Genialne🎉 My, 40-latki misimy się uczyć złościć i stawiać granice, więc cudownie, że jest Niedźwiecka, która nam to tak mądrze wykłada🤗 A jeszcze lepiej, że nasze córki dostają to od nas na starcie❤
Jestem pełen podziwu do tego, jak można przedstawić tyle materiału bez nadmiernego dydaktyzmu, bez Smerfa Mądrali wyłażącego w co drugim zdaniu i bez pozycji guru: otom ci ja, który/a/o wam teraz powiem, jak jest (Mariusz Max Kolanko się kłaniał, ale chyba już odleciał i przestał). A sama złość - to bez przesady motor wszechmiar stosunków międzyludzkich, a jej opanowanie to warunek konieczny, choć niewystarczający do wszystkiego, czego się na tym polu chce osiągnąć, ze szczególnym uwzględnieniem stosunków damsko-męskich i wszelkich innych tęczowych.
O taaak! Tak tak. Też tak uważam, praktykuje w życiu, mówię ludziom a niektórych delikatnie prowokuje ;) zepsute społeczeństwo, które w połowe emocji nie umie a drugą połowę wypiera bo to słabości. Złość jest super, to nasza psychiczna autoimmunologia, agresja tak samo może nam ratować dupe. Okrucieństwo, które gdzieś tam się czai jest problemem. Aczkolwiek u orek i delfinów jest pokazem siły ;) Ukochanie złości paliwem miłości
Czy są jakieś problemy emocjonalne które mamy jako dorośli ludzie a które nie wynikają z ch***wego podejścia rodziców do dziecka? Masakra jakaś ile krzywd nam się robi często "z miłości". Ostatnio u kogoś na podcascie usłyszałem dobre podsumowanie że "ludzkość wpadła na to żeby robić egzaminy i kursy na prawo jazdy, na bycie fryzjerem, spawaczem, kartę wędkarska by łowić ryby... A rodzicem może zostać każdy glupi z głupią i tylko ślepy los sprawia czy trafimy na świadomych rodziców i będziemy po latach bardziej lub mniej zdolni przeżywać szczęśliwe życie bez terapii czy ciężkiej pracy... 😞 Dzięki za to co mówisz i nagrywasz, otwierasz oczy wielu z nas nieswiadomym że można inaczej żyć. ❤️
Myślę,że system szkolny też dużo robi. Uczy posłuszeństwa, porównywania się, grzeczności do władzy...i paru innych Bull shitow. Aaaaa...I mają na to papiery😉
Dziękuję za wyjasnie terminologii wokół złości. Szczególnie złość vs agresja. Mega wielkie pytanie : jak zarządzać złością? Chciałabym więcej przykładów. Również chciałbym nauczyć moją córkę jak słuchać swojej złości, oczywiście coś więcej poza moim przykładem.
Pytany o typ kobiet, które mi się podobają, nigdy, w sposób zwięzły i precyzyjny, nie potrafiłem tego typu określić i zwerbalizować. Teraz już umiem - to "złośnice" :-) Dziękuję. Pozdrawiam. Dobranoc.
O borze wszechlistny, od jakiegoś czasu mam sama ze sobą spinę o złość właśnie a tu jest że mam ją właściwie rozwiniętą (mimo bycia dziewczynką, jej, co za fart 😏). Podcasty i całokształt pani działalności są wspaniałe.
Szanowna, Pani Marto, moim zdaniem dobrze byłoby rozgraniczyć złość o gniewu. To są dwa różne uczucia. A tu m wrażenie wkłada je pani do jednego worka.... No jestem nieco zdziwiony, bardzo chętnie i z wielkim szacunem podchodzę do Pani podcastów, slucham zawsze z wielką przyjemnością, dużo korzystam z wiedzy którą się Pani dzieli. Jednak tu jestem nieco zdziwiony i rozczarowany. Granice to gniew, złość jest z poziomu dziecka, ale wtedy kiedy coś się nie dzieje tak jak chcemy... Gniew jest bardzo pozytywnym uczuciem, bo daje sygnał,, że ktoś przekracza granice, i daje, siłę do obrony lub ucieczki. Złość jest bezsilnoscia.... Nie wiem czy Pani się z tym zgodzi, ale tu jest to wszystko w jednym worku.
Lowen uratował mi życie ,dzięki ćwiczeniom odzyskałam ciało i skontaktowałam się ze sobą ,gdyby nie Lowen pewnie do dziś bralabym prochy ok latala po psychiatrach .
