Jestem towarzyską osobą i mam duże grono znajomych, jednak nikt mnie nie poznał z kimś wolnym i w moim wieku. Prowadzę aktywne życie, chodzę do teatru, opery, na koncerty, na wystawy, jeżdzę na nartach, chodzę na siłownię - gdzie jest masa mężczyzn- pracowałam w dużych firmach. Rozważam wyjazd do dużego miasta bo mam wrażenie ,że wyczerpałam już wszystkie możliwości.
Jak Pani się dostała do tego filmu przed opublikowaniem? :-) :-) Cały film jutro o 17. Jeśli chodzi o pytanie, to warto zastanowić się, JAK pani to robiła. Nagram cały film o pewnych warunkach i umiejętnościach wstępnych
@@AlexBarszczewski nie wiem jak się dostałam , pewnie jakiś error systemu, pojawił mi się jako opublikowany 16 h wcześniej, zadziwiłam się . że nikt nie polajkował i na fali napsałam, potem zniknął jako prywatny..cuda :)
Za to mnie każdy chce z kimś poznać w celach "sfatania". Do tej pory nie interesowała mnie taka forma poznawania potencjalnych partnerów. Myślicie, że warto spróbować?
Prawda jest taka że można byc we wszystkich tych miejscach i nic się nie wydarzy. Przeznaczenie, jakaś siła wyższa decyduje co i jak. Ostatecznie poznaje się kogoś sensownego w najmniej oczekiwanym momencie, w kolejce w sklepie po mięso będąc ubranym w wytarty, stary dres czy na przystanku autobusowym, albo wyrzucając śmieci na śmietniku osiedlowym. Ja tak miałam, moja siostra tak poznała męża, mój kolega z pracy poznał żonę po latach biegania za kobietami ostatecznie ona potrzebowała pomocy przy komputerze i wujek go z nią poznał, biedak niepotrzebnie się latami męczył żeby kogoś spotkać ... Na siłę to można sobie tylko kłopotów namnożyć, a życia szkoda na aktywności które nam nie sprawiają przyjemności. Takie są moje doświadczenia, że nie trzeba nigdzie chodzić na siłę byleby kogoś mieć.
W wieku 24 lat myślałem, że nic mnie nie czeka i nikogo nie znajdę, więc zająłem się rozwijaniem nowych hobby, jak jazda na deskorolce, gra na gitarze itd, po prostu wychodziłem do ludzi I właśnie przez deskorolkę, poznałem swoją pierwszą dziewczynę.
u mnie gra na gitarze bardzo dobrze wpływała na płeć przeciwną i dużo fajnych wspólnych aktywności z tego tytułu się pojawiało u zamkniętego w sobie introwertyka: wspólne muzykowanie, koncerowanie, akompaniowanie, prowadzenie zespołu/kapeli, zaproszenia na imprezy/prywatki/ogniska i pokazanie wrażliwości jak masz odpowiedni talent i predyspozycje muzyczne. Plus poczta pantoflowa: "zaprzyjaźnione przez hobby/pasję" koleżanki przedstawiały mnie innym zaufanym koleżankom/przyjaciółkom jeżeli same nie były zainteresowane "chodzeniem/byciem parą" i krąg znajomych/przyjaciół naturalnie się poszerzał i był bardzo różnorodny - dla introwertyka to duży plus jak ktoś zaufany/zaprzyjaźniony pomaga Ci się uspołeczniać ;-) Nic tak nie scala i łączy ludzi jak wspólne pasje/hobby. Jak ma się ich kilka i jest otwarym na rozwijanie się w jakiś dziedzinach to zawsze znajdzie się wspaniałych ludzi z którymi można się rozwijać i od których uczyć/inspirować w wielu dziedzinach oraz otworzą Cię na świat.
@@grzegorz.9148 To jest znacznie lepsze podejście, niż wypisywanie w internecie że nie ma dobrych kobiet/mężczyzn i jak nie wyglądasz super, to nie masz szans :-) Brawo!
Szukałam wszędzie 10 lat. Bywałam wszędzie, 10 lat. Ładna, inteligentna, utalentowana, zaradna. Wyjechałam z Polski. To w innym kraju, w sieci znalazłam mojego partnera. Jesteśmy razem 10 lat. To jest zapisane w gwiazdach. My nie mamy na to ŻADNEGO wpływu!
