Pan Bagieta z kumplami na służbie, urbex sobie odpierniczają, a Lempartowej pod willą Jego Ekscelencji Prezesa Jarosława nie ma kto gazować. No i na co One, te nasze podatki rospiepszajo? Panie. Fajnie tak, adrenalinka skacze, przynajmniej macie ciekawą pracę i jest o czym przy piwerku opowiadać.

taki creepy widok to nie dla mnie , jestem pewien że bez jakiejś porządnej latarki i generatora prądu , na pewno by nie wszedł , choć taki opuszczony budynek można by przerobić na jakiś dom strachów jako atrakcję lokalną właśnie w klimacie Metro lub S.t.a.l.k.e.r. o których mówiłeś

Tak mi się przypomniała sytuacja sprzed kilku lat. Moja mama, wtedy już chyba była nawet po 50-tce, szła na spacer z psem, wieczorem, na kompletnym odludziu i nagle zauważyła czarną furgonetkę, z której dwóch łysych, umięśnionych panów wyrzucało czarne worki. Uciekła kawałek, skitrała się w krzakach i zadzwoniła po policję, przekonana, że wyrzucają zwłoki. Okazało się, że panowie pozbywali się tak śmieci, ale przynajmniej mama ma co wnukom opowiadać ;)

Nawet lepiej mi się to ogląda, bo chyba wiem dokładnie o które miejsce chodzi, chociaż dużo takich kojarzę

Zaraz siadam i oglądam ale najpierw szamkę ogarnę, bez tego ani rusz xD

O Bagiet dzięki będę miał temat na kolejny materiał :) pozdro mordo:)

widze ze bagieta fan bomby, szanuje :D

W opuszczonym liceum w którym bylem, była taka właśnie sala gimnastyczna, okna zaślepione okropny kurz i pył. Ciemna osmolona. Czasem sa tam ćpuny i ogólnie dziwni ludzie, raz koledze jakiś ćpun z bagnetem wyskoczył. Echo to samo bo sufit przecieka a brzmi mega realistycznie ze wzgl na mnogość korytarzy i pomieszczeń które gdziwnie dźwięk się odbija

Pamiętam że miał raz coś takiego że byliśmy na urbexie z kolegami i przy wejściu stało krzesło obrotowe tylko że no mocno zniszczone było też dość ciężkie. Pochodziliśmy sobie jakoś pół godziny wychodzimy a to krzesło leży jakoś 5 metrów dalej. Nie wiemy co tam się musiało odwalić ale cieszymy się że wtedy nas nie było w tym miejscu. Było to też jakoś 3 lata temu więc zaden z nas ani gazu pieprzowego ani noża, kompletnie nic do obrony nie miał.

Nie lubię policji bo ostatnio mnie złapali na rutynową i byłem taki zesrany że zapomnianem jak się nazywam ale lubię twoje filmy pozdrawuan

Bomba zawsze na propsie

A nu cheeki breeki ! :D

Normalnie klimaty jak w Metrze 2033 czy Stalkerze. Widzę na tych zdjęcia stalkera z Zony chyba lub świata Metro 2033. Ja kiedyś w Katowicach byłem w schronie dowodzenia OC. Takich jaj nigdy nie miałem jak w takim syfie jak opisywałeś chodziliśmy po obiekcie i w pewnym momencie jęki i stęki. Kumpelteleskopa odrazu wyciągnął a ja miałem tylko gaz xD Idziemy, cali obsrani i dochodzimy do źródła a tam kurna narkoman leży w dość uporządkowanym pokój, musiał chyba się tam zamelinować na dłużej bo nawet gruz był zamieciony w kąt tylko na ziemi leżały strzykawki. Gość był na takim haju, siedział z odchyloną głową do tyłu i jęczał coś. To my w nogi na wyjściu po karetkę policje, przyjechali weszli tam i zaprosiliśmy tam potem na wyposzono i się akcja skończyła.

Budzi mnie w nocy pukanie do pokoju - wstaje zapalam swiatlo otwieram a tu Policja - co pan robi - no co spie a w dzien pracujeeee - ma pan jakis dokument tozsamosci - chwileczke poszukam - podalem paszport - sprawdzili oddali i powiedzieli dobranoc - zamknolem dzwi poszlem spac i nie moglem w to uwiezyc ( prwdziwa historia)