Pana Jana Himillsbacha miałem zaszczyt poznać w autobusie linii 105. Machnął laseczką na Powiślu między przystankami. Kierowca się zatrzymał. Młody student w korporatce elegancko Panu Janowi miejsca w pierwszej ławce ustąpił! Pod gmachem KC na rondzie laseczką do kierowcy zastukał: „Wysiadam.” I nie ma zmiłuj, nie ma przebacz. Kierowca odbija na rondzie na prawo, otwiera przednie drzwi.
Najpiękniejsze jest to, że w starych filmach w ogóle nie ma przekleństw. Dziś to niemożliwe. Trzeba rzucać bluzgi na lewo i prawo bo inaczej młodzież nie pójdzie do kina.
Świetna scena:) Oj zazdroszczę tym, którzy mieli przyjemność imprezowania z Jankiem Himilsbachem..... zwłaszcza, że on nie przyzwyczajony był pić z naparstków:)))))
..." co to duchy...? ... Himilsbach- ....te uspokuj no się" i sytuacja wyjaśniona ;) .......vega ?-ucz się bo nigdy nie będziesz nawet w połowie drogi tych dialogów ...ah przykro, że tamte kino już nie wróci...Himilsbach, Maklakiewicz ,Wilhelmi , klasa sama w sobie
Himilsbach mistrz, niby naturszczyk, niby amator, a teraz proszę sobie go porównać z takim klaunem jak któryś z Mroczków czy innych frajerów chuj wie skąd urwanych.
Halina Wyrodek gwiazda Piwnicy pod baranami. Mąż Marian Dzięciel ,którego talent został odkryty późno. Zachwyca . Himmilsbach jest nieprzewidywalny grając każdą role. Wystarczył stół zastawiony i kilku aktorów. Powstało dzieło sztuki . Niepowtarzalni geniusze .
Zięciu to nie kto inny jak Wiesiek Wojnar z "Wesela" Smarzowskiego. No nie! Zdenerwowałem się! Musze się koniecznie czegoś napić! Co pan powie? Może herbatki? Co pani, zwariowała?! Kto dzisiaj pije herbatę?! ;)))
Jestem zdumiony komentarzami, jakim to cudownym aktorem był p. H. - jaka super scena i w ogóle. Ale ja tu nic nie widzę nadzwyczajnego. Od kolejna rola w której wygląda tak samo, czyli jak menel, z resztą w życiu prywatnym też tak się zachowywał. Gratuluję gustów, również tym którzy odnajdują się w takich klimatach.
I tak i nie. Ja rozumiem Twój punkt widzenia. Niemniej ja uważam iż na postać JH należy spojrzeć pod nieco szerszym kątem. Był aktorem charakterystycznym idealnym do grania czy elementu kryminogennego czy zwykłego pijaka. I wychodziło ku to naturalnie. Pijaka którym to przecież przez całe życie niemal był. Niemniej jego role, pomimo, jak przytomnie stwierdzasz, że były odgrywane dosyć jednolicie, to jak widać wpadały w ludzką pamięć po dziś dzień, a to liczy się najbardziej dla artysty - być pamiętanym. Na koniec zaś spójrz na nasze czasy i masz: mroczków, wieniawy, cichopki czy inne dziadostwa. Od taki dramat obecnych czasów.. To ja wybieram JH i niech mu ziemia lekką będzie..
Podobno jak krecili sceny w filmach i lali mu wode w te kieliszki to wylewał i ze .......a kto w dzisiejszych czasach pije wode to scen czys pan zwariował i musieli mu gorzołe wlewać !