Ostatnia Impreza Kenneki Jenkins - Kryminalnie #39 

Reszta źródeł: www.lipstickalley.com/threads/19-year-old-kenneka-jenkins-found-dead-in-hotel-freezer-after-partying-w-friends.1251160/page-510 ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-fm7aPYN5DcY.html ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-0BBOI2cDL2g.html ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-xttOQJH-Dmg.html ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-kDS6KlwVGu4.html ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-_WzL2Lx6O6M.html ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-r3AVQ7CO8K0.html ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-JO3a8ELMGHQ.html ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-EZpyn0DLG0A.html ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-5gIa840O1J8.html twitter.com/teresam3083 www.dailymail.co.uk/news/article-4876614/Mom-teen-died-hotel-freezer-hits-police.html ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE--0jzu40MQuc.html

Aż mi się przypomniało jak sama przez przypadek zamknęłam się w chłodni. Byłam na wolontariacie w fokarium i opiekunka kazała mi przynieść worek śledzi z chłodni. To był mój pierwszy dzień, więc niczego nieświadoma wyszłam z budynku i poszłam do chłodni, która stała na tyłach. Otworzyłam drzwi, ale musiałam wejść do środka żeby podnieść worek, bo leżały za daleko od drzwi. Kiedy tylko to zrobiłam drzwi się za mną zatrzasnęły. Obróciłam się i zobaczyłam, że nie ma klamki, próbowałam pchnąć drzwi, ale nie ustępowały. Dostałam ataku paniki. Zamiast myśleć racjonalnie, że za godzinę rozpoczyna się karmienie i jeśli śledzie nie będą przygotowane, to ktoś będzie musiał iść do chłodni, cały czas mogłam myśleć tylko o tym, że jeśli nikt mnie nie znajdzie to zamarznę. To były jedne z najgorszych chwil w moim życiu. Na szczęście już po kilku minutach przyszła opiekunka, mówiąc że tak myślała, że się zatrzasnęłam, bo zapomniała mi powiedzieć, że muszę uważać. Pokazała mi jeszcze, że przez cały czas nad moją głową był dzwonek, który należało wcisnąć w przypadku zatrzaśnięcia się.

Wreszcie! Znam - to się wypowiem. Jako były pracownik 5* hotelu. Po pierwsze - jesteśmy uczulani na prywatność gości. Pijani ludzie przewijają się przez lobby niemal codziennie, ale dopóki nie stanowią problemu dla innych (nie krzyczą, nie są agresywni) lub nie zasną w przestrzeni wspólnej, raczej nie ingerujemy. Oczywiście, gdybym zauważyła osobę w takim stanie jak Kenneka raczej starałabym się zareagować, ale... Na nocnej zmianie recepcjoniści mają naprawdę dużo roboty i jeśli ktoś -głupio to zabrzmi- zatacza się w ciszy, to po prostu nie zwraca się na to uwagi. Jeśli chodzi o dostęp do nagrań - mamy wgląd TYLKO na bieżąco. Żeby zobaczyć coś choćby sprzed pięciu minut, potrzebne są specjalne uprawnienia, które ma tylko parę osób z całej obsługi (u nas wszystkie te osoby pracuja w godzinach 9-17). Dziwne jest to, że Kennece udało się dostać do pomieszczeń gospodarczych - w każdym hotelu, gdzie pracowałam, wejście tam wymagało 'odbicia' karty pracowniczej lub wpisania kodu. Co do chłodni - jak dla mnie teoria z oszczędzaniem energii brzmi tak samo prawdopodobnie co zaniedbanie pracownika. Tyle z hotelarskiego punktu widzenia. Hipotermia od materiału na temat Przełęczy Diatłowa jest dla mnie najgorszą z 'naturalnych' przyczyn śmierci. Biedna dziewczyna... Niemniej jednak, dziękuję bardzo za materiał. Ściskam Cię, Jaśmin, serdecznie!

Jaśmin jak ja się ogromnie cieszę, że Twój kanał nadal się rozwija. Na polskim RU-vid jesteś bezkonkurencyjna w sferze kryminalnych historii. W imieniu wszystkich słuchaczy dziękuję Ci za ogrom pracy, i poświęcony czas. Czekam na kolejny filmik. ❤️

Mam szczerą nadzieję, że Kenneka po prostu w tej chłodni zasnęła... a nie próbowała szarpać się z drzwiami, mając świadomość, gdzie jest i co się stanie.

Kryminalnie przeżywa teraz jakiś renesans! super!

taka okrutna wizja mi przyszła do głowy...że ona może pomyliła tę chłodnię z ....windą. Była tak pijana, że pamiętała tylko to: - jestem w windzie, czekam aż sie otworzy. No i się nie doczekała. Dla mnie to był nieszczęśliwy wypadek - połączenie zbyt dużej ilości alkoholu, leków i przypadku.

Bardzo doceniam Twoją rzetelność. Do każdej sprawy podchodzisz mega profesjonalnie. Starasz się o wszystkim wspomnieć nawet gdy niewiele to wnosi, jednak kończysz w ten sposób różne spekulacje. Na innych kanałach słuchałam o tej sprawie jednak wszystko było strasznie pobierznie... Wiem że Twoje filmy nie wychodzą za często jednak jeśli już, to jest to czysta poezja. Dziękuję Ci za Twoją pracę i dokładność. Za to że się nie zniechęcasz i nawet jeśli odcinek ma trwać 3 godziny to tyle będzie trwał i nie zrezygnujesz z rzetelnego przedstawienia sprawy. Życzę ci jak najwięcej widzów bo to co robisz zasługuje na uznanie.

Zacznę od tego, że moim zdaniem był to nieszczęśliwy wypadek. Dziewczyna ewidentnie była pod mocnym wpływem alkoholu, a jeżeli nie piła wcześniej dużo i nie znała swoich możliwości to łatwo było przekroczyc pewną granicę, kiedy mózg nie nadążał za ciałem. Pamietam swoją pierwszą imprezę, którą zaczełam ciężkim "biforem" w akademiku, moje zdolności poznawczo-motoryczne były jeszcze gorsze. Pracowałam w Stanach w gastro, gdzie w użyciu były podobne chłodnie, tzw. "walk in"- jedna chyba nawet dokładnie taka sama: pierwsze pomieszczenie to chłodnia z którego wchodziło się do mroźni. I zasada działania drzwi była taka, że bardzo łatwo było je otworzyć z zewnątrz, natomiast gdy zostały zamknięte, przez kilkanaście sekund nie dało się ich otworzyć, niezależnie od tego jak trzeźwym się było i jak dużej siły do ich otwarcia się użyło i po której ich stronie się stało. Drzwi zamykały się szczelnie żeby uniemożliwić ich ponowne, zbyt szybkie otwarcie i ograniczyć straty ciepła. Druga sprawa to fluorescencyjna klamka- jeżeli (wg wiedzy mojego męża,który jest po polibudzie i zna się na fizyce) farba znajdująca się na klamce przez dłuższy czas nie była wystawiona na działanie światła to przestała po prostu świecić, a można się tego spodziewać, jeżeli cała kuchnia razem z chłodnią były wyłączone z użytku. Jeżeli weźmie się te trzy rzeczy pod uwagę: czyli stan, w jakim była Ken'neka, zassanie się drzwi po ich zamknięciu i niewidoczna klamka to już niewiele brakuje do tragedii, dziewczyna mogła zwyczajnie stracić orientację i wpaść w panikę. A jeżeli upojenie alkoholowe postępowało dalej, to jej zdolności motoryczne się obniżały i tym trudniej było jej się wydostać po ciemku. Co do tego, że chłodnia działała w nieczynnej kuchni- nie sądzę, żeby koszt działania tego urządzenia był istotny dla tak dużego, pięcio gwiazdkowego hotelu, natomiast przemawia do mnie teza o konieczności czyszczenia i odkażania i możliwej konserwacji urzadzenia po jego unieczynnieniu na dłuższy czas. Co mogło raz powodować podobne lub wyższe koszty, do tych, kiedy chłodnia nie była wyłączana, a dwa wiązało się z dodatkową pracą związaną z organizacją i nadzorem tych wszystkich dodatkowych czynności, więc może ktoś zdecydował, że zwyczajnie prościej będzie tego nie wyłączać. Dziwi mnie jedynie, że w takim renomowanym hotelu obszar pracowniczy był tak łatwo dostępny dla zwykłego gościa i że jak ktoś już wspomniał w innym komentarzu, nie było np czytników kart magnetycznych. Rozumiem rodzinę, która nie wierzy w przypadkową śmierć, bo bardzo trudno zaakceptowac fakt, że strata tak bliskiej osoby nastąpiła z tak, kolokwialnie mówiąc, głupich przyczyn, więc łatwiej jest szukać winnego, co pomogłoby ukoić ból. To, że dziewczyna nie piła wcześniej takich ilości alkoholu- cóż, zawsze jest ten pierwszy raz, możliwe, że ktoś ją do tego nakłonił, tego się już raczej nie dowiemy. Straszna śmierć, niewyobrażalna strata dla mamy i bliskich, Jaśmin jak zwykle super materiał, dzięki bardzo, umiliłaś mi ciężką nockę z niemowlakiem. Czekam na następne Kryminalne :)

