Patologia systemu, która szkodzi nauce | prof. Konrad Szaciłowski 

Szacunek dla Pana Profesora i dla kanału za walkę z PATOLOGIĄ👍👍👍

Bomba ten wywiad!!! Dziękuję. Pan profesor jest piękny!!!!❤🧯🇵🇱🚀

Niestety wielu czerpie korzyści z tej patologii. Nie bez powodu przez wiele lat nikt tego nie zmieniał.

wszyscy na uczelniach wiedzą że system jest chory że wszystko to fikcja

LUDZIE BUDŹMY SIĘ !❤

Panie Profesorze! Dziękuję za tą akcję, w oczach moich i kolegów/koleżanek doktorantów i adiunktów jest Pan bohaterem i ma Pan jaja! Niestety po reformie 2.0 miało być lepiej a wyszło jak zwykle. Dobrze też, że Pan wspomniał o zatrudnianiu młodych, zdolnych osób po doktorach bo faktycznie liderzy tematów naukowych potrzebują takiego wsparcia, samemu się wszystkiego nie zrobi, a wymagania są gigantyczne, publikowanie czasopismach z wysokim IF w ostatnich latach znacznie się przedłużyło. Pozdrawiam

Politycy zaczęli bezczelnie kłamać i oszukiwać, naukowcy i my wszyscy to widzimy (przynajmniej część z nas) i myślimy: „ oni mogą to my też”. Do tego nastąpił zanik wstydu.

Jeśli efektem polskiej nauki ma być papier to takie będą właśnie efekty - na papierze.

Ten system wymaga zmian od dłuższego czasu, niestety nie widzę możliwość aby to się zmieniło. Ważna inicjatywa i cieszę się, że są wystąpienia dla szerszej publiki. Żyję w tym systemie i cieszę się, że "mocniejszy głos jest widoczny. Przykre jest to jak naukowiec "musi nabijać" punkty aby grać w tę grę zwaną cytowalnością.

Mieszkam w USA - tutaj państwo nie zajmuje się ocena naukowców a mimo to nauka działa. Socjalizm jest ustrojem który bohatersko pokonuje problemy które sam stworzył - to samo można powiedzieć o systemie zarządzania polską nauką.

Panie ministrze. O jakie sprzęty chodzi aby jechać 100 km dalej? Czy Pan wie o czym w ogóle mówi? Czemu jest sprzęt a nie ma kto pracować? Ponieważ jakiś Wydział kiedyś kupił ale warunki płacowe (zwyczajne wynagrodzenie) po kilku latach zniechęciły takich pracowników do kontynuowania wysiłku. Poszli do przemysłu a sprzęt został. Z uwagi na często wąską specyfikę zagadnień, nie jest niczym nadzwyczajnym, że innym badaczom nawet z tego samego Wydziału się nie przydaje. Dlaczego np. nie ma dostępu do baz IEEE dla wszystkich państwowych uczelni technicznych w Polsce a jest to zostawione jako widzimisię rektorów czy taki dostęp będzie czy nie? No i podstawowa spraw. Dlaczego asystenci, których jest coraz mniej, od których oczekuje się świetnych kompetencji, zarabiają w najlepszym przypadku połowę tego co dostaną w przemyśle. Niedawno podnosiliście pensje bo wynagrodzenie asystenta było poniżej minimalnej płacy krajowej (czyli zrównały się płace zatrudnionej na pełny etat sprzątaczki, portiera itd. z nauczycielem akademickim na stanowisku asystenta). Owszem są podwyżki ale jakie? Takie by przeżyć od pierwszego do pierwszego. Jak dla mnie wszystkie rządy sabotują polski wysiłek naukowy. Mamy być montownią, kolonią a wyższe kompetencje do zbierania szparagów w Brandenburgii nie są potrzebne to i nie wspieracie jak należy. Tyle w temacie.

Kiedyś była podobna prowokacja w czasopismach genderowych. Można opublikować każdy bełkot, typu kultura GW*Łtu wśród psów w parkach osiedlowych.

