Refren] Cztery dobre godziny pod klatką czekając na piątkę Latek osiemnaście, a staliśmy tam w dziesiątkę Styrałem se gardło, idąc tam złapałem kolkę Nawet jak było wilgotne, pokopało, to istotne Minąłem koleżkę przecinając starą ścieżkę Twarze ledwo się zmieniają ale gadać z nim już nie chcę I to gówno mnie zabrało gdy było dla mnie za wcześnie Kiedy sobie o tym myślę zawsze mnie przechodzą dreszcze [Zwrotka] Może się ogarnę jak przestanie wkurwiać cash mnie Zrobię to lub spadnę, czyli dla mnie to konieczne Chciałaś mi odjebać, no to teraz mi niе becz, nie Teraz idę wstеcz, niech to wszystko zmyją deszcze Przecz kurwo precz, bo nie mam na ciebie nic Mówią Piotrek "rany lecz, znowu chce dla ciebie żyć" No i małolacie też, promień prawdy - za nim leć Kiedy mówi ci " mój drogi ", a wpierdala tani blef Wypruwamy żyły potem przelewamy krew Na nizinach tutaj nie ma tej miłości, zawiść jest Skurwysynu zabij mnie, że wybrałem taki chleb Oprócz moich płyt kiedyś nic nie miałem też Za wiele sobie pozwala, zaraz ją zabiorę stąd A ten kutas zwala z nóg, jak dobrze trafiony kop Nie wiesz co ja odpierdalam, myśli że na to jest kod Płyta fala, oni chcą napisać mi na czole kot Kiedy tylko młodej podam, połyka łakomie sok Zostawiam na tobie pot, nie znają na to metod To moja dekada, to nie rok, żaden obibok mi nie powie stop Szmata się obraża bo nie płonie top Ogar, miałem se dać siana no to idę po nie Każda nowa praca nowym stylem zionie Nie wiem po co powiedziałem tyle do niej Nie wiem po co jeszcze tu właściwie stoje [Refren] Cztery dobre godziny pod klatką czekając na piątkę Latek osiemnaście, a staliśmy tam w dziesiątkę Styrałem se gardło, idąc tam złapałem kolkę Nawet jak było wilgotne, pokopało, to istotne Minąłem koleżkę przecinając starą ścieżkę Twarze ledwo się zmieniają ale gadać z nim już nie chcę To gówno mnie zabrało gdy było dla mnie za wcześnie Kiedy sobie o tym myślę zawsze mnie przechodzą dreszcze [Zwrotka 2] Dreszcze, czekam co tu się wydarzy jeszcze W mieście zamulonym przyjebałem kreskę Nie chce ona tego więcej, brechnę Śmieszne, sram już na nią, chcecie ją to bierzcie Wreszcie czuję siłę, przytuliłem pensję Presję porzuciłem, zobaczyłem bestię W świetle księżycowym wyglądała nieźle Zapytała - chcesz mnie? powiedziała weź mnie [Refren] Cztery dobre godziny pod klatką czekając na piątkę Latek osiemnaście, a staliśmy tam w dziesiątkę Styrałem se gardło, idąc tam złapałem kolkę Nawet jak było wilgotne, pokopało, to istotne Minąłem koleżkę przecinając starą ścieżkę Twarze ledwo się zmieniają ale gadać z nim już nie chcę
polecam schodzenie z dawek i ewentualne ogarnięcie czegoś na sen. Harm reduction, czyli redukcja szkód, obejmuje m. in.: sprawdzenie co mamy, jak to dawkować (jak w ciągu, to już najlepiej wiecie ile jeść XDD), suplementacje najważniejszych makroelementów (magnez, potas - polecam, sam wpierdalam! Mobert Rakłowicz). Śpijcie ile tylko możecie, jeśli macie cos pod
Cztery dobre godziny pod klatką czekając na piątkę Latek osiemnaście a staliśmy tam w dziesiątkę Styrałem se gardło idąc tam złapałem kolkę Nawet jak było wilgotne pokopało to istotne Minąłem koleżkę przecinając starą ścieżkę Twarze ledwo się zmieniają ale gadać z nim już nie chcę I to gówno mnie zabrało gdy było dla mnie za wcześnie Kiedy sobie o tym myślę zawsze mnie przechodzą dreszcze Może się ogarnę jak przestanie wkurwiać cash mnie Zrobię to lub spadnę czyli dla mnie to konieczne Chciałaś mi odjebać no to teraz mi nie becz nie Teraz idę wstecz niech to wszystko zmyją deszcze Przecz kurwo precz bo nie mam na ciebie nic Mówią Piotrek „rany lecz znowu chce dla ciebie żyć" No i małolacie też promień prawdy za nim leć Kiedy mówi ci „mój drogi " a wpierdala tani blef Wypruwamy żyły potem przelewamy krew Na nizinach tutaj nie ma tej miłości zawiść jest Skurwysynu zabij mnie że wybrałem taki chleb Oprócz moich płyt kiedyś nic nie miałem też Za wiele sobie pozwala zaraz ją zabiorę stąd A ten kutas zwala z nóg jak dobrze trafiony kop Nie wiesz co ja odpierdalam myśli że na to jest kod Płyta fala oni chcą napisać mi na czole kot Kiedy tylko młodej podam połyka łakomie sok Zostawiam na tobie pot nie znają na to metod To moja dekada to nie rok żaden obibok mi nie powie stop Szmata się obraża bo nie płonie top Ogar miałem se dać siana no to idę po nie Każda nowa praca nowym stylem zionie Nie wiem po co powiedziałem tyle do niej Nie wiem po co jeszcze tu właściwie stoje Cztery dobre godziny pod klatką czekając na piątkę Latek osiemnaście a staliśmy tam w dziesiątkę Styrałem se gardło idąc tam złapałem kolkę Nawet jak było wilgotne pokopało to istotne Minąłem koleżkę przecinając starą ścieżkę Twarze ledwo się zmieniają ale gadać z nim już nie chcę To gówno mnie zabrało gdy było dla mnie za wcześnie Kiedy sobie o tym myślę zawsze mnie przechodzą dreszcze Dreszcze czekam co tu się wydarzy jeszcze W mieście zamulonym przyjebałem kreskę Nie chce ona tego więcej brechnę Śmieszne sram już na nią chcecie ją to bierzcie Wreszcie czuję siłę przytuliłem pensję Presję porzuciłem zobaczyłem bestię W świetle księżycowym wyglądała nieźle Zapytała chcesz mnie? Powiedziała weź mnie Cztery dobre godziny pod klatką czekając na piątkę Latek osiemnaście a staliśmy tam w dziesiątkę Styrałem se gardło idąc tam złapałem kolkę Nawet jak było wilgotne pokopało to istotne Minąłem koleżkę przecinając starą ścieżkę Twarze ledwo się zmieniają ale gadać z nim już nie chcę To gówno mnie zabrało gdy było dla mnie za wcześnie Kiedy sobie o tym myślę zawsze mnie przechodzą dreszcze