Moja mama pracuje w przedszkolu całe swoje dorosłe życie i od początku mojego istnienia wysłuchiwałem opowieści mojej mamy mówione prez telefon do jej koleżanek o różnych pojebanych akcjach w tym przedszkolu. I pamiętam, że jak moja mama dla takiego berbecia jakim byłem powiedziała "no to ty kiedyś będziesz mieć własne dzieci" to się rzpłakałem
Uwielbiam to że zrobili jedne z najgorszych zdjęć w programie w tym odcinku niektórzy ale i tak dali im więcej punktów niż w poprzednik odcinkach bo muszą pokazać nieistniejący progres
Co do tych rekwizytów itd. to jako architekt mogę ci powiedzieć tyle, że jeśli szukasz czegoś konkretnego musisz wiedzieć co to ma być. Musisz "dogłębnie" sprawdzić jak to ma wyglądać. Może przykład z tą tapetą. Na tamtym zdjęciu widać ją, ale nie widać drobnych szczegółów, które mają wpływ na całość tapety np. czy tapeta jest chropowata, czy gładka, czy jest biała, czy w innym kolorze. Trzeba też wziąć poprawkę oczywiście na to, że podstawowe zdjęcie było robione x lat temu i dlatego może mieć ślady użytkowania, które również mogą wpłynąć na odbiór tej tapety dzisiaj. Ja zazwyczaj, jak dojdę do ściany (np. klient nie jest sobie w stanie przypomnieć, czy tapeta była chropowata, czy nie) staram się znaleźć jakiś kompromis pomiędzy temu co faktycznie będzie mu pasować, a temu co jestem w stanie dla niego zdobyć. Często też wykorzystuję próbniki materiałów, aby dotykiem sobie przypomniał lub ustalił co chce. Oczywiście, zdarzają się i tacy, którzy do końca nie mogą się zdecydować, czego chcą. To wtedy najczęściej zaczynam od prostych pytań, nie związanych z wystrojem, jako takim, np. czy lubi dużo przestrzeni, czy lubi porządek, czy boi się deszczu. Wracając, pytałaś gdzie można zdobyć taką tapetę. Ja najczęściej pytam znajomych po fachu i z Polski, i z Nowego Jorku (na stałe mieszkam w Polsce, ale często latam do Nowego Jorku). Pytam też różnych kolekcjonerów staroci, a także i to chyba najbardziej proste do zrobienia, szukam po komisach i antykwariatach. Też trochę pomagają czasy w jakich żyjemy i moda na styl vintage. Są też specjalne sklepy, gdzie można kupić rzeczy "upodobnione" do staroci. Jednakże, jeśli chodzi o Perfect Picture to myślę, że przynajmniej częściowo wybrali mniej absorbujące i tańsze rozwiązania. Wydaję mi się, że wykorzystali, zasoby, które już mieli, czyli: rodziny uczestników, uczestnicy, oświetlenie, scenografię z innych filmów/seriali, oświetlenie sali, układ mebli i muzea oraz wystawy itd. Powróćmy do rzeczonej tapety to po pierwsze ona wcale nie musi być identyczna do tej ma zdjęciu (może mieć delikatnie zmieniony kolor, być chropowata, a nie gładka), jeśli właściwie pobawią się światłem i sceną tych różnic nie będzie widać. Kolejny ważny "zasób" to rodziny uczestników. W większości pokoleniowych domów jest też mnóstwo starych gratów i czasem wystarczy, by członek rodziny użyczył na czas kręcenia odcinka lub jego fragmentu potrzebne np. krzesło. W każdej telewizji też są seriale/filmy kręcone na podstawie historycznych wydarzeń, więc zawsze pozostaje jeszcze dogadać się z ekipą od tego serialu, żeby użyczyli nam krzesło. Owe krzesło można też wypożyczyć z muzeum lub jakieś zabytkowej chatki. A teraz to co osobiście lubię najbardziej (i ty też ;) ) sposób DIY. Tak, taką tapetę, czy stołek można przemienić tak, aby przynajmniej część ich wyglądała tak jak te z podstawowego zdjęcia. Zwykłą matową, gładką tapetę można dostać w lepszych sklepach tapeciarskich (w tym w którym ja najczęściej robię zamówienie taka tapeta jest dostępna w trzech kolorach i tylko na zamówienie) , Ewentualnie można zastąpić tą podstawową tapetę papierem o odpowiednich wymiarach. Najpierw trzeba dobrze