Permakultura. O Permakulturze opowiada Andrzej Młynarczyk 

Witam, dziękuję za rozmowę, serce się raduje od poruszanych tematów :) wszystkiego dobrego :)) !!

trafiłam tutaj przez przypadek....? Dziękuję bardzo za to opowiadanie, sposób Pana "mówienia" wzbudza moje zaufanie do treści i bardzo są mi bliskie wartości tutaj przekazane. Na warsztaty przyjadę z pewnością. Statystyka wyświetleń wskazuje jak niewiele jest nas a brak komentarzy to jeszcze potwierdza. Życzę Państwu i sobie, aby świadomość permakultury rozszerzała się bez pośpiechu, ale permanent :-)

Super temat. Ja proponuję reklamować permakulture !!

Dzięki za otwarte serce.

Ten amerykański system nachapania się jest właśnie przez matrix wciskany. A na takiej działce rozwijasz świadomość i jak żyć miłej*. WŁAŚNIE TO OTO TO

Kochani zacznimy działać.. Internet to potega,, Udostepnijcie!!!

Pozdrawiam bardzo serdecznie 👍

Tego szukałem!!!!!!!!!!!!!! Nawet nie wiedziałem że to co robi to tak się nazywa

Super ' oby jaknajwiecej ludzi sie obudzilo.

Dziś to na czasie. Bardziej jak kiedys

OK , wszystko fajne i piękne ! Chcę tym się zająć ! Teraz problemy prawne - chcę ale nie mogę tj. chcę kupić gospodarstwo rolne , ale nie jestem rolnikiem . Prawo się zmieniło i nie pozwala na kupno ziemi . W moim wieku brak zatrudnienia , a na emeryturę trochę wcześnie .COOOO DALEJ ? Skąd pieniądze ? Brawo PIS za bezmyślną ustawę , może nie bezmyślna bo daje duże prawa dla korporacji , zrzeszeń i agencjom . Pozdrawiam .

Witam, myślę, że opowiada Pan o Dąbrówce niedaleko Lublina, w Lasach Kozłowieckich. Kocham te okolice.

Jeszcze trzeba chorować dzownice ich nawóz jest super w małych ogrodach.

Zgoda! Elektrownie wiatrowe to absurd.

Bardzo mnie to interesuje,myślę o tym ,żeby tak mieć .Pozdrawiam 🍀🪻🌞🥀🌷

No uważam, że ciekawa rozmowa ale z tym zabijaniem zwierząt to przesadził. Wegetarianizm jest nienaturalny propagowany przez Gatsa podobnych. Uważam, że najważniejsze aby jeść a nie żreć, chodowac z miłością do zwierząt a nie męczyć zwierzęta..... i tak jest ze wszystkim w życiu!!! Przecież warzywa i owoce to też życie, które się zjada. Proszę nie przesadzać z tym gadaniem i głupotami wegetarianizmu. Wszystko jest dla ludzi a każda przesada jest chora i to w każdym kierunku. Pozdrawiam

Popieram i fascynuje mnie permakultura. Jednak ograniczył bym się jedynie do sposobu uprawiania ziemi, zdrowego życia w zgodzie z naturą. Każdą ideologię, która za tym kroczy z góry odrzucam. Już widać wpływy veganizmu i wegetarianizmu, Już widać, że to długo nie przetrwa w tej formie. Nie chce się rozwija, kto ma oczy niech patrzy. Tylko patrzeć jak złapią się za to odpowiednie siły i przekształcą w gówno tak jak słusznie zauważył to bohater nagrania. Także pozyskiwanie żywności i użyźnianie gleby i wokół tego prowadzenie własnej farmy jak najbardziej tak.

Panie Andrzeju gdzie można nabyć drzewka starych odmian i nasinoa .? Moj mail.respektkasztanki@wp.pl Pozdrawiam gorąco

Dla chcącego nic trudnego.