Co prawda jestem w szczęśliwym związku od 30 lat, ale miło jest Cię posłuchać. Jak mówi przysłowie - mądrego to i miło posłuchać. Moją żonę poznałem w czasach, gdy młodzi poznawali się twarzą w twarz. I wiele razy trzeba było pokonywać wspólnie problemy zewnętrzne. A to zbliża. Pozdrawiam Alexie i zapraszam, jak zwykle, do nas na kawę.
Byłam w związku z takim toksykiem, poznanym w internecie. Mimo wielu lampek byłam poturbowana i wpadłam w opowiadania o wielkiej miłości. Zdobyłam się na odwagę - w tamtym tygodniu. Trochę pocierpie - kontrola finansowa. No cóż. Kilka trudnych miesięcy przede de mną…… trudno. Jak ktoś ma trochę honoru i wiedzy to nie wytrzyma
Lepiej tak niż miałaś cierpieć. Ja z takim też już skończyłam i trzeba mocno pilnować czerwonych flag. Jeśli jest coś nie tak nie bagatelizujmy. Trzymam kciuki. Pozdrawiam 🙂
@@marekz7012 wiesz ja zdaje sobie sprawę ze czasami każdy mówi coś toksycznego. Jesteśmy ludźmi. Zdarza mi się oczywiście natomiast mam w sobie coś takiego jak konsternacja i słowo przepraszam i potrafię powiedzieć ze faktycznie to zabrzmiało głupio. Niektórzy tego nie mają k budują sobie pozorne poczucie własnej wartości czyimś kosztem
Trzymaj się ,ja po 14 latach zostawiłam toksyka za sobą,wynajęłam domek pracuje ,dam sobie radę ,,,a on musi mnie spłacić z połowy mojej części domu ,ale jak zwykle nie ma czasu i pieniędzy 😂😂
Romans w miejscu pracy generuje plotki których ofiarą jest przeważnie kobieta. A zerwanie relacji to jeszcze większe kłopoty. Nie polecam bo przeważnie jedna strona traci pracę.
każdy sposób jest dobry do poznawania ludzi. poznać interesujących ludzi można wielu, ale tak naprawdę to tak zwana "chemia" jest kluczowa do zbudowania bliższej relacji czy związku... bez tego nie ma miłości 😉
Mam 42 lata, za sobą 13 letnie nieudane małżeństwo, a ostatnio 2 lata z osobą z NPD zakonczoną porzuceniem. Mam nietypową pracę (artystyczną), pracuję w domu, w weekendy jeżdżę na targi itp. Prawie wszystkie weekendy mam zajęte, a na wydarzeniach jakoś przez tyle lat nie poznałam nikogo. Jak tu mieć nadzieję. 6-letnie doświadczenie z portalami - masakra. Już się tam na pewno nie zarejestruję. Brak mi już chęci i nadziei
@@AlexBarszczewski Też słyszę te głosy wokoło. Najpierw muszę dojść do siebie. Leczę się na razie w sensie psychologicznym. Po prostu przemocowy partner mnie prawie wykończył emocjonalnie i zabrał nadzieję.
