A ja jestem tą do obrzygania nudną milenialką, która uwielbia beżowe ściany. Super do nich wyglądają drewniane podłogi i meble, duża ilość roślin w ciekawych osłonkach, kolorowa biblioteczka, butelkowo zielona kuchnia czy wzorzysty dywan.
@edytaabecka2562 No w pełni się z Tobą zgodzę, beż super! Ale wspominasz tez o kolorowych elementach wystroju do tych beżowych scian, żeby było ciekawie, przytulnie. I mega szanuje. A osoby przedstawione w materiale mają wszędzie szaro biało biało szaro i zero jakiegokolwiek koloru xd
Wypowiem się tutaj pewnie o mniejszości, ale myślę, że osoby wrażliwe mogą czuć przebodźcowanie otaczającym go światem (nie tylko kolorami) i szukają schronienia w "nijakości" bez względu na modę. I nie odnosi się to wyłącznie do mieszkań, ale też na przykład właśnie ubrań. Założenie basicowych ubrań i kolorowych dodatków jest moim zdaniem bardziej ekonomiczne (szczególnie jeśli ma się białego kota). Od prania po komponowania zestawów. Być może jest to nudne, ale jednocześnie jest też proste. Jeden "problem życiowy" z głowy :) Jeśli chodzi o mieszkanie - jest podobnie. Akurat mi szarość mieszkań nigdy się nie podobała i była przygnębiająca. Natomiast biel, beż - jak najbardziej. Do tego drewniane podłogi i meble + jeden kolor główny - dla wrażliwej osoby w takim miejscu naprawdę super się odpoczywa :) ważne, zeby człowiek czuł, że nie jest to robione pod instagrama, a pod życie.
Kocham szary, biały i beżowy we wnętrzach. U moich rodziców zawsze było kolorowo, jako dorosła na dłuższą metę potwornie się w tym męczę i nie migę się skupić. Poza tym- mogę sobie zmieniać co parę lat dodatki w mocnych kolorach, a szara baza zostaje i pasuje do wszystkiego 🖤🤍🖤🤍
Mnie się te szaro-biało-czarne mieszkania kojarzą z książką "Opium w rosole" Małgorzaty Musierowicz. Tam pojawiła się dziewczynka, która ucieka ze swojego bogatego, ale pozbawionego kolorów i miłości, sterylnego, czarno-biało-szarego mieszkania do mieszkania borejków - skromnego, ale pełnego kolorów, książek i miłości. Bardzo wymowny i ponadczasowy wątek :)
Zrobiłam sobie niebieską kuchnię i wszyscy byli w szoku, że taki kolor wybrałam. Teraz próbuję znaleźć jakieś kolorowe meble do pokoju ale nie jest łatwo, wszędzie szarości i pastele. Zdecydowanie mój gust nie pokrywa się z trendami 😅
Szary mi się nie podoba we wnętrzu, ale już beż, biel i połączenie tych kolorów z drewnem uwielbiam. U mnie w domu rodzinnym było pełno rupieci, kurzołapów, jakiś obrazów, kolorowe ściany męczyło mnie to. U siebie mam bardzo spokojne wnętrze. Biel, beż, elementy butelkowej zieleni i drewno. Odpoczywam w mieszkaniu dzięki temu :)
Moja opinia. Mam nadpobudliwość psychoruchową i od dzieciństwa ogromny problem z przestymulowaniem. Ostatecznie tylko z szarymi ścianami czułam się komfortowo w pokoju. Ściany fioletowe, brzoskwiniowe, różowe, pomarańczowe, białe, niebieskie powodowały że czułam się fatalnie przebywając w pomieszczeniu. Szare ściany pomagają mi się skupić i wyciszyć. Mogę pobyć w kolorowym pokoju przez kilka godzin ale nie przez cały czas, pojawia się stres. Więc doskonale rozumiem szare ściany w pokoju dzieci i pomieszczeniach w których powinno panować skupienie. W życiu dzieci kolorów nie brakuje. Ściany w domu to bardzo duża powierzchnia i bodziec, powinny być neutralne.
dokladnie, duże nijakie powierzchnie są idealne jako tło do mebli w każdym kolorze. Barwna kanapa lub mix wyrazistych poduch czy kwiaty robią efekt. Jak masz kolorowe ściany, to meble muszą już być stonowane i nijakie, bo wielobarwna kakofonia wykańcza zmysły. Też mam nadpobudliwość i łagodne wnętrza u siebie, bo dom to miejsce relaksu, odpoczynku i wyciszenia.