przemyśleć jak ma wyglądać kadr. Na początku skupiamy się na tym co w każde będzie najbardziej widoczne i to zmieniamy na początku. Te zmiany mniej widoczne nie muszą być wcale idealne, bo zazwyczaj nikt się aż tak nie przygląda pustej ścianie. Właśnie, ważne żeby ściana była pusta, a na jej tle rozgrywała się scena. Najlepiej w obrębie centrum ściany. Czasem też potrzeba, żeby dużo się działo na scenie, żeby oderwać wzrok od tła i pokazać tylko jego ułamek. Mniejsze mankamenty można zakryć "domowymi obrazkami". Tak naprawdę to co zrobimy wynika z tego co chcemy osiągnąć. I czasem naprawdę potrzeba dużo czasu, by efekt był zadowalający.Taka tapeta to żmudna praca i myślę, że twórcy w telewizji raczej nie wybierają takich rozwiązań. Za to z krzesłem jest łatwiej. 😉 Wystarczy znaleźć odpowiednie drewniane krzesło je napchać w są tą i obić. Gdy byłam na trzecim roku to przed przedstawieniami przygotowywaliśmy scenę i zawsze upychaliśmy w krzesła, zamiast waty, skrawki kartonów. Bawi mnie to do dziś. XD Tak jak napisałam wyżej, że by coś znaleźć, musisz.wiedzieć, czego szukasz
Mam wrażenie, że dzięki tobie i twoim komentarzom ta seria nabiera sensu, sam z siebie w życiu bym nie obejrzał ani odcinka tego programu. Ciekawe dlaczego Perfect Picture ma rekordowo niską oglądalność XD
Moja mama jest nauczycielką w przedszkolu. Ja pracuję jako wychowawca na wyjazdach + prowadzę gromadę zuchową ZHP (takie małe śmierdziele 7-10 lat). I potwierdzam, w niektórych przypadkach dzieci śmierdzą rzeczami, którymi byśmy bardzo nie chcieli, a co wychodzi z różnych otworów ciała xd
30:40 Tę tapetę po prostu przeklejono ze zdjęcia, tak myślę. Też tak robiłem przy odtwarzaniu niektórych scenerii w filmach. Wystarczy wyciąć fragment, powielić, by pokrył większą powierzchnię i można drukować w formie tapety :D
Ojejku Mati nagrał nowy film. Mam nadzieję, że ta drama się skończy, bo lubię oglądać Julkę i Mateusza i dziwnie jest jak dramy robią. Dla mnie prawda leży po środku i jeśli chcieliby rozwiązać spór to powinni to zrobić prywatnie pisząc ze sobą albo umówić się gdzieś i porozmawiać twarzą w twarz. Oboje jesteście jednymi z najlepszych kanałów komentujących i no szkoda mordki.
Ale przecież nikt nie każe wybierać stron albo rezygnować z oglądania jednego z nich. Oboje mieli różne opinie i w kulturalny sposób się nimi wymienili. Wybrali taką formę dyskusji, ale na szczęście nikt nie wyciągał "teczek", nikt nikogo nie obrażał (wtedy ja bym się zawiodła na obojgu bardziej niż Prostracja na Zebo). W czym problem? My jako widzowie nie musimy przeżywać różnicy zdań między ulubionymi twórcami, to przede wszystkim ich sprawa.
Nie interesuje mnie za bardzo ani fotografia, ani ten program który komentujesz, ale i tak oglądam jak głupia odcinek za odcinkiem, bo po prostu uwielbiam Twój komentarz, cokolwiek byś miała kometować xD Ps. ślicznie wyglądasz, a ta fryzura jest mega cute
Hejka, moja mama pracuje w przedszkolu i jestem strasznie uczulona na używanie słowa przedszkolanka. To w większości są osoby z wyższym wykształceniem z magistrem z wychowania wczesno szkolnego. I muszą mieć ogromną wiedzę żeby tych dzieci nie zespuć, to nie tak że one tylko skaczą po dywanie i tańczą. Powinno się używać określenia nauczyciel w przedszkolu albo pedagog przedszkolny. Ps Ta seria jest super i prosimy o więcej.
Tak szczerze co jest w tym obraźliwego? To, że nazwę kogoś przedszkolanką, to po prostu określenie zawodu. Nie twierdzę, że nie ma wykształcenia, nie twierdzę, że jej praca nie jest ciężka. Takie określenie się przyjęło w języku polskim i takiego używamy. Trochę tak jakby na pilota nagle zacząć mówić operator maszyn latających, bo brzmi bardziej prestiżowo.