A ja mam wspanialego męża, którego poznałam na portalu randkowym. Mieszkał 600 km ode mnie, więc inaczej w życiu bym go nie spotkała. Choć na pozór jestem bardzo towarzyska i komunikatywna, to jednak po dniu pracy wśród ludzi wolę ładować baterie w zaciszu domu, toteż chodzenie na kursy czy wolontariaty jeszcze po godzinach, to nie dla mnie. Zresztą nie było jeszcze Twojego nagrania i nie wiedziałam, że mąż z internetu, to zły pomysł😆 Zapewne miałam po prostu szczęście, może tak zapisane było w gwiazdach, ale jesteśmy razem od 2020 i jest super! Pozdrawiam Ciebie i wszystkich widzów🙂
Zdaję sobie sprawę że zabrzmi to niezwykle płytko, jednak ciężko jest w starszym wieku poznawać nowych ludzi - w moim przypadku do rachunku doliczam wrodzony introwertyzm oraz zniszczoną opinię wśród obecnego kręgu znajomych - jest to efekt bycia pasywną ofiarą narcystycznego kumpla od dzieciństwa. Dopiero gdy zacząłem odbudowywać wiarę w siebie, rozwijać się itd, tak zdołałem odkryć przyczynę tego wegetowania, przezwyciężyć próby wciągnięcia spowrotem na "swoje miejsce". Niestety utknąłem w miejscu gdzie czuję się jakbym był pozostawiony całkiem sam sobie - więc ciężko jest zbudować nowe relacje bez uprzedzeń z drugiej strony: w końcu ludzie patrzą na to jakich masz znajomych, a bez zdolności społecznych odpowiadających wspolczesnym czasom łatwo o niechęć i wykluczenie
jako introwertyk pewnie świetnie czujesz się w swoim towarzystwie i to jest bardzo ważne. A ludzie wokół, no cóż, ja przywykłam do swoich introwertycznych upodobań i nie robię niczego na siłę. Potrafię zorganizować sobie czas i atrakcje, nie jestem marudna i lękliwa, lubię różnorodność wokół siebie. Nie krytykuję i nie doradzam bez wyraźnej zgody. Jeśli nie ma osoby, która to zauważy i doceni, trudno. Mam swoje dobre życie i cieszę się z niego. Całkiem możliwe, że "w kwiecie wieku" człowiek chce mieć inną satysfakcję z życia niż na początku dorosłości. Ma po prostu na różnych etapach życia różne oczekiwania i pragnienia. Znam kilka kobiet ok. 50tki, które obiektywnie patrząc powinny mieć powodzenie, a nie mają. Tak bywa niestety. Ale mają pracę, własne mieszkanie, ukochanych chrześniaków, pasje .... Mają dobre, satysfakcjonujące życie. Jeśli chcesz coś zrobić ze swoim, może zafundujesz sobie kilka spotkań z psychologiem? Ktoś popatrzy z boku na Twoje bolączki i może pomoże w poukładaniu różnych spraw? Bycie ofiarą narcyza to taki sygnał, że warto przyjrzeć się sobie.
@@monikonik2400 Potwierdzam, jest to jednocześnie zaleta jak i wada - poprzez niedostatecznie wysoką potrzebę socjalizowania się potrafię na bardzo długo zamknąć się w swojej bańce. Ot ni to ja nikomu nie wadzę, ani nikt mi. Zauważam to jako wadę z tego względu że nikt nie jest w stu procentach aspołeczny (bynajmniej nie jest to zdrowe na dłuższą metę). Nam tylko szybciej wyczerpuje się bateria, mimo to gdzieś ujawnia się ta tęsknota za kimś kto będzie nadawał na tych samych falach, miał wyrozumiałość dla naszych ułomności i doceniał to co w nas dobre. Niestety cechy te osiągalne są dopiero na pewnym etapie znajomości - a tu koło się zamyka
@@rafar9563 zgadzam się w 100%. Ale co z tym możemy zrobić? Ja bym postawiła na wierność sobie przy jednoczesnej otwartości na ludzi wokół. Uśmiech, uprzejmość, życzliwość, zaradność, poczucie humoru, ale też asertywność mają znaczenie w kontaktach międzyludzkich. Co zależy od nas - wzmacniajmy, co nie zależy- siła wyższa. :) Pozostaje robić swoje i mieć nadzieję, że pojawi się fajna dziewczyna, która tę "ułomność" doceni. Ale wiesz co, nie myśl o tym jako o ułomności. Ja już tak nie myślę i introwertyzm traktuję raczej jak coś wartościowego. Zmieniło mi się zupełnie w pewnym momencie postrzeganie siebie.
@@monikonik2400 Oczywiście że nie jest to powód aby się poddawać, w końcu nigdy nie wiemy co jest nam pisane. Z odpowiednim nastawieniem do życia, to taki introwertyzm staje się też jakby super mocą - bo właściwie to każdy na jakimś etapie życia siłą rzeczy będzie sam, na nas nie robi to większego wrażenia, a druga osoba jak się trafi, będzie urozmaiceniem, towarzyszem na drodze - a nie warunkiem szczęścia
Alex a moze gdzies spotkanie zorganizować dla singli , a nawet ludzi ktorzy maja ochote poznac wartosciowe osoby , a Ty i Karolina bylibyscie organizatorami ,bo wierze , że są tu ludzie wyjatkowi i wartosciowi po przejscich i pragna wartosciowych relacji.
