jednym z najbardziej światłych punktów mojej kariery jest przełożenie "you're just a friend from another star" na "jesteś po prostu ziomem z innego Jelcza"
@@kanapkuba4072 Miałom dograć swój segment, ale czasu nie starczyło. Scena z gaśnicą z AD ASTRA - tak dobry, zdystansowany i subtelny film, a tu pod sam koniec wjeżdża na pełnej GRAWITACJA i blockbuster :/
W Watchmojo są dwa zestawienia, które mogą Ciebie zainteresować (po angielsku) "10 złych filmów że świetnymi efektami CGI" oraz "10 zwrotów akcji, które uratowały kiepskie filmy".
@@lukaszslowikowski1001 Ale są cywilizacją. Morze gorszą, ale jednak. A po wyglądzie stolicy w filmie, to wyglądają jak jakaś wioska zabita dechami. No i mają zamek w górach. Ogólnie bida z nędzą. A nie państwo które się liczy w grze o Śródziemie
@@BartekSychterz Jest podobne do tego co było w książkach. A zamek w górach nie został przez nich zbudowany tylko przez Gondorczyków. Tolkien inspirował się przy tworzeniu Rohanu na germańskich plemionach takich jak Wizygoci.
Dokładnie, więcej chemii było miedzy Harrym a Cho, szkoda, że im nie wyszło. Natomiast w filmach wątek milosny Harrego i Ginny wyglada tak, jakby ona miała na jego punkcie jakąś niezdrową obsesję, a on bałby się ją odrzucić, dlatego cierpliwie znosi owe karmienie ciastkiem czy wiązanie sznurówki😜
W Gwiezdnych Wojnach zabrakło sceny z Midichlorianami, rozmowy o piasku, dziwnej teleportacji QuiGona i Kenobiego w mrocznym widmie, monologu Rose z ostatniego Jedi, a także kilku innych, nieco mniej bolesnych, ale wciąż bolesnych scen.
@@piotrolszewski3071 przepraszam, pisałem komentarz przed obejrzenie filmu. A poza tym według ciebie ta scena może być słaba a według innych całkiem ok
Dla mnie wszystkie dziecinady "romantyczne" w Księciu Półkrwi rozwaliły cały film o dobrym tomie, w którym poznawali Voldemorta podróżując przez wspomnienia o nim.
Co do Hobbita... Tam każda scena z Legolasem i Tauriel, może i nie najgorsza, jest niepotrzebna. Każdy kto czytał książki (szkoda, że fandom Tolkiena obraca się głównie wokół filmów) wie, że Sindara tam nie było, a Córka Lasu aka Tauriel jest po prostu wymysłem reżysera. Tak samo jak ten cały romantyczny wątek między nią a Kilim, czy ściagający krasnoludów Azog, khek.
To nieprawda, że ich występ był bezcelowy. Na kinowych koloniach szkolnych powiedziano nam, że pojawienie się tych elfów miało zrekompensować filmowi brak wszechwiedzącego narratora - gdyby nie oni nie wiedzielibyśmy co dzieje się w miejscach, w których nie występuje drużyna Thorina. Poza tym ich występ pokazuje jak niewłaściwy był pogląd króla Elfów z Mrocznej Puszczy, Thranduilla, że najlepszą metodą ochrony ich rasy jest odizolowanie się od całego świata.
to że czegoś nie było w książce nie jest z automatu złe. trójkąt miłosny Tauriel, Lego, Kili jest po prostu beznadziejnie poprowadzony i to dlatego jest zły. Serio, Elf łapiący się na sprośne żarty krasnoluda? Litości.
@@jannaja975 to racja, że z automatu złe nie jest. Może dla jednych nie ma to wielkiego znaczenia, a może ja po prostu jestem takim typem osoby, której po kilku seansach danego filmu oraz (mogę się pochwalić - dogłębnej) znajomości lektury takowe wątki są po prostu... złe. Pragnę też jednak powiedzieć, iż nadal uwielbiam ten film, mimo jego częściowego odbiegnięcia od fabuły książki (którą i tak będę uważać za znacznie lepszą)
@Mikeu Leśny dziadek? Hmmm... Ktoś, kto już był na świecie, zanim wyrosło pierwsze drzewo? Zanim pojawili się ludzie, elfy czy enty? Kto poślubił córę Rzeki? Jedyny, nad którym Pierścień nie miał władzy? Ktoś, o kim Gandalf nie chciał nic więcej mówić? Niezbyt światła postać?
