Ostatni odcinek OBI-WAN KENOBI ma zmienione zakończenie! ANALIZA wielkiego finału 

Vader: "to nie Ty zabiłeś Anakina Skywalkera. Ja to zrobiłem." czyli w sumie Obi wan powiedział Lukowi prawde prawde, a nie z pewnego punktu widzenia

Ewan Mcgregor spisał się na złoty medal jego aktorstwo w Obi-wan kenobi jest super jak w trylogii prequeli.2😍🤩

bardzo emocjonujacy odcinek i do tego aktorstwo mcgregora jest fantastyczne

Fajne było też odniesienie do 6 epizodu kiedy Kenobi powiedział - „Czyli mój przyjaciel naprawdę nie żyje”. Jest to kropka w kropke to co Luke powiedział do Vadera w Powrocie Jedi - „Czyli mój ojciec naprawdę nie żyje”. Daje to trochę świeższe spojrzenie na tą kultową kwestię, zauważmy że Vader w ep6 po tych słowach nic już nie odpowiedział tylko zaczął rozmyślać tak jakby miał flashbacki z przeszłości że gdzieś to już słyszał. Uwielbiam takie smaczki.

Mówcie co chcecie ale moment, w którym Vader raz mówi głosem Anakina a raz Vadera, łącząc to z tym co powiedział i dodając do tego całą mimikę jest dla mnie top 2 jak nie top 1 kwestią dialogową całej serii. I biorę tu pod uwagę wszystko co wyszło w gwiezdnych wojnach. Miałem ciary i do tej pory przewijam sobie ten moment

Jak dla mnie, to super, że w ogóle Ewan Mcgregor dostał się do nowych gwiezdnych wojen, tak długo nie grał, że aż bałam się, że zestarzeje się zanim ktoś zacznie kręcić coś takiego jak ten serial, naprawdę genialny aktor :>

Zabrakło mi przy walce Vadera z Kenobim jak już Kenobi leżał w dziurze tekstu "I have a High ground"

Spoiler . . . . . . . . . . . . Ja wiem, że to głupie, ja rozumiem, że to fan service, ale autentycznie to jedno, swojskie "hello there" sprawiło mi masę radości

Rozmowa Vadera/Anakina i Obi Wana to jest najlepszy moment w serialu, gra światła na twarzy Anakina też jest super, niebieskie światło świetnie oddaje to że jakby na chwilę powrócił Anakin dając "rozgrzeszenie" i uświadamiając Obi Wanowi że to nie on odpowiada za upadek Wybrańca i że nie może się za to obwiniać, a gdy światło zmienia się na czerwone to znowu wraca Vader mówiąc że zniszczy Obi Wana (Tak samo wyglądało spotkanie z Ashoką, Anakin wraca na chwilę wypowiadając jej imię, ale po chwili zanika i pojawia się Vader mówiąc że zginie co jest wspólne dla obu produkcji) . I w ogóle połączanie głosów to coś po prostu niesamowitego.

Od wczoraj odświeżam Internety w błogim wyczekiwaniu kiedy Wąsy wrzucą analizę :) Finally

Uważam że serial jest świetny pomimo kilku drobnostek i jest niedoceniony. Scena walki epicka, plus rozmowa jak Vader jest bez maski, jak z Asoką i wisienka na torcie na końcu, jak Obi widzi swojego mistrza, pisząc to mam nawet ciary, wow ❤️ PS. Gra Ewana to poprostu złoto, jak pokazuje emocje, mimika twarzy, jego zmiana, czuć wszystko i widać.

Ja bym chciał dostać jakiś serial pomiędzy Mrocznym Widmem a Atakiem Klonów, z młodym Anakinem w roli ucznia Obiego. Fajnie byłoby też zobaczyć jakiś serial przed Mrocznym Widmem, z Qui-Gonem i Kenobim, coś ala przygody mistrza i ucznia. Wówczas w tle mogłyby się dziać jakieś przebitki z młodszym Palpatinem i jego mistrzem, czy też nawet początki szkolenia Maula. Ucieszył bym się nawet z animacji w stylu Wojen Klonów.

Ten odcinek był taki smutny, ale za to bardzo emocjonujący. Ta walka była epicka byłem pod wrażeniem, to było świetne. Pozdrawiam!

Co do drugiego sezonu, uważam że nie ma sensu żeby powstał. Zrobili wystarczająco dużo, wyjaśnili wątki z Nowej Nadziei i fajnie domknęli serial jako limitowaną historię. Nie ma tu już nic do eksplorowania jeśli chodzi o Obi Wana. Jeśli już to lepszy byłby serial o Vaderze, utrzymany w mrocznym klimacie, gdzie protagonistką byłaby np nawrócona Reva polująca na Vadera albo tworząca jakąś mini rebelię przeciwko Vaderowi np z Macem Windu. Obi mógłby co najwyżej zaliczyć cameo

Ten odcinek to dla mnie najlepsze co powstało w uniwersum Star Wars od 2005 roku.

Najlepszy odcinek Obi-wana

Trzy sceny na których się wydarłem ze szczęścia: Vader, gada z Imperatorem, którego kocham i chcę jak najwięcej. Qui-Gon Jinn, wiedziałem że powinien się pojawić, lecz jednak. I ostatnie: Obi-Wan mówiący Hello There, Po prostu arcydzieło 👌🏻

Dawno nie byłem tak rozemocjowany i nie miałem takich ciar oglądając coś 😅 takiego Obi-Wana chciałem zobaczyć. Przy ostatniej scenie Jedi i Sitha widać jedną ciekawą rzecz. Na Obi-Wana pada ciągle światło jego niebieskiego miecza a na Vadera początkowo niebieskie i czerwone a na końcu tylko czerwone, jakby pokazujące że Anakina już nie ma

Bardzo lubię Twoje analizy/recki. Zauważasz dużo więcej detali od sporej częsci YT. Do tego zwyczajnie kochasz SW i cieszysz się, że coś się kręci zamiast szukać powodu do przyczepki. Sam serial jako całość - średni, to powinien byc film. Final? Genialny, bo nie dość, że wbrew płaczkom w necie nie psuje kanonu, to wzbogaca go i de facto dodaje mocy znanym cytatom, które mają drugie dno. Na przykład wymieniony Darth, prośba do Lei, filozofia dlaczego "Vader zabił Twojego ojca", skąd tak dobrze znał Vadera, że stwierdził, że jest bardziej maszyną, wykrzywioną i złą, aż wreszcie flashback z przed epizodu drugiego to miłe mrugnięcie do "Kiedy Cię opuściłem byłem tylko uczniem, teraz sam jestem mistrzem". "Twoja potrzeba zwycięstwa przynosi Ci porażkę. Dopóki tego nie przezwyciężysz, pozostaniesz padawanem" etc. Komu oczy nie zrobiły się wilgotne podczas dialogu Kenobiego z Vaderem, ten ma serce z kamienia ; p

Tak tak oczywiście. Musi być kolejny sezon. Drugi, piąty, piętnasty, siedemnasty. Niech zeszmacą jeszcze i Star Wars jak wszystko. Jakby nie można było zrobić jednej serii ale porządnie. Byle by dużo sezonów było a reszta nieważna.