Nauka nie polega na wdrożeniach i komercjalizacji… jeśli minister popełnia tak kardynalny błąd to nie mamy o czym rozmawiać. Naukowcy mogą współpracować z inżynierami i przemysłem aby stworzyć produkt ALE to nie jest nauka. Eksperymenty, analiza danych i wyciąganie wniosków, kończąc na ustaleniu powiązań i tworzeniu nowej wiedzy TO jest nauka, i to ona owocuje w kolejnych latach w postęp i rozwój. Niestety wszyscy mają dolary w oczach i oczekują, że każde pierdnięcie badacza będzie generowało mamonę. To błąd. Wspomniano też tutaj o próbach zatrzymania polskich naukowców, a nikt nie mówił że NCN wypycha ludzi za granicę i naciska na mobilność, tymczasem polskie uczelnie niechętnie przyjmują obcokrajowców na etat. Ręka rękę myje i ci co są u władzy obstawiają swoimi ludźmi w konkursach ogłaszanych bokiem z kryteriami całkowicie subiektywnymi… Co do aparatury to sprzętów posiadamy sporo, niestety większość leży nieobsługiwana (CZT Poznań) bo albo nie ma specjalistów (niskie wynagrodzenia), albo blokuje się dostęp żeby ktoś nie mógł mieć za dobrych wyników, LUB analizy są tak drogie że samodzielnych PI bez grantu z subwencji nie stać na ich przeprowadzenie. W Polsce jest jeszcze masa roboty żeby było lepiej. Popularyzacja nauki jest trudna i będzie z nią coraz gorzej. otępiałe tiktokowe mózgi nie nadają się do przyswojenia złożonych informacji, nie oczekujmy od dzisiejszej młodzieży skupienia i szacunku do uczelni wyższych. Produkujemy tytuły a większość i tak ląduje w korpo w boxie, marketach lub odtwarzalnej robocie na taśmie. Szkoda słów.

Sam dostawałem oferty opublikowania moich artykułów w punktowanych czasopismach za pieniądze. To jest biznes, tak samo jak turystyka konferencyjna w trakcie doktoratów i studiów. Patologii jest niestety więcej. Tworzenie nieweryfikowalnych badań naukowych tylko w celu uzyskania grantów. Badania są często niepraktyczne i to niestety dotyczy w bardzo dużej mierze biologów, genetyków i chemików.

I tak w każdej dziedzinie: "naukowcy" uprawiają "naukę", "lekarze" "leczą", "politycy"...

Nie ma polskiej nauki, w kontekscie światowym. Polska ma fantastycznych naukowców, ale oni w Polsce się nie rozwiną

Nie żebym bronił patologii obecnych w polskiej nauce, ale nie do końca zgadzam się z implicite zawartą tu tezą o nędzy w szczególności polskiej nauki i jej systemu punktowego w przeciwieństwie do zachodniego. Gwoli uczciwości należało wspomnieć, że podobne, znane prowokacje zostały przeprowadzone w przeszłości przynajmniej dwókrotnie: ok. 30 lat temu, opisana w książce 'Modne bzdury' Alana Sokala i Jean Bricmont; druga - autorsta Jamesa Linsday i Helen Plukrose, którzy kilka lat temu opublikowali w Ameryce serię artykułów wypełnionych bełkotem mieszającym dyskurs naukowy z modnymi obecnie narracjami queerowo-genderowymi. Tamtejści recenzenci, akceptując te artykuły, postąpili oczywiście zgodnie z duchem epoki czy też prawdą etapu, co - moim zdaniem - wskazuje na poważny upadek intelektualny (i moralny), przynajmniej jeśli chodzi o nauki społeczne i humanistykę.

zainteresowani poprawą systemu powinni próbować doprowadzić do śledztwa, dziennikarskiego na początek, i naświetlić kto te punkty przyznawał(za) lub aprobował konkretne artykuły w konkretnych czasopismach. IMO "Jak szaleć to szaleć", bo tylko tak coś się dokona, Brać się za tą "żulerię"(tu naukową) samemu lub w "podstawowym" gronie IMHO

