Okultyzm a nauka przed Oświeceniem, Zbigniew Liana 

To jest tak zwany "błąd historyzmu", opisany prez Karla Poppera w książce "Nędza historyzmu".

Słowa prawdy tu nie było.

Polecisz jakies ksiazki na poczatek

Będą się śmiać z płaskoziemców ale prawdopodobnie nie będą z np CERN.

@@pafson111 Sofistyka przetrwała 3000 lat i ma się dobrze. Jest starsza od filozofii greckiej, chrześcijaństwa. Zięba, Kaczyński, zawsze wygra z Einsteinem.

@@pafson111 Sofistyka przetrwała 3000 lat i ma się dobrze. Jest starsza od filozofii greckiej, chrześcijaństwa. Zięba zawsze wygra z Einseinem.

@@maciejnowacki8397 Filozofia filozofią. A nauka nauką.

@@godisamyth6958 , przeciwstawianie nauki religii, a ostatnio nawet nauki filozofii, jest śmieszne. Filozofia starożytnej Grecji to było właściwie przejście od religii do nauk świeckich. Opierała się na przekonaniach religijnych, ale interesowała się światem przyrodzonym. To dopiero dziś na filozofię zaczęto patrzeć jako na coś, co nauką nie jest, a to wskutek tego, że filozofia zmieniła się w psychiatrię/ psychologię, a psychiatria/ psychologia w filozofię. Dziś z jednej strony traktuje się jako koncepcje filozoficzne przypadki psychiatryczne (np. solipsyzm), a z drugiej psycholodzy i psychiatrzy-freudyści występują jako autorytety, uczące ludzi, jak mają żyć. A nadbudową polityczną nad jednym i drugim jest l e w a c t w o, chociaż oczywiście wszyscy "uczeni" gromko deklarują swoją "apolityczność" i twierdzą, że oni tylko "pomagają ludziom" (a jak się "pomoc" wskutek sekciarskich metod nie tylko nie uda, ale jeszcze pogorszy sprawę - to trudno) albo "reprezentują światło wiedzy". Zresztą, dziś przecież nawet jawni polityczni aktywiści l e w a c c y deklarują swoją "apolityczność" - oni tylko "walczą o wartości praw człowieka". Ba, nawet polityczna instytucja, jaką jest UE, przecież tylko "walczy o praworządność", "w obronie klimatu" itd.

We wczesnym Średniowieczu często nawet nie tyle się one łączyły, co lud wciąż żył wyobrażeniami pogańskimi. Przecież sieć parafialna objęła cały kraj u nas dopiero w XIV-XV w. Nawet we Włoszech nie wcześniej chyba, niż w XII w. Procesy inkwizycyjne o czary były po to, żeby zlikwidować zwyczaj samosądów ludowych i półsamosądów władzy świeckiej, która nie znała się na tych sprawach. W wyniku tego za rzucanie uroków były powszechnie skazywane na śmierć osoby opętane albo budzące powszechny strach czy niechęć. Przy czym palenie czarowników na stosach nie miało nic wspólnego z walkami z praktykami pogańskimi. Przeciwnie - to był zwyczaj sięgający czasów pogańskich, gdy uważano, że oczyszczający ogień jako jedyny jest w stanie uśmiercić przeciwnika, a śmierć na stosie była po prostu karą za konkretne szkody, za czarną magię. Jak ktoś się posługiwał białą magią i zapewniał powodzenie sobie czy innym, to nikomu to nie przeszkadzało...

Pytanie, w jakim stopniu Paracelsus przyczynił się do jego popularyzacji.

@Krystian , wypowiedź Beaty wygląda na wypowiedź osoby opętanej. Rozumiem, że to jest skutek okultyzmu, skoro ten komentarz pojawił się pod tym właśnie filmikiem. Powinna się udać do egzorcysty.

