Świetna metoda. Ale już dla osób lekko zagłębionych w temat. Wymaga wiedzy o winach, by je ustawić na osi. Przyznam, że nigdy do tego nie podszedłem w tak usystematyzowany sposób 🙂 A jest to bardzo fajna sprawa. Powiem szczerze, że zdarza mi się dobierać w odwrotną stronę. Myślę, co mam ochotę wypić i do tego wybieram pomysł na potrawę 🙂 Przeważnie w lecie, gdy smaki bardziej dążą w kierunku białych win, a to daje spore możliwości kulinarne 🙂
Opowieść prawdziwa, słynna restauracja Első Mádi Borház w Mad, należąca do syna Istvana Szepszego. W menu policzki wołowe w papryce i tylko lokalne wina. Lekka konsternacja, co do tego zamówić, i w tym momencie Gabor Kardos, jeden z lokalnych winiarzy zdziwiony moim niezdecydowaniem zaczyna sie śmiać i mówi, jak to co ekstraktywny beczkowany furmint. Najjepiej z Betsek ( siedlisko w Mad) . I poszło, świetnie poszło, i wtedy zdałem sobie sprawę, ze duży ekstrakt w bieli radzi sobie bardzo dobrze z czerwonym mięsem, i można obejść sie bez garbnika
Daniel! Dzięki! Jestem ciekawy na ile będzie to dla Ciebie nowa treść, a może wyłącznie sposób na umiejętną technikę przekazywania wiedzy, której posiadasz innym. Daj znać!
Ryby, drób i cielęcina lubią tylko białe wina. Zaś pod sarny, woły, wieprze jest czerwone wino lepsze. Deser, fructa i łakotki lubią tylko wina słodkie. A szampana, wie i kiep, Można w czasie, po i przed. Jak by ktoś szukał
Ciekawy odcinek. Lecz dla mnie za mało win włoskich a za duzo win francuskich. Nie wiem czemu sie tak utarło że wszyscy mówią tylko o winach francuskich. Włosi robia zdecydowanie lepsze, oryginalniejsze i bardziej unikatowe wina.
Jasne, że mają, ale prawdopodobnie wiele win w kontekście ich diety odpada w przedbiegach. To te intensywne czerwone wina. Pozostają do wypicia raczej same w sobie, a nie z potrawą.