W NAUCE JAK W BIZNESIE ~Minister Nauki

Nie było tych informacji podanych, ale polski naukowiec zarabia mniej więcej 0.32x tego co niemiecki albo francuski - po podwyżkach. Wymagania są te same. Punkty, które zbieramy są potrzebne do naszej ewaluacji. Jesteśmy oceniani co 3 lata. Jak nie spełnimy minimum to oczywiście grozi to zwolnieniem. Myślę, że to może i krok w dobrą stronę by utrzymać w kadrach przede wszystkim tych, którzy rzetelnie pracują. Patologie niestety nadal się zdarzają... Mam nadzieję, że w przyszłości będzie funkcjonował system, który nie będzie przyczyną eksportu naukowców i rzetelnie oceniał naszą pracę. Pozdrawiam

Powinna byc konfiskata nieuzywanego sprzetu na uczelni. Uczelnie powinny starac sie o ludzi, ktorzy beda go uzywac

Co "Science" i "Nature" pisały o ",pandemii"-pytam z ciekawości.

Naukę to by należało patologię w skali świata zdemaskować... jakie są metody wpływania na naukowców czy sponsorowania badań dla uzyskania określonych efektów oraz co się dzieje z naukowcami którzy nie dają się złamać.

Zaciekawiła mnie narracja upowszechniana ostatnimi latami że z "nauką się nie dyskutuje". Szkoda gadać, kiedyś wierzyli w gusła a dziś bezrefleksyjnie i bezkrytycznie w to co im napisze gość w kitlu z tytułem. WIELKI SZACUNEK DLA PROFESORA ZA UKAZANIE OBŁUDY.

naukowcy nie sa od komercjalizacji ani od wdrażania produktów. Od tego sa przedsiębiorcy. Naukowcy są od badania i odkrywania

A sprawdził Pan ile takich "naukowych" artykułów na tematy klimatyczne i ekologiczne przeszło bez rzetelnej weryfikacji do druku, i w jakich mediach, by tylko były z tego punkty i granty? Bo patrząc na to co publikują na okrągło tzw. massmedia na ten temat można by odnieść wrażenie ze to nie jest "papiernia" ale jakiś "skład makulatury".

Powolywanie sie na kogos z uniwesytetow z Anglii jest rownie smieszne, jak polowywanie sie na te najlkepiej punktujace w Polsce. Proponuje przyleciec i sobie ze stunedntami porozmawiac. Po drugie przytaczanie punktacji jakis czasopsim, ktore sie zblaznily w temacie choroby ostatniej jest zwyczajnie idiotyczne. mSystem jest skorumpowany globalnie, kto tego nie widzi nie jest powazny.

Patrząc na ostatnie reformy w szkołach to za chwilę nie będzie już wielu wykształconych Polaków…

Potrzeba najbardziej ludzi, którzy są w stanie powiedzieć publicznie: "I have a dream...". Tylko, że oni źle kończą...

"Jednoznacznie poziom cholesterolu ma wpływ na sprawność umysłu." - ....hmm, to dla tego naukowcy chcą go obniżać.

Dziękuję i słowa uznania dla gościa

Raz ktos powiedzial; "Nie chce zeby ludzie mysleli, chce zeby pracowali".

👍super wywiad brawo!

Wszyscy wiedzą, wiedzieli o nieetycznym systemie i... przysypywali swoje sumienia. Ohyda spustoszenia moralnego tzw.! środowiska naukowego.

Wielu wykładowców opowiada mi, że często się zdarza że ludzie z wyrobionym nazwiskiem publikują prace w najlepszych czasopismach ze względu na znane nazwisko, a nie treść. Widziałem na konkretnych przykładach i ciężko nie przyznać racji. Może się ktoś odnieść do własnych doświadczeń w temacie?

Super, że to poruszasz!!!