Chemia i chemia koncerny nie chca takich jak my mieszkam w Stanach ikorzystam z takich wiadomosci ja Twoje i innych pozdrawiam

Ciekawy temat. Interesuje się ogólnie ogrodnictwem, uprawa róznych roslin itp. Z permakulturą spotkałem sie niedawno w internecie. pozdrawiam

Wszystko fajnie

Podobają mi się Twoje założenia ale...np. nie zastąpisz na dłuższą metę (a żyjemy zwykle nie krótko) białka warzywami.Mięsne inaczej "buduje" nasze organizmy. Odpowiedz też np.na pytanie, co zrobisz ze zwierzętami, które "mają swój rozum i uczucia", gdy przyrost naturalny wogóle nie będzie kontrolowany. A wśród nich są też drapieżne i (jak zwierzęta) staranują wszystko i wszędzie wejdą, zrobią szkodę. W jakiś sposób będą nam stwarzały problemy i to duże. Gdybyś widział, co robi MAŁA garstka dzików (w ogrodzonych) ogrodach działkowych. I ludzie nie mogą z tym (jednym!) problemem poradzić. A dodaj przyrost naturalny innych gatunków DZIKICH zwierząt. Zaczniesz inaczej postrzegać. I ,nie patrząc od strony religii, rozsądek będzie musiał wziąć górę a nie tzw. uczucie. Nie wiem, czy słyszałeś opowiadania, jak były groźne dla ludzi hordy wilków, dzików. A co robią sarny w obejściach przy lesie?Co robią lisy? Więc w tej permakulturze - okaże się- że nie będzie miejsca na sentymenty.Inny temat: choćby społeczeństwo odżywiało się zdrowo, z wiekiem (kiedy masz 70, 80 i więcej lat) dochodzą kłopoty zdrowotne, których nie wyleczysz ziołami czy zdrowym odżywianiem.A o tym nie mówicie. Już widzisz, że zapał na permakulturę, w założeniach na start życia i w młodości jest ok. Ale co dalej? Jak zarobisz na życie , kiedy "siądzie" ci układ kostny i będziesz mógł ledwie poruszać swoim ciałem. Wiem z opowiadań, jak nieszczęśliwie kończyli życie starzy, nieporadni. Ładnie to wygląda w założeniach ale człowiek się starzeje.Pomyśł, jak takie problemy rozwiążesz w tej permakulturze, bo to nie tak łatwy temat, jak ściółkowanie, jarskie gotowanie, dzieci boso biegające po trawie. To nie luz życia a codzienna orka i problem z wejściem gatunku ludzkiego w starość. Problem też z przybywającą zwierzyną, która będzie rządzić się swoimi prawami, nie licząc się z czlowiekiem. Dlatego m.in. takie struktury plemienne jak np.Indianie czcząc też zwierzęta, jednakże je zabijali. W swoich założeniach życia w permakulturze dokładasz ubieranie się w ubrania zbierane z całego świata (w większości ze sztucznych tworzyw), a jaka to permakultura? Przy tym ktoś to musi wyprodukować w halach fabrycznych. Kiedyś ludzie, żyjąc w permakulturze, sami produkowali naturalne materiały. Jednak permakultura to nie rozwinięte zakłady produkcyjne a wysiłek własnych rąk. A za tym kryje się praca i twój czas. A taki wysiłek, spracowane ręce i praca non-stop to jest wkalkulowane w permakulturę. A nie ściółkowanie i patrzeć jak samo rośnie. Za piekne by to było. Tu marzenia giną a trzeba być prepersem.A nie ma co się tak fascynować odkryciem założeń permakultury, gdyż nie odkrył jej człowiek który to sobie przypisuje - jest po prostu starym sposobem życia. Tak żyli jeszcze nasi dziadowie a już pradziadowie napewno.Tylko nie z rejonów miast. I nie powiem, że oni byli zafascynowani. Na krótką metę, można sobie przenieść się w taki świat. Ale patrząc jak cudownie rośnie burak w zielsku, patrząc, że buty się dorywają a drugich nikt Ci nie da za darmo, pomyślisz, że rzeczywistość jednak lekka nie będzie i w permakulturze.A może szczególnie w permakulturze.Pozdrawiam.