ja mam ADHD i kolorowe ściany nie dość że mnie rozpraszają to czuję przy nich duży dyskomfort bo nie mogę sobie kupić rzeczy do pokoju które nie będą pasowały kolorystycznie do tych ścian, doszło do tego że kiedy pomalowałyśmy z mamą mój pokój w domu rodzinnym na niebiesko to wystawiłam z niego kwiatki bo zielony nie pasował do jasnoniebieskich ścian
ja też mam szare mieszkanie XD ale u mnie mamy takie podejście, że szary jest takim uniwersalnym kolorem, który można zrekompensować kolorowymi dodatkami (dzięki temu łatwo zmienić vibe pokoju niskim kosztem ;) )
Moi rodzice malowali ściany w domu na biało odkąd pamiętam, raz tylko były jasnożółte w pokoju moim i siostry. Kiedy pierwszy raz przyjechałam do kolorowego domu rodzinnego mojego męża czułam się bardzo przestymulowana. Jako dorosła osoba lubię przełamać szarość akcentem w postaci jednej kolorowej ściany w naturalnych odcieniach występujących w przyrodzie. Najlepiej się w tym czuję.
Po latach mieszkania w beżowym wnętrzu z ciemnymi meblami, poczułam jakbym wzięła głęboki oddech malując ściany na szaro i wymieniając meble na jasne. Tylko kuchnia zawsze szalona - w poprzednim mieszkaniu była czerwona, teraz mam niebieską. Na co dzień noszę kolorowe ubrania, ale najlepiej odpoczywam we wnętrzu jasnym i nieco nudnym :)
10 lat dzisiaj to trochę za dużo, żeby być tylko trendem. Cenię sobie szary za jego nieinwazyjność i uniwersalność. Będą do niego pasować wszystkie kolory z chłodnej palety (uwielbiam je) i duża część z ciepłej. Nie przytłacza, pozwala wyeksponować detale, na które chciałabym zwracać większą uwagę. Wolę mieć dom w kolorze białym i szarym, bo wtedy mogę szybko przyozdobić wnętrze za pomocą kolorowych dodatków i nie wymaga to kolejnego remontu. Dzięki tej możliwości rearanżacji wnętrze mi się nie znudzi, a nadal nie będę nim przytłoczona. U mnie biały, szary i czarny to jedyne stałe kolory, które mogę brać bez wątpliwości, czy nie będą się gryzły w wystroju.
We wnętrzarstwie trendy trwają dużo dłużej niż w ubiorze. Jak artdeco trwało mniej więcej 20-30 lat, czy ciepłe pomarańcze w latach 90-2000, tak samo teraz mija 10 lat szarych odcieni, które stopniowa ustępują miejsca neutralnym beżom.
Ja bym obstawiał, że to ma związek z minimalizmem :) Ja mam szaro :D tzn. salon jest urządzony na czarno-biało-szaro, generalnie przewaga białego, 3 ściany białe, jedna szara (żeby było na jej tle widać białe meble ;) ), kanapa biało-szara. Na podłodze były brązowe panele... ale nie lubię paneli, położyłem na nie (tak po prostu rozłożyłem) wykładzinę dywanową kolor antracyt, więc tonacja generalnie podobna ;) To są minimalistyczne kolory, dlatego tak popularne, ja uwielbiam tak wizualnie minimalistyczne wnętrza :) Aaaale pomieszczeń w domu mamy więcej i w innych można już dodać trochę koloru: łazienka jest biało-czarna (coś tam szarości też) z niebieskim, sypialnia jest czarno-drewniana (orzech), a kuchnia drewniano-zielona (kolor buk + jaskrawozielone stołki i inne elementy) :) Tak mi pasuje po prostu wszystko, inaczej sobie nie wyobrażam ;) Wystarczy że ja jestem kolorowy w tych minimalistycznych wnętrzach :D Szczerze to jak bym miał urządzać pokoik dziecięcy... to też bym wybrał biel lub szarość :P Kolorowe mogą być dodatki, zabawki... a taki szary czy białe pokój dłużej będzie uniwersalny :) Poza tym jaki inny? Akurat żółci i beżów za bardzo nie lubię, różowych i niebieskich bym dziecku nie sugerował... (niech samo sobie wybierze co lubi, może dziewczynka będzie wolała niebieski, a chłopiec różowy?), no może zielony jakoś tam byłby ok, ale ja bym wolał jednak nie dodawać dziecku kolorów, bo zabawki i ubranka mają już dość kolorów ;)
Oglądając "papiery rozwodowe" usłyszałam, jak Ola poleca Twój kanał. Zajrzałam, obejrzałam kilka filmów i zostaje :) Świetnie się Ciebie słucha. Ja akurat jestem fanką szarości, czerni i bieli ale im jestem starsza dokupuje powoli kolorowe poduszki, doniczki, kubki, talerze itp. Jeszcze muszę się przekonać do kolorów w ciuchach. Jak otwieram szara szafę to na półkach są tylko białe, szare, czarne ubrania. Wygląda na to, że niezależnie od kroju ubrania ja ciągle chodzę w tym samym ;) Pozdrawiam serdecznie.