Pan minister najwyraźniej proponuje kolejny, biurokratyczny twór do "centralizacji informacji", ale jeśli chodzi o "pomysł", to poszedł "na Tuska", znaczy zełgał, że go ma, ale zaraz potem przerzucił odpowiedzialność "na środowisko"! BRAK KOMPETENCJI! Miałem niedawno w jednym projekcie dla jednej korporacji problem - w połowie projektu Dyrektorzy wprowadzić chcieli Zmianę - ot tak, by "usprawnić". Zmienili Hierarchię, ale na pytanie: "No dobra, ale jak mamy się zorganizować?!" rzucili: "No musicie się jakoś między sobą dogadać!"! BRAK KOMPETENCJI! To ta sama sytuacja, gdy gość "awansuje do osiągnięcia swojego poziomu niekompetencji"! Jak w każdym PROJEKCIE ZMIANY trzeba mieć na nią pomysł, a potem ZAPLANOWAĆ I WDROŻYĆ! Trzeba zrobić Analizę Stanu Zastanego ("As Is" - czasami robi się model tego stanu), zbudować Wizję Rozwiązania ("Could Be"), przeprowadzić Studium Wykonalności, po czym zastanowić się, co jest naszym MVP, by można sprawdzić, czy to jest rozwiązanie akceptowalne! Czy jest w ogóle osiągalne, można zrobić Proof of Concept (nie, to nie to samo, co MVP - coś może być OK z punktu widzenia PoC, ale MVP to ujęcie biznesowo-techniczne, nie tylko, czy się da, ale czy się da i ktoś ma z tego tytułu korzyść, którą "kupuje")! Potem robi się Plan Wdrożenia, gdzie identyfikuje się To_Be_1...To_Be_n - etapy wdrożenia tak, by osiągnąć w założonym czasie "Could Be"! CAŁY CZAS W TRAKCIE TRZEBA MONITOROWAĆ I NA BIERZĄCO ZMIENIAĆ PLANY TAK, BY DOSTOSOWAĆ JE DO STANU AKTUALNEGO ORAZ ZMIENIAJĄCEGO SIĘ "KONTEKSTU"! No i jeśli "Could Be" przestaje mieć sens, czy też staje się nieaktualne, tak samo - należy je zmienić, ALE NIE POCHOPNIE! Znaczy nie może być tak, że co ekipa rządząca, to zmieni się cel Wdrożenia Zmiany! To metoda działania, którą w skrócie czasem nazywa się "ACT", od skrótu modeli, które się wytwarza, tj. "As Is", "Could Be", "To Be". Generalnie - Inżynieria Oprogramowania, ale też część Inżynierii Systemów ogólnie. Bo "Naukę" trzeba potraktować, jako System, który ma swoje Role, Procesy, Aktywności, Zasoby, Reguły, Standardy, Zasady, Schematy Działania i... CELE! Nauka czemuś ma służyć, a nie tylko "zabawie naukawców w papierologię", a takie odniosłem wrażenie po wypowiedzi Pana Profesora, że ta patologia właśnie na tym polega - "naukawcy" posługujący się "punktozą" do zapewnienia sobie "grantów", "poklasku", czy też uzasadnieniu swojego istnienia na uczelni, "bawią się w naukę"! "Punktoza" to jednak nie jest źródło-przyczyna problemów, ale jakość "naukawców". Nazywam ich "pierdzistołkami-zastałkami" i spora ich część, to niestety moje pokolenie - pokolenie tzw. "Transformacji"! To ci, którzy zaszpuntowali się na uczelniach, by tę "Transformację" przeczekać! Oni nie zajmują się Nauką, oni zajmują się TRWANIEM! Dla nich ta "punktoza" to wygodne narzędzie do utrwalania swojego "status quo" na uczelni!

Usilne cytowanie prac naukowych "kolegów' z kręgu wzajemnej adoracji. Wydawanie kasy uczelnianej za promocję średnich prac kolegów. Pisanie na "półkę" - byle punkty się zgadzały. Bardzo ograniczony kontakt naukowców z biznesem. Brak motywacji wewnętrznej i zewnętrznej aby coś zmienić.

Paździerz, dykta i karton.

33:47 Panie Ministrze, wiele z tych niewykorzystanych sprzętów stoi odłogiem bo nie ma kto ich obsługiwać ani nie ma za co...

No to lecimy, naukowcy żyją z własnych patentów, wdrożeń, badań zleconych przez przemysł, czesnego studentów. I nie będzie problemu. Że co, że nie? Że to niedorzeczne? No to mamy to, co mamy. Albo coś z tym zrobimy, albo zdechniemy. Największe odkrycia naukowe w historii były robione za prywatne pieniądze. Ja tam mam wywalone, nie robię w nauce już mam w życiu "z górki", moźe z 30 lat przede mną. Bardziej mnie obchodzi moja wieczność niź sprawy ziemskie. Umrę tak czy siak, zwisa mi, kto na mój grób będzie sikał.