Ja przez wiele lat byłem wolontariuszem i mimo, że większość stanowiły tam kobiety, ciężko było kogoś poznać. Co z tego że kobiety, skoro często o kilkadziesiąt lat ode mnie starsze? Nawet jeśli w moim wieku lub młodsze, to już zajęte. Z jedną nawet przez jakiś czas się spotykałem, ale ciężko mi było z nią nawiązać jakiś głębszy kontakt, bo zrezygnowała z tego wolontariatu a telefon ode mnie nie zawsze odbierała, na SMS prawie nigdy nie odpisywała, a kont w mediach społecznościowych chyba nie miała.
Ja chciałam tylko napomknąć że mój pradziadek poznał moją prababcie poprzez ogłoszenie matrymonialne w gazecie :) tak w tamtych czasach też to było. ALE mój pradziadek zrobił tak (bo mógł nie dodawać foty i internetu nie było haha) że udał swojego kolegę i pojechał spotkać i obczaić panienkę najpierw jako jego najbliższy przyjaciel stroskany przyszłością swojego przyjaciela. Zrobił wywiad. Poznał ją, jej rodzinę, jej środowisko. No i cwana bestia się zakochał w panience więc no cóż, musiał się w końcu przyznać bo mu zależało. I panie i panowie z tindera i innych - tu już jest kategorycznie Ina cz ej niż w obserwowanych przeze mnie związków internetowych że co to ma być nara -red flag. Moja prababcia w sumie nawet pradziadkowi powiedziała że i może lepiej że tak wyszło bo jej się bardzo spodobał jego „przyjaciel” na żywo (więc tu się z panem Alexem zgadzam: poznawanie na żywo > w internecie lub gazecie) i zgodziła się na osobiste spotkanie żeby nawiązać kontakt z „przyjacielem” który był tak wspierający i troskliwy i jej się spodobał. 😂 tak. Gdyby nie taka historia to by mnie tu nie było #drzewogeneologiczne 😂 jak mi babcia to opowiedziała to się uśmiałam ale w sumie, fajna historia 😊 pozdro i powodzenia
Świetna historia, dziękuję że się podzieliłaś :) Moje dwa wieloletnie związki powstały w wyniku spotkania na ulicy i na plaży. Internetowo tylko kolegów zyskałam, myślę że energia osoby ma duże znaczenia, jak magnes.
Proszę bardzo :-) Na razie w przygotowaniu kolejny film o poznawaniu partnerów. Naprawdę interesują Was kolejne filmy z historiami Widzów i moja interpretacją? Miałem wrażenie, że sie przejadły trochę
Wydaje mi się, że jednak portale randkowe nie są takim najgorszym rozwiązaniem, dla kogoś komu zależy na czasie. Mam tu na myśli głównie osoby 30+, czy 40+ które już czują presję na poznanie kogoś na stałe i że trzeba ten proces przyśpieszyć. Może im być szkoda czasu na jakiś kurs gdzie proporcja kobiet do facetów wynosi 6:1. Z moich doświadczeń wynika, że mężczyźni są mniej aktywni społecznie (wolontariaty, kursy), a raczej preferują gry komputerowe lub spotkania w gronie kumpli. A nawet jeśli gdzieś tam chodzą, to już z żoną/dziewczyną. Chyba, że jestem w błędzie ?
Alex czy wy zauwazyliscie ze ty i Karolina jestescie do siebie bardzo podobni? Nawet macie ta sama mimike twarzy. Gdybyście nie byli para to pomyslalabym ze jestescie spokrewnieni... Milo was razem widziec.... pozdrawiam
3x5 lat studiów czyli 15 lat , 18 lat kont na portalach randkowych, 18/20 lat bycia wolontariuszka na wielu eventsch i w wielu miejscach , kursy tańca , jogi, maraton rowerowy so Francji. Kurs behawiowytyki , kursy florystyczne , giełdy kwiatowe , wystawy psow od 20 lat …. I nigdzie ani 1 raz nie spotkałam nikogo ciekawego, nie wyszłam na 1 spacer czy kawę . 😮 może dodam ze wynoszę tez śmieci , spaceruje z psem 4 razy dziennie i bywam w marketach budowlanych . Nic . Zero.