Za walkę a szczególnie rozmowę Obi Wana z Vaderem warto było oglądać ten serial. Choć film byłby pewnie dużo lepszy. Podczas ich rozmowy miałem autentyczne łzy. Sztos

Naprawdę czuć emocje i ból Anakina, który krzycząc ,,Obi-Wan” chce aby ten wrócił i skończył jego ból i cierpienie raz na zawsze.

Bawiłem się świetnie przez cały serial wiadomo chciało by się żeby było więcej wątków istotniejszych, lecz naprawdę było dobrze. No Ewan MCgregor jest tak wspaniały coś jak Henry Cavil w wiedźminie. Lecz no jak mówiłem było dobrze rozmowa z Vaderem/Anakinem mnie wgiela w fotel. Ciekawe czy będzie sezon 2 co by tam mogło by być? Pewnie teraz cała uwaga to wokół Luke'a. No nic zobaczymy. Dzięki też za każde omawianie odcinków cieszę się że umiesz to sensownie ocenić.

Trochę nie zczailem upływu czasu. Vader przebija mieczem Revę, Obi ucieka. Vader zaczyna go gonić, ostrzał tego malego stateczku z imperialnego niezczyciela nic mu nie robi. W tym czasie Reva zdążyła się pozbierać, doleciec na Tatoine, znaleźć Larsów, rozegrać bitwe z nimi i gonić Luke'a. Jakies troche to naciągnę. Odcinek ogólnie mega dobry. Pomijam fakt że wszystkie efekty sa robione jakoś tak biednie, kamienie ważą bardzo mało, odbijają sie od Vadera. Muszę obejrzeć to jeszcze parę razy żeby ogarnąć.

Mi tam się wszystko podobało bez większego narzekania :D Fajnie, że Riva przejrzała na oczy :) I TEN VADER Z ODSŁONIĘTĄ FACJATĄ!!!! EPICKIE

Mandalorian, Księga Boby Fleta i Obi-wan Kenobi są po stokroć lepsze od trzeciej trylogii GW. Niech idą tą drogą i wszyscy będą zadowoleni :)

Oglądałem ten kanał od jego początków przy kilku tysiącach subow i aż cieszy się micha jak się rozrósł teraz:DDD

Walka miedzy Obi-Wanem i Vaderem była dla mnie epicka chodź czuje delikatny nie dosyt chciał bym więcej z tej walki obejrzeć. Mam nadzieje że będzie kolejny sezon

Trochę za bardzo ludzie narzekają, szczególnie ci którzy oglądali wszystkie filmu star wars jednym okiem, w 6 odcinku było dużo nawiązań do innych epizodów filmowych, to jak przed walka Obi Wan porusza mieczem to dokładnie to samo co w Zemsta Sithów, słowa do Vadera że zrobi to co musi dokładnie te same to co przed walka na Mustafar, zwrok Anakina w tej masce to wypisz wymaluj zwrok Anakina z Mustafar, że jego przyjaciel naprawdę umarł to nawiązanie do słów Luka że jego ojciec naprawdę umarł, Kiedy mówi do Lei że pewnie kiedyś jej pomoże jak będzie wyglądał już staro i będzie siwy to wiadomo Nowa Nadzieja, żegnaj Darth to znowu Nowa Nadzieja i " tylko mistrzem zła Darth" znalazł by spokojnie jeszcze kilka nawiązań. Ale Imperator to wyglądał jakby mial z 100 lat.. Riva która szuka sprawiedliwości w zabiciu bezbronnego dziecka ?? Pojebane to. To tak jakby Ogólnie historia Rivy to kretynizm, Vader zabił jej najbliższą rodzinę, więc w imię wszystkiego dołącza do Vadera by mordować tych którzy kiedyś ta rodzina byli XDD to tak jak Himmler mordował Żydów i jakis ten Żyd przeżył, poczym dołączył do SS by mordować Żydów byle by znaleźć się bliżej Himmlera, nie no to jest totalny idiotyzm twórcy tego serialu

Reva mówiąc szczerze była chyba wrzucona na siłę. Takie mam wrażenie 🤔 Anyway...To był dobry Finał. Dzięki niemu ten serial jakoś się wybronił. A walka...na to właśnie czekałem. To był coś zajebistego. No i Obi-Wan w swoim Primie. Przez chwilę pomyślałem, że nawet sięgnął po Ciemną Stronę. Rozmowa między Obi-Wanem i Darthem też była super. No i ostatnia scena z pojawieniem się Quai Gon Jinna. ❤️ Na to też bardzo czekałem. Serial jako ogół dał radę, ale to chyba najbardziej przez sceny z Darth Vaderem i Obi-Wanem. Dzięki za ten materiał. 👊

Podobał mi się ten pojedynek, jak dla mnie super serial i mam nadzieję że będzie 2 sezon. Wściekłe wąsy robisz bardzo dobrą robotę 👍

"Obi-Wan jest świetnym mentorem. Mądry jak mistrz Yoda, silny jak mistrz Windu." I to właśnie zobaczyliśmy w serialu.

Mała uwaga, na planecie, na której odbywa się walka, nie dochodzi do zaćmienia, tylko księżyc tejże planety jest w fazie sierpa :) dochodzący do fazy zapewne pierwszej kwadry. Materiał super, dzięki za analizę. Pozdrawiam.