Nareszcie ktoś na polskim you tube poruszył ten temat. Moim zdaniem: 1. Ta wieloletnia durna moda na szarość w pisuje się w ostatnio zaistniałe trendy na brzydotę: szare zmęczone twarze w burych pikówkach przemykające się między budynkami w betonowym kolorze. Depresja, depresja i jeszcze raz depresja. A ludźmi z depresją łatwo się manipuluje i można im sprzedawać multum produktów mających rzekomo działających antydepresyjnie. 2. Po drugie modna ostatnio niechęć do zajęć domowych (jako rzekomo uwłaczających człowiekowi, a szczególnie kobiecie), powoduje że ludzie wybierają do domu i na odzież kolor, na którym najmniej widać brud - czyli szary. 3. Po trzecie - chęć wypchnięcia z magazynów ton burych barwników, których lata temu się naprodukowało w niewiarygodnych ilościach, a teraz nie chce się ponosić strat i trzeba je zużyć. Teraz wystarczy tylko wmówić bandzie zakompleksionych januszy i snobów, że szary to ,,kolor luksusu”, a ci ludzie-klony to łykną i biznes się kręci. Smutne jak ludzie sobie dają wcisnąć kit i ewidentną nudę i ohydę kupują jako piękno.
Pozwolę sobie uzupełnić trochę i formacje z filmiku. Szary już wyszedł z mody, po prostu w Polsce dzieje się to jak zawsze trochę wolniej niż na zachodzie, zwłaszcza w mieszkaniach na wynajem. Teraz na ten taki bezbarwny szary styl urządzano wnętrz mówi się prześmiewczo Millenial Gray. Szarość zaczęła się tak na prawdę mocno przedawniać w okresie covidu. Tylko akurat nie w taki sposób, ze zastąpiły ją żywe kolory. Po prostu wnętrza zaczęły się ocieplać, co sprawiło, że szarość zastąpiono beżem. Mam wrażenie, że w filmie szarość i beż były wsadzone w jeden worek, tymczasem to był początek zupełnie innego trendu. Inne kolory tez weszły bardziej w trendy, ale wszystkie one są raczej w duchu zapraszania zewnętrza do środka, czy są to palety zieleni, brązów. Stad taka popularność styli takich jak Warm Scandinavian, Japandi czy nawet Mid Century Modern. Oczywiście pojawiły sie tez mega kolorowe trendy w stylu Danish Pastel, Grand Millenial czy Eclectic/maximalist, ale nadal powiedziałabym ze ten główny nurt ciepłych, ziemskich, stonowanych kolorów, naturalnych materiałów dominuje.
Bo ja wiem.... Na zachodzie większość mieszkań jest na wynajem. Szwagierka męża mieszkająca w Niemczech stwierdziła że to Polacy lubują się w kolorach bo w Niemczech wszystko jest takie właśnie biało szare. Ona sama też ma w mieszkaniu jak w laboratorium.
@@malwina__zajac dokładnie, ale co ciekawe boho powinno być z założenia bardzo eklektycznym stylem, który łączy naturalne materiały z odważnymi wzorami i bogatymi kolorami. I na początku faktycznie to boho było jakieś tak bardziej kolorowe gdy wchodziło do mody. A potem z czasem się zbeżowiło i wyblakło strasznie co widać u influencerów na przykład. Pojawił się styl desert modern o i tak się to kręci.