Polecam obejrzeć filmy o zenskiej energii. Nie ma u Ciebie polaryzacji między męska a żeńska energia. Prawdopodobnie siedzisz mocno w meskiej energii i rezonuja z Tobą jedynie mężczyźni bez meskiej energii (bo Ty masz jej nadmiar), czyli mięczaki, biedota, słabi, nudni.
Mam podobnie i u mnie problemem jest to, że nie potrafię zagadywać. Tzn mam tak zakorzenione, że to mężczyzna to ten „zdobywca”, ja mu daję „sygnały” a on nie boi się podejść. Dziś mężczyźni nie podchodzą raczej, patrzą się, uśmiechają i idą dalej. Mówię o swoich doświadczeniach.
Od czasu do czasu wpadaj mi tego typu filmiki (porady) i mam wrażenie, że są jak okresowe szkolenia BHP w miejscu pracy. Niby wszystko wiesz ale jak regularnie pracodawca Ci o nich nie przypomina to zdarzają się wypadki i nieszczęścia. Chcesz spotkać życiowego partnera? Wyjdź do ludzi, oderwij się od Netflixa etc., (BHP dla życia).
Mnie poznali wspólni przyjaciele. Stan obecny: rozwodzimy się. Mam mnóstwo znajomych, którzy poznaliśmy się w necie i są w szczęśliwych, udanych związkach. Podsumowanie: ludzie są wszędzie tacy sami. Nie ma też gwarancji, że ktoś, kogo poznaje się w bibliotece, na jodze, na kursie, na nartach nie szuka jednocześnie w necie znajomości. Dlatego trzeba mieć świadomość, że to tylko eksperymentowanie na żywym organiźmie, wtedy nie będzie bolało. Efektem takiego podejścia, z kolei jest zamrożenie swoich uczuć, co z kolei ma więcej wspólnego z bycia zombie niż człowiekiem. Ludzi poznaje się wszędzie, grunt to znaleźć się w miejscu i określonej porze z potencjalnym partnerem. Przykład pana i pani Karoliny. Ale zanim się spotkaliście też pewnie, różnie bywało. No cóż, szczęście i przeznaczenie też jednak ma jakieś znaczenie ☺️Pozdrawiam
Zgoda, że szukanie przez internet partnera erotycznego, jest złym pomysłem. Przez znajomych jest jeszcze gorszym pomysłem. Cała reszta pomysłów też jest beznadziejna. Szukaj, bez żadnego konkretnego miejsca, wprost na ulicy i gdziekolwiek jesteś. Naucz się w miły i przyjemny sposób zaczepiać innych w miejscach publicznych. Osoby pojedyncze, ale także grupy ludzi (trochę trudniejsze). Poznasz kogo chcesz, nawet księżną Lichtenstein - rozmawiałem z księżniczką w kościele, gdzie spotkałem ją przypadkowo - a na jakim kurde kursie miałbym ją niby poznać? Widzisz kogoś - działaj. Zapytaj się o godzinę, zapytaj się o przedmiot, który ma przy sobie, jak najmilej i nie przejmuj się niczym. Może być też tak, że nic nie pomoże, bo jesteś nieatrakcyjny/nieatrakcyjna.
Męża poznałam na przystanku autobusowym kolo domu..jedno spojrzenie wystarczylo..no i co wy na to? cud chyba feromony albo po prostu przeznaczenie..a żadne z nas nikogo nie szukalo..ja bylam 3 lata z chłopakiem a on zerwal z dziewczyną..do glowy nam nie przyszlo zeby kogoś szukać..przypadek po prostu i nie trzeba zadnych wytycznych😍
Jeśli chodzi o rekomendacje znajomych, to nie zgadzam się.... Najgorszy człowiek, z którym się kiedyś spotykałam został mi przedstawiony i "zarekomendowany" przez najlepszą Przyjaciółkę, która po wszystkim sama mówiła, że on generalnie źle traktuje kobiety... Niezrozumiałe zachowanie, bo kiedyś przedstawiała mi go w samych superlatywach... Na szczęście było to bardzo dawno temu i od tamtej pory wolę sama dokładnie poznawać ludzi, nie polegać na niczyjej opinii.... :)
Odpowiedziałbym "jaka jakość znajomych - taka jakość ich rekomendacji" Zawsze warto polegać na własnej opinii w wypadku potencjalnego partnera. Ja mówiłem o sposobnościach poznawania kandydatów
Nie dosłuchałem jeszcze do końca, ale już chętnie napiszę iż posłuchałbym o tym koktajlu hormonowym, bo to się wydaje takie tłumaczenie, które jak przedstawię partnerce to ona może podejść do tego racjonalnie i zrozumieć, że emocje negatywne też mogą być pozytywne, a zazwyczaj ciężko to zrozumieć gdy nie śledzi się kanałów rozwojowych
Pamiętam jak żonaci koledzy zachęcali mnie żebym się ożenił. Mówili będziesz miał tak i tak i jeszcze inne fajne rzeczy. Ale byli mało przekonywujący. Jedyną szczerą odpoowiedzią jaką usłyszałem to "żebyś kurwa nie miał lepiej od nas". Wtedy miałem ok 25 lat i myślałem że przesadzają. Dziś mam 45 i wiem że nie przesadzali.