Świetny materiał, miło się ogląda i pokrywa się z moimi przemyśleniami. Z ciekawostek, które wyłapałem osobiście, w 36 minucie i 40 sekundzie, widać dokładnie statek typu "Lancer". Podobnym latała łowczyni Ketsu Onyo w serialu Star Wars: Rebelianci :)

Wątek Revy ogólnie był spoko, jednak w mojej opinii to polowanie na Luke'a trochę miesza w fabule. Nowa Nadzieja to film, który swoje lata już ma i w czasie kiedy powstawał G. Lucas raczej na pewno nie planował tego co obecnie się z marką dzieje, jednakże wszystkie wątki serialu, wpasowują się w tą lukę między trzecim, a czwartym epizodem, a także współgrają całkiem nieźle z Rebeliantami, czy historią z Fallen Order (mówię całkiem nieźle, bo nie znam w pełni chronologii, ale jak na moje wszystko da się sensownie połączyć. Jedynym wyjątkiem od tego jest właśnie to polowanie na młodego Skywalkera. Ciężko mi uwierzyć, że podczas tego całego pościgu nie zauważył miecza świetlnego trzeciej siostry. Tak jak zostało powiedziane w filmie, czy wielu komentarzach, Vader, Obi-wan, Luke i Leia mają w oryginalnej trylogii sceny, które można bez problemu połączyć z tym co się dzieje w serialu, a zwłaszcza w ostatnim odcinku, zupełnie tak jakby te postacie dokładnie pamiętały te wydarzenia. Odświeżając sobie Nową Nadzieję, wydaje się, że Luke kompletnie nie pamięta tego co by nie patrzeć traumatycznego wydarzenia, jakim była ucieczka przed ex-inkwizytorką. Co prawda można to tłumaczyć tym, że uderzył się mocno w głowę, albo wuj wmówił mu, że to był tylko zły sen, ale jednak dalej mi coś tu nie grało. Może po prostu za bardzo czepiam się szczegółów. Inną rzeczą jaka mnie zastanawia to lost Revy między wydarzeniami z pierwszego sezonu Kenobiego, a tym co widzieliśmy w Rebeliantach. Wydawać by się mogło, że po tym wszystkim będą trzymać się razem, a jednak Ezra bądź Maul odnajdują Obi-wana samego. Czy Reva ostatecznie umarła z powodu odniesionych obrażeń? Wątpię aby tak zamierzali to zakończyć skoro specjalnie utrzymali ją dłużej przy życiu. Czy dołączyła do Rebelii wcześniej? Czy zbudowała nowy miecz świetlny i powróciła na ścieżkę Jedi? Czy miała jeszcze okazję walczyć z Wielkim Inkwizytorem, przed jego "śmiercią" w Rebeliantach? No i oczywiście jak zakończyła się jej historia. Osobiście bardzo bym chciał, aby jej losy zostały jakoś splątane z Calem Kestis, który już miał do czynienia z Inkwizytorami, w tym z Drugą Siostrą, której wątek w Fallen Order jest bardzo podobny do tego co działo się z Revą w serialu. Obie nawracają się i zostają pchnięte mieczem świetlnym przez Vadera, choć w różnej kolejności i tylko dla jednej z nich nie kończący się to śmiercią. Myślę, że byłoby to dość ciekawe, zwłaszcz, że w Reva jest jak na razie pierwszym, nadal żyjącym nawróconym członkiem Inkwizycji.

Oglądając walkę Vadera z Kenobim nie opuszczało mnie wrażenie, że ta finałowa walka podobna jest do walki Finałowej w Avatarze Legendzie Aanga, podobna sceneria(długie słupy skalne) i moment w którym Kenobi podnosi te kamienie wyglądając zupełnie jakby używał magii ziemi.

Bardzo dużo narzekałem na wcześniejsze epizody dlatego cieszę się że ostatni w końcu dostarczył. Cały pojedynek był bardzo intensywny i wyjątkowo dobrze zrealizowany. Ukazanie twarzy Anakina, jego zmodulowany głos, gra światłem...no scena chwyciła za gardło. Świetnie było też zobaczyć Qui Gona. Największe brawa jednak dla Ewana. Ciągnął ten serial na barkach, doskonały występ, prawdziwy Obi-Wan w dialogu jak i walce, czapki z głów. Ten odcinek tylko podkreślił jak zbędny i fatalny był motyw Rivy. Kompletnie niepotrzebna postać. Jedyny plus w niej taki że widzieliśmy więcej Owena i Beru. Patrząc na całokształt to serial niestety nie wyszedł za dobrze. Fabularnie bardzo uproszczona opowieść, realizacyjnie też przeciętnie. Na szczęście Ewan i Hayden stanęli na wysokości zadania. Dajcie drugi sezon Filoniemu i będzie petarda.

Czekałem nie powiem

Mój borze to 2 odcinek w którym się popłakałam w pierwszym umarła Tala a teraz widok Vadera głos Anakina/Vadera ciary i słowa OBI-WAN bardzo mi się podobało że tak głos mu się zmienia Jakby podczas rozmowy znów był anakinem a gdy napada go złość vaderem