Najlepiej nie patrzeć na modę tylko zrobić sobie to co się podoba i nadal będzie podobało po latach z lekkimi metamorfozami, bo się spodoba coś nowego niekoniecznie modnego. Mi na przykład podoba się motyw "Jungle" i rośliny monstery i nadal stosuję u siebie w domu. Było modne, ludziom przeszło ale mi nie przeszło 😊
Uważam, że szary nie jest kwestią uniwersalnego koloru tylko skojarzenia z nowoczesnością, innowacyjnością. Tutaj bardziej trzeba brać pod uwagę psychologię koloru :) coś jak różowy kojarzy się z czymś dziewczęcym, delikatnym i romantycznym, tak szary i niebieski kojarzy się ze wspomnianym modernizmem - modern. No a nowe trendy trzeba wprowadzać ;D
Uwielbiam szary, szczególnie jako kolor bazowy a dodatki np. tekstylia mam już w różnych kolorach. Mam tak małe mieszkanie, że pokój dziecka to będzie aktualnie moja i męża sypialnia w której większość jest szara, a my się przeniesiemy do salonu 😅 czyli wychodzi na to, że będę w modzie bo moje dziecko będzie miało szary pokoik. Każdy inaczej odbiera kolory i dla mnie np. szarość, beż, biel to wyciszenie dla zmysłów, w kolorowych wnętrzach czuję się szybko zmęczona i przebodźcowana. Jak wchodzę do czyjegoś kolorowego mieszkania to mam ochotę uciec :D no ale każdy ma inaczej :)
Kiedy moje dziecko zmieniło przedszkole publiczne na terapeutyczne, to właśnie pierwsze, co zauważyłam, to wystrój. W tradycyjnym przedszkolu było kolorowo, na widoku było mnóstwo zabawek, kolorowe hasła na ścianach itd.. W terapeutycznym wszystko było stonowane: meble, ściany, podłogi i w końcu powiedziano mi, że spokojny wystrój działa kojąco na przebodźcowanie. Moim zdaniem szary kolor stał się popularny po pojawieniu się trendu minimalizmu, który opanował praktycznie każdą branżę
My mieszkamy 4 lata w domu przewodni kolor to szary. Reszta do biel. A dodatki typu firany, fotel itp są niebieskie lub turkusowe. Uwielbiam tą kolorystykę mnie wycisza… nie lubię mieszkania kolorowego jest wtedy tak chaotycznie … nie czuje się spokojnie. Każdy oczywiście lubi co innego.
Niepokojący to jest tytuł filmu :) Teza zakłada, że szary jest nudny, pomijany, nieatrakcyjny. A może właśnie taki ma być: nie rzucać się w oczy, być "niezauważalny", jak tło. Dzięki temu nasz mózg odpoczywa, jest spokojny i niezmącony konkretnymi krzyczącymi kolorami. Jesteśmy przebodźcowani ilością informacji więc potrzebujemy stwarzać sobie spokojne otoczenie.
Nie cierpię tych nowych bloków, które będą wyglądały ładnie dosłownie przez najbliższe 5 lat. Potem będziemy otoczeni depresyjną i zapuszczoną betonozą rodem z przełomu lat 80. i 90. 😢
No nie wiem czy tak źle się będą starzały. Te pastelowe bloki są niby lepsze? Naprawdę nie jest łatwo wybrać kolor na elewację budynku. Nawet kolory, które pięknie wyglądają we wnetrzach, na elewacji się nie sprawdzają. Wiem, bo ostatnio testowałam sporo i przyglądałam się domom w okolicy. Byłam zdeterminowana, żeby uniknąć szarości, ale w pewnym momencie prawie się poddałam:) Ostatecznie stanęło na jasnej szałwiowej zieleni, co u nas wygląda ok, bo mamy zielone okna, ale poza tym to nie wiem czy blok w tym kolorze wyglądałby dobrze. Kolorowe kamienice są super, ale na współczesnych budynkach to średnio się sprawdza.
Jestesmy tak przebodzcowani rzeczywistością, internetem, ekranami, ze nasze mozgi instynktowne chca sie otoczyc wystrojem stosowanym, wyblakłym. A dorabia sie do tego otoczke stylowości. Taka moja teoria
Z arterapi powiem tak szary to kolor depresyjny i nie pobudza do życia. Do koncentracji potrzebujemy pomarańczowego, żółty, zieleń wycisza, fiolet do medytacji, biały spokój, czarny to dla samobójców etc. Szary jest obrzydliwy.
Uważam, ze w mieszkaniach na wynajem lepszym rozwiązaniem jest polaczenie neutralnych kolorów, niż nieumiejętne dobieranie do siebie intensywnych barw, które przy złych zestawach mogą męczyć psychicznie mieszkańców i wyglądać tandetnie. Neutralne barwy można ożywić kolorowymi dodatkami i każdy może to zrobić po swojemu wg preferencji, wiec jest to fajna baza. Co do mieszkań i domów własnościowych to tak na prawdę każdy robi pod siebie to co lubi. Jedni idą z trendami inni totalnie w swoją stronę i to jest fajne, ze każdy ma wybór, bo jednak mamy sporą gamę produktów zarówno kolorowych jak i neutralnych. Dodatkowo przy odważniejszych projektach do dyspozycji są architekci wnętrz, którzy mogą pomoc w odpowiednim doborze barw itp :)
Aż do 13 roku życia musiałam patrzeć na białe ściany w domu rodzinnym. Z ulgą zaprojektowałam sobie mieszkanie z różem w salonie i turkusem w łazienkach 😊
jestem stonowanym latem, w zasadzie cała moja rodzina to chlodne typy urody. Dlatego wlaśnie, świadomie wybrałam szare ściany i chłodny wystój wnętrza, z ocieplającymi wnętrze dodatkami. Znakomicie się prezentujemy na tym tle.