Wymysły masońskie. To słońce jest w chrześcijaństwie symbolem Jezusa, a nie odwrotnie. Tak samo, jak Jezus jest wyobrażany jako Baranek, Duch Św. pod postacią gołębicy, a 3 z 4 symboli Ewangelistów to zwierzęta. Ale to nie znaczy, że w chrześcijaństwie się czci zwierzęta.

jaka inkwizycja? oni samo dobro niosą

Problem z inkwizycją jest taki że dzieli się ją na kościelną i państwową i o ile np inkwizycja świecka np hiszpańska bywała okrutna o tyle wspomina pan o inkwizycji kościelnej a tu nie tylko nie ma za co przepraszać, ale należałoby za nią dziękować gdyż jest to jedna z najlepszych rzeczy jakie przydarzyły się łacińskiej Europie. Inkwizycja powołana przez papieża był to siedmiomilowy krok ku ucywilizowaniu i uczłowieczeniu człowieka. O ile jeszcze te 50 czy 60 lat temu kiedy po pierwsze nie było internetu a po drugie nauka jaką jest historia nie bardzo zajmowała się tematem a co za tym idzie wiedza na temat inkwizycji nie opierała się na nauce tylko na popkulturze (czyt Imię róży itp) i stanowisko będące w opozycji do inkwizycji byłoby zrozumiałe, o tyle dzisiaj w XXI wieku, w dobie internetu, dynamicznemu rozwojowi nauki w tym historii, powszechnemu dostępowi do informacji ciągłe pozostawanie w opozycji do inkwizycji jest oznaką totalnej ignorancji nauki. No ale niestety pewne grupy nazywane potocznie wojującymi ateistami którzy o zgrozo co chwila powołują się na naukę ignorują ją całkowicie gdy tylko chodzi o dziedziny historyczne. Potem się co niektórzy dziwią że wojujący ateiści nazywani są płaskoziemcami historii... wszak o historii wiedzą tyle ile płaskoziemcy o fizyce. Powiem krótko, interesuje się historią (zwłaszcza średniowieczem) a inkwizycja jest moim Konikiem i choć tak jak i dzisiejsza o tysiąc lat młodsza policja doskonałą nie jest i zawsze pojawi się element patologii o tyle inkwizycja kościelna była jedną z najlepszych rzeczy jakie mogły przydarzyć się europie. I nie jest to żadna wiedza tajemna. O inkwizycji można przeczytać chociażby na wikipedii. Co ciekawe na polskiej wikipedii znajdujemy o wiele więcej o inkwizycji niż na wikipedii np angielskiej a informacje z wikipedii polskiej na oko pokrywają się w mniej więcej 99% z tym co przeczytałem w książkach na temat inkwizycji czyli jest naprawdę dobrze. Co prawda nawet tam znajdują się sprzeczne informacje (np na temat stosunku ilościowego kar za głoszenie herezji) ale mimo to uważam, że temat inkwizycji na wikipedii jest opisany dosyć solidnie.

@@motnawojujacyateizm6121 Inkwizycja ma dorobiony czarny pijar i większość ludzi zakodowała w sobie ten obraz, co gorsza jest on powielany przez media a ostatnio oglądałem całkowicie przekłamany "dokument" na yt dotyczący masowych wyroków wydanych przez inkwizycję na czarownice, podczas gdy były one wydane przez władze cywilne. Większość czarownic zresztą została spalona przez protestantów. Nie wiem czy jestem przewrażliwiony ale wydaje mi się że jest prowadzona akcja propagandowa wymierzona w KK na co wskazuje ilość przekłamań i fałszywych zarzutów zarówno historycznych jak i wymyślanych na poczekaniu a także wyolbrzymianie błędów jakie Kościół popełnia. Pozdrawiam.

Raczej powinno się im podziękować za Inkwizycję. Bo kościelne procesy o czary powołano dlatego, żeby nieznający się na sprawie świeccy nie zabijali niewinnych osób pod wpływem oskarżeń o czarną magię. Dlatego jak protestanci obalili na opanowanych na siebie terenach Inkwizycję katolicką, to nastał tam znów czas samosądów powodowanych zbiorową histerią oraz półsamosądów w wykonaniu świeckich nieuków.