@@dorotamickiewicz3590 Doroto, niewątpliwie jest pewna doza prawdy w tym, co mówisz. Aktywnie słuchałaś podcastu i temat dotyczył konstruktów społecznych. Ale to byłoby na tyle, jeśli chodzi o prawdę ;)
Jak po wielu latach blokowania złosci wiedziec ze obecnie kiedy cos/ktos narusza moja granice dobrze odróżniam sytuacje, która w danym momencie serio naruszyła moj dobrostan/byla agresywna itp od tych wszystkich sytuacju ktore zmiatalam pod dywan przez lata, i ktore za pomoca triggera wychodzą własnie na wierzch? Pozdrawiam
Można mieć ją zablokowaną. Np wieloletnia służba w wojsku lub policji w poczuciu ciągłego zagrożenia a przy tym z jednej strony ogromnej dyscypliny a z drugiej ogromnej odpowiedzialności wymaga jej wyparcia. Kiedy musisz szybko i skutecznie działać nie możesz sobie pozwolić na złość i odreagowanie przez agresywną reakcję. Taka reakcja byłaby nieprofesjonalna - byłbyś albo nieskuteczny albo zbyt agresywny. W obu przypadkach dyskwalifikowało by Cię to. Aby być skuteczny musisz całkowicie wyprzeć złość - nie ulegać jej i nie dać się jej ponieść.
O ile w służbie to konieczne i nieodzowne, o tyle nawyk ten może stanowić przeszkodę poza nią. Najbardziej bezbronni możemy być wobec najbliższych, którym nie wyznaczamy granicy wychodząc z założenia, że nie jest nam wobec nich potrzebna, gdyż ich kochamy i chcemy im ufać. Nasze poczucie granic bywa skrajnie odmienne od tego jakie mają osoby funkcjonujące zwyczajnie, bez poczucia zagrożenia oraz odpowiedzialności. Takie osoby mogą bezkarnie najeżdżać funkcjonujących na wyparciu podobnie jak uczyniła to Rosja atakując Ukrainę...
Dlatego, że to jest emocja jak każda inna, dlatego, ze ma ważną funkcję informacyjną, dlatego, ze spychana (tak, spychana, bo nawet jak się jej nie lubi, to nadal sie ją ma) przynosi opłakane skutki. W zasadzie o tym jest podkast.
@@MartaNiedzwiecka No nie wiem. To tak samo jakby ktoś kazał mi kochać alarm, co się włącza gdy nie ma prądu i nic nie działa. Też ma ważna funkcje informacyjną i spychany, przynosi opłakane skutki. Złość, to absolutnie zły stan.
@@4wsu8y8t Niemożliwe jest kochanie niedziałającego alarmu. Z tego samego powodu nie kochasz swojej złości, gdyż ona nie działa - nie alarmuje Cię o tym, że dzieje się coś złego. Bez tego komunikatu nie jesteś w stanie ani w porę, ani racjonalnie reagować na zagrożenie - na przekraczanie swoich granic. Z tego powodu Twoje reakcje na zagrożenie będą nieadekwatne - niewyważone. W konsekwencji będziesz albo wiecznie naminowany albo wiecznie lękliwy.
@@4wsu8y8t Wyrażę to bardziej obrazowo: wyobraź sobie, że przygotowujesz imprezę i chcesz aby było na nie superj fajnie. W tym celu kupiłeś balony i bardzo drogi gaz - hel. W ostatniej chwili zabrałeś się za napełnianie balonów i one za każdym razem pękają. Czas upragnionej imprezy się zbliża, balony się kończą a Ty marnujesz gaz. Zamiast się cieszyć czujesz jak z każdym kolejnym pękniętym balonem stale narasta w Tobie bezradność i związana z nią frustracja. Widzisz ostatni bałon i jesteś już wściekły. Te pękające balony były sygnałem ostrzegawczym, że robisz coś nie tak. Mimo to zbagatelizowałeś je. Tak samo jest że złością. Jeśli zbagatelizujesz ją, to ona albo rozsadzi Cię od środka albo tak Cię zblokuje, że poza nią nie będziesz czuł niczego więcej. Zamiast cieszyć się życiem - radośnie go doświadczać, będziesz wiecznie zły i to tylko dlatego, że bagatelizujesz sygnały ostrzegawcze. To tak jakbyś z uporem maniaka nie stosował się do sygnalizacji świetlnej i wiecznie dziwił się dlaczego cały czas masz kolizję drogowe i wypadki. Aby ich uniknąć warto obserwować sygnały ostrzegawcze oraz stosować się do nich. Gdy zrozumiesz, że one Cię chronią, to docenisz je a może nawet pokochasz. Tego Ci życzę 👍
@@000RachElla000 a nie skrzywione jest takie, że stan dziewictwa to stan nieskażony żadnym obcym wpływem na umysł, psychikę kobiety. Im kobieta ma więcej partnerów seksualnych tym większe ma problemy natury psychicznej, a jakość i trwałość związków jest coraz mniejsza XD