Pracuje na ochronie. Tyle kamer w które patrzyłam w wielu budynkach w Londynie ponad połowa ma zły czas o godzinę bo nikomu się nie chce zmieniac czasu 2 razy w roku. Pozdrawiam :)

Fakt, że dziewczyna weszła do chłodni jakoś specjalnie mnie nie dziwi, dlatego że sama znalazłam kiedyś pijaną koleżankę w podobnym miejscu, która stwierdziła że tam wytrzeźwieje. Co prawda nie była to typowa chłodnia, ale cel ten sam. Co do drzwi, to może w cale nie próbowała ich otworzyc. W upojeniu było jej ciepło i zasnęła. Jak dla mnie nieszczęśliwy wypadek, nic więcej.

Kiedyś w restauracji w Portugalii zatrzasnęłam się w toalecie - zawsze uważałam na tego typu przypadki i bałam się zamykać różne zamki, zawsze sprawdzałam przed czy wszystko działa. Wtedy po prostu weszłam do toalety, cośtam bezmyślnie przekręciłam i po skończonych czynnościach nie mogłam otworzyć. Wpadłam w taką panikę, zaczęłam płakać, trząść się, szarpałam za te drzwi naprawdę z każdej strony. Po 10 minutach mój chłopak zorientował się, że coś nie wracam z łazienki i przyszedł. Już po okazało się, że wystarczyło tylko przesunąć mały element w klamce - ale ja pod wpływem ogromnego stresu nie byłam w stanie w ogóle myśleć, tylko szarpiąc albo próbując obracać, a nie przesunąć. Także niestety nie dziwią mnie problemy z dziwną wciskającą klamką...

Jakkolwiek często teorie spiskowe mają - większy lub mniejszy - sens, tak w tym przypadku faktycznie ciężko doszukiwać się czegoś więcej poza fatalnym wypadkiem ze skutkiem śmiertelnym. Niby policja zaczęła poszukiwania po kilku godzinach, ale z drugiej strony ich tłumaczenie naprawdę ma sens. Szansa, że ktoś się zalał w sztok i gdzieś usnął jest przecież o wiele większa, niż wersje z zamknięciem w hotelowej chłodni. Rozumiem jednak wątpliwości i zachowanie matki. Rozpacz często każe nam szukać winnych. Wtedy pozostaje przynajmniej złudne poczucie błędnie pojmowanej „sprawiedliwości”. Człowiek czuje, że coś zrobił, że nie zostawił sprawy ot tak. Angażuje się w coś, a tym samym zajmuje tym myśli. To łatwiejsze niż życie z poczucie straty, gdy jedyne co zostaje po ukochanej osobie to jej rzeczy, a nam pozostaje odnaleźć się w nowej rzeczywistości.

Jaśmin kochana, wróć do nagrywania. 💜❤️🙏

wyobraźcie sobie gdyby nie było tam kamer .... to dopiero byłby Hardcore przy rozwiązywaniu tej sprawy !!!

O matko... jak sobie przypomnę imprezy z czasu studiów... sama ze znajomymi zorganizowałam sylwestra, który był właśnie taką otwartą imprezą i przyszło na niego 70 osób! A myśmy znali może z 20% ludzi... jak sobie o tym pomyślę to to był jakiś cud, że nikomu nic się nie stało i nic nie zginęło (a wszyscy mieliśmy tam laptopy). Nie wspomnę o imprezach na których sama za dużo wypiłam. Rany, człowiek jak jest młody to jest strasznie głupi.

Dawno temu, będąc managerem wielu 711, gdzie drzwi i zamek do lodówki wyglądają identycznie - bywało, że nowy pracownik dzwonił z komórki, że jest w środku i nie umie wyjść. Mówię tu o trzeźwych ludziach w oświetlonej chłodni. Zwłaszcza, że w niektórych drzwiach potrzeba nieco siły, sama otwierałam przyciskając tę wajchę z ramienia, całym ciałem. Jednak od zewnątrz to zamknięcie jest wyjątkowo intuicyjne. Jedyny uchwyt za który można złapać jednocześnie odblokowuje drzwi przy pociągnięciu.

Przykro mi, bo wiem jak to zabrzmi, ale: nigdy nie mieszaj wódy z dragami. Druga sprawa jest następująca: dziewczyny poszły na imprezę, gdzie znajomych było niezbyt wielu, więc nikt się nią nie przejmował. Trzecia kwestia: ogromny budynek, w którym nikt nie interesuje się losem innych, chyba że sam o coś poprosi. Ostatnia rzecz, koleżanki zostawiły ją samą w takich okolicznościach. Normalnie, gdyby choć jedna została, to prawdopodobnie skończyłoby się na wstydzie i kacu moralniaku a tak, dziewczyna straciła życie. Niby nikt tu nie jest winien, ale nawet tak sztampowe rady z horrorów jak: nigdy się nie rozdzielajcie, znalazły w tej sytuacji uzasadnienie. Szkoda, bo zginął człowiek.

Słabo mi się robi jak słucham tej historii bo sama się kiedyś w takiej chłodni zamknęłam. Oczywiście koledzy z pracy mieli niezły ubaw a ja prawie nie zeszłam na zawał. Pracowałam w jednym z największych w Polsce hoteli, wysłali mnie po jakieś żarcie do chłodni. Weszłam na koniec pomieszczenia i wielkie drzwi się zamknęły. Nie mogłam otworzyć. Na szczęście po jakiś 30 minutach ogarnęłam że jest dzwonek nad drzwiami.niestety koledzy uważali że to będzie świetny żart i nie przyszli od razu. Za każdym razem jak tam wracałam miałam serce w gardle.