Mógł zakładać sieć szkół i uniwersytety. W epoce tej wrednej Kontrreformacji dzięki sieci kolegiów (szkół średnich z programem uniwersyteckim) jezuickich, a potem pijarskich wyższe wykształcenie było dostępnej jak nigdy przedtem i nigdy potem - praktycznie w każdym powiecie. Trzeba być naprawdę zaślepionym ideologią, żeby tego nie widzieć, bo budynki kolegiów przetrwały do dziś. Największy chyba umysł w historii Polski, badacz Chin Michał Boym, był misjonarzem jezuickim. Tylko że o nim nikt w Polsce nie słyszał. Ze wszystkich uczonych staropolskich ledwo jeden Kopernik się w świadomości ludzkiej ostał, tak nam wyprano mózgi...

A co wspólnego mieli różokrzyżowcy z katolickimi mnichami, poza warstwą legendarną? Przecież "święte księgi" różokrzyżowców to było ówczesne powieściopisarstwo fantastyczne, a nie historyczna prawda.

@@arturos25 Christian Rosenkreuz, który założył towarzystwo różokrzyżowców, był katolickim mnichem (przez 12 lat studiował teologię). A o jakiej warstwie legendarnej Pan mówi? A czy biblia to jest historyczna prawda? Oczywiście, że nie. Bardzo się starano, aby stworzyć z tych pięknych ksiąg, które są księgami duchowymi, źródło historyczne. Bardzo podobnie można by było powiedzieć, iż biblia to powieściopisarstwo fantastyczne, po części zawieszone w historii. Dla przykładu, Jonasz zostaje połknięty przez rybę i przez trzy dni mieszka w jej brzuchu. Święty Paweł już nam powiedział, że zarówno stary jak i nowy testament składają się z przypowieści, a nie prawdy historycznej - w liscie do Goliatow.

@UCglMKzVXxVzTZmobPwe-hSw Cześć Krystian. Po pierwsze, teologia to żadna konkretna nauka. Prosze, nie porównuj jej z chemia czy fizyka, które w większości są prawdziwymi naukami opartymi na obserwowalnych doświadczeniach. Prędzej można astrologie uznać za naukę, a na pewno nie teologie, która jest tylko metafizyką, która wchodzi w skład fizjologii. Christian Rosenkreuz, który założył towarzystwo różokrzyżowców, był katolickim mnichem (przez 12 lat studiował teologię). Większość moich młodych lat byłem praktykującym katolikiem. Twoje przypuszczenie mija się z prawdą. Nie zamierzam wiec spuszczać wzroku przed propagandystami, takimi jak ten człowiek. Pozdrawiam.