To nie pierwszy przypadek takiej prowokacji, podobną rzecz zrobił, o ile się nie mylę w 2007 roku Tomasz Witkowski, opisał to w swojej publikacji "Zakazana Psychologia".

Dziękuję Panie Macieju za fantastyczną robotę jaką Pan robi po przez popularyzacje nauki na swoim kanale. Pozdrawiam.

To proste wyjaśnienie fenomenu polegającego na emigracji najzdolniejszych, którzy faktycznie chcą zajmować się nauką 👶 Mentalnie nadal tkwimy w PRL a nasza submentalność jest wschodnioeuropejska. Polska nigdy nie dogoni zachodu, podobnie jak Afryka.

Pan Maciej Kawecki cały czas idzie to przodu. Brawo! Tylko, aby nie wszedł w politykę (promowanie Big Farmy, szalone dyrektywy UE i wywiady z przekupionymi profesorami, albo opowiadanie np. o korzyściach i zaletach z jedzenia robaków, kory drzewnej). Bo wtedy spadnie na sam dół i się już nie podniesie. Jak niektórzy, bardzo dobrze zapowiadajacy się dziennikarze.Tutaj słuchaczami są ludzi nauki, którzy nie dadzą się zmanipulować.

Jest jeszcze kwestia nauk podstawowych, które nie tworzą patentów, produktów i rozwiązań dla przemysłu, natomiast bazują na nich wszystkie nauki stosowane. Proces zawrotu zainwestowanych pieniędzy trwa kilka, kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt lat... Jak zatem ocenić nauki podstawowe?

Nauka to sekta. Naukowcy nie muszą odpowiadać przed żadną krytyką bo sami sobie są sędziami. Ta cała punktacja to tylko odsłonięcie kurtyny, bo od kiedy to fakty, wiedza, prawda są podległe kryteriom prestiżu czy uznania?

Pięknie się to wpasowuje w cel jaki niesie rewolucja komunistyczna, prowadzona innymi metodami niż nam znane. Warto zgłębić temat, polecam.

Dopóki nauka będzie upolityczniona nigdy w nią nie uwierzę.

Maciek dobra robota :) Pozdro

Nauka powinna być niezależna , wolna

Zabraklo poruszenia problemu który tworzy z naukowca sekretarkę, to nie badacz ma wypełniać te często bzdurne dokumenty.

Pracowałam na jednej z uczeni przez 25 jako adiunkt w latach przed zmianami ! Brak kompetencji wśród profesorów. Odeszłam i wyjechałam zagranicę!

Teraz do tego trzeba dołączyć dyskusję o odebraniu doktoratu Jackowi Bartosiakowi? Trzeba to zrobić, aby ludzie mieli szansę zrozumieć, czym różni się nauka od publicystyki.

Ta definicja dobrego naukowca to działała kiedyś póki Nobel nie stał się instrumentem wykorzystywanym do niecnych celów.

Mam córkę,która nauce poświęciła wiele,aż za dużo w życiu i wiem,że ten system wyniszcza.

Bo w polskiej " nauce" prawie wszystkim "naukowcom" nie chodzi o naukę, ale o doktorat, habilitację, profesurę i święty spokój do końca życia 😂😂😂

Panowie , a co z ochroną patentową w Polsce ?!!. Poruszcie proszę ten temat !!!.

Jestem (jeszcze) naukowcem, który zamierza z akademii uciec do przemysłu (bo tam godna płaca i brak przymusu habilitacji i zakładania swojej grupy). Chciałabym zwrócić uwagę, że zamiana obecnego systemu, na taki który promuje komercjalizację też jest do bani. Bez badań podstawowych nie byłoby odkryć, które później można komercjalizować i taki system skreśla bardzo wiele dziedzin nauki choćby humanistycznych, czy wspomnianą w materiale archeologię.

Szok !. Dlatego tak boksujemy w miejscu !!!.

