Moja córka w pierwszej klasie chodziła cały tydzień na 15. Kiedy ja odbierałam o 19.30 to nie było mowy o odrabianiu lekcji bo ona była tak zmęczona że nie odrabialiśmy lekcji bo nie była w stanie.Dobrze że babcia była już na emeryturze.
Mieszkam w Niemczech i mam dwie córki. Tutaj edukację zaczyna się od 6-go roku życia. To tzw. „dziecko muszące”. Ale nie ma przymusu. Rodzice decydują, czy chcą, by dzieciak już zaczynał edukację. Dzieci młodsze tez mogą zasiąść w ławkach wcześniej, to tzw. „dzieci mogące”. Tu decydują specjalne testy, czy dziecko się nadaje. Moja pierwsza córka nie cierpiała przedszkola, wiele rzeczy już potrafiła i koniecznie już chciała pójść do szkoły. Miała skończone 6 lat i poszła. Świetnie sobie poradziła, mimo że dopiero pół roku mieszkaliśmy w Niemczech. Potem poszła do gimnazjum, na studia i nigdy nie miała traumy związanej ze szkołą. Ale trzeba przyznać, że Niemcy dbali o dzieci. Pierwsze dwa lata były bez ocen, opieka nauczyciela była odczuwalna, więc praktycznie bezproblemowo. Moja druga córka, też poszła do szkoły w wieku 6-ciu lat. I to był błąd. Powinniśmy jej dać jeszcze rok czasu, by jak już cała reszta dzieci mogła zacząć szkołę jako siedmiolatka. Przemęczyła się, miała małe problemy, ale wszystko dobrze się skończyło. Też skończyła studia itd. Ale nawet dzisiaj twierdzi, że szkoła dała jej w kość. Nie była emocjonalnie taka sama jak jej siostra. Nadmienię, że i sytuacja w Niemczech wtedy zaczynała się zmieniać, w klasie było więcej obcojęzycznych dzieci niż rodowitych Niemców, więc i to było dodatkowym stresem. Dzisiaj jako już babcia twierdze, że dzieciom nie wolno odbierać dzieciństwa. Obecne życie niesie wiele stresu, konkurencji, mobingu, że trzeba się na to przygotować. Cztero czy pięciolatek może bawić się w szkołę, a nie poważnie siedzieć w ławce i już zastanawiać się, jaką ocenę dostanie itd. Jedyne co mnie i większość rodziców spędzało sen z oczu, była „weryfikacja” dzieci w czwartej klasie szkoły podstawowej (na czwartej klasie kończy się podstawówka), do jakiej dalszej szkoły dziecko się nadaje i czy dostanie tzw. polecenie. KTO to sobie wymyślił? Nie wiem. No bo jak nawet najbardziej sprawiedliwa nauczycielka jest w stanie przewidzieć, co z takiego małego jeszcze dziecka będzie w przyszłości? I już musi nastąpić selekcja. Coś okropnego! To dziecko do gimnazjum, to do takiej trochę gorszej szkoły, a to do szkoły zbiorczej. Niby jest możliwość pięcia się po drabinie aż tam kiedyś do matury, ale to bardzo wyboista droga. Jeśli dziecko nie dostało polecenia do gimnazjum, można mimo wszystko je tam posłać (decyzja rodziców), ale jeśli się nie powiedzie, to to dziecko nie ma prawa powtórzenie klasy tylko automatycznie wylatuje do niższej szkoły. Te z poleceniem mogą klasę powtórzyć. Moja pierwsza córka miała polecenie, druga nie. Tego stresu nie zapomnę!! Tak więc co kraj, to inaczej. Ale żeby takie maluchy na Malcie już tak wcześnie wchodziły w „szkolną dorosłość”, to to jest moim zdaniem nieludzkie. Ale to moje zdanie.
I znajomi i komentarze pełne "szkoła zabiera dzieciństwo, jakie to smutne" tylko, że dzieciństwo to jest właśnie nauka, życia. Smutne jest to, że szkoły uczą w taki sposób, w ławkach, pod system, nie podążając za tym, czym jest zainteresowane dziecko. To nie jest ani efektywne, ani przyjemne.
Ale bluzgac wulgaryzmy to ,,dzieci,, dają radę bez pomocy psychologa. Dzieci po to są dziećmi żeby się bawić. Ale też przychodzi czas na poważniejsze działania tj naukę, sprawdziany, egzaminy. Dzieci muszą się nauczyć, że życie to nie jest tylko zabawa, ale też pokonywanie trudności, uodpornianie się na stres i nieładny świat. To kształtuje charaktery ludzi.