Znana mi jest historia osoby, która bardzo pod wpływem "zatrzasnęła się" w łazience. Duża ilość alkoholu, gorąco bo środek lata, małe pomieszczenie i dziewcze poczuło co to klaustrofobia. Panika, krzyki i wołanie o pomoc. Znajomi otworzyli jej drzwi których Ona otworzyć nie mogła bo ..... ! otwierały się do środka, a nie na zewnątrz pomieszczenia. Zabawna historia ale pokazuje jak alkohol zaburza myślenie. Wierzę, że ta biedna Kenneka miała podobnie ... nie potrafiła pod wpływem otworzyć drzwi, z którymi na trzeźwo bez problemu by sobie poradziła. Szkoda dziewczyny :(

Słyszałam już o tej bardzo przykrej sprawie, ale dopiero dzięki temu filmowi poznałam więcej szczegółów - uwielbiam Twoje podejście, takie metodyczne i rozsądne, bez żadnego bicia piany i wskazywania palcem. Te wszystkie teorie spiskowe, rzucanie oskarżeniami na matkę i koleżanki Kenneki są odrażające, zwłaszcza że to wszystko jakieś wymysły i podejrzenia na podstawie własnego widzimisię. Osobiście skłaniam się raczej do oficjalnego wyjaśnienia, w każdym razie przy informacjach dostępnych obecnie. Alkohol i leki, nie do końca znane towarzystwo na imprezie to dość kiepskie połączenie i nie raz po takich zabawach opowiada się, często ze śmiechem, jakie dzikie akcje miały tam miejsce i czego kto nie robił. W tym przypadku koniec był tragiczny, ale kto mógł się spodziewać takiego obrotu spraw...

Mimo, że widziałam na ten temat filmik u jednej youtuberki, to jestem mega szczęśliwa, że to nagrałaś, bo ta sprawa mnie niesamowicie zaciekawiła!

Mojemu znajomemu gdy wypije zbyt dużo włącza się tryb "idę do domu". Nikt nie jest w stanie mu wytłumaczyć że jedzie taxi, on i tak idzie do domu. Moim zdaniem dziewczyna miała podobny stan. Wtedy wystarczy być dobrym przyjacielem i nie zostawiać go samego. Wnioski pozostawiam Wam

Słuchałam tej historii w zeszłym roku. Teraz słucham ponownie, ale po tym, jak przepracowałam kilka miesięcy na stacji benzynowej i miałam do czynienia z dwoma rodzajami lodówek. Jedna, otwierała się od środka jeśli odpowiednio uderzyło się w grzybek. W tej sprawie jest podobny system, ale widać, że nie trzeba do tego aż tak dużej pary - na szczęście. Ale druga lodówka, z którą miałam do czynienia, po zamknięciu nie dość że jej temperatura gwałtownie spadała, to jeszcze była zamykana na klucz. Nigdy jej nie zamykaliśmy na klucz, bo nie było potrzeby... ALE. CZASEM. Klucz potrafił sam jakoś zaskoszyć a i zamek zakluczyć, że ciągnięcie za klamkę nic nie dawało i trzeba było pokombinować, czyli od zewnątrz otworzyć kluczem. Może z podobnego powodu pracownik hotelu musiał otwierać drzwi kluczem, i też dlatego Kenneki nie mogła się wydostać na zewnątrz pomimo, że w normalnych warunkach drzwi otwierało się dziecinnie łatwo.

Jasminko, gdzie jesteś 😢 TĘSKNIMY!!

Masz absolutnie świetną czołówkę 🥂🥂

Miałabyś ogrom fanów, gdybyś miała swój kryminalny program w tv. Doskonale się Ciebie słucha, masz przyjemny głos i cudowny dobór słownictwa. Do tego błyskotliwe, zabawne komentarze. Jestem Tobą niezmiernie zachwycona!

Chciałabym odnieść się do komentarzy poniżej odnośnie wychodzenia na chłodne powietrze w celu wytrzeźwienia. Pracowałam kilka lat na lotnisku i bardzo często zdarzało mi się wpuszczać do samolotu lekko podchmielonych pasażerów. Nie jest to zakazane ale osoba pod wpływem powinna umieć się zachować i najlepiej nie pić już więcej. Zimą w przypadku boardingu do autobusu który wiezie pasażerów do oddalonego kilkaset metrów samolotu, pasażer chcąc nie chcąc miał kontakt z zimnym powietrzem. Ku mojemu zdziwieniu, pasażer który dopiero co wchodził do autobusu 'wesoły', po dojeździe do samolotu... Ledwo był w stanie wejść 3 schodki o własnych siłach. Zderzenie z zimnym powietrzem sprawiało, że osoba stawała się natychmiast totalnie pijana co kończyło się wycofaniem z lotu. Dlatego też jestem w stanie zrozumieć, że nawet gdyby Kenekka chciała wyjść z chłodni, po zderzeniu z zimnem tak ją siekło, że nic nie była już w stanie zrobić i prawdopodobnie nieświadoma nawet zasnęła...

No nie wygląda to zupełnie na nic innego niż wypadek szczerze mówiąc.

Na imprezach jak to na imprezach, wystarczy "ze mną się nie napijesz?" i człowiek nie potrafi odmówić, zwłaszcza nastoletnia osoba. A po pijaku dziwne pomysły przychodzą do głowy. Na jej nieszczęście potrafiła tyle czasu w takim stanie chodzić - gdyby po prostu położyła się gdzieś pod ścianą czy na schodach, do tragedii by nie doszło. Znalazła chłodnię, może postanowiła wejść, żeby szybciej wytrzeźwieć, bo wiele pijanych osób lepiej się czuje w stanie upojenia alkoholowego, gdy otworzy sobie okno i poczuje powiew świeżego powietrza. Niestety nie potrafiła już wyjść. W ciemnościach, bez telefonu, którym mogłaby sobie poświecić, w jeansowych spodniach i kurtce, które nic ciepła nie trzymają, z alkoholem rozszerzającym naczynia krwionośne i niejasnym umysłem nie miała szans. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że nie była za bardzo świadoma, co się z nią dzieje i bardziej czuła, że zasypia, niż że umiera... Koledzy chłopaka mają taką tendencję, że jak mają ochotę już wrócić do domu, to po prostu opuszczają lokal, nikomu nic nie mówiąc i z nikim się nie żegnając, co dla mnie jest nie do pomyślenia. Zniknięcie znajomego towarzystwo zauważa oczywiście po jakimś czasie i nikogo nie obchodzi, co się z nim stało. Twierdzą, że u nich to normalne. Nikogo też z rana nie interesuje, że delikwent jeszcze się nie odezwał, bo pewnie odsypia. Ja bym nie potrafiła być taka spokojna. Nie wyobrażam sobie nie poinformować nikogo o zamiarze powrotu do domu albo w razie czego nie odprowadzić kolegi czy koleżanki czy nie odstawić do taksówki czy autobusu. A jak już wszyscy znajdą się w domu, mają dać znać, że bezpiecznie dotarli. Nie wiem, czy to tylko w moim otoczeniu, czy ogólnie tak jest, ale mężczyźni chyba mniej dbają o bezpieczeństwo swoje i ludzi, z którymi poszli się bawić. Jeszcze koleżankę odstawią pod drzwi, ale kolegę, choćby był tak pijany, że nie byłby w stanie ustać o własnych siłach, zostawią nieprzytomnego leżącego na stole, a jeżeli przez ten czas nieco wytrzeźwieje i się obudzi, to jeszcze będą go namawiać na kolejne piwo. I niekoniecznie zastanowią się w jaki sposób odstawią go do domu. Inna sytuacja: wracam z chłopakiem z jedzenia z miasta, spotykamy na drodze kolegę z akademika. Pijaniutkiego i chodzącego slalomem. Pytam się dokąd idzie. Odpowiada żwawo "po wódę!". Od razu wiedziałam, że w takim stanie nie puścimy go samego. Inna rzecz, że pewnie by mu nie sprzedali. Przez myśl mi jeszcze przeszło, dlaczego grupa wysłała go samego, choć z pewnością znalazłby się ktoś bardziej trzeźwy. Kolega koniec końców zamiast skierować się do sklepu poszedł do takiego miejsca z zapiekankami, frytkami itp. Zamówił zapiekankę, wygrzebując z drobniaków należność. Tu się zastanowiłam, jak on chciał kupić wódkę, skoro ledwo na zapiekankę mu starczyło. Towarzystwo się nie zrzuciło? No nic, po posiłku wracamy do akademika, idziemy do pokoju, w którym była impreza, a tam się okazało, że nikt kolegi po wódkę nie wysyłał, a właściwie nikt nie wiedział, że ten się wybrał na miasto, bo myśleli, że wrócił do pokoju, poszedł na fajkę czy do toalety. Tak że o tragedię naprawdę nietrudno.