@Krystian Dzięki za rady. Ale proszę Cię bardzo abyś teologii nie stawiał na równi z chemią czy fizyką. Teologia opisuje coś, co istnieje w domyśle, czyli w tym obszarze mózgu, który odpowiedzialny jest za myślenie abstrakcyjne. To bardzo niebezpieczna „nauka,” która sprawiła wiele cierpienia na świecie (chrystianizacja, Islam, komunizm, faszyzm). Ale również może pomagać dedukcji, byleby nie wyssanej z palca. Albo z niedoskonałego ludzkiego umysłu bez poddania weryfikacji, czyli w życiu. Jeżeli nie rozumiesz, to dla przykładu, owoce „korporacji” zwanej Watykan, ukazały bardzo wyraziście wilka w owczej skórze. Należy tu przeprosić nielicznych kapłanów, którzy z sercem i wiarą próbowali i próbują głosić dobrą nowinę, ale niestety nie nauki Jezusa Chrystusa. Nowina trzyma ludzi w instytucjach religijnych. A nauka Chrystusa wyzwala dusze człowieka, uwalniając tym samym od obowiązku wiary w kościelne dogmaty. Ale powracając do mojej wypowiedzi, nauki przyrodnicze opisują zjawiska, które można zaobserwować w sposób pośredni lub bezpośredni. Czy wielu uczonych polegało na religii? Podaj mi proszę, na czym to poleganie polegało. To raczej religia opóźniała rozwój nauki (patrz Giordano Bruno, czy chociażby Mikołaj Kopernik). Powiadasz, że nikt nigdy nie potrafił zaprzeczyć teologii? Poszukaj sobie choćby na RU-vid debat naukowców z kaznodziejami, pastorami i innymi tzw. „uczonymi” w piśmie. Jest ich bardzo dużo w języku angielskim. Naukowiec zaprzeczający teologowi, to tak jak astronom próbujący wytłumaczyć astrologowi, iż zmiana ustawienia kątowego Marsa w stosunku do Słońca niekoniecznie musi oznaczać wojnę światową. Piszesz, że praktyka w chrześcijaństwie jest na ostatnim miejscu. Relacja z bogiem? Którym? Tym bogiem ze starego, czy nowego testamentu? A może jeszcze innym, którego wymyślili inni ludzie i może nie nazwali tego teologią, ale naukami duchowymi. Próbujesz przylepić mi naklejkę materialisty, bo jak piszesz, kieruje się zmysłami. Ale nie ma nauki bez obiektywnego zbadania zjawiska za pomocą ludzkich zmysłów. Tak, nawet odchylenie urządzenia mierzącego pole elektromagnetyczne, które przechodzi pomiędzy smart-telefonami, trzeba odczytać za pomocą wzroku. Filozofia jest myśleniem, niekoniecznie o rzeczywistości. To różne idee, to próba odpowiedzi na wiele egzystencjalnych pytań. Ale ponieważ Stwórca (czyli ta inteligentna wszechobecna energia porządkująca Wszechświat) dał człowiekowi 5 podstawowych zmysłów, to chyba zrobił to w jakimś konkretnym i zamierzonym celu. Najlepszym tego przykładem był apostoł Tomasz. Ale dla teologii, to niebezpieczna gnoza, którą niszczono w kościele torturami i ogniem. Teologia to dogmaty, a z historii dokładnie wiemy, jak niebezpiecznymi okazali się być dogmatycy czy systemy oparte na dogmatach wymyślonych przez ograniczony ludzki umysł. Nie sądź, aby Ciebie nie sądzili. To, co ja napisałem jest prawdziwe. Obecnie naukowcy zaczynają rozumieć, kim jest Stwórca (nie teologiczny czy faryzejski bóg). Tych których znam osobiście nie trzeba przymuszać do studiowania „prawdy objawionej,” poprzez medytacje. W niedalekiej przyszłości może dojść do tego, iż to właśnie oni będą rozumieć OJCA lepiej od tysięcy teologów (między innymi dzięki nim mamy tak podzielone chrześcijaństwo). Ja nie piszę do Ciebie, abyś mógł poważnie traktować moje komentarze. Niczego nie musisz, bo każdy otrzymał tyle, że mu wystarczy, aby wzlecieć ponad ludzki intelekt i ujrzeć prawdę. Ażeby to zrobić, to musisz ukrzyżować swoje pięć zmysłów, które mają wpływ na ciało, na emocje, na intelekt i na duszę. Teraz rozumiesz, dlaczego rozmiary ołtarza ofiarnego miały być 5x4x3? Pięć zmysłów, cztery światy (ciało, emocje, intelekt, dusza), a wszystkie trzy oprócz duszy potrzeba ukrzyżować. Bardzo niepopularne nauki, dlatego Jezus pytal, czy ostana jeszcze ci którzy te nsuki praktykują, jak syn boski powroci na ziemie? W kościołach mistykow się spycha na ubocze. Ja niczego nie wybieram z kontekstu, czego bym nie zrozumiał poprzez zarówno praktykę, jak i na podstawie wiedzy. O mój intelekt nie musisz się obawiać. Przez ponad 30 lat poszukiwałem OJCA. Przerażającym było to, że zanim go poznałem, zobaczyłem tak dużo antychrysta, który jest złem zasianym przez ludzi dla panowania nad ludźmi. Moje życie jest bardzo piękne, bo otrzymałem je od Stwórcy, który jest miłością, który nie wymaga śmierci innych dla odkupienia win człowieka, który nie obiera sobie narodu i nakazuje mu jako narodowi wybranemu zabijać tylko dlatego, iż ich rozumienie życia odbiega od dogmatów tego właśnie narodu, który wmówił innym, iż jest narodem wybranym. Mój Ojciec afirmuje życie i brzydzi się wyzyskiem materialnym mas, co tworzy elitę (EL-bóg; LIT-oświecony, po hebrajsku), która kontroluje masy dla wyzysku. Robi to poprzez wojny, religie, medycynę, propagandę, itp. Tam, gdzie są wielkie pieniądze, tam jest antychryst. To już powinieneś nauczyć się czytając nauki Jezusa, który był Chrystusem. Powinieneś tez zrozumieć, iż Królestwo Niebieskie jest w Tobie, bo tak właśnie nauczał Jezus. Dlatego faryzeusze i biegli w pismach (czyt. Teologowie) musieli zrobić wszystko, aby się go pozbyć. To samo zrobiłyby dziś instytucje religijne. Nauki Chrystusa wyzwalają, pozwalają mieć telepatyczny kontakt z OJCEM. Wtedy kościoły staja są się niepotrzebne.