Witam, wszystko pięknie ładnie. Jednak czasem mam wrażenie, jakby Pan sam nie wierzył w to co mówi. Nie wiem, takie mam odczucie. Odniosę się do paru spraw. Mianowicie mówi Pan, że gdzieś tam w świecie jednohektarowe gospodarstwo może być samowystarczalne. Później mówi Pan, o dwóch hektarach upraw i kawałku lasu. Nie będę się czepiać aż tak tych obszarów. Powiem tylko, że Pan jakby zupełnie nie wiedział jak wyglądała polska wieś. No przecież to były własnie jedno-dwuhektarowe gospodarstwa, które same się zywiły. Jednak, aby miało to ręce i nogi, czyli głód straszliwy ludziom w oczy nie zaglądał, gospodarstwo miało krowę, choćby kozę. Dla jednego konia potrzebny jest prawie hektar trawy ( zimą siano), więc gospodarstwo jednohektorowe to raczej była bieda z nędzą. Bo skąd niby miało się wziąć na odzież, naukę itd. Ciuchlandów nie było. Tu oczywiście dochodzimy, że niestety prędzej czy później człowiek trafia do " chorego" świata- miasta, gdzie za wszystko musiał płacić. Mówi Pan kawałek lasu. Jaki kawałek lasu? Ja mówię, że przynajmniej hektar, oszczędnie. Ściółka. Wszystko zależy od okoliczności i środowiska. Bo ściólka może dostarczyć więcej kłopotu niż pożytku. Pierwsze- rozwój gryzoni, straszliwy, szczególnie, że nie wolno przekopywać ziemi. Gryzonie mają raj. Rozkładająca się ściółka na powierzchni gleby wolno ulega demineralizacji i na dokładkę pobiera azot, który potrzebny jest do rozłożenia się tej materii ściółkowej. I wtedy nie ma azotu dla upraw, więc trzeba go wprowadzić, albo roslinami motylkowymi, albo nawozem organicznym wzglednie mineralnym. Przy czym od razu mówię, że atom azotu z krowiego obornika to taki sam atom azotu z nawozu mineralnego. Jednak nawóz organiczny ma przewagę, bo działa próchnicotwórczo. Jakby co, ludzie nawozili uprawy odkąd zabrali się za rolnictwo, czyli od b.dawna. Jednak dawnymi czsy przede wszytskim zakładano uprawy na ziemiach zyznych, w dolinach rzek, czy też glebach wulkanicznych. Warzywa z takich upraw, o nieprawidłowej glebie maja naturalne braki i wcale nie sa zdrowsze od tych z upraw tradycyjnych. Przykład pierwszy z brzegu- pomidory z ieloną piętką- to brak potasu, może i wapnia, to pociąga kolejne braki, bo jak brak jednego to zaczyna brakować drugiego, to jest taka reakcja łańcuchowa Las. Owszem jest ściółka, nikt nic nie kopie, ale co rośnie w lesie? No rosną przede wszystkim rośliny o zupełnie innych wymaganiach niż warzywa. Rosną mchy, borówki, krzewinki wszelkiego rodzaju, ale przede wszystkim rośliny, które egzystują w kwaśnym srodowisku i które mają małe wymagania pokarmowe. Posadzone w żyznej glebie najprawdopodobniej zaczną chorować. To leśne poszycie ma bardzo płytki system korzeniowy, wukorzystuje to co jest w wierzchniej warstwie podłoża, a jest tego niewiele, bo wszystko jest wymywane w głąb. No i korzonki mają dużo tleny, dzięki włąsnie swemu płytkiemu systemowi. Las to zupełnie inny ekosystem niż uprawa. Zgadzam się raczej z jak najmniejszą ingerencję, jeśli chodzi o ochronę. Należy tak i dobierać rośliny i tak je później lokować, aby jak najmniej były narażone na ryzyko choroby czy szkodnika. Osobiście uważam, że nie ma żadnego nieszkodliwego środka, nawet z tych środków roślinnych pozornie wygladających na nieszkodliwe, no bo przecież to nie chemia. Ależ jest to chemia, tylko organiczna i tak samo możemy wyrządzić szkodę opryskiem z wrotycza jak i twardą chemią. Ogród nie może być pozbawiony rejonów, na których będą lokować się potencjalni wrogowie, bo inaczej wróg zasiedli uprawy. Mszyce jak nie bedą mieć nic co im pasuje to obsiądą co się da. Ogórd musi żyć, tak jak las żyje swym życiem i to jest wg mnie jedyna analogia do lasu. Aczkolwiek uprawa z gruntu rzeczy będzie tworem sztucznym i wg mnie ( to jest moje zdanie) trzeba znaleźć złoty środek, bo wiadomo, że świat na permakulturę w całości nie przejdzie. Pozdrawiam.