Przecież ona ledwo się trzyma na nogach I wyraźnie szuka miejsca aby przekimac jak każdy nieprzytomny po alkoholu. Ja miałam kiedyś taki epizod w życiu że film mi się urwał I nie pamietalam nic co się działo przez kilka godzin od wyjścia z pubu do czasu gdy ocknelam się na ławce w parku. Od tamtego czasu powiedziałam stop I jak tylko zaczęło lekko szumiec przestawalam pić. Wiem co potrafią ludzie po alkoholu bo niejedno widziałam w życiu. Wypadek I tyle.

Pracuję w 4* hotelu od ośmiu lat i strasznie zdenerwowało mnie zwalenie winy na osoby pracujące na recepcji. Serio widziałam juz wszystko, raz jak zareagowałam na wysoko postawionego gościa, który na półpiętrze wywalił się po pijaku i na nich leżał, to przy próbie podniesienia go zaczęłam być ciągnięta do pokoju w wiadomym celu. Gość na moje szczęście byl nawalony jak meserszmit i dostał ode mnie porządny łomot, a na drugi dzień nawet słowem się nie odezwał. Drugim przykładem sa rodzice którzy nie pilnują swoich dzieci bo myślą, ze są od tego panie recepcjonistki, czy kelnerki, które i tak maja natłok obowiązków, a później pretensje, ze dziecko spadło ze schodów, albo kelnerka która niosła rosół wylała go na dziecko które biegało jak oszalałe po restauracji. Jest bardzo dużo takich sytuacji i nikt z nas nie będzie reagował na osobę pijaną, od tego jest ochrona. Aczkolwiek dziewczyny bardzo szkoda, myślę ze osoby które były wtedy na nocce myślały, że to tylko niewinne pałętanie sie pijanej nastolatki...

Z cyklu filmy Jaśmin uczą. Noście ze sobą gwizdek ; pamiętajcie , że jak zatrzaśnięcie się w chłodni to naciskamy klamkę a nie kręcimy 😀

Kiedyś brałam Topamax, skutek uboczny u mnie to utrata wagi, może wśród znajomych Kenneki też z tego był znany i dlatego go brała.

Jeszcze nie tak dawno pod filmikami Jaśmin były komentarze na temat sprawy często bardzo ciekawe próby rozwiązania i sugestie szkoda że w tej chwili dominują informacje o tym że nie będą spać że nie śpią , są to bardzo miłe oznaki zainteresowania filmami , ale mimo wszystko szkoda ☺️

Słyszałam już o tej sprawie od innych RU-vidrów, ale zdecydowanie przedstawiłaś tą sprawę najlepiej 👌🏽 najrzetelniej, pełna profeska Jaśmin jak zawsze. ❤️

"Dmuchać na zimne".... Jaśmin, ja Cie błagam xD - zaśmialam się w głos a w kontekście tej historii to conajmniej niestosowne😝

Dla mnie w takich sprawach zawsze najsmutniejsze jest zachowanie internetowych kretynów (nie umiem tych ludzi inaczej nazwać), którzy do tragedii człowieka dorabiają jakieś dziwaczne teorie o duchach, wampirach, kosmitach, pożeraczach ciał i nie wiem czym jeszcze. Minimum dobrego smaku, rozsądku i empatii sugerowało by zostawić takie brednie dla siebie a jednak. Świetnie opracowany materiał. Pozdrawiam.

Znakomite omówienie materiału, jak zwykle. Bardzo lubię w Twoich filmach ten ton, rzeczowy, normalny i pełen szacunku dla ofiar, bez budowania „creepy” klimatu czy udziwnionego editingu. Dziękujemy za Twoją ciężka pracę, Jaśmin :)

Dodaj tabletki na recepte do nawet jednego mocniejszego drinka i otrzymasz właśnie takiego tripa jak dziewczyna na video. Pracowalam ponad 4lata w sklepie z chłodnia i zamrażarka walk-in i wcale nie jest ciężko otworzyć tych drzwi, mimo, ze wyglądają na solidne. Od środka zawsze można je otworzyć, to wymóg bezpieczeństwa. A niestety światła nie ma, bo dziala jak normalna lodówka w tym wypadku, po co prąd ma sie marnować. Wydaje mi sie ze w tych ciemnościach kolezanka nie umiała po prostu znaleźć wyjścia, a logiczne myslenie było chwilowo niedostępne poprzez wybuchowa mieszankę leków z alkoholem.

Jeżeli chodzi o alkohol w materiale pośmierntym sądzę, że wynik nie był zawyzony. Stężenie jego wzrasta gdy postępuje proces gnilny zwłok. Tutaj cialo było całkowicie zamrożone, więc stężenie alkoholu powinno odpowiadać temu ile dziewczyna wypiła.

Kiedyś w wakacje dorabiałam sobie w restauracji za granicą, trochę kelnerowałam, ale generalnie byłam taka trochę "przynieś, podaj, pozamiataj" ;) no i kiedyś zdarzyło się, że musiałam przynieść coś z chłodni na tyłach. Drzwi funkcjonowały na podobnej zasadzie co w chłodni, w której umarła Kenneka. Weszłam bez problemu, nie zapalałam światła bo planowałam tylko wziąć, co tam trzeba i zaraz wyjść, niestety się za mną zatrzasnęły... Pamiętam tę panikę, kiedy stałam tam kilka minut, trzęsąc się z zimna, w całkowitej ciemności, i próbując otworzyć te cholerne drzwi. W końcu - szarpiąc klamkę we wszystkich kierunkach - jakoś poczułam, że ustępuje pod naciskiem i udało mi się wyjść, ale nie wiem, czy ogarnęłabym to będąc tak mocno pijana, jak Kenneka.

Kiedyś poszłam z mama do pracy (pracuje w cukierni, chłodnie posiadają). Kiedy mama weszła do chłodni dla żartu zamknęłam jej drzwi. W wielkim szoku byłam kiedy otworzyła sobie drzwi od środka(musiała tylko nacisnąć taką jakby gumową kulkę?). Wtedy uświadomiła mi, że drzwi z chłodni maja zabezpieczenie i że jak się chce jej pozbyć to muszę wybrać inny sposób xD

Pełną odpowiedzialność ponosi ta dziewczyna (denatka), pod wpływem znacznej ilości alkoholu lub narkotyków, człowiek nie może się kontrolować, nie myśli. Jest to nieszczęśliwy wypadek, całe szczęście że te dziewczyny nie próbowały wracać samochodem bo mogły wszystkie zginąć.