6:10 Znam paru młodych, ludzi nb. moich wychowanków którzy błyskawicznie nauczyli się obsługiwać system: nagrody odznaczenia, Indeks Jelenia ( Jeleń = niem. Hirsch) ze 3 razy mój....itp. itd. Ja się czuję w tej sytuacji 56 letnim dziadersem, który się przestał dobrze zapowiadać. ;(

Wywiad z Sir Penrosem - to wielki szacun.

To jak to w końcu jest? Nauka nie ma narodowości, a cały wywiad właściwie w stu procentach temu stwierdzeniu przeczy. Innymi słowy stwierdzenie o międzynarodowości nauki jest nieprawdziwe. Czysta fikcja.

W latach osiemdziesiątych, artykuły publikowane w wysoko punktowanych czasopismach międzynarodowych bardzo „bolały” profesorów, których dorobek składał się z artykułów publikowanych w czasopismach lokalnych. Bolały do tego stopnia, że czasami pisali recenzje negatywne prac habilitacyjnych takim autorom, chcąc udowodnić, że czasopismo nie ma znaczenia, a liczy się ilość publikacji. To już chyba nie wróci, mimo takich ataków.

Patologia w nauce występuje na wszystkich poziomach. Finansowanie ze spodziewanym wynikiem, selekcja danych/zasobów umożliwiających potwierdzenie założonej tezy, mała ilość badań bez finansowania przez sponsorów, itp itd. Tu nie chodzi tylko o punkty. Sprawa toczy się na tle zwykłego, krótkowzrocznego instynktu przetrwania, krótkoterminowego zysku. Musimy o tym pamiętać zawsze kiedy słyszymy o wynikach badań.

Konrad mógł sobie na to pozwolić, posiadając tytuł naukowy PROFESORA. Z podobnym pomysłem nie wystąpił żaden doktorant, żaden doktor, żaden docent (dr hab.) - ciekawość: dlaczego…

Jak Platforma ma wolę, to się tak skończy,jak CPK! A Premier o tym wie!? Znowu - badania... badania...!

Degeneracja systemu uprawiania nauki postępuje w całym zachodnim świecie. Nie ma co udawać, że da się system naprawić akurat w Polsce.

BRAWO!

Od p. ministra dociera do mnie silny smród biurokraty, który nie rozumie, że centralne sterowanie jest dobre wyłącznie dla takich jak on. Być może jednak absolutnie się mylę, może się bowiem okazać, że osoba ministrująca doskonale to rozumie.

Komisja noblowska budowała swój autorytet na prawdziwych geniuszach. Jestem pewny, że wielu dawnych laureatów bez mrugnięcia okiem oddałaby ten ,,zaszczyt" widząc jak ten tytuł jest frymarczony

jedno mi się spodobało najbardziej. to to, ze publikator ktory nie byl przez pana ceniony (eufemizm) poprawil sie blyskawicznie. jak sie domyslam cenione raczej nie.

Dziękuję za te cenne rozmowy. Popularyzacja nauki kuleje odkąd zdegradowano zawód nauczyciela.

wystarczy być profesorem - a przepuszczą wszystko.

to nie jest podziemie nauki to sedno jądro systemu

Razi mnie mówienie przez samozwańczych redaktorów po imieniu do profesorów. Nawet jeśli pozwolili przed nagraniem to wygląda to nieprofesjonalnie i bez szacunku.

W USA istnieje trend do publikacji wieloosobowych. Modny jest team work, a nie praca indywidualna. Kilku, a nawet kilkunastu autorów podnosi wartość pracy, jako, że to takie skomplikowane i tyle osób musi nad tym pracować. A ja sądzę, że to powoduje sztuczny przyrost liczby publikacji i cytowań naukowcow, za co są oceniani. Bo jeśli ja napiszę 5 artykułow i opublikuje i będę powiedzmy 5 razy cytowany, to mam tylko 5 publikacji i 5 cytowań. Ale jeśli dopisze kolegę z podobnym dorobkiem, a on mnie, to obydwaj mamy po 10 publikacji i po 10 cytowań. Jeśli zrobi to 10 osób, to już mamy po 50 publikacji i po 50 cytowań, choć tak naprawdę każdy napisał tylko jeden artykuł.