Oglądając ten serial po raz pierwszy bardzo wyraźnie odczułam w finałowym odcinku w jakim bólu żył Anakin przez wszystkie lata od pojedynku na Mustafar. Takie ja mam wrażenie po obejrzeniu tego serialu, nie znam dosłownie wszystkich dzieł z tego uniwersum, ale w scenie w której Vader w uszkodzonej masce mówi do Obi-Wana wymienione słowa dla mnie to aż buchało. "Nie umiałem znieść cierpienia, które przeżywałem będąc Anakinem, wiec go w sobie unicestwiłem, by stać się kimś zupełnie innym, nie związanym z dawnym ja i nie odczuwającym nic w stosunku do niczego co wiązało się z przeszłością." Ten zabieg nie przyniósł żadnych spektakularnych efektów, bo jakaś mikroskopijna cząstka Anakina zawsze w nim żyła, nawet po tym epickim pojedynku z serialu o Obi-Wanie, Vader jedynie skrzętnie ją od siebie odizolował, dzięki czemu mógł wyswobodzić się z tej obsesji na punkcie Kenobiego, ale nie wiele to zdziałało przeciw samemu Lukowi wiele lat później, bo gdy tylko zorientował się kim naprawdę jest ten chłopak, natychmiast ta odizolowana, stłumiona i mordowana przez lata wciąż od nowa cząstka jego dawnego jestestwa odżyła, gdyby tak nie było to nie byłoby filmów. Dopiero dokonawszy tego co zrobił Kenobi w finale, czyli odrzucił wszystko co działo się w przeszłości, skupił się na synu, ostatecznie zrobił to do czego został stworzony. Nie będę już rozwijać tu pajęczyny powiązań, typu żeby zniszczyć sithów, sam musiał się nim stać itd., bo to bez sensu. Generalnie wyniosłam z tego serialu obraz człowieka złamanego od środka, próbującego zrekompensować sobie wszystkie krzywdy nurzając się w mroku, gdyż wydawało mu się, że ten mrok to jedyna siła, która może mu to zagwarantować. To jak ostatecznie silnym człowiekiem się okazał, bo chyba tak to można nazwać, że zrozumiał to co mu wcześniej umykało potwierdzają w moich oczach sceny z serialu Ahsoka. Kiedy Anakin ukazuje jej się w tamtym świecie ze swej dawnej złej strony, by uprzytomnić jej, że zmierza prostą drogą do upadku. Poznał Ciemną Stronę wystarczająco by wiedzieć co sie z nią dzieje i dostrzegał w niej siebie i swoje słabości sprzed lat. Te dwa seriale dla mnie osobiście są boskie. Za to im więcej takich produkcji tym większe problemy mam z oryginalnymi filmami usytuowanymi jako druga trylogia z Lukiem. Tyle jest tam sprzeczności fabularnych, że to nie opis. Może to i drobiazgi ale jak dla mnie znaczące i może ktoś powinien pomyśleć nad ich ponownym zekranizowaniem tak żeby to miało ręce i nogi. Bo oglądając wszystko osobno to ma sens, ale razem żadnego.

Jak ja bym chciał żeby powstał serial o Jinie bo ta postać jest jedną lepszych i według mnie to bardzo dobrze że się pojawił pod koniec

Nie jestem fanem serii ale te nowe filmy z serii mnie odrzuciły, a Mandelorian i Obi Wan naprawdę fajnie się oglądały i liczę na więcej

Ja mam straszny problem z tym serialem w sensie w momencie gdzie Yoda ledwo trzyma filar w prawdzie metalowy, ale jednak Obi-Wan rzuca tonowymi skałami jak śnieżkami a Vader to już odlot. Porównajmy to przez chwilę nie do oryginalnej trylogii, ale nawet do preqeli. Jak będzie tak dalej dojdziemy spowrotem do mrocznych czasów gdzie Darth Nihilus pożerał całe planety a Starkiller zniszczył niszczyciel mocą. To nie może wrócić na ten tor! W tym aspekcie sequele były lepsze. Tam wyznacznikiem potęgi były skomplikowane techniki a nie rzucanie skałami. Zatrzymanie pocisku blastera, błyskawice mocy, force heal, tworzenie projekcji siebie, teleportacja przedmiotów. Wszystko co było "przesadzone" wynikało z diady w mocy - miało wytłumaczenie. Jak zniszczenie pancerza Vadera fizycznie, uderzenie Obi-Wana przez Vadera pięścią to dobre momenty ukazujące emocje to nawet walka na miecze wygląda dziwnie. Jakby tłukli się patykami, ale na wzór star wars. Wracając do mocy od czego zależy moment użycia mocy? To akurat zarzut do całego star wras od początku. Tworzenie coraz potężniejszych postaci prowadzi też do wniosku dlaczego Vader nie złamał kości Kenobiego od razu? Przecież kości przy skałach to nic. Obi-Wan zamiast kamienować gościa nie mógł zniszczyć mu aparatu oddechowego. Wytłumaczeniem jedynym jest to, że jeden użytkownik blokuje ataki drugiego. Może trzyma się to kupy, ale nadal rzucaniem Vaderem jakby był piłką jest specyficzne. Zaczynamy gubić się w założeniach mocy. Powinno być to wytłumaczone solidniej bo tak każdy reżyser robi co chce. Bo niby rozmiar nie ma znaczenia, ale jednak ma. Dlatego wolę pokazywanie siły w mocy technikami a nie rozmiarem skał. Jakby Yoda umiał tyle co Obi-Wan to zacząłby rzucać tymi latadłami z budynku senatu w Sidiusa i przygniótł go by nimi. Aczkolwiek biorąc ten sam wyznacznik to Imperator powinien móc dezintegrować materię siłą woli skoro Vader (słabszy od niego) rozerwał 3m blachy jakby to była tektura. Jest to tak trudno połączyć wszystko, aby miało sens.

Vader był słabszy mając obsesję na punkcie Obi wana , ale to nie ma sensu bo to właśnie nienawiści sprawiała że Sithowie stawali się potężniejsi w ciemnej stronie mocy

Ja jestem zadowolony z serialu. Scenariusz i sceneria mogłaby być lepsza lecz nie ma co się dopierdalać do tego. Ostatni odcinek świetny, mi się podobało te show. Nie wiem czemu kazdy tak narzeka na ten serial. Nie ma chyba nikogo lepszego niż Ewan Mcgregor i Alec Guinness do roli Obi-Wana, Ewan zrobił robote. Pozdrawiam

Nielogicznym jest to, jak zginął Qui-Gon a jak przeżyła Reva. Ta inkwizytorka przez cały serial pokazuje, że jest niepotrzebną postacią. No chyba, że dla politycznej poprawności.

w tym odcinku jest tyle smaczków i fajnych mrugnięć okiem do fanów jak np powiedzenie przez Kenobiego do Anakina "Darth" aby wytłumaczyć skąd sie to wzieło w 4 epizodzie że nie wiadomo jaki był najlepszy

Ja uważam, że pojedynek Kenobiego i Vadera powinien się zakończyć w momencie kiedy ten pierwszy został przysypany skałami. Vader odlatuje myśląc, że Kenobi nie żyje, a ten ratuje się w taki sam sposób. Ale przemawia też przeze mnie to, że z tej dwójki bardziej lubię Vadera i smutno mi, że przegrał ten pojedynek.

Czekam na 2 sezon 😊❤

Czekałem na ten film

0:19 ten tron od vadera przypomina mi ten tron od thanosa

Mam wrażenie, że każdy serial z tego uniwersum wygląda tak. Najpierw klimatyczny niespieszne wprowadzenie. Potem akcja (ale trochę taka leniwa). A potem "o mój boże" mamy tylko 2 odcinki i musimy domknąć wszystkie wątki !!! Tych zabijmy, tych zignorujmy. Jak dla mnie gdyby było 10 odcinków to by wyszło w sam raz.