Wtrącę swoje trzy grosze. Topiramat (substancja czynna Topamaxu) jest stosowany jako lek przeciwpadaczkowy oraz, rzadziej, jako profilaktyka napadów migreny. Jest on bezpiecznym lekiem stosowanym raczej przewlekle. Nie wiem, w jaki sposób Kenneka miała dostęp do tego leku, ale nie ma on żadnych właściwości narkotycznych, więc musiała go zażyć albo przez przypadek (np. kupiła oszukany narkotyk) albo w celach leczniczych. Topiramat nasila depresyjne działanie alkoholu na osrodkowy układ nerwowy (tzn. zwiększa stopień upojenia), co może wyjaśniać jej stan po opuszczeniu pokoju.

Jaśmin, kochana, literówka wkradła się do opisu: "póki nie okryje..." Materiał jak zawsze genialny ☺

Najlepiej zobrazowana i opowiedziana przede wszystkim historia Kenneki! 👆🏼👍🏼👍🏼👍🏼👍🏼👍🏼👏🏼 Inni YouCiuberzy przedstawili ja baaardzo powierzchownie!!! Dzieki ze jestes! Subek! Lapka 👍🏼i zostaje oczywista! 🙋🏻‍♀️

Jaśmin, przez Ciebie nie spałem wczoraj do trzeciej w nocy ;) Jeden z najlepszych kanałów na RU-vid! :) Rozwijaj się dalej dziewczyno w tym kierunku, duże gratulacje.

Najlepsza, jeszcze nie słuchałam nie lepszej rozmówczyni🎧🎧🎧🎧🎧🤩

Widać ogromny progress w nagrywaniu, oglądam odcinki z przed 3 lat i te obecne i az miło ze nie słychać tego „amm” 😀 mega mega rozwój i wielka charyzma w głosie

Zazwyczaj gdy sprawa ma jakieś alternatywne wyjście, niezgodne z ustaleniami policji, jestem skłonna w nie uwierzyć (nie mówię oczywiście o ufo czy yeti!). Tutaj jednak takowego nie widzą. Ludzie na siłę starają się znaleść inne wyjście. Po pijaku można na prawdę odjechać. Dosłownie. Moja przyjaciółka po wieczorze panieńskim mojej kuzynki obudziła się w pociągu, w Katowicach. Jak widać na powyższym przykładzie to po alkoholu nie ma rzeczy niemożliwych. PS. Mieszkamy w trójmieście.

Podsumowując poniższe komentarze, pamiętajcie niech was nie zwiedzie ilość gwiazdek jaki posiada hotel, bo to są gwiazdki za standard jaki oferuje dany hotel, miejcie świadomość że w hotelu za mniejsze pieniądze, nad waszym bezpieczeństwem czuwa max 3 osoby, tak więc jak wam wpadnie do głowy spacer po pijaku w nocy po hotelu, to miejcie przy sobie przynajmniej gwizdek.

Super materiał Jaśmin! Mega wielkie dzięki :) Chciałam tylko dodać, że przeczytałam gdzieś powód, dlaczego dziewczyny zostawiły Kennikę samą w lobby. Otóż na tej imprezie byli bardzo natarczywi mężczyźni, który obmacywali dziewczyny. Dlatego koleżanki nie chciały tam wracać z pijaną Kenniką (jako łatwy cel drapieżnika), tak samo jak nie chciały iść po te rzeczy w pojedynkę (w kupie raźniej i kupy nikt nie ruszy). Dlatego wróciły do pokoju po kluczyki i telefon w grupce. Nie wiem na ile to jest prawdziwe, ale wytłumaczenie ma sens.

Ta teoria o organach jest o kant tylca... bo ekhm przy zamarznięciu ciała to akurat organy wewnętrzne są do wyrzucenia do kosza... po prostu proces zamarzania sprawia że tkanki szlag trafia.

Jak dobrze, wreszcie rzetelny film trwajacy dobra ponad godzinkę, wyczerpujac temat i podając wszystkie informacje, a nie szczątkowe jak pewien kanał którego nie podam a robił ta samą sprawę

Jesteś tak skrupulatna że aż jestem pod wrażeniem. Kawał dobrej roboty wiele godzin czytania materiałów i notowania aby przygotować taki film super!😊Buziaki

W życiu nie widziałem takiego sposobu otwierania drzwi, żeby klamka chowała się w skrzydle. Na trzeźwo bym na to nie wpadł a co dopiero na bani...

Słyszałam o tej sprawie już jakieś czas temu, ale Twoje filmy to zawsze najlepsze i najobszerniejsze źródło wiedzy, szczególnie znając zamiłowanie amerykańskich youtuberów do teorii spiskowych. Moim zdaniem doszło po prostu do serii zaniedbań, których konsekwencja była niestety śmierć młodej dziewczyny. Pewnie ktoś jej dosypał czegoś do drinka - takie imprezy z nie znajomymi są bardzo niebezpieczne. Potem jej koleżanki nawaliły bo zostawiły ją same. Następnie zaniedbania obsługi która nie zamknęła pomieszczeń które nie powinny być dostępne dla gości. Na sam koniec mamy kiepską pracę policji, choć trudno im się dziwić - pewnie wielokrotnie maja sprawy zaginięć pijanych młodych ludzi po imprezach, a rodzice często twierdzą że "doskonale znają swoje dzieci", a tymczasem nawet nie wiedzą, gdzie ich dzieci spędzają noc. Moim zdaniem za dużo tu spekulacji i zaprzeczania, szukanie winnych gdzie nie trzeba. Morał tej historii taki - baw się tylko w znanym sobie towarzystwie, nigdy nie zostawiaj pijanych znajomych samych i mów rodzicom gdzie i z kim się wybierasz.

"w końcu był remont, wszystko wymontowali, a to sobie tylko stoi i żre prąd i rzęzi" xD

Ewidentnie wpływ alkoholu ,po przekroczeniu pewnej dawki człowiek z automatu odczuwa olbrzymie temperatury i ciało oblewa pot (organizm walczy z trucizną) ,więc zrozumiałe jest ,że błądziła po hotelu szukając wyjścia by zaczerpnąć świeżego powietrza. Trafiając do chłodni odczuła orzeźwiający chłód więc tam została i zasnęła.

wypadek jak nic i do tego straszna tragedia, ale nie ukrywam, że Twoje teksty potrafią rozbawić i parę razy śmiałam się w głos :D Wielkanoc i wreszcie czas nadrobić Twój kanał

Jak dla mnie nie masz konkurencji i jesteś najlepsza w tego typu materiałach, wszystko się słucha z wielkim zaciekawieniem pod czas śniadania czy robienia make up'u:) pozdrawiam Cię serdecznie Jaśmin :)