Przekopywanie gleby i później hakanie roślin dostarcza tlenu niezbędnego do wzrostu roślin. Systemy korzeniowe potrzebują oprócz wody i azotu również tlenu. Rozumiem ściółkowanie ogórków, pomidorów i być może innych warzyw ale brak przekopania na wiosnę czy jesień jest dla mnie co najmniej zaskoczeniem. To jest świadome rezygnowanie z wydajności. Przecież nie sztucznej chemicznej tylko organicznej. Nie przekopany kompost czy nawóz oddaje azot do atmosfery stając się tylko masą

Siema. Chciałbym mieś własny samowystarczalny ogród, mam 25 lat. Nie mam pieniążków. Wykształcenie średnie. Tworze dobre rysunki. Od czego zacząć?

Na wsi rolnictwo idzie za nowościami, a nie tradycją, jak nawozy sztuczne zamiast gnoju czy traktory zamiast koni. A to permakultura wraca do źródeł uprawy ziemi. Prelegent trochę się tu pogubił, choć intencje wykladu są oczywiście jasne.

Wszystko fajnie ale co do pojawienia sie pieniadza i zastosowania mysle ze Pan powinien troche doczytac, pieniadz jest srodkiem wymiany niezbednym do rozwoju, barter jest do pewnego stopnia uzyteczny, problem pojawia sie gdy nie jestesmy w stanie zaoferowac uslugi/produktu ktory ktos akurat potrzebuje w zamian za cos co my akurat chcemy, przewaznie pojawia sie to w momencie specjalizacji pracy, i wtedy wlasnie jakis szerokoakceptowalny pienadz sie przydaje (podkreslam pieniadz nie waluta ktora moze byc manipulowana przez emitenta) najlepszym pieniadzem zananym od tysiecy lat jest zloto.

Gdzie Pan jest ubezpieczony chodzi o gówniany NFZ?

Nie brzmi to jak sposób na produkcję zdrowej i taniej żywności, tylko jak nowa ideologia.

przy całkowitym wegetarianiźmie, co dać jeść ukochanemu psu, przecież on musi jeść mięso?

lepiej powiec czy masz jakąś kasę z innego żródła ? czy serio jesteś samo wystarczalny ?

to jest to co chce w życiu robić tylko jak żonę przekonać:(

Dobre jako hobby ale żyć tak się nie da. Jak ktoś ma realne pojęcie o życiu na wsi to wyśmieje tą ideologię.

Nie rozumiem dlaczego Polacy nie korzystaja z naszej rodzimej slowianskiej kultury tylko siegaja po kulture z Indii, Nowej Zelandii etc. To nie ma sensu. A gosc programu wyglada jakby mial bardzo niski poziom energii.