Taaa :)) Ponawiam odpowiedź i ją nieco rozbudowuję: Miasto 150 tys na Zachodzie Polski. Mieszkania wystawione do licytacji. Cena za metr kwadratowy wystawionych lokali była przeze mnie jak najbardziej analizowana i porównywana z dostępnymi na rynku wtórnym mieszkaniami. Specjalnie jej nie podawałem, ponieważ każdy rynek lokalny ma swoje ceny. Inne będą w Warszawie, inne we Wrocławiu a inne w Szczecinie, czy Wiórkowie. W każdym razie w mieście, w którym mieszkania miały zostać zlicytowane ceny były w miarę OK - mam na myśli podejście inwestora, który do tych cen dorzuca marżę lub koszt remontu i w taki sposób wylicza zysk netto ze sprzedaży (po opodatkowaniu). Cena za 1 metr2 wynosiła odpowiednio do lokalu: 1. 2.836 zł 2. 2.871 zł 3. 3.257 zł Nabywając w tych cenach inwestor miał wręcz zagwarantowany zysk ze sprzedaży na poziomie ok 30.000 zł (+/- 8 tys). Mowa o sprzedaży od razu - czyli bez remontu. Niestety na licytacje przyszło wiele zainteresowanych osób, które podbijały stawki jakby były w amoku. My, na licytacji, widzieliśmy istny cyrk, gdy ludki zabijały się podwyższając cenę, aby tylko wygrać. Niestety to ostatnio dość częsty widok na licytacjach, gdy zrujnowane mieszkanie schodzi w cenie lokalu "do zamieszkania" na rynku wtórnym. Tak działają na niektórych licytacje. Licytują, a później zastanawiają się, skąd wziąć pieniądze na remont; a później dopiero zaczynają (chyba) rozumieć głupotę swojej decyzji, porównując ceny na rynku wtórnym. No ... ale każdy ma swój rozum i sposób liczenia. W każdym razie podam pod spodem ceny, w jakich dane lokale zeszły: 1. ? - nie pamiętam, ale coś tam dwóch podbiło kilka razy czyli ok 145 tys, co daje ok 3.000 zł/m2 2. 94.000 zł - czyli 3.970 zł/m2 3. 100.000 zł - czyli 4.286 zł/m2 Jeżeli nabywca chciałby zrobić dobry remont (całkowity) z wyposażeniem, to dodatkowo musi wydać ok 50-70 tys. co w tych cenach nie ma najmniejszego sensu ekonomicznego; no, może poza trzecim lokalem (tu liczy się lokalizacja).
@@BartoszDolinkiewicz dzięki za odpowiedz. Licytacje komornicze czy przez spółdzielnie? Myślę że kupujący myślą że ceny mieszkań bez przerwy będą wzrastać. Pzdrawiam
Tu akurat przetarg UM. Kupujący myślę, że nie myślą; a przynajmniej nie myślą jak inwestorzy, co naraża ich na spore straty. Gdzieś miesiąc temu byliśmy świadkami, jak sąsiad licytował (komornicze) bez opamiętania mieszkanie - jakby tam był zakopany jakiś skarb. Za zrujnowane mieszkanie na licytacji w sądzie dał tyle, co za wyremontowane na rynku wtórnym. Niektórym licytującym, to aż się go żal zrobiło. Ale jak wspomniałem - każdy ma swój rozum. Zresztą to, co dla mnie jest porażką inwestycyjną, dla kogoś innego może być świetnym interesem.