Na ten temat mam kilka przemyśleń po wysłuchaniu całego filmu i przejrzeniu kilku źródeł: 1. Pierwsze co pomyślałem to ,że sytuacja z perspektywy Kenneki to musiałbyć horror, nawet w wersji nieszczęśliwego wypadku. Ogólnie to znając specyfikę picia osób młodych poza domem to najprawdopodobniej było to szybkie picie za mocnych drinków, bez jedzenia i popijania, brak znajomości swojego progu i taka typowa impreza gdzie po kolei ludzie zamieniają się w śmierdzące i często absolutnie upodlone zmartwychwstające po kilku godzinach ciała. Kenneka najprawdopodobniej tak jak Jaśmin się wyraziła w momencie gdy odeszła z miejsca gdzie miała czekać na koleżanki była w stanie gdzie alkohol powoli ją kosił z nóg. Do tej pory uważała ,ze nie jest jeszcze źle, ale potem z sekundy na sekundę nogi zaczynały mięknąć, głowa byłą cięższa, ciało nie mogło współpracować i zmysły były całkowicie otępione. Może to była jej pierwsza taka sytuacja kiedy przegięła z alkoholem? Pewnie się bała także tego ,że nie wiedziała co się z jej ciałem dzieje. Człowiek pod wpływem, w stanie takim jak pokazany na monitoringu ma problem z koordynacją ruchową, ale też z procesami myślowymi i emocjonalnymi. No i teraz ona ledwo idąc zabłądziła w labiryncie identycznych korytarzy, wszystko wyglądało podobnie, nie było na większości korytarzy nikogo, zapewne czuła strach, zagubienie, dezorientację i nie potrafiła nawet określić kierunku w którym podążała. Aż w końcu trafiła gdzieś gdzie się zatrzasnęła w chłodni. Cała ta sytuacja na trzeźwo prawdopodobnie nie sprawiłaby problemu ale upita solidnie zgaduję ,że czuła się jak w horrorze-grze video. 2. Wielokrotnie pracując przez parę miesięcy w miejscu gdzie takie chłodnie były miałem okazję wchodzić do nich i wychodzić. I mam kilka spostrzeżeń. Po pierwsze zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz system otwarcia drzwi był naprawdę prosty ze względów bezpieczeństwa. Najczęściej trzeba było pociągnąć za dźwignię, lub wcisnąć taki gumowy przycisk który odblokowywał drzwi. Nie trzeba było do tego dużej siły. Po drugie w każdej z chłodni które miałem okazję widzieć było światło włączane na czujnik ruchu więc ta chłodnia w hotelu też zapewne wyjątkiem nie była. Więc...przebieg zdarzeń w chłodni według mnie wyglądał tak ,że trafiła na jakieś drzwi które w zamroczeniu alkoholowym wydawały się warte otwarcia. Dała radę otworzyć sobie jakoś drzwi chłodni, wejść i drzwi albo miały system samozamykania się lub ona je zamknęła, powinno włączyć się światło odpalone czujnikiem ruchu więc wewnątrz nie było ciemno. Na początku pewnie nie poczuła zimna bo była pijana, z czasem jednak musiała zacząć marznąć. I teraz...czy dałaby radę otworzyć je od wewnątrz? Moim zdaniem mogło to być trudne bo była pijana i ruchowo oraz myślowo mogła nie potrafić zgadnąć jak te drzwi otworzyć. Więc mogłaby, ale pewnie było to trudne. Prawdopodobne jest ,że w tej chłodni usiadła lub zjechała na podłogę i w pozycji jaka jest na zdjęciu czyli skulona na podłodze leżała i usnęła mimo zimna co po alkoholu jest możliwe. Także w wątku chłodni raczej wątpię aby zadziało się cokolwiek innego niż fatalne połączenie pecha, alkoholu i złego miejsca. 3. Z ludzkiego punktu widzenia uważam ,że to co zrobiły jej koleżanki, ale też wszystkie osoby które ją spotkały było bardzo bardzo bardzo nie w porządku. Młoda pijana osoba powinna być bez względu na to jak głupio postąpiła albo odprowadzona w bezpieczne miejsce albo pod okiem innej osoby. Jest to faktycznie problem, bo większość osób to ignoruje a takie upite jednostki są podatne na zgubienie się, ale także bycie okradzionym, wystawionym na agresywne działania innych, napaści seksualne lub niebezpieczeństwa wynikające z włóczenia się, lub braku kontroli nad tym co się z nimi dzieje (np. wejście na jezdnię, lub spadnięcie z wysokości). Oczywiście osoby które jej nie pomogły nie są winne tragedii bezpośrednio, ale gdyby choć jedna osoba ją po prostu zatrzymała i pomogła jej to może dziś nadal by imprezowała a nie była bohaterką historii kryminalnych. 4. Po czwarte, podsumuję to ,że cała ta sytuacja na moje oko to był zwykły miks alkoholu, pecha, wielkiego hotelu i zaniedbania. Nie podejrzewałbym tutaj nikogo o celowe działanie, manipulację lub to ,że ktoś gdzieś była mimo ,że nie ma na to ,żadnych podstaw. Zaniedbano sprawę dochodzenia w pewnym sensie, to fakt. Ale nadal uważam ,że Kenneka zginęła przez przypadek.

Obejrzałem połowę materiału i nie widzę naprawdę nic nadzwyczajnego w tej tragedii. Proste jak but tak naprawdę. Dziewczyna pijana, nie za bardzo wie co się dzieje, weszła gdzieś gdzie nie chciała, zamknęła drzwi, których nie wie jak otworzyć, bo otwiera się je inaczej niż zwyczajne i zamarzła z niewiedzy na śmierć. Sam byłem kiedyś pijany dosyć poważnie, jak pewnie wiele osób i gdyby nie pomoc moich znajomych to pewnie sam też bym w zimę gdzieś zamarzł poza pomieszczeniem w drodze do domu. Po prostu alkohol nie tak jak zawsze w moim przypadku zadziałał zbyt mocno i straciłem kontakt z czym i kimkolwiek, ale z samych relacji znajomych zachowywałem się jak pijany w but, ale nic poważnego się nie działo, chodzenie, rozmowa (przynajmniej próby) i inne rzeczy, więc z zewnątrz może być "w miarę" okej, ale w głowie to nie wiesz co się dzieje. Dlatego dla mnie ta sytuacja i ta tragedia jest bardzo prosta do rozwiązania, nawet nie trzeba tutaj nic rozwiązywać. Dlatego taka przestroga, a raczej fakt, ale nie zawsze praktykowany jak widać. Gdy pijesz poza domem, nigdy nie rób tego sam i nigdy też nie należy zostawiać takich osób w samotności. To raczej wiadome (mam nadzieję), ale osoby pod wpływem zawsze zachowują się inaczej i często nieświadomie co prowadzi do częstych tragedii i nie tylko takich jak ta z tego materiału.

Dziękuję Jaśmin za ogrom pracy, jaki włożyłaś w realizację tego materiału. Bardzo przykra sprawa, mnie również wydaje się, że był to po prostu nieszczęśliwy wypadek. Uważajmy na siebie i znajomych podczas imprez!

Praca, jaką wkładasz w swoje filmy,jest przeogromna i jestem Ci ogromnie wdzięczna za ten cały wysiłek i czas,Twój kanał jest możliwe najbardziej pracowitym kanałem na yotubie i na pewno jednym z moich ulubionych! xx

Strasznie ogląda się te kadry z hotelu. Kompletnie pijana dziewczyna szukała wyjścia, fatalnym zbiegiem okoliczności dotarła do masywnych drzwi zamrażarki więc mogła pomyśleć,że to drzwi wyjściowe. Po otwarciu drzwi poczuła powiew chłodnego powietrza więc weszła przekonana,że wychodzi na zewnątrz. Gdy zorientowała się,że coś jest nie tak prawdopodobnie nie potrafiła w ciemnościach otworzyć drzwi. Bardzo przykra sprawa i zupełnie tzw. bezsensowna śmierć.

Zaczełam Cię oglądać kilka dni temu, super kanał, bardzo lubię oglądać zwłaszcza te filmy, na których Cię widać 🙂. Mega rzetelne podejście do spraw i świetnie opowiedziane! 👌

Dziękuję inteligentna i piękna kobieto. Maja z Poznania. Pozdrawiam...