Ten odcinek poza hello there był FATALNY

To, że Kenobi pokonał Vadera i go nie zabił na dwa sposoby psuje i postać Vadera i Kenobiego. Dlaczego? Minęło dziesięć lat, wedle nowego kanonu nie mamy nic o osłabieniu Vadera przez mechaniczne ciało, Vader miał być potężniejszy niż Imperator i Yoda. Przez dziesięć lat doskonalił się w sztukach ciemnej strony, gdy Kenobi nie zaczął treningu pod okiem ducha mocy swego mistrza. Zostawienie Vadera żywego było czystym debilizmem. O ile wcześniej można było mówić o tym, że nie mógł zdobyć się na dobicie swego ucznia, a zakładał, ze po nim, to tym razem... Stał się odpowiedzialny po dwakroć za zbrodnie Vadera. Można było to opowiedzieć lepiej. Jak wiemy, ciemna strona mocy jest stroną destrukcyjna, ataku, agresji - nie bez przyczyny wszystkie najagresywniejsze formy walki mieczem świetlnym mają to niebezpieczeństwo. Skoro Kenobi miał odciągńąc uwagę, można było pokazać jak przy powrocie do pełni mocy może stanąć przed Vaderem jak równy i... nie, nie wygrać. Obronić siebie i innych, defensywa, nawet spychany. To co robił Yoda, to co jest krokiem do mądrości którą osiągnął w starej trylogii. Byłaby to logiczna przemiana oraz podkreśliłoby, że Vader jest niepowstrzymaną siłą która może napotkać niepowstrzymaną defensywę, ale w walce jest kimś poza ligą innych.

Ja też czekałem na Twoją interpretację tego odcinka. Miałem podobne odczucie. Gdy już ruszyła walka i wczułem się tak na maksa to nagle ją przerywano wątkiem trzeciej siostry. Pomysł był fajny ale walka powinna mieć ciągłość szczególnie że to był główny cel dla którego wielu z nas oglądało ten serial. Podsumowując serial na plus i bardzo się go miło oglądało. Pozdrawiam.

Dalej nie potrafię znaleźć sensu w spotkaniu Obi Wana i Vadera przed Epizodem 4. Od zawsze było jasne że Vader walczył z dawnym mistrzem tylko 2 razy - Na Mustafarze i później po latach na Gwieździe Śmierci. George Lucas uważał to w 100% za pewnik i dlatego żaden materiał starego kanonu nigdy nie przedstawił jakiegokolwiek spotkania Obi Wana z Vaderem pomiędzy filmami. Zresztą gdyby takowe faktycznie miało miejsce, dialog na Gwieździe Śmierci byłby zupełnie inny, co tylko pokazuje z jaką intencją był pisany. Tutaj w nowym kanonie te 2 nowe walki są po prostu dodane na siłę, i mimo, że rzeczywiście dodają sporo do archów oby postaci to burzą znacznie więcej.

Świetny materiał.W skrócie mi się serial podobał bo wielkich oczekiwań nie miałem, a i tak dobrze się oglądało.Zwłaszcza że postać samej Revy nie została uśmiercona, z czego niezmiernie się cieszę.Pozdro dla osób co narzekają😉😅

Sprawa jest prosta, Lord Vader to zbrodniarz i nie zasługuje na żadne współczucie. Kenobi szybko zapomniał o morderstwie na młodych uczniach, tak zgadza się Anakin zamordował z zimną krwią młodych uczniów, ale tych zbrodni było oczywiście więcej, zabijał dla imperatora bez wahania, czy można mu to wybaczyć - mowy nie ma .

Osobiście, walka Kenobi vs Vader wydawała się dziwna. Vader, który cały czas był "aktywny" w mocy i walce był słabszy od obi wana, który przez długi czas odciął się od mocy i nie używał miecza świetlnego.

Serial był mocno rozczarowujący, w scenariuszu było pełno dziur (większość z nich dotyczyło Trzeciej Siostry - teleportacja po tym, jak Leia uciekła tunelem, a po tym, jak Vader przypakował jej mieczem w klatę, wystarczył jej plaster i apap i już była zdrowa), o olaniu logiki nie wspominając. Jedynym godnym uwagi momentem był pojedynek Vadera z Obi-Wanem, zwłaszcza spojrzenie Anakina po tym, jak mu miecz zerwał pół hełmu. No, może jeszcze pojawienie się na końcu Qui-Gon Jinna, ale to zdecydowanie za mało jak na sześć odcinków i potencjał, jaki tkwił w postaci Obi-Wana. W skali 1-10 góra 4+, do obejrzenia raz i do zapomnienia.

Świetny odcinek obi-wan'a oraz świetny film

Serial mega. Bije na głowę ostatnią trylogię pod każdym względem. A jeśli chodzi o postać Rivy, to uważam, że ma sens - wątek pokazał jak słabym jedi był Anakin (nie mówię tu o umiejętności władania mocą czy mieczem) - Riva mając o wiele większy powód do zemsty, potrafi oprzeć się ciemnej stronie. Nawiązując do samych kreacji postaci: 1. Obi Wan 2. Wielki inkwizytor 3. Owen. I ostatnia rzecz: oby nie kręcili kontynuacji - wątek wydaje się wyczerpany i nie ma potrzeby rozwadniać doskonałego serialu. Bardziej widziałbym serial o samym Vaderze. + za rozkminę ze snem PS: Vader nie pokonał Kenobiego w Nowej Nadziei - Kenobi przecież sam się podłożył.