Moja mama zrobiła absolutnie biało szary dom. Wygląda jak muzeum, maulozeum, krypta. Idealnie wysprzątany, nieustannie sprzątany, bez życia, energii. Wygląda idealnie jak z katalogu do reklamy mebli, nie jak dom w którym żyją ludzie. Nigdy nie chcę mieć takiego domu. Nigdy nie mogłam mieć nawet plakatu w moim pokoju, bo niszczył zamysł i estetykę.
Cztery lata temu kupiliśmy "używany" dom, w którym dosłownie WSZYSTKIE pomieszczenia były pomalowane na różne odcienie szarego. Wytrzymaliśmy miesiąc, a potem wraz z mężem przemalowaliśmy cały dom. Teraz jest beżowopastelowy salon, jasnozielona sypialnia, jasnoturkusowy pokój syna, żółtobiała kuchnia i pastelowżółty przedpokój. Dom od razu stał się milion razy przytulniejszy. Została tylko szarobrązowa łazienka, ale i na nią przyjdzie kolej.
Byłaś w mojej głowie, robiąc to wideo! Dużo znajomych wykańczających teraz mieszkania, jeszcze w tej szarości tkwi, chociaż uważam, że moda już absolutnie się zmieniła. Nie wiem, czy kojarzysz mieszkanie Julii Wieniawy, ale to dla mnie przegląd najnowszych trendów i traktowania kolorów dziś
Szary to kolor niczego, beznamiętny, nijaki, żaden, przeciętny, bezosobowy. Jeżeli chodzi o malarstwo to przez wieki wcale nie było go tak wiele. Podobnie było z architekturą. Totalnie Cię popieram i rozumiem. Jak wchodzę do mieszkania z katalogu szarości to zawsze mam wrażenie, że nikt tam nie mieszka, a pomieszczenia nie mają charakteru.
Ja się lubuję w białym i niebieskim, takie też kolory u mnie królują :) niebieski bardzo mnie relaksuje, a biały, nadaje świeżości i lekkości. Gdybym miała coś zmieniać to np. na granat lub butelkową zieleń, może jakiś fiolet. Ogólnie kolory około niebieskiego to moje ulubione. Czasem mam ochotę przełamać je słonecznym żółtym lub pomarańczowym, taka kombinacja kojarzy mi się z wakacjami.
U mnie większość ścian pomalowałam na jasną, ciepłą szarość, bo na jej tle każdy inny kolor wygląda świetnie. Jeśli kiedyś je zmienię, to jedynie na biel (ciepłą bądź neutralną). W większości pomieszczeń mam jedną ścianę (lub sufit) kolorową, ale też starałam się te kolory dobrać tak, żeby nie były zbyt intensywne. Podłogi też mam szare, bo takie mi się podobają i są łatwe w utrzymaniu czystości. W moim rodzinnym domu wszystkie ściany były pomalowane na dziwne, intensywne kolory, które w dodatku w ogóle nie pasowały ani do mebli, ani do innych elementów, przez co całość tworzyła strasznie męczącą dla mnie kakofonię. Każdy człowiek jest inny, a obecnie na rynku jest tyle możliwości dopasowania koloru mebli, ścian itd, że każdy może znaleźć coś dla siebie 😊
właśnie jestem w trakcie przeprowadzki z urządzonego na szaro mieszkania (szare kafelki w kuchni i łazience, szare blaty, szara wykładzina na podłodze) do mieszkania urządzonego na... instensywnie niebiesko 😶 jako samotna osoba na początku swojej kariery zawodowej nie miałam (ani w przypadku obecnego, ani w przypadku nowego) luksusu szukania mieszkania pod kątem estetyki (liczyła się tylko cena niestety, bo przy obecnej sytuacji przemiał na rynku nieruchomości jest tak ogromny, że jesli nie zajmie się taniego mieszkania w najwyżej kilka dni, to zostanie ono wynajęte komuś innemu). Ale słuchając tego filmiku jestem ciekawa, jak mi się będzie żyło w trochę bardziej kolorowym świecie... 😉
Boze, jakbym słuchała o guście ojca, z którym to gustem niestety musiałam się pogodzić, bo zarówno dom jak i mieszkanie które kupił (i w którym mieszkam) urządzone jest na biało-szaro a byłam zbhyt leniwa żeby wszystko rozkręcać do przemalowania ścian, bo z podłogą musiałam się tak czy inaczej pogodzić. Dobrze mi na sercu, że nie tylko mi się szarości nie podobają.