@@Matragona37 Określeniem zawodu było by nauczyciel klas przedszkolnych bo ta osoba faktycznie uczy te dzieci liter czy cyfr. Przedszkolankan zrownuje te osobę z jakąś tam przyszywananą ciotką w moim odczuciu. Ale to na tej samej zasadzie na uniwersytetach zwracamy się do doktorów poprzez ich tytuł i oni osobie tego pilnują. To czemu w przypadku nauczycielki w przedszkola ma być inaczej? To nie niania ze tylko z tymi dziećmi siedzi, to nauczyciel jak każdy inny. A to że w języku przyjął się jakiś zwrot nie oznacza że jest on poprawny tak jak przyjęło się mówić że ktoś " popełnił" jakiś artykuł. Oczywiście zdaje sobie sprawy że ta forma jaką jest przedszkolanka jest zpopularyzowana ale, ja tylko zwracam uwagę i możs ktoś to przeczyta i zapamięta.
@@aleksandralupa1390 Owszem, to nie niania. Dlatego nie nazywamy osób wykonujących tego zawodu nianiami. To określenie nie neguje też tego, że te osoby uczą te dzieciaki. Chodzi mi tylko o to, że nauczycielka w przedszkolu, pedagog przedszkolny i przedszkolanka to wymienne określenia. Co do nazywania doktorów czy profesorów na uniwersytetach, dowód czysto anegdotyczny, więc i może wart niewiele, ale studiuję już trochę i jeszcze się nie spotkałam z tym, żeby ktoś z prowadzących miał pretensje, bo nie użyliśmy jego tytułu (choć krążą legendy, że tacy są). Osobiste odczucia rozumiem, też nie przepadam np. za żeńską formą nazwy mojego zawodu, bo brzmi to dla mnie jak jakiś łamaniec językowy, więc osobiście używam męskiej. Co nie znaczy, że jak ktoś określi mnie żeńską formą to mam pretensje, że nie powinien tak mówić. Powiedzenie "Hej, jako osoba wykonująca ten zawód, wolałabym, żebyś mówił o mnie tak" jest jak najbardziej okej. Sugerowanie, że użycie ogólnie przyjętego, neutralnego określenia, do tego w kontekście stawiającym osobę wykonującą ten zawód w dobrym świetle, jest niewłaściwe, w mojej opinii jest nieco przesadą. Poza tym, jak ktoś kiedyś przebywał z grupą małych dzieci dłużej niż 5 minut (co raczej zdarzyło się każdemu), to wie, że taka osoba nie jest tylko przedszkolanką, jest AŻ przedszkolanką. Za żadne pieniądze nie chciałabym w tym zawodzie pracować i pełen podziw, że ktoś się decyduje.
@@Matragona37 Neutralny jest dla osob które go używają, gdyby osoby z tego zawodu nie próbowały zmienić tego jak są określane w społeczeństwie to nie powstałaby inna forma. Język jest ludzkim wytworem i wciąż się zmienia wiec może warto zaakceptować zmianę i jednak określeniem nauczyciel oddać tej osobie trochę szacunku. Owszem chyba każdy byl kiedys z woekszą grupa dzieci dłuższą styczniść, to czemu ten zawód jest tak mało poważany. Jeśli chodzi o uczelnie to u mnie na uczelni wszyscy tak mówią, starają się o tym pamiętać o używaniu tytułu, sądziłam że jest tak na każdej także sorki.
Było pozwolenie na rozmowę o sztuce, to się wypowiem:D chciałem iść na fotografie ale moja rodzina (wywodzaca się z TECHNIKUM TO DLA GŁUPICH) mi nie pozwoliła. Robię czasem zdjęcia, staram się ładnie je kadrowac itd itd ale to niestety wiedzą tylko amatorska a modelami są moje ślimaki. Z kolei idę w tatuowanie, zbieram aktualnie na kurs, uczę się teori i praktyki(handpoke na sztucznej skórze) + rysuje dużo digital Pamiętam twój odcinek o robieniu tatuażu, może za pare lat uda mi się zaprosić cie tak do siebie:D
Jestem animatorką, obsługuję urodziny, wesela, bale i każdą imprezę na której sa dzieci i trzeba się z nimi pobawić. Patrząc na nich jak radzą sobie z tymi dziećmi, zaczynam chyba samą siebie w mojej pracy doceniać XD
Droga Juleczko właśnie między innymi tym komentarzem bliższym światu dzieci, czyli odwaga=superbohater (a jeszcze lepiej Psi Patrol xD), pokazałaś, że idealnie nadajesz się do pracy z nimi. Plus zawsze trzeba czuć respekt przed silniejszym i bardziej liczebnym przeciwnikiem. Tutaj no z jednej strony uczestnicy nie popisali się jakoś bardzo, ale też zadanie było trudne. Ja robiłam zdjęcia kolonistom i dzieci naprawdę dobrze radzą sobie w sytuacjach, jak są same albo z dobrym kolegą, a jak jest grupowa fotka, to albo rogi albo ziewy albo dłubanie w nosie, czy tam gdziekowiek. Plus dzieci ostatnimi czasy pachną tak cudnie