@xMorellx L.O.V.E O tym pisałam. W calym Śródziemiu istnialy rasy i istoty. Plemiona, rodziny, grupy. Nawet Istarich bylo kilku. Tylko Eru był sam. "Na poczatku byl Eru - Jedyny"...
@@Klepsyderka I taki Eru miałby poślubić podrzędną boginkę jakiejś rzeki? Już pomijając fakt, że z poematu „Muzyka Ainurów” wyraźnie wynika, że jest on wobec świata transcendentny.
@@patrycjuszkisa8617 Miłość podobno nie wybiera 😉 Podrzędna boginka? Nie róbmy snoba ze stwórcy Śródziemia... Ale wydaje i się, iż jednak Bombadil był kimś więcej, niż śmieszną postacią...
@@patrycjuszkisa8617 I tak teraz wpadło mi do głowy - nigdy nie zostali wymienieni wszyscy Istari, krotych wysłano do Śródziemia. O jednym wprost Gandalf gdzieś wspomniał, że się nie mówi czy nie pamięta, jak miał na imię. Być może jeden z nich, który przybył u zarania powstania świata, wyczajnie się zakochał - w powstałym świecie, później zwyczajnie, po ludzku, i odciął się od swojego zadania. Osiadł w jednym miejscu i dbał tylko o swoją dziedzinę. Wiadomo, iż Mistrz nie skończył wszystkiego. Wiele jego zapisków jest niejasnych, wiele nierozwiniętych. Możliwe, iż postać Bombadila do nich właśnie należy...
We Władcy Pierścieni: Powrót Króla była scena pod koniec jak ziemia zapadała się po przewróceniu wieży Saurona i akurat zapadła się ona pod orkami, a pod Aragornem i resztą armii już nie. Bardzo irytująca i niepoważna scena na tle poważnego filmu.
Mam ambiwalentne odczucia odnośnie tej sceny . Z jednej strony tak jak Ty. Z drugiej strony znając trochę uniwersum pamietam o tym że Eru był i działał ale nie widocznie a ta scena o tym przypomina
Dla mnie w Hobbicie trochę absurdalny byl moment kiedy Azog wpadł pod lód i płynął pod nim chwilkę a Thorin jakby nigdy nic lezie za nim , Azog przebija mu buta i Thorin ma takie Pikachu. Chodzi mi o filmy oczywiście bo w książce nic o tym nie ma, ponieważ to nie Azog i spółka są tam antagonistami, tylko gobliny (niezmienia to faktu, że bardzo lubię tą adaptację).Serdecznie pozdrawiam wszyskich Tolkiennerdów💚💚 P.S. kiedy wbiła scena z Samem i tą muzyczką w tle, poplułam się herbatą ze śmiechu😂😂😂
Ten moment kiedy oglądasz nowy odcinek bez narzeczonej ale po wysłuchaniu wiersza postanawiasz na nią poczekać i dopiero dokończyć seans 😂 ale łapka i tak wpadnie
jezeli chodzi o druzyne pierscienia to moim zdaniem zdaniem najgorsza scena (nie wiem, czy mozna to nazwac scena), to, kiedy arwena placze nad ledwo zywym frodem i widzimy jakby wycietych w gimpie froda i elronda na lekko przezroczystym bialym tle XD nie wiem kto to dopuscil do filmu
Pan da spokój😁 sceny z Legolasem były świetne. Zwłaszcza w Hibbicie. Jackson pokazuje po raz kolejny, że ma dość osobliwe poczucie humoru, mi ten typ bardzo odpowiada. Z resztą w książce był opis jak Legolas szedł w górach po śniegu i nawet nie było wgnieceń na białym puchu, więc może reżyser trochę twórczo flirtował z Tolkienem😃
Wonder Woman ma całą masę złych scen, Diana odkrywa siłę miłości a potem cały czas gada, że chce zabić Aresa. Ares mówi, że nie wpływa na ludzi, nie on zapoczątkował wojnę i ludzie sami do tego doprowadzili, nastaje pokój i ludzie się przytulają kiedy Ares zostaje pokonany.