Kolorowe wnętrza już powoli robią powrót. Zerknij sobie, Aniu, na styl popularny ostatnio we wnętrzarstwie - tzw. memphis. Jak ktoś obserwuje prace architektów wnętrz, prawie każde nowo zaprojektowane mieszkanie ma duży kolorowy stół w salonie. Również nowa kolorowa kolekcja IKEI nawiązuje do stylu memphis!
Wynajmuję mieszkanie i mam szare ściany. Muszę przyznać, że mnie strasznie przytłaczają. Ożywiłam wnętrze obrazami w żywych kolorach, ale to jeszcze nie to
Przez to, że wynajmuję to ścian pomalować nie mogę na żywsze kolory, ale i tak wybrałam ciepły beż, zamiast zimnej szarości. Poza tym staram się aby meble i dodatki wprowadzały trochę życia i koloru bo tak jest po prostu bardziej przytulnie.
Mimo, że sama jestem znudzona kolorem.szarym, to jednak uważam, że szare mieszkania na wynajem to całkiem ok rozwiązanie (no może poza szarymi panelami a la drewno - to jest okropne). Można wredy wprowadzić swoje kolory. Kiedyś była moda na kolorowe ściany i te kolory były naprawdę okropne. Teraz nawet tańsze firmy oferują farby w ciekawych odcieniach, a kiedys te kolory były takie bez polotu, jak w pudełku najtańszych kredek:) i wynajmuj mieszkanie gdzie jeden pokój seledynowy, drugi czerwony a kuchnia fioletowa. Brrr... już wolę te nudna szarość.
Odnośnie historii szarości, to antyczne budynki i rzeźby są bez koloru, bo czas i czynniki atmosferyczne zniszczyły farby i w takim stanie zostały odkryte. Nie znalazłam informacji, żeby historycy sztuki "odrapywali pomniki z farby". Może co najwyżej przez brak wiedzy przy restaurowaniu.
Tylko beż czy biel dla mnie i jak najmniej bodźców. Najlepiej odpoczywam w prawie pustych, monochromatycznych, jasnych pomieszczeniach. Podobają mi się eklektyczne apartamenty z masą kolorowych, ciekawych dekoracji, ale...u innych.
Wynajmuję szare mieszkanie z szarą kanapą, zasłonami 🤷♀️ Nie jest w moim stylu, ale faktycznie robi dobre piersze wrażenie, wielu gosciom się podoba. Marzę o miejscu, w którym moglabym kiedyś poszaleć z kolorami. Dzięki za ciekawy materiał!
To jest tzw. nordic style, nie wiem o co tu halo? Jeżeli ktoś lubi spokojny, 'szpitalny' look, to co w tym złego? Przecież nie próbuje Tobie przemalować ścian, tylko zajmuje sie swoim domem... Mind your own business Ania...
Rzygam tą modą 😂 ale fakt, że takie mkeszkania najszybciej znajdują nowych najemców. W tym roku urządzałam swoje mieszkanie - zrobiłam niebieskie meble kuchenne i żółte płytki, wszyscy mnie traktowali jak szaleńca.
Ja lubię szare dodatki do mieszkania. Jako osoba na wynajmie muszę kupować rzeczy uniwersalne które będą pasowały do różnych pomieszczeń. Szary ładnie komponuje się u mnie z białym kolorem i jasnym drewnem oraz butelkowa zielenią który to kolor kocham ❤ dodatkowo dużo roślin:)
Uwielbiam mieszkania z pięknymi tapetami 😂 Ale mój partner akceptuje wyłącznie biel z czernią. Na szczęście pozwolił mi wprowadzić zieleń i nieźle to wygląda. Ale osobiście uwielbiam wnętrza z duszą. Szare przestrzenie są bardzo nijakie.