@@dariazychowicz6884 metodą prób i błędów. Otrzymywanie satysfakcji z samodzielnie osiągniętego sukcesu. Same głaskanie po główce to za mało dla dziecka, ono musi poczuć że ma te moc te zdolność do osiągnięcia efektu. Czyż nie jest miłe usłyszeć od dziecka jak po wielu próbach wykrzyknie ,,udało mi się, widzisz udało mi się!!!! Hura.
mam 15 latke i ta presja jest straszna .... to sa jej wakacjie przed O level i miala chyba 10 roznych zadan i projekotw... pls duzo dawnych testow do przerobienia... i juz presja jest na koniec tego roku. na maj 2025 na te egzamin.... i zupelnie sie zgadzam ze to jest glupota ze tylko koncowa ocena jest wazna a nie caly rok zadan. np moja corka pisala egzamin z matematyki w tym roku z bolem zeba bo roil jej root canal na nastepny dzien
@@MegMEGyt3 No niby jeszcze nie skończone 5 . W Polsce od 6 lat, ale dużo dzieci idzie do szkoły nie mając jeszcze skończonych 6. Obowiązek szkolny zaczyna się w roku w którym dziecko kończy 5 lat/na Malcie/ i w roku ,w którym kończy 6lat/w Polsce. Nie jest to tożsame z obowiązkiem szkolnym dla 4 latków. Dziecko za miesiąc, czy dwa skończy owe 5 lat czy też 6. Zawsze tak jest. Między dziećmi z jednego rocznika normalnym jest różnica kilku miesięcy a nawet roku. Dziecko ze stycznia a drugie z grudnia.
Krasnoludy zywily gleboki szacunek do edukacji , pod warunkiem ze nie musialy jej doswiadczac osobiscie.. Terry Pratchett, Muzyka duszy Jak ja kocham ten cytat
U nas depresja jest powszechna u nastolatków. Lekcje po 11, a nawet 13 godzin lekcyjnych, do tego przeładowany materiał. 20 minut zadań domowych? Jakie 20 minut? Mój przedmiot jest NAJWAŻNIEJSZY! - mówi wielu nauczycieli.
Witaj szkołą w Polsce to tylko stres i nic więcej...zaczyna się szkoła i od razu do psychiatry trzeba zapisywać a terminy prywatne do 3 miesięcy. Możesz dopiero coś powiedzieć jak tego doświadczysz.....
Dzieci powinny być dziećmi i sie bawić. W Polsce jest problem braku nauki języków potem pracy nie mogą dostać. Powinno być jak w Szwecji połowa lekcji po polsku polowa po angielsku. I jest brak przedmiotów przygotowanie do życia potem dziewczynka w ciążę zachodzą a np. Zupełnie niepotrzebna religia.
Oj głupstwa opowiadasz dziewczyno, nasza siódemka wnuków zaczynała naukę w wieku 5 lat, nigdy nie słyszeliśmy narzekania. Wyrastają na wspaniałych młodych ludzi. Na siłę chcesz się przekonać, że dobra 🎉 decyzja było opuszczenie Malty. Moi chłopcy zdali z bardzo dobrymi wynikami angielskie A levele( spolszczyłam!), skończyli studia i mają dobre zawody i wspaniałe rodziny. Mieszkamy na Malcie wiele lat i zawsze chwaliliśmy tutejszy system edukacji. Nie masz własnego doświadczenia dotyczącego tego systemu więc nie neguj doświadczenia wielu pokoleń ludzi którzy stworzyli ten system i wiele społeczeństw uważa za słuszny. To trochę dziwne kiedy siedmiolatek zaczyna wypisywać rzędy literek aaaaaaaaaaaaaa w czasie gdy jego rówieśnik czyta i pisze poprawnie. Nie wiem który kraj trzyma dzieci w przedszkolu do siódmego roku życia .
Sama chyba widzisz jaka bezczelna prostaczka jesteś, stać Cię tylko na taką odpowiedź. Podejrzewam że te twoje „autorytety” pochodzą z tej samej klasy 😅intelektualnej co Ty. Twoje odwieczne gadanie do telefonu lub kamery pozbawiły Cię zupełnie dobrych zasad wychowania no i rozumu . Masz jeszcze szansę, jesteś na Malcie, porozmawiał z wykształconymi młodymi ludźmi a nie z mamuśkami.
Ponieważ użyłam słów „piszesz głupstwa, kobieto”? Gdybym napisała „głupstwa opowiadasz dziewczyno” miało by jakiś inny wydźwięk? Czy wtedy też się jest bezczelną prostaczką?