Książka świetna, przeczytałem w jeden weekend, bo chciałem wiedzieć co będzie za rozdział. Nie zgadzam się z przewidywalnością, zupełnie nie spodziewałem się, że przejdziemy przez tak długi okres trwania Imperium, a samo zakończenie także mnie mocno zaskoczyło.
Nie zgadzam się, że wiemy od początku jak się skończy, bo wcale tak nie jest. To mnie właśnie urzekło w zakończeniu tej książki, bo czytałem jak najszybciej mogłem, zastanawiając się, co będzie dalej. Polecam książkę.
właśnie, ciekawe dlaczego ta książka się tak zakończyła? bo koniec jest taki jakby zapowiadał drugą cześć albo miał gdzieś zgubione dwa rozdziały i epilog. :P
Autorka mówiła, że planuje kontynuację, ale póki co Disney nie pozwala tworzyć niczego po Bitwie o Jakku, a przed Przebudzeniem, wyjątkami są: książka Więzy krwi, komiks o Poe, i kilka krótkich opowiadań o bywalcach kantyny Maz Kanaty
@@costamcostam7607 i dalej nie ma kontynuacji. Aż mi się przypomina brak polskiego tłumaczenia do ostatniej części Fałszywego Księcia. Głupi Disney, czemu nie ma epilogu? I nie wiemy co się stało później, uniewinnili ją albo uciekli na jakiś wygwizdów jak Arch-To. Nash ich dopadł? Jak ja nie lubię franczyzowych książek, bo blokują potencjał historii w imię "ważniejszych" części uniwersum
Akurat dzisiaj skończyłem czytać ,,Utracone gwiazdy" a Ty tego samego dnia wstawiasz recenzję. Zgodzę się, że najlepsza pozycja nowego kanonu, choć nie czytałem jeszcze ,,Więzów krwi" , które podobno też są świetne.
Czytałem, jedyne co mogę powiedzieć to, to że jest świetna i mogę ją polecić każdemu z całkowicie czystym sumieniem :D przeczytałem także "Więzy Krwi" od tej samej autorki także bardzo dobra ale "Utracone Gwiazdy" lepsze :D
Książka naprawdę świetna tylko miałam wrażenie że do 6 epizodu idzie normalie i dobrze a potem jakby już się cała akcja śpieszyła i to co działo się potem było zbyt krótkie
Jako że recenzja jest stara a książka ma 5 lat to pokuszę się na spoilery,.i to takie potężne. Książkę bardzo dobrze się czytało i jak dla mnie jest wręcz modelowym przykładem że znane postaci powinny tylko przemykać a nie kraść historię nowym bohaterom. Nie było, przepraszam za wyrażenie, zarzygania fanserwisem jak ma to miejsce w Skywalker Odrodzenie. Żałuję tylko że nie ma kontynuacji, albo chociaż epilogu, szlag by trafił takie korporacyjne zasady LF i Disneya. A teraz spoilery. Nie rozumiem kompletnie zafiksowania Cieny wobec honoru, a raczej lojalności wobec Imperium. Rozumiem że to brało się z kultury z jakiej pochodziła, ale przejrzenie na oczy dopiero gdy jej własna matka została niesłusznie skazana na ciężkie roboty to już kompletny syndrom wyparcia. Miałam ochotę porządnie trzasnąć Cienę w ten jej durny łeb, bo wiedziałam że nie jest złą osobą ani fanatyczką. A może propaganda imperialna zbyt mocno i zbyr dobrze wykorzystywała korzenie jej kultury? Zrozumiałabym jej nienawiść do Rebeli za śmierć Jude czy za cały personel Gwiazdy Śmierci, ale jej nienawiść wobec Rebeli z bycie "niehonorowym" jest dla mnie niezrozumiałe, wręcz absurdalne. Co do Thane'a to podobał mi się jego cynizm, choć wypływał on z ciężkiego dziedziństwa. Jednak przejście z