Okej, po usłyszeniu filmiku, powiem swoją opinię. Dziewczyna pojechała na imprezę, której możliwe że się nie spodziewała. Wątpię, że była aż tak nieodpowiedzialna, by pić więcej, niż jest w stanie znieść, tym bardziej, że podobno wiedziała o swoich możliwościach. Bardzo istotny jest tu fakt jej telefonu. Sama się z nim nie rozstaję, nawet jeśli mocno zabaluję, to ZAWSZE piszę do mamy gdzie jestem, czy gdzie ewentualnie zostaję. Albo gdzie idę i z kim jestem, bo mimo że jestem dorosła od paru lat, ma ona kontakt do moich znajomych i jeśli ma problem, by skontaktować się ze mną, to zawsze może zapytać osób, z którymi jestem. Wydaje mi się, że ona wcale nie wypiła za dużo, tylko po prostu spożyła coś, czego nie powinna. Nagrania pokazują idealnie, jak pogarsza się jej stan z upływem czasu. Biorąc pod uwagę ten 'usłyszany' fragment nagrania odnośnie "alfonsów", trzyma się to kupy. Być może dosypali jej czegoś do drinka, zaczęła się gorzej czuć, wyszła i próbowała szukać wyjścia. Koleżanek nie ma co winić, same były pod wpływem i bagatelizowały sprawę. Zapewne do tej pory je gryzie sumienie. Aczkolwiek wygląda mi to naprawdę na nieszczęśliwy wypadek, z poprzednim udziałem osób trzecich. Ktoś jej zrobił drinka ze wzmacniaczem, dziewczyna próbowała się wydostać z pułapki własnego umysłu, zawędrowała nie tam, gdzie powinna, a w chłodni po prostu stężenie środków, które otrzymała było zbyt wielkie, by pozwolić jej się wydostać. Pracowałam w gastro i dla osoby mojej postury i siły w ręce, drzwi do chłodni naprawdę są ciężkie. Gdybym była pod wpływem środków odurzających lub alkoholu, szczerze wątpię, że bym potrafiła je otworzyć w momencie, gdy ich stężenie sięgało by maksymalnej wartości. Oczywiście fakt, że chłodnia działała w remontowanej kuchni jest dziwny, bo wcale koszty nie są równe. Jeśli remont trwa długo, to patrząc bo ilości materiałów, związków chemicznych i organizmów, które się pojawią, bardziej opłacalne jest wytępienie wszystkiego na końcu. Nie będę się tu rozdrabniać na mikrobiologiczne metody, ale mówię, jak jest. Szkoda mi dziewczyny i to bardzo, dlatego uważam, że powinno się złapać osobę, która prawdopodobnie "pomogła" jej się lepiej bawić, jednocześnie doprowadzając do jej śmierci.

Personel hotelu nie był w stanie upilnować wszystkich gości, ale po otrzymaniu pierwszego sygnału o tym, iż dziewczyna u nich zaginęła, powinien natychmiast zareagować. Takich zgłoszeń nie formułuje się bez powodu i każdego dnia. Właśnie by nikt później niczego nie zarzucił, obsługa powinna przeszukać każdy zakamarek. Mieli dużo czasu na jej uratowanie. Jak pojawiła się matka, pewnie ona jeszcze żyła. Sami powinni zadzwonić na Policję. Jak się w hotelu uruchomi zwykły czujnik dymu, należy dzwonić po Straż. Brak właściwej reakcji choćby ze zwykłej empatii jest straszny.

Nieważne kiedy piję, nieważne ile jest osób, zawsze z osobą, która czuje się najgorzej, ktoś siedzi. Zawsze. Nie było sytuacji, że taka osoba pozostała odsunięta gdzieś na bok, a cała reszta się bawiła. Kiedyś moja przyjaciółka chciała w takim stanie, że ledwo co siedziała o własnych siłach, zejść ze schodów. Gdyby nie to, że były z nią inne osoby, które ją pilnowały, skończyłoby się tragedią, bo schody były bardzo kręte i strome... Wszystko z umiarem, napić się można, ale trzeba pamiętać o tym, żeby być cały czas z kimś innym.

Jest mi wstyd przed samą sobą, jednak jestem za wersją skutków alkoholu czyli przypadku samoistnego błąkania się po hotelu. Ten film i nie tylko ten film powiennien być obowiązkową pozycją dla mlodych. Komentarze i przestrogi są tak prawdziwe i przekazane w przekonujący sposób, żeby cenić własne życie i najbliższych w każdej chwili, nawet tych które wydają się bezpieczne . Dziękuję. Pozdrawiam

Trafiłam tu niedawno i wsiąkłam. Wspaniały materiał, wnikliwy, rzetelny. Brawo. Podziwiam i dziękuję 🙂

Dawno tak szybko nie klikłam w powiadomienie. Dziękuję za materiał. Kiedy tak słucham o tych wszystkich wypadkach na imprezach/po imprezach/po spożyciu alkoholu to jednak cieszę się że jestem domatorem i abstynentem.

Wow, tempo w jakim wypuszczasz kolejne odcinki jest niesamowite a mimo to jakość coraz lepsza! Brawo!

Bardzo lubię Cię słuchać. Każdy film jest bardzo ciekawy. Tak opowiadasz, że można się niejako znaleźć w opowiadanej historii.

Szkoda dziewczyny. Dziewczyna była pod wpływem i to dużym. W ''niemocy'' alkoholowej nie każdy jest w stanie nawet odtworzyć normalnych drzwi, wstać z podłogi iść. A gdzie dopiero otworzyć ciężkie drzwi od chłodni. Dziewczyna wewnątrz się zagubila i starała jakoś się ratować nieświadomie. Nie wiem czego rodzice bronią i szukają. Wypadek totalny. Zagubiona pod wpływem. Dziewię się tylko znajomym że nie pilnowali. Dla mnie nie ma opcji żebym mogła opuścić kogoś z kim jestem na imprezie. Jaśmin jesteś Wielka!

Jaśmin jesteś the best , może kiedyś wrócisz .. 🌹🌷🥀

Jak miło znowu Cię usłyszeć :) słyszałam już o tej sprawie ale dzięki Tobie dowiedziałam się nowych wiadomość.

Dziękuję Jaśmin za badzo dobry material. Historia mrozi krew w żyłach, a to głównie dlatego, że momentalnie stają mi przed oczami moje niektóre "bajlanda". Choć wolałabym nie pamiętać..............................no, ...tak kobitki też potrafią zabalować i tylko od lutu szczęścia zależy, czy wyjdą z tego cało i czy wyciągną stosowną naukę.

W opisie zjadło się słówko, ale odcinek jak zawsze wspaniały!! Dużo o tej sprawie już usłyszałam od Shane'a, teorii jest mnóstwo, sprawa przykra :(

Jak ja ciebie lubię słuchać :) Twoje opowiadania mają tę specjalną rzecz w sobie, ten pierwiastek historii niezwykłych.

"...Najprostsze rozwiązania zawsze okazują się najlepsze..." Brak ran na ciele ofiary, brak śladów gwaltu, brak osób postronnych na filmikach z kamer . Nieszczęśliwy wypadek. Szkoda młodej dziewczyny. Może kogoś ta historia ustrzeze aby unikać sytuacji kiedy nie panujemy nad swoim cialem

Od momentu gdy usłyszałam o tej sprawie czekałam na materiał przygotowany przez Ciebie :) Zawsze traktujesz temat dogłębnie i poruszasz wszystkie aspekty sprawy. Do tego nie zapominasz o ofiarach i jesteś empatyczna. Z niecierpliwością czekam na kolejny materiał.

Czekałam na ten odcinek. Oglądałam już inny film o tej tragedii i bardzo mnie poruszył. Nie wierzę jednak w to że to był nieszczęśliwy wypadek. Jaśmin dziękuję.

Jaśmin, dziękujemy za kolejny wspaniały materiał. Jesteś nie do przebicia 😊 Znalazłam ten temat na innym kanale i marzyłam żebyś właśnie Ty się nim zajela- porządnie i rzeczowo.