Niestety muszę się nie zgodzić, że tylko w tzw. "Realu" można znaleźć wartościowych kandydatów na partnerów. Ja poznałem Wspaniałą kobietę na forum dla osób z depresją. Po czterech miesiącach spotkaliśmy się w jej mieście i było WSPANIALE.Dodam,że byłem tuż po druzgocącej relacji z toksyczną osobą. To całkiem świeża sprawa ii nie wiem, czy będzie z tego coś więcej,, ale w mojej opinii nie ma reguły, co do tego, gdzie taką wartościową osobę poznamy. Ważne, aby mieć otwarte oczy 😊
To ja dam coś pozytywnego od siebie. Zaczepiłam przyszłego męża na fb pod pretekstem koncertu grupy muzycznej techno "scooter" odrazu zaskoczyło zauroczenie przez mój atrakcyjny wygląd i pozytywne nastawienie na smakowa nie życia. Trzeba też wiedzieć czego się chce z realnym oczekiwaniami.
Jestem wolontariuszka 18 lat i tez nigdy nikogo nie poznałam nawet na 1 randkę a wydawałoby się ze wspólne działanie może ludzi połączyć . Poza tym chce żeby partner miał dobre serce i chciał Pomagac innym a nie jedynie lenić się przez komputerem. Cóż , błąd ! 😢😮
Zawsze tak myślałam..nie mam pojęcia dlaczego zawsze zgadzam w 100 % z tobą i twoją żoną a moim życiem rządzą absolutne przypadki szczęśliwe skądinąd ..
Oj tak to prawda, najgorzej jak wierzyłeś w romans w pracy że skończy się małżeństwem a już tragiczne jest kiedy dowiadujesz się że za pieniądze i to małe i musiałeś tam pracować za dupę,oj przestrzegam niedogadanych par.szczerze!!!!!!!!!!?!
Facetów trzeba zaczepiać. Normalnie rozmawiać z nimi wszędzie w sklepie w pracy na ulicy. Oczywiście dużo żartować i nie bać się samej zaprosić na kawę. I nie bać się odmowy. Lek przed odrzuceniem blokuje i kobiety i mężczyzn. Mijają się na ulicy i każdy czeka aż to ktoś inny zrobi pierwszy krok. I tak wszyscy czekają czekają i doczekać się nie mogą. Łatwiej o partnera w mniejszej miejscowości niż w dużym mieście
@@dominikawozniak1194 To nie narzekaj, że jesteś sama, jeżeli czujesz się taką księżniczką, że nie zniżysz się do zaczepienia faceta, gdy będzie ku temu okazja. Patriarchat się skończył, mamy równouprawnienie.
@@UndulatusAsperatus Bo nie zamierzam pierwsza zagadywać do facetów jestem księżniczką? Nie, po prostu it's not my job! Jako kobieta nigdy nie chciałabym się znaleźć w sytuacji że zabiegam o faceta i dostaję odpowiedź Nie. To jest nieeleganckie, stawia kobietę w niezręcznej sytuacji. Facet przyjmuje na klatę i idzie dalej. Równouprawnienie? Owszem jesteśmy równi, ale nie tacy sami. A patriarchat nigdzie się nie skończył i ma się bardzo dobrze.