pragmatyka o dobrym sercu na idealistę trochę mnie razi. Idealizm i pewna ślepota na propagandowe hasła mnie aż raziła. Może dlatego że to SW, a ja chyba nie powinnam oczekiwać bardziej psychologicznego podejścia. Może dlatego że wiem że żołnierz de facto walczy by chornić i/lub pomścić swoich kolegów z oddziału, rodzinę i najbliższą swoją okolicę. Nawet tak zmieleni propagandowo Niemcy pod koniec wojny nie walczyli za Hitlera czy nazizm ale by chronić swoją okolicę przed apokaliptyczną w ich oczach zemstą Rosjan i Aliantów. I w sumie to mieli rację, bo jednak raczej była pół świadoma wiedza o zbrodniach na froncie wschodnim. To nawet Niemcy z terenów zajmowanych przez polskie oddziały na Zachodzie bali się odwetów Polaków. Nie twierdzę że nie było fanatyków, ale jednak koszula ciału bliższa, zwłaszcza gdy przejrzy się na oczy. Badania z wojny w Wietnamie czy współczesnych konfliktów tylko to potwierdzają. Na koniec chciałabym poruszyć wątek Nasha. Akurat przeistoczenie się z duszy towaszystwa w fanatyka psychologicznie jest dla mnie jak najbardziej realne. Zwłaszcza gdy stracił ojczystą planetę a nie chciał być oskarżony za domniemaną zdradę. Szkoda że został radykałem, ale jednak myśl o jego zemście na Thane'nie i odkrycie że Ciena żyje, a oboje są de facto parą aż prosi się o powieść, miniserial czy dwa odcinki Mandaloriania. Ale czy Disney się odważy odkopywać taką skamielinę?
Szanuję recenzję za dystans i obiektywność, ale osobiście nie rozumiem fenomenu tej książki :o To naprawdę przyjemne czytadło, ale nic więcej. Każdy ma swoje zdanie ale większość fanów SW zachwyca się tą powieścią jakby poza nią nigdy więcej niczego nie czytała. Ciekawy początek, emocjonujący koniec a tak to mamy do czynienia z bezpiecznym streszczeniem wydarzeń z oryginalnej trylogii. Bohaterowie mają być w zamierzeniach niejednoznaczni i szarzy a okazują się słodcy i naiwni, gdy z zaskoczeniem odkrywają do czego służy stacja określana w strukturach imperium urokliwym mianem "Gwiazdy Śmierci". Wątek dziejący się się po wydarzeniach z Powrotu Jedi był interesujący ale to może ćwiartka samej książki.
Wiesz, chodzi o to, że wszyscy fani krzyczą 'jakie te ksiązki z nowego kanonu słabe, a te ze starego fantastyczne". ja tez troche kręciłem nosem na dotychczasowe i nagle trafia się coś, co autentycznie wciaga i co czyta się jednym tchem. O tym trzeba mówić! :)
W jakim wszechświecie "Dziedzic Jedi" jest niezłą książką? :D Co do recenzji - zgadzam się że czyta się to dobrze, zgadam się, że jest to jedna z najlepszych powieści nowego kanonu, ale postacie poboczne były żadne no i historia jest co by nie mówić dość płytka. Czekam na recenzję Więzów Krwi, bo one zjadają Utracone Gwiazdy na śniadanie :P
Czyli kolejna durna książka o zdrajcy oraz który idzie współpracować z rebeliantami czyli nic ciekawego. Dzięki nie muszę kupować tej książki mam już w nosie tematy na temat jedai, repsów czy rebeliantów. Osobiście uważam że nowy kanon nie ma nic ciekawego mi do zaoferowania a tzw, legendy mnóstwo min, Trylogia Thrwana, Bane, Old Republic w tym Revan czy Oszukani, Darth Pelagius. Pozdrawiam PS. Pokój to kłamstwo jest tylko pasja.