Mi kojarzą się Dary Anioła, gdzie z siostrą odniosłyśmy wrażenie, że operator kamery lub osoby od makijażu miały, um... zły dzień. W jednych scenach główny bohater wyglądał dobrze, a w drugich jakby miał jakieś guzy na twarzy albo był na niej bardzo wychudzony. Prościej ujmując: W jednych kadrach wyglądał świetnie i przystojnie, a w drugich wydawał się zwyczajnie brzydki i przez to niekomfortowo się to oglądało.
@@BartekSychterz jeśli nie widział ktoś tego filmu, powinien zobaczyć ze względu właśnie na te brwi, masakra po prostu, ale najgorsze że ona ma te brwi cały czas, a nie tylko w jednej scenie
Nie ma to jak z internetu dowiedzieć się, że te sceny są złe :) Uwielbiam. Skóra Jabby jest w innym kolorze bo był młodszy - taki gatunek. Padł też kolejny genialny argument, że ta scena jest niepotrzebna. Ależ jest ! Wypełnia doskonale Nową Nadzieje, i dodaje więcej kolorytu samemu Mos Eisley. Czy zakłóca character development Hana Solo ? Tylko podkreśla jego cechy. Jabba nie jest straszny ? Nastapienie na ogon jest zabiegiem niepotrzebnym podobnie jak strzelanie w Kantynie przez pierwszego HS, ale generalnie ta scena to dobry punkt centralny całej wizyty na Mos Eisley zaraz po scenie w kantynie. Do you want to know more ?
Akurat hopla w przepaść jest arcydziełem humoru. Scena z Dwóch wież, gdy ork z pochodnią wbija się na szczupaka pod ładunki wybuchowe, to dopiero jest słaba scena.
@@lis222222 film to nie książka a jednak powinni się bardziej na niej wzorować. Nie tylko w LOTR, ale i przy innych tytułach. Z drugiej strony oglądać kropka w kropkę to co przeczytałeś nie byłoby zbyt emocjonujące.
Ja dodałabym jeszcze tę scenę z atakiem na zamek w Opowieści z Narnii: Książę Kaspian, bo nie dość że tego nie było w ogóle w książce to za każdym razem mam przez nią ogromny ból tyłka bo wprowadza w zdenerwowanie i ogólnie nie ma większego sensu
Ey, ey, ey, ale co Ty masz do nie lubienia piasku? To było genialne, w końcu w filmie. Nareszcie - była postać, która nie lubi piasku, zupełnie jak ja ! Ktoś wreszcie wpadł na to że nie wszyscy lubią piasek, że on wchodzi wszędzie, że taki mało przyjemny jest ! Co się pan się czepiasz ! :D :D :D :P (Pół żartem, ale pół serio ! )
W temacie cringowych scen z Władcy - zawsze czuję niesmak, gdy widzę Legolasa zjeżdżającego na tarczy jak na snowboardzie podczas obrony Helmowego Jaru.
Małe sprostowanie: jeśli chodzi o ,,postarzenie'' Reevsa to nie chodziło wcale o żadne dodanie mu lat, lecz było to odniesienie do książki B. Stockera, gdzie znajduje się informacja, że pobyt w zamku Draculi był dla Johnatana tak traumatyczny, że zupełnie posiwiał on ze strachu. Gdy uciekł z tego zamku, każdy kto go widział był w stanie rozpoznać, że bohater przeżył coś strasznego.
Propo rzekomego postarzenia Keanu w Draculi jest to bezpośrednie odniesienie do oryginału Stockera gdzie włosy Jonathan Harker ( granego przez Reevsa) posiwiały na skutek traumatycznych przeżyć. W książce kiedy dowiedział że jego żona staje się wampirem a w adaptacji ot tak, po prostu.
To może teraz temat najmocniejsze wstawki na początku filmu lub najlepsza muzyka filmowa według was ? :D Właśnie zaczynam oglądać Highlander i motyw początku jest po prostu zajebisty, pełen epickości text (jak na tamte lata) i do tego muzyka zespołu queen zrobiły robotę w mojej ocenie.
Ja uwielbiam LOTR, ale pomijam niemalże KAŻDĄ scenę, kiedy Frodo z tym swoim ziomkiem łażą, szczególnie, gdy dochodzi jeszcze do tego smigol. Mam dość słuchania tego: "ochh, Panie Frodo, jest Pan tak wspaniały", "ochh Sam...".