Właśnie wątek Revy był zarąbisty jak dla mnie i fajnie że pokazano jej ostateczne odrzucenie ciemnej strony. gdyby zginela w 5 odc lub z 6 by wyceito jej motyw, czulbym niedosyt. a poza tym odcinek mega sztos jak dla mnie jak i caly serial. PS mam prosbe czy moglbys nagrac kiedys film o tym czemu kenobi dal sie zabic w nowej nadziei? pozdrawiam i milego dnia :)

świetne były te analizy, szkoda że to już koniec, mam nadzieję że powstanie kiedyś serial o Vaderze chętnie bym coś takiego zobaczył

Warto chyba dodać że nawet Anakin na jeden moment wrócił, gdy był tekst "Nie jestem twoją porażką, Obi-Wanie". Można to traktować jako nagłe oderwanie się Anakina spod władzy Vadera i że Skywalker wie że to była wyłącznie jego wina i nie ma za złe mistrzowi to co się stało, potem jednak już przemawia sam Vader

Walka Obiego z Vaderem mega fajna, niemalże można było poczuć te emocje Vadera,sposób w jaki zadaje ciosy, mmm super super, jedynie czego mogę się czepić to to że przyjął na klatę chyba z kilka ton gruzu (to też wyglądało bardzo realistycznie) a nawet zbroja i chelm mu się nie zakurzyły nie mówiąc o zarysowaniach. Faktycznie Rivy trochę za dużo było, a swoją drogą dziwne że przeżyła, ona dwóch żołądków nie miała zdaję się.. bardzo fajnie było zobaczyć znów Qui-Gona :)

Większość scen traciła na Revie, czuć było że osob odpowiedzialnym za serial zależy na rozwoju jej postaci w tym stopniu, że wpychali do odcinków kolejne nielogiczności tylko po to by doprowadzić do konkretnych scen. Np chcieli by Reva pogadała pdzez drzwi z Obi Wanem więc nie pozwolili jej otworzyć drzwi mieczem świetlnym. Chcieli by Reva poleciała za Obi Wanem do tej kryjówki Ścieżki więc nie wysłali TIE Fighter'ów z fortecy Inkwizytorów. Takixh nielogiczności naliczyłem kilkanaście i przeszkadzało mi to o tyle, że by móc w pełni cieszyć się tymi najlepszymi momentami, musiałem pomiędzy nimi wyłączać myślenie. Najbardziej logika posypała się chyba jak Obi Wan uciekł Vaderowi na końcu odcinka 3, a Reva w międzyczasie pokonała cały tunel, w którym prócz niej były jeszcze co najmniej dwie osoby, których jakimś cudem nie minęła. Przez to wszystko, niebardzo wiem jak oceniać ten serial i mam nadzieję, że jeżeli kiedyś w tym lub innym serialu pojawi się Thrawn, nie zrobią z niego idioty, który popełnia tak wiele błędów, które dostrzeże nawet dziecko :p

Super i zgadzam się z twoim analizowaniem..

W scenie z kamieniami mam inną teorie. Po słowach Vadera że ograniczają go jego słabości (kodeks jedi) i w chwili zagrożenia życia (nie oszukujmy się, każdy się boi śmierci) złamał się i sięgnął po ciemną stronę by wyrwać się z opresji i dodać sił do kontynuacji walki i wygrania z Anakinem (tonący się brzytwy chwyta, bronić się jak ranne zwierzę itp). Widać to po złości na jego twarzy, po ruchach mieczem że użył ciemnej strony ale nad nią panował. Dzięki temu połączył "ciemną stronę księżyca" z jego jasną stroną i osiągnął równowagę w mocy jaką głosili szarzy jedi. Wiadomo że Qui Gon Jinn nie zawsze postępował zgodnie z radą tylko zawsze robił to co uważał za słuszne i jak Obi osiągnął tę równowagę to wtedy dopiero mógł zobaczyć swojego byłego mistrza i kontynuować swoje szkolenie. Zatrzymałem film na 10min bo mnie zainspirowałeś i nakierowałeś do mojej teorii i musiałem napisać to nie znając finału Twojego filmu bo bym zapomniał co mi do głowy przyszło :D

10:00 obi-wan/Jezus😅😅 znowu ma hight ground

Hayden Christensen zagrał wspaniale i udowodnił, że nie był nigdy castingową pomyłką. Drewniane aktorstwo z prequeli były wynikiem scenariusza i reżyserii. Tak krawiec kraje, jak mu materii staje. Lucas najwyraźniej chciał pokazać młodego Anakina jako emocjonalnie niedojrzałego, zagubionego i w jakiś sposób społecznie nieprzystosowanego. "I feel lost", "I hate sand". Myśmy mówili, że to słaby aktor, ale okazuje się, że nie. Że on rozumie swoją postać i "ducha starwars". Hayden i Ewan zrobili doskonałą aktorską robotę. Losy Revy są niezbyt istotne dla sagi, ale sama postać gra istotną rolę w budowaniu innych bohaterów. Jej wątek pokazał m.in. postaci Owena i Beru w innym świetle. Ich pełną poświęcenia, odwagi i mądrości miłość do Luke'a jak do własnego syna. Ponadto Reva pokazuje głębie upadku Vadera w zło. Reva miała potężne pragnienie zemsty, ale ręki na dziecko Vadera nie podniosła, mimo iż jako inkwizytorka dokonała wcześniej wielu zbrodni. Widzimy to tuż po tym, jak Vader przyznaje się do zabicia w sobie Anakina, czyli swojego dawnego człowieczeństwa. Możliwe, że stało się to dopiero w momencie mordowania młodzików, co - jak widzimy w serialu - Vader czynił z ogromnym cierpieniem widocznym na swojej twarzy. Wtedy wewnętrznie umierał w nim Anakin. Sama obrona kanclerza przed Mace'em to jeszcze nie było najwyraźniej to, co dokonało przejścia na ciemną stronę mocy. Nawet przysięga wierności Sidiousowi. Palpatine kazał mu niezwłocznie dokonać czystki w świątyni i to - najwyraźniej - było prawdziwą ciemną inicjacją dla Vadera.

extra !

Twój materiał jest świetny, ale brakuje mi w nim jednej zasadniczej rzeczy... Nie przywołałeś "kłamstwa" Obi-Wana z Nowej Nadziei o tym, kto zabił ojca Luka... Przypomnę, że właśnie wtedy "Wujek Ben" powiedział Lukowi, że jego ojca zabił Darth Vader. Kenobi nawet potem się z tego "omsknięcia" tłumaczył, że to była taka przenośnia... Ten serial, moim zdaniem, dążył właśnie do tego punktu i wokół niego został zbudowany... Tym, który zabił Anakina nie był Kenobi... nie była Ahsoka (Darth jej też wciskał ten kit)... nie był nikt inny, tylko on sam, a dokładnie jego ciemna strona osobowości (tak, też płaczę za Whillsami, bo to by wyjaśniało przemianę Anakina). Tego mi tu cholera zabrakło.

