Ja w liceum w ciągu 4 lat miałem 7 nauczycieli. Akurat ten nauczyciel, od tego okresu historycznego - demokracji szlacheckiej, był najgorszym, choć był wtedy asystentem na Uniwersytecie Łódzkim (UŁ). Lekcje wyglądały tak, że odczytywał beznamiętnym jednostajnym głosem swoje notatki akademickie. Tak wiele było bezsensownych informacji, których nie nadążało się notować. Nie było czasu zastanowić się nad tym, co się notuje. A gdy człowiek starał się skupić na treści, to nie było szans aby równocześnie zdążyć to zanotować. I tak źle, i tak nie dobrze. Totalna porażka. W dodatku mnóstwo wtrętów o walce klas, o złym traktowaniu grup ciemiężonych, bo taki był właśnie profil UŁ i wydziału historycznego, który chyba nawet w nazwie miał coś o ruchu rewolucyjnym. Jedynie profesorowie zajmujący się średniowieczem mieli głowy wolne od tych marksistowskich bredni.
To panowanie pokazuje, że łatwiej być wielkim wodzem niż politykiem. Odnośnie tego króla to mówię, że jeśli Polacy chcą, się o sobie dowiedzieć, to wystarczy przeczytać cztery książki, jeśli chodzi o tą pierwszą to dowolna biografia Jana III Sobieskiego. Zwłaszcza ewentualnie czytelnicy powinni zwrócić uwagę na okres panowania króla po zwycięstwie wiedeńskim.
Świetne materiały. Tylko błagam - włĄcza się. Już któryś film z błędem językowym "włancza". I wygrywajĄ, toczĄ a nie wygrywajOM, toczOM, zajmujOM. Przepraszam ale to są za dobre materiały żeby je tak paskudzić ;) A cała reszta super, bardzo wnikliwe analizy tłumaczące mechanizmy, a nie suche dane które niczego nie uczą. Dzięki.
Trafiłem przypadkowo, zaintrygowany postacią Jana III Sobieskiego. Właśnie skończyłem czytać książkę pt. "The Enemy at the Gate. Habsburgs, Ottomans and the Battle for Europe" autora ANDREW WHEATCROFT. (www.ebook3000.com/The-Enemy-at-the-Gate--Habsburgs--Ottomans--and-the-Battle-for-Europe_654093.html) Otóż wydaje mi się, że Sobieski wcale nie miał przekonania o byciu tym, który uwolni Konstantynopol, a może i nawet Ziemię Świętą z rąk niewiernych. A jeżeli nawet miał takie mniemanie o sobie, to bardzo krótko, bo do bitwy pod Parkanami, gdzie o mało nie stracił życia. Habsburgowie rywalizowali z Francuzami i to trzeba było rozgrywać i wykorzystać politycznie, tak gdy chodzi o prowadzone wojny, które toczone były z państwem osmańskim, jak i pokoje. Poparcie Francuzów dla Sobieskiego z pewnością nastąpiło dlatego, że Sobieski zobowiązał się nękać Turków z drugiej flanki. To było także w interesie Habsburgów. Jednak obie dynastie widziały znacznie bliżej swoje korzyści terytorialne. Zamiast być rozgrywającym w tej dynastycznej rywalizacji, Sobieski był wiernym sojusznikiem, a tym samym narzędziem w polityce obu mocarstw. Nie ma wdzięczności w polityce - są tylko interesy. Brakuje mi wprowadzenia, które młodym ludziom zarysowałoby sytuację geopolityczną. A bez tego nie da się zrozumieć pewnych wydarzeń z historii Polski, które stają się prawie, że dziwnymi losowymi przypadkami, gdyż nie są zbytnio uzasadnione działaniami i interesami obcych mocarstw, które w tym kierunku właśnie prowadziły swoją politykę. Ciekawie Pan opowiada, dlatego dopisuję się do listy subskrybentów.
ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-kS2k7wJI7x4.html To dla Was bracia i siostry i pamiętajcie kim jesteście i jak dumni powinniście być. Zdrawiam Was wszystkich...
Ciekawa audycja, tylko ta niedbała i lekko sepleniąca, nosowa dykcja! Proponuję poćwiczyć i nagrać narrację jeszcze raz, wyraźnie. Poza tym, słyszę błędy językowe (np. "włancza", zamiast "włącza").A to już jest elementarz polszczyzny.
Czy nje mógł przewidzieć skutków? Przecież przez dwieście lat Jagiellonowie uprawiali politykę niewalczenia z Turkami. Nikt o tym nue wiedzuak na dworze sobieskiego? Tak trudno przewidzieć skutki naruszenia równowagi sił?