Mam taką samą, sprzęt nie do zabicia. Widać, ktoś nieumiejętnie pracował i ją nieźle docisnął podczas pracy. Mam też nieco nowszy i większy model GWS 9-125s, jest trochę dłuższa, mocniejsza, i ma regulacje obrotów oraz miękki start, dodatkowo pokrywa przekładni jest aluminiowa, a nie plastikowa jak w gws750. Można zorbić niezły upgrade tej 750'tki, kupując jakaś spaloną, ale w wersji S. Zmienić tylko tylną obudowę i regulator, który jest zespolony z kondensatorem przeciwzakłuceniowym i miękkim startem. Wszystko pasuje plug-and-play od prawie każdej wersji GWS. Ogromną zaletą tej szlifierki jest dostępność części, są wszystkie, zarówno oryginały jak i zamiennik, a nie jak w marketówkach, że nie ma niczego. Ciężko wymienić w niej łożysko przekładni kątowej, zarówno od strony tarczy, jak i to małe igiełkowe, które jest ekstremalnie ciężko wyjąć. Trochę problematyczna konstrukcja z tą odsuwaną pokrywą do tyłu. Najczęściej padają w niej przekłądnie, bo są ze skośnymi zębai i są dość miękkie, ale tanie. Szlifierki Makity są bardzo podobnej konstrukcji i wiele części jest dokładnie takich samych, a cena nieco niższa.
Spalony wirnik,a zeby bylo zabawniej to niejst tak jak w bosch ze wyciagasz wkladasz i jest .jest glowica pozniej nastepna czesc w ktorej jest umieszczony wirnik z lozyskiem ooo i tak w domu to moze byc problem zmienic.