Od 5 lat mieszkam w Amsterdamie i tu każdy budynek jest w innym kolorze 😄 są tez szare oczywiście, ale najczęściej wszystko jest w różnych kolorach, i dzięki temu nie mam doła 😂 w Krakowie miałam doła non stop 🤡 Sama miałam fazę na szare meble dorastając bo „estetyka”, a teraz wolę żyć kolorowo 🌈 trzeba było tylko wymienić wszystkie nudne szare meble, bo o ile w ikei wyglądały fajnie, to cały szary pokój jest tak nijaki i nudny
Ja także jestem team kolory w mieszkaniu. W tym, które wynajmuję, są szare płytki w przedpokoju i łazience, ale dołożyłam dołożyłam tak wiele kolorów, że prawie tego nie widać :)
Osobiście jestem osobą, która uwielbia kolory. Moi rodzice byli kolorową młodzieżą lat 70 i od zawsze była to dla mnie kwintesencja stylu i piękna. Ale o dziwo, kiedy przeprowadziłam się do Paryża, potrzebowałam, aby moje mieszkanie było prefekcyjnie modernistyczne i białe. Byłam tak przebodźcowana przepełnionymi ulicami, metrem i hałasem, że autentycznie chciałam wejść do domu, jak do pokoju bez klamek 😅. Od kiedy mieszkamy na południu i czuję się bardziej zrelaksowana, chęć na kolory wróciła, nawet na te jakrawe i intensywne, więc chyba zgodzę się z tym, że wdużych miastach ludzie mogę szukać szarych przestrzeni przez przebodźcowanie.
Co ciekawe z moich obserwacji (bazowanych tylko na 2 miastach, w których miałom okazję mieszkać), kiedy odmalowuje się te "stare smutne" bloki często wybiera się żywe kolory albo murale. Szczerze bardziej to do mnie trafia od szarych betonowych blokowisk, na których się wychowałom, i czarno-białych osiedli zamkniętych, gdzie ma się wrażenie bycia w pętli, bo wszystko wygląda tak samo.
😅Szarego nie lubię we wnętrzach bo przez pół roku mamy ciemno😢I wszystkie te nowoczesne domy w szarościach i czerniach.Ja nie lubie ciemnych zagraconych przestrzeni. Pomarancz, żółty, brąz kojarzą mi sie z komuną. Jednak jak ktoś lubi i dobrze się czuje w takich kolorach to najważniejsze U mnie dominuje biel😊.Od lat interesuje mnie architektura i wnętrza a biel jest elegancka I jest cudownym tłem do zmian dodatków od pudrowych różow, turkusow, granatów z dodatkiem srebra.Mi bliski jest styl prowansalski i hampton😊Dlatego kolor jak kolor ale to dywany, zasłony, oświetlenie i roślinki tworzą klimat domu.Kocham drewno i naturalne materiały od aksamitu bawełnianego po len 😊
W moim domu rodzinnym bylo kolorowo, za czym średnio obecnie przepadam i szczerze cieszyłam się widząc jak ten trend z szarością wchodzi. Zgadzam się tez z tym, że w dobie przebodzcowania i wiekszej ilosci posiadanych przedmiotow niż kiedyś - taki minimalizm w kolorach na scianach/wnetrznach pomaga.
Każdy kolor jest dobry jak pasuje osobie która go nosi/ w nim mieszka. Ja lubię białe ściany i podłogi i meble w kolorze jasnego drewna. A kolory w dodatkach, kanapa, zasłony, kwiaty. Problemem o którym mówisz nie jest sama szarość tylko jej nadmiar i to może przytłaczać.
Ja uwielbiam szare ciuchy. Jako dziecko - bo tak łatwo sie nie brudzily. Jako dorosła bo w tym kolorze czuje sie najlepiej. Nie rzucam w oczy a jak już to moge nadrobić krojem czy wzorem. Ale szare mieszkanie dla mnie na nie. Bylam w takich dwóch. Kazdy mów że w szarym mieszkaniu można nadrobić kolorami. Co z tego skoro nikt kolorów nie dodaje i cale mieskanie jeat bialo-srebno-szare. Pierwsze wrażenie super ale po godzinie czuje że łapie mnie depresja. Na fali mody zrobiłam tak łazienkę. I dobrze że tylko ją bo gdybym za jednym zamachem zrobiła tak całe mieszkanie 🤦♀️
Podoba mi się szary kolor ,jednak w całości nie zrobiłabym łazienki ,dziecięcego pokoju w tym kolorze . Lubię kolory ziemi a szary jest jednym z nich .
Ja jestem zdania, że podświadomie dokonujemy różnych wyborów, w tym też kolorów ubrań, kosmetyków, aut, ścian itd. Kolor szary kojarzy mi się z czasami komuny, kiedy dostęp do rzeczy materialnych był ograniczony. Szary w nadmiarze mówi o depresji, nieuświadomionych lękach, przygnieceniu przez życie. Owszem, jako dodatki, detale wymieszane z innymi kolorami w wystroju wnetrz, może być elegancki, natomiast szare, murowane ściany to tylko w katalogu Ikea.
Mysle,ze w naszym super przebodzcowanym i kolorowym swiecie szary w pokoju jest super wyciszajacy. Natomiast kiedys rzeczywiscie kolor byl dla bogaczy 😉 bo bieda byla szara.