Jak dla Mnie, mega odcinek i w końcu pojawił się Qui-Gon Jinn, na którego czekałem cały serial.

pewnie nikt tak nie myślał ale ja po cichu liczyłem że ostatnia scena z serialu będzie zaczerpnięciem inspiracji z starego kanonu mianowicie momentem w którym Kenobi staje na wprost słońca a to zaczyna mocno go postarzać i w ten sposób zostałoby pokazane jakim cudem Kenobi był takim starcem w nowej nadziei mimo że w Zemście był taki młody. Właśnie tak sobie pomyślałem kiedyś luźno, po tym jak natrafiłem na wcześniejszy film tego twórcy. ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-ZmghSNJKf28.html ale w zasadzie jakoś szczególnie nie ubolewam

Hej hej, ja tez zdania nie zmieniam a wiec podtrzymuje ze serial był zajebisty. Co do wątku Rivy to powiem szczerze czekając na ten finał zastanawiałem się co zrobią i miałem w głowie dwa scenariusze 1) Będzie szedł dalej tok obi wana - a Riva ucieknie z planety (sory zapomniałem nazwę) i uda się na tattoine i obserwując luka zakończy się ten sezon i da nam nadzieje na sezon drugi gdzie np obi wan będzie starał się uchronić luka przed riva lub pomoże jej wrócić na stronę światła 2) będą chcieli wszystkie wątki zamknąć w jednym odcinku i obi wana i rivy Troszkę zawiodłem się ze poszli ta druga ścieżka bo raz ze zamknęli sobie jakkolwiek możliwość kontynuowania nawet kiedyś serialu a dwa ze tak finał wyszedł w ocenie 7/10 a mógł być 10/10. Liczyłem tez na trochę więcej qui gona i to ze może pojawi się on w trakcie walki i zachwieje równowagę dartha a jednocześnie pociągnie głębiej w mrok zarzucając ze go zostawił z obi wanem a obiecał go chronić

Moim zdaniem dobrze jest to wyważone. Budowanie napięcia odciągnięcie widza od natłoku emocji ,ktory potrafi pogubić każdego.Odskocznia do próby zabicia Luka jest potrzebna bo to wtedy widz się nakręcał dajcie mi już tę walkę i wiedział ,że to jest bez znaczenia ale jest to po prostu zastosowane jako regulacja emocji ekranowej. Cały serial jest bardzo mądrze poprowadzony. Jasne wpadki się zdarzały jak w każdej produkcji ale ogół i wydźwięk serialu względem kanonu jest naprawdę dobry. Pozdrawiam

Jak dobrze było obejrzeć Twój film! Na Obi wana wylała się fala hejtu, a ja czułam się po obejrzeniu całkiem zadowolona. Cieszę się, że nie tylko ja:) Wątek Revy rzeczywiscie słabszy, sporo w serialu dziur, ale ogólna wymowa na plus.

Super recenzja i świetnie odnalazłeś się w symbolice wewnętrznego konfliktu. Pozwoliłem sobie dokonać własnej analizy motywu kryzysu wiary Obi-Wana na moim kanale, co prawda z perspektywy światopoglądu chrześcijanina i powiem Ci, że bardzo to rezonuje z tym co powiedziałeś w tym odcinku .

mimo że serial świetny, to troche duel Vadera z Kenobim był bez sensu. Potęga jaką prezentował Vader, była znacznie większa od tej jaką dysponował Anakin, a i tak kenobi łatwo go sklepał. Jedynym racjonalnym argumentem na porażkę Vadera jest konflit wewnątrz, to zaginione dobro, i żal do siebie o wszystko. Mimo że Vader uśmiechał się mówiąc że to on zabił anakina, to należy pamiętać że obwiniał się w obecnym kanonie aż do przeskoku 5 i 6 epizodu SW o śmierć padme, dając przeświadczenie, że najbardziej we wszechświecie nienawidzi siebie i to go napędza. Kolejnym błędem którego jestem zdziwiony że nikt nie zauważa, jest fakt iż z jednej sceny z ep 6 wiemy, że Kenobi próbował to co Luke - przeciągnąć Vadera. W związku z tym przepraszam, ale ani Mustafar, ani ta walka nie zawiera żadnego z tych elementów (mustafar to powstrzymanie, obecne starcie to pogodzenie się ze samym sobą). Myślę że stanowczym plusem wyjaśniającym jest wspomniany konflikt w Vaderze, który był nieustanny (Z pewnością jak w Rebelsach, na dosłownie chwile dostaliśmy przebłyski Anakina czego jestem pewien - w walce z Ashoką) który jest w stanie wyjaśnić dlaczego Vader przegrał, w jedyny możliwy sensowny sposób, zwłaszcza widząc determinację i "odrodzenie" Dawnego mistrza. Na zakończenie, wracając do motywu próby nawrócenia, moim zdaniem kluczem tu jest Reva, Dlaczego ? W ostatnim odcinku, pokazała kenobiemu że nie ważne ile zła wyrządzisz, da się to zrobić. Jest to perfect przykład zaburzający myślenie jedi o przeciwnikach. W EP iii Istniało przekonanie że z ciemnej strony się nie wraca. Jeśli będzie sezon II i ponownie Vader z Kenobim by się spotkał, to jedyna sensowna droga by oficjalnie "uspić Anakina" do czasu EP 5/6 w vaderze, jak i wykorzystać wątek próby uratowania dawnego ucznia !

Strasznie nielogiczny był ten 6 odcinek. Widzimy dopiero co trzecią siostrę, która przegrała z vaderem i dowiaduje się o Luku, by za chwilę zobaczyć ją na Tatooine gdy w tym samym momencie Kenobi i reszta uciekają przed Vaderem który ich ściga. Serio nie wiem, kto to tak posklejał ale strasznie mnie to kuło w oczy i przez chwilę się zastanawiałem, czy czegoś nie pominąłem w 5 odcinku.

Nie poruszyli wątku jak Obi się rozpił .Miałem wtedy praktykę jako barman na Tatooine. Łoił jednego za drugim i wspominał Naboo , wojnę klonów oraz że Padmé Amidali chciała z z nim bara bara ale jej odmówił bo był po jasnej stronie mocy.