@Krystian no widzisz. Choć spróbuj odpowiedzieć na jedyne pytanie, które Ci zadałem.

Kościół (instytucjonalny) staje się skansenem wskutek opanowania go właśnie przez okultystów, dla których najwyższym celem jest koryto. Ale Bóg nas nie opuści i już teraz zaczyna być widać odbicie od dna. Księża reprezentują coraz niższy poziom pod każdym względem. Wielu ludzi udaje się im wypłoszyć z Kościoła. Ale zarazem rośnie świadomość religijna ludzi świeckich, zwłaszcza katolickiej inteligencji.

Masz jakieś argumenty przeciwko, czy tylko nienawiść?

@@arturos25 Oczywiście. Religie są stworzone głównie w celu kontroli mas. Nie ma żadnych dowodów (poza ustnymi przekazami) na istnienie sił nadprzyrodzonych (demony i diabełki, bóg, nie-bóg). Jedno jest tylko pewne: Przemijanie, zmiana i odwieczność (nie było początku, nie będzie końca). Gdzie wyraziłem się z "nienawiścią" (tak jest wpajane chociażby na mszach, gdzie kapłan czyta o tym, iż przyjdą czasy ucisku i niewiary (typowa manipulacja w celu wzmocnienia zasianej bdzury w umyśle). Wiesz w ogóle co to jest nienawiść ? :) Jak wierzysz wierz. W końcu to religia tolerancji (hehe hipokryzja aż uszy więdną) :)