Zaraz pewnie zostanę zjedzona w komentarzach, ale obserwując rynek wnętrzarski niezależnie od kraju, mam jedno spójne wrażenie, że ludzie bardzo boją się poznać swoje gusta, szukają gotowych funkcjonalnych rozwiązań, zamiast dopasowywać inne rozwiązania pod siebie, nie rezygnując z funkcjonalności. Lubią te przysłowiowe „szare ściany” bo póki co, są one odpowiednie do popularnych trendów, dzięki czemu łatwo mogą użyć argumentu, „że szary jest na tyle uniwersalny, że pasują do niego wszystkie inne dodatki dzięki tanim kosztem mogę zmienić wystrój wnętrza”. Ten sam tekst tyczył się w latach 90 i 2000 koloru ciepłego beżu i pomarańczowego drewna. Bazując na popularnych rozwiązaniach tworzone są wnętrza mało indywidualne i powtarzalne. Skutkiem czego mało ponadczasowe. Bo dla mnie niczym innym jak ponadczasowe wnętrze to takie, które ze względu na sprofilowany gust właściciela, nie oszukujmy się, nie będzie on zmieniał sie na przestrzeni lat, dzięki czemu takie wnętrze będzie unikatowe i w którym nie będą potrzebne drastyczne zmiany zależne od chwilowych trendów.
Szarość jest doskonałym tłem, w domach mamy nie tylko ściany i meble, ale i książki, zabawki, bibeloty. Dzięki stonowanemu tłu nie tworzy się upiorna kakofonia barw
Ja tam po prostu lubie szary i lubiłem zanim to było modne, może dlatego że nic w życiu nie jest ani czarne ani białe albo dlatego że kolor oczu mam szary.
U mnie w domu jest kolorowo i czuje sie super w takiej przestrzeni. Kolorowe sciany i dodatki. Jak nie moglam znalesc rozowego stolika to sama sobie taki stworzylam. Maluje tez kolorowe obrazy i wieszam je na scianach ktore zdecydowalam sie zostawic biale. Nawet drewniane schody sama pomalowalam na turkus. Nie lubie szarego, choc planuje szara minimalistyczna lazienke zeby byla latwa w utrzymaniu czystosci 😊
Często czuje siz przestymulowana po całym dniu. W domu chcę odpocząć dlatego urządziłam wszystko w bardzo stonowanych kolorach ( bialy, kremowy beżowy odrobina szarawej zieleni). Pomaga mi sie taki wystroj zrelaksować. Nie widzę w tym nic złego
Ostatnio często wyjeżdżam i korzystam z wynajmu krótkoterminowego. Potwierdzam, większość mieszkań/apartamentów na wynajem ma szarą kolorystykę wnętrz.
Eeeee nie do konca rozumiem przyczepienia sie do tego, ze ludziom podoba sie szary kolor. Ja wole chlodne odcienie (stąd beże i ciepłe odcienie drewna odpadają), a najlepiej czuje sie w polaczeniu bieli i szarego, wyciszają mnie. Kolory są fajne, ale szybko sie nudzą, męczą i ciagle ma sie wrazenie balaganu. Takze dajcie ludziom żyć i mieszkać tak jak im sie podoba :)
W filmie "High Rise" z 2015 roku główny bohater filmu grany przez Toma Hiddlestona szukał idealnego odcienia szarej farby do swojego mieszkania znajdującego się dokładnie pośrodku bloku, w którym mieszkał. Budynek był tak pomyślany, że poszczególne segmenty odpowiadały pozycji społecznej mieszkańców - najbogatsi mieszkali na samej górze a zwykli zjadacze chleba - na dole. W tym kontekście ten szary kolor jako kolor środka wydaje mi się bardzo wymowny ;)
Moja znajoma urządziła drame bo buduje dom i urzad nie zezwala na inne kolory dachów we wsi jak odcienie cegły, a ona chciała ANTRACYT! Urząd wydał takie warunki zabudowy ze wzgledu na charakter wsi.
Szary i beton jeszcze 30 lat temu kojarzył się w Polsce z przymusową uniformizacją, niedoborem, beznadzieją i brakiem perspektyw, jak w piosence Maanam "Szare miraże": "Twój dom wśród setek innych domów z szarymi drzwiami, z szarym balkonem. Jeśli Cię dręczą szare sny, zapukaj do mych szarych drzwi" Jak skończył sie PRL i dostęp do kolorowych farb był nieograniczony to ludzie zaczęli malować każdą ścianę na inny kolor we wnętrzach, a elewację opanowała tzw. pasteloza. Chyba więc najrozsadniej jest nie popadać w skrajności 😉