@@BartekSychterz aha xD Tak przypuszczałem :D No cóż, ja zrozumiałem, nie hejtuje Jordana, po prostu ten kontrast między poprawnym czytaniem Scarlett, którą większość osób spolszcza (tudzież "zangielszcza" za pomocą akcentu angielskiego, który znam i w którym forma przez "J" jest poprawna ;p), a Murrayem czytanym przez "u" mnie rozbawiła ;p A może to był akcent japoński? :D
@@Toxomek Rozumiem. Ale z tą poprawnością wymawiania nazwisk, to w Polsce ludzie przesadzają. Np: poprawiają jakiegoś Jordana (nie mówię o tobie, ale o innych ludziach, w tych komentarzach) ale o pewnym portugalskim piłkarzu, powiedzą tak jak jest napisane, czyli: ,,Ronaldo" nie wiedząc że, to jest źle względem języka portugalskiego 🤣 pozdrawiam
Podpisuje się pod tym materiałem. Oprócz może Wonder Women. Sena moim zdaniem potrzebna, ale ja bym sprawił że Ares przeżyłby. A w WW2, Diana pokonała by go pod koniec drugiej wojny światowej.
Na takie pytanie o sceny z miejsca mam w myśli trzy: 1. Cofanie czasu przez Supermana za pomocą "odkręcenia" kuli ziemskiej 🤦 2. Walka w parku Arnolda z niedźwiedziem 🤣 3. Wizyta w jądrze Ziemi w filmie ... "Jądro Ziemi" 😥 😉
No hejka, miło że Cię tu widze. A wiec co Cię sprowadza co sekcji komentarzy w którym czytasz mój oszołamiający komentarzy nic nie wnoszący do życia ale dający Ci dziwną satysfakcję z czytania go do tego momentu? A więc jak już wspominałem... Ej, dalej tu jesteś? Słuchaj, potrzebuje pomocy, jestem zamknięty w sferze internetu gdzie nie mogę się uwolni... ratu..
Głupotą jest zdyskredytowanie całego filmu tylko dlatego że jedna scena nam się nie podoba. Wychodzę z założenia, że idealny film nie istnieje. I proponuję innym przyjąć podobną perspektywę. Bo dzięki temu łatwiej się żyje. A co do Ostatniego Jedi to myślę że gdyby scena z Leią była zrobiona z innej perspektywy np. pierwszoosobowej odbiór byłby o wiele lepszy
Drogi Jordanie, wielu Japończyków kocha śpiewać anglosaskie utwory niezależnie od umiejętności wokalnych czy językowych. Wystarczy przejść się po coin barach z karaoke np. Na Golden Gai - champions polecam, tam się można było nasluchać Ingrisha... Tylko po co się tego czepiać. Scena jak scena, nie doszukujmy się obrazy na siłę. Poza tym materiał bardzo przyjemny
W Powrocie Króla największy zgrzyt wywołała u mnie przede wszystkim kłótnia o rzekomo zjedzone lembasy, po której Frodo mówi aby Sam wracał do domu. I Sam serio zawraca xd
Jeśli chodzi o koszmarne sceny w dobrych filmach, to pierwsze na myśl przychodzi mi Miasto '44. Sam film jest generalnie niezły, ale scena z pocałunkiem wśród latających w kółko kul rozbiła żenadometr.
Film ten nie pasuje do tego zestawienia, bowiem krytycy są przekonani, że trzecia część zniszczyła serię filmów Spider-Mana z Tobey Maguire w roli głównej. Poza tym w trzeciej części Spider-Mana jest więcej kiepskich scen. Są nimi m.in. sposób przedstawienia postaci Venoma oraz wypowiedź "Chcesz miłosierdzia, to idź do kościoła".