@@dariusz8005 , po pierwsze, co ma wspólnego to, co piszesz, z tematem prelekcji, poza tym, że masz fobię na tle materialistycznym na punkcie religii i księży, a wykład akurat przypadkiem wygłasza ksiądz? Temat prelekcji to "OKULTYZM A NAUKA PRZED OŚWIECENIEM". Ogólnie cały wykład to dla Ciebie "brednie", a tymczasem nie odniosłeś się ani do okultyzmu, ani do czasów przed Oświeceniem. Po drugie, jesteś marksistą, a więc komunistą? "Religia to opium dla ludu"... Niestety, to mit - kontrola "mas" (co za marksistowskie sformułowanie!) ROSŁA właśnie tam, gdzie zniszczono religię (wynikało to z faktu, że jej miejsce zastępowało automatycznie państwo, którego właśnie rolą jest podporządkowywanie sobie ludzi; byłoby tak nawet bez żadnej dodatkowej ideologii). Religia porządkuje społeczeństwo, cywilizuje je. I nie chodzi tylko o chrześcijaństwo. Wyższa, lepiej zorganizowana religia, jaką jest buddyzm, zrobiła z niebezpiecznych agresorów, jakimi byli kiedyś Mongołowie, w miarę spokojnych i kulturalnych ludzi. Przedtem był tam szamanizm, a szamanizm to najmniej religijna z religii ze względu na swój utylitaryzm. Nawet islam ze swoją chorobliwą agresywnością i wypaczeniami seksualnymi przynajmniej zlikwidował najgorsze nadużycia, takie, jak masowe ofiary z dzieci u pogańskich Semitów czy prostytucję sakralną. W niektórych krajach, np. na Kaukazie czy w Indonezji, islam jest do dziś religią postępu moralnego. Poza tym, teorię marksistowską podważa nauka, a mianowicie psychologia. Pokazuje ona, że człowiek ma NATURALNE potrzeby religijne i że nawet ludzie nie wierzący w żadną religię też w coś wierzą, najczęściej w pieniądze lub sami w siebie (czasem robią sobie obiekt kultu np. z żony lub męża - to taka szlachetniejsza wersja). Tylko że te obserwacje nie są popularyzowane wskutek opanowania środowiska psychologów przez sektę freudystów, którzy nie zajmują się rzeczywistą wiedzą psychologiczną, tylko propagowaniem swojej sekciarskiej ideologii. Oczywiście, prawdą jest, że instynkt religijny i sama religia bywa wykorzystywana dla celów przyziemnych. Ale to samo jest w z wszystkimi innymi ludzkimi skłonnościami. Równie dobrze mógłbyś powiedzieć, że "patriotyzm wymyślono w celu kontroli mas". No, tylko że patriotyzm opiera się na instynkcie wspólnotowym, który istnieje również u zwierząt i z tej przyczyny nie da się zakwestionować jego istnienia, twierdząc, że to coś sztucznie narzuconego ludziom. Przynajmniej na razie, dopóki społeczeństwu nie zryto zupełnie beretów. Tak, wiem. Wg was "nienawiść" to jest polityczna niepoprawność, czyli głoszenie innych teorii niż te, które w danym momencie są modne i lansowane. No jasne, a te wszystkie historie z opętaniami to urojenia albo teatrzyki, odgrywane, żeby oszukać ludzi. Tylko jakoś nikt tego dotąd nie udowodnił. Jak ktoś bardzo mocno UWIERZYŁ, że czegoś "nie ma", to może głosić dowolne rzeczy. Możesz sobie mówić, że nie ma krów, domów, pociągów... Mało tego, istnieją NAUKI, które zajmują się siłami nadprzyrodzonymi. To, że materialiści tych nauk nie uznają, nic nie zmienia. Obecni neomarksiści nie uznają zresztą w zasadzie żadnych nauk (poza służącymi wymyślaniu technik manipulacyjnych), promując czysty nihilizm. Czasy ucisku były niejednokrotnie - poczytaj sobie o prześladowaniu katolików np. w Japonii. Jaka w tym manipulacja? To są FAKTY HISTORYCZNE, aczkolwiek dla Ciebie mogą one, oczywiście, nie istnieć tak samo, jak duchy, krowy, domy czy pociągi. Czasy niewiary są właśnie dziś i Ty jesteś sam na to dowodem...

Przeciwnie - wiedza naukowa zawsze zaczynała się od wiedzy religijnej. Masz jakieś argumenty przeciw, czy tylko umiesz bluzgać nienawiścią? Kopernik też był "klechą", więc nazwa jest jak najbardziej do rzeczy.