Dawno nic tak mnie nie wgniotło w siedzenie i po obejrzeniu tego chyba z godzinę jesczze chodziłem zamyślony i zdumiony odcinek moim zdaniem jest po prostu mega naprawdę jest świetny tyle tylko ze fakt faktem wątek Rivy zawadzał mi w nim trochę

Beru Lars pokazuję jak powinna wyglądać silna, niezależna postać kobieca w filmach. Kochająca matka broniąca swojego dziecka i domu, a nie to co pokazuję nam poprawność polityczna.

jak dla mnie super że reeva żyje bo mi się strasznie ta postać spodobała

Jeśli o mnie chodzi to jest jedna rzecz która mnie zniechęciła do tego serialu- miecz świetlny z broni stał się zabawką, chlastają się na wylot i to przeżywają mimo że w całej serii uderzenia tą bronią zabijało. Dla mnie to gra na sentymentach.

Mi się bardzo podobały walki na miecze w serialu. Nie wiem czy to tylko ja, ale zdawało mi się że jest tam taka równowaga między skocznymi i szybkimi walkami z prequeli, a statycznymi i wolniejszymi walkami z starej trylogii. Z jednej strony bardziej statyczne, ale dalej szybkie i emocjonalne. Coś pięknego :)

Uwielbiam star wars ,jest tyle maurd na wszystko co robią o gwiezdnych wojnach ,a ja je uwielbiam. Serial miał nudniejsze momenty albo bardziej kuriozalne ,ale jest świetny i świetnie opisuje zachowanie Kenobiego. Końcówka a wgniata w fotel ,a nawiązań jest masa. Świetny serial

Vader nigdy nie pokonał Obi-Wana. W Nowej Nadziei to był wybór Obi-Wana, on przestał walczyć. Również to zaskoczenie Vadera, który szukał deptając ubranie ciała. Tak się nie zachowuje zwycięzca. To był wybór. Wybór ducha mocy, formy która będzie mogła cały czas towarzyszyć Lukowi i podpowiadać mu co ma robić. Np. podczas niszczenia gwiazdy śmierci. Również wybór formy zakończenia pojedynku z Vaderem ożywił w nim Anakina. Ożywił obsesje Vadera na punkcie Kenobiego. Ileż to razy później wspominał o pełnej klęsce Obi-Wana. Czy tak się zachowuje człowiek, który wie że zwyciężył? Można powiedzieć, że Vader jako sith musiał pokonać Kenobiego, aby zostać w 100% lordem, zniszczył by w ten sposób korzenie Anakina. Nie było mu to dane. Pokonał imperatora, ale nie jako Vader, lecz jako odrodzony Anakin.

4:40 coś mi to przypomina hmm(...) Już pamiętam Kevin sam w domu

dla mnie mega nic dodać nic ująć, trochę mnie to irytuje w Disneyu, że zmienia czasami sens czyli np. ożywili Revę albo nie szkolono Baby Yody

W calej produkcji najwiekszym problemem dla mnie byla muzyka. Brakowalo sztanpowej muzyki SW. Ciesze sie, ze muzyka „wlasciwa” pojawila sie pod koniec ostatniego odcinka.

Szczerze mówiąc po obejrzeniu ostatniego odcinka serialu też na początku miałem mieszane uczucia co do wątku revy (nie mam pojęcia czy dobrze pisze jej imię) ale nie dla tego że uważałem ten wątek za wyssany z kontekstu, ale dlatego że moim osobistym zdaniem lepiej było wpierw pokazać duzą część wątku revy potem calą walkę Vadera z obi wanem a na sam koniec końcówkę wątku revy i powiedzmy jakoś wymyślić coś co mogło by nas zadowoli jako odpowiedź co przez ten czas robiła reeva (jedyne co mi przychodzi do głowy to wychowawcza rozmowa z Owenem czy coś ale zapewne mogło by być tam coś o wiele lepszego). Jeśli chodzi o sam wątek revy to uważam że był on jak najbardziej wskazany głównie ze względu na symbolikę, bo spójrzmy na to z tej strony, że miała bardzo podobny charakter do Vadera przed walką na mystafarze, na moje oko twórcy postanowili wykorzystać back story tych dwóch postaci i pokazać że to do nich należy wybór na kogo się kreują i kim chcą się stać, czy tyranem pragnącym zniewolić galaktykę i wyzbyć się uczuć prowadzących do moralnego postępowania, czy również zranioną, zmieszaną i wyniszczoną osobą, która po zrozumieniu swoich błędów jednak chciała się zmienić. Symbolika sama w sobie nawiązuje do postaci revy i Vadera podkreslając to że będąc tak do siebie podobni jednocześnie tak bardzo się od siebie różnili.

Propozycja dla ciebie. Może filmik na temat serialu o Ahsoce? Co chciałbyś zobaczyć vs co pewnie się pojawi? Może jakieś nawiązania do książek czy komiksów?

Czepiasz się , jest OK

I tak jest najlepsze HELLO THERE!:)))

Zdecydowanie miałem w kilku momentach uśmiech na twarzy a w scenie kiedy Obi-Wan przywołuje głazy i atakuje Vadera, miałem autentycznie szczękę na podłodze. Chciałem zauważyć jak symboliczne są szaty Obi-Wana. Zaczyna w ciuchach robotnika, ma się wrażenie, że jest ubrudzony przeszłością. Później te szare szaty po próbie spalenia, gdzie zaczyna mieć coraz większą pewność siebie i stopniowo odzyskuje połączenie z Mocą. Na koniec, białe szaty rycerza z epizodów 1-3, kiedy Obi znów staje się Jedi. No i rozwalajacy system Qui-Gonn, mówiący „trochę Ci się zeszło”. Czyli Qui-Gonn z epizodu 1, jak przyklejony 😁 drugi sezon? Myślę, że mógłby opowiadać o treningu Obiego do zachowania świadomości po śmierci. Jak trening Yody, będący chyba 1/2 sezonu szóstego w Clone Wars. Do tego mógłby się pojawić Quinlan, pracujący dla Ścieżki, na przykład z Reevą. Oczywiscie Quinlan to superszpieg, więc nie musiałby nawet za mocno machać mieczem, a bardziej organizować przerzut dzieci wrażliwych na Moc, robiąc w konia imperialnych.

Bardzo mi się podobał, a finał oglądałem z takimi emocjami jak pierwszy raz Zemstę Sithów

"Failure the greatest teacher is " - "We are what they grow beyond. That is the true burden of all masters."

Ciekawy jestem jak wytłumaczą pojawienie się ducha Qui Gona gdzie było mówione ze może się tylko komunikować głosem z innymi a nie może się pokazać