Co do Harrego Pottera, epilog w filmie jak dla mnie pozbawiony jest swoistego klimatu i charakteru. Ponad to 6 cześć jest zlepkiem złych scen moim zdaniem
Jeżeli chodzi o Star Wars i Leyę w kosmosie. W zależności od warunków, człowiek wywalony w próżnie może przeżyć 90sekund. Zawsze jak oglądam tego typu sceny liczę czas. Oczywiście Leya przeżyła sporo więcej niż 90sekund. Trzeba jednak tutaj dodać pewnego rodzaju przyzwyczajenie organizmu do niższego ciśnienia, moc Jedi która coś tam pomaga. W skrócię, o ile scena jest tragiczna, nie można jej odmówić swojego rodzaju realizmu. Nawet mało realistyczne jest wyłączenie jej potem na długi czas z akcji, ponieważ samo wystawienie na działanie próżni sprawia, że człowiek tylko kilka minut jest nieprzytomny, a dojście do siebie zajmuje kilka godzin maks. Chyba, że to eksplozja ją tak zmaltretowała, ale wtedy skąd by miała siłę użyć mocy w kosmosie? A filmu nie lubię. Żadnego z nowych 3 nie lubię. Z drugiej strony lubię Mroczne Widmo, więc chyba jestem dziwny. :D
DŻohanson. Wystarczy sprawdzić kilka filmów z jej zapowiedziami na różnych uroczystościach, albo poszukać materiału w którym się przedstawia. Kocham ludzi którzy walą komentarzami bez sprawdzenia. :D
@@_salto__ Jeżeli dasz radę namierzyć jakiekolwiek źródło w którym ona sama się wypowiada o tym jak wymawiać jej nazwisko, to błagam rzuć je tutaj. Bo ostatecznie znalazłem całą masę jej zapowiedzi na galach, wywiadów i tak dalej, ale nigdy jej samej wymawiającej swoje nazwisko...
Akurat Legolas na Olifancie czy Legolas skaczący po rozpadającej się konstrukcji w Hobbicie są w kanonie i dla kogoś kto zna świat Tolkiena nie są to sceny dziwne. Elfy charakteryzowały się nadzwyczajną gracją i zręcznością, która była wręcz magiczna. Warto zauważyć, że Legolas w Drużynie Pierścienia nie zapadał się w śniegu, tylko szedł po nim jak gdyby nic nie ważył, co jest też zaznaczone w książce.
Też nie chcę się kłócić, ale elfy podlegają takim samym prawom fizyki jak ludzie czy hobbici. Jak masz spadać, to spadasz. A w obu scenach, i z Hobbita (która jest NIEPOTRZEBNA) i z LoTR, powinien spaść.
W tej scenie w Potterze to oni właśnie za starzy byli. Kurcze nie pamiętam po ilu latach to się dzieje, ale wydaje mi się, że oni tam nawet 40 lat nie mają. A są ucharakteryzowani, jakby mieli ponad 50 +młode twarze.
Apropos Legolasa i scenie gdzie skakał jak mario w (chyba) trzeciej czesci hobbita. Tez w filmowej wersji 1 czesci LOTR, a dokladniej w Karadhras jako jedyny był w stanie chodzić po wartwie śniegu, gdzie inni z trudnością musieli sie przez nia przebijać. Wiec w obu filmowych trylogiach nasz blondyn miał umiejętność (nie wiem jak to inaczej nazwać) lekkiego chodu (?). To samo moim zdaniem dzialo sie jak wskoczył na olifanta. Nie mowie ze ekranizacja hobbita, a szczegolnie 3 czesc jest lepsza od starego dobrego LOTR, ale mysle ze porownywanie tej sceny do skaczącego hydraulika jest szukaniem błędów na siłe. Pozdrawiam
no nieee, Legolas jest elfem, może sobie skakać po czym chce :D... ale ta końcowa scena z wchodzeniem wszystkich do sypialni w slo-mo rzeczywiście zżyma...
Co do panny Lane w starym Supermanie-że nie zmarzła na tej wysokości to zastanawia,ale czym ona tam oddychała to już jest podejrzane.Co do hobbitów i sceny łóżkowej:obejrzyjcie Sprzedawców 2,tam zostało powiedziane wszystko na ten temat
Scena wciśnięta na siłę moim zdaniem, na dobrą sprawę to film w ogóle nie potrzebował wątku miłosnego Wasilij-Tania-Daniłow, ale to jest Hollywood, który z historii radzieckiego snajpera chciał zrobić romansidło. Pearl Harbor miał ten sam problem - film o tragicznym momencie w amerykańskiej historii, a główny wątek to trójkąt Kate Beckinsale-Ben Affleck-Josh Hartnett. Chyba tylko Titanicowi taki wątek wyszedł na dobre 🤔
1:18 mam taką teorię, że inspirowano się kreskówkową wersją The Legend of Zelda. Link był elfem, a kreskówka leciała jako dodatek do serialu o Mario (postaci na zawsze kojarzonej z platformówką). Przypadek? Nie sądzę. 😁