To musi być straszne,mieć taką świadomość ,że jak przyjechałam do hotelu i chcialam zobaczyć kamery to może córka jeszcze żyła.Współczuję tej matce bardzo.

Danke ci kochana za wrzutke rozpieszczaj nas dalej swoim glosem i pieknie dopracowanymi sprawami pzdro chyle czola

Ja myślę, że sprawa jest prosta i za tym są dowody, pijana dziewczyna zatrzasnęła się w lodowce i nie umiała się wydostać 🤷🏼‍♀️ niczego innego w dowodach nie widać

Współczuję rodzinie i rozumiem potrzebę jakiegoś wyjaśniania sobie tej tragedii, ale kompletnie nie rozumiem całej tej publicznej afery, która wybuchła. Matka utrzymuje że nie wierzy w wypadek, ale sprawa jest oczywista - kamery to twardy dowód, nikogo z dziewczyną nie było, nikt za nią nie szedł. Może coś mi umknęło, ale w co zatem nie wierzy matka? W zapis kamer na którym dokładnie widać co stało sie z jej córką? ktoś miał niby czekać na nią w tej zamrażarce wierząc że dziewczyna tam wejdzie? Stek absurdów. Matka niestety w ten sposób niejako nakręciła ten nieprawdopodobnie niedorzeczny młyn, choć jest to wytlumaczalne, przeżyła ogromny szok. Niemniej te teorie spiskowe są już zbyt absurdalne nawet jak na wlasnie SPISKOWE...

Niesamowite jak z nieszczęśliwego wypadku ludzie z nudów potrafią wyrabiać zawiłe teorie :). Materiał jak zawsze świetny :)

Jaśmin, kawał dobrej roboty 👏. Szkoda dziewczyny, straszny koniec ją spotkał, tak czy siak 😬 A Ciebie można słuchać godzinami 😻👌👍✌

Jako osoba która ma pojęcie o medycynie że względu na to,że jestem Asystentka Stomatologiczna, i wiedzę dotyczącą leków z własnego doświadczenia gdy choruję na epilepsje,to się wypowiem. Więc nawet mała ilość alkoholu po spożyciu tabletek na epilepsje może spowodować atak lub wywołać stan otępienia,zataczania się,i człowiek będzie wyglądał na bardziej pijanego niż jest. Do tego jeśli paliła trawkę to stan jej który widzimy na nagraniach jest po tym uprzednim spożyciu. Leki na migrenę są bardzo silne ,bo mają za zadanie od razu uśmierzać ból,natomiast po takich lekach czy to przeciw migrenie czy na epilepsje człowiek jest senny, szczególnie jeśli chodzi o wieczorna porę , bynajmniej ja tak mam. Do tego pozna pora dochodzi. Myślę że to był nieszczęśliwy wypadek ,i może ona miała atak epilepsji lub była tak zamroczona że nie potrafiła się wydostać. Zimno działa tak ,że jeśli człowiek jest bardzo pijany to trzeźwieje więc trochę wytrzeźwieć mogła ale leki nadal pozostały w jej organizmie dlatego nie widać oznak,że próbowała się wydostać.W UK chłodni,lodówek się nie wyłącza na czas remontu,czy sprzątania bo później się psują,może się dostać wilgoć i powstać grzyb.

Gwoli ścisłości snapy na snapchacie znikają po 24 godzinach, nie 12. Uwielbiam ten kanał! ♥

Pamiętam jak pracowałam w kuchni i pierwszy raz miałam po coś iść do chłodni, i nagle patrze drzwi się zaczęły zamykać, a ja spanikowana wystrzeliłam z tej chłodni jak glupia, potem pracownicy patrzyli się na mnie jak na idiotke ;p. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że da się ją od wewnątrz otworzyć. Była to gumowa "klamka" w kształcie półkuli którą trzeba była nacisnąć/wcisnąć i drzwi się otwierały. Mimo wszystko nie wiem czy w panice ogarnęłabym ten system O.o A co do materiału, jak zwykle świetna robota! Bardzo szkoda dziewczyny i jej rodziny która przeżywa katusze... Nie mam pojęcia dlaczego nikt nie zabezpieczył kuchni która była do remontu.. Mega dziwne, niby dobry hotel, a takie rzeczy. Oczywiście kto by przypuszczał, że ktoś z własnej woli wejdzie do chłodni i z niej już nie wyjdzie. Mimo wszystko powinny być jakieś zabezpieczenia! I to w każdym hotelu. Bo mało wariatów, co komuś chory żart zrobią lub skrzywdzą.. skoro nie trudno otworzyć taką chłodnie, to nie trudno tam kogoś wsadzić i zamknąć.

Mam rodzinę w Chicago - dzielnica Norridge. Rosemont jest w połowie drogi kolejką pomiędzy Norridge a lotniskiem O'Hare. Byłem w latach 2004-07. Jak dla mnie cała sprawa to nieszczęśliwy wypadek. Sam nie dalej jak dwa lata temu wracając z popijawy sylwestrowej u brata spotkałem jeszcze grupkę dziewczyn, od słowa do słowa - wódkę poprawiłem szampanem, chociaż zawsze obiecuję sobie, że w tym roku już tego nie będę robił - takie postanowienie ;-) Jedną odprowadziłem a później do siebie wężykiem, czuję, że mam dość. W pewnym momencie zadecydowałem, że raczej nie wejdę na trzecie piętro, miałem kluczyki do swojego samochodu i tam się położyłem przykrywając kocem z tylnego siedzenia. Ok. 7-8 wstaję cały połamany, szyby dookoła zaparowane - gdzie ja jestem? Dobrze, że nie było prawdziwej mroźnej zimy. W takich sytuacjach nie myśli się jak na trzeźwo. Świadczą o tym chociażby liczne przypadki pijaków leżących na ławce, na tapczanie przy śmietniku albo w krzakach. Zimą często dochodzi do odmrożeń i zamarznięć. Albo panowie wbijają do kogoś na działkę - zima, nikt się nie kręci a dach nad głową i siedzisko jest, pochleją spirtu lub winiacza. Jednego zwala z nóg, nie chce się ruszyć, zostaje, kompan odchodzi w swoją stronę. Przychodzi noc i żulik przenosi się do krainy wiecznego tankowania...

Mastektomia, nie mastekotomia, ale film jak zwykle świetny!🤗❤

Po wysłuchaniu tego materiału po raz kolejny pojawiło się u mnie pytanie, na które chyba tylko ktoś mieszkający w Stanach tak naprawdę potrafi udzielić odpowiedzi... Historia tej dziewczyny faktycznie jest tragiczna, jednak zupełnie nie jestem w stanie zrozumieć tych protestów i oskarżania po raz kolejny o rasizm. Naprawdę bardzo współczuję tej rodzinie, ale z drugiej strony nie widzę nic dziwnego w reakcji policji... Co innego jakby to było dziecko, ale tu jest mowa o dorosłej 19letniej dziewczynie, która też nie musiałaby się że wszystkiego mamie spowiadac, więc wydaje mi się, że ta sprawa potoczylaby się tak samo w przypadku każdego innego koloru skóry. Czasami po prostu wydaje mi się, że za każdym razem kiedy pojawia się tragedia z udziałem osoby czarnoskórej automatycznie podnosi się krzyk o rasizm. Dlatego chciałabym zapytać, jak to wygląda z perspektywy "zwykłego" człowieka, który widzi sytuację od środka. Czy faktycznie to "prześladowanie" nadal jest tak silne, czy jednak obecnie w większości są to echa bardzo ciężkich doświadczeń z historii?

Idealnie na dobranoc 😍 akurat szukalam czegoś do słuchania 💜