A mnie boli to że KOBIETY nie wychodzą w miejsca publiczne żeby pokazać mężczyznom że są otwarte na to, żeby do nich podeszli, właśnie jak Pan wymienił na końcu filmu, typu bulwar(/promenada), park, rynek, skwery, etc. Nie obserwuje się takiego zjawiska za bardzo, żeby kobieta siedziała sobie sama, może z jakąś kawą czy książką na ławce, pokazując panom że jest chętna do rozmowy w tym miejscu. A to by tak ułatwiło poznawanie. A mówie tu o miejscach publicznych, w biały dzień, gdzie nie ma się czego bać, jest niemało ludzi wokół, kamery. Ja akurat tak poznałem moją byłą ale wychodziłem bardzo dużo bo miałem czas, przez półtora miesiąca, po pare godzin, ale takich okazji właśnie nie było. Ale i tak lepsze statystyki niż przy aplikacjach randkowych hehe, tam więcej czasu się spędzi a mniej reakcji pozytywnych otrzymuje a nawet jak dojdzie do spotkania to na jednym się kończy.
Panie Alexie, to nie jest hejt ale osobiście odradzam przestawianie kandydatki/ta przez znajomych Z obserwacji widzę, że to rzadko się udaje a w razie niepowodzenia tej relacji, czesto bywają tzw plotki i dopytywania itp. Osobiście uwazam, że moje zycie prywatne jest tylko moje i nie mam ochoty w tym względzie spowiadac się i słuchac ewentualnych porad :) Oczywiście, zdarzają się wyjątki od reguły i jesli ktoś chce ryzykowac to niech tak poznaje :)
Pani Marleno W żadnym wypadku nie odbieram tego jako hejt :-) Poznawanie przez znajomych ma, jak każdy inny sposób, swoje wady i zalety. Myślę że dość rzetelnie opisałem je w filmie. Pozdrawiam :-)
Mając 25 lat założyłam pierwsze konto na portalu randkowym,kilka spotkań z których nic nie wyszło. większość ukrywa kim jest, potrafią nawet odjąć sobie 10 lat(dotyczy to panów)😂a przecież przy spotkaniu i tak wyjdzie to na jaw. Jestem w związku ake współczuję tym którzy poszukują w tych czasach kogoś do życia
Mam wiele znajomych , z racji zawodu , sa to w wiekszosci kobiety. Wszystkie wysoko mnie cenią, wiedzą ze chcialabym znalezc partnera . Wspominalam ze juz czas zeby ukladac sobie zycie -prawie 60 na karku , dobre i wartosciowe zycie juz mam ale nie lubie samotnych swiat, ... Żadna z nich , nogdy nie zaproponowala mi przedstawienie kogos znajomego .. zazdrosne? Niezyczliwe ?
Potwierdzam, dobre "przyjaciółki" robiły to samo. Napomykanie, że powinnam poznać Y czy Z lub: "mój narzeczony ma tyłu kolegów, trzeba cię z nimi poznać", a potem nabieranie wody w usta. Niezrozumiałe zachowanie ☺️😉 życzę wszystkiego najlepszego
@@tiramisulove5972 Miałem to samo - znajome na początku mało z siebie nie wyskakiwały, opowiadały z kim mnie poznają, nigdy jednak do niczego nie doszło, na opowiadaniach się zawsze kończyło.
@@tiramisulove5972wyglądasz na fajną i sympatyczną kobietę - nie potrzebujesz pośredniczek i nie oddawaj stronom trzecim dobierania Ci partnera. Pytanie czy to nadal dobre przyjaciółki, czy z przyzwyczajenia nadal je tak nazywasz?
@@AlexBarszczewski doświadczenia? A która panna z widokiem na faceta nie podbija sobie sztucznie ego na portalach??? Po tysiąc samców i każdy zaśliniony, czego chcieć więcej? Wszystko fajnie do trzydziestki. Potem ściana i płacz, gdzie ci mężczyźni?
Z calym szacunkiem ale te porady to jakaś kpina , jaka jest pewnośc że znajomi znajomych nie siedzą w , internecie " co wedlug Pana dyskwalifikuje taką osobę na partnera , mało tego ogladam ten film jak wiele innych osób wiec nie nadajemy sie na potencjalnych partnerów lecz teraz nurtuje mnie pytanie , dlaczego Pan jest w , internecie " i co z tego wynika ? .Pozdrawiam
Od 2 min i 45 s 😊 dodał bym jeszcze że wręcz sugeruje Pan że jeśli kogoś się pozna należy dalej , szukać " lepszej opcji a tą poznaną osobę dodał do , poczekalni " .