Pan Profesor zapomniał powiedzieć że na AGH najsłabsza jest tzw. "ceramika". Ci co wiedzą, już się śmieją. Rozmowę z ministrem pominąłem, bo szkoda słuchać kabotyna.

Bardzo fajne proste logiczne wyjaśnienie sytuacji podobnie jest na przykład u nas w moim mieście rodzinnym gdzie człowiek który jest lekarzem i prowadzi prywatną klinikę jak również pracuje w szpitalu państwowym teraz jest radnym więc kiedy on ma czas na to żeby zajmować się sprawami miasta nie wiem

Nie pamiętam aby kiedykolwiek na mojej uczelni wpływano na jakiegokolwiek nauczyciela by podniósł poziom kształcenia ale kiedy ktoś próbuje uczyć tak jak wymaga przemysł to studenci narzekają że jest za duże ciśnienie i dziekan wyraża zdanie że nie mamy warunków tak uczyć!!!

Dr Roman Szostek mówi o tym od dawna, i ma pomysły jak to zmienić

Na internecie jest wiele info, historii o korupcji, nepotyzmu w Nauce Polskiej. Ale YT wyładowuje linki.

Ile stron jesteś w stanie napisać w ciągu jednego dnia? Polecam 1-3 stronicowe artykuły w czasopiśmie: „Polski Proces Cywilny". Za publikację na jego łamach autor otrzymuje aż 100 pkt :) - nawet w przypadku współautorstwa takiej publikacji. PPC swą nazwę skopiował z przedwojennego renomowanego pisma o tej samej nazwie (ono jednak zakończyło swój byt w 1939 r. a obecne powstało w 2010 r.) Obecny PPC podaje się za kontynuację pisma przedwojennego. Współczesny PPC to kwartalnik, przedwojenny był dwutygodnikiem. Poza nazwą nie widzę wzajemnych związków. Warto też przejrzeć system naboru do pracy na uczelniach. Często powtarzają się nazwiska samych zdolnych, dziedziczących po przodkach. :)

Moje spostrzeżenia dotyczące systemu edukacji ( lata 1990-2003 ; technikum Energetyczne, studia techniczne) Odnośnie wypowiedzi dotyczącej przekazywania wiedzy na niższych szczeblach( szkoły podstawowe i średnie). Pełna zgoda. Przedmiot taki jak fizyka byt przekazywany w sposób niezrozumiały. Nie tłumaczono zjawisk, tylko wzór matematyczny, proste zadanie typu podstaw dane do wzoru , a następnie rozwiąż zadania ze zbioru zadań . W nim było kilka rozwiązań typu podstaw do wzoru . Reszta wymagała powiązania kilku zjawisk ze sobą , a jak nie umiesz ich połączyć toś d_ _ il . W matematyce naczelną zasadą było , brak pokazania zastosowania. A najgorsze to podejście do przekazywania wiedzy - bo mój przedmiot jest najważniejszy . Na pytanie do czego się ten przedmiot przyda? , odpowiedź - do startu w 1 z 10 ( co to k_ _ _a za odpowiedź jest). Niestety z rozmowami ze znajomymi , którzy maja dzieci - nic się nie zmieniło , nawet jest gorzej bo program jest przeładowany i uczniowie robią prezentacje zagadnień ( wzory , zadania itd) zamiast nauczyciela.

Parę lat przed 2019 pewne ministerstwo przyznało grant pewnemu instytutowi na całkiem sensowny temat pod warunkiem zatrudnienia pewnej pani - małżonki pewnego wysokiego urzędnika tegoż ministerstwa. Myślałam wtedy naiwnie, że pracuję w wyjątkowo zepsutym środowisku...

😂szacunek dla obu Panow , jak wazny jest ten program. Pozdrawiam serdecznie.

Bravo.

Patologie to nie jest polska specjalność: przypomniał mi się Morris Gordon Cheats :) no i jeszcze Grievance studies affair oraz Sokal affair. Polecam się zapoznać, jeśli ktoś nie słyszał.

Ważny temat.

W dobie plandemii zaobserwowałam zjawisko absolutnej uległości u naukowców i pracowników, którzy mają kredyty do spłacenia...