Ja przez trzy lata miałam praktyki w studiu fotograficznym. Głównym źródłem ich zarobku było głównie robienie zdjęć w przedszkolach i żłobkach. Mam przez to taki wstręt do dzieci ze moja trzy miesięczna siostrzenice trzymałam tylko raz i to przez 3 sekundy i nie zamierzam mieć dzieci, a kiedyś chciałam 😅
Dostałam pracę w przedszkolu, grupa maluszków (2-4 lata), które trzeba było karmić i przewijać, a do tego w większości miały zaburzenia psychiczne. Wytrzymałam trzy dni. Choć muszę przyznać, że tyle bezinteresownych tulasów i uśmiechów nie dostałam jeszcze w życiu ile przez ten czas z nimi :P
uwielbiam jak nagrywasz o perfect picture. mega mi sie podoba zdjecie ernesta (jak goli mu ten krzysiek glowe) ma cudowna kolorystyke (takie lata 80 vibe) jedyne co bym zmienila to ustawienie krzyska no i wygladzenie ciala ktore jest widoczne na klacie ernesta troche psuje ta naturalnosc i autentyczność zdjecia. Zdjecie żakliny mi sie mega podoba bo tak naprawde zadbala o kazdy szczegol (wytlaczanki jaj, stopy babcy itp) zmienilabym jednak ustawienie postaci, moze trocge blizej bym ją ułożyła (mam ten provlem z większością zdjec ale pamiętajmy ze to jednak sa juz dorosli ludzie a nie dzieci wiec no). Ten facet z akordeonem natomiast WOW SERIO WOW
Wiesz co, nie musisz lubić dzieci ale są ludźmi o obrażanie ich co dwa zdania mnie razi. Nie mam swoich, ale lubię dzieciaki, podchodzę do nich z szacunkiem mimo że są małe i nie mogą wiele nie rozumieć, ale traktuje ich jak malych ludzi, i nie zasługują one na takie epitety. Dziwne bo zdaje sie, że nie lubisz obrażania i odczlowieczania innych.
Ja też tak samo bardzo lubię takie małe dzieciaczki. Jak chodzę z moim młodszym bratem na plac zabaw (nie podam wieku bo to prywatne ale jest małym dzieciem) to często też się z inni dziećmi bawię. Rozumiem co osoby co nie lubią dzieci ale takie obrażanie ich bardzo nie uważam za fajne. Bo jednak jak ktoś tak mówi publicznie to warto wiedzieć, że inne osoby jak to usłyszą to może im się zrobić przykro.
Ja szczerze nie lubię dzieci, ale nie mówię o tym za każdym razem jak jest o nich mowa, albo jak je widzę xD Dosłownie w każdym filmiku Prostracja musi zaznaczyć jak bardzo nie lubi dzieci, nie da się tego ukryć no hah
To zdjęcie dziewczynki z 18:11 wygląda jak z generatora zdjęć polskich dzieci z lat 90. Jakby ktoś mi je pokazał na żywo to myślałbym że to z albumu mojej rodziny.
Hejka! Taka mała uwaga. Pani odpowiadająca za prowadzenie zajęć i opiekę nad dziećmi w przedszkolu nie nazywana jest przedszkolanką, a nauczycielem wychowania przedszkolnego. Wiem, jest to skrajna uwaga, ale wśród moich bliskich mam osobę, która pracowała przed 15 lat w przedszkolu i wielokrotnie wspominała, że określenie "przedszkolanka" jest źle postrzegane przez część osób pracujących w tym środowisku. Mianem przedszkolanki określa się po prostu dziewczynkę chodzącą do przedszkola ( uczennicę ). Nie mam na celu Cię obrazić ani wytykać Ci błędów, ale ta informacja może przyda się Tobie lub komuś czytającemu komentarze, przez co unikniecie niezręcznej sytuacji. PS: Super filmik i świetna fryzura!!!!
Ja np. I to może się wydawać wielu osobą dziwne bo no ja mam teraz za trzy miesiące 14 lat i większość osób w tym wieku raczej stronie od osób młodszych a ja bardzo lubię się zajmować dziećmi
Z perspektywy licealistki plastyka - fotografiii uczę się rok trzeci, śmiesznie się patrzy na ten program. "Gwiazdy" tego show wykonują te same błędy co ja w pierwszej klasie i tylko mruczę pod nosem, halo gdzie perspektywa, halo gdzie oświetlenie i na Boga czemu Damianek jest przycięty