Dlatego Donald i Hołownia zdecydowali, że pieniądze KPO zostaną przeznaczone na używane auta elektryczne z niemiec, żeby niemiec nie musiał ponosić kosztów złomowania.
To prawda Mieszkam w uzdrowiskowym miasteczku w górach gdzie przyjeżdżają na kurację sami Niemcy. Pracuje w hotelu gdzie mój szef i jego rodzina jeździ luksusowymi samochodami. Zarobili to sobie kupują. Nic dziwnego. Ile razy słyszałem od gości z Niemiec ale jak to? Skąd oni mają takie auta? Wręcz jakim prawem? Niemiec to taki człowiek który nigdy nie zniesie i nie zrozumie że Polak może mieć porządny samochód z salonu a nie 20 letniego Passata z de…. Tacy to ludzie niestety.
Dla Polaka dziwne jest ,że np Ukrainiec jeździ autem za milion bo ma podobne podejście .Na YT jakiś idiota wrzuca zdjęcia jakimi furami Ukraina jeździ ..
Ja kupiłem A6 od Polaka. Wszystko, co było do poprawienia, zostało pokazane od razu. Dało się negocjować, obie strony zadowolone i jeszcze umowa spisana przy kawie w domu sprzedającego. Przy sprzedaży tego samego samochodu kilka lat później poszedłem tą samą drogą i byłem zadowolony, że udało się rozpocząć i zakończyć przygodę z samochodem w świetnej atmosferze.
"Ordnung muss sein!" Im poważniejszy biznes tym więcej obaw u pracowników i osób zarządzających w związku z czym dbają o ten "porządek" pod każdym względem (czasami wręcz do granic absurdu). Niemniej jednak przy takiej mieszance społecznej... też jest sporo wyjątków... W Polsce natomiast obowiązuje inna zasada: "Jakoś to będzie!"😄
@@Verbatino bez jaj z ta gloryfikacja, burdel jest tam taki sam jak wszędzie. To że tutaj rzucali kłody pod nogi nie musi świadczyć o jakimś wielkim porządku bądź praworządności, a bardziej prawdopodobna jest niechęć do zbędnego wysilania się przy bardziej skomplikowanym scenariuszu (czyli klasyczne podejście bezstresowe).
To są bzdury. Bardzo często w Polsce bezpieczniej kupić niż tam. Te mityczne uporządkowane niemcy nie istnieją. Może istniały do lat dziewięćdziesiątych.
@@Verbatino o czym Ty mówisz, w Niemczech jest taki bałagan że w głowie się nie mieści, Olaf Scholz ma poważne zarzuty, powinien siedzieć ale nic mu nie zrobią. Ursula von den leyen była ministrem bezpieczeństwa narodowego, narobiła takiego burdelu że głowa mała, a dziś jest przewodniczącą UE 🤦🏻♂️ Tam jest korupcja większa niż w Rosji 🙈
Kupowalem auto w Niemczech (Maserati)....4 miesiace....problem polegal na tym że firma nie chciała sprzedaż auta polskiej firmie leasingowej - wymagala dowodu osobistego i osobistej wizyty....prezesa PEKAO....Po kilkuset mailach i rozmowach, wlacznie z szefem sieci Maserati musialem kupic auto na swoja firme, dac swoj dowod osobisty a pozniej releasingowac auto. Kwota rabatu przy kwocie 75000 euro to 200 euro i obowiazkowy przeglad u sprzedawcy. Depozyt na niemiecki VAT zwrocony po 5 miesiacach od zakupu, po okazaniu zdjecia w Polsce z polskimi tablicami....
Nie musi mieć wady. Ale w życiu bym nie wziął dwóch lat odpowiedzialności za tak egzotyczny towar w którym każda rzecz kosztuje masę kasy. I jeszcze jest ryzyko pokrywania lawety z Polski
Ja się trochę Niemcowi nie dziwię i właśnie chodzi o przepisy regulujące zdalne podpisywanie umów. Pół biedy, gdy chodzi o kablówkę, filtr do wody czy odkurzacz ale gdy w grę wchodzi samochód za prawie 50 tysięcy euro, to sprawa robi się poważna a w przypadku rezygnacji klienta i powołania się na wspomniane przepisy, powstaje problem i koszty. Zwrócić odkurzacz a zwrócić samochód, to zupełnie inna rzecz, tym bardziej, gdy klienta i sprzedawcę, dzieli kilkaset kilometrów.
Kupowałem 2 samochody od Niemców pierwsze a6 wtedy 3 letnie byłem tutaj bo pracuje o możliwości negocjacji ceny nie było mowy zero jazdy próbnej zero podnośnika nie bo nie i koniec kupiłem Q5 drugi samochód kupowałem od szefa u którego pracowałem z 5 lat wywalił cenę 12 tys 700 i nawet 200 euro nie opuścił jeszcze sprzedał mi przez pośrednika szwagra bym od firmy nie kupił słowem są popierdzieleni i podziwiam ludzi co kupują trzeba mieć nerwy ze stali
w polsce nie ma co kupić to kupuj w niemczech i w ten sposób taktują obcokrajowców i bardzo dobrze że tak robią i nie opuszczają nic i zabierają podnośnik, w polsce byś rościła a tak to zapłąciłeś drogo i siedzisz na 4 literach cicho
Przecież to takie proste podczas pierwszej rozmowy telefonicznej należy zapytać czy jest możliwość dokonania jazdy próbnej jeżeli nie to problem z głowy.
Po prostu prawo UE daje kupującemu przywileje które mogą być nadużywane. I niemiecki sprzedawca zakłada że szansa trafienia na cwaniaczka z Polski jest większa niż z Niemiec.
Ja pojechałem na pierwszą wyprawę po auto na niemcy jakos 2 tygodnie temu. Ogladam twoj i kanal i balem sie o problemy o ktorych wspominasz. Rzecz jasna ,ze je spotkalem. Babka nie chciala mi sprzedac auta ze wzgledu na to ze jestem polakiem. Cyrk na kolkach. Straszyla nawet policja itp. Finalnie 3,5 h walki i negocjacji. Auto sprzedala matka kobiety ktora mnie obrazala
Kolega miał podobną sytuację: zadzwonił a kobieta mówi, że Polakowi nie sprzeda. Auto na zdjęciach wyglądało świetnie, więc kolega nie odpuścił, tylko poprosił o pomoc znajomego Niemca. Niemiec był „kupującym”, a mój kolega udawał Węgra, mechanika który nie umie mówić po niemiecku, ale obejrzy samochód. No i kupili to auto na tego znajomego, a potem on odsprzedał auto mojemu koledze. Ale kolega nie odpuścił zniewagi i kiedy auto miało już polskie tablice, zrobił mu zdjęcie przy zielonej tablicy „Wrocław”, nakleił zdjęcie na pocztówkę i wysłał tej Niemce 😂
Tez mialem problemy ale komunikacyjne glownie i przeciagnie sie wszystkiego miesiacami. Ogolnie im sie nie chce zalatwiac tych wszystkich formalnosci bo to kupa roboty i jeszcze teraz trzeba nadplacac VAT. Kiedys tak nie bylo, ale podziekuj naszym rodakom oszustom. Niemcy rowniez maja swoje powody.
@@przygodyzmtbNiemcy lubią sprzedawać swoje auta poza UE, bo mogą zgłosić kradzież i uzyskać odszkodowanie. Tak było przed 2004 z Polską. Nikt cię tak nie oszwabii jak Niemiec
Normalne. Po co mu się brandzlować z Polakiem, który nie dość, że kupuje przez pośredników to jeszcze się targuje? Poczekają na kogoś, kto będzie na miejscu. A że model fajny, to kupiec się znajdzie, jak nie teraz to za kilka tygodni, a nawet i miesięcy - to auto już na wartości nie traci.
Nie kupuje przez pośredników, coś źle zrozumiałeś. Negocjacja cenowa jest normalną sprawą na całym świecie, a im auto bardziej specyficzne, tym trudniej o klienta, więc troszkę nie trafiłeś ze swoim tokiem rozumowania.
@@xonic5025tutaj nawet nie chodzi o targowanie ale sprzedawać auto Polakowi to zazwyczaj katorga auto kilku letnie ma wyglądać jak salonowe a czasami nawet lepiej jednego miałem kupującego co godz siedział w aucie i bawił się radiem i wszystkimi bajerami z nudów poszedłem do domu na kawę albo dzwonią ze taki sam model znalazł 15 tys tanie takich przykładów można mnożyć
Wiem o co chodzi przechodziłem to. Sprzedawca prywatny auto za 4500€ nie ma mowy o negocjacji o jeździe też chyba że będzie kierować właściciel. Jak zapytałem się o podłączenie komputera to ja nie mogę tego zrobić tylko mamy jechać na serwis toyoty i podłączyć samochód na swój koszt. Auto fajne zadbane ale niestety też nie podszedłem na takie coś. Co lepsze po zakupie mam od razu zabrać auto załatwić tablicę chyba że zapłacę za parking plus umowa na export żeby nie móc zwrócić auta.
ja z roli sprzedawcy, tak to właśnie wygląda z takimi klientami, miliony pytań, a dlaczego tak a nie inaczej? a później w razie problemów są roszczenia i sądy, po prostu sprzedawcy nauczyli się także sprzedawać a wręcz jak Dobrze sprzedać takie czy inne auto, lepiej czasami nie sprzedać danemu klientowi tylko innemu. i bardzo dobrze że tak jest, a klient chociaż zapłącił za weryfikację ?
To tak samo jak wynajmuje mieszkanie. Jak widze ze zainteresowany od samego poczatku narzeka, steka, chce aby mu to wymienic czy tamto, cos zabrac, cos wstawic to pd razu wiem, ze raczej nie chce mu wynajac bo bedzie non stop trul mi tylek ze cos chce.
Bardzo dobry sprzedawca , klient zawrócił im dupę tysiącem dziwnych pytań ( waszymi rękami) , po czym zaproponował dużo mniej. Też bym nie opuszczał i chciał żeby osobiscie obejrzał auto , żeby potem nie było " nie widziałem bo nie było mnie "
Tylko że to auto kosztuje 320 tysięcy zł więc to normalne że ma być wszystko sprawne a jak już auto sprawdzone to jaki problem sprzedać? Komis jak brał auto to nie sprawdził w serwisie tylko na oko wziął kota w worku? No coś tu śmierdzi, najwidoczniej jest wada ukryta i komis o tym wie i dlatego zaplanowali serwis i odbiór po 2 tygodniach żeby mieć czas na naprawę. A jak zakup na firmę to mają w pompie bo i tak nie ma zwrotów.
Cena jest podejrzanie niska jak za to auto. Poza tym winisz Niemcow? Po pierwsze Niemcow jest coraz mniej i co za tym idzie coraz mniej profesjonalnych sprzedawcow. Po drugie podziekuj naszym oszustom z kraju, bo to glownie oni spowodowali brak zaufania do Polakow.
3:15 72 tys eu... no. A ja myślałem że w Polsce jest bieda ,kryzys. Tak Polacy narzekają że ciężko że drogo że pieniędzy nie mają i tak ciężko żyć w Polsce a jednak tyle kasy na auto jest😂😂😂
Witam miałem prawo na studiach w Niemczech i musicie sobie zdać sprawę że tu klijent jest chroniony a nie jak w Polsce gdzie nawet robią problemy z reklamacją lub wymianą kupionych np butów!!!!!Więc sprzedawca się zabezpiecza ,bowiem każdy zakup na odległość można zwrócić .Do niedawna na koszt sprzedającego !!!!!I był przypadek że sprzedawca dostarczył klientowi jacht z nad morza do Bawarii a klijent po miesiącu nakazał jego odebranie !!!!