Jeżeli wysłał błędne prace, nie mając świadomości tego, że są błędne, to gdy się zorientował, próbuje wybrnąć z kłopotu, kreując się na "kontrolera". Na tym polega patologia.

Na każdą dziedzinę nauki powinna być osobna pula punktów z ministerstwa 😅

Maciek , to jest COŚ . Szacun . Co do udziału kobiet . Jeśli kobieta ma rodzić dzieci i je wychowywać , to powinna dla tego głównego celu poświęcać czas . Powinna na tym się skupić . Po prostu kobiety są kobietami i spełniają swoją rolę . Kobiet , które odchodzą od swojej głównej roli życiowej i poświęcają się dla nauki , czy pracy , kosztem swoich dzieci , jest mały procent . I dobrze . Tak powinno być . Próby uregulowania tego problemu nie przyniosą rezultatów . Eksport naukowców . Kierunków , którymi zajmują się różne nasze instytuty naukowe jest wiele . Różnych programów badań , różnych specjalistycznych badań jest jeszcze więcej . Polska jest małym krajem i nie dysponuje ogromnymi środkami finansowymi na wszystkie kierunki badań . W większych krajach mają większe środki i tego nie zmienimy . Jednak możemy , a właściwie to powinniśmy , jako Polska , wyspecjalizować się w wybranych kierunkach i w większości przeznaczać środki na te kierunki wybrane . Uważam , że tworzy się społeczeństwo globalne , a wraz z tym procesem nasila się zapotrzebowanie na specjalizację . Jaką specjalizację wybierze Polska . Z czym będą kojarzyć polską naukę ? W tym tworzącym się globalnym społeczeństwie naukowcy wyeksportowani z Polski spełnią pozytywną rolę . Obyśmy tam za granicą mieli jak najwięcej naszych ambasadorów nauki . Poza tym , uważam , że to właśnie w Polsce zacznie się nowy trend . Nowy kierunek rozumowania , pojmowania wszechświata . Ten nowy kierunek rozumowania już się rozwija . Co ze sobą niesie ? Obalenie kilku hipotez , teorii głównie z dziedziny Fizyk . Nie z fizyki , a z fizyk . Wielu działów fizyki . Zarfil Jurek z Polski

W US mowia, ze oni jednak caly czas jeszcze czytaja prace a nie tylko je licza jak w europie. Ta prowokacja pokazuje, ze S. chcialby liczyć, ale inaczej.

Bo tutaj jest jak jest po prostu i ty dobrze o tym wiesz

"Podając się za mądrych, zgłupieli" (list apostoła Pawła do Rzymian 1:22).

Patologia systemu nauki xD Polecam zajrzeć np. na Wydział Nauk Historycznych na UMK :D

System publikowania zdegenerował się już kilka ładnych lat temu. Nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Znam Francuza, doktora, który rokrocznie ma ok. 100-200 publikacji. Zrobił sobie układ, tzn. jest edytorem w wielu czasopismach i może zaoferować zespołom np. z krajów gdzie nauka jest niedofinansowana, publikację za darmo (Open Access). Oni go dopisują jako współautora, i on w ten sposób zbiera IF. Zresztą wzajemne dopisywanie się do publikacji jest kolejną plagą w publikowaniu w Polsce. Rynek czasopism naukowych po otwarciu się na kraje ze wschodu (bliższego i dalszego) znacznie obniżył jakość publikacji. Nie mówiąc już o liczbie prac z dziedziny, co roku jest tego multum i każdego roku coraz więcej!

Wielkie mi halo, każda reforma spotka się z wielkim oburzeniem dowolnej ze stron. Poza tym jakby na zachodzie nie było aferek z publikowaniem prac za szmal. 34:50 Czy poza namawianiem coś można jeszcze robić?

Już mleko się wylało bo za punktozą idą stopnie i tytuł naukowy. Największą szkodę zrobił Gowin ustawą 2.0. Najlepsza ustawa była z koniecznością pracy habilitacyjnej i tajnym recenzentem. Wtedy można było oceniać na podstawie kadry dobrze zweryfikowanej